?Sekret księgi z Kells?
Reżyseria: Tomm Moore
Czas trwania: 1 godz. 15 min.
Rok wydania: 2009
Gatunek: Animacja, Familijny
Otoczony murem, który chroni przed złem
Nieczęsto na tym świecie pojawiają się arcydzieła. Rzadko widz ma okazję zobaczyć dzieło, które na pierwszy rzut oka nie posiada żadnych wad. Zawsze znajdzie się ?ale?, komuś nie spodoba się muzyka, innemu nie pasuje aktor, krytyk ponarzeka na mieliznę fabularną. Inaczej jest z ?Sekretem księgi z Kells?. Moim skromnym zdaniem jest to film, na który po prostu nie można być złym. Stawianie zarzutów tej animacji wydaje mi się być najprawdziwszym zaprzeczeniem tego, co cywilizacja ludzka określiła jako ?poczucie estetyki?. Co w tym filmie jest takiego, co porusza najgłębiej zakorzenione zmysły estetyczne?
Dziecięca ciekawość
Być może jest to historia opowiedziana w filmie? Fabuła cofa nas niemal 1200 lat, prosto do Irlandii i znajdującym się tam miasteczku Kells. Bohaterem jest młody chłopak Brendan, spędzający swój czas razem z mnichami. Jego wuj jest opatem, czyli właściwym zarządcą tej niewielkiej wioski. Na Irlandię pada mrok ? Normanowie lądują na wyspach, palą, grabią i mordują. Opat Cellach postanawia zbudować ogromny mur dookoła wioski, aby obronić się przed najazdem agresorów.
Chłopaka poznajemy, gdy razem z przyjaciółmi goni gęś, aby wyrwać jej z kupra kilka piór, potrzebnych do skryptorium, z którego Kells słynie (skryptorium to miejsce, w którym mnisi przepisywali ręcznie księgi, tworząc przy tym wspaniałe ornamenty). Brendan poznaje legendę o mnichu Aidanie, twórcy tajemniczej księgi, potrafiącej ?wypalić oczy grzesznikowi? i rozświetlać mrok swą jasnością. To właśnie ta tytułowa księga trafia razem z Aidanem do Kells. Legendarny mnich (wraz z puchatym kotkiem) zupełnie różni się od zimnego opata, otwarcie proponuje ucieczkę, wytykając Cellachowi, że żaden mur nie powstrzyma najeźdźców. Aidan odkrywa w Brendanie talent do tworzenia ornamentów, lecz do tworzenia potrzebuje specjalnych jagód, które można znaleźć w otaczających Kells lasach. Wysyła więc chłopca, który przezwycięża strach i wyrusza w nieznane, aby wykonać zadanie. W mrokach lasu poznaje zagadkową istotę o imieniu Aisling. Tak przedstawia się główna historia, opowiadająca losy powstawania księgi, która faktycznie istnieje.
W mroku i w pełnym świetle
Historia opiera się na mitologii irlandzkiej, znacząco zmieszanej z religią chrześcijańską. W ten sposób przedstawia pewien błąd, którego dopuścili się misjonarze katoliccy. Otóż wielokrotnie wytępiali oni stare wierzenia, przynosząc i wprowadzając swoje teorie. Naprzeciw temu występuje właśnie postać Aisling ? sprytnej, zaradnej dziewczynki o białych włosach i tajemniczych zdolnościach. Ukazuje ona równowagę, jaką tworzyły religie oparte na wierzeniach w naturę. Jeżeli kiedyś sami wędrowaliście samemu po lasach, to mogliście w pewnych okolicach odczuć pewne zaniepokojenie i ciarki na plecach. Jest tak, ponieważ niektóre miejsca zawierają mrok, siłę mocniejszą od natury. Dawne kultury znały takie punkty i dbały, aby pozostały nienaruszone. Harmonia ? oto słowo klucz. Tajniki tej wiedzy poznaje Brendan, ale postanawia zmierzyć się z odwiecznym mrokiem.
Piękno przyrody
Przejdźmy do tego, co zachwyca, czyli oprawy graficznej. Tak pięknych rysunków nie widziałem od czasów serialu ?Samuraj Jack?. Styl jest niby prosty, ale po pewnym czasie odczuwamy, że prostota potężnie wpływa na klimat, tworząc tym samym przedziwne, zachwycające scenerie. Zwłaszcza postacie i zwierzęta są charakterystyczne ? na pierwszy rzut oka widz poznaje, jaką osobowość ma dany człowiek. Wygląd sprawia, że znamy bohaterów na wylot, utożsamiamy się z nimi. Kolejnym wielkim osiągnięciem jest przyroda, określona żywymi barwami, często kontrastem i zabawą światłocieniem. Jakość rysunków jest po prostu powalająca. Do tego puszczone w ruch sekwencje powodują oczopląs i wzruszenie w najczystszej postaci. Wspaniałe obrazy podkreśla klimatyczna muzyka, typowo irlandzka, gdy trzeba melancholijna, innym razem dramatyczna i wzruszająca. Arcydzieło pod względem technicznym.
Czysta przyjemność
Myślę, że powyższe wywody powinny was zachęcić do zapoznania się z tym dziełem Polecam obejrzeć w wersji angielskiej (z polskimi napisami), ponieważ polski dubbing nie oddaje pełni klimatu i może przeszkadzać w poczuciu ducha tej krainy. Jedyną wadą tego mistrzostwa jest to, że kończy się zbyt szybko. Jak na pierwszy film studia ? absolutnie najwyższa półka. Da wam to, czego często brakowało w produkcjach Disneya, przekaże ułamek świata, w którym religia nie stanowiła pytania, broniła człowieka i stwarzała cuda. Miejscami smutny, zawsze zachwycający. Genialny film.
- Czytaj dalej...
- 8 komentarzy
- 1782 wyświetleń