Skocz do zawartości

MrYoshi

Hall of FAme
  • Zawartość

    3917
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Komentarze blogu napisane przez MrYoshi

  1. W zeszłym roku Pyrkon był świetny. Kupiłem sporo książek, zebrałem pełno autografów, porozmawiałem z Robertem Wegnerem (autor Opowieści z Meekhańskiego Pogranicza, polecam!), a w sobotę wieczorem dosiadłem się do stolika, przy którym siedzieli Pilipiuk, Kossakowska i Grzędowicz i gadałem z nimi przy piwie.

    W tym roku przyjechałem do Poznania już w czwartek. To był błąd. Jak w czwartek wieczorem weszliśmy ze znajomymi do pubu, tak wyszliśmy w niedzielę. Byłem na Pyrkonie może ze trzy godziny w sobotę po południu, nie więcej :D

  2. Matura

    Według mnie tak wielkie znaczenie matury jest błędem. Wszystko zależy od jednego egzaminu, a wszystkie lata spędzone w szkole nie mają żadnego znaczenia. To najbardziej kretyńskie rozwiązanie, jakie tylko można było wymyślić. Dodatkowo, zasady rekrutacji na studia powinny być IMO zupełnie inne.

    Jeśli miałbym się odnieść do początku wpisu, to uważam, że obowiązkowa matematyka jest dobrym pomysłem i myślę, że matury nie powinien zdawać każdy, dlatego też poziom zadań z matematyki na poziomie podstawowym powinien być wyższy. Obecnie trzeba być idiotą, by nie zdać, bo samo przejrzenie kart ze wzorami w trakcie egzaminu wystarczy, by zyskać jakieś 50-70%. Tak, piszę to jako tegoroczny maturzysta.

    Jeśli chodzi o rekrutację, widzę tylko dwa wyjścia. Pierwszym jest przywrócenie egzaminów na studia. Oczywiście nie mogę wypowiedzieć się na podstawie własnego doświadczenia, ale uważam, że taki sposób przyjmowania na studia jest naprawdę dobry. Ograniczy to też najbardziej irytujące mnie w trakcie rekrutacji zjawisko, czyli laureatów olimpiad, którzy mimo indeksu i 100% z matury, składają papiery na wszystkie możliwe uczelnie, zajmując miejsca innym. Drugim sposobem jest przyjmowanie na studia na podstawie zarówno matury, jak i świadectwa maturalnego, czyli ocen. Dzięki temu chodzenie do szkoły miałoby jakikolwiek sens, bo póki co jest go pozbawione. Sam chodziłem w trzeciej klasie tylko tyle, by nie być nieklasyfikowanym, zaś w drugim półroczu zjawiałem się tylko na sprawdzianach i to jeszcze nie na wszystkich. Oceny przecież i tak nie mają znaczenia i obecnie chodzenie do szkoły to strata czasu.

    Proponowane przez Ciebie rozwiązanie to krok w złą stronę, gdyż zmienisz tylko detale, ale główne wady pozostaną bez zmian. Powinniśmy dążyć do naprawienia błędów popełnionych przez wcześniejsze rządy poprzez radykalne zmiany, nie przez jeszcze większe komplikowanie chorego systemu.

    PS Zlikwidować gimnazja. Wprowadzenie ich to chyba największy błąd, jaki tylko można było popełnić. Wszyscy odpowiedzialni za to ludzie powinni zawisnąć. Wiem, niezwiązane to z tematem, ale skoro już narzekam na system edukacji...

    • Upvote 2
  3. W sumie dobra recenzja, ale do kilku rzeczy muszę się przyczepić.

    umiejętności znajdujące się ?na szczycie? danego drzewka są najmocniejsze, i, tak czy inaczej, finalnie to one będą wyborem dla typowego, nastawionego na wysoką wartość ataku gracza.

    Nieprawda. Nie używałem ani jednej ostatniej umiejętności z drzewka w czasie gry. Na przykład Rykoszet jest zdecydowanie lepszy od tego łuku elektrycznego.

    Jaki jest cel tego trybu (bo raczej nie jest nim dostarczenie rozrywki) ? nie mam bladego pojęcia. Na szczęście to całkowicie opcjonalny element gry, i można go pominąć.

    Cel jest chociażby taki, żebym nie musiał bawić się w te tower defensy, bo ich nienawidziłem w części pierwszej, a w tej są tak samo słabe. Teraz mogę wysłać żołnierzy i o tym zapomnieć - świetna sprawa, naprawdę.

    Do powyżej listy skarg i zażaleń można by jeszcze dopisać całą litanię narzekań na błędy: problemy z płynnością gry, z synchronizacją rodzimego tłumaczenia, problemy z poruszaniem się głównym bohaterem po mapie (zacinająca się na niewidzialnych obiektach animacja)

    Doświadczyłem tylko błędów w tłumaczeniu, żadnych problemów z płynnością i ruchem nie było.

    Ogromnym minusem był dla mnie właśnie niewyważony poziom trudności. W pewnym momencie osiągnąłem tak wysoką regenerację many, że mogłem używać cały czas najpotężniejszych, wymagających ponad 100pkt many umiejętności, a jej poziom w ogóle nie spadał.

    @Still

    Jedynka jest bardzo dobra, polecam. Dwójkę tylko przy dobrej przecenie.

    • Upvote 1
  4. Byłem na Tedzie w kinie ze znajomymi. Film dobry, naprawdę mi się podobał, tysiąc razy lepszy od innych, prostackich komedii. Tylko oglądając go czułem się dziwnie momentami. Zupełnie przez przypadek jakiś tydzień przed pójściem do kina obejrzeliśmy wszyscy Flasha Gordona, więc gdy w Tedzie twórcy się z niego nabijali, nie mogliśmy przestać się śmiać. A cała reszta sali grobowo milczała. Widać nie znali oryginału, a bez tego połowa odniesień zdawała się nie śmieszna, a zwyczajnie głupia :D

    • Upvote 1
  5. Panowie, przywracacie mi wiarę w ludzkość. Od jakichś dwóch miesięcy połowa postów, które widzę na fejsie, to agitatorzy KNP i kuc-propaganda i naprawdę już tym rzygam. Nawet nie wiecie, jaka to jest ulga czytać artykuł o Krulu, gdzie większość komentujących jest przeciwko niemu.

    No to na kogo mam głosować, jeśli nie na KNP?

    Szczerze? Z takimi poglądami, z największym pożytkiem dla wszystkich byłoby, gdybyś po prostu nie poszedł na wybory.

    PS Pewnie już widzieliście, ale i tak to tutaj wstawię. Polecam mocno.

    • Upvote 3
  6. O tak, Alice była bardzo dobra. Niestety nigdy jej nie skończyłem, z powodu buga. A właściwie kilku bugów. W czasie walki, zupełnie niespodziewanie, gra wyłączała mi pada. Nietrudno się domyślić, że rozgrywka robiła się przez to strasznie irytująca. W końcu, chyba w połowie gry, dałem sobie spokój.

    PS To nie wina pada. Bezproblemowo działa po dziś dzień.

  7. Prawo jazdy to mój osobisty przegryw. Zapisałem się w czerwcu zeszłego roku, po czym do dzisiaj wyjeździłem 18 godzin. Nie chciało mi się jeździć, potem nie było czasu. Tym sposobem wciąż jestem w trakcie kursu, już prawie od roku. A im więcej czasu mija, tym bardziej prawko okazuje się być potrzebne.

    Na pierwszej jeździe porysowałem samochód. Na drogę wystawały łodygi jakichś krzaków, a ja wpadłem w nie z pełnym impetem i pozostawiłem na karoserii piękną rysę...

    Humor psuje mi też fakt, że jako jedyny spośród znajomych mam samochód na własność i nie musiałbym, jak oni, prosić o samochód za każdym razem, a samego prawka jeszcze zdałem.

    Zanim opanowałem jazdę (za każdym razem słyszę, że technicznie jest bez zastrzeżeń, ale przepisów nie znam wcale :D), największym problemem było ciągłe zmienianie biegów. Ręczna skrzynia biegów jest tragiczna, ale na szczęście muszę na niej tylko zdać egzamin, bo u siebie mam automat.

    • Upvote 1
  8. W takim razie - mój błąd. Nie zmienia to jednak faktu, że większość z nich powinna być dostępna za darmo w dniu premiery. O ile Sunset Invasion faktycznie wnosi do rozgrywki elementy zupełnie nowe, o tyle opcja gry innym wyznaniem powinna być dostępna od samego początku. Rozumiem, że mógłbym zapłacić za wszystko inne, co wnosi ze sobą The Old Gods, samą możliwość prowadzenia pogan uważam jednak za chamsko wyciętą z podstawki. Irytują również wszechobecne komunikaty "Dostępne z DLC", pojawiające się podczas gry.

  9. Nienawidzę polityki Paradoxu, który do każdej ze swoich gier wydaje dziesięć tysięcy DLC, przy czym są to elementy żywcem wycięte z gry. Kupiłem Crusader Kings 2, po czym okazało się, że połowa opcji jest niedostępna. Dopiero na wyprzedaży na muve.pl kupiłem, za grosze na szczęście, dodatki, które pozwoliły mi na grę poganami i muzułmanami, a dodatkowo skórki jednostek dla wikingów. Dopiero teraz, po zakupie opcji, które zostały wycięte z podstawki, mogę grać w CK II tak, jak chcę. Tragedia.

    Z drugiej strony są jednak DLC do Fallouta New Vegas i obu części Borderlands. Dodatki do Fallouta okazały się lepsze, niż sama podstawka. Old World Blues i Lonesome Road to mistrzostwo pod każdym względem. Dodatki do Borderlands są genialne. Zapewniają rozrywkę niejednokrotnie lepszą, niż podczas oryginalnej kampanii. I wszystkie te DLC wnoszą nowe lokacje, postacie i zwiększają bogactwo świata gry.

    Nie wszystkie DLC są złe, nie można tak tego uogólniać. Źli są wydawcy/producenci gier, którzy próbują wydoić z fanów ile tylko się da. Przykładem może być sprzedawany jako DLC wyższy poziom trudności w Metro: Last Light. Oraz inne bonusy preorderowe i cyfrowa zawartość edycji kolekcjonerskich. Ogromny minus ma u mnie BioWare i EA za dodatkowego członka drużyny w ME3 tylko w edycji kolekcjonerskiej. Jarvik okazał się jedną z najfajniejszych postaci, jakie spotkałem w tym uniwersum, a gdybym nie wygrał kolekcjonerki w konkursie, nigdy bym go nie poznał.

    • Upvote 1
  10. A "451 stopni Fahrenheita" znasz? Albo "Piknik na skraju drogi"?

    Wyczuwam w tym pytaniu nutę wyższości i chęci pokazania, jakich to książek się nie czytało. Może przesadzam, ale tak to wygląda na pierwszy rzut oka, przepraszam.

    Nie widzę powodu, by wartościować kogokolwiek ze względu na książki, jakie przeczytał.

    Strugackich polecam Przenicowany Świat, Poniedziałek zaczyna się w sobotę albo Miasto Skazane. Każda z nich miażdży Piknik wink_prosty.gif

  11. Half-Life 2 jest według mnie strasznie nierówny. Pierwszą, genialną część, przeszedłem jednym ciągiem. W HL2 gram od dłuższego czasu, z ogromnymi przerwami. Zbyt dużo elementów mnie irytuje, przez co rezygnuję i przerzucam się na przykład na Far Cry 3.

    Pierwsze kilka godzin gry to tragedia. Cały czas ktoś mnie gonił, a jazda poduszkowcem, czy co to tam było, była zwyczajnie nudna. Następnie Ravenholm, czyli jedna z lepszych lokacji w grze. Wspaniała rzecz, te tarcze pił w połączeniu z Gravity gunem. Wszystkie kolejne etapy aż do końca Nova Prospekt były świetne. Jednak od rozdziału Pierwszy antyobywatel HL2 staje się coraz gorszy. Szwankuje AI towarzyszy, a ja, starając się ograniczyć straty w ludziach, wściekam się i wściekam. Mam nadzieję, że w Epizodach nie ma już podobnych fragmentów.

×
×
  • Utwórz nowe...