Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RoZy

Polityka, gospodarka, społeczeństwo I

Polecane posty

Palikota najlepiej promowali jego przeciwnicy. Bez przerwy mieliśmy krzyk, że jest on zakałą politycznego rodu. Później była na niego nagonka z powodu chamskiego zachowania, podśmiewywano się z niego, że na własne życzenie wypisał się z wielkiej polityki i naiwnie wierzy w ruch utworzony od jego imienia. W pewnym stopniu przypomniało mi to trochę nagonkę na Stana Tymińskiego. Kiedy wszedł do drugiej tury nagle w TV pojawiło się mnóstwo informacji typu: "Tymiński ukradł, Tymiński bije żonę, itd.". Ludzie mieli dość i facet otrzymał 16%, a publicyści do dziś powtarzają, że jego poparcie na tym poziomie było niezrozumiałe. Podobną sytuację mamy dzisiaj. Palikot nie był pupilkiem mainstreamu. Zapraszano go, żeby powiedział coś ciekawego, ale zbierał baty praktycznie ze wszystkich stron. Nie widziałem też w telewizji żadnych jego spotów, czy billboardów na drogach w trakcie kampanii.

Czy serio ktoś mógł wierzyć, że program partii prawicowych takich jak PJN czy KNP mógł dotrzeć do wyborców?

Problem z tą prawicą jest taki, że zawsze miała problem żeby się zorganizować. Już po 1989 roku powstało mnóstwo ugrupowań, które z czasem zaczęły zwalczać się nawzajem mocniej niż wcześniej walcząc z komunistami. Teraz jest podobna sprawa. JKM nie był w stanie dogadać się ani z Jurkiem, ani z PJN-em, nikt nie potrafi schować dumy do kieszeni, tylko każdy chce postawić na swoim. AWS osiągnął chwilowy sukces bo zrzeszył całą masę ruchów zaczynając na SKL, PC, "Solidarności", na ZChN-ie kończąc. Oczywiście był to tylko doraźny alians przeciw postkomunistom i bardzo szybko wszystko zaczęło się rozpadać. Tymczasem SLD był ugrupowaniem zdecydowanie bardziej jednorodnym. Teraz można mieć duże pretensje do Korwina, o to że nie potrafi przebić się do mediów ze swoim przekazem. Widocznie jest nieskutecznym politykiem, który zatrzymał się na XIX wieku, co można wnioskować po niektórych jego postulatach.

I to chyba oczywiste, że żaden chrześcijanin nie może z czystym sumieniem popierać postulatów jawnie antyreligijnych.

Czyli z islamskimi fundamentalistami żadnych problemów nie masz? W końcu jako dobry chrześcijanin nie powinienaś popierać jawnie antyreligijnych postulatów walki z Al-Kaidą.

Kiedyś były jakieś standardy. Niestety od czasów powojennych tych standardów brakuje. O Jaruzelskim, człowieku, który dokonał niejednej zbrodni na narodzie polskim i czeskim/słowackim, wypowiadać się w tej chwili nie będę.

Jestem ciekaw skąd wziąłeś tą bajkę o standardach. Już w czasach międzywojennych ludzie mieli wyrobioną zdecydowanie gorszą opinię o politykach. Piłsudski wypowiadał się o posłach jakby to były ladacznice (oczywiście używał zdecydowanie dosadniejszych sformułowań). Podejrzewam, że politycy kradli zdecydowanie więcej niż teraz, gdy możemy ich znacznie łatwiej prześwietlić. Z kolei Jaruzelski to rzeczywiście zbrodniarz jakich mało - większy od Hitlera i Stalina razem wziętych. Za to Pinochet, Peron i Franco, to pewnie wielcy bohaterowie.

Ciekawi mnie ile osób stawiających krzyżyk przy kandydatach z RPP, czy przy nazwisku samego Palikota, zadało sobie trud aby sprawdzić kim jest chociaż prezes tej partii. Nie konkretny kandydat, tylko lider. Bo chłop głosi teraz antyklerykalne hasła, a sześć lat temu wydawał tygodnik OZON, w którym krytykowane były takie zjawiska jak homoseksualizm, aborcja czy eutanazja. Innymi słowy - czasopismo to miało profil prokościelny.

Jednak 6 lat to kawał czasu, Kaczyński swoje "metamorfozy" przeżywał znacznie częściej i szybciej. Co do Niesiołowskiego, to w pewnym momencie opowiedział się po jednej stronie barykady. Gdy narastał konflikt pomiędzy PO i PiSem, to właśnie on najczęściej wymieniał razy z politycznymi adwersarzami. To chyba zrozumiałe, że lata które upłynęły mu na codziennej przepychance z PiSem pozostawią na nim trwałą niechęć do tej formacji. Oczywiście równie dobrze mógłby zgłosić się najpierw do PiSu i stać teraz po drugiej stronie, ale tak potoczyły się losy życiowe. Czasem dochodzimy do pewnego punktu, który wpływa na nasze dalsze losy.

Zresztą, już samo to, że taki zakłamany człowiek jak Urban popiera Palikota, powinno być czynnikiem dyskwalifikującym. Niestety, nie jest.

Według mnie poparcie Urbana jest czynnikiem nobilitującym i tak możemy się sprzeczać. Ciekawe tylko czemu to Urban jest według ciebie taki zakłamany. Nie ukrywa swojej politycznej przeszłości, sam siebie nie szczędzi w swoich felietonach opisując swoje rozliczne "przygody", nie owija w bawełnę i najczęściej stawia trafne diagnozy. Jakoś nie kojarzę, żeby w ciągu ostatnich 20 lat radykalnie zmienił front. Zawsze wypowiadał się antypapiesko czy antykatolicko, więc robienie z niego zakłamanego człowieka nie ma poparcia w dowodach. Oczywiście możemy powiedzieć, że Urban jest zepsuty moralnie, ale to nie jest równoznaczne z zakłamaniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zdejmą, jeśli będzie prawidłowo takowy czyn uzasadniony i wykonany. Jako że raczej nie próbowano czegoś takiego (samowolkę RPP cofnięto przez braki formalne - przynajmniej tak sądzę, chociaż krzyż w Sejmie wisi - warto widzieć wszystkie czynniki, nie tylko "zdjęli = walczą z innymi wyznaniami! (zamknęli czarnoskórego = raiści!)"), to opieram się raczej na kilku zasadach no i praktyce, zwyczaju.

Jeśli wszystko będzie w porządku w materii formalnej - ludzie będą tego chcieli - to nie widzę problemu. Problem będzie wtedy, jeśli się odmówi, przy jednoczesnym pozostawieniu krzyża. Na szczęście są sądy. Zwracam jednak uwagę, że ten ostatni symbol się demonizuje.

No własnie - krzyż w sejmie wisi. Poza tym - jakie twoim zdaniem formalności dopełnił urzędnik zawieszający krzyżyk na ścianie, lub dyrektor wieszający krzyż w sali? Albo wszystko z prawem zawieszenia przez każdego użytkownika, każdego symbolu religijnego, albo tylko godło i flaga Polski.

Z racji konstytucji.

Jeśli prawo jest złe należy je zmienić czyż nie? Jakby ktoś ci napisał o złej i dziurawej ustawie i napisał np. " z jakiej racji polityk dostaje milion złotych za pracę w komisji" też byś odpisał " z racji ustawy" ?

Aż tak wielce dominuje to życie publiczne? Osoby duchowne spotykam wyłącznie na mszach lub w pewnym lokalno-krajowym radiu. Ostatnio widziałem księdza w szpitalu, jak pytał o potrzeby duchowe. Do kościoła chodzę raczej rzadko (wynik braku podstaw kultury u ludzi) i gdzieniegdzie pogoni za pieniądzem. Może w innych miastach jest inaczej, ale tutaj nie patrzą w każdy kąt, łagodnie mówiąc. W czasie pobytu w paru miastach w Polsce (około 7 przez średnio półtora tygodnia) było podobnie. Na plaży ksiądz nie ganiał, za opalanie gołych pleców u kobiet, proboszcz nie bił kropidłem za ateizm, biskup nie palił prezerwatyw na środku placu, a mnisi w białych kapturach nie demonstrowali przeciwko innowiercom. Może po prostu mam szczęście albo jestem bardzo niewrażliwy na dyskryminację. Względnie mnie wyciszyli jak nie patrzyłem lub w czasie bierzmowania założyli mi klapki na oczy. Sądzę jednak, że żadne z tych.

Ponadto przypomnę, że jest art. 53 ust. 2 i 5 konstytucji.

Popatrzmy :

- Duchowni katoliccy w szkołach finansowani przez państwo

- Duchowni występujący jako jedne z najważniejszych person obchodów świąt państwowych

- Symbole kościelne w miejscach użyteczności publicznej

- Ilość dóbr które KK podarowało państwo Polskie

- Religia w szkołach

- Katecheci i księża uczący Wychowania do życia w rodzinie

- Kościół domagający się usunięcia Nergala ( przy tym złamanie prawa przez biskupa - namawianie do niepłacenia abonamentu)

- Bezkarni pod względem karnym lub traktowani przez prawo łagodniej duchowni (Np. Ojciec Tadeusz, księża łamiący ciszę wyborczą itp.)

Mało ? Bo lista jest dłuższa.

To akurat był przykład quasi-religijnej przepychanki politycznej, skoro "lud wybrany" walczył z księżmi.

Co roku kościół nam się bardziej dzieli. Ilu biskupów/ duchownych nawołuje do tego typu zachowań? Poza tym ludzie ci byli traktowani jak jajka. Powinno się ich rozpędzić jak rozpędza się awanturników i bandytów. A tych którzy szarpali policję po prostu przymknąć na 48.

Jako że od kilkuset lat mamy prawo stanowione, to raczej nie grozi powrót do radykalnej teokracji. Aż takiego cofnięcia to się nie spodziewam. Patrząc na rosnące nastroje antyklerykalne - ja bym zadał pytanie, czy w przyszłości w ogóle będą księża istnieć poza swoimi domami.

Jednocześnie mamy absurdalną prawnie sytuację taką jak możliwość odmowy przez ginekologa prawnie usankcjonowanej aborcji. Farmaceuci już domagają się prawa do nie wydania klientowi środków antykoncepcyjnych. Taki sam absurd jak pacyfista idący do wojska czy chirurg świadek jechowy odmawiający przetoczenia krwi. Jeśli wiesz że zawód koliduje z twoimi przekonaniami to wybierz inny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amdarel

na deklaracji zakreślasz czy jesteś wyznawcą danej religii i czy chcesz oddawać jakąś minimalną z podatków na instytucje reprezentującą twoją religię
Argh ! I może jeszcze mam mówić państwu co jadłem wczoraj na obiad? I dlaczego niby akurat związki wyznaniowe i Kościół miałyby służyć jako przykład dla społeczeństwa? Może zacznijmy od opodatkowania na partie - jeżeli jesteś za kimś, płać, a nie kasa idzie z budżetu w ramach subwencji. Ciekawe ile wtedy by partie parlamentarne miały pieniędzy.

Palikot nie był pupilkiem mainstreamu. Zapraszano go, żeby powiedział coś ciekawego, ale zbierał baty praktycznie ze wszystkich stron. Nie widziałem też w telewizji żadnych jego spotów, czy billboardów na drogach w trakcie kampanii.

Mainstream tak naprawdę nie do końca wiedział czego się po nim spodziewać. No i sympatie celebrytów, ludzi znanych z tego, że są znani, intelektualistów itd. leżą w przeważającej mierze po stronie PO. I ta miłość nie rdzewieje. Swoją drogą, albo mało oglądasz TV, albo słabo patrzyłeś, sam widziałem sporo billboardów, które pojawiły się już parę miesięcy temu, przed kampanią. Spoty też były. Szczególnie popularne te w internecie, uderzające w Kościół.

Problem z tą prawicą jest taki, że zawsze miała problem żeby się zorganizować. Już po 1989 roku powstało mnóstwo ugrupowań, które z czasem zaczęły zwalczać się nawzajem mocniej niż wcześniej walcząc z komunistami. Teraz jest podobna sprawa. JKM nie był w stanie dogadać się ani z Jurkiem, ani z PJN-em, nikt nie potrafi schować dumy do kieszeni, tylko każdy chce postawić na swoim. AWS osiągnął chwilowy sukces bo zrzeszył całą masę ruchów zaczynając na SKL, PC, "Solidarności", na ZChN-ie kończąc. Oczywiście był to tylko doraźny alians przeciw postkomunistom i bardzo szybko wszystko zaczęło się rozpadać. Tymczasem SLD był ugrupowaniem zdecydowanie bardziej jednorodnym. Teraz można mieć duże pretensje do Korwina, o to że nie potrafi przebić się do mediów ze swoim przekazem. Widocznie jest nieskutecznym politykiem, który zatrzymał się na XIX wieku, co można wnioskować po niektórych jego postulatach.

Niedawno pisałem o wielu błędach Korwina i jego ugrupowań oraz prawicy ogólnie. Jednak negować tego co wypisałem potem i wpływu tych faktów na wybory, po prostu się nie da.

Czyli z islamskimi fundamentalistami żadnych problemów nie masz? W końcu jako dobry chrześcijanin nie powinienaś popierać jawnie antyreligijnych postulatów walki z Al-Kaidą.

Nie powinienem popierać przemocy. I wojen w Iraku i Afganistanie też nie popieram, ale z innych powodów głównie. Jednak tu już wchodzimy w zbyt abstrakcyjne przykłady, bo Al Kaida, jeśli istnieje konkretnie coś takiego, a nie zbiór małych organizacji terrorystycznych, to nie problem Polaków tylko USA. Swoją drogą, walka militarna prowadzona przez koalicję na czele z USA, z tzw. terrorem, to wręcz kuriozum pewne

Jestem ciekaw skąd wziąłeś tą bajkę o standardach. Już w czasach międzywojennych ludzie mieli wyrobioną zdecydowanie gorszą opinię o politykach. Piłsudski wypowiadał się o posłach jakby to były ladacznice (oczywiście używał zdecydowanie dosadniejszych sformułowań). Podejrzewam, że politycy kradli zdecydowanie więcej niż teraz, gdy możemy ich znacznie łatwiej prześwietlić. Z kolei Jaruzelski to rzeczywiście zbrodniarz jakich mało - większy od Hitlera i Stalina razem wziętych. Za to Pinochet, Peron i Franco, to pewnie wielcy bohaterowie.

Toś się zagalopował mocno, bo Peron to lewicowiec pełną gębą. I Piłsudski, idol patriotycznie usposobionej lewicy, to też aniołek nie był. I nie porównuj Franco do Jaruzelskiego, bo obrażasz kogoś, kto samym tylko kunsztem generalskim przewyższał naszego szefa WRON o niebo. Jaruzelski to był karierowicz i pupilek komunistów, konfident zbrodniczej Informacji Wojskowej w czasach stalinowskich, brutalny pacyfikator "praskiej wiosny" w 68 roku, lider antysemickich czystek w LWP, zbrodniarz mający na sumieniu krew wielu ofiar stanu wojennego i pacyfikacji protestów na Wybrzeżu w 70 roku. Jaruzelski jest godny tylko pogardy i hańbą dla III RP jest, że był jej pierwszym prezydentem.

A mówiąc o standardach, miałem na myśli honorowość jaka była jeszcze ważną cechą dla społeczeństwa II RP, a nie konkretnie polityków.

Według mnie poparcie Urbana jest czynnikiem nobilitującym i tak możemy się sprzeczać. Ciekawe tylko czemu to Urban jest według ciebie taki zakłamany. Nie ukrywa swojej politycznej przeszłości, sam siebie nie szczędzi w swoich felietonach opisując swoje rozliczne "przygody", nie owija w bawełnę i najczęściej stawia trafne diagnozy. Jakoś nie kojarzę, żeby w ciągu ostatnich 20 lat radykalnie zmienił front. Zawsze wypowiadał się antypapiesko czy antykatolicko, więc robienie z niego zakłamanego człowieka nie ma poparcia w dowodach. Oczywiście możemy powiedzieć, że Urban jest zepsuty moralnie, ale to nie jest równoznaczne z zakłamaniem.

Jerzy Urban był znienawidzonym rzecznikiem rządu Jaruzelskiego w latach 80. Aparatczykiem PZPR ze szczytów władzy, w jednym z najczarniejszych okresów współczesnej historii Polski. Jego wypowiedzi pełne były kłamstw i propagandy Partii. A że oprócz przynależności do ludzi zdradzających naród i niszczących go od środka, jest antykatolicki i zepsuty moralnie, to inna kwestia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toś się zagalopował mocno, bo Peron to lewicowiec pełną gębą. I Piłsudski, idol patriotycznie usposobionej lewicy, to też aniołek nie był.

Wszystko mi jedno czy był z lewej czy z prawej strony. Junta to junta, a z tego co czytałem to wywiad argentyński nie miał większych oporów przed współpracą z kolegami z Chile. Fakt, że miał lewicowe poglądy nie usprawiedliwia go dla mnie ani trochę. W przeciwieństwie do niektórych nie kieruję się ideologią "dobry tyran, bo nasz". Husajn też był socjalistą, więc powinienem go popierać? Piłsudskiego staram się traktować w miarę obiektywnie. Miał zasługi dla kraju, ale z drugiej strony także mnóstwo za uszami. Nie należę do grona jego bezkrytycznych wyznawców.

Mainstream tak naprawdę nie do końca wiedział czego się po nim spodziewać. No i sympatie celebrytów, ludzi znanych z tego, że są znani, intelektualistów itd. leżą w przeważającej mierze po stronie PO. I ta miłość nie rdzewieje. Swoją drogą, albo mało oglądasz TV, albo słabo patrzyłeś, sam widziałem sporo billboardów, które pojawiły się już parę miesięcy temu, przed kampanią. Spoty też były. Szczególnie popularne te w internecie, uderzające w Kościół.

Napisałem wyraźnie, że nie uświadczyłem billboardów Palikota w trakcie kampanii. Ty piszesz o billboardach promujących jego ruch na kilka miesięcy wcześniej, a z tymi akurat się spotkałem. Rzeczywiście spoty w internecie. Tylko, że trzeba się jeszcze nimi zainteresować i je włączyć, a po co ja miałbym niby je oglądać?

I nie porównuj Franco do Jaruzelskiego, bo obrażasz kogoś, kto samym tylko kunsztem generalskim przewyższał naszego szefa WRON o niebo. Jaruzelski to był karierowicz i pupilek komunistów, konfident zbrodniczej Informacji Wojskowej w czasach stalinowskich, brutalny pacyfikator "praskiej wiosny" w 68 roku, lider antysemickich czystek w LWP, zbrodniarz mający na sumieniu krew wielu ofiar stanu wojennego i pacyfikacji protestów na Wybrzeżu w 70 roku. Jaruzelski jest godny tylko pogardy i hańbą dla III RP jest, że był jej pierwszym prezydentem.

Jeśli liczyć po ilości ludzi leżących w dołach, to rzeczywiście nie ma co ich porównywać, bo bohater Franco znacznie zostawia Jaruzelskiego w tyle w tym aspekcie. Straszne zbrodnie wyczyniał ten Jaruzelski - stan wojenny, który wprowadził kosztował życie ok. 100 osób. Z czego ofiarami byli nie tylko protestujący, ale m.in. milicjanci, których paru również zginęło. Pomimo trwającej już od lat kampanii medialnej, która ukazuje stan wojenny jako straszną zbrodnię, wciąż większość Polaków uważa, że jego wprowadzenie było konieczne i uchroniło nas przed powtórzeniem losu Czechosłowacji czy Węgier. W wydarzeniach z 1970 roku zginęło 45 demonstrantów, ale po stronie władzy także były straty w ludziach. Wygląda na to, że komuchy specjalnie strzelały w swoich, żeby pokazać jak zła opozycja morduje dobrych milicjantów. Podobno demonstranci chcieli zepchnąć milicję do morza i ta odpowiedziała na to ogniem, oczywiście nie jestem w stanie zweryfikować trafności poszczególnych hipotez, ale mam wrażenie, że nie była to taka klarowna sytuacja jak się ją przedstawia w mediach. Praktycznie największy zarzut jaki stawia się Jaruzelskiemu to śmierć 9 górników z kopalni "Wujek". Rzeczywiście lista zbrodni przewyższająca znacznie ofiary wszystkich junt wojskowych w krajach Ameryki Łacińskiej. Oprócz tego Jaruzelski jako prezydent sprawdził się całkiem nieźle. Przeczytałem mnóstwo literatury na ten temat i to w dużej mierze dzięki niemu Mazowiecki miał pewną swobodę działania, zresztą już po roku zrzekł się swojego stanowiska, zamiast desperacko trzymać stołka, więc nie można powiedzieć, że był jednym z tych, którzy w tamtym momencie blokowali reformy. Według ciebie to zbrodniarz, a według mnie bohater, tutaj nie dojdziemy do porozumienia.

A mówiąc o standardach, miałem na myśli honorowość jaka była jeszcze ważną cechą dla społeczeństwa II RP, a nie konkretnie polityków.

Podejrzewam, że w deklaracjach, a w życiu różnie z tym bywało. W końcu wielu generałów wolało podążyć za Piłsudskim i obalić legalnie wybrany rząd, którego pod przysięgą obiecywali bronić.

Jerzy Urban był znienawidzonym rzecznikiem rządu Jaruzelskiego w latach 80. Aparatczykiem PZPR ze szczytów władzy, w jednym z najczarniejszych okresów współczesnej historii Polski. Jego wypowiedzi pełne były kłamstw i propagandy Partii. A że oprócz przynależności do ludzi zdradzających naród i niszczących go od środka, jest antykatolicki i zepsuty moralnie, to inna kwestia.

Jeszcze nie spotkałem się z prawdomównym rzecznikiem rządu. Do PZPR należało 3 mln ludzi, ich też określisz jako aparatczyków? Jeśli dla ciebie czarnym okresem były late 80-te to ciekawe co powiesz o różowych latach 50-tych, czyli głębokim stalinizmie w jakim wówczas znajdowała się Polska. II RP, którą tak wychwalasz kierowała się honorem i zamykała opozycję w więzieniach. Do strajkujących robotników strzelano i było znacznie więcej ofiar w ludziach niż w PRL-u. Wedle twojej definicji mnie również można zaliczyć do ludzi zdradzających naród i niszczących go od środka, bo nie jestem ani trochę katolicki.

Z mojej strony EOT, bo temat raczej nadaje się do historii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym - jakie twoim zdaniem formalności dopełnił urzędnik zawieszający krzyżyk na ścianie, lub dyrektor wieszający krzyż w sali?

Począwszy od małej wsi - lokalnymi uwarunkowaniami. Poza tym, tak czy tak, on częściowo decyduje o wystroju pomieszczeń. Wejść i zawiesić czego sobie ludzie życzą, nie można od ręki. Inaczej, założę się, wielu uznałoby za punkt honoru, obwieszenie ścian zgniłym mięsem.

I nie, to nie znaczy, że wszystkie zawieszono prawidłowo.

Albo wszystko z prawem zawieszenia przez każdego użytkownika, każdego symbolu religijnego, albo tylko godło i flaga Polski.

Jak są wyznawcy w danej społeczności, to czemu nie? Problem w tym, że zasadności wieszania młota Thora nie widzę, bo takowych wyznawców raczej u nas nie ma. Jak w szkole nie ma sikhów, to khandy się nie powiesi. Brak zasadności.

Jeśli prawo jest złe należy je zmienić czyż nie?

Jest złe, ponieważ...?

Ten zapis jest akurat jednym z fundamentów wolności człowieka po doświadczeniach okupacji, wojny, rewolucji... możnaby wymieniać, ale najczęściej miło przyjemne zdarzenia walczyły z religią. Najczęściej pośrednio.

Jakby ktoś ci napisał o złej i dziurawej ustawie i napisał np. " z jakiej racji polityk dostaje milion złotych za pracę w komisji" też byś odpisał " z racji ustawy" ?

Jest różnica między dyskutowaniem o prawie takim jakim jest, a takim jakim być powinno. De lege rata | De lege ferenda. Ciesz się, bo stosunkowo niedawno weszło to drugie. Zatem słucham - jakaż jest zasadność zmiany art. 53 ust. 2 i 5 konstytucji oraz, chociażby, zlikwidowanie całego XXIV rozdziału kk?

Popatrzmy :

- Duchowni katoliccy w szkołach finansowani przez państwo

- Duchowni występujący jako jedne z najważniejszych person obchodów świąt państwowych

- Symbole kościelne w miejscach użyteczności publicznej

- Ilość dóbr które KK podarowało państwo Polskie

- Religia w szkołach

- Katecheci i księża uczący Wychowania do życia w rodzinie

- Kościół domagający się usunięcia Nergala ( przy tym złamanie prawa przez biskupa - namawianie do niepłacenia abonamentu)

- Bezkarni pod względem karnym lub traktowani przez prawo łagodniej duchowni (Np. Ojciec Tadeusz, księża łamiący ciszę wyborczą itp.)

Mało ? Bo lista jest dłuższa.

Ech... Po kolei, po raz kolejny:

1. Umowa o pracę.

2. Wynik pozycji uznanej przez społeczeństwo + zaproszenie, podczas gdy przedstawia się, jakby się wpraszali. Ponadto, jako obywatele, mogą na takich przebywać.

3. Temat omawiany ostatnio i obecnie.

4. Pomijając zwroty? Trochę tego jest.

5. Konstytucyjnie gwarantowana.

6. Jeżeli szkoła takowego zatrudni. Na ogół jednak uczą niego nauczyciele WoSu.

7. Nie Kościół, tylko biskup, którego zrugano. Za przesadzanie. Ponadto ostatnio również jegomość (Pan Adam) zaszalał.

8. Sądy, o ile mi wiadomo, działają na wniosek, a prokuratura i policja nie mają oczów i uszów naokoło. Poza tym muszą zanalizować sprawę. Przyjęcie, że ww. nie są karani, bo państwo to olewa, to przesada.

Co roku kościół nam się bardziej dzieli.

Kościół. Ponadto jakie podziały masz na myśli? Kościół raczej się nie dzieli, tylko (często) odrywają się od niego "oświecone" grupy, które wiedzą lepiej.

Ilu biskupów/ duchownych nawołuje do tego typu zachowań?

Pojedyncze przypadki, na dodatek dość ekstremalne. Najczęściej szybko temperowani lub zawieszani.

Poza tym ludzie ci byli traktowani jak jajka. Powinno się ich rozpędzić jak rozpędza się awanturników i bandytów. A tych którzy szarpali policję po prostu przymknąć na 48.

Zgadzam się.

Jednocześnie mamy absurdalną prawnie sytuację taką jak możliwość odmowy przez ginekologa prawnie usankcjonowanej aborcji.

Naprawdę ginekolog ma prawo odmowy i nic mu za to nie grozi?

Po coś sądy są, nie?

Farmaceuci już domagają się prawa do nie wydania klientowi środków antykoncepcyjnych.

Jako że jest wolność słowa, to każdy może mieć pobożne życzenia - farmaceuci - by nie wydawać środków antykoncepcyjnych; kibole - by ich nie karać (czy złodzieje by protestowali, gdyby rząd zapowiedział bezwzględną z nimi walkę?)...

Taki sam absurd jak pacyfista idący do wojska czy chirurg świadek jechowy odmawiający przetoczenia krwi. Jeśli wiesz że zawód koliduje z twoimi przekonaniami to wybierz inny.

Obowiązek zawodowy ogranicza pewne prawa, bo zobowiązujemy się do jego wykonania. Jeśli będąc na takiej pozycji, nie wykonamy swoich obowiązków i komuś stanie się krzywda, to raczej prokurator go nie wypuści, bo tak mu mówi religia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też zauważyłem, że w telewizji omijali wynik KNP jakoś. Oczywiście, jeśli mówią tylko o tych, co weszli, to było ok ale przy podawaniu kolejnych miejsc było "PJN" i następnej nie podawali. Oczywiście była napisana, ale to trochę żenujące takie omijanie na chama. Z drugiej strony nie wydaje mi się, żeby jakakolwiek partia Korwina miała szansę na wejście do sejmu, bo ludzie oceniają program całościowo, a jednak np. postulat dostępu do broni ma raczej niewielu zwolenników. Poza tym Mikke ciągle gada głównie o tej broni i o pasach, o ile przebije się do mediów, co ludzie uważają za pierdoły. Jedyna jego szansa byłaby w lekkim złagodzeniu postulatów, bo i tak wiadomo że szans na ich wprowadzenie nie ma. W internecie ma siłę, ale jego zwolennicy i tak robią mu czarną robotę ciągle lżąc wszystkich od "komuchów" i uprawiając nachalną agitację. Łatwo to zauważyć - toczy się jakaś ogólna dyskusja o jakimś problemie, nie żadnym wydumanym, realnym, wypowiedzi są z reguły pragmatyczne a tu wyskakuje ktoś z którymś z "uniwersalnych rozwiązań Mikkego", które nijak nie ma się do aktualnie dyskutowanego problemu. Fani pana Janusza wydają się oderwani od rzeczywistości po prostu. Nie ma przecież rozwiązań uniwersalnych. Jakbyśmy od razu zaczęli wszystko prywatyzować, wprowadzili legalizację różnych środków, dostęp do broni, to byłaby prosta droga do anarchii. Niestety pan Janusz i jego zwolennicy nie przedstawiają żadnej wizji przejścia do tej ich utopii. Nawet najsłuszniejsze postulaty nie mogą zostać wprowadzone od razu. Potrzebny jest okres przejściowy, o któreym "wyrocznia" JKM nic nie mówi... Poza tym zachowanie jego zwolenników jest odstręczające, choć pod wieloma postulatami bym się podpisał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówię o tym co widzę, czyli o kłodach, nie uwzględnianiu partii w sondażach (na których spora część wyborców się opiera, znów - niestety), braku czasu antenowego, braku pieniędzy na kampanię (była to też bolączka PJN, która również przyczyniła się do ich słabego wyniku), wojnie z jawnie wrogą PKW (bo na zdrowy rozum, co ich obchodzi "mała" partia, jeżeli listy z podpisami były legalne i dostarczone zgodnie z prawem przewidzianym terminie?

Znowu czegoś nie rozumiem, skoro Korwin liczy na poparcie inteligentnej części społeczeństwa to czemu "kłodą" jest brak czasu antenowego i nieuwzględnianie partii w sondażach (mówimy o mediach prywatnych? Nie oglądam TVP już w ogóle, więc się nie znam), skoro ludzie siedzący przed telewizorami i patrzący na sondaże (tutaj akurat sondaże wielkich szans KNP by nie dawały) nie są uznawani za najbardziej oświeconą część społeczeństwa, a na nieoświeconej części społeczeństwa Korwinowi nie zależy, bo i tak nie byłaby w stanie sięgnąć po program KNP/przeczytać go ze zrozumieniem? Brak pieniędzy na kampanię to chyba nie argument, jeśli chodzi o partię człowieka, który nie chce finansowania kampanii z pieniędzy obywateli?

Kiedyś były jakieś standardy.

Zdanie z gatunku "kiedyś to były czasy!". Idealizujesz.

I to chyba oczywiste, że żaden chrześcijanin nie może z czystym sumieniem popierać postulatów jawnie antyreligijnych.

Co masz na myśli poprzez "postulaty jawnie antyreligijne" i gdzie w takim kontekście mieści się Marcin Luter? Kiedy postulaty są "jawnie antyreligijne", a kiedy są nawoływaniem do reform wewnątrz organizacji kościelnej? Ja jestem przede wszystkim za odsunięciem Kościoła w sferę prywatną, do której się nikomu nie wtrącam. Niech za przykład posłuży kobieta, która ma prawo do aborcji. I decyzja jest na jej sumieniu. Katoliczka - przypuszczalnie - będzie przeciwna aborcji, ale inna osoba już niekoniecznie. Kościołowi Katolickiemu nijak do tej decyzji. Nie powinien on wtrącać się w decyzje osób INNEGO WYZNANIA. Jednak to robi, bo jednym z Przykazań jest "Nie zabijaj" (które też jest mocno wątpliwe, kiedy czyta się Stary Testament). Pytanie: co w tej sytuacji stoi wyżej - nauczanie Kościoła, czy prawo i decyzja samej zainteresowanej? Dlaczego w ogóle katolicy (ci bardziej fanatyczni) są tak chętni do wtrącania się w działanie osób innego wyznania?

I dlaczego niby akurat związki wyznaniowe i Kościół miałyby służyć jako przykład dla społeczeństwa?

A dlaczego nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moich pierwszych wyborach, głosowałem na "szóstkę" z mojego okręgu czyli Zbigniewa Konwińskiego z PO. Z tego co obserwowawałem na przestrzeni ostatnich lat, człowiek zaangażowany w sprawy mojego miasta, mający już obycie z sejmem, i mający kilka ciekawych postulatów. Razem z nim, ze Słupska wchodzi niestety Joanna Szczypińska. Znowu tylko wstyd będzie...

Z tego co oglądałem na TVN 24, sejm opuszcza kilka ciekawych osób, choć raczej nudno nie będzie z jednego powodu- Jan Tomaszewski na Wiejskiej :tongue:

Odnośnie jeszcze sondaży najmłodszej grupy wiekowej, mogącej głosować. Palikot mówił, o tym że najwięcej młodych głosuję na niego,a znalazł się na 3 pozycji. Za PO i PIS.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Począwszy od małej wsi - lokalnymi uwarunkowaniami. Poza tym, tak czy tak, on częściowo decyduje o wystroju pomieszczeń. Wejść i zawiesić czego sobie ludzie życzą, nie można od ręki. Inaczej, założę się, wielu uznałoby za punkt honoru, obwieszenie ścian zgniłym mięsem.

I nie, to nie znaczy, że wszystkie zawieszono prawidłowo.

Dziwne, że jakoś tych nie zawieszonych prawidłowo krzyży (na czele z tym sejmowym) nikt nie ściąga.

Jak są wyznawcy w danej społeczności, to czemu nie? Problem w tym, że zasadności wieszania młota Thora nie widzę, bo takowych wyznawców raczej u nas nie ma. Jak w szkole nie ma sikhów, to khandy się nie powiesi. Brak zasadności.

Znam paru wierzących w Thora czy Świętowita.

Jest złe, ponieważ...?

Ten zapis jest akurat jednym z fundamentów wolności człowieka po doświadczeniach okupacji, wojny, rewolucji... możnaby wymieniać, ale najczęściej miło przyjemne zdarzenia walczyły z religią. Najczęściej pośrednio.

Jest różnica między dyskutowaniem o prawie takim jakim jest, a takim jakim być powinno. De lege rata | De lege ferenda. Ciesz się, bo stosunkowo niedawno weszło to drugie. Zatem słucham - jakaż jest zasadność zmiany art. 53 ust. 2 i 5 konstytucji oraz, chociażby, zlikwidowanie całego XXIV rozdziału kk?

Dokładnie się na prawie konstytucyjnym nie znam (nie mój kierunek - poznałem jeno podstawy), ale i w konstytucji mając znaczną większość można wprowadzić poprawki czyż nie?Ponadto słyszałem opinie prawników, twierdzące że religia w szkole jest właśnie w opozycji do zapisów konstytucyjnych dotyczących prawa do zachowania swojego życia religijnego dla siebie. A tu zmusza się ciebie do publicznej deklaracji katolik/niekatolik. Nie uważasz jednak że skoro na przestrzeni lat wprowadzano tyle zmian to i tu można? Konkordat jest ewenementem na skale światową, który sprzeczny jest w praktyce z ideą świeckiego państwa. Nawet uważane za ostoje katolicyzmu Włochy czy Hiszpania, potrafiły zmienić swoje prawo tak by bardziej odpowiadać idei państwa świeckiego. A skoro za takie się uważamy, powinniśmy podjąć wszystkie kroki służące dostosowaniu przepisów do idei takie państwa, łącznie z ustosunkowaniem neutralnego podejścia do religii.

Ech... Po kolei, po raz kolejny:

1. Umowa o pracę.

2. Wynik pozycji uznanej przez społeczeństwo + zaproszenie, podczas gdy przedstawia się, jakby się wpraszali. Ponadto, jako obywatele, mogą na takich przebywać.

3. Temat omawiany ostatnio i obecnie.

4. Pomijając zwroty? Trochę tego jest.

5. Konstytucyjnie gwarantowana.

6. Jeżeli szkoła takowego zatrudni. Na ogół jednak uczą niego nauczyciele WoSu.

7. Nie Kościół, tylko biskup, którego zrugano. Za przesadzanie. Ponadto ostatnio również jegomość (Pan Adam) zaszalał.

8. Sądy, o ile mi wiadomo, działają na wniosek, a prokuratura i policja nie mają oczów i uszów naokoło. Poza tym muszą zanalizować sprawę. Przyjęcie, że ww. nie są karani, bo państwo to olewa, to przesada.

1. Ty z tym argumentem na serio? Ja mowie, o bezzasadności religii 1 wyznania w szkole finansowanej z budżetu, a ty mi odpowiadasz "umowa o pracę"? Proszę o lepszą ripostę :>

2. Przebywać tak, ale obchody religijne wplecione obowiązkowo w święta państwowe bądź np. szkolne są sprzeczne z ideą świeckiego państwa.

4. Dodaj do tego komisję, która bada nadużycia KK w odzyskiwaniu "swojego". Jedynie metropolita krakowski się nieco zreflektował i oddał nieco z tego co niesłusznie im przyznano po zaniżonych cenach. Ale jeden Dziwisz dobrego kościoła nie czyni.

5. Jakby kara śmierci albo sądy bez prawa do adwokata były w konstytucji też byś ich bronił tym argumentem?

6. Zatrudnia aż za często powodując edukację kościelną zamiast seksualnej. Potrzebne są zmiany w przepisach, dzięki którym takie zajęcia będzie prowadziła osoba z odpowiednimi kwalifikacjami (psycholog, seksuolog)

7. Powiedz mi ilu masz biskupów, którzy się tak wypowiadają? Owszem są u nas ludzie sensowni, ale jest niezwykle silna frakcja proradiomaryjna która jeszcze bardziej buciorami wwala się do życia publicznego. I jest to tak z połowa władz kościoła katolickiego w Polsce.

8. Niby czemu przesada? Ksiądz uzyskał u nas status persony stojącej często ponad prawem. A policjant czy prokurator chcący zająć się przypadkami łamania prawa przez takowych, zaraz wyzywa się od antykatolików i chcących zniszczyć Chrystysa (często sami biskupi bronią swoich 'protegowanych"). Człowiek taki zostaje zaszczuty i często jego kariera staje na lata bo odważył się tknąć księdza. Powiedz mi, niby czemu ojciec Tadeusz ciągle nadaje skoro wielokrotnie jego audycje łamały prawo głosząc antysemityzm, a sam Rydzyk nie potrafi się rozliczyć z paru mln dotacji na stocznie Gdańską? Bo się boją go tknąć własnie z powodu władzy jaką ma w Polsce kościół. Niestety działa u nas w kraju instytucja, która stoi wyraźnie ponad prawem i to trzeba zmienić. Mam nadzieje że Palikot chociaż rozpocznie proces poważnej debaty w Polsce na ten temat.

Naprawdę ginekolog ma prawo odmowy i nic mu za to nie grozi?

Po coś sądy są, nie?

Obowiązek zawodowy ogranicza pewne prawa, bo zobowiązujemy się do jego wykonania. Jeśli będąc na takiej pozycji, nie wykonamy swoich obowiązków i komuś stanie się krzywda, to raczej prokurator go nie wypuści, bo tak mu mówi religia.

A sprawa Alicji Tysiąc coś ci mówi? Mamy w prawie aborcyjnym absurdalną "klauzule sumienia", która w praktyce pozwala odbijać taką pacjentkę od lekarza do lekarza aż płód wkroczy w fazę w pełni chronioną prawnie. Trzeba to zlikwidować. Nie chcesz usuwać płodów w sytuacji krytycznej - zostań pediatrą.

Co do farmeceutów - jest to nie mrzonka a poważna sprawa, która może się w naszym chorym kraju spełnić. W dużym mieście to pół biedy - pójdziesz do innej apteki. Ale co ma zrobić ktoś, kto mieszka na zadupiu, gdzie znajduje się 1 apteka?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weekendowe wybory pokazały tylko że Polacy wciąż głosują na tego który obieca więcej :dry: Palikot dawny nadworny Stańczyk Tuska, który ani zabawny ani mądry nie jest; wymachujący sztucznym członkiem uzyskał +-10% poparcie ludzi, którzy myślą że coś zmieni w polityce. RPP partia, która bez twarzy palikota nie dostała by nawet 1%. :sleep:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkordat jest ewenementem na skale światową, który sprzeczny jest w praktyce z ideą świeckiego państwa.
A niby dlaczego? Proszę o przykłady. I to inne niż te, które podałeś, gdyż te są akurat zupełnie chybione. Radzę zapoznać się najpierw z definicjami państwa świeckiego i wyznaniowego, potem zacząć rozróżniać je od państw laickich i neutralnych światopoglądowo, a dopiero potem pisać. Polska jest jak najbardziej państwem świeckim ? neutralnym światopoglądowo. Ty preferujesz państwo laickie, ale to, że państwo nie jest laickie nie oznacza, iż nie jest świeckie.

Co do wyborów i wyniku RP powiem tak: kolejna menażeria się nam w sejmie pojawiła. Ja tam wiem, że z żadnej partii nie startowali tylko i wyłącznie ludzie kompetentni i znający się na sprawach państwowych, ale tutaj w ogóle nie wiadomo kim są ci ludzie i co sobą prezentują. Patrząc się na kandydatów RP, których ujrzałem w TV, to tylko Nowicka ma jakieś kwalifikacje. Bo Biedroń już nie, nawet w środowiskach gejowskich jest postacią kontrowersyjną i spora część zarzuca mu przewały. Dalej mamy Annę Grodzką, która jest znana tylko ze zmiany płci. To mają być kwalifikacje do sejmu? Słyszałem jej wypowiedź gdy powiedziała, że operacja zmiany płci powinna być refundowana, a na pytanie skąd wziąć pieniądze odpowiedziała, że zabrać z puli na inne mniej ważne. Jakie? A choćby za złamane nogi. No fajnie, złamaną nogę można przecież rozchodzić, czyż nie? Do tego jakiś ?pan biznesmen?, który ma wyrok, wprawdzie zatarty, za pobicie człowieka bejsbolem ? ten by się nadał na ministra sportu, w końcu ktoś by się dogadał z kibolami, taksówkarz z wyrokiem z drobne oszustwo itp. Przypomina mi się Samoobrona ? podobny garnitur, choć o innym światopoglądzie. Będą wesołe 4 lata. Więcej tej partii nie wróżę. Weszła do sejmu na zasadzie happeningu, ale wejść a działać w sejmie przez całą kadencję to dwie różne sprawy. IMO skończą jak Samoobrona i PPPP wcześniej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze mapka:

http://en.wikipedia.org/wiki/File:Wybory_p...ory_powiaty.png

Jak widać przez 4 lata nic się nie zmieniło, bo i poparcie dla głównych partii (PO i PiS) niewiele się zmieniło. PiS wygrywa na wschodzie i południu, PO wygrywa na zachodzie, północy i w aglomeracji warszawskiej oraz łódzkiej. Przed czterema laty mapka prezentowała się w zasadzie identycznie. Chociaż to wykracza poza podział na polski "A" i "B", bo PiS wygrał też sporo w centrum kraju. Tak jak myślałem - im tereny bardziej zurbanizowane, tym wynik PO lepszy. PiS za to wygrywa na terenach wiejskich.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc się na kandydatów RP, których ujrzałem w TV, to tylko Nowicka ma jakieś kwalifikacje. Bo Biedroń już nie, nawet w środowiskach gejowskich jest postacią kontrowersyjną i spora część zarzuca mu przewały. Dalej mamy Annę Grodzką, która jest znana tylko ze zmiany płci. To mają być kwalifikacje do sejmu?

Mam wrażenie, że Palikota celem było uciułanie takiej zbieraniny, aby byc kontrowersyjnym i aby pokazać że jest do bólu tolerancyjnym. Cóż skutki takiego obrotu sprawy są zwykle niezbyt ciekawe bo wkracza wtedy polityczna poprawność i brak możliwości zarzucenia komukolwiek innemu ze społeczeństwa czegokolwiek bo to rasizm, ksenofobia itp...

Pamiętam dobrze jak JKM rozmawiając z jakimś eurokratą stwierdził, że wiekszość w amerykańskich więzieniach to czarnoskórzy, co przekałada się na to iż mają oni większą skłonność do popełniania przestępstw. Jest to oczywiście prawda, jednak ów lewicowy polityk zaraz zapienił się o rasizm, dyskryminację itp...mimo iż to co JKM powiedział było prawdą. Po prostu ludzie z róznych grup społecznych mają rózne skłonności, jednak lewacy tego nigdy nie zaakceptują i dalej będą każdego równać( najczęściej od dołu)

Niestety utopijna lewacka równość prowadzi tylko i wyłącznie do zaorania ludzkich talentów i niemozliwości krytyki czegokolwiek

Słyszałem jej wypowiedź gdy powiedziała, że operacja zmiany płci powinna być refundowana, a na pytanie skąd wziąć pieniądze odpowiedziała, że zabrać z puli na inne mniej ważne. Jakie? A choćby za złamane nogi.

dla Ziętka wszystko powinno być refundowane, darmowe i państwowe. Może RPP powinien wraz z nimi (PPP) startować.

I jeszcze jedno.

proponuję obejrzeć. Faktycznie podejrzane. Skoro w poprzednich wyborach takie ogromne rzesze ludzi tylko i wyłącznie w woj. mazowieckim postawiły dwa krzyżyki na kartce a PSL osiągał bardzo wysokie poparcie tam to są dwie opcje. Z ludzmi mieszkającymi tam(a dla mnie tu) jest coś nie tak albo machloja. A trudno mi uwierzyć, że ludzie są tak durni żeby celowo unieważniać głosy stawiając dwa krzyzyki. Zazwyczaj wrzuca się pustą kartkę, a ten gigantyczny procent postawionych dwóch krzyżyków brzmi niesamowicie podejrzanie. A w mediach cisza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to oczywiście prawda, jednak ów lewicowy polityk zaraz zapienił się o rasizm, dyskryminację itp...mimo iż to co JKM powiedział było prawdą. Po prostu ludzie z róznych grup społecznych mają rózne skłonności

Czyżbyś sugerował, że kolor skóry determinuje to, czy ktoś ma skłonność do popełniania przestępstw? Czy może raczej kultura pewna, a kolor skóry ma drugorzędne znaczenie? Co do pierwszego się nie zgodzę, jeśli drugie, to masz rację. Ale nie można na pewno postawić znaku równości czarny = większa skłonność do przestępstwa. Trzeba jeszcze uściślić skąd on jest. Bo i biały wychowany w takiej, a takiej dzielnicy ma te skłonności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A niby dlaczego? Proszę o przykłady. I to inne niż te, które podałeś, gdyż te są akurat zupełnie chybione. Radzę zapoznać się najpierw z definicjami państwa świeckiego i wyznaniowego, potem zacząć rozróżniać je od państw laickich i neutralnych światopoglądowo, a dopiero potem pisać. Polska jest jak najbardziej państwem świeckim ? neutralnym światopoglądowo. Ty preferujesz państwo laickie, ale to, że państwo nie jest laickie nie oznacza, iż nie jest świeckie.

Radzę konkretną argumentację a nie wyśmiewanie kogoś o innych poglądach., bez podawania konkretów.

Świeckość :

"Metoda wychowania lub ustrój państwowy, które charakteryzuje brak dominacji jednej koncepcji religijnej widocznej w postępowaniu, również: brak ingerencji religii w sferę polityczną/państwową, brak powiązania tych dwu sfer. Świeckie państwo charakteryzuje się neutralnością względem religii, względem kościołów. Rozdział sfery ?sacrum? od ?profanum? to postulat nasilony zwłaszcza w dobie oświecenia. Niemniej jednak już w XVII wieku Benedykt Spinoza argumentował, iż polityka powinna być wyraźnie oddzielona do religii ? to wizja neutralności, bezstronności, a więc model sprawiedliwy. Daje on pierwszeństwo wolności oraz rozumowi, wyzbytemu dogmatom religii."

Inny opis :

"Sekularyzm (świeckość) jest powszechnie definiowany jako koncepcja braku integracji lub współzależności religii z publicznymi sprawami społeczeństwa. Często jest wiązany z okresem oświecenia w Europie i odgrywa główną rolę w społeczeństwach Zachodu. Idee rozdziału Kościoła od państwa i laickości wiele czerpią z sekularyzmu. Antonimem sekularyzmu jest teokracja."

Oczywiście w teorii Polska jest państwem świeckim, ale niestety tylko w teorii. Niby czemu przykłady takie jak religia 1 wyznania w szkołach z brakiem alternatywy dla innych wyznań i w praktyce także i etyki, lub kapłani 1 religii dominujący podczas obchodów świąt państwowych to zły przykład? Uprzywilejowana pozycja KK jest widoczna na każdym kroku. Nie wspomnę już o tym że KrK idzie z budżetu państwa 5 mld złotych rocznie.

Dalej mamy Annę Grodzką, która jest znana tylko ze zmiany płci. To mają być kwalifikacje do sejmu?

Warto by poczytać trochę o osobie zanim się ją skrytykuje. Anna Grodzka nie jest tylko "pierwsza transseksualistką w sejmie". Jest założycielką i prezesem fundacji Trans-Fuzja która pomaga ludziom mającym problemy z tożsamością płciową. Od wielu lat aktywnie działa na rzecz praw tych ludzi, oraz organizuje grupy wsparcia dla nich i ich rodzin. Poszła do sejmu reprezentować pewną grupę zdaniem wielu w Polsce pomijaną, mając konkretne postulaty. Jako reprezentantka tejże grupy kwalifikacje i historię działania ma aż nadto bogatą. Dla porównania co sobą reprezentuje Beata Gosiewska? Jakie kwalifikacje i jakie postulaty poza "prawdą o smoleńsku" wnosi do sejmu? Kandydatów, którzy nic sobą nie reprezentują, jest w sejmie wiele (zwłaszcza takich, którzy szansę w sejmie już dostali a wiele nie zrobili), ale akurat Anna Grodzka nie jest jedną z nich.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżbyś sugerował, że kolor skóry determinuje to, czy ktoś ma skłonność do popełniania przestępstw? Czy może raczej kultura pewna, a kolor skóry ma drugorzędne znaczenie? Co do pierwszego się nie zgodzę, jeśli drugie, to masz rację. Ale nie można na pewno postawić znaku równości czarny = większa skłonność do przestępstwa. Trzeba jeszcze uściślić skąd on jest. Bo i biały wychowany w takiej, a takiej dzielnicy ma te skłonności.

Przecież to oczywiste, że to nie kolor skóry definiuje spaczoną psychikę...tylko chore środowisko które oni sami sobie tworzą. Ale statystycznie fakt pozostaje faktem, że czarnoskórzy częściej popełniaja wykroczenia i nie ma się o to co rzucać.

Podobnie zresztą jest od jakiegoś czasu we Francji gdzie posprowadzali sobie imigrantów z Afryki. Goście żyją w innym świecie, a potem wszczynają burdy na ulicach. No fakty są takie, że to niestety nie natywni Francuzi zaczynają palenie samochodów itp. tylko inicjuje się to w tzw. dzielnicach "no-go"( sami imigranci z Afryki czy innych arablandów, policja boi sie tam wchodzić :)"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i po wyborach. Dla mnie wielkie rozczarowanie. Sukces Palikota, to według mnie zły znak dla kraju.

Może jeszcze parę słów do wszystkich wręcz fanatycznych krytyków JKM (gwoli ścisłości - nie popieram większości jego pomysłów, nie jestem zwolennikiem). Naprawdę nie dostrzegacie, że gość jest ewidentnie olewany przez media?

Jest olewany, bo jest anty-systemowy. Nie pasuje do całej reszty. Przypomina mi amerykańskiego polityka Ron Paula (mają dość podobne poglądy). Ron Paul odnosi ogromy sukces w polityce i ma szanse zostać następnym prezydentem. Problem w tym, że jest kompletnie ignorowany przez media. Często w gazetach czy telewizji są wypowiedzi typu "Romney w głosowaniu zajął pierwsze miejsce. Dobry wynik uzyskała też Benchman zajmując trzecie miejsce" (nie powiedzą kto drugie), czy "Głosowanie wygrał Romney, drugie miejsce zajął Perry spychając Benchman na czwarte miejsce" (i nie powiedzą, kto trzecie). Ktoś, kto występuje przeciwko FED i przeciwko wojnom na bliskim wschodzie nie jest lubiany przez media.

Tylko teraz wśród młodych ludzi panuje moda na wszelką tolerancję (poza tolerancją wobec tych, którzy nie tolerują ;>) i na krytykowanie Kościoła, więc zaczął o tym mówić.

Nie tylko kościoła. Też szkoły i nauczyciele są krytykowani (bo zbyt wymagający), rodzice, policjanci. Ogólnie upadły wszelkie autorytety.

Jestem przeciwnikiem polski kościelnej i pragnę państwa gdzie ksiądz jest normalnym obywatelem, a żyd, pastafarianin, ateista i muzłumanin mają takie same prawa. Pragnę państwa, które podejmuje decyzje prawne kierując się logiką i nauką, a nie podręcznikiem religii.

A nie mają takich samych praw? Właśnie, że na zachodzie te mniejszości mają więcej praw. Zresztą polityk podejmujący zasady zgodne z logiką i nauką jest przeciwko legalizacji homoseksualizmu czy aborcji. Skoro mamy problemy z ujemnym przyrostem naturalnym, to logicznie rzecz biorąc nie powinno wspierać się grup, które dzieci rodzić nie mogą lub grup, które te potrzebne dzieci chcą zabijać.

Pewne granice strefy publicznej należy ustanowić. Bo z jakiej racji krzyże wiszą w szkołach, a jak powiesisz półksiężyc albo młot Thora to go zdejmą? Z jakiej racji mamy religię katolicką w szkole wliczającą się do religii na co łożą wszyscy podatnicy?

Krzyż, to nie tylko symbol religijny, ale i też część naszej historii. Polska wyrosła na korzeniach cywilizacji chrześcijańskiego. To pozwoliło zjednoczyć kilka plemion w jedno królestwo i bronić się przed najeźdźcami ze wschodu, zachodu czy północy.

W szkołach zdarza się też palić Marzannę. A to przecież pogański (ale religijny) zwyczaj. Widziałem też wiele posążków pogańskich bogów.

Problem z tą prawicą jest taki, że zawsze miała problem żeby się zorganizować.

To nie jedyny problem. Prawica wymaga większej odpowiedzialności. Podatki są mniejsze, ale pomoc jaką udziela państwo jest mniejsza. Ludzie muszą brać odpowiedzialność za siebie i za swoje dzieci.

W końcu jako dobry chrześcijanin nie powinienaś popierać jawnie antyreligijnych postulatów walki z Al-Kaidą.

Podobno najlepszym sposobem pokonania Al-Kaidy jest wycofanie wojsk z bliskiego wschodu. Bez wroga takie organizacje stracą sens istnienia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież to oczywiste, że to nie kolor skóry definiuje spaczoną psychikę...tylko chore środowisko które oni sami sobie tworzą. Ale statystycznie fakt pozostaje faktem, że czarnoskórzy częściej popełniaja wykroczenia i nie ma się o to co rzucać.

No bo to jest fakt statystyczny. Ale zawsze trzeba pamiętać o całym kontekście, że to często zamknięte społeczności. No a ich zamknięcie w dużym stopniu wynika z dawniejszej polityki "białych" z czego wzięły się pewne resentymenty (pamiętam jak po wyborze Obamy czarnoskórzy się cieszyli z tego, że on jest czarny a nie że ma ciekawy program, czy coś innego).

Podobnie zresztą jest od jakiegoś czasu we Francji gdzie posprowadzali sobie imigrantów z Afryki. Goście żyją w innym świecie, a potem wszczynają burdy na ulicach. No fakty są takie, że to niestety nie natywni Francuzi zaczynają palenie samochodów itp. tylko inicjuje się to w tzw. dzielnicach "no-go"( sami imigranci z Afryki czy innych arablandów, policja boi sie tam wchodzić :)"

Efekt złej polityki. Jeśli państwo sprowadza kogoś do siebie, to musi postarać się o to, żeby ten ktoś wtopił się w społeczeństwo. U nich chyba tego brakuje, chociaż nigdy tam nie byłem i nie czytałem za dużo na ten temat. Poza tym Afrykańczycy zwykle mówią po francusku, więc ta bariera odpada. No ale z drugiej strony mocno dotają po głowie od wojującej laickości tamtego państwa i to na pewno nie jest czynnik integrujący.

Chociaż na szczęście jakoś nas nie besztają za restrykcyjną politykę imigracyjną. Na szczęście ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam dobrze jak JKM rozmawiając z jakimś eurokratą stwierdził, że wiekszość w amerykańskich więzieniach to czarnoskórzy, co przekałada się na to iż mają oni większą skłonność do popełniania przestępstw. Jest to oczywiście prawda, jednak ów lewicowy polityk zaraz zapienił się o rasizm, dyskryminację itp...mimo iż to co JKM powiedział było prawdą. Po prostu ludzie z róznych grup społecznych mają rózne skłonności, jednak lewacy tego nigdy nie zaakceptują i dalej będą każdego równać( najczęściej od dołu)

W Polsce większość osób siedzących w więzieniach to biali, mają oni większą skłonność do popełniania przestępstw niż zamieszkujący nasz kraj czarni. Głównym problemem czarnej społeczności w USA jest to, że żyje ona w gettach, ma złe warunki bytowe i bardzo ciężko jest się komuś wyrwać z tej biedy. Podobnie jest u nas, bo są tak zwane środowiska patologiczne,z których także ciężko się jest wynieść do góry.

Mam wrażenie, że Palikota celem było uciułanie takiej zbieraniny, aby byc kontrowersyjnym i aby pokazać że jest do bólu tolerancyjnym. Cóż skutki takiego obrotu sprawy są zwykle niezbyt ciekawe bo wkracza wtedy polityczna poprawność i brak możliwości zarzucenia komukolwiek innemu ze społeczeństwa czegokolwiek bo to rasizm, ksenofobia itp...

Ja mam wrażenie, że krytykuje się go za to, że wprowadza do Sejmu osoby, które są członkami mniejszości. Ty uprawiasz krytykę, dlatego że przez poprawność polityczną uważasz, że nie będziesz miał prawa do ich krytykowania. Jak na razie nic jeszcze nie zdążyli zrobić, więc ciężko jest ich za coś skrytykować.

Podobno najlepszym sposobem pokonania Al-Kaidy jest wycofanie wojsk z bliskiego wschodu. Bez wroga takie organizacje stracą sens istnienia.

Tylko największy atak jaki zorganizowała Al-Kaida nastąpił przed inwazją na Irak i Afganistan. Osama bin Laden wypowiedział wojnę USA jeszcze na długo przed 11 września. Dla islamistów zawsze znajdzie się jakiś dobry powód do walki z niewiernymi.

Niestety utopijna lewacka równość prowadzi tylko i wyłącznie do zaorania ludzkich talentów i niemozliwości krytyki czegokolwiek

Pewnie, lepiej wróćmy do prawicowego ideału, gdzie robol zapylał za grosze na plantacji. Żeby być bardziej adekwatnym do polskich realiów - wróćmy do czasów, gdy chłop musiał odrabiać pańszczyznę. Przecież prawo głosu powinni mieć tylko prawicowi patrioci pokroju czapela, a nie jakaś lewacka swołocz!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie jeszcze tego, co napisał Pezet - teraz już nie występują państwa teokratyczne (w zasadzie), więc świeckość przyjmuje się jako pewną zasadę. Dyskutować można, czy powinniśmy pozostać przy neutralności światopoglądowej czy laickości (i tutaj zdefiniować, czy mamy na myśli laickość czy już laicyzm). Laickość jest w zasadzie przyjmowana wszędzie, poza pewnymi przywilejami, którymi cieszą się również fundacje, natomiast laicyzm... to krok dalej. Taka Francja.

A tak to zgadzam się z Pezetem w obu częściach jego posta dorzucając jeszcze sąsiadkę, przestępcę (nie z publicznego oskarżenia, więc może zasiadać) i wielkiego, walczącego antyteistę :P

@Amdarel

Dziwne, że jakoś tych nie zawieszonych prawidłowo krzyży (na czele z tym sejmowym) nikt nie ściąga.

Dziwne, że po świecie chodzą nieskazane osoby, które coś ukradły lub zabiły. To dość typowe stwierdzenie, ale pokazuje pewne zasady, jakimi kierują się organy ścigania i ich ograniczenia.

Znam paru wierzących w Thora czy Świętowita.

Niech więc się ruszą, a nie z góry zakładają, że się nie da i są prześladowani czy dyskryminowani. Jeśli były, to proszę o dane, bo ja, po prostu, takich nie znam.

Dokładnie się na prawie konstytucyjnym nie znam (nie mój kierunek - poznałem jeno podstawy), ale i w konstytucji mając znaczną większość można wprowadzić poprawki czyż nie?

Prosiłem o argumenty za zasadnością zmiany, nie za prawną możliwością. Ta jest oczywista.

Ponadto słyszałem opinie prawników, twierdzące że religia w szkole jest właśnie w opozycji do zapisów konstytucyjnych dotyczących prawa do zachowania swojego życia religijnego dla siebie.

Bo uzewnętrzniając symbolikę swojej religijności nie mam prawa do prywatnego pielęgnowania... :rolleyes: Uprawnienie a obowiązek to dwie różne rzeczy. W jaki sposób przez to, że noszę krzyż na rzemyku, zabieram ci prawo do czynienia podobnie?

Chodziło zapewne o artykuły dotyczące wolności wyrażania czy dyskryminację. Raczej stosuje się złą wykładnie, co, przynajmniej jak na razie, pokazuje praktyka, jak i wyroki szerszych organów.

A tu zmusza się ciebie do publicznej deklaracji katolik/niekatolik.

Zmusza do uregulowania sytuacji dotyczącej obowiązku szkolnego. Szkoła musi wiedzieć, czy chodzisz na religię, czy na etykę. Twoje wyznanie akurat nikogo nie obchodzi. Obie deklaracje nie są zbieżne, mimo że niemalże zawsze się pokrywają.

Nie uważasz jednak że skoro na przestrzeni lat wprowadzano tyle zmian to i tu można?

Nie negowałem możności takiej zmiany. Pytałem o jej sens w przypadku, gdzie korzenie prawne są kontynentalne/niemieckie i jakiś szacunek do sfery (też w sferze publicznej) sacrum jest pewnym standardem. Stany to inna bajka, bo tam akurat wykładnia pierwszej poprawki to chłam na kółkach. To tylko moja ocena, bo, jeśli brać pozytywistyczną definicję, to nic do zarzucenia nie ma.

1. Ty z tym argumentem na serio? Ja mowie, o bezzasadności religii 1 wyznania w szkole finansowanej z budżetu, a ty mi odpowiadasz "umowa o pracę"? Proszę o lepszą ripostę chytry_prosty.gif

Napisałeś, że duchowni katoliccy są finansowani przez państwo (i to złe), pomijając, że inni duchowni też byliby finansowani. Tak, argument jest całkiem na serio - trzeba zawiązać umowę pracy, trzeba płacić, a pieniędzy państwo z drzewa nie weźmie. Prawo. Kwestia zasadności - wysiłek + praca + osiągnięcie korzyści (wymiernych bądź nie) dla podmiotu, dla którego się pracuje (+ ew. rezygnacja z możliwości (innej) pracy zarobkowej) winno się wiązać z wynagrodzeniem.

2. Przebywać tak, ale obchody religijne wplecione obowiązkowo w święta państwowe bądź np. szkolne są sprzeczne z ideą świeckiego państwa.

Świeckość dotyczy władz, a duchowni tam nie próbują władać, więc w którym punkcie jest sprzeczna?

Obowiązkowo to nie są wplecione.

4. Dodaj do tego komisję, która bada nadużycia KK w odzyskiwaniu "swojego". Jedynie metropolita krakowski się nieco zreflektował i oddał nieco z tego co niesłusznie im przyznano po zaniżonych cenach. Ale jeden Dziwisz dobrego kościoła nie czyni.

Poczekamy - zobaczymy, co z tego wyniknie.

5. Jakby kara śmierci albo sądy bez prawa do adwokata były w konstytucji też byś ich bronił tym argumentem?

Zależy w jakim ujęciu. Pozytywistycznie - tak. Międzynarodowo - nie, bo są prawa międzynarodowe, które takie praktyki jednoznacznie potępiają. Jednak w kraju tuż obok nas mają takie prawa gdzieś, więc... tak czy tak, to zależy, ale w zasadzie tak. Najwyższe prawo.

6. Zatrudnia aż za często powodując edukację kościelną zamiast seksualnej. Potrzebne są zmiany w przepisach, dzięki którym takie zajęcia będzie prowadziła osoba z odpowiednimi kwalifikacjami (psycholog, seksuolog).

Dane poproszę.

7. Powiedz mi ilu masz biskupów, którzy się tak wypowiadają?

W moim województwie? Może z jeden się znajdzie. Jak już mówiłem - sądzę, że to pojedyncze przypadki. Prasa nie odpuszcza długim wypowiedziom hierarchów w "drażliwych" kwestiach. W kraju trochę więcej.

Owszem są u nas ludzie sensowni, ale jest niezwykle silna frakcja proradiomaryjna która jeszcze bardziej buciorami wwala się do życia publicznego. I jest to tak z połowa władz kościoła katolickiego w Polsce.

Połowa :ohmy:? Skąd masz te dane?!

8. Niby czemu przesada?

Bo co innego jest w prawie. Co jak co, ale bycie w Unii i niezależność sądów, które w znacznej mierze temperują emocjonalne żądania, pociąga za sobą konieczność takich zachowań. W innym wypadku to polityczne, gospodarcze i zawodowe samobójstwo.

Ksiądz uzyskał u nas status persony stojącej często ponad prawem.

Co widać w częstych artykułach w Detektywie, którego kupuję co miesiąc i regularnie są wywlekane sprawy, gdzie duchowny przestępstwo popełnił.

A policjant czy prokurator chcący zająć się przypadkami łamania prawa przez takowych, zaraz wyzywa się od antykatolików i chcących zniszczyć Chrystysa (często sami biskupi bronią swoich 'protegowanych").

Wolność słowa nie ogranicza paplania głupot. Twierdzenie, że to wina Kościoła jest jednakże dziwne, zwłaszcza przy wewnątrzkościelnych aktach, sugerujących inne zachowania.

Człowiek taki zostaje zaszczuty i często jego kariera staje na lata bo odważył się tknąć księdza.

Chciałbym widzieć prokuratora czy adwokata, którego wywiózł lud na taczkach za miasto i ukamienował :laugh: Jak na razie osoby, chociażby taki Pan, którego nazwa zespołu często się pojawia w zagadkach o mój nick, jadące bezzasadnie po Kościele, są wychwalane pod niebiosa i jest to tendencja wzrostowa. Tak sądzę.

Powiedz mi, niby czemu ojciec Tadeusz ciągle nadaje skoro wielokrotnie jego audycje łamały prawo głosząc antysemityzm, a sam Rydzyk nie potrafi się rozliczyć z paru mln dotacji na stocznie Gdańską?

Żebym musiał stwierdzić, że prokuratura nie zajęła się tą sprawą, mimo że miała prawne przesłanki, musiałbym mieć wgląd do całej materii faktycznej danej sprawy. Dalej - musiałbym przeczytać uzasadnienie, przejrzeć materiał dowodowy, zapoznać się z procedurą. Dopiero wówczas mógłbym wydać osąd, że XYZ (nie) ukarano/ścigano z tego i tylko tego powodu.

Przypomnę tylko, że toruński guru dostał grzywnę, grzywny nie zapłacił, komornik z niego nie ściągnie, bo to nie jego, tylko zakonu, oddane w użytkowanie, więc najpewniej pójdzie na miesiąc do aresztu.

Bo się boją go tknąć własnie z powodu władzy jaką ma w Polsce kościół.

Raczej nie widzą zasadności w ściganiu bzdetów. Czasem to mała szkodliwość społeczna, czasem to wola pokrzywdzonego.

A sprawa Alicji Tysiąc coś ci mówi?

Mówi. Pytałem o to, czy lekarz MA PRAWO odmówić, nie czy ma możliwość fizyczną (guz mu się w gardle nie zrobi, gdy podejmie niecny zamiar postąpienia wbrew prawu). Jak widać, ETPCz uznał, że prawa nie miał. Można tu trochę poczytać (m.in. że zagrożenia zdrowia nie było). Najwięcej zła zrobiła nieefektywne wyniki medyczne i utwierdzona w przekonaniu krzywdząca wykładnia odpowiedniego artykułu kk. Brak odwołania nie dotyczy sądów, tylko organów... hmm... drugiej instancji w sporze lekarskim? Tutaj akurat nie wiem.

Mamy w prawie aborcyjnym absurdalną "klauzule sumienia", która w praktyce pozwala odbijać taką pacjentkę od lekarza do lekarza aż płód wkroczy w fazę w pełni chronioną prawnie. Trzeba to zlikwidować. Nie chcesz usuwać płodów w sytuacji krytycznej - zostań pediatrą.

W sprawie krytycznej jest obowiązek ratowania życia, to przede wszystkim. Co do możliwości aborcji - też jest raczej zadowalająca. Dlaczego chcesz zlikwidować aborcję dopiero od pewnego momentu rozwojowego (czyli może dopuścić ją jako późny środek antykoncepcyjny?)?

Niby czemu przykłady takie jak religia 1 wyznania w szkołach z brakiem alternatywy dla innych wyznań i w praktyce także i etyki, lub kapłani 1 religii (...)

Jest alternatywa, ale nie wyrośnie ona z siedzenia z założonymi rękoma i narzekania, że się nie da, że jest dyskryminacja i zanoszenia się łzami, że konstytucja jest łamana (przy okazji chcąc ją zmienić, jak i kodeks karny).

(...) lub kapłani 1 religii dominujący podczas obchodów świąt państwowych to zły przykład?

Ilościowo jest ich najwięcej, bo najwięcej jest takowych wyznawców. Jakby była u nas przewaga prawosławia i więcej byłoby duchownych prawosławnych (pop to podobno obraźliwe stwierdzenie, jak się dowiedziałem), to też byłoby larum? Tak czy nie - w obu przypadkach zarzut mnie dziwi, bo w najważniejszych uroczystościach i, jak myślę, w większości biorą udział duchowni różnych wyznań. Nie ma kapłana Thora. Pytanie - czy wynika to z braku takowego czy z braku zasygnalizowania organizatorom o nim?

Uprzywilejowana pozycja KK jest widoczna na każdym kroku. Nie wspomnę już o tym że KrK idzie z budżetu państwa 5 mld złotych rocznie.

Konkretnie to 1 mld. No co? Jak ty wziąłeś najwyższą, to ja wziąłem najniższą. Wyjdzie po środku. Warto dodać jeszcze 3/4 mld dla KK od UE. Kościół zdominował już całą Unię! ...? E-e.

Większość idzie na uniwersytety, remonty i inne, które wymieniłem wcześniej. Nie na stół arcybiskupa, który wtranżala sto kilogramów mięsa dziennie, rzucając kości chłopom za dziesięcinę.

Czy Kościół dał ciała w swojej wielkiej inwigilacji i w porę nie chwycił rąk Anny Grodzkiej, by się nie poddała zmianie planu bożego czy też po prostu nie miał kompetencji, nie miał prawa za nią wybrać i mógł ograniczyć się tylko do skomentowania czy wspomnienia o normach zawartych w Biblii. Sprawy nie znam, więc nie wiem, czy nawet ingerencja zaistniała.

I nie, nie odnosimy się do zmiany płci tej pani. To akurat nie ma żadnego znaczenia. Znaczenie ma to, że jest rozpoznawalna praktycznie tylko z tego powodu - prowadzenie fundacji wynika z niego chociaż częściowo bezpośrednio.

O stereotypach już się wypowiadałem z Facem (przypomnienie - stereotypy są złe, jeśli przez nie nie myślisz lub je uważasz za aksjomat, prawdę objawioną, fundament, kręgosłup etc). Nie chcę się powtarzać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko największy atak jaki zorganizowała Al-Kaida nastąpił przed inwazją na Irak i Afganistan. Osama bin Laden wypowiedział wojnę USA jeszcze na długo przed 11 września. Dla islamistów zawsze znajdzie się jakiś dobry powód do walki z niewiernymi.

USA, to nie tylko Ci z kontynentu Ameryka Północna. Należy nie zapominać o prawdziwych władcach USA, czyli Izraelu.

Czy rzeczywiście uważasz, że w celu walki z innowiercami postanowili rozwalić jakieś dwie wieże w jakimś kraju za wielkim oceanem? Przecież na bliskim wschodzie nadal są skupiska chrześcijan. Ba. Niedaleko mieli Rosję.

Husajn w sumie był obrońcą chrześcijan, który hamował przemoc międzyreligijną. Więc nie chodziło tu o zwykłą walkę z innowiercami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne, że po świecie chodzą nieskazane osoby, które coś ukradły lub zabiły. To dość typowe stwierdzenie, ale pokazuje pewne zasady, jakimi kierują się organy ścigania i ich ograniczenia.

Tyle że chodzą po świecie dlatego że nie wie się o ich winie (lub jej nie udowodniono). O krzyżu w sejmie czy przed pałacem prezydenckim było wiadomo. Ten pierwszy wisi nadal mimo że został powieszony po kryjomu w nocy. Drugi przenoszono ponad miesiąc.

Niech więc się ruszą, a nie z góry zakładają, że się nie da i są prześladowani czy dyskryminowani. Jeśli były, to proszę o dane, bo ja, po prostu, takich nie znam.

Jest RKP (Rodzimy Kościół Polski) które zrzesza ludzi podzielających wiarę naszych przodków. Łatwo nie mają, wierz mi. Znam paru takich.

Bo uzewnętrzniając symbolikę swojej religijności nie mam prawa do prywatnego pielęgnowania... Uprawnienie a obowiązek to dwie różne rzeczy. W jaki sposób przez to, że noszę krzyż na rzemyku, zabieram ci prawo do czynienia podobnie?

Chodziło zapewne o artykuły dotyczące wolności wyrażania czy dyskryminację. Raczej stosuje się złą wykładnie, co, przynajmniej jak na razie, pokazuje praktyka, jak i wyroki szerszych organów.

Które się miotają bo jeszcze niedawno wydały zupełnie inny wyrok. Tyle że u nas sprawa jest posunięta dalej niż krzyż na ścianie to raz. Dwa - moja wypowiedź dotyczyła religii w szkole, nie krzyża. A to jednak lekka różnica.

Zmusza do uregulowania sytuacji dotyczącej obowiązku szkolnego. Szkoła musi wiedzieć, czy chodzisz na religię, czy na etykę. Twoje wyznanie akurat nikogo nie obchodzi. Obie deklaracje nie są zbieżne, mimo że niemalże zawsze się pokrywają.

W teorii tak, w praktyce etyka jest w niewielkim procencie szkół. Często szkoły mają także w poważaniu przepisy o konieczności umieszczania religii na początku lub końcu zajęć. Na dodatek jest to jedyny przedmiot który nie ma wyznaczonych ram programowych, więc ksiądz/ katechetka może mówić co jej się podoba. Potem dziecko dowiaduje się od nauczyciela , czyli kogoś w kogo kompetencje powinno wierzyć, że teoria Darwina to bzdura, albo że homoseksualizm to choroba. To tylko parę mniej hardcorowych przykładów (oczywiście jest wielu nauczycieli religii, którzy są ok i nawet stara się nauczać o innych religiach - ale problem ogólny istnieje). Zauważ też że religia licząca się do średniej w przypadku przedmiotu jednak wysoce światopoglądowego to po 1) promowanie uczniów katolickich bo religia zawyża średnią 2) metoda kontroli nad tymi, którzy na religię chodzą a przedstawiają nie do końca odpowiadające nauczycielowi poglądy. Nie masz podstawy programowej więc ocena jest czysto subiektywna. Osobiście, uważam że najlepiej byłoby by w szkole jako przedmiot była etyka z elementami filozofii i religioznawstwa.

Nie negowałem możności takiej zmiany. Pytałem o jej sens w przypadku, gdzie korzenie prawne są kontynentalne/niemieckie i jakiś szacunek do sfery (też w sferze publicznej) sacrum jest pewnym standardem. Stany to inna bajka, bo tam akurat wykładnia pierwszej poprawki to chłam na kółkach. To tylko moja ocena, bo, jeśli brać pozytywistyczną definicję, to nic do zarzucenia nie ma.

Dziwne że te Niemcy i inne europejskie kraje mają znacznie bardziej neutralne podejście do religii i jakoś nie jest ona u nich nawet w połowie tak faworyzowana jak u nas. Nawet Włochy i Hiszpania nam pod tym względem nie dorównują.

Szacunek do religii, a klękanie władzy państwowej przed jej przedstawicielami, to dwie różne sprawy.

Napisałeś, że duchowni katoliccy są finansowani przez państwo (i to złe), pomijając, że inni duchowni też byliby finansowani. Tak, argument jest całkiem na serio - trzeba zawiązać umowę pracy, trzeba płacić, a pieniędzy państwo z drzewa nie weźmie. Prawo. Kwestia zasadności - wysiłek + praca + osiągnięcie korzyści (wymiernych bądź nie) dla podmiotu, dla którego się pracuje (+ ew. rezygnacja z możliwości (innej) pracy zarobkowej) winno się wiązać z wynagrodzeniem.

Tak jak pisałem wyżej. Dajmy pracę bezrobotnym i często bardziej wykwalifikowanym od katechetek czy księży absolwentom filozofii. Z neutralnego punktu widzenia jednak poznanie Platona, Sokratesa czy Kartezjusza da im więcej niż słuchanie o złu antykoncepcji czy rysowanie Jezusa.

Świeckość dotyczy władz, a duchowni tam nie próbują władać, więc w którym punkcie jest sprzeczna?

Obowiązkowo to nie są wplecione.

Dziwne, bo sam pamiętam jak moje liceum(publiczne), dostało od urzędu miasta oficjalny nakaz na wysłanie reprezentacji sztandaru na msze z okazji święta państwowego. Powiedziała mi to osoba która w ten sztandar tam niosła i była akurat niepocieszona bo musiała się przez to zerwać wcześniej z imprezy ;].

Poza tym jeśli politycy faworyzują jakąś religię wplatając msze w oficjalne obchody świąt państwowych to nie są neutralni światopoglądowo. Po pracy niech sobie idą do kościoła na cały dzień. Podobnie jest w szkołach. Ja, jako ateista czułem się trochę niezręcznie gdy na obowiązkowym apelu z okazji 11 listopada w LO zaczęliśmy obchody modlitwą. Oczywiście oberwałem krzywym spojrzeniem od nowego dyra z opcji prawicowej gdy zobaczył że stoję z rękami założonymi i ani myślę się modlić.

W moim województwie? Może z jeden się znajdzie. Jak już mówiłem - sądzę, że to pojedyncze przypadki. Prasa nie odpuszcza długim wypowiedziom hierarchów w "drażliwych" kwestiach. W kraju trochę więcej.

Dziwne że ostatnio tych "drażliwych" jest coraz więcej. I są oni nie tylko nie karceni bo niestosownych wypowiedziach przez przełożonych, ale i promowani. Obecnie wielu obserwatorów kościoła stwierdza że podzielił nam się na 2 opcje - Łagiewnicki i Toruński. W pierwszym masz tych którzy nie są za ojcem Tadeuszem, mają granice jeśli chodzi o wwalanie się z buciorami w życie publiczne i wypowiadają się w sposób stonowany. Z drugiej masz tych, którzy wspomagają Ojca Dyrektora i jego dziatwę, są agresywni i często chamscy dla tych którzy myślą inaczej. Przykładem niech będzie fragment ostatniego listu otwarty bp. Meringa :

Po roku 1989 TP stał się inny; Jego nowy Redaktor Naczelny ? też; aż pismo stało się niszowe, niskonakładowe, przeznaczone dla dobrze o sobie myślących elit. Boleję nad tą ewolucją, do której się Ksiądz Redaktor bardzo przyczynił. To na łamach Księdza pisma pojawiały się nazwiska takich ?autorytetów? jak Magdalena Środa (córka prof. Ciupaka, marksisty i ?religioznawcy? z czasów PRL), ks. Tomasz Węcławski (ileż się ?Znak? natrudził w promocji jego książek), Stanisław Obirek... .

Jeżdzenie po ojcu Magdaleny Środy jest bardzo na poziomie. Owszem znalazł się także sensowny biskup który skrytykował Meringa. Niestety coraz częściej mam wrażenie że tych rozsądnych ubywa a przybywa tych, którym niedaleko do fanatyków.

Od punktu 8 : Jest bardzo wiele przykładów tego jak się duchownym pobłaża. Weź np. pedofilię wśród księży, łamanie ciszy wyborczej, czy obrazę innych w tym hasła antysemickie. Taki ksiądz Natanek, w swojej "twierdzy" gdzie odprawia nabożeństwa nie ma wedle dziennikarzy którzy prześledzili sprawę żadnych zezwoleń np. sanepidowskiego. Nikt jednak nie odważy się podjąć kroków prawnych, bo zaraz będą krzyki że to "atak na kościół".

Ostatnio czytałem ciekawy artykuł w którym duchowny, ksiądz Wojciech Lemański wypowiada się jak to wielu z naszych księży wypowiada się o żydach, jak krzewią wśród ludzi nienawiść do nich. Sam duchowny ze względu na swoje działania na rzecz porozumienia jest w wielu środowiskach postrzegany niekorzystnie. Dwa razy zsyłano go "za karę" do innych mniejszych parafii (ostatnią sprawę ostatecznie wygrał odwołując się do Watykanu).

W sprawie krytycznej jest obowiązek ratowania życia, to przede wszystkim. Co do możliwości aborcji - też jest raczej zadowalająca. Dlaczego chcesz zlikwidować aborcję dopiero od pewnego momentu rozwojowego (czyli może dopuścić ją jako późny środek antykoncepcyjny?)?

Lekarz stwierdzając że ciąża zagraża zdrowiu, jest z gwałtu, albo dziecko jest upośledzone ma prawo odmówić wykonania zabiegu, nie wskazując innego lekarza. Przez to kobiety, które mają prawo do aborcji są często (nie mowie że zawsze) odbijane od lekarza do lekarza. Jest to tym bardziej idiotyczne że staje się kłopotem tylko dla tych biednych - bogatsze za już ok 3 tys zrobią sobie legalnie aborcję za granicą (nie będą w żaden sposób ścigane prawnie po powrocie).

Powinien być w przypadku zagrożenia albo ciąży z gwałtu obowiązek spoczywający na lekarzu. Jeśli by zabiegu nie wykonał - pełne konsekwencje prawne.

Jest alternatywa, ale nie wyrośnie ona z siedzenia z założonymi rękoma i narzekania, że się nie da, że jest dyskryminacja i zanoszenia się łzami, że konstytucja jest łamana (przy okazji chcąc ją zmienić, jak i kodeks karny).

Ilościowo jest ich najwięcej, bo najwięcej jest takowych wyznawców. Jakby była u nas przewaga prawosławia i więcej byłoby duchownych prawosławnych (pop to podobno obraźliwe stwierdzenie, jak się dowiedziałem), to też byłoby larum? Tak czy nie - w obu przypadkach zarzut mnie dziwi, bo w najważniejszych uroczystościach i, jak myślę, w większości biorą udział duchowni różnych wyznań. Nie ma kapłana Thora. Pytanie - czy wynika to z braku takowego czy z braku zasygnalizowania organizatorom o nim?

Etyka jest alternatywą zapisaną w prawie. I co? Przez 3 szkoły nie spotkałem się z ani jednymi takimi zajęciami mimo że w mojej klasie licealnej było 6-7 osób nie chodzących na religię, więc licząc inne klasy zebrałaby się grupka 20-25.

Na obchodach uroczystości państwowej nie widziałem u nas nikogo poza duchownym katolickim. Kościół leci na micie o 90% aktywnych katolików w Polsce, samemu utrudniając apostazję na każdym możliwym kroku. Nie mam nic przeciwko ich obecności na uroczystości. Ba, niechby i nawet przemówił (jeśli oczywiście ma zasługi - np. był kapelanem wojskowym wysłanym z żołnierzami na misję wojskową). Msza to jednak zdecydowanie zbyt daleko idące rozwiązanie, narzucające obrządek katolicki podczas obchodów święta państwowego, czyli takiego do którego prawo ma każdy polak. Nie tylko katolik.

Konkretnie to 1 mld. No co? Jak ty wziąłeś najwyższą, to ja wziąłem najniższą. Wyjdzie po środku. Warto dodać jeszcze 3/4 mld dla KK od UE. Kościół zdominował już całą Unię! ...? E-e.

Większość idzie na uniwersytety, remonty i inne, które wymieniłem wcześniej. Nie na stół arcybiskupa, który wtranżala sto kilogramów mięsa dziennie, rzucając kości chłopom za dziesięcinę.

Remonty(tylko światyń zaliczających się do zabytków), czy uniwersytet ok. Niestety jest wiele stref z których księża się nie rozliczają do końca. Z jakiej racji np. finansować zakony? Niech się tym wierni zajmą. Dodaj do tego jeszcze brak podatków dla księży i to że nie muszą rozliczać się z datków. Często zbiera taki księżulo na remont kościoła albo na biedne dzieci przez 5 lat i zebrać nie może, a jednocześnie dziwnym trafem plebania rozrasta się 2-3 krotnie i garaż zapełnia. Jeśli by podobną akcję zrobiła np. charytatywna fundacja, dawno by się jej prokurator dobrał do rzyci

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle że chodzą po świecie dlatego że nie wie się o ich winie (lub jej nie udowodniono). O krzyżu w sejmie czy przed pałacem prezydenckim było wiadomo. Ten pierwszy wisi nadal mimo że został powieszony po kryjomu w nocy. Drugi przenoszono ponad miesiąc.

Udowodniono jakąś winę co do któregoś z krzyży? Z tego co mi wiadomo, to nie.

Zobaczymy, co powie trybunał, bo Palikot chce tam zanieść sprawę krzyża, jeśli marszałek go nie nakaże zdjąć (jednocześnie twierdząc, że nie chce go zdejmować :rolleyes:).

Jest RKP (Rodzimy Kościół Polski) które zrzesza ludzi podzielających wiarę naszych przodków. Łatwo nie mają, wierz mi. Znam paru takich.

Co masz na myśli?

Które się miotają bo jeszcze niedawno wydały zupełnie inny wyrok. Tyle że u nas sprawa jest posunięta dalej niż krzyż na ścianie to raz. Dwa - moja wypowiedź dotyczyła religii w szkole, nie krzyża. A to jednak lekka różnica.

Po to jest taka instytucja jak apelacja.

Raz - jak dalej?

Dwa - moja wypowiedź dotyczyła, zgodnie z omawianą materią, stosowania prawa wobec Kościoła oraz wkraczania go w życie publiczne. Religia w szkole jest przewidziana konstytucją - nie wiem, ile razy mam to powtarzać.

Na dodatek jest to jedyny przedmiot który nie ma wyznaczonych ram programowych, więc ksiądz/ katechetka może mówić co jej się podoba.

W nauczaniu poza szkołą również nie mają żadnych ram programowych poza... tymi wyznaczonymi przez Kościół. Ponadto nie sądzę, by katechecie, który kazałby palić symbole innych religii, wrzeszczał na dzieci myślące inaczej lub szydził z innowierców pozostał niezauważony i nieukarany.

Potem dziecko dowiaduje się od nauczyciela , czyli kogoś w kogo kompetencje powinno wierzyć, że teoria Darwina to bzdura, albo że homoseksualizm to choroba.

Pomijając już to, że Kościół nie odrzuca teorii Darwina, a homoseksualizm to grzech. Jak na razie nauczanie i oficjalna nauka idą mniej więcej równo.

To tylko parę mniej hardcorowych przykładów (oczywiście jest wielu nauczycieli religii, którzy są ok i nawet stara się nauczać o innych religiach - ale problem ogólny istnieje).

Problem zanika najczęściej w gimnazjum i liceum, gdzie dziatki uczą się krytycyzmu, mają bunt, głupoty wyśmiewają i nauczyciele się zmieniają, jak i nauczanie.

Zauważ też że religia licząca się do średniej w przypadku przedmiotu jednak wysoce światopoglądowego to po 1) promowanie uczniów katolickich bo religia zawyża średnią 2) metoda kontroli nad tymi, którzy na religię chodzą a przedstawiają nie do końca odpowiadające nauczycielowi poglądy.

Dobra, po kolei:

1. Z etyki również są oceny i zapewne byłyby z innych religii.

2. Jaka metoda kontroli? Myślisz, że księżą są aż tak głupi, by w takiej sytuacji (niechęci do Kościoła) szydzić z innych poglądów, zamiast poddawać je dyskusji i analizie czy też rozmawiać z uczniami? Jeśli tak by było, to długo by takie zachowanie się nie ostało. Brak zalet na dłuższą metę.

I tak ogólnie przypomnę, że ocena z religii wliczana do średniej nie jest sprzeczna z konstytucją, przynajmniej wg. TK.

Nie masz podstawy programowej więc ocena jest czysto subiektywna.

Nie. Istnieją wytyczne (Kościoła) nauczania i oceniania, przynajmniej z tego co wiem, więc nie są czysto subiektywne.

Osobiście, uważam że najlepiej byłoby by w szkole jako przedmiot była etyka z elementami filozofii i religioznawstwa.

Też.

Dziwne że te Niemcy i inne europejskie kraje mają znacznie bardziej neutralne podejście do religii i jakoś nie jest ona u nich nawet w połowie tak faworyzowana jak u nas.

Skąd wiesz, że bardziej neutralne?

Przede wszystkim, mają inny porządek prawny. Inne przepisy, inna wykładnia oraz... inna historia - landy z wymieszanymi wyznaniami.

Szacunek do religii, a klękanie władzy państwowej przed jej przedstawicielami, to dwie różne sprawy.

Owszem. Szkoda jednak, że chcąc odrzucić to drugie, walczy się w krwawym szale z tym pierwszym.

Takoż mnie dziwi postulat Palikota o wywaleniu odpowiednich artykułów kk.

Tak jak pisałem wyżej. Dajmy pracę bezrobotnym i często bardziej wykwalifikowanym od katechetek czy księży absolwentom filozofii. Z neutralnego punktu widzenia jednak poznanie Platona, Sokratesa czy Kartezjusza da im więcej niż słuchanie o złu antykoncepcji czy rysowanie Jezusa.

Może więc miałem to szczęście, że połowę lekcji religii przerabialiśmy m.in. ww. filozofów (+ Arystotelesa, Tomasza, Kanta...), a drugą połowę poświęciliśmy naukom Kościoła i śmianiu się (razem z księdzem) z filmików kreacjonistów :P Z informacji od znajomych z różnych liceów wynika, że było podobnie. Jedyny wniosek, jaki mogę z tego wyciągnąć - w Toruniu jest raczej dobrze, zapraszam.

Kilku chętnych na etykę w kilkunastu szkołach i mamy kilkanaście miejsc pracy. System prosty. Rodzice lub pełnoletni uczniowie muszą tylko wyrazić wolę. Na miejscu szkoły bym nie odmawiał, zwłaszcza w czasie prezydencji unijnej.

Dziwne, bo sam pamiętam jak moje liceum (publiczne), dostało od urzędu miasta oficjalny nakaz na wysłanie reprezentacji sztandaru na msze z okazji święta państwowego.

Więc? Nadal nie widzę, by duchowieństwo sprawowało władztwo. Poza tym poszedłeś w drugą stronę (władza -> duchowieństwo).

Sporo uroczystości rozpoczyna się w Kościołach. Weźmy za przykład pochód dla uczczenia Święta Niepodległości - rozpoczyna się często w kościołach garnizonowych. Związek jest jednak nie tylko taki, że jest to swoisty początek, jest to parafia wojskowa i, ze względów praktycznych, nie jest możliwe, by zajść doń z drugiego końca miasta, gdy garnizon jest niedaleko Kościoła, lecz także dlatego, że Kościół jest powiązany z naszą historią narodową. Uczestniczenie jednakowoż nie może być przymusowe, z tego co mi wiadomo, i nie omawia się tam zmian prawa stanowionego czy decyzji.

Poza tym jeśli politycy faworyzują jakąś religię wplatając msze w oficjalne obchody świąt państwowych to nie są neutralni światopoglądowo.

Uczestniczą też w mszach prawosławnych. Czasem.

Nie widzę związku, szczerze mówiąc. Katolików jest najwięcej, uroczystości są największe i o takowych się najczęściej słyszy.

Promowanie demokracji też można podczepić walidacyjnie pod ten artykuł konstytucji, jeśli odpowiednio mocno się go podda wykładni.

Ja, jako ateista czułem się trochę niezręcznie gdy na obowiązkowym apelu z okazji 11 listopada w LO zaczęliśmy obchody modlitwą. Oczywiście oberwałem krzywym spojrzeniem od nowego dyra z opcji prawicowej gdy zobaczył że stoję z rękami założonymi i ani myślę się modlić.

W takim razie przykro mi z tego powodu.

Naprawdę był obowiązkowy apel w dzień wolny od lekcji i na dodatek rozpoczęty modlitwą? Szczerze mówiąc, dziwnie to brzmi, ale jeśli tak było, to było to co najmniej... niestosowne. Nigdy się z czymś takim nie spotkałem.

Dziwne że ostatnio tych "drażliwych" jest coraz więcej.

Wynalazki współczesności :P Wcześniej to były zagadnienia z dzisiejszej perspektywy błahe.

I są oni nie tylko nie karceni bo niestosownych wypowiedziach przez przełożonych, ale i promowani.

Za nawoływanie do wywalenia Nergala - skarcony. Za pochwalania bitwy pod krzyżem - skarcony. Za Diabolo, Dragones Drang i "wiedzżecośsiędzieje" - skarcony i zawieszony. Promocja jak nic.

Obecnie wielu obserwatorów kościoła stwierdza że podzielił nam się na 2 opcje - Łagiewnicki i Toruński. W pierwszym masz tych którzy nie są za ojcem Tadeuszem, mają granice jeśli chodzi o wwalanie się z buciorami w życie publiczne i wypowiadają się w sposób stonowany. Z drugiej masz tych, którzy wspomagają Ojca Dyrektora i jego dziatwę, są agresywni i często chamscy dla tych którzy myślą inaczej.

Krótko mówiąc - ludzie rozsądni, myślący, kierujący się spokojem, związani z Kościołem i fanatycy, którzy wiedzą najlepiej, którzy chcą bronić naród i wiarę i którzy nie dadzą się zastraszyć tym złym - nieważne jak ich nazwać: UBekami, Szatanami czy zdrajcami. Taki podział jest w zasadzie wszędzie, nie tylko w Kościele.

Niestety coraz częściej mam wrażenie że tych rozsądnych ubywa a przybywa tych, którym niedaleko do fanatyków.

Ja natomiast odnoszę odwrotne wrażenie. Głównie dzięki reakcjom społeczeństwa, którzy w większości jadą po takich wydarzeniach/wypowiedziach oraz prasie, która w pogoni za sensacją, pokazuje głupoty.

Jest bardzo wiele przykładów tego jak się duchownym pobłaża. Weź np. pedofilię wśród księży (...)

Mniejszy odsetek niż u lekarzy, nauczycieli...

(...) łamanie ciszy wyborczej (...)

Nakaz głosowania na takich i takich kandydatów w trakcie ciszy - owszem. Ja słyszałem chyba o dwóch przypadkach związanych z kościołami. W porównaniu do dziesiątek niezwiązanych.

Ponadto episkopat już się wypowiadał odnośnie praktyk nakazu głosowania. Dalej - zamawianie mszy z odczytaniem nazwiska polityka, który ją zamówił, nie łamie (wg. PKW) ciszy wyborczej. Pozostaje mi się zgodzić, wszakże działacz PO również mógłby mszę zamówić.

(...) czy obrazę innych w tym hasła antysemickie. Taki ksiądz Natanek, w swojej "twierdzy" gdzie odprawia nabożeństwa nie ma wedle dziennikarzy którzy prześledzili sprawę żadnych zezwoleń np. sanepidowskiego. Nikt jednak nie odważy się podjąć kroków prawnych, bo zaraz będą krzyki że to "atak na kościół".

Nawet nie wiem, czy potrzeba pozwolenia sanepidowskiego na wydawanie, bądź co bądź, pokarmu w Kościele :P

Akurat kroki przeciw Natankowi podjęto - zarówno przez hierarchów jak i kontrolę społeczeństwa. Ktokolwiek, poza jego zwolennikami, zaczął pyszczyć? Nie sądzę.

Lekarz stwierdzając że ciąża zagraża zdrowiu, jest z gwałtu, albo dziecko jest upośledzone ma prawo odmówić wykonania zabiegu, nie wskazując innego lekarza. Przez to kobiety, które mają prawo do aborcji są często (nie mowie że zawsze) odbijane od lekarza do lekarza.

Przeczytałem ustawę o zawodzie lekarza i ustawę o planowaniu rodziny... Nie znalazłem prawa do odmowy na podstawie widzi-mi-się.

Ponadto to (stare, ale chyba jeszcze działa).

Etyka jest alternatywą zapisaną w prawie. I co? Przez 3 szkoły nie spotkałem się z ani jednymi takimi zajęciami mimo że w mojej klasie licealnej było 6-7 osób nie chodzących na religię, więc licząc inne klasy zebrałaby się grupka 20-25.

Zebrałaby się. Pytanie, czy się zebrała? Pytanie - czy chcieli? Pytanie - czy to zgłosili?

Walczcie o swoje.

Na obchodach uroczystości państwowej nie widziałem u nas nikogo poza duchownym katolickim.

Rzadko oglądam telewizję, ale bywają też duchowni prawosławni, protestanccy, tatarscy...

Kościół leci na micie o 90% aktywnych katolików w Polsce, samemu utrudniając apostazję na każdym możliwym kroku.

Hę?

Dwóch świadków, oświadczenie i akt chrztu. Normalnie bariery nie do przejścia... :rolleyes: Na dodatek można sprawę olać - olać formalności, dokonać apostazji faktycznej.

Dodaj do tego jeszcze brak podatków dla księży i to że nie muszą rozliczać się z datków.

Uwzględnij, że jest to przewidziane prawnie, nie dochód ukrywany jak i to, że nie tylko KK.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyżej dyskutowano o aborcji to też wypowiem się w tej kwestii.

Pamiętam komiks w jednym z tygodników (Wprost czy Newsweek) w którym polityk mówił:

jest część społeczeństwa popierająca aborcje, to elektorat SLD

jest część społeczeństwa przeciwna aborcji, to elektorat PiS

jest część społeczeństwa którą stać na aborcje, to elektorat PO

Podziemie aborcyjne szacuje się na dziesiątki tysięcy w skali roku. Jeżeli ktoś chce przeprowadzić aborcję to i tak ją przeprowadzi.

Kiedyś, podczas jednej z internetowych debat o tym ktoś polecił sprawdzić gazetę w poszukiwaniu usług aborcyjnych. Sprawdziłem i znalazłem chyba dwóch ginekologów oferujących pełen zakres usług (czy wywoływanie miesiączki) :) Od tamtej pory jak mam gazetę to sprawdzam raz na jakiś czas te ogłoszenia, nic się nie zmienia.

Dwóch świadków, oświadczenie i akt chrztu. Normalnie bariery nie do przejścia.

A wiesz jak w teorii szybko działa polska administracja która bez zbędnej zwłoki wydaje wszelkie decyzje? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udowodniono jakąś winę co do któregoś z krzyży? Z tego co mi wiadomo, to nie.

Od kiedy to rozsądni ludzie potrzebują udowodnienia winy, żeby wiedzieć czy obiekt X został umieszczony w miejscu Y bezprawnie? Sądy mogą co najwyżej potwierdzić stan faktyczny, ale nie są zwykłemu człowiekowi potrzebne do potwierdzania tego, co on sam już wie. Rozumiem, że gdybym ja postawił coś przed Pałacem Prezydenckim to trzeba byłoby czekać z tym aż do decyzji sądu, żeby można było stwierdzić, że zrobiłem to bezprawnie?

Jak na razie nauczanie i oficjalna nauka idą mniej więcej równo.

Nie bardzo. Nauka oficjalna stara się wskazywać fakty. Nauka kościelna uznaje pewne rzeczy za fakty. To nie to samo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...