?Jeśli ktoś przyłapie kogoś?
J.D. Salinger
?Buszujący w zbożu?
Stron: 223
Format: A5
Wydawnictwo: Iskry
? co buszuje w zbożu??
Jako że chłystek ze mnie, i pod kątem literatury posiadam wiele znaczących braków, to zdecydowałem się sięgnąć po dzieła uznawane za ?kultowe?, ?podstawowe?? no, ogólnie klasyka. Nie jestem zbyt zaznajomiony z klasyką literatury amerykańskiej, ale opisywany przeze mnie tytuł kilkakrotnie obił mi się o uszy. Co ciekawe, od razu po wydaniu wzbudził wiele kontrowersji (choćby przez zawartą w nim wulgarność i swobodę seksualną), teraz jest na liście lektur w każdym kraju anglojęzycznym i do tego niedoszły zabójca prezydenta Ronalda Regana wprost uwielbiał tą książkę (?uwielbiał? to zbyt słabe słowo, bowiem chciał nawet zmienić imię i nazwisko na to, które posiada bohater książki). Z zaciekawieniem sięgnąłem po to ?klasyczne? dzieło.
Młody, gniewny
Pierwsze, co uderza w oczy to swobodny styl autora, charakteryzujący się naleciałościami młodzieżowego slangu oraz narracją pierwszoosobową. Choć w naszym wydaniu ?goddamn? zostało zastąpione przez ?cholerny?, a zamiast krwistego ?[beeep]? czytamy ?pieprzyć?, to i tak czytając mamy wyobrażenie bohatera, jako zblazowanego młodziaka, który czuje nienawiść do niemal całego świata. Dosłownie, jad i plugastwo leje się na otoczenie tak gęsto, że nie ma w tej książce niczego, co by nie denerwowało Holdena Caulfielda (bo tak właśnie nasz bohater ma na imię). Poznajemy go w momencie, gdy po raz n-ty zostaje wydalony ze szkoły. Normalnie poczułbym choć nutkę współczucia, ale może to być problem, biorąc pod uwagę jego charakter. Przez 26 rozdziałów poznajemy historię chłopaka, z licznymi retrospekcjami i osobistymi poglądami. Nie spodziewałem się tego, ale pod koniec rzeczywiście potrafiłem przekonać się do Holdena, choć całkiem długo działał mi na nerwy.
?Chciałem ze sobą skończyć.?
Dlaczego jednak ta książka jest tak znana? Odpowiedzi jest kilka, a każda z nich rodzi kolejne wyjaśnienia, więc trudnością jest określenie, dlaczego tak jest. Najprościej jest rzec, że ukazuje ona powojenną, amerykańską rzeczywistość oraz sytuację, w jakiej znalazło się naprawdę wielu młodych ludzi. Holden niemal cały czas ma problemy: gubi floreny swojego zespołu szermierki w drodze do Nowego Jorku, współlokator umówił się z jego dawną sympatią i przyjaciółką, wyrzucają go ze szkoły, oszukują w hotelu, nie może przekonać się do znajomych i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej?
Nieszczęścia i katastrofy spadają na niego często i gęsto, a on wypala po prostu kolejne papierosy i pije whisky z sodą. Nienawidzi szkoły, kolegów, rodziców, miasta i dziewczyn, pragnie uciec, wyjechać. Jest jednak jeden mały punkcik światła w życiu głównego bohatera ? jego siostrzyczka Phoebe, słodkie, małe stworzenie, które ma w sobie jedynie dobro i zrozumienie.
Buntownik bez powodu
Należy zastanowić się nad kilkoma problemami, które ukazuje ten tekst. Po pierwsze ? piętnuje upadek kulturalny społeczeństwa Amerykańskiego poprzez opinię Holdena o kinie i jego własnym bracie, który będąc pisarzem wyrusza do Hollywood (Holden nazywa go za to ?prostytutką?). Kolejnym problemem była szerząca się demoralizacja młodzieży, którą sam bohater ukazuje (pije, pali nałogowo, nie uczy się, pragnie seksu z prostytutką, ale w ostatniej chwili rezygnuje), a na którą sam się wścieka, widząc napis w podstawówce na ścianie, brzmiący ?pies cię??. Nasz protagonista przez całą książkę wspomina kilka ?idoli?, za którymi tęskni i które zdają się być zbawieniem dla niego. Marzy o swej przyjaciółce Jane oraz zmarłym bracie Aliku. Są to postacie-ideały, które powracają niemal cały czas w myślach bohatera. Ostatnią kwestią jest odizolowanie się od społeczeństwa, do którego dąży Caulfield w swoich planach na przyszłość. Pragnie odciąć się od zepsutego narodu, który nie spełnia jego oczekiwań.
Strażnik
Na zakończenie należy dodać, że nie jest to wielce wstrząsająca książka, ale pomaga ona w zrozumieniu, skąd wziął się ruch hipisowski, dlaczego Ameryka stała się symbolem moralnej dekadencji i pozwala na wejrzenie w myśli młodego człowieka. Ta ostatnia możliwość jest jednak niebezpieczna, ponieważ bez odpowiedniej dozy samozaparcia i chęci, czytelnik nie jest w stanie utożsamić się z Holdenem, a bez tego ?Buszujący w zbożu? staje się bezużyteczny.
Tak czy owak ? warto.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze