Skocz do zawartości

Amdarel

Forumowicze
  • Zawartość

    773
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Amdarel

  1. Jak co roku tradycji musi stać się zadość. Tak jak bez płonącej tęczy nie wiedzielibyśmy, że już 11 listopada, tak święta i sylwester to czas wszechobecnych przepychanek na linii lekarze - Ministerstwo Zdrowia. I w tym roku Minister - tym razem w tej roli "Agent" Bartosz Arłukowicz, niczym Herakles walczący z Hydrą, próbuje w imię dobra pacjentów okiełznać chciwych lekarzy, którym to mamona zasłoniła dobro pacjenta! Że niby mnie poniosło? Cóż być może, jednak z każdym kolejnym dniem coraz bardziej tak zaczyna przypominać relacja w mediach. Większość publicystów i komentujących zgodnie kibicuje Arłukowiczowi. Już słychać doniesienia o matkach wiozących dzieci z 40 stopniami gorączki do powiatowych szpitalu jadąc PKSem przez kilkadziesiąt kilometrów. Jedynie PiS cicho, bardziej z przekory w stosunku do PO niż z przekonania broni lekarzy. Trochę to zresztą głupio wychodzi, gdy w pamięci ma się "kamasze" i "pokaż lekarzu co masz w garażu". Zacznijmy jednak od początku. W połowie roku ministerstwo zdrowia wyskoczyło z pomysłem pakietu onkologicznego. Wybitnie nieprzemyślanego programu, który trochę krzyczał "Jestem dobrym ministrem! Nie zmieniajcie mnie!". Pakietu - dodajmy- szeroko krytykowanego przez środowisko. Już wtedy większość właścicieli POZtów zgłaszało do niego zastrzeżenia. Pakiet ten przerzuca część zobowiązań wobec pacjenta ze szpitali i specjalistów na lekarzy rodzinnych. Jednocześnie jednak zdaniem właścicieli przychodni i lekarzy rodzinnych jest on niedofinansowany. Na dodatek tandem MZ&NFZ narzuca w nim absurdalne wręcz założenia jak np. obowiązek procentowej wykrywalności nowotworów. Skąd lekarz, który pacjenta u którego widzi niepokojące objawy ma wiedzieć, że to na 100% nowotwór przed badaniami, tak by nie spaść poniżej wymaganej wykrywalności? Tego MZ już nie mówi. Idźmy dalej - wśród tych nowotworów pewien procent ma być... złośliwy. Znowu wymagamy od lekarza czegoś, czego się nie da przewidzieć wcześniej. A jak akurat będzie mieć pecha? Kary, niewypłacanie środków Panie. Takie umowy przecież podpisali! Ciekawostką może też być, że by zrealizować swój flagowy projekt Ministerstwo ucięło kontrakty wielu oddziałom szpitalnym. A dyrektorzy szpitali jako ludzie z nadania politycznego pracujący przecież w jednostkach do państwa należących je podpisali - nie mieli innego wyboru. Poza niedoinformowaniem zastanawiam mnie jednak jak w przypadku lekarzy - nawet u wolnorynkowych publicystów jak Marcin Celiński z Liberte, nagle ukazują się poglądy rodem z socjalizmu. Okazuje się, że właściciel przychodni ma przez wzgląd na pacjenta podpisać nieatrakcyjny finansowo kontakt z NFZ. Nieatrakcyjny, nie znaczy, że zamiast 30 tys miesięcznie zarobi "tylko 25 tys". Może to oznaczać, że będzie on wychodzić na 0 lub na minus. A zatrudnionych lekarzy, pielęgniarek i rejestratorek nie będzie obchodzić że robi to dla dobra pacjentów. Podobnie jak banku w którym ma kredyty czy właściciela budynku w którym ta przychodnia się znajduje. Po drugie, nagle przestają tu działać prawa wolnego rynku. Czy znacie inny przypadek w którym społeczeństwo poparłoby próbę szantażu społecznego do podpisania przez obywateli niekorzystnych dla nich umów o pracę? Ja nie. Tu jednak logika zawodzi, zaś wchodzi słynne "lekarz to nie zawód, to misja". I oczywiście zaczyna się cytowanie przysięgi Hipokratesa/Przyrzeczenia lekarskiego skrzętnie zapominając o tym, że jest tam wyraźnie wskazane, że za dobrą pracę lekarzowi należy się dobra płaca. A dobra płaca to taka jaką dyktuje rynek, a nie ministerstwo i opinia publiczna. Oczywiście pacjenci mają prawo być zdenerwowani. Jednak zastanówmy się - kto tu powinien być obwiniony? Podmiot, który dostając składki nie wywiązał się z zapewnienia usługi (MZ&NFZ) czy może pracownicy którzy nie chcieli podpisać niekorzystnych dla nich ich zdaniem umów? Polscy lekarze mają wiele za uszami (o tym przy innej okazji) jednak w tym wypadku narracja prowadzona przez opinię publiczną i polityków jest po prostu niesprawiedliwa. Skoro mają w naszym kraju limuzyny w garażach i wille z basenami za nic, to czemu współczynnik medyków per capita jest u nas najniższy w Unii Europejskiej? Zastanówcie się - chcielibyście by was szantażowano opinią publiczną w celu podpisania czegoś, co wam się nie podoba?
×
×
  • Utwórz nowe...