Skocz do zawartości

A idź pan w pyry

  • wpisy
    345
  • komentarzy
    4878
  • wyświetleń
    461695

O blogu

... czyli wynurzenia filolola i tłumacza

Wpisy w tym blogu

And there was much rejoicing

Dziś wpis radosny i chwalipięcki. Na początek radość. Już niedługo przyjdzie nam zatańczyć ze smokami! Nie wiecie o co chodzi? No to może mała podpowiedź obrazkowa: Po kliknięciu powyższego obrazka rozwiane zostaną wszelkie wątpliwości. Choć niekoniecznie - nie każdy w angielskim przeca biegły. Objaśniam więc... Ogłoszona została data premiery najnowszego tomu Pieśni Lodu i Ognia (niezaznajomionych zapraszam TU), czyli A Dance with Dragons. Niektórzy z Was pewnie wiedzą, że dat takich było ju

Qbuś

Qbuś

Pierwszy raz! I to niejeden!

Tak to jakoś bywa, że pierwszy raz robi na nas duże wrażenie. Zapada w pamięć i czasem decyduje o przyszłym 'obcowaniu'. Najczęściej to pierwszy album danego artysty staje się naszym ulubionym, a z innej płyty podoba nam się pierwszy singiel. 'Kto pierwszy, ten lepszy' Pierwsze wrażenia są bardzo ważne w kontaktach międzyludzkich, a jeszcze ważniejsze np. na rozmowach o pracę. Oczywistą oczywistością jest, że takie wrażenia mogą być mylące... Ale nie dziś o nich będę pisał. Dziś będę pisał o swy

Qbuś

Qbuś

Wspomnienie Neofity

Chciałbym Wam kogoś przedstawić. Neofita, młody mag, jeden z trzech. Koplio. Lecz za nim opowiem o nim, muszę wspomnieć o jego Twórcach. Obcych. Tak, tak - Alien Software. W 1998 roku stworzyli oni trzy epizody (no proszę, już wtedy były epizody) RPGów (czy wręcz jRPGów) w stylu znanym z konsol. Gry te były wypuszczone jako shareware, choć w zasadzie było osobnymi całościami. Miały jednak za zadanie narobić graczom smaku przed daniem głównym. Niestety, gracze zostali na głodzie - studio zban

Qbuś

Qbuś

Pytania ostateczne

Przychodzi czas, gdy życie nas nie rozpieszcza. Czas, gdy w głowie zamęt. Czas, gdy nie chce się nic albo i nie więcej. Czas życiowych rozterek, problemów i perturbacji. Są momenty, gdy chce się rzucić wszystko w diabli (albo anieli). Momenty, gdy chce się uciekać i znikać. Gdy poranna kawa nie smakuje. Gdy emocje spod kontroli uciekają. W takich chwilach trzeba przystanąć (choćby na przystanku) i odpowiedzieć sobie na kilka ważnych pytań. 'Jakich?' spytać możecie. Oto kilka propozycji ode m

Qbuś

Qbuś

ZPF #2: Malazańska Księga Poległych

Czyli fantastycznego przewodnika Qbusiowego część druga. A skoro w pierwszej mieliśmy Martina, to w drugiej koniecznie znaleźć musi się monumentalne dzieło Stevena Eriksona (a i Ian Cameron Esslemont swoje wiele groszy dołożył). Cykle te różni bardzo wiele, ale łączy je jeden element - rozmach. U Eriksona przekracza one wiele granic. Ale, ale... Przejdźmy do szczegółów MALAZAŃSKA KSIĘGA POLEGŁYCH Gardens of the Moon (Ogrody Księżyca) - 1999 Deadhouse Gates (Bramy Domu Umarłych) - 2000 Memorie

Qbuś

Qbuś

Rock my baby

Swego czasu w ramach niesławnego konkursu, który wygrały gołe baby, padła propozycja wpisu o tym, czym będę starał się 'zarazić' mego syna. Cóż, na razie mój syn zaraził się katarem (nie ode mnie), więc miałem praktycznie nieprzespaną noc. Ale nie o tym miałem. Ten wpis będzie swego rodzaju odpowiedzią na tę propozycję. Odpowiedzią muzyczną i nieco na opak. Nie mam bowiem jeszcze tak dalekosiężnych planów, ale pewnie częściowo będą bazował na 'zarazkach' mego taty. I o tym wpis. Czym skutecznie

Qbuś

Qbuś

Bomba ATOMowa

Przydarzyła mi się dziwna historia. Do mych drzwi zapukał robal. Dżdżownica. Może nawet lumbricus terrestris.Samo w sobie nie byłoby to tak dziwne, gdyby nie to, że miała ze sobą karteczkę. I to nawet nie pustą. Karteczka zawierała komunikat. Przesłanie dla całego świata. A brzmiało ono tak: Zgodzicie się chyba, że świat osiągnął w końcu punkt rozwoju, gdy... wszystko jest w porządku. Nasze życia są beztroskie, przepełnione radością i sąsiedzką życzliwością. Miłujemy pokój i porządek, cenimy

Qbuś

Qbuś

Słowa, słowa, słowa

Znałem kiedyś chłopaka, który posiadał niezwykły dar. Dar opowieści. Potrafił tak czarować swymi słowami, że przenosił słuchaczy w świat swych historii. Czasem opowiadał o bitwach, czasem sam tworzył historie. Nie miało to znaczenia. Za każdym razem posługiwał się słowem z taką maestrią, że wszelkie rozmowy odsuwały się na bok, dając miejsce cichemu zasłuchaniu. Całkiem pokaźny zasób wiedzy łączył z kunsztownym operowaniem głosem - gdy trzeba było niemalże krzyczał, a czasem szeptem wodził nas p

Qbuś

Qbuś

Desktop Dungeons

Tym razem bez wymyślnych tytułów typu Biurkowe Lochy czy Pulpitowe Podziemia - gra nieskomplikowana, więc i tytuł prosty. O małe co nie napisałbym, że gra prosta. Oj nie, nie. Prosta to ona nie jest. Desktop Dungeons to pewna wariacja na temat gier roguelike (read more: http://pl.wikipedia.org/wiki/Roguelike). Wariacja polega głównie na miniaturyzacji. Gra została stworzona przez studio QCF Design (które ma też inne ciekawe projekty na koncie) z myślą o rozgrywkach trwajacych od 5 do 15 minu

Qbuś

Qbuś

Plansze z przeszłości

Warto czasem pobuszować po forum i pozaglądać w dawno nieodwiedzane miejsce (lub też przeglądać listę nowych postów). Nie tylko można zobaczyć, że jakiś stary zgred znów pojawił się na forum, ale też... doznać inspiracji dla wpisu. Wczoraj natknąłem się na bowiem na temat dotyczący gry planszowej Magia i Miecz (zapraszam do tematu: KLIK KLIK). Natychmiast porwał mi sztorm reminiscencji i powspominałem rzewnie dawne czasy, gdy gry planszowe święciły swe tryumfy w domu mym. Zacznijmy od prowodyra

Qbuś

Qbuś

Skrzypek

Ciemność. Ciemność widzę. Co się dzieje? Oczy. Trzeba otworzyć oczy. Powoli, powoli. Ał... Ale jasne światło. Gdzie ja jestem? Czemu jestem taki otępiały? I tak ciężko podnieść głowę. Szpital? Czemu jestem w szpitalu? Nic nie pamiętam. Chyba coś poważnego. Tyle rurek. Ktoś leży obok, miałem wypadek? I czemu te wszystkie rurki biegną ode mnie do niego. Przeszczep? Na nic się nie zgadzałem! Panika, panika, opanować panikę. Niech mi ktoś coś wyjaśni! Kroki, ktoś idzie. - Witam Pana - mówi do mni

Qbuś

Qbuś

ZPF #1: Pieśń Lodu i Ognia

Dawno zapowiedziany, przez nielicznych wyczekiwany, nadchodzi. Pierwsza edycja fantastycznego przewodnika Qbusiowego. Na końcu części zerowej dałem do zrozumienia, że w pierwsza edycja może mieć tylko jeden temat. Bywalcy forumowych tematów książkowych mogli się zgadnąć, że chodzi właśnie o wielkie dzieło George'a R.R. Martina - o PIEŚŃ LODU i OGNIA Gra o Tron (A Game of Thrones) Starcie królów (A Clash of Kings) Nawałnica mieczy (A Storm of Swords), wydana w Polsce w dwóch częściach: Stal i

Qbuś

Qbuś

Z książki do gry

Książki... Ciężko żyć z nimi (ech, te uciekające godziny), a żyć bez nich jeszcze gorzej. Wciągają, pochłaniają, wzruszają, zmuszają do przemyśleń. Każdy z czytelników ma swe ulubienice, które kocha i będzie kochał aż do grobowej deski. Są to książki, które autentycznie się przeżywa. Ileż to razy stąpało się zapomnianymi ścieżkami Śródziemia u boku Froda czy podziwiało mury Niewidzialnego Uniwersytetu? Niejeden z nas jeszcze czuje chłodny bruk korytarzy Hogwartu lub dochodzi do siebie po zwycięs

Qbuś

Qbuś

Waszopowieściowe szaleństwo (tym razem nieco zorganizowane)

Back due to popular demand... Przepraszam za początkowy anglicyzm, ale po prostu to wyrażenie mi tu najlepiej pasuje. A po naszemu - wracamy po czytelniczych prośbach do opowieściowej zabawy. Poprzednia edycja wyszła nieco mieszanie - odpowiedzi było całkiem sporo, ale dość szybko wszystko potoczyło się w kierunku losowych ripost. Jak sami mieliście okazję przeczytać, końcówka opowieści była dość ciężkostrawna dla mózgu. Jednak początek mi się podobał, zabawa spodobała się Wam, więc niech szaleń

Qbuś

Qbuś

Ale kanał!

Chciałbym Wam kogoś przedstawić. Ojca. Męża. Tłumacza. Czytacza. Siebie. Qbusia. Kiedyś był aktywnym i zapalonym (przestrzegającym jednak przepisów BHP) graczem. Dla niego czasy te jednak odeszły w niebyt. Bycie ojcem, mężem, tłumaczem i czytaczem pożarło niemalże cały czas wolny przeznaczony na granie. Sporadycznie miewa parę chwil na Plants & Zombies, ostatnio Desktop Dungeons (spodziewajcie się wpisu). No i męczy gierki na Facebooku. Jednak jego dawna pasja nie została porzucona. Oj, nie.

Qbuś

Qbuś

Wasze postmodernistyczne szaleństwo

Wszyscy to wiedzieliśmy, wszyscy to przeżywaliśmy, a jednak trzeba było to sobie wyraźnie i jeszcze raz uprzytomnić: lato 1940 roku było straszne. - Czy tak było też podczas bitwy pod Waterloo? - zastanawiała się Daphne, gdy schodzili na plażę. - Widząc to całe [beeep], chcę powiedzieć tylko jedno... zwykła latryna nie załatwi sprawy... Niebo nad portem miało barwę ekranu monitora nastrojonego na nieistniejący kanał.Najczęstszy ludzki błąd - nie przewidzieć burzy w piękny czas. A po nocy przy

Qbuś

Qbuś

Zostań prorokiem na własnym forum

Od paru lat tygodnik POLITYKA pod koniec roku organizuje zabawę/konkurs w przewidywanie przyszłości. Większość w Was pewnie zaśmieje się na słowa 'przewidywanie przyszłości', lecz tu mamy perspektywę roczną oraz pytania sensowne, więc i zabawa stała się popularna. W skrócie - na przełomie roku publikowana jest w czasopiśmie oraz na stronie ankieta z 10 pytaniami. Część pytań się nie zmienia i dotyczy np. kursu złotówki i ceny benzyny, a część dostosowywana jest do roku (był awans kopaczy na MŚ,

Qbuś

Qbuś

W imię ojca

Są filmy, które bawią. Są filmy, które uczą. Są filmy, które straszą. I są takie, które robią boom. Są też filmy ważne. Są też ważne historie. Film, którego tytuł widnieje w... tytule wpisu jest tak filmem i historią zarazem. In the Name of the Father Produkcja: Irlandia/Wielka Brytania Data Premiery: 12 grudnia 1993 Ocena z Metacritic.com: 84/100 (na podstawie 16 recenzji) Reżyseria: Jim Sheridan Scenariusz: Gerry Conlon, Terry George, Jim Sheridan Obsada: Emma Thompson, Daniel Day-L

Qbuś

Qbuś

Noworoczny powrót z patriotycznym zapytaniem

No i jestem. Przerwa planowana nie była. Miałem wrócić na forum po świętach, a tu nagle... złapałem buga. A właściwie całą rodzinę zaatakował jakiś przeziębieniowy robal. Dla mnie skończyło się tygodniem zwolnienia, dla żony tygodniem opieki, a dla Maksa świętami z gorączką, a potem męczarniami z kaszlem. Niestety, taki maluszek nie potrafi odkaszlnąć wydzieliny z dróg oddechowych i mocno przedłuża to wychodzenie z kaszlu. Z pozdrowieniami dla majeranku, który pomógł znacznie. niuch niuch Te

Qbuś

Qbuś

Gołe baby

Wyniki konkursowej ankiety mówią same za siebie - 41 głosów, czyli 45,56% padło na wpis o powyższym tytule. Dowodzi to doskonale tego, że niektórzy chętnie wszędzie widzieliby gołe baby. Tu goła baba, tam goła baba - goła baba pod wozem, goła baba nawozem. Ba, przypuszczam też, że niektórzy nie tylko chcą i starają się widzieć wszędzie gołe baby, ale po prostu wszędzie je widzą. Niektórzy na pewno dostrzegą całe stado gołych bab tu... Ja widzę tylko jedną Tyle jest różnych pokus Strasznie

Qbuś

Qbuś

Świątecznych impresji czar

Coraz bliżej, coraz bliżej... Nie, nie. Ciężarówki to zdecydowanie jeden z negatywnych wyróżników okresu świątecznego i dowód na to, że niedługo choinki będziemy rozstawiać we wrześniu. W tym wpisie chciałbym się podzielić swymi impresjami, wspominkami i sentymentami świątecznymi. Może nieco banalnymi, może całkiem niebanalnymi, ale moimi. Na początek nieco alternatywne wprowadznie w klimat: The Eels - Everything's Gonna Be Cool This Christmas Ta piosenka nie kojarzy mi się zupełnie ze świ

Qbuś

Qbuś

Ankieta konkursowa plus mała wspominka muzyczna

Pierwsza część tytułu jasna. Tak jak wspomniałem w poprzednim wpisie - ankieta z propozycjami do wyboru. Liczyłem na nieco więcej głosów i pomysłów, ale cóż. Przynajmniej nie dostaniecie zawrotów głowy od ilości pozycji do wyboru - jest mocna 7 i tego się trzymamy. Zobaczymy czyja propozycja zwycięży (i ile padnie głosów). Pomysłodawców zachęcam natomiast do zachęcania do swych pomysłów. Drugą część tytułu wprowadzę obrazkiem: Przepraszam tę część czytelników, która dostała palpitacji w mome

Qbuś

Qbuś

Swornogaciańskie reminiscencje zdjęciowe

Obiecywałem, obiecywałem i w końcu są. Niektórzy może pamiętają (choć podejrzewam, że pamięć wyparła tę mało ważną informację), że w sierpniu byłem na urlopie w Swornegaciach. Fotografem jestem raczej marnym i bardzo okazyjnym, ale raz na ruski rok zdarza mi się pstryknąć coś czego tylko trochę się wstydzę. Ale, że nie ma tego wiele, to i fotek nie ma wiele. A i nie tylko część z rzeczonego urlopu. Każda z fotek jest 'klikalna', czyli full view po kliknięciu w obrazek. Enjoy (or not). Seria d

Qbuś

Qbuś

Dziękuję!

Czasem po prostu trzeba. W atmosferze po-weekendowo-po Smugglerkowej oraz w obliczu pewnego małego jubileuszu blogowego - tym wpisem stuknęły mi właśnie dwie setki. O tak: Oldskulowa komercha Prawdziwy blogowy dziad ze mnie. Na początek chciałbym podziękować za wszystkie głosy oddane na mnie w Smugglerkach - trochę ich padło w różnych kategoriach i bardzo mnie cieszy każdy z osobna. Każdemu z osobna nie podziękuję, ale dziękuję wszystkim razem. Co prawda wygrana w kategorii jęzorowej to dla

Qbuś

Qbuś

Smugglerkowe zamieszanie

Jak zapewne większość z Was wie na forum ostatnio doszło do pewnych nieprzyjemnych 'występków' związanych ze Smugglerkami. Smrodek się rozszedł, atmosfera się nieco zepsuła. Zachowania występkowiczów nie ma co komentować, ale przy okazji padło sporo różnych zdań dotyczących samych nagród. W tym dość gorzkich zdań. Po konkrety zapraszam do ankiety. Ciekaw bowiem jestem, czy są to zdania odosobnione, czy też może bardziej powszechne opinie. Od siebie dodam, że uważam Smugglerki ze jeden z pozytyw

Qbuś

Qbuś

×
×
  • Utwórz nowe...