Skocz do zawartości

Holy.Death

Forumowicze
  • Zawartość

    7155
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    13

Komentarze blogu napisane przez Holy.Death

  1. Ja jestem za zasadą "safety first" - lepiej się zabezpieczyć, bo mimo wszystko u nas otwarte drzwi czy niezabezpieczony samochód może się kiepsko skończyć. Nie ma w końcu powodu, żeby to akurat mnie okradziono, prawda? Walki z tym zjawiskiem chyba nie da się podjąć - trzeba by najpierw zmienić mentalność społeczeństwa - można tylko próbować nie znaleźć się wśród tych, którzy trafiają na owe promile niekorzystnych zdarzeń.

  2. Jedna strona medalu, jak zwykle w tym temacie.

    Ciekawe co miałem napisać? Że dziecko żyje i może odbierać bodźce ze świata zewnętrzenego? Sorry, dla mnie życie samo w sobie nie ma wartości.

    I uważam że warto. I gdybym miał szansę, uratowałbym czyjeś życie.

    Nie jestem przeciwko ratowaniu ludziom życia. Jestem przeciwko twierdzeniu, że każde uratowanie życia jest dobre i, że zawsze należy to robić za wszelką cenę.

    Jeśli by mu się nie spodobało, zawsze sam może je sobie odebrać - na własnych warunkach, że tak się wyrażę.

    Rozmawiamy o ludziach sparaliżowanych i/lub niedorozwiniętych? Bo mam wątpliwości. Mam za to inne pytanie; skoro ta osoba nie może sobie odebrać życia to czy jesteś w stanie jej w tym pomóc?

    Wszak człowiek wykazuje spore zdolności adaptacyjne.

    Może to także oznaczać degradację.

  3. Nie jestem ateistą, ale...

    Drodzy państwo, czy ktoś jest mi w stanie wyjaśnić, o co chodzi z nienawiścią do kościoła wśród ateistów? Ja rozumiem, możecie nie wierzyć w Boga, wasza rzecz, ale żeby tłuc o tym na każdym kroku i w kółko nabijać się katolików (i reszty, ale skupię się głównie na 'moim' wyznaniu)?

    Nie myl żartów z Kościoła z nienawiścią do niego.

    Mogę sobie żartować z Kościoła, z boga, z nagannych zachowań wierzących, ale nie chodzi mi tu o obrazę czy też wyrażanie nienawiści. Powiedziałbym, że to akupunktura - wciskam kpiącą szpilkę w jakieś dziwne zachowanie/zjawisko społeczne. Nienawiść? Za duże słowo.

    Do tego nie uważam tego za obrażanie; dla mnie to coś w rodzaju kawałów o blondynkach lub innych takich - można powiedzieć i się uśmiechnąć, a rozmówca nie powinien się obrażać, bo przypadkowo należy do grupy zaliczanej w kawale. Jakbym chciał go obrazić to bym to zrobił wprost, prawda?

    Na przykład moje konto na Steamie nawiązuje do mojego drugiego imienia - nazwałem je BXVI. Jest to swego rodzaju żart, nie mający być obraźliwy, a który uważam za całkiem dowcipny. I co? Ktoś może się o to obrazić! Jego (lub jej) problem. Można obrazić się dosłownie o wszystko (nawet jeśli to co się mówi w żarcie jest prawdą), więc co, mam się trząść czy mój tekst za chwilę kogoś nie obrazi, bo nie przewidziałem wszystkich możliwych kombinacji? Wykluczone. Niech raczej druga strona się rozluźni.

  4. życie człowieka należy do niego ale nie zapominaj kto mu je dał i tylko On może mu je odebrać

    Primo - Człowiek ma wolną wolę, też daną mu od tego boga, więc ma prawo odebrać sobie życie, a konsekwencje tego poniesie po śmierci. Secundo - Może boga nie ma? Co wtedy? Wtedy dalej to życie należy do tego człowieka tylko i wyłącznie. Tetrio - Mogą być także niewierzący, do których twoja zasada zupełnie się nie stosuje.

    Nooby...

    Takich ciężkich idiotów najlepiej jest ignorować. Typowy kompleks Napoleona. Już lepiej jest grać ze znajomymi, bo z nimi jest więcej zabawy niż z przypadkowymi ludźmi, którzy często są na poziomie małych dzieci.

  5. ale w jaki sposób chcesz sprawdzić czy ten zlepek komórek posiada samoświadomość i "czucie"? Właśnie dlatego tak ważne jest chronienie tego przyszłego człowieka od początku a nie od narodzin.

    Mógłbym odpowiedzieć, że tym właśnie powinni zająć się naukowcy, ale z drugiej strony; nawet jeśli ktoś by wykazał, że faktycznie zlepek komórek, jak sam mówisz, nie posiada samoświadomości i "czucia" to i tak znaleźliby się ludzie, którym aborcja czegoś takiego by przeszkadzała, więc można z góry uznać, że nie ma sensu badać tego tematu, a samą aborcję należy dopuścić lub zakazać odgórnie, bo nikt swojego zdania nagle nie zmieni z powodu nowych relacji naukowych. A przynajmniej takie odnoszę wrażenie. Mógłbym powiedzieć, że powinna zadecydować większość, jak w demokracji, ale skoro kary śmierci nikt od dawna nie wprowadził - a z badań wynikało, że większość jest za karą śmierci - to takie rozumowanie też można podważyć, mówiąc że plebs nie powinnien o takich sprawach decydować. Dlaczego zatem plebs ma decydować o czymkolwiek?

  6. Prawdę mówiąc jest to bardzo stronniczy wpis. Główną część stanowi znany i nielubiany przykład: ktoś, kto wynalazł lek na raka mógł zostać usunięty przez aborcję i kontra; ktoś, kto mógł być nowym Hitlerem się nie narodził, bo przeprowadzono aborcję. Całość można podsumować krótko - bez sensu, bo opiera się on na gdybologii, a tutaj każdy może podać dowolny przykład jaki mu się zamarzy.

    Potem stawiasz przed istniejącym osobnikiem problem, co by było gdyby go nie było. Odpowiedź brzmiałaby, że by go nie było. Prawdę mówiąc nie za bardzo mnie to rusza, nie byłoby niczego, bólu, cierpienia, zawodów, rozpaczy... Teraz przychodzisz tu i mówisz jak wiele dobrego stracili umarli/nienarodzeni, ale przecież z innej strony oszczędzono im bólu (czego unikasz w swojej wypowiedzi), a na dobrą sprawę, jeśli w ogóle nie zaistnieli, oszczędzono im zarówno zła, jak i dobra (bo w sumie o doświadczeniach tutaj mówisz).

  7. Prawdę mówiąc to często piszesz tak, że nie widzę powodu komentować bloga. Częściowo się z tobą zgadzam, a tam gdzie się z tobą nie zgadzam jest zbyt niewiele do powiedzenia, żebym chciał cokolwiek pisać. Zbytnio wyczerpujesz temat i jesteś zbyt mało kontrowersyjny? Tak, to chyba to.

  8. Pogrzebałem już parę osób. W przyszłości pogrzebię jeszcze więcej. I nie ma od tego odwrotu. Może moje podejście do śmierci i zmarłych wynika z tego, że to rozumiem i akceptuję? Poza tym swoją rolę w tym odgrywa fakt, że nic nie da się z tym zrobić - kto umarł, ten umarł i na tym należałoby zakończyć. Dobre wspomnienia o tej osobie zachowam w pamięci, ale to w sumie tyle. Już dawno przestałem przejmować sie tym, na co nie mam żadnego wpływu. Może się powtarzam, ale uczucia wolę zostawić żyjącym, i to tym, na których mi zależy.

  9. Macie dzień wolny od szkoły? Macie. To nie marudźcie.

    Dla twojej wiadomości - część z obecnych jest już dawno poza szkołą, a na dodatek Wszystkich Świętych było w niedzielę, a nie w poniedziałek, więc się takimi wypowiedziami nie kompromituj. Pomijam już fakt, że każdy ma prawo do wyrażania własnego zdania, o ile czyni to w sposob w miarę kulturalny.

  10. Rozmawiałeś z nimi, kiedy?

    Pokaż mi gdzie napisałem, że z nimi rozmawiałem?

    A mi się wydawało, że ludzi obchodzi to, czy ktoś o nich pamięta czy nie.

    Masz rację - wydawało ci się. Ja nie o ludziach teraz piszę, a o trupach. Trup to nie to samo co człowiek. Trup to są zwłoki, coś co kiedyś było człowiekiem, ale już nim nie jest. Dla mnie zwłoki to kukiełka animowana przez człowieka, odejmij człowieka, a zostanie kukiekła, zwłoki, trup, kości i mięso.

    Skoro wyciągasz takie wnioski, musiałeś z nimi (zmarłymi) rozmawiać. Ja tak nie potrafię..

    Domyślam się, że wielu rzeczy nie potrafisz, ale co mnie to obchodzi? Jeśli nie jesteś w stanie przeczytać ze zrozumieniem mojego tekstu, żeby zrozumieć skąd wyciagam podobne wnioski to chyba znowu jest twoja wina, a nie moja?

    No pewnie, jak odejdą najbliższe ci osoby, to też już będziesz je miał gdzieś (bo już ich nie będzie). Podziwiam tak odważne słowa..

    Odważne? Prawdziwe. Jeśli dla ciebie zwłoki to ludzie to mogę tylko wzruszyć ramionami. Znowu nie rozumiesz tego, co piszę - jeśli ktoś umrze to jest już poza moją mocą, więc nie ma sensu kłopotać się tym, na co nie ma się wpływu i co samego zainteresowanego raczej nie obchodzi (jakby obchodziło to jestem pewien, że dałby mi znak). Uczucia, emocje, itp. lepiej zachowywać dla żywych, nie dla umarłych.

    I daruj sobie ten ton, bo mi nie zaimponujesz.

  11. Well, jakby nie patrzeć... hitlerowcy dokonali zbiorowej eutanazji psychicznie chorych, więc nie wiem czy porównanie jest kompletnie bez sensu

    Pytanie tylko czy eutanazję stosuje się teraz według woli osoby poddawanej eutanazji, czy jest stosowana do wszystkich nie-perfekcyjnych-ludzi? Choćby z tego powodu uważam, że porównanie nie jest trafne, bo niby jedno i drugie eutanazja, ale coś nie gra.

×
×
  • Utwórz nowe...