Dlaczego cz. IV? Gdzie wcześniejsze? Poszukajcie na Action Magu, z czasem trafią i tutaj.
Komiksowo cz. IV
JOKER
Scenariusz: Brian Azzarello
Rysunki: Lee Bermejo
Tusz: Mick Gray
Kolory: Patricia Mulvihill
Cha, cha, cha
Przez wiele lat komiksy nie były uznawane za prawdziwie wartościową sztukę. Krytycy oskarżali twórców tego wielce zacnego odłamu kultury o spłycenie literatury na rzecz wprowadzenia obrazków, ograniczając tym samym wyobraźnię czytelnika. Był to dość długo przewlekany zarzut, ale z czasem na rynku zaczęły się pojawiać coraz bardziej ambitne produkcje, ocierające się swą fabułą o nie mniej ważne tematy co książkowa ?Dżuma?, ?Władca much? czy ?Jądro ciemności?. Teraz, nieoczekiwanie, w ręku trzymam wybitnie odrzucający, na pierwszy rzut oka, album, z którego okładki szczerzą się paskudnie zniszczone zęby, otoczone zdeformowanymi wargami. Czy to czyste szaleństwo tak pięknie się do nas uśmiecha?
Bawi cię to, Abner?
Komiks pod wiele mówiącym tytułem ?Joker? (wydany w Polsce przez Egmont w ramach cyklu ?Obrazy Grozy?) został stworzony przez duet dwóch ciekawych osobistości. Scenarzysta, niejaki Azarello, zdobył sławę dzięki wydaniu wielokrotnie nagradzanej serii ?100 naboi? (dość droga, ale dostępna i na naszym rynku). Ponownie połączył swe siły z Lee Bermejo, który także brał udział w tworzeniu wspomnianego cyklu. Razem stworzyli ?coś? wyjątkowego. ?Coś? tak oryginalnego, że łatwiej będzie podejść do tego tworu po kawałku, niż od razu stwierdzić czym ten komiks jest.
Przyznaję, słaby żart
Należące do DC miasto Ghotam, skąpane w wyjątkowo pesymistycznych barwach, pole bitwy pomiędzy dwoma głównymi siłami: Batmanem (symbol porządku i sprawiedliwości) a Jokerem (sługa chaosu). Co ciekawe, brakuje w nim nadnaturalnych elementów w stylu zmutowanych umiejętności Trującego Bluszczu. Jest to wizja bat-świata, do jakiej dążył Nolan w swoich filmach o Mrocznym Rycerzu. Myślę też, że postać Jokera z drugiej części trylogii w ogromnym stopniu bazuje na tym klaunie z omawianego przeze mnie komiksu. Jest to więc świat uniwersalny(to jest ? może dziać się wszędzie). I bardzo dobrze, bo motyw przewodni dotyczy głęboko w nas zakorzenionych instynktów.
Nowina rozeszła się od zaułków, przez kluby towarzyskie?
Historia zaczyna się od wstrząsu, czyli od niezrozumiałego wypuszczenia Jokera z Azylu Arkham. Szaleńcowi jakoś udało się opuścić legalnie przybytek dla umysłowo chorych, wraca więc do miasta, którym niegdyś rządził, a które teraz zwróciło się przeciwko niemu. Dawni kompani zagarnęli dla siebie główne dochody, imię ?Joker? straciło na znaczeniu, a jego powrót nie każdego cieszy i urządza. Śledzimy więc historię niejakiego Johnnego Frosta, który postanowił zaryzykować i towarzyszyć Jokerowi w powrocie. Oczywiście od chwili spotkania pod ponurym gmachem Azylu nasz drugorzędny bandzior nie odpuszcza już Jokera na krok, starając mu się dorównać, a przynajmniej go choć trochę zrozumieć. Marzy o potędze i szacunku, które posiada Joker.
Nasz główny bohater ? niezrównoważony psychicznie wariat w fioletowym garniturze ? pragnie zaś odzyskać swoje miasto, o które walczył niegdyś z Batmanem, ponosząc jednak porażkę. Teraz zaś chce odszukać dawnych wspólników i, powiedzmy, ?uregulować rachunki?. Obserwujemy więc szybką, efektowną walkę o szczyt pomiędzy najgorszymi mętami Ghotam City. Na drodze Jokera staje Pingwin, Dwie-Twarze i ostatecznie Batman, ale są i tacy, którzy wolą nie ryzykować gniewu komedianta. Znajdujemy więc ludzkiego Killer Croca, wyuzdaną Harley Quinn i zagadkowego Riddlera, każdy z nich świetnie opisany i barwnie ukazany. Postacie to wielka zaleta tego komiksu, zwłaszcza tytułowa postać, opisana szczegółowo i przerażająco. Poznajemy mordercze czyny i chore fascynacje Jokera, staramy się dociec, co tak naprawdę go napędza. Odpowiedź nie jest jednoznaczna, ale z pewnością sprawi, że głębiej się zastanowimy nad korzeniami naszej cywilizacji.
Powiedzieć ci coś śmiesznego?
Przechodzimy do kolejnego punktu ? dialogów. Barwne, nie stroniące od wulgaryzmów i tętniące dramatyzmem. Czytając je, mając jednocześnie wzgląd na rysunki, niemal słyszymy w głowie chropowaty pomruk Croca, szaleńczy chichot Jokera i stalowy chłód Batmana. Jest w tym komiksie kilka takich pogadanek, których nie powstydziłaby się wielomilionowa produkcja filmowa, i to wcale nie jest przesada! Ciekawi, że styl wypowiedzi głównego bohatera, a także jego gesty, mimika, oczy ? to wszystko wykorzystał Heath Ledger w ?Mrocznym Rycerzu?. To jest prawdziwa natura Jokera, nieokiełznany żywioł, morderczy pod wpływem kaprysu.
Bo on miał rację ? nie był obłąkany
Nadszedł czas na zachwyty oprawą graficzną. Na początku uderzyła mnie zgnilizna i nieczęsto spotykany w komiksach naturalizm. Styl jest brutalny, szczegółowy i uderzający w gusta każdego miłośnika rysunku, bowiem wyróżnia się niesamowitymi kreacjami postaci. Na szczególną pochwałę zasługuje kunszt rysownika w ukazywaniu oczu, które zdają się być niezwykle żywe, a także genialne odwzorowanie materiałów, np. peleryny Batmana, która wygląda jak prawdziwa. Cienie i światło to prawdziwe arcydzieła w tym komiksie, chciałbym zwrócić uwagę na mrok wypływający z ostatecznej potyczki człowieka nietoperza z komediantem, czy rozświetlone kadry miasta, skąpanego w różowawej łunie. Prawdziwa uczta dla miłośników sztuki rysunkowej.
Śmierć jest dla niego puentą
Nadszedł czas na tytułową ?puentę? ? w cenie ok. 60 zł (polecam dobrze poszukać) otrzymujemy przesiąknięty skąpanym w mroku szaleństwem Jokera komiks. Dzięki niemu mamy wreszcie okazję rozejrzeć się po pokręconym i splugawionym umyśle największego wroga Mrocznego Rycerza. Wreszcie ? poznajemy odpowiedź na to, czym jest Joker, i dlaczego jego istnienie jest tak ważne dla naszej cywilizacji. W połączeniu z morderczym impulsem szaleństwa otrzymujemy fascynującą historię ludzkości, zła, zepsucia i naprawy. Czy jednak ta wyprawa jest bezpieczna?
Polecam przekonać się na własną rękę. Dla mnie ten komiks jest jednym z największych arcydzieł kultury, na równi z wzruszającym ?Mausem?, filmowym ?Lotem nad kukułczym gniazdem? czy komputerowym ?Bioshockiem?. Wstyd nie znać.
Forma moich recenzji przechodzi znaczną metamorfozę, z tego powodu rezygnuję z typowych ocen. Czy dane dzieło jest warte uwagi, czy nie ? tego należy się doszukiwać w tekście.
Bimbrownikus
8 komentarzy
Rekomendowane komentarze