Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ghost

Uwagi i pytania do moderatorów III

Polecane posty

boś zapewne niecierpliwie 2 razy nacisnął "dodaj odpowiedź" (zdarza się każdemu, gdy net muli :wink:). Skrypt wtedy często wkleja podwójną treść posta - bo działa tak, że skleja posty, jeśli dana osoba napisze jeden za drugim w przeciągu dwóch godzin od opublikowania poprzedniego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autocenzora można ominąć, to nie jest wbrew pozorom skomplikowane. Problem w tym, że jest z tym ciut zabawy, a i pewnie mało kto w momencie pisania zorientuje się, że w danym wyrazie jest zakazany podciąg, a jak znam życie, to znajdzie się paru, którzy postanowią pomysł wykorzystać w innym celu. Dlatego sposobu nie podam, ale kto to sobie sam znajdzie, to będzie się mógł pobawić. ;) Jeśli jednak ktoś znajdzie sposób i będzie go wykorzystywał w niecnych celach, to możemy być niemili.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takie pytanie: czy przypadkiem te konta: KLIK1, KLIK2, KLIK3, KLIK4, KLIK5, KLIK6 i KLIK7 to nie są jakieś boty? W zasadzie to stwierdzić tego nie mogę, ale wątpię, by Azjatki w wieku oscylującym 25 lat rejestrowały się na FA z powodu, że czytają CDA :tongue: Poza tym wszystkie mają na profilach linki do jakichś stron, więc przypuszuczam, że zarejestrowały się w celach reklamowych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat: http://forum.cdaction.pl/index.php?showtop...p;#entry2344652

Powiem w prost: nie miałem zamiaru namawiać nikogo do piractwa (bo przypuszczam, że o to poszło). Więcej - nie namawiałem nikogo do piractwa. Napisałem, że musi ściągnąć konkretną wersję systemu pod swojego laptopa. Nie ma mowy o żadnym oszustwie, crackowaniu czy czymkolwiek w tym stylu. Użytkownik posiada licencję na daną wersję systemu (jaką nie napisał) więc odpisałem, że potrzebny jest nośnik, który wersją będzie zgodny z kluczem. Co złego jest w ściągnięciu nośnika jeśli użytkownika ma klucz? Czy ja proponowałem jakieś przeróbki? Użytkownik pozostanie przecież w zgodzie z licencją. A jeśli nie to może inaczej - czym to się różni od pożyczenia od kogoś nośnika instalacyjnego? Proszę o odniesienie się do tego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@helmud7543:

Wyjaśniłem to przez PW, ale napiszę tutaj, co by inni wiedzieli.

Nikt, poza Microsoftem, który o ile mi wiadomo tego nie czyni, nie ma prawa umieszczać w sieci jakiegokolwiek obrazu nośnika z systemem operacyjnym Windows. Takie działanie jest łamaniem prawa autorskiego (art. 116 i 117 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych). Skoro nie można takich nośników w sieci umieszczać, to trudno oczekiwać, że legalne będzie ich pobieranie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu błąd. W świetle polskiego prawa można pobierać na własny użytek już udostępnioną wersję, za to samo udostępnianie jest karalne. Najprostszy przykład - ktoś wrzucił w sieć album zespołu X. I co? Prokuratura może dobrać się z urzędu do tyłka temu kto to udostępnił. A ten co ściągnął? Jedynie co, to autor może mu wytoczyć proces cywilny. Wracając do tematu, w którym dostałem ostrzeżenie - ten kto umieścił kopię, złamał prawo. Ten kto pobrał - nie, jeśli ma klucz, ma prawo używać tej wersji systemu. A że w tym przypadku do normalnego użytkowania będzie wymagane pobranie nośnika instalacyjnego, systemu, który faktycznie wcześniej dostał z komputerem, czyli ma prawo do jego używania.

Inna sprawa, że liczyłem, że Microsoft albo producent ma do ściągnięcia pliki instalacyjne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proces cywilny może wytoczyć każdy każdemu jeśli tylko potrafi udowodnić swoje racje (np: mogę Ci wytoczyć proces cywilny o zniesławienie albo niszczenie dobrego imienia i jeśli to udowodnię w procesie cywilnym to odszkodowanie zapłacisz:-)). Procesem cywilnym jest np: proces rozwodowy. Tu nie ma oskarżonego ani oskarżyciela tylko powód i pozwany. I właśnie się zastanawiam dlaczego moderatorzy wlepiają automatycznie ostrzeżenie bo inaczej bym tu nie pisał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że się wtrącę, ale ile razy trzeba to wałkować...?

Art. 23, ust. 1 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych:

Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. (...)

Problem pojawia się, że, po pierwsze: nie chodzi o "udostępnienie", czyli ktoś wrzuci na torrenta i można legalnie zasysać (bo to nieprawda i pozostaje to nielegalne), tylko o rozpowszechnienie (a to się odbywa tylko za zgodą, wiedzą i premedytacją twórcy i posiadacza praw); po drugie: ten artykuł jest wyłączony (nie obowiązuje) w przypadku programów komputerowych. Gadanie, że w taki sposób prawa nie łamiemy, jest jak "Internet Privacy Act", który ciągle jest zamieszczany na niektórych stronach, a jest bujdą wyssaną z palca i pomyłką interpretacyjną. Najczęściej jest spotykana jako próba przedstawienia piractwa jako coś law-friendly i to nie tylko od strony pobierających, lecz też hostujących ("bo przecież udostępnił w sprzedaży, więc mogę przenosić dalej!"). Że to tylko życzenia czy krętactwo, chyba nie muszę tłumaczyć.

Muzykę, o ile jest rozpowszechniona publicznie, nie tylko udostępniona, pobierać można, bo na to wyraził zgodę autor.

Art. 23, ust. 2 ww. ustawy.

Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. (...)

W przypadku kręgu osób pozostającym w związku osobistym, można korzystać z pojedynczych egzemplarzy utworów (np. posłuchać razem muzyki, pożyczyć, w potocznym rozumieniu). Problem polega na tym, że nie sądzę, by jakikolwiek sąd uznał, że bruderszaft po jednej wiadomości, na dodatek przez internet, kwalifikował od razu do kręgu osób w związku osobistym.

Naturalnie, nie muszę przypominać, że i to jest wyłączone w przypadku programów komputerowych (które, jednak, pozwalają na korzystanie na określonej liczbie stanowisk, nie przez określoną liczbę osób, także raczej nie dostaniesz pozwu, bo ojciec czy brat zagrał sobie w grę).

Ściągnięcie danych instalacyjnych, nawet jak się nabyło egzemplarz wcześniej, nie jest legalne. Masz prawo do korzystania z danego egzemplarza oprogramowania (wystarczy, że różni się jeden istotny bit w kodzie i to już nie ten sam egzemplarz) i w przypadku zniszczenia nośnika, pisze się do obsługi klienta bądź producenta. W ich własnym interesie jest pomóc klientowi, ale nawet jeśli Ci nie wymienią, to nie masz prawa ściągać.

Jeśli przegrasz proces cywilny, to i tak złamałeś prawo. Mała pociecha, że nie karne, ale ciągle...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym delikatnie zasugerował uważanie z ostowaniem za "ściągnięcie Windowsa". Co prawda w kontekście podanym powyżej jest to akurat niezgodne z regulaminem, ale z drugiej strony ja z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że ma Windę zassaną z sieci. A konkretniej z czegoś co się nazywa Microsoft Developers Network Academic Aliance (MSDN AA). Działa to na tej zasadzie, że uczelnie wykładające informatykę mogą przyłączyć się do programu partnerskiego i udostępniać studentom określonych kierunków (informatyka, telekomunikacja itp.) oprogramowanie od M$. Jedynym wyjątkiem jest pakiet Office, jeśli ktoś powie, że to zassał to na 99,9% nielegalnie (chyba, że mówi o Open Office :D)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I właśnie się zastanawiam dlaczego moderatorzy wlepiają automatycznie ostrzeżenie bo inaczej bym tu nie pisał.

Dlatego, że tak kazał admin. Oczywiście, możemy wdawać się w prawnicze dysputy, czy to jest legalne, czy nie jest. Smuggler np. często w swoim temacie pisze, że jego zdaniem ściągnięcie z sieci programu który masz na płycie jest dopuszczalne. Ale nas obowiązuje wykładnia admina, który nakazał wystawianie ostrzeżeń za chwalenie się ściąganiem z sieci, używaniem cracków itd. Nawet jeśli ktoś ma oryginalną płytę. Proste.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, wróciłem. Odsiedziałem swoje, niesłusznie oczywiście, ale nie chciałbym się teraz o to wykłócać, bo kary i spędzonego z dala od forum czasu nijak zwrócić się mi nie da. Chciałbym jednak, w trosce o lepsze forumowe życie przyszłych pokoleń użytkowników rozpocząć dyskusję o moim urlopie, bo niezbyt rozumiem, dlaczego w ogóle musiałem się na niego udać.

Krótkie przypomnienie - Ustawiłem sobie w polu awatara paczkę papierosów, zasłaniając jej większość, w tym markę. Zostałem osądzony jako winny propagowania używek. Nie wiem, czy takie sytuacje na forum miały już miejsce (jestem całkiem pewny, że któryś z użytkowników miał za awatar dobrej jakości tabakierę), wolałbym jednak dokończyć całą sprawę. Abym wiedział na zaś, co zrobiłem źle.

1. Nie złamałem żadnego punktu regulaminu. A wierzcie mi, przed ustawieniem awatara, specjalnie do niego zaglądałem. Nie rozmawiałem ani też nie propagowałem jakichkolwiek używek. Sam fakt ustawienia szlugów był być może nieco reprezentatywny, ale również całkowicie wyblakły. Nikogo nie namawiałem, nie opisywałem efektów, stwierdziłem tylko fakt ich istnienia, a nikt chyba z tym polemizował nie będzie.

Tak przy okazji - regulamin w tej kwestii jest nieźle popaćkany i sam już nie wiem, o czym można rozmawiać. Pod sekcją "używki mające działanie odurzające" jako przykłady wypisane są narkotyki i "dopalacze". Trudno przymknąć na to oko, bo faktem jest, że nie wszystkie wyżej wypisane przeze mnie przykłady używek działają szczególnie odurzająco, o ile w ogóle. Porównując na przykład do wieczornego kakao, (coby nie być gołosłownym), o którym to rozmawiać chyba można.

To tak nie w sprawie zakwestionowania, a raczej wyjaśnienia i sprostowania. Pogubiłem się trochę, tym bardziej, że widziałem niezbanowanych i nieostrzeżonych użytkowników, którzy przemycali już narkotykowe treści, jak np. powiększone, trudno rozpoznawalne, ecstasy lub zakamuflowane gdzieś w grafikach symbole marihuany.

2. Na forum jest masa przykładów obrazków, za które użytkownicy moderatorskim tokiem myślenia (który działał podczas osądzania mnie) powinni bana dostać, a nie dostali. Trudno zliczyć awatary, w których przedstawieni są bohaterowie (czy to gier, filmów, czy to prawdziwie istniejących osób) palący, pijący i używający usług prostytutek. Nikt oczywiście nie osądza użytkowników posiadających takie przedstawienia, bo nie miałoby to najmniejszego sensu. Tym większe zaskoczenie mnie napadło, gdy ktoś spróbował osądzić akurat mnie i mój awatar który nieznacznie różnił się od całej rzeszy innych (Spy z TF2 anyone?).

Arthas u Alaknara nie propaguje zabijania własnego ojca dla przejęcia władzy (byłoby to jawnym złamaniem regulaminu), grafika u Politana nie zachęca do nielegalnego maziania po murach (kolejne naruszenie regulaminu), Bronek natomiast nie wspiera Ciemnej Strony mocy i wybijania całej enklawy Ludzi Piasku (jestem pewny, że byłoby to złamaniem prawa. Chyba). Nie wiem dlaczego mój awatar został osądzony całkowicie inaczej, niż wszystkie inne na całym forum. A obstawiam, że jest ich dużo.

Jasne, papierosy były u mnie pokazane dość bezpośrednio, ale nadal nie widzę większego związku. Tym bardziej, że fakt personifikacji usera z wybranym przez siebie graficznym awatarem jest niezaprzeczalny. Nie obchodzi mnie szczególnie czy na forum są jacyś mordercy, nie spotkałem się jednak z nikim, który by do morderstwa namawiał. Wszyscy dobrze wiemy (cii..), że wśród użytkowników znajdą się tacy, którzy coś biorą lub piją. Ba, mogą się tu nawet znaleźć zabójcy, rasiści czy sam Hitler. O ile jednak ta bezpośrednia zasłona milczenia - najlepiej w formie słownej - nie zostanie przerwana, wszyscy powinni być zadowoleni.

Logika wygrywa zawsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...