W imię ojca
Są filmy, które bawią. Są filmy, które uczą. Są filmy, które straszą. I są takie, które robią boom. Są też filmy ważne. Są też ważne historie. Film, którego tytuł widnieje w... tytule wpisu jest tak filmem i historią zarazem.

In the Name of the Father
W imię ojca opowiada w zasadzie kilka historii. Główna osią fabularną (opartą na faktach) jest niesłuszne oskarżenie i wymuszenie przyznania się do zamachu bombowego na pub w Guildford. Gerry Conlon oraz kilka innych osób zostaje aresztowanych w wyniku donosu, a następnie odpowiednio 'potraktowani' w więzieniu śledczym, przyznają się do winy. Gerry Conlon był w zasadzie drobnym cwaniaczkiem, złodziejem złomu w Belfaście, który ucieka do Londynu po tym jak IRA wydała na niego wyrok. W wyniku splotu pewnych okoliczności i przypadków oraz braku alibi na noc zamachu - podejrzenie pada na Gerry'ego, jego ojca, znajomych ze squatu oraz ciotkę i jej dwójkę dzieci. Polityczny proces kończy się skazaniem, zaczyna się walka.
Kolejną historią jest właśnie długa i heroiczna walka o uniewinnienie (prowadzona początkowo tylko przez ojca), ale także o zachowanie swej osobowości. Ważnym wątkiem jest też przedstawienie opresyjności systemu sprawiedliwości, który w obliczu zamachów IRA bardziej stawiał na sukcesy, niż na samą sprawiedliwość. Kogoś trzeba było złapać. Co więcej - gdy do więzienia trafił prawdziwy zamachowiec i przyznał się do swych czynów - nic się nie stało, prawda nie wyszła poza system.

In the name of song
You didn't look back
You didn't belong
In the name of reason
In the name of hope
In the name of religion
In the name of dope
In the name of freedom
You drifted away
To see the sun shining
On someone else's day
Nie ostatnim, lecz najważniejszym 'ludzko', wątkiem jest historia stosunków ojca z synem. Trudnych stosunków wymagającego ojca, rozczarowanego ojcem syna i ich wzajemnego oddalenia. Nawet po skazaniu stosunki te są trudne. Wydawać się to może mało ważnym wątkiem, lecz każdy syn (i ojciec) nie pozostanie na nie obojętny. Tak przynajmniej mi się wydaje.
Jest to jeden z najważniejszych dla mnie filmów. Film przeraża. Przeraża pokazaniem pracy systemu. Przeraża ukazaniem tego, jak można złamać człowieka. Przeraża faktami. Przeraża 15 latami spędzonymi w więzieniu przez 4 niewinne osoby i nieco krótszymi karami 7 innych. Przeraża tym, że to przypadek (nieco inny niż pokazany w filmie) doprowadził do uniewinnienia. 15 lat zabranego życia. Ten film też porusza. Porusza ukazaniem walki o zachowanie siebie, próbami identyfikacji. Porusza wspomnianymi już stosunkami ojca (świetna rola zmarłego niedawno Pete'a Postlethwaite'a) i syna. Porusza sceną, której odkrycie pozostawię Wam, a które jest nieliczną ze scen filmowych, która wycisnęła mnie do łez.
Porusza też muzyką:
In the name of Georgie Best and LSD
In the name of a father
And his wife the spirit
You said you did not
They said you did it
In the name of justice
In the name of fun
In the name of the father
In the name of the son
Muzyka autorstwa Bono i Gavina Friday'z U2 choć nie jako U2 oraz kilka świetnie dobranych utworów innych wykonawców świetnie dopełniają film. Film ze świetną grą autorską. Film, który otrzymał 7 nominacji do Oskara oraz Złotego Niedźwiedzia. Film, który będę polecał każdemu i zawsze. Polecam i Wam. Zwłaszcza, że swego czasu dostępny był na DVD w Empiku za 19,99. Za taką cenę to grzech nie kupić.
A koniec zostawiam Was sam na sam z piosenką napisaną przez Bono i Friday'a, a genialnie wykonaną przez Sinead O'Connor.
Erin go bragh!
No one is listening
I'm waiting to hear from you love
Stay with me
It's cold in the ground
But there's peace in the sound
Of the white and the black
Spilling over
I'll follow you down
I'll follow you down
I'll follow you down
Bono & Gavin Friday
In the Name of the Father
5 Comments
Recommended Comments