Skocz do zawartości
Smuggler

The Elder Scrolls (seria)

Polecane posty

A moim skromnym zdaniem bycie facetem w rzeczywistości i granie facetem z myślą podczas tworzenia postaci "nie będzie taki dopakowany, nie podoba mi się wygląd" to skłania do przemyśleń.

Moim zdaniem mylisz estetykę (czy też "the rule of cool") z powabnością.

Od pewnego momentu kreowałem postacie właśnie tak, żeby było przyjemnie na nie popatrzeć. W The Old Republic MMO stworzyłem Imperialnego Agenta, który chodził w zbroi Crimson Guard i wyglądało to niesamowicie. Dlatego też przy drugim podejściu (pierwsze to był byle jak zrobiony Cesarski) do Skyrima bardzo starannie tworzyłem swojego Khajiita (choć o tym pomyślałem dopiero na ekranie tworzenia postaci, bo wcześniej myślałem o Nordzie i Argonianinie). Skoro już mam tą postać grać ładny kawałek czasu to zależy mi na tym, żeby dobrze wyglądała. Generalnie gram facetami, bo wtedy bardziej identyfikuję się z postacią i jej działaniami.

Pamiętam, że Morrowinda przechodziłem Bretonem magiem, ale po Oblivionie magia wydała mi się zbyt ograniczona - i przez to mało ciekawa - więc grałem różnymi mieszankami wojownika/łucznika/łotrzyka (w Oblivionie Argonianinem) raczej ignorując asepkt magiczny w większości, a szkoda, bo bardzo przyjemnie lewitowało się magiem do wieży gdzieś na Pustkowiach czy chodziło po wodzie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno pytanie dotyczace daedr. Skad moge otrzymac od nich questa? Bo nie sa to chyba materialne postacie.

Masz TUTAJ listę daedrycznych questów, wszystkie opisane jak aktywować etc. Wystarczy znać trochę angielskiego, ewentualnie translator pomoże.

Z kolei mi najbardziej przypasowała gra Argonianinem, mieczem jednoręcznym + tarczą, momentami łukiem. Mam też Bretona na +10 poziomie, jednak straciłem zapał do dalszej gry. Myślę nad ponownym zainstalowaniem jej, wrzuceniu kilku(nastu) modów, których dotychczas mało używałem, w celu "odświeżenia" w pewnym stopniu rozgrywki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up: Jak to nie ma co robić? W takim razie została Ci jeszcze Gildia Złodziei, Mroczne Bractwo oraz Akademia Magów w Zimowej Twierdzy - te dwa pierwsze IMO najciekawsze linie fabularne ze wszystkich gildii, więc masz jeszcze zabawy na kilkanaście godzin.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam podobne odczucie, dlatego zrobiłem całą gildię magów i mroczne bractwo, bo zabójcą w sumie można być i używając czarów, więc jakoś się w to wczułem. Złodziei i Towarzyszy nawet nie ruszam, bo mi się to zupełnie z moją postacią gryzie.

Ja cię! dziś znów włączyłem sobie Skyrima po bardzo długiej przerwie z obawą, że jednak szybko wyłączę. Jednak ponad godzina pękła bardzo szybko, ja w tym czasie trafiłem na kolejne 2 przyjemne questy z rodzaju tych posiadających własną nazwę i znów zaczynam wierzyć, że przy obecnych 85-ciu godzinach, setka spokojnie pęknie. I może nawet skończę kiedyś wątek główny :P niesamowita gra :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Morphine

Ma sens, bo nie każdy ma postać stricte ukierunkowaną na jedną "dziedzinę" (walka, magia, złodziejstwo). Co ma zrobić moja wojowniczka-złodziejka? Robi zadania i dla Towarzyszy, i dla Gildii Złodziei. Druga rzecz jest taka, że często zadania dla organizacji wiążą się z innymi questami. Na przykład, żeby wykonać zadanie z Amuletem Galdura, musiałam dostać się do grobowca, do którego można było wejść jedynie podczas wykonywania misjii dla Gildii Magów. Tak samo złodziej nie ukończy zadania z Koroną Barzeniach od Gildii Złodziei, ponieważ pewien ważny element znajduje się w siedzibie Mrocznego Bractwa. I tak dalej. Po prostu można zrobić więcej, zwiedzić więcej, zarobić więcej i dostać fajne przedmioty.

I jeszcze jedno pytanie do Was, jak jest z wątkiem Mrocznego Bractwa? Ciekawe to? Pytam się, bo nie mam już w zasadzie co robić, wątek główny, skończyłam, zadania w reszcie organizacji też mam wykonane i tylko oni mi zostali. Ciekawe to? Pytam, bo nie przepadam zbytnio za Mrocznym Bractwem. Dużo bardziej pasowało mi morrowindowe Morag Tong, gildia zabójców z zasadami. Natomiast Mroczne Bractwo zawsze kojarzyło mi się z taką bandą co za byle pieniądz zabije każdego, nawet swojego współziomka. Tacy "mrohni" bandyci zamknięci w jaskiniach i pijący krew. Jak to wygląda w Skyrim?

Edytowano przez Ester
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym raczej w Mrocznym Bractwie wielkich ideałów nie szukał. Dla mnie to był bardziej chaos, albo polityka.

Z resztą już moment pierwszego kontaktu z jednym z ichnich zabójców pokazuje, że jakichś głębokich zasad u nich nie uświadczysz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ester

Tyle tylko, że Morang Tong to było taka organizacja jak Widma z Mass Effect (nic innego mi do głowy nie przyszło na przykład). Grupa usankcjonowanych zabójców, działających w myśl prawa. Mroczne Bractwo z kolei to organizacja raczej religijna, kult śmierci. Oni działają z woli Sithisa i zabijają tych, na których wydano wyrok przez Mroczny Sakrament. A to, że pobierają opłaty, to inna sprawa. Niektórzy z Mrocznego Bractwa wspominają, że ich organizacja zeszła na psy, ponieważ "żebrzą" o kontrakty. Nie zapominajmy, że to oni zamordowali jednego Cesarza w historii Tamriel.

A picie krwi i mieszkający w jaskiniach? Nie wszyscy piją krew, mieszkają w jaskiniach z jednego konkretnego powodu. Jeśli zaczniesz ich wątek, szybko zrozumiesz czemu. No i ich organizacja nie odrzuca niektórych. A w Gildii Złodziei jeden Dunmer wspomina, że był z Morang Tong. A żeby zabili swojego, musiałby albo napaść jednego z nich (jak to zrobił pewny jegomość) lub dostać kontrakt na niego od cywili, a to raczej niemożliwe, bo nie znali ich imion.

@RIP1988

Nie zapominaj, że mieli Zbiór Pięciu Zasad, ale pewna kobieta odrzuciła te zasady. A potem wyznaje, że jegomość pewien miał rację co do powrotu do "starych metod". A ja mam przegrane 450 godzin, a wątek główny nieskończony.

A co do ciekawości zadań w Gildiach, to widać pewną schematyczność ich zakończeń. Dwa takie zakończenia i dwa takie.

@Holy.Death

Rzeczywiście, pochrzaniłem pojęcia.

A pytanie mam: czy Starożytny Zwój przyda się jeszcze w jakimś zadaniu oprócz

podróży w czasie?

Bo pewne zadanie związane z Renegatami może mi bezpowrotnie zabrać ten swój, a wyrzucić z ekwipunku go nie mogę, bo quest item...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TimeX

Możesz sprzedać zwój bibliotekarzowi Akademii Zimowej Twierdzy za 2000 septimów. Nie przyda się już po jego odczytaniu.

Mroczne Bractwo ma potężne kłopoty gdy Dragonborn się spotyka z Astrid po raz pierwszy. Wynika to z jednego podstawowego faktu. Mroczne Bractwo wedle tradycji wykonuje kontrakty, o których informuje Nocna Matka poprzez Słuchacza. Tak się złożyło, że główne siedziby Mrocznego Bractwa na kilka, kilkanaście lat (nie jestem pewien, Cycero był świadkiem powolnego upadku Mrocznego Bractwa) zaczęły padać, a ostatni Słuchacz zginął w zamieszkach w Bravil broniąc krypty Nocnej Matki. Bez Słuchacza zabójcy Bractwa muszą dowiadywać się o przypadkach dokonywania Czarnego Sakramentu z plotek. Stąd te kłopoty i Astrid musi ustalać własne zasady w Bractwie i ostatnim sanktuarium w Tamriel. Na szczęście pojawia się dzielny Dragonborn by uratować noc, hiehiehie.

Lub dzień, jeśli zaatakuje Astrid...trollface.gif

Walnę ciekawostką, którą niedawno odkryłem.

Idźcie drogą z Białej Grani na północ do Gwiazdy Zarannej, a w połowie drogi do gór spotkacie rozbity wóz z trumną Nocnej Matki i Cycero głowiącym się jak naprawić wóz bez wsparcia okolicznego, niechętnego błaznowi farmera. Zapewne nie można wykonywać wątku Mrocznego Bractwa do tego czasu. Gdy ponownie spotkamy się z Cycerona w sanktuarium, ten nas rozpozna i powita z radością.

A jeśli jesteśmy przy rasach, ja gram Bretonką. Bardzo wygodna bohaterka przez odporność na magię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP - dla mnie to jedna z największych zalet Elder Scrolls'ów. Można złamać stereotypy z D&D czy innych gier, gdzie mag chodzi w szacie i macha kijkiem itp. Tu mogę być magiem walczącym wielkim młotem, złodziejem w ciężkiej zbroi czy orkiem z łukiem i czarami. Nic tu nikogo nie ogranicza, i można stworzyć postać, jaką się tylko chce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, jeśli ktoś uznaje jedynie tolkenowko-hollywoodzkie (mag w szlafroku i z laską, elf-łucznik, krasnolud z wielkim toporem) standardy fantasy to faktycznie przekonać się raczej nie da do takich "herezji". Jeśli ktoś nie wyobraża sobie wyjścia poza kanon, do tego stopnia, że odrzuca całą linię fabularną, bo gra nieodpowiednią postacią, cóż, jego prawo.

Ja tam wyznaje "Hulaj dusza, piekła nie ma!", ew. "niech się dzieje wola moja!". W grach zawsze byłem urodzonym oportunistą i jakby się nad tym zastanowić, to takie nastawienie pasuje do Khajita jak ulał biggrin_prosty.gif.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Morphine

To może coś takiego pomoże - pogadaj z kilkoma Khajiitami i zapoznaj się z ich historią lub metodami (link do pewnej książki podałem wcześniej). Spójrz na mapę Tamriel i poszukaj Elsweyr (+ ewentualny opis, streszczenie opisu zapewni ci Ri'saad z Khajiitckiej karawany w Skyrim), wtedy może lepiej będzie ci się wczuć w postać. Problem jest taki, że Khajiit to lud pustynny i mogą nieszczególnie pasować do Skyrim, jednak do klimatu samej gry pasują jak najbardziej, szczególnie gdy jedną z innych ważnych ras humanoidalnych są Argonianie i w wojnie domowej w Skyrim każdy może mieć dobry motyw do walki (Elsweyr został podbity przez Altmerów).

Ich klimat może się wydać zwyczajnie nieco odmienny.

Kotek nie może być wojownikiem, ale umięśniony koci humanoid już tak. A że takie tu występują, to jeden z uroków serii TES.

Ostatnio rozwalił mnie pewien tekst przewoźnika dotyczący Khajiitów - kompletnie nie wiedział, że tacy istnieją, a w tekście do dialogu nazwa kociej rasy jest napisana błędnie.

@down

Kotek futerkowy z włosami, brodą, kolczykami, a dodatkowo w wersji żeńskiej - z biustem.

Edytowano przez Koyuki
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobil ktos z was quest

dla septimusa signusa okno do swiata duchow? Jak nie to polecam, bo pod koniec czytamy ksiazke i zaleznie od tego ktora sciezke wybierzemy, z danych umiejetnosci doda nam sie po kilka punktow smile_prosty.gif

Ja wbilem w ten sposob 2 levele. Takze jak ktos jeszcze nie zrobil to bardzo zachecam smile_prosty.gif.

Tym questem możesz sobie nabić 20, albo nawet i 30 leveli. Jak? Była o tym mowa wcześniej w tym wątku ;) .

Jeszcze jedno pytanie dotyczace daedr. Skad moge otrzymac od nich questa? Bo nie sa to chyba materialne postacie.

Jedno z nich dostaniesz nawet w

Białej Grani, a miejscem akcji będzie spiżarnia Jarla Balgruufa :trollface:

.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mnie dziwi twierdzenie, że ktoś nie może wczuć się w klimat Skyrima przez postać, którą ogół ogląda się krótko, jeśli w ogóle, ponieważ domyślnym trybem gry (i najlepiej zrealizowanym) jest tryb pierwszoosobowy, więc postać widać głównie podczas jazdy konno i "slow motion killing blow".

Jeśli coś buduje klimat Skyrima to m.in. silnik graficzny: pogoda, cykl dnia i nocy, mapa terenu, przeciwnicy (zmienni w zależności od otoczenia) reakcje NPC'ów na działania i reputację postaci gracza... Na mnie największe wrażenie robi właśnie ta iluzja żyjącego świata. Przebijałem się przez zaśnieżoną przełęcz w kierunku Ivarstead. Brzmi prosto? Noc, śnieżyca, widoczność na trzy stopy, wycie wichru oraz wilków... Innym razem zatrzymuję się, żeby chwilę popatrzeć na niebo, na zorzę polarną, albo obserwuję śnieżny pył gnany przez wiatr, który porusza postrzępionym proporcem. Krajobrazy to jedna ze składowych, które pozwalają się wczuć w klimat Skyrima.

Przechodzenie z punktu A do B jest tylko pozornie proste, ponieważ po drodze jest od groma postaci, przeciwników, lokacji do zwiedzenia. Proste zadanie zabicia szefa szajki bandytów przerodziło się w odkrycie ołtarza, na którym poświęcono człowieka (ewentualnie był to czarny mag, któremu nie udała się sztuka kontrolowania nieumarłych). Można narzekać na zadania, ale na obszerność i zaludnienie świata gry już nie. Jest co eksplorować, na kogo wpadać. Sam po paru "wpadkach" stwierdziłem, że nie będę aż tak często korzystał z Szybkiej Podróży, ponieważ w ten sposób omijam jakieś ciekawostki, nawet drobne.

Walka z ożywieńcami jest dla mnie o tyle nerwowa, że bardzo nie lubię jak coś komentują tymi swoimi martwymi głosami, po prostu ciarki przechodzą od samego słuchania (nawiasem mówiąc świetna robota ze strony dźwiękowców, bo dalej zachowana jest tonacja danej rasy animowanego trupa).

Pamiętam moment w Morrowindzie, w którym wszedłem do jaskini oświetlonej świecami, na ścianach znaki zrobione krwią, a gdzieś w tle, obrócony plecami jakiś Spaczony w początkowym stadium (których to gości szczerze nienawidziłem). Nie zauważył mnie, więc szybko się cofnąłem i potem - już biegiem - dopadłem drzwi, uciekając w losowym kierunku, byle dalej od jaskini. Takich momentów mi w Skryrimie brakowało. Oblivion również nie dorównał Morrowindowi, gdzie po prostu z czystą niechęcią wchodziłem do katakumb. Nie do końca jestem pewny, dlaczego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...