Skocz do zawartości

Aroniusz

Forumowicze
  • Zawartość

    4309
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Wszystko napisane przez Aroniusz

  1. Kiedyś sobie do tego ćwiczyłem. W połączeniu z endorfinami wychodził straszny cringe i w ogóle MIĘŚNIE, POTĘGA, EDGY, czyli dokładnie to, czego szukałem. Najbardziej z tego albumu lubię Stains of Time, ten dubstep zmieszany z metalem jest przyjemnie kiczowaty.
  2. Aroniusz

    Knack

    Sergi, jeśli chcesz być poważnym blogerem, to koniecznie musisz dodać sobie tło bloga!
  3. No wiem wiem, po prostu recenzja musi zawierać jakąś ocenę/krytykę, natomiast bycie obiektywną recenzją wyklucza jedynie odniesienie swojej osoby do osiągniętych w grze zamierzeń. No wiem wiem, po prostu recenzja musi zawierać jakąś ocenę/krytykę, natomiast bycie obiektywną recenzją wyklucza jedynie odniesienie swojej osoby do osiągniętych w grze zamierzeń.
  4. Rozumiem założenia żartu (i nawet się z nimi nie zgadzam), ale to nie jest recenzja :p. Rozumiem założenia żartu (i nawet się z nimi nie zgadzam), ale to nie jest recenzja :p.
  5. halo to jest przykładowy komętarz
  6. Przeczytałem akapit o Chrzcie Ognia z tamtego wpisu. Też wolałem opowiadania, większość osób woli taki format od ogromnej sagi, która momentami wchodzi w patetyczne rozdmuchane POSZUKIWANIE ZEMSTY i edgy nastolatkizm, zamiast prezentować jakiś subtelny i odpowiednio selektywny wycinek rzeczywistości. Ale i tak Wiedźmina czyta się głównie dla zabaw językowych, pojawiających się co jakiś czas zabiegów narracyjnych i postmodernistycznych śmieszków. Z tego co się orientuje w grze część z tych rzeczy zachowali, szkoda że nadal tak dużo osób jara się tą serią głównie przez ssanie sutków Yennefer i niekojarzone z fantastyką wulgaryzmy (syndrom nadużywania słowa "chędożony").
  7. Największą bolączką seriali jest potrzeba zmieszczenia się w ramach czasowych, sezonowych i wynikające z tego powodu głupoty, np. pisanie odcinka na 45 minut, montaż pod reklamy, cliffhangery itd. Niektórym wychodzi nadawanie klimatu kolejnym epizodom, ale generalnie taki podział niczemu nie służy.
  8. Dodam jeszcze, że pomimo mojego zaangażowania w nakłanianie ludzi do lubienia tego, czego nie lubią, sam mam czasami problem z tą lokalizacją. Prowadzę stronę o gierkach Blizzarda, a raczej sekcję o Hearthstonie i komiksach, staramy się korzystać z polskich nazw i poprawianie cały czas Deathwinga na Śmiercioskrzydłego, żeby zachować konsekwencję względem reszty, boli. Czasami po prostu tego nie robię, jeśli tekst ma być bardziej zrozumiały niż ładniusi :-V.
  9. Bardzo ładna lista, dopisałbym jakiś meme z hedonistów, którzy codziennie znajdują nowy idealny przepis na życie, albo mają już jeden sprawdzony, ale pamiętają o nim głównie jak im się nie udaje i coś więcej o podkulturze oraz psychologicznych aspektach angażowania się w popularne serie w 4).
  10. Hearthstone ocieka karczemnym klimatem i przeniesienie tej atmosfery na polskie realia było głównym zadaniem tłumaczy. Dlatego np. Tarczowy z Sen'jinu (3/5 Taunt za 4 many) mówi trochę po cygańsku, a chciwe gobliny korzystają z żydowskiej gwary. Tłumaczenie nazw własnych zostało narzucone przez Blizzarda i tak samo ma się sytuacja w pozostałych krajach (poza chyba Rosją, w której wystarczy zapisać cyrylicą fonetyczną wersję angielskiego słowa, przez co pomidor to pomidor, a zupa pomidorowa to tomatnyj sup). @niekonsekwencja w Warcrafcie 3 - Illidan Stormrage, ale Muradin Miedziobrody. W obu przypadkach mamy do czynienia z przydomkiem, a więc czymś, co zostało nadane poprzez kontekst, który odbiorca powinien móc zrozumieć. Goldshire i Stormwind są oczywistym zbitkiem dwóch słów, tak jak w Polsce mamy dusi+grosza, więc nie ma sensu czegoś takiego nie przetłumaczyć. Warto przy tym wiedzieć, że 90% postaci w Warcrafcie jak już ma coś po imieniu, to jest to przydomek, nazwiska mają głównie szlacheckie rody ludzi (Proudmoore, Wrynn, Menethil). Mełko Gromiłło jest śmiesznym gnomem, który co każdy dodatek do WoWa próbuje przejąć władzę nad światem. Jego angielskie imię i przydomek wcale nie mają za zadanie przekazać, że ma duży manapool i mieszka w wiatraku, tylko że próbuje być złowieszczy pomimo niezłowieszczej aparycji. @Harry Potter - zauważ jak w przekładzie Andrzeja Polkowskiego Hermione to Hermiona, a miejsca typowo magiczne, w przeciwieństwie do typowo brytyjskich i realistycznych, są tłumaczone na polski. I tak mamy ulicę Pokątną, Śmierciożerców, polskie nazwy fantastycznych zwierząt, ale ulica, przy której mieszka Harry, to nadal Privet Drive 4. Jeśli Cię to bardziej zainteresuje, tutaj są materiały dodatkowe: http://eu.battle.net...tone-28-08-2014 BTW Sprawdziłem i polska odmiana Hoggera to "Wyżera". Przy okazji zdradziłeś się tym "Ale ludzie są gotowi bronić tego tłumaczenia (najbardziej mi się spodobał argument, że ?nieść i trzymać (dzierżyć) to synonimy?).", akurat czytałem dyskusję pod postem na facebooku, do którego się odnosisz . EDIT - ten komentarz był pisany zanim napisałeś swój, dlatego miejscami niepotrzebnie tłumaczę niektóre rzeczy - sprawdzę kwestię przynoszenia światła i memów z Turalyonem, acz fabuła Warcrafta przechodzi teraz przez mnóstwo retconów i kasowania wydarzeń, a książki sprzed WotLK od zawsze nie były w 100% kanoniczne. Decyzja translatora mogła wynikać z niewiedzy, ale nadal uważam, że lepiej zadbać o ładną nazwę, niż fabularny szczegół. Ironicznie, gdyby nie ta scena w Tides of Darkness, Lightbringer chyba pozostałoby nazwiskiem i wtedy tak by się nazywał w Hearthstonie xd.
  11. Lokalizacja powinna przenosić nie tylko znaczenie, ale też fonetykę i skojarzenia kulturowe. Niosący Światło brzmi idiotycznie, to w ogóle nie gra roli jak on ma na nazwisko, ważne że potrzebny jest określnik zapisany jednym słowem i ma informować, że jak Uther się pojawia, to pojawia się też Światło . Może potem bardziej się rozpiszę, bo akurat mocno siedzę w temacie tłumaczenia HSa, sam uważam tę lokalizację za znacznie lepszą, niż w przypadku niekonsekwentnego Warcrafta 3. Generalnie nie ma takiej zasady, że nazw własnych się nie tłumaczy, chyba że są nazwiskami. Jedyny rzeczywisty błąd Albionu to zamienienie Proudmoore na Dumnar (poprawiono to ponad rok temu). Ważne pytanie, które potem wykorzystam - jak oceniasz tłumaczenie Harry'ego Pottera? A wcale że nie, bo Wichrogród . HoMM też już przetłumaczono, na Bohaterowie Miecza i Magii.
  12. Trofea hunterzy sugerują coś takiego:
  13. Kiedyś, gdy jeszcze obchodziły mnie acziki, planowałem robić w tym platynę. Zrezygnowałem przez te dwa: http://psnprofiles.com/trophy/213-Darksiders/24-Aerial-Predator i http://psnprofiles.com/trophy/213-Darksiders/36-Dark-Rider. Dark Rider wymaga pójścia do pustynnej lokacji, w której walczysz z takim wielkim robalem, i zostawienia pada z wychyloną do przodu gałką na parę godzin. Przynajmniej ta część nie miała jeszcze sztucznie wydłużonego czasu gry.
  14. Nie znam się na współczesnej klasyfikacji gatunków RPGów, ale jeśli Diablo jako hack'n'slash jest klasyfikowane jako podgatunek roleplayingu, to niech Batman też będzie. W końcu bijesz potwory, rozmawiasz z NPCami, zdobywasz doświadczenie, wzmacniasz postać, wczuwasz się, dokonujesz wyborów. : v Rogue = Łotr
  15. Zakryłem, bo używanie tego słowa jest niedozwolone i uchodzi na forumie za nieironiczny wulgaryzm, chyba że jesteś autorem powyższego wpisu.
  16. Aroniusz

    Deadpool

    Ta insynuacja mnie rani, Rankinie, niczego takiego nie napisałem. Wydzieliłem tę część ekranizacji komiksowych, które zaliczają się do ulubionych dzieł ninegagowej audiencji. Nie obraziłem przy tym filmów z seksownymi ludźmi bijącymi się po mordach, a raczej obraziłem sprowadzanie komiksowych adaptacji do tego, co wypuści w danym miesiącu Marvel i DC. Osobiście bardzo lubię Watchmen, V for Vendetta i design w Hellboy'u II, aczkolwiek te filmy nie ociekają geniuszem i strzelam, że nie to rozumiesz poprzez "ekranizacja nieograniczona do seksu i przemocy". Jeśli chodzi Ci po głowie jakiś tytuł, którego lektura pozwoliłaby mi z Tobą rozmawiać, to chętnie go poznam . Przy tekście o OPM chyba też zakłóciłem kanał komunikacyjny. Próbowałem postawić znak równości między poziomem i różnorodnością żartów w OPMie i Deadpoolu, ale zważywszy na to, że drugiego jeszcze nie zobaczyłem, a pierwszego w połowie sezonu zacząłem przeklikiwać do ładnie animowanych walk, żeby uniknąć cringe'u spowodowanego nieudolnymi próbami wprowadzenia fabuły, może rzeczywiście coś mi umyka. Chyba że odnosisz się tylko do tego jak działa zjawisko lubienia Saitamy i versusowanie jego powerlevela z najpotężniejszymi postaciami swoich uniwersów, ale wtedy też nie wiem jaką głębszą analizę masz na myśli, skoro sprowadza się ona do słowa "mem".
  17. Aroniusz

    Deadpool

    Adaptacje mają trochę łatwiej, bo przychodzą z materiałem źródłowym, który został już zaakceptowany jako wart zekranizowania. To dużo sugeruje odbiorcom, stąd cały dziewięćgagowy front lubienia filmów na podstawie komiksów, przy jednoczesnym niezrozumieniu, że to medium potrafi więcej rzeczy, niż pokazywanie seksownych ludzi, którzy biją się po mordach. One Punch Man działa tak samo.
  18. Aroniusz

    Deadpool

    hyhyhy Obejrzałbym, ale nie mam forsy na guilty pleasure.
  19. Aroniusz

    Badanie terenu

    Aczkolwiek... z moich prób przeniesienia się na ppe.pl półtora roku temu, gdy jeszcze bawiło mnie pisanie o grach - jakiemuś ważnemu blogerowi bardzo nie spodobały się moje kontrargumenty do jego recenzji Arkham City (streścił dostępne mechaniki i napisał, że dojrzała fabuła), i nazwał mnie jakimś hermetycznym odpowiednikiem dariusxq, a potem kazał uciekać. Strzelam, że wraz ze wzrostem popularności ich blogosfery krytyki nie wrzuca się już do jednego worka z trollami, ale ten system osiągnięć i leveli służy głównie temu, żeby ludzie z syndromem "kolekcjonuję gry od 20 lat, to moja pasja, uwielbiam wyściguwy i dragonbala i kobitki ;^)" mogli wycierać sobie tyłek świeżakami.
  20. Aroniusz

    Badanie terenu

    z deszczu pod rynnę, tu jest identyczna sytuacja, pisz na ppe.pl
×
×
  • Utwórz nowe...