Noworoczny powrót z patriotycznym zapytaniem
Patriotycznie lub i nie
131 members have voted
No i jestem. Przerwa planowana nie była. Miałem wrócić na forum po świętach, a tu nagle... złapałem buga. A właściwie całą rodzinę zaatakował jakiś przeziębieniowy robal. Dla mnie skończyło się tygodniem zwolnienia, dla żony tygodniem opieki, a dla Maksa świętami z gorączką, a potem męczarniami z kaszlem. Niestety, taki maluszek nie potrafi odkaszlnąć wydzieliny z dróg oddechowych i mocno przedłuża to wychodzenie z kaszlu. Z pozdrowieniami dla majeranku, który pomógł znacznie.

niuch niuch
Teraz wszystko w normie.
I jakoś tak mnie naszło na patriotyczne przemyślenia. Artykuły w Polityce (które dały pomysł na jeszcze inny wpis), przypadkiem wysłuchana audycja dotycząca piłsudczyków i własne refleksje... Na forum kwestia patriotyzmu była poruszana wielokrotnie, ale (AFAIR) raczej się w tych dyskusjach nie udzielałem. Nie udzielałem się głównie dlatego, że mam pewne rozdwojenie. Siedzę gdzieś po środku, wahając się raz w tę, a raz w wtę.
Z najczystszej sympatii, a nie pod przymusem.
Do dzisiaj by trwała
Ta przyjaźń wspaniała,
Lecz Hindus nieświeży dał mu ser.
Pretensje mieć trudno do tego Anglika,
Gdy druh w narodowej go dumie dotyka.
Więc wzgardził pariasem
I przyjaźń swą z czasem
Położył u stóp - Irlandczyka.
W zasadzie należałoby zacząć od drobnego szkicu historycznego - romantyzm, powstanie pojęcia 'naród', budzenia się ludów i tym podobnych. Ale nie czuję się dość kompetentny i nie mam dość czasu, żeby zrobić odpowiedni 'research' i napisać to w przystępny sposób. Dlatego skupimy się dziś skrótowo na opiniach, odczuciach i dyskusji. A przynajmniej taką mam nadzieję.

W Tuluzie mieszkali i pastis pijali.
Lecz wnet się przekonał
Potomek Dantona
Że druh jego łeb ma ze stali.
Nie mieli pretensji koledzy Francuza,
Że przepić nie umiał czarnego łobuza.
Lecz rzekli: Mon ami,
Jak pić chcesz - to z nami!
Bo nie dla przybłędów Tuluza!
Podstawą niech będzie ankieta - nieco się nakombinowałem nad zestawem pytań, który z miejsca nie zostanie odrzucony przez antypatriotów. To ostatnie określenie może nieco dziwnie brzmi, ale po prostu chodzi mi osoby negatywnie (lub bardzo negatywnie) nastawione do patriotyzmu. Ja tymczasem spieszę z wyjaśnieniem dlaczego sam nie mogę się zdecydować. Rozumiem argumenty przeciwników, którzy wskazują, że uważanie danego kraju za lepszy i obdarzanie go wyższymi uczuciami tylko ze względu na fakt, że się w nim urodziło jest nieco... hmmm... wątpliowe. A doładniej - pierwsz część jest w ogóle bez sensu, gdyż byłoby to poprawne dla każdego kraju. A jeśli każdy jest lepszy, to nikt nie jest lepszy.
Że wizje małżeństwa był przed nią roztoczył,
Lecz Kwiat Kraju Wiśni
Rzekł - ani się mi śni!
Spójrz w lustro, wszak skośne masz oczy!
Cóż z sercem złamanym uczynić na świecie?
Więc poszedł do wojska i śnił o odwecie.
Lecz - losu ironio! -
Brak wojny z Japonią
Do mnichów więc strzela w Tybecie!
Do drugiego mam jednak pewne zastrzeżenie. Który kraj mamy obdarzać uczuciami, jeśli nie swój? Nieważne czy to miłość, czy nienawiść - większość osób spędza... większość życia w jednym kraju. Najczęściej tylko swój kraj znamy na tyle dobrze, żeby wyrobić sobie o nim zdanie. Inne poznajemy tylko 'na papierze' lub epizodycznie - na dodatek wyjazdowo-urlopowo, co może od początku pozytywnie wypaczyć ocenę danego kraju (jak Irlandii w moim przypadku). Z drugiej drugiej strony codzienność potrafi dość skutecznie wyprać z wszelkich uczuć.

A tak już nieco na marginesie - w audycji radiowej (bodaj była to 'Trójka na poważnie') padło stwierdzenie, z którym się zgadzam. Przydałoby się nam więcej 'mężów stanu'. Osób, które naprawdę byłyby gotowe wziąć odpowiedzialność za to co robią. Które nie bałyby się odważnych decyzji i... poświęcenia. Wiem, wiem. W dzisiejszym świecie statystyk, słupków i ciągłych sondaży to tylko mrzonki. Ale to me mrzonki i ich nie oddam.
Ku przemyśleniu także utwór Jacka Kaczmarskiego cytowany bocznie. A i strzelę jutubem:
Zawierał przyjaźni pakt z Ukraińcem.
Od słowa do słowa
Dotarli do Lwowa
Ścierając się jak dwa odyńce.
Gdy bić się skończyli, trafili za kraty
Podarłszy w pamięci doniosłe traktaty:
Bo gdy przyjdzie czas -
Wy nas, a my was!
Po brzuchach! - I: budem rezaty!
Narody, narody! Po diabła narody
Stojące na drodze do szczęścia i zgody?
Historia nam daje dobitne dowody:
Pragniecie pokoju? - Usuńcie przeszkody -
Narody, narody, narody!
Ach gdybyż narodów na świecie nie było,
Jak nam by się wtedy szczęśliwie tu żyło!
Dla dobra człowieka, dla szczęścia ludzkości
Złączonej w potężnym uścisku miłości
Aż z trzaskiem pękałyby kości
25 Comments
Recommended Comments