Skocz do zawartości

Demilisz

Forumowicze
  • Zawartość

    2564
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Komentarze blogu napisane przez Demilisz

  1. Masturbacja jest grzechem ponieważ komórki rozrodcze zostają zmarnowane. A to jest niszczenie czegoś, co mogło być życiem. Dlatego Kościół uważa to za grzech. Niestety, nigdy nie podzielałem opinii Kościoła

    I dobrze, ponieważ to jest strasznie głupie wyjaśnienie. :smile: Tzn. gdyby nasze współżycie było na poziomie zwierząt ( jak kobieta ma odpowiednie dni to zapładniamy i zapominamy) to ok, niech będzie. Jednak jak wiadomo stosunki między kobietą a mężczyzną są "nieco" bardziej skomplikowane. Naturalnie są tacy, którzy żyją na zasadzie carpe diem i co noc to inna w łóżku, ale jak patrzy na to społeczeństwo to wiadomo :wink:

  2. Masturbacja nie jest zdrowa :P bo nie można jej stosować z umiarem. Im częściej człowiek się masturbuje tym zwiększa się jego popęd seksualny i bardziej się masturbuje. Koło się zatacza. I kończy się na tym, że nie myśli się o kobiecie jak o człowieku tylko obiekcie seksualnym, masturbuje się kilka razy dziennie, nawet mały bodziec powoduje, że człowiek musi się masturbować. Dochodzi poczucie winny, nawet depresja.

    Ja tylko mówię, co było w programie :smile:

  3. Kilka lat temu na discovery czy National był program o masturbacji. Ogólnie wyszło, że "stosowana" z umiarem jest jak najbardziej zdrowa. A Kościół chrzani jak zwykle - argumentacja, że nie ma po tym odpowiedzialności itp. to śmiech. Ludzie, jak wszystkie zwierzęta, mają zakodowaną chęć przetrwania gatunku, więc dzieci by były poczynane tak czy siak. Już pomijając jaka to kosmiczna hipokryzja: w seminariach masturbacja to standard (nie to, że byłem, ale też nie jest to tajemnica polishynela, chociaż KK bardzo by chciało, żeby tak było).

    A sam zakaz Kościoła pochodzi od historii Onana. Tyle, że nigdzie nie jest powiedziane, że ten się masturbował (miał unikać zapłodnienia czy też "tracił z siebie nasienie na ziemię, aby nie wzbudził potomstwa bratu swemu."). Naturalnie raczej chodziło tu o stosunek przerywany. No ale KK w swojej niezmierzonej mądrości zainterpretowało to po swojemu. Cóż, tak to jest, jak za cokolwiek biorą się ludzie i starają się być mądrzejsi od wyznawanej przez nich istoty zwanej Bogiem.

  4. Cóż, akurat konsolowcy są strasznymi hipokrytami ostatnio. Piractwo to jeden z ich głównych argumentów przeciw PC, ale znowu bez mrugnięcia wykłócają się, że gry na konsole nie są drogie, bo można kupić z drugiej ręki. Tylko jak kupują na Allegro/eBay to dystrybutor i wydawca nic z tego nie mają. Co prawda raz usłyszałem, że przecież ten, co sprzedał grę może sobie zaraz kupić inną i jest cacy. Ano może - ale nie jest powiedziane, że kupi grę tego samego wydawcy. No i zawsze zdobytą ze sprzedaży kasę może przeznaczyć na buty/spodnie/kurtkę/randkę. Tylko naturalnie wielcy obrońcy konsol i używek o tym nie pomyślą, bo by im nagle wygodny argument wyparował.

  5. To jest normalna Fifa. Kieruje się zawodnikami itp. Na razie zobaczyłem jeden bug: Legią zagrałem mecz towarzyski, bo mi gra zaproponowała. Trafiło na Polonię, i... obie drużyny miały niemalże identyczne stroje. Potem w lidze można sobie samemu ustalić kto w jakich barwach gra i już tego problemu nie ma. Gra się przyjemnie. Może bez szału, ot typowa kopana.

  6. Ba, ale żeby na PC zarobić to trzeba się postarać. Stardock jakoś potrafi. Blizzard też. Creative Assembly na serii Total War wyszło lepiej niż na wszystkich swoich konsolowych "hitach" razem wziętych. Można? Można. I jakoś te firmy piractwo nie boli. A to, że i na konsolach można się przejechać to widać nawet po takim molochu jak EA: jakoś C&C 4 będzie tylko na PC, chociaż trójkę wydali na konsolach. Widać sprzedaż była taka genialna...

  7. Oj tam, zabawne to. Drugi obrazek byłby prawdziwy tylko w sytuacji, gdyby konsole = PS3. Na PC nie ma social games, fakt, po prostu łupie się po sieci w MMO w zastępstwie.

    W sumie jeszcze jedno: na konsolach modyfikacje gier właściwie nie istnieją. DLC to tylko dodatki, one coś wnoszą do gry, ale to nadal ta sama gra. Nic w niej nie zmieniają.

  8. Albiol zagrał ręką w tym meczu identycznie jak Busquet potem. Ciekawe, że tego już nie zauważyłeś. I odpieprzcie się w końcu o Henryego, przenoszenie tego, co zrobił w meczu reprezentacji na grunt klubowy to śmieszne. No ale może ja teraz zacznę nazywać klub z Madrytu "byczkami" (w końcu Zidane był ich piłkarzem kiedy wykonał swój legendarny cios bańką).

  9. No niestety prawda. Branża zmierza w złym kierunku według mnie. To, co ambitne ląduje jako nisza i często jest olewane przez graczy (zwłaszcza konsolowcy ostatnio brylują w tym). Jednak obecny mainstream jest taki, że gracz może poczuć się jakby uważano go za idiotę. Ciekawe ile czasu minie aż dostaniemy gry, które się ogląda, bo ich poziom trudności spadnie tak, że będą się przechodziły same, niemalże bez żadnej ingerencji człowieka.

    Postęp technologiczny zeżarł wszystko. Kiedyś moc sprzętu była mocno ograniczona, więc koncentrowano się na czym innym. Teraz już PC i konsole są tak mocne, że budżet gry dzieli się właściwie na grafikę i marketing, a jakieś 5, w porywach 10 procent przeznacza się na resztę. A gracze z jęzorami na wierzchu lecą do sklepów i masowo kupują. A wciąż pamiętam, jak kiedyś "wyścig graficzny" zarzucano tylko PC, konsole pokazując jako ostoję innowacyjności i grywalności. Teraz wpadły same w to bagno.

  10. Dlatego kupiłem konsole.

    Wkładam płytke, kilkam Multiplayer i gram.

    I tutaj też tak będzie. Tyle, że na PC to akurat jest wada, a nie zaleta. Możliwość stawiania własnych serwerów jest standardem na tej platformie.

    Proste - te opcje sprawiałyby, że wersja na PC wystawałaby z szeregu. No to przycięto, żeby wyrównać. Tyle, że to jest równanie w dół. W końcu kto by na PC kupił 3 mapki za 10$, gdyby mógł legalnei pobrać za darmo 50 razy tyle fanowskich? No to teraz nie będzie wyboru. Konsolowcy nie mają to pecetowcy też nie. A jak się gracze PC wypną i nie kupią to za kilka miesięcy Activision z piana na ustach zakrzyknie, jak to ich okradziono i więcej CoD na PC to oni nie wydadzą. A ja wtedy powiem: z Bogiem. Jak macie wydawać grę wykastrowaną i żądać za nią więcej niż wcześniej to idźcie doić konsolowców. Oni się na to godzą.

  11. Akurat Dragon Age było robione na PC, konsole dostają tylko i wyłącznie konwersję. To, że jest premiera równoczesna to decyzja EA, wersja blaszakowa gry jest od dawna gotowa. I akurat według CDA w DA trzeba myśleć, a nie tylko umieć szybko ruszać gałką analoga i masować przycisk strzału.

    Diablo 3 jeżeli wyjdzie na konsole, bo to wciąż tylko "rozmowy", to też będzie konwersją.

  12. Ja te kilka stron w CDA akurat omijam. Znacznie większy problem to już skrytykowana na forum przeze mnie ramka przy zapowiedzi RUSE, w której Allor trąbi o zdobyciu przez konsole bastionu strategii. Do tego w spisie zalet gry stoi: "wygodna gra na padzie". Tylko co to pecetowca obchodzi? Najśmieszniejsze jest to, że w tym samym numerze mamy Sins of a Solar Empire jako pełniaka. Grę, która to "wielkie" RUSE zjada na śniadanie i to bez popitki. Więc o jakim zdobyciu bastionu mówimy?

    W ogóle widać, że CDA się z tekstami dostosowuje do rynku - nie wyobrażam sobie, żeby kilka lat temu ktokolwiek się rozpływał nad RTS'em, w którym cała walka to tylko kwestia matematyki. A teraz można sobie przeczytać, jakie to jest wspaniałe. Tak reklamowane "oszustwa" to przecież nic innego, jak płatna wersja mocy z Battle for Middle Earth czy zdolności wsparcia z Company of Heroes. Cała gra jest zbudowana na nich i robi się z tego wielkie halo. Ok, na konsolach może takiego biedoRTSa łykną (w końcu ze smakiem żarli Halo Wars czy EndWar), ale zapowiedź była w miejscu na gry na PC, a nie konsole...

    To, że z pecetowców robi się jakiś ciemnogród, który nie dostrzega wspaniałości konsol z powodu klapek na oczach to nic nowego. Już w poprzedniej generacji tak było (oczywiście sytuacja odwrotna, czyli konsolowiec olewający PC i plujący na niego to jest postępowy człowiek, co to wybrał lepszą maszynę). Tylko kto jest normalniejszy: pecetowiec, który nie gra na konsoli, bo go zwyczajnie gry z niej nie interesują czy konsolowiec, który by chętnie zagrał w kilka hitów z PC, ale tylko jeśli wyjdą na konsolach? A już się z takim spotkałem na innym forum. Potem pisze, że pograłby w Diablo 3 czy serie Total War, ale muszą wyjść na konsolach. Inaczej olewa. To jest piękny przykład fana platformy, a nie gier.

    Prawdą jest też przekuwanie "wad" PC na "zalety" konsol. Kiedyś konsole patchy nie miały, wiec się zrobiło mit o doskonałości gier konsolowych jako przeciwwadze dla zabugowanych płatnych bet wychodzących na PC i łatanych gigabajtami poprawek. Teraz patche są też na konsolach i oczywiście to wielka zaleta, bo się same ściągają i naprawiają błędy. Dodatki do gier na PC to był wielki lol i wyciąganie kasy - teraz na konsolach trzeba za kilka mapek do gry zapłacić. Naturalnie to zaleta, bo w ogóle są i się twórcom/Sony/M$ należy. I wisienka na torcie:

    Chyba przedwczoraj na gram.pl był news o tym, że M$ znosi ograniczenia na wielkość gier w XBL Arcade. Z jednej strony szczytne, bo ułatwi pracę programistom. Z drugiej problem, bo ludzie z konsolą bez dysku twardego nie będą mogli w nowe gry pograć. Pierwszy komentarz do newsa, napisany zresztą przez olbrzymiego fana Xboxa: niech sobie kupią dysk twardy. A ja w tym momencie mam ubaw po pachy, gdyż to nic innego jak rada żeby... upgrade'ować konsolę. Nie masz dysku w konsoli? No to sorry, w ta grę nie zagrasz, możesz iść kupić dysk albo obejść się smakiem. Czym to się różni od sytuacji z PC, kiedy gra nie działa bo za słaba karta graficzna? Teraz jestem ciekaw reakcji ludzi. Jeżeli większosć się rzuci do sklepów po dysk to ja nie będę zdziwiony, jak kolejny Xbox zaoferuje możliwość powiększania sobie pamięci. Tak samo nie zdziwi mnie, jeśli wtedy konsolowcy zaczną twierdzić, jaka to super sprawa, bo koniec problemów z pamiecia konsoli i będą lepsze gry.

    A ja wtedy będę stal obok i śmiał się do rozpuku.

×
×
  • Utwórz nowe...