Skocz do zawartości

Holy.Death

Forumowicze
  • Zawartość

    7155
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    13

Komentarze blogu napisane przez Holy.Death

  1. Niż demograficzny to brak zastępowalności pokoleń. Piszesz o większych wydatkach socjalnych na bezrobotnych, a jednocześnie zapominasz o tym, że im większy niż tym mniej pieniędzy na emerytury i większe problemy dla gospodarki.

    Nie jestem najlepszy w ekonomii, więc jeśli się gdzieś pomylę to mnie popraw, ale zasadniczo sprawa wygląda tak, że ludzi pracujących powinno mniej więcej tylu samo co emerytów, tak? Czyli należy wyprodukować odpowiednio dużo obywateli, żeby pokryć zastępowalność pokoleń.

    Problem w tym, że obecny stan rodzinno-ekonomiczny sprawia iż posiadanie licznej jakiejkolwiek rodziny (w sensie dzieci) zupełnie się nie opłaca. Dlatego ludzie, który mogliby powinni mieć dzieci rezygnują z takiej możliwości. Na drugim biegunie mamy osoby, które dzieci mieć nie powinny z powodu ubogiego stanu posiadania, ale mają ich często więcej niż osoby bardziej zamożne. Nie da rady kontrolować przyrostu naturalnego lub - w chwili obecnej - nie jest to możliwe w świetle obecnego stanu prawnego i faktycznego w kraju. Nie jesteśmy Chinami (swoją drogą to ciekawi mnie, jak oni rozwiążą swoje problemy w tej materii).

    Przyrost nadmiernie plusowy zaowocuje masą bezrobotnych lub ludzi na poziomie bardzo biednym (co samo w sobie jest kolejnym problemem). Przyrost minusowy można regulować sprowadzając tańszych pracowników z zagranicy. Skoro idealne wyrównanie przyrostu naturalnego nie jest możliwe to należy dążyć to niżu, który będzie można uregulować, a nie zachęcać ludzi to powielania się w sytuacji, w której może zabraknąć dla nich pracy, co też obciąży budżet.

    Za duży boom spowoduje po prostu taki wzrost bezrobotnych - których będzie trzeba się pozbyć lub utrzymywać - że nie będziemy w stanie tego wszystkiego udźwignąć. Nie powielisz etatów lub jeśli to zrobisz to ze szkodą dla gospodarki, bo stworzysz etaty na niby. Na dobrą sprawę bardziej opłaca się nam wzrost ograniczać niż rozdmuchiwać.

    Jasne, może powstać problem na tle narodowościowym (tzn. kurcząca się liczba "rdzennych Polaków", chyba nawet Rosja ma podobny problem u siebie), ale to już bardziej kwestia pojmowania narodu, a nie ekonomiczna. Nie sądzę, żeby leżało w naszym interesie - jako ludzi - borykanie się z problemem wyżu. Jaki jest sens wyżu poza tworzeniem polskich biedaków, którzy może i są biedni, ale polscy? Jest to korzystne z punktu widzenia narodu jako idei, ale przecież ludzie nie są ideą.

    Przynajmniej ja tak to widzę.

  2. dmnk - A co dał ci twój komentarz? I co wniósł on do dyskusji? Nie różni się to wcale od "prób filozofowania" (aż czuć to stężenie pogardy dla myślących inaczej). Mogę się z argomaxerem czy Imachuemanchem nie zgadzać w bardzo wielu sprawach i nie pałać do nich sympatią, ale doceniam to, że próbują dyskutować i rozmawiają na poziomie. Nie mogę powiedzieć tego o tobie.

    Fajnie brzmi to "wyrażanie się w sposób godny". Czyli taki, który MI pasuje. Jednak sztuką jest nie siedzieć w kółku i klepać się nawzajem po plecach (od tego są zamknięte fora, gdzie siedzą sobie podobni, którzy dziwią się, że nigdzie indziej ich poglądy nie spotykają się z akceptacją - no właśnie, dlaczego?). Sztuką jest umiejętność wyrażania swoich poglądów w inteligentny sposób i rozmowa z innymi. Nawet, jeśli jest to zupełnie inna opcja polityczna, intelektualna czy kulturowa.

    Jeszcze tak na boku... To wręcz zdumiewające, że patriotyzm tak patriotycznego narodu w tak patriotycznym kraju jest widzialny na poziomie zera absolutnego. Za to bardzo dużo o nim słychać. Często w sytuacjach pod którymi ciężko byłoby się prawdziwemu patriocie podpisać.

  3. Kwestia podejścia. Ja odróżniam patriotów od narodowców i faszystów. Sęk w tym, że w tego typu manifestacji część organizacji powiązanych z narodowcami robi złą reklamę wszystkim, którzy przyszli po prostu zamanifestować swój patriotyzm, bo media spłycają przekaz. Osobiście nie widzę narodowców jako patriotów, bo są to nacjonaliści. Radykałowie. Każdy radykał jest personą, która może być niebezpieczna. Czym innym jest manifestacja miłości do kraju - mniej lub bardziej dziwnej - a czym innym teksty spod szyldu "White Power". Mnie coraz częściej kojarzy się to z kibolami - oni też mają swoją miłość (do klubu) i są gotowi przywalić każdemu, kto myśli inaczej (tzn. niekoniecznie myśli odwrotnie, ale nie przytakuje wystarczająco gorliwie).

  4. Imachuemanch, Qbuś - Zauważcie, że w czasach feudalnych stosunki na linii wasal-senior zastępowały więzi państwowe. Lojalność przysługiwała seniorowi od dołu do góry aż do najpotężniejszego suwerena. Stąd brak potrzeby identyfikacji innej niż już zawartej w systemie feudalnym. Myślę, że naród powstał niejako w toku ewolucji (czy raczej powolnego rozpadu) starego systemu feudalnego, który był częściowo spowodowany wzrostem znaczenia miast, a częściowo stopniowym osłabianiem się władzy królewskiej. To tak w skrócie, moje przemyślenia na ten temat, bo choćby sam "wzrost znaczenia miast" zasługuje na o wiele więcej tekstu niż da mu się przydzielić w komentarzu.

    Turambar - To ja się o to pytam...

    Uważam, że prawo przebywania w Polsce ma każdy. Jest tylko jeden warunek. On nie przyjeżdża tu po zasiłki, ale po to aby uczciwie pracować. Jeżeli ktoś chce dostawać pieniądze za nic, to jest prze zemnie nie mile widziany w tym kraju.

    Na razie musimy zająć się własnymi obywatelami, a to wymagałoby szerszych zmian, które nie nastąpią, o ile nie będziemy przyparci do muru. Ponadto dochodzi problematyka niżu demograficznego, który sam uważam za... korzystny dla nas. W końcu wyż demograficzny fajnie brzmi na papierze, bo ktoś tym wszystkim ludziom musi dać pracę, a jeśli nie to są wydatki na cele socjalne dla bezrobotnych.

    Może pytanie trzeba zadać inaczej.

    Czy Polakiem jest osoba wsadzająca Flagę w psie [beeep]?

    Czy Polakiem jest osoba niszcząca czyjeś dobra(np stadiony)?

    Tyle, że w celu zadania takiego pytania trzeba najpierw wiedzieć kim jest ów Polak. Równie dobrze osoba, która nie wsadza flagi w psie bobki i nie niszcząca mienia może być określona Polakiem. Tyle, że to nie ma sensu, bo wtedy osobnik na drugim krańcu globu, który nie jest w stanie wymówić słowa w naszym języku staje się Polakiem. Bo przecież nie niszczy symboli narodowych i dóbr.

    Osobiście nie będę tolerował szkalowania Naszej Ojczyzny bo jest teraz taka moda (anty pis, anty kibice, anty jkm, anty narodowcy).

    Kto szkaluje kraj z powodu mody? Czy każda krytyka kraju jest szkalowaniem Polski? Nie mam nic przeciwko patriotom, choć dziwię się osobom, które cieszy wygrana kogoś innego tylko dlatego, że też jest Polakiem. Patriotyzm jest dobrym zjawiskiem, albo raczej pozytywnym. Nacjonalizm to już inna bajka. Nie zrównuj patriotów do narodowców. Narodowcy są radykalni, dla mnie taki radykalizm jest czymś niewłaściwym.

    Ten kto dumy jest z Ojczyzny jest wyzywany od nacionalistów.

    Zależy gdzie i przez kogo. Ja odróżniam jednych od drugich i z Nadmierną Poprawnością Polityczną sam walczę. Po prostu NPP zaczyna zjadać własny ogon i prowadzi do absurdów.

    Żyjemy w czasach gdy za podarcie Biblii, niszczenia symboli narodowych spotyka się z aprobata społeczeństwa.

    Po pierwsze - nie z aprobatą i nie społeczeństwa. To raczej kwestia prawna i pod tym kątem jest to rozpatrywane. Pozytywny wyrok dla Darskiego nie ma związku z nastrojami społecznymi.

    Po drugie - podarcie Biblii jest bardziej skomplikowaną sprawą. Choć sam myślę, że artysta mógł sobie darować ten element, bo choć taki ma repertuar (antykościelny) to było raczej zbyteczne. Poza tym to już bardziej pytanie o zakres wolności prywatnej: jak daleko można się posunąć w zamkniętym gronie?

    Po trzecie - o jakie niszczenie symboli narodowych chodzi? O dzielenie flag na mniejsze kawałki?

    A ja myślałem, że jakieś wartości....

    Jakie wartości?

    Ja się nie czuję Polakiem. Ja nim po prostu jestem. Takie a nie inne były moje warunki geopolityczne. To nie była dla mnie kwestia wyboru. Nigdy nie jest.

    Zachowanie obcych ludzi nie jest dla mnie powodem do dumy, ani do wstydu. Ponieważ ocena mojej osoby powinna opierać się na ocenie moich zachowań i moich czynów. Nie przypisuję sobie zasług wybitnych Polaków, ani ich porażek. Ponieważ nie są moje. Stąd też brak zainteresowania chociażby sukcesami naszych sportowców. Oddaję im, co ich.

  5. W sumie sama koncepcja państw narodowych jest skomplikowana. Państwa i narody to wytwór sztuczny, który w konsekwencji rzutuje na rzeczywistość. Z jednej strony to faktycznie powinni być ludzie wywodzący się z danego terytorium lub mający określone korzenie (chyba, że narodowość to stan umysłu, istnieje i taka możliwość). W przeciwnym wypadku Polakami mogą być ci wszyscy "Polacy" z naszej reprezentacji, gdzie się często handluje paszportami. Z drugiej jest problem Polaków z Kazachstanu, którzy starają się wrócić do Polski, a test na polskość wygląda tak, że niejednokrotnie nie zdałby go "prawdziwy" (tzn. urodzony i mieszkający w Polsce z dziada pradziada) Polak.

    Poza tym zgadzam się, że nacjonalizm, szowinizm i tego typu radykalizmy szkodzą tylko prawdziwym patriotom i ludziom, którzy chcą po prostu normalnie żyć. O ile część (bardzo małą) postulatów można jakoś pogodzić to reszta jest tak radykalna, że ci ludzie nie są poważną (ci agresywniejsi i fanatyczni nawet niebezpieczną) opcją. Państwo powinno jednak przede wszystkim dbać o siebie. Zgoda. Ściślej, o interes własnych obywateli. Z tym, że każdy obywatel jest ważny, bo to jednostki tworzą naród. Jednostka nigdy nie powinna być podrzędna względem narodu. Należy pogodzić interes całości z interesem jednostki. Nie trzeba do tego wcale bycia patriotą. Wystarczy uczciwość i pracowitość, bycie swego rodzaju profesjonalistą, który wie, że robota ma być wykonana dobrze.

    mielu - Jak się nie podoba to nie musisz zwracać uwagi na blogi tego autora. Zamiast tego przychodzisz tutaj i narzekasz. Ciekawe. Skoro nie przychodzisz tutaj dyskutować to może nic nie pisz.

    Piewca - Error 404. Szowinizm jest kojarzony z DYSKRYMINACJĄ. Szowinizm nie równa się seksizmowi. Chodzi o dyskryminację płci, ras lub grup. Użycie go w kontekście wpisu Quetza ma sens. To, że iluś ludzi tego nie wie nie lub nie kojarzy ma żadnego znaczenia.

  6. Ja akurat nie lubię niekonkretnych wprowadzeń, które NIC nie mówią na temat świata przedstawionego. Czytam takie coś i myślę: "O czym to jest?", a w rezultacie rezygnuję z tej pozycji. Slogany reklamowe spod znaku "największej przygody" zupełnie na mnie nie działają. Jeśli się na coś decyduję to przynajmniej w minimalnym stopniu chcę wiedzieć na co.

  7. Zgadzam się z HammerHeadem - ARMA ładnie wskazuje kierunek. Wystarczy się nieco pobawić z opcjami, żeby np. nie ginąć od przypadkowej kuli i już otrzymamy świetny model poruszania się do dowolnego FPSa. W niektórych FPSach brakuje mi właśnie konieczności bandażowania się (takiego prawdziwego), czołgania się, ran uniemożliwiających trzymanie broni dwuręcznej (lub konieczność opierania jej o coś albo przerzucenie się na pistolet), spowaniających ruch, powodujących "sensacje" wzrokowe, itp. Chętnie widziałbym takiego STALKERa na silniku ARMA 2 właśnie. Gigantyczne przestrzenie, model poruszania się, niezła oprawa wizualna...

  8. Imachuemanch - Czyste Niebo ma wyjątkowo ciężki początek, Cień Czarnobyla także. Gra się rozkręca jakiś czas później, kiedy zdobędziesz nieco sprawniejszą broń (choćby pistolet maszynowy) i przyzwyczaisz się do mechaniki.

    HammerHead - Wiesz, bardzo dużo zależy od tego co chcemy w grze zmienić tymi modami. Podwyższanie poziomu trudności samo w sobie nie jest celem moich zainteresowań, a chyba w to celuje ten mod. Raczej poprawienie AI, może grafiki (choć akurat na grafikę w grach przymykam oko) i usprawnianie już mechanizmów gry oraz dodawanie nowych (COMPLETE dodawał choćby worek do spania, który bardzo mi się podobał).

  9. Będę musiał kiedyś sprawdzić te mody. Szkoda, że nie ma wersji LURKa i AMK dla Zewu (a przynajmniej ja ich nie znalazłem), bo to jest część, która podoba mi się najbardziej. COMPLETE był dostępny dla wszystkich części, a zabawę w modowanie (na szczęście z instalatorem) rozpocząłem dopiero od drugiego czy trzeciego przechodzenia Czystego Nieba.

  10. Istnieje różnica między chorobą psychiczną i kompletnym zdurnieniem oraz ewentualnym zakłamaniem. Byłbym za tym, żeby bretharianom zemrzeć. Nie istnieje nakaz życia, a mają prawo do stosowania własnych praktyk religijnych, jeśli szkodzą tym wyłącznie sobie. Samą autorkę również proponowałbym zamknąć w jakiejś celi na miesiąc bez jedzenia i picia.

  11. A bynajmniej nie przez niego

    Dlaczego mam wrażenie, że tutaj powinno być przynajmniej? Czemu ludzie tak często mylą przynajmniej i bynajmniej?

    Grze wielką krzywdę wyrządziła zbyt wczesna premiera i różnego rodzaju błędy, które wyeliminowano dopiero patchami (np. wychodzenie hosta z rozgrywki, bo był wielkim dzieckiem i jak dostawał za bardzo w skórę to uciekał z podkulonym ogonem przez co... rozgrywka była anulowana). Sam dałbym 6+ lub 7, czyli taka porządna gra, ale z błędami i niewykorzystanym potencjałem.

  12. Wszystko to bardzo istotne czynniki, ale najważniejszym z nich zawsze jest cena. Różnica między ziemią w mieście/blisko miasta (często jest tej ziemi dużo mniej) potrafi być dwu- lub trzykrotna w stosunku do tej na wsi. Dlatego na wsi działkę kupisz i jednocześnie dom sobie zbudujesz za pieniądze, które w innym miejscu poszłyby tylko na działkę. Po prostu jest ona mniej atrakcyjna, bo do miasta/pracy/sklepu/szkoły trzeba często dojeżdzać i tracić godziny na samą jazdę w jedną stronę. Sam tak mieszkam. Świeżo po kupnie ziemi zmieniłem się nawet w budowlańca (wraz z całą rodziną), bo ktoś sobie zrobił na tej działce składowisko wszelkiego rodzaju złomu i trzeba było to wszystko uprzątnąć, a stos był pod samo niebo.

  13. Żebyś się nie zdziwił. Wszystko zależy od frekwencji wyborczej, która z kolei zależy pod poziomu irytacji części społeczeństwa względem PiSu. W rezultacie wygra PO lub PiS, a mniejsze partie tradycyjnie nie wejdą do Sejmu, bo walka wyborcza skupi się na POPiSie dwóch największych obecnie partii politycznych. Nic dobrego z tego dla kraju nie wyniknie w ten czy inny sposób.

  14. Dlatego, że łamali prawo, które sami ustalili (tak, konstytucja dawała wiele uprawnień, tylko jednego (czy tylko, to nie wiem) nie: prawa do ich dochodzenia) bądź przyjęli. Praktyka winna być zgodna z normotwórstwem.

    W takim razie powinno się chyba karać tylko tych, którzy owo prawo łamali - i owo łamanie zostało im udowodnione - a nie wsadzać wszystkich do jednego worka i piętnować?

    Zapewne, oczywiście, pozostali obywatele z ochotą oddawali fragmenty własnych budowli (często z dawnych czasów, ważnych dla kultury) by wszystko pakować w Warszawę.

    Być może. Po prostu nie widzę sensu w rozwalaniu Pałacu Kultury i Nauki (oraz dowolnego innego zabytku) pod pretekstem usuwania symboli komunizmu i zniewolenia. To jest część historii i powinna ona pozostać w formie przestrogi. W przeciwnym wypadku mogę rzucać postulaty zburzenia Warszawy, bo przecież to temu okresowi zawdzięczamy (mniej lub bardziej sprawiedliwie) odbudowanie tego miasta. Pozostałości po hitlerowskich obozach koncentracyjnych też powinniśmy zlikwidować? Gdzie sens, gdzie logika? Nie da się zrobić z tego białej plamy, choć usilnie się próbuje.

    ...AAA... - Racja, nie wziąłem tego pod uwagę.

  15. Zgadzam się z tobą, ale nie do końca. Co innego uzgodniona wcześniej gra po obu stronach (choćby w takim eksperymencie), a co innego realne wykorzystywanie swojej pozycji nad słabszymi. Na to po prostu nie ma usprawiedliwienia. Tutaj więźniowie byli realni i w żaden sposób nie mogli takiej "zabawy" przerwać. Dodam jeszcze, że to nie jedyny przykład sytuacji, w której demokratyczne amerykańskie wojsko zachowuje się jak hitlerowcy.

  16. Odnośnie postrzegania facetów przez kobiety. Jest taki dowcip, że kobieta chciałaby mieć faceta o umysłowości kobiety (dokładnie tak - takiego co wysłucha kobiety niczym dobra przyjaciółka, pójdzie na wielogodzinne zakupy, itp). Problem zazwyczaj polega na tym, że taki facet ma już kogoś i tym kimś jest inny facet. Są na ten temat (tzn. różnic między kobietami i facetami) bardzo ciekawe książki, które wyjaśniają różnice w myśleniu obu płci. Od siebie mogę powiedzieć, że każdy ma prawo lubić to, co lubi. Dopóki nie krzywdzi tym innych. Nawet jeśli to oglądanie komiksów czy przeglądanie "Pani Domu". W tej kwestii nikomu raczej nie powinno się wchodzić w paradę. Tak samo jak w życie seksualne czy poglądy religijne lub polityczne, które przecież każdy ma prawo zachowywać dla siebie.

    Swoją drogą, co to są "damskie gry"? Simsy, które sprzedają się na tyle dobrze, że w Empiku mają na wyłączność całą półkę w porównaniu do innych gier i jeszcze wychodzą kolejne ich odsłony?

  17. Generalnie dziewczyny są bardzo słabo widoczne na forum i w grach, choć w teorii liczebność kobiet i facetów w ogólnej populacji przypada mniej więcej po równo. Kiedyś liczyliśmy ile na forum jest kobiet i wyszło tego mniej niż dwie ręce (tzn. mniej niż dziesięć) tych w miarę aktywnych. Na jakieś dwie lub trzy setki facetów. Od siebie dodam, że literaturę romantyczną - co miałem okazję zaobserwować - czytają raczej po 40-50, a przynajmniej właśnie one zrobiły z romansów bardzo chodliwy towar (dużo było takich czytelniczek i dużo wypożyczały) i w efekcie miały dla siebie pół biblioteki. Sam znam kobietę (z dzieckiem), która lubiła pograć w Lefta i inną, która "lubiła się bać" podczas oglądania horrorów.

×
×
  • Utwórz nowe...