Słowa, słowa, słowa
Znałem kiedyś chłopaka, który posiadał niezwykły dar. Dar opowieści. Potrafił tak czarować swymi słowami, że przenosił słuchaczy w świat swych historii. Czasem opowiadał o bitwach, czasem sam tworzył historie. Nie miało to znaczenia. Za każdym razem posługiwał się słowem z taką maestrią, że wszelkie rozmowy odsuwały się na bok, dając miejsce cichemu zasłuchaniu. Całkiem pokaźny zasób wiedzy łączył z kunsztownym operowaniem głosem - gdy trzeba było niemalże krzyczał, a czasem szeptem wodził nas po cichych kniejach. Czuło się każde muśnięcie strzały i każdy pocałunek. A ja...

Jestem Wam winien przeprosiny. 'Za co?' zapytacie... Za wodzenie Was za nos. Powyższy akapit jest w 100% zmyślony. Nie znałem nikogo takiego, a taki wpływ mają na mnie tylko niektóre książki. Kolejne pytanie, które może Wam przyjść na myśl to 'Dlaczego?'. Dla słów. Dziś za pomocą słów chciałbym poopowiadać nieco o słowach, a pierwszy akapit miał być pewną demonstracją. Miał pokazać, że w pewnym sensie słowa mają moc sprawczą. 'To tylko słowa' pomyśleć może ktoś. Lecz przecież na moment, gdzieś tam w głębi Was pojawił się ten mój kolega. Może ktoś już sobie go zwizualizował. Może wyobraził sobie, jak opowiada. A tu nagle kilka słów, 'puf' i go nie ma. Można się spierać, że tak naprawdę go nie było. Nie chcę tu się zagłębiać brnać w filozoficzne ruchome piaski ('a cóż znaczy naprawdę?'), ale zadajcie sobie pytanie - co by było, gdybym nie pochwalił się swą konfabulacją?

Słowa mogą ranić, słowa mogą tworzyć (nawet dosłownie: KLIK i KLIK). Bez słów (a w zasadzie języka) człowiek nigdy nie zaszedłby tak daleko. Choć i prawdą jest, że czasem bez słów mówi się najpiękniej. Niby to tylko słowa, niby podstawowym celem komunikowania się jest przekazanie treści (forma nie tak ważna), ale i ja dla słów mam szacunek. Jedno słowo w pośpiechu wypowiedziane może przekreślić tysiące słów wcześniej wypowiedzianych. Może zaprzeczyć każdym gestom.
Jednak... Słowa stają się także bronią - można za ich pomocą nęcić, wodzić, manipulować i niszczyć. Czasem mam więc ochotę zanucić za Gutkiem:
bez nienawiści,bez wojen
i bez tych którzy dla korzyści zdradzą swych,
tych którzy dali wiarę, zaufali im
Tysiąc prawd za prawdę,
która zawrze w sobie nić,
tej po której znajdę, drogę którą iść
Za jedno słowo, które wymową
zwycięży milion nic nie znaczących słów
Dziś zalewani jesteśmy właśnie takimi słowami bez znaczenia. Reklamowym i informacyjnym bełkotem, który nic ze sobą nie niesie. Tylko słowa, słowa, słowa... A czasem najwięcej mówi przecież milczenie.

Może dlatego tak staram się na forum? Może to jednak ma filologiczna natura i wykształcenie? Może praca. Od dawna ze słowami mam do czynienia - z wielu stron, dogłębnie i naukowo. Zapewne mało kto podziela te me fascynacje i słowne dewiacje. Ale i tak miło, że Smugglerka zdobyłem akurat w kategorii słowno-językowej. Bardzo miło.
Czekam na Wasze słowa... A na koniec - na dowód, że wiem, że czasem słów nie trzeba...

Hamlet: Słowa, słowa, słowa
William Shakespeare
Hamlet
8 Comments
Recommended Comments