Skocz do zawartości

Qbuś

Hall of FAme
  • Zawartość

    8393
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

147 Znakomita

O Qbuś

  • Ranga
    Your neighbour
    Smok
  • Urodziny 12.05.1984

Dodatkowe informacje

  • Ulubiony gatunek gier
    Array
  • Wyróżnienia Smugglerkowe
    Array

Sposób kontaktu

  • Strona WWW
    Array

Informacje profilowe

  • Płeć
    Array
  • Skąd
    Array
  • Zainteresowania
    Array

Ostatnio na profilu byli

42262 wyświetleń profilu
  1. Qbuś

    Mr. Robot

    A czemu obecność tych "innych" ma być fabularnie uzasadniona bardziej niż jest? W USA mieszkają afroamerykanie, mieszkają muzułmanie - czemu nie mogą być hakerami? Ba, ze względu na swoją odmienną mają właśnie większe predyspozycje do buntowania się przeciwko establishmentowi.
  2. Knight Martius - Na początek: dziękuję. To nie do końca narzekanie, a bardziej kwestia osobistych preferencji. Patrząc na to chłodno, to nie ma w tym nic złego. Po prostu kolejna forma promocji. Mi po prostu trochę szkoda przekształcać tego bloga w taką zajawkę. Choć to chyba po prostu sentyment, bo przecież i tak leży tu pusty.
  3. Tzar - Wystaczy przczytać poprzedni wpis To mój blog, przeca. nerv0 - A widzisz, zapraszam więc do polubienia https://www.facebook.com/qbuspozeraksiazki/ Ale rozumiem i dziękuję za głos. Komentowanie w różnych miejscach jest o tyle kłopotliwe, że ciężko właśnie bez np. Facebooka pamiętać o każdym miejscu, blogu i tak dalej.
  4. Wiem, że pisałem, że nie będę wrzucał tu zajawek wpisów z zewnętrznego bloga. Komentarz Stillborna sprawił jednak, że gotów jestem przemyśleć sprawę. Nadal nie jestem do końca przekonany i dlatego też: ankieta!
  5. Postaram się aktualizować boczne okienko, ale wpisów raczej nie będę wrzucał jako wpisów.
  6. Qbuś zakłada bloga. Zaraz, zaraz - przecież to też jest blog. Macie rację, ale po kolejnym powróci i zniknięciu stwierdzam, że Forum to nienajlepsze miejsce na bloga książkowo-kulturowego. Forumowy dział książkowy od dawien dawna nie zachwyca aktywnością (ech, teeufemizmy), a ja chciałbym trafić do szerszego grona odbiorców chcących o książkach czytać i dyskutować. Moja bytność na tym forum, liczne posty i dyskusje, a potem i prowadzenie bloga, które przeszło w pisanie recenzji, uświadamiają mi, że ciężko mi usiedzieć bez pisania. Jeszcze ciężej byłoby mi bez książek, więc pisanie o książkach wydaje się niezłym rozwiązaniem. A poza tym do szewskiej pasji doprowadza mnie marność wieluksiążkowych blogów. Zapraszam wiec na pozeracz.pl - czytajcie, komentujcie, odwiedzajcie, facebookujcie, twitterujcie i co tam jeszcze Wam wpadnie do głowy. Pod jednym warunkiem: jeśli się Wam spodoba. Jako, że zawsze irytowały mnie na FA wpisy prowadzące do zewnętrznych blogów, nie będę nigdy w ten sposób dublował treści.
  7. Stillborn - Spisałeś może już historię Twego rodu? Chętnie poznam historię tego przydomka. Kathai - Amarante zdecydowanie w moim guście. Żadne uzasadnienia potrzebne nie są.
  8. OnceAThief - Dla mnie z kolei słowa to podstawa. Stillborn - Rozumiem, że od dziś mogę się do Ciebie zwracać per Świńska Piczko? MarcinCthulu - Ja do Hansa mam jakąś dziwną sympatię, choć nie słuchałem go prawie wcale. A utwór niezły.
  9. Wpisów muzycznych na tym blogu było już wiele. Kiedyś byłem nawet na tyle okrutny, że prosiłem Was o wybranie jednego jedynego kawałka, który uważacie za najlepszy. Jeden. Nie dwa, nie trzy. Jeden. Dziś nie będę tak okrutny. Nieco okrutny będę, bo znów zadam Wam pytanie muzyczne, ale nie będę Was ograniczał ilościowo. Skąd jednak pomysł na kolejny muzyczny wpis? A ze smartfona. Muzyki z telefonu nie słucham zbyt często - ostatnio głównie jako akompaniament do przyspiania w poranym pociągu do Poznania - lecz wyklarowała mi się w nim pewna stała grupa kawałków. Skład zmieniał się często, ale koniec końców wyszło na to, że tylko pewnych konkretnych. Na karcie SD został więc tylko album Jagged Little Pill Alasnis Morissette, o którym zresztą też pisałem na tym blogu, oraz pewien zestaw singli. Wśród nich jest ten kawałek: I am a lone wolf. It blows my mind That people wanna try to get Inside my tired head. Nie jest to mój ulubiony utwór muzyczny, nie uważam go za wybitne dzieło. Jest on jednak mi niezwykle bliski, gdyż niemal w pełni identyfikuję się z tekstem. Innymi słowy - mógłbym zaśpiewać ten kawałek i nie skłamać. Z muzyką tak dziwnie bywa, że często wykonawca nie jest autorem słów, że często opowiada tylko historię, a poza tym - podobnie jak w przypadku literatury - nie powinno się identyfikować dzieła z autorem. W tym przypadku jednak z dziełem identyfikuję się ja. Pewnie już doskonale wiecie, o co będę pytał i prosił. Czy Wy też macie takie kawałki? Czy się nimi podzielicie? Doskonale zdaję sobie sprawę, że może być to nieco trudne, głównie z emocjonalnego punktu widzenia. Zastrzegam też, że nie musicie tłumaczyć, dlaczego akurat ten kawałek i wcale nie musicie indentyfikować się z każym jego słowem. A na zachętę jeszcze dwa ode mnie... I nienawidzę ludzi za każde kłamstwo, które musiałem połknąć, żeby teraz nim rzygać, Bisz Banicja
  10. FaceDancer - W polskiej polityce jest na pewno cała fura walizek pełnych.. haków Holy.Death - W pełni się z Tobą zgadzam. Rankin - Ach, Też bym musiał znów obejrzeć. Tak dawno oglądałem, że prawie nie pamiętam. No, ale ja prawie wcale filmów nie oglądam.
  11. Rankin - Diamenty to w ogóle lubią znikać. Albo być zjadane przez psy. OnceAThief - Tylko, że ten film oparty jest na sztuce, a proza i dramat są zdecydowanie bogatsze w takie rozwiązania. Drangir - Ale czy to były baterii alkaliczne? Kinght Martius - Innymi słowy był to MacGuffin.
  12. Znakomita większośc filmów produkowanych w Hollywood (i nie tylko zresztą) to dzieła zamknięte. Mogą mieć i dwie wuchty zwrotów fabularnych, ale koniec końców wszystko jest jasne i oczywiste, a kowboj odjeżdża w stronę zachodzącego słońca. Figlarne wpływy postomodernistyczne oraz sami w sobie figlarni reżyserowie i scenarzyści lubią czasem jednak spłatać widzom figla. Czasem taki żarcik przybiera formę drobnego wątku lub tajemniczego przedmiotu, a czasem bywa głównym elementem fabuły. Takie figle mogą być czasem irytujące, gdyż wielu widzów po prostu chce wiedzeć, co to było, co się stało i dlaczego. Potrzebują odpowiedzi. Teraz już. Jednak często figiel ten staje się przyczynkiem do dyskusji, kłótni i powstawania teorii spiskowych. Ostrzegam też na wstępie, że wpis może zawierać spoilery - dzieła w nim omawiane do nowości nie należą, ale ostrzegam i tak. Niech teraz rękę do góry podnosią wszyscy, którzy od razu pomyśleli o walizce z Pulp Fiction. Ona też nie wie, co było w walizce Diamenty? Atomówka? Dusza Marcelusa Wallace'a? Royal z serem? Teorii jest wiele, ale żadna nie została potwierdzona. I pewnie nigdy nie zostanie. O ile to jest drobiazg, to w przypadku Incepcji Christophera Nolana mamy do czynienia z poważniejszą zagwozdką. Jak interpretować zakończenie filmu? Na drugim końcu ekstremum znaleźć zaś można filmy pokroju Mulholland Drive Davida Lyncha, który cały sprawia wrażenie postmodernistycznego odlotu przesyconego tylko pozornie wieloznacznymi sekwencjami oderwanych od siebie ujęć. Widz po tym odrealnionym seansie długo będzie próbował intepretować ten szalony misz-masz albo od razu poczuje się zrobiony w balona. Jest jeszcze tajemnicze zdjęcie z Lśnienia, jest zakończenie Psychozy, słowa wyszeptane przez Billa Murray'a do Scarlett Johansson w pamiętnej scenie z Lost in Translation. Tajemnic do (nie)rozwikłania pozostaje wiele. Jakie Wy macie podejście do takich zagrywek? Irytują czy motywują? A może macie własne przykłady? Nie tylko z filmów - w grach ich na pewno nie brakuje. A w ramach motywacji... Bo tak naprawdę jedyna droga do tajemnicy prowadzi przez rozpacz. Wiesław Myśliwski Widnokrąg
  13. Baldur's Gate było pierwszy moim samodzielnie kupionym oryginałem. Ilość sentymentu ogromna, ale PoI mnie na razie nudzi. Gram od dwóch miesięcy, ale nie zaszedłem za daleko. Nie czuć tu żadnej wyższej sily, która by motywowała do grania. A sam sentyment na wiele nie starcza.
  14. Kathai_Nanjika - Na pewno były to męski zły męskiego wzruszenia OnceAThief - Rozumiem, że teraz ruszasz na krucjatę przeciw złu i Hitlerowi? UncleKaNe - Rozumiem, że chodzi Ci, że było z 4 razy za krótkie? b3rt - Serial, serial! Ja chcę serial!!! orzel286 - Nie strzel tylko komuś w krocze! zoldator - Don't hassle the Hoff! Demilisz - To na pewno dzięki Dudzie!
×
×
  • Utwórz nowe...