Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RoZy

Polityka, gospodarka, społeczeństwo I

Polecane posty

Co do Korwina, to szczerze mówiąc, jakąś szansę na unieważnienie wyniku wyborów ma - jeśli faktycznie było tak, że PKW się leniło. Problem w tym, że w jej składzie są w zasadzie najważniejsi sędziowie, więc zdawaliby sobie sprawę ze skutków obsuwy.

Są wyniki z 99,5% komisji, więc można powoli porównać z poprzednimi wynikami (zresztą warto zauważyć, że poparcie % i liczba posłów to dwie różne sprawy, bo rano RPP miał większe poparcie procentowe (9,80%) od PSL (9,51%), a posłów miał wprowadzić mniej (36 do 42 u PSL):

PO: wcześniej - 41,51% i 209 posłów; obecnie - 39,19% i 206 posłów - 2,32% w dół i minus 3 posłów. Moim zdaniem trochę ściągnął Palikot, trochę zrezygnowało z głosowań, a trochę doszło z PiS-u i SLD.

PiS: wcześniej - 32,11% i 166 posłów; obecnie - 29,88% i 158 posłów - 2,23% w dół (mniej niż PO :P) i minus 8 posłów. Polityka wodza, wystąpienia, palnięcie o mordach i kondominium, zawód oraz wywalenie organizatorów "wielkiej porażki" wyborów prezydenckich zrobiło swoje. Trochę przeszło do PO, trochę do PJN.

SLD\LiD - wcześniej - 13,15% i 53 posłów; obecnie - 8,25% i 27 posłów (prawie o połowę mniej!) - 4,9% w dół i minus 26 posłów. Porażka na całej linii. Trochę przekopał przewodniczący, trochę licha kampania i słabe zagrywki, reszta to gorycz. Większość poszła do Palikota, trochę do PO.

PSL - wcześniej 8,91% i 31 posłów; obecnie - 8,36% i 28 posłów - 0,55% w dół i minus 3 posłów. Podobnie jak w przypadku PO. Tutaj jest jakiś stabilny elektorat, chociaż wieszczono, że to koniec i PSL nie wejdzie.

NP - czego się tutaj było spodziewać? Bez niespodzianek, bez szału, chociaż teraz sporo żółci się w Internecie z tego powodu wyleje (anegdota: JKM cieszy się poparciem 45% internautów i 1% społeczeństwa).

RPP - 10,01 i 40 posłów - niespodzianka wyborów? Mnie to raczej nie zaskoczyło. Mimo iż tego Pana ani programu partii nie lubię (łagodnie powiedziawszy), a jego wizja prawa jest z kosmosu (względnie - amerykańska), to spodziewałem się takiego wyniku. Sporo (~63%) głosowało z zakresu wiekowego 18-40. Moim zdaniem, to trafił on z programem na grunt przychylnych liberalnym stosunkom społecznym (uchylenie karalności za niektóre przestępstwa - m.in. za znieważanie odn. sfery sacrum, znieważanie prezydenta, walkę z Kościołem (i religią, wbrew temu co mówi, przynajmniej w moim mniemaniu) i legalizację co poniektórych używek). Odnośnie ekipy, którą oferował do zmontowania, jeszcze przed wyborami, to nie nastraja ona optymistycznie, łagodnie powiedziawszy.

Tak to już jest, że najwięcej można mówić o tym, kogo się nie lubi.

Jeśli kogokolwiek to zainteresuje, to zagłosowałem na niezależnych - z listy PSL-u - Sejm i Obywateli do Senatu - Senat. Ogólnie to można powiedzieć, że bliżsi są mi Ci ludzie, ponieważ trochę ich poznałem (tych, na których zagłosowałem). Już sprawdzone - żaden z nich nie wszedł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fenomenu Palikota upatrywałbym przede wszystkim w dwóch zjawiskach - pierwsze to brak partii lewicowej z jajami na naszym podwórku (SLD musiało dbać o swój stabilny elektorat, i wygłupiać się nie bardzo mogli. Palikot do stracenia nie miał nic, mógł wyłącznie zyskać). W końcu mamy partię lewicową, która twardo wyraża swoje postulaty i nie boi się podpadać wielkim autorytetom - choćby Kościołowi. Drugi element to spolaryzowanie polskiej sceny politycznej na dwa liczące się obozy - PO i PiS. Obie te partie miały okazję pokazać co robią przy władzy, i spora część ludzi chcąc zamanifestować swoje zdenerwowanie tym stanem rzeczy poszła zagłosować na kogoś "spoza betonu". Palikot poza tym naprawdę dobrze rozegrał kampanię wyborczą i teraz zasłużenie zbiera tego owoce.

Kandydaci na których głosowałem (Żółtek z NP do Sejmu i Roszczynialski z OdS do Senatu) też nie zostali wybrani. Trudno się mówi, za 4 lata spróbuję znowu :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MOje powyborcze wnioski...

niestety większość społeczenstwa to frajerzy dający się nabić w buteleczkę politykierom nie mający nawet pojęcia o programie partii na przedstawiciela której głosują. Od 22 lat te same osobniki siedzące w sejmie nie robiące nic...coś mi się wydaje, że z takim społeczeństwem i politykami to życie na własny rachunek będę musiał rozpocząć w innym kraju.

Norwegia? Choc panuje tam znienawidzony przeze mnie socjalizm to mimo wszystko Norwegów zwyczajnie na niego stać...

Ale wracając do tematu niestety znowu okazało się, że demokracja to system w którym głupi rządzą. Tym bardziej szkoda bo jeżeli rządy się nie zmieniają to znaczy, że albo są dobre albo coś z ludzmi jest nie tak. Szkoda, że w tym przypadku wygrywa zdecydowanie ta druga opcja.

Ruch Palikota? Dajcie spokój...Jechali na antyklerykalizmie i populistycznych lewackich pomysłach. Przykłady?

Opodatkowanie Koscioła? Jaki ma to sens skoro ksiądz ustalając cenę np. pogrzebu doliczy sobie koszta ewentualnego podatku i będzie tylko więcej kosił z parafian? Huh?

"Darmowe" prezerwatywy....no dajcie spokój, czy ciężko skoczyć po paczkę gumek do apteki czy sklepu? Nie widzę powodu dla którego miałbym komukolwiek finsansować takie rzeczy....

"Darmowy" internet...który pewnie będzie miernej jakości więc sam założyłbym sobie coś lepszego. Wtedy ani mi się śni płacic za coś z czego nie korzystam i fundowac to innym....

Dodatkowo akcje masowego zaśmiecania miasta ulotkami i plakatami( chyba najwięcej plakatów widziałem własnie RP, ciekawe kto tylko teraz to posprząta...bo syfu w miescie narobili wszędzie), rozdawanie lizaków( znam parę osób które głosowały na RP bo zgarnęły od nich po 10-15 lizaków), jeżdzenie samochodami wydającym okrzyki typu: "Głosuj na Palikota" etc.

Ach i jeszcze udział w debatach i ciągłe trąbienie o nich w mediach...i uzbierali te 10%

Mimo wszystko wolę Palikota od Bandy Czworga

KNP? Wielka szkoda. Sam czułem się nieco zrobiony w bambuko bo Mikke mówił o szansach zrobienia 5%, a ja sam chciałem wspomóc idee konserwatywno liberalną, tymczasem oddałem głos na wirtualną partyjkę. Niestety przekręt PKW, czego nastepstwem było niedopuszczenie do debat oraz fałszywe pogłoski w mediach, że KNP nie startuje( co na TVN24 ochoczo rozgłaszano) sprawiły, że część elektoratu przeszła na RP. Wielu nie wiedziało nawet, że KNP startuje.

Chciałbym aby na polskiej prawicy której póki co KNP jest własciwie obecnie jedynym przedstawicielem pokazało się więcej twarzy niż sam Mikke który często przez szarego człowieka jest źle rozumiany, w mediach też go zbytnio nie lubią. Oglądałem rozmowę Palikota z Korwinem na Polsat Nwes chyba parę dni przed wyborami, i Palikot na tle JKMa pod względem PRu był lata swietlne dalej pomimo iż to JKM był o wiele bardziej merytoryczny.

SLD? Dobrze im tak. Za głupoty opowiadane przez Grzesia( damy za darmo to damy tamto, wiemy co zrobić, jak dojedziemy do władzy to bedzie super) życzyłem im nieprzekoczenia progu wyborczego. Zresztą po co komu ten postkomunistyczny beton.

PSL? Jeeez kto na to głosuje? Oni sie z każdym zbratają aby się do stołka dorwać...

PiS i PO? Brak słów....po tylu latach cyrków...Niestety ze zwolennikami tychże partii nie ma dyskusji. Oni wiedzą najlepiej, można co najwyżej zostać zwyzywanym od matołów....Tak naprawdę i PiS i PO robią to samo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I po wyborach. W moim okręgu do Senatu była bardzo mocna konkurencja w postaci marszałka Senatu od 2 kadencji - Bogdana Borusewicza, więc trzej pozostali kandydaci byli praktycznie bez szans, jednak mój głos poszedł na Andrzeja Gwiazdę. Nie żałuję, bo nie głosuje się żeby czuć się zadowolonym z wygranej kandydata, ale by mieć poczucie słusznej decyzji. Senat niestety, mimo wprowadzenia JOW, nie jest tak rozwarstwiony jakbym oczekiwał, i znów stał się izbą zatwierdzającą każdy projekt jaki przyjdzie od rządu/koalicji parlamentarnej, bez mrugnięcia okiem.

W Sejmie i ciekawie i strasznie. Wejście RPP to pewien milowy krok, ale niestety w mojej opinii w złą stronę. Sam głosowałem na PJN (NP w moim okręgu nie miała listy), czego również nie żałuję i mam nadzieję, że ta partia przetrwa, ponieważ jest świeżym i ciekawym ruchem, a sam Kowal jest na tyle inteligentnym politykiem, że może ją spokojnie poprowadzić do następnych wyborów. Jeśli mam komentować rozkład sił w parlamencie na gorąco, to nasuwa się jeden wniosek: przepaście będą rosły. PiS będzie jeszcze bardziej osamotniony i w opozycji zarówno do SLD jak i PSL/PO, ale też i radykalnego Palikota. Jego Ruch z kolei będzie poddawany ostracyzmowi - PiS, bo to inny biegun, PO i PSL - bo Tusk dotrzyma obietnicy nie wchodzenia z nim w układy, no i to niestabilny partner do jakichkolwiek rozmów czy koalicji, SLD - bo to dla nich bezpośrednia i mocna konkurencja. Więc jeżeli PO i PSL zabraknie głosów, słabe SLD może wejść do rządu (mało prawdopodobne, że będzie potrzeba, ale jednak). RPP zaś, oraz PiS, zostają na marginesie i tylko od nich będzie zależało co się stanie.

Koalicję PO/PSL czekają na pewno ciężkie 4 lata.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety większość społeczenstwa to frajerzy dający się nabić w buteleczkę politykierom (...)

(...)

PiS i PO? Brak słów....po tylu latach cyrków...Niestety ze zwolennikami tychże partii nie ma dyskusji. Oni wiedzą najlepiej, można co najwyżej zostać zwyzywanym od matołów...

Nie dostrzegasz tu pewnego paradoksu? Z jednej strony nazywasz "większość społeczeństwa" "frajerami", a z drugiej strony masz pretensje, że ta "większość społeczeństwa" może cię zwyzywać od matołów.

Teraz będzie zupełnie serio - rozumiem, że wyniki wyborów budzą wielkie emocje, ale proszę się kontrolować. Każde posty zawierające chamskie czy znieważające sformułowania dotyczące wyborców innych partii będą kasowane, a ich autorzy odpowiednio nagradzani.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wracając do tematu niestety znowu okazało się, że demokracja to system w którym głupi rządzą. Tym bardziej szkoda bo jeżeli rządy się nie zmieniają to znaczy, że albo są dobre albo coś z ludzmi jest nie tak. Szkoda, że w tym przypadku wygrywa zdecydowanie ta druga opcja.

Zapomniałeś o trzeciej opcji - system zniechęca rządzących do wprowadzania zmian i uniemożliwia rządzonym wymuszenie zmian na rządzących w sposób bardziej konkretny niż oddanie głosu na kogoś innego. Akurat jak na obecne warunki polityczne wyniki nie są tak tragiczne, bo pole sensownego manewru było wyjątkowo wąskie (walka rozgrywała się głównie między PO i PiS o uzyskanie większej liczby głosów). Nie oczekuj od ludzi pozbawionych wyboru (i mówię tu o ludziach, dla których wszystkie obecne partie to żaden wybór) lepszego wyboru niż ten, który leży w zakresie ich możliwości. To, że ludzie nie głosowali na KNP nie czyni ich gorszymi.

Dodatkowo akcje masowego zaśmiecania miasta ulotkami i plakatami( chyba najwięcej plakatów widziałem własnie RP, ciekawe kto tylko teraz to posprząta...bo syfu w miescie narobili wszędzie), rozdawanie lizaków( znam parę osób które głosowały na RP bo zgarnęły od nich po 10-15 lizaków), jeżdzenie samochodami wydającym okrzyki typu: "Głosuj na Palikota" etc. Ach i jeszcze udział w debatach i ciągłe trąbienie o nich w mediach...i uzbierali te 10%

Zachęcanie do głosowania na X jest nie w porządku? Myślałem, że wszyscy tak robią.

Niestety przekręt PKW, czego nastepstwem było niedopuszczenie do debat oraz fałszywe pogłoski w mediach, że KNP nie startuje( co na TVN24 ochoczo rozgłaszano) sprawiły, że część elektoratu przeszła na RP. Wielu nie wiedziało nawet, że KNP startuje.

Jak to świadczy o wyborcach KNP, skoro wielu nie wiedziało, że KNP startuje? Nawet ja wiedziałem, że KNP startuje, a nie śledziłem akcji (przed)wyborczej specjalnie pilnie.

(a ja się pytam: co za problem iść do komitetu wyborczego i oddać nieważny głos jako wyraz sprzeciwu?)

Problem braku sensu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ujmę to w ten sposób - zagłosowałem na PO nie z miłości dla tej partii, ale przeciw PiS. Możliwe, że partia miała by coś do zaoferowania w kwestii programowej, ale większość rzeczy z jakimi wychodziła do tłumów to "jak zawsze źli Rosjanie", rząd Tuska winny za katastrofę smoleńską i tym podobne przykłady radykalizacji. Kiedy pytałem ludzi z wydziału politologii to większość z nich jeśli głosowało za PO to również z powodu podanego wcześniej (aczkolwiek trafiły się też jednostki głosujące na PiS albo NP - akurat w moim regionie można było głosować na partię JKMa). Dla mnie sytuacja patologiczna, ale trzeba IMO się w niej znaleźć, bo potem mamy 15mln obywateli, którzy nie ruszyli się z domów a potem będą najgłośniej narzekać (a ja się pytam: co za problem iść do komitetu wyborczego i oddać nieważny głos jako wyraz sprzeciwu?). RPP jest pewną niespodzianką, ale zdobyty przez nich wynik pokazuje tylko, że Palikot wiedział jakimi kartami zagrać mając do zyskania wszystko na chwilę obecną a nie tracąc nic. Może część młodych ludzi zagłosowała na niego dla żartu. Teraz zobaczymy jak poradzi sobie na przestrzeni tych czterech lat i czy wykręci podobny albo wyższy wynik w następnych wyborach ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruch Palikota? Dajcie spokój...Jechali na antyklerykalizmie i populistycznych lewackich pomysłach. Przykłady?

Czyli jak ty przedstawiasz swoje konserwatywno-liberalne pomysły to jest OK, ale jak ktoś odwołuje się do antyklerykalizmu to już jest niedopuszczalne.

Dodatkowo akcje masowego zaśmiecania miasta ulotkami i plakatami( chyba najwięcej plakatów widziałem własnie RP, ciekawe kto tylko teraz to posprząta...bo syfu w miescie narobili wszędzie), rozdawanie lizaków( znam parę osób które głosowały na RP bo zgarnęły od nich po 10-15 lizaków), jeżdzenie samochodami wydającym okrzyki typu: "Głosuj na Palikota" etc.

Skandal! Jak śmieli reklamować swój komitet wyborczy w tak ohydny sposób!

PSL? Jeeez kto na to głosuje? Oni sie z każdym zbratają aby się do stołka dorwać...

Na przykład moja matka, która ma dość ciągłych kłótni na linii PO-PiS. Najzabawniejsze jest to, że dziwisz się, że ktokolwiek głosuje na PSL, a twojego Korwina nawet pies z kulawą nogą by nie poparł.

Co do ocen powyborczych zgadzam się z Rorschachem. PiS i Palikot będą na uboczu polskiej polityki. Pierwsi są w kontrze do wszystkiego, a drudzy są niwygodni dla pozostałych, bo do Sejmu dostali się głosząc wartości inne od pozostałych. Tusk powiedział, że nie będzie rozmawiał z politykiem nawołującym do legalizacji narkotyków. Oczywiście to tylko pretekst w wykonaniu premiera, bo raczej nie odpowiadają mu antyklerykalizm Palikota, poparcie różnych mniejszości na jakich ten ruch się oparł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Holy

Jak to świadczy o wyborcach KNP, skoro wielu nie wiedziało, że KNP startuje? Nawet ja wiedziałem, że KNP startuje, a nie śledziłem akcji (przed)wyborczej specjalnie pilnie.

KNP, o ile się orientuję, walczyć miała głównie o głosy tych niezdecydowanych oraz ludzi nie chcących głosować na obecnie istniejące w tzw. "mainstreamie" partie. Wyniki wyraźnie pokazują, że PSL oraz SLD dostały mniej więcej tyle głosów ile wynosi ich żelazny elektorat. PO swoją przewagę zbudowała głównie jednak znów na opozycji do PiS i straszeniu 'premierem Kaczyńskim'. Inaczej się nie da wyjaśnić tak wysokiego wyniku po dość słabych rządach. Oczywiście, można zasłaniać się kryzysem itd. ale to jest tylko robienie pewnej zasłony dymnej, szczególnie, że partia rządząca zawsze była dość wybiórcza w podkreślaniu pewnych zjawisk, zależnie od tego co jest im na rękę.

Nie słyszeliśmy już retoryki Tuska o drugiej Irlandii, retoryki Napieralskiego o drugiej Hiszpanii. PO już nie mówiła o wprowadzaniu podatku liniowego i nie przypominała o zamachach na OFE i podnoszeniu VAT oraz aferze hazardowej. Nawet idący jak burza Palikot już mniej mówił o kwestiach gospodarczych i ułatwianiu życia przedsiębiorcom a skupił się na sferze obyczajowej. Wszystko to było wymierzone głównie w SLD (ze względu na zbieżność postulatów, również PO odebrała SLD głosy, gdy Tusk zaczął uprawiać retorykę "nie klękamy przed księdzem") oraz PiS, bo ta partia jeśli chodzi o poglądy na politykę zagraniczną oraz stosunek do wartości społecznych, jest na drugim biegunie niż Palikot czy nawet PO. Dlatego PiS będzie bardzo osamotniony w tej kadencji, jeszcze bardziej niż w poprzedniej. A media oczywiście już skupiają się na wypowiedziach prezesa PiS, jeszcze nie umilkły echa słów o kanclerz Merkel, a już są analizowane słowa o "Budapeszcie w Warszawie". Jeśli PiS chce wygrać za 4 lata, musi być spokojny i celnie punktować rząd, bo nie ulega wątpliwości, że to będą bardzo ciężkie lata jeśli chodzi o Europę, świat oraz Polskę.

A wracając do KPN, gdyby nie kłody rzucane pod nogi, część wyborców PO i Palikota, szczególnie młodzi, mogliby na nich zagłosować. Szkoda też, że nie połączyli sił z PJN, przekaz byłby silniejszy, a zbieżności mają sporo. Tak czy inaczej, myślę, że gdyby KPN startowało na równych warunkach, mogłaby być kolejna niespodzianka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze odnośnie moich głosów. Do Sejmu opowiedziałem się za Piekarską, która na chwilę obecną "jest" posłanką, chociaż dziennikarz Skórzyński już jej wczoraj ogłosił, że się nie dostała. Do Senatu zagłosowałem na niejaką panią Aksamit, gdyż stwierdziłem, że wolę aby dostał się tam ktoś bliżej nieokreślony z PO, niż bliżej nieokreślony z PiS. Prawdopodobnie obydwie osoby na jakie oddałem swoje głosy wejdą do izb parlamentu.

Tak czy inaczej, myślę, że gdyby KPN startowało na równych warunkach, mogłaby być kolejna niespodzianka

Jest coś o czym nie wiem i Moczulski z ferajną wraca do polityki?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jak ty przedstawiasz swoje konserwatywno-liberalne pomysły to jest OK, ale jak ktoś odwołuje się do antyklerykalizmu to już jest niedopuszczalne.

Zle rozumujesz. Mi chodzi o to że oni jechali na tym przez całą kampanię

Skandal! Jak śmieli reklamować swój komitet wyborczy w tak ohydny sposób

Tylko napisałem w jaki sposób uciułali swoje 10% czyli garść dobrych pomysłów_garść lewackich populizmów+promowanie się.

Na przykład moja matka, która ma dość ciągłych kłótni na linii PO-PiS. Najzabawniejsze jest to, że dziwisz się, że ktokolwiek głosuje na PSL, a twojego Korwina nawet pies z kulawą nogą by nie poparł.

Dziwię się nie tyle kto głosuje na PSL. Tylko kto głosuje na te 4 partie(PiS, PSL, SLD, PSL) które u koryta były przez bardzo długi czas a skutki tego sa niezbyt ciekawe. Cóż jak ktoś lubi być oszukiwanym bez przerwy...

Przynajmniej ja znałem program partii KNP własnie czego niestety nie mozna powiedzieć o miażdzącej wiekszości osobników głosujących na bandę czworga. PR w polityce , obiecywanie złotych gór(vide Napieralski i jego Ipady za darmo) niestety jest tym co wiekszość wybiera

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest coś o czym nie wiem i Moczulski z ferajną wraca do polityki?

Tylko dzięki literówce, Face :tongue:

Swoją drogą, te wybory jeszcze dobitniej pokazały jedną rzecz - wygrywa ten, który najwięcej zrobi szumu tuż przed wyborami i najmocniej przebije się z przekazem w końcówce 4-letniej kadencji parlamentu. Palikot wykorzystał to w 100%, ludzka pamięć sięga niewiele czasu wstecz, a on, mimo iż w polityce już od dłuższego czasu i jego Ruch Poparcia też założony już około rok temu (a na wiosnę zmiana nazwy po zarzutach odnośnie poprzedniego tworu made by Palikot), to całość kampanii i przebijania się do świadomości wyborców, przypadła na okres kampanii wyborczej. To wtedy wyłapywał ludzi niechcianych na listach SLD, to wtedy grzmiał o oddolnym społecznym ruchu idącym do sejmu itd. Jak widać, ostra szarża dała mu niespodziewanie dobry rezultat, tylko ciekawe co teraz, gdy cały impet stracony i trzeba zagospodarować w ławach sejmowych tą zbieraninę ludzi z nikąd, o poglądach społecznych skrajnie na lewo.

Co ciekawe też, wynik wyborów może sugerować, że takiej lewicy wyborcy oczekują, a postulaty ekonomiczno-gospodarcze nie mają znaczenia, lub też poparcie mają takie, które nie wiążą się z lewicą bezpośrednio

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PiS wprowadził do Sejmu niezłą zbieraniną. Śmiało może konkurować z partią Palikota w tym względzie. Janek Tomaszewski, dwie żony przykładnego katolika Gosiewskiego i inne "rodziny ofiar" których główną kompetencją i doświadczeniem politycznym jest to że byli rodzinami ofiar, zdekonspirowani agenci, "niezależni" prokuratorzy od Ziobry... Wyraźnie widać, że ta partia będzie się hermetyzować "Bo mamy rację" i żyć w swoim wyimaginowanym świecie... Przykre.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wracając do KPN, gdyby nie kłody rzucane pod nogi, część wyborców PO i Palikota, szczególnie młodzi, mogliby na nich zagłosować. Szkoda też, że nie połączyli sił z PJN, przekaz byłby silniejszy, a zbieżności mają sporo. Tak czy inaczej, myślę, że gdyby KPN startowało na równych warunkach, mogłaby być kolejna niespodzianka

Wiesz, zgodnie z retoryką Korwina (felieton "Patrzmy na Grecję!", ANGORA nr 40 (2 X 2011)) - który uznał osoby niegłosujące na KNP za niemyślące - 48% z 50% (a może i 98%, bo te 50% też nie poszło na niego głosować) to głupcy. Wynika z tego, że 2% osób jest myślące. Wynika z tego, że równie dobrze Korwin może sobie darować próby dostania się gdziekolwiek, bo 2% to jednak za mało na zrobienie czegokolwiek. Poza tym, mówisz o kłodach. Przecież KNP i w ogóle przedsięwzięcia Korwina (np. próba zostania prezydentem) upadają regularnie. To nie jest kwestia nierównych warunków akurat w tych wyborach. Zbyt duża regularność tych porażek. Choćby dlatego w czym innym upatruję porażki KNP i Korwina w ogólności.

Zle rozumujesz. Mi chodzi o to że oni jechali na tym przez całą kampanię

I to było złe, ponieważ...?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, jako że wybory parlamentarne są doskonałą do tego okazją, wreszcie się przełamię i napiszę pierwszego posta w tym temacie.

Po pierwsze, wyniki wyborów. Prawie 40% PO to ciesząca oko liczba. Wiem, że bardzo modna jest wszechobecna krytyka platformy, ale jak dla mnie obecnie po prostu nie ma sensownej alternatywy. Mówcie co chcecie, ale w platformie są naprawdę inteligentni ludzie, którzy zasługują na te kolejne 4 lata rządów. Widząc i słysząc wypowiedzi Tuska na arenie międzynarodowej nie odczuwam wstydu, w porównaniu do innych europejskich krajów dobrze wybrnęliśmy z kryzysu (oby z kolejnego również...), nie żyje się gorzej niż za rządów PiSu. Miejmy nadzieję, że teraz dojdzie do spełnienia reszty obietnic. No i tak pół żartem, pół serio: część kiełbasy wyborczej mogłem osobiście skonsumować - co 500 metrów mam porządne boisko do piłki nożnej ;P

Martwi jednak wciąż 30%(!) poparcia dla partii Kaczyńskiego... Jakieś 4,5 miliona ludzi zdecydowało się zagłosować na tego radykała? Zastanawiające.

Co do reszty, zbytnio się nie wypowiem, nie jestem pasjonatem polityki. Krótko: PJN (idiotyczna nazwa dla partii IMO) to grupa niegłupich osób, którzy jak znajdą dobrego koalicjanta mogą za 4 lata zawalczyć; SLD - nie wiem czy wielce prawdopodobny powrót starej gwardii to trafiony pomysł; Palikot - jak dla mnie fenomen, który wyskoczył z pudełka jak pajac na sprężynie, zobaczymy co z tego wyniknie; PSL - żadna niespodzianka, mają swój stały elektorat, który jak przychodzi co do czego, nie zawodzi.

1% Nowej Prawicy w tych okolicznościach, to mimo wszystko dobry wynik. Gdyby telewizja i PKW potraktowały go jak wszystkich innych, mogłoby naprawdę dojść do ciekawych rzeczy (możliwe, że niebezpiecznych, z Korwinem nigdy nie wiadomo...) w polskiej polityce.

Może jeszcze parę słów do wszystkich wręcz fanatycznych krytyków JKM (gwoli ścisłości - nie popieram większości jego pomysłów, nie jestem zwolennikiem). Naprawdę nie dostrzegacie, że gość jest ewidentnie olewany przez media? Najświeższy przykład, o którym już wczoraj na jakimś blogu wspominałem: wyjaśni mi ktoś dlaczego TVP1 zanegowało wczoraj i dziś obecność czegoś takiego jak NP? Podano wyniki wyborów i po PJN od razu była PPP (0,6%). Rozumiem, że JKM jest dziwakiem i jego poglądy są mocno kontrowersyjne (również absurdalne), ale o ile się nie mylę, to żyjemy w demokratycznym państwie i każdy powinien być traktowany równo, oui? Równi i równiejsi, to jak pisał Orwell, charakterystyczna cecha dla ustroju totalitarnego, czyż nie?

@czapel

Rozumiem, że jesteś zagorzałym korwinistą, ale uwierz mi - naprawdę nie musisz w każdym poście posługiwać się tą "korwinonowomową" :P Banda czworga, koryto, lewactwo itp, itd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to było złe, ponieważ...?

Złe jak złe. Śmieszne po prostu.

Wielokrotnie czytałem i słyszałem opinie, że Kaczyński jest obłudny, zakłamany i mówi to, co może mu przynieść sukces w wyborach. Że raz pokazuje twarz agresywną, a raz łagodną, w zależności od tego jakie są nastroje społeczne. I w dużej mierze jest to prawda, ale w całej tej sytuacji najzabawniejszy jest fakt, że mnóstwo osób, które tak argumentują swoją niechęć do prezesa PiS, oddało głos na Palikota, który jest nikim więcej jak kolejną chorągiewką i mówi to, co przyniesie mu zysk. W tym przypadku - sukces w tegorocznych wyborach.

Ciekawi mnie ile osób stawiających krzyżyk przy kandydatach z RPP, czy przy nazwisku samego Palikota, zadało sobie trud aby sprawdzić kim jest chociaż prezes tej partii. Nie konkretny kandydat, tylko lider. Bo chłop głosi teraz antyklerykalne hasła, a sześć lat temu wydawał tygodnik OZON, w którym krytykowane były takie zjawiska jak homoseksualizm, aborcja czy eutanazja. Innymi słowy - czasopismo to miało profil prokościelny.

Tylko teraz wśród młodych ludzi panuje moda na wszelką tolerancję (poza tolerancją wobec tych, którzy nie tolerują ;>) i na krytykowanie Kościoła, więc zaczął o tym mówić. Do tego doszły teksty o legalizacji trawki, która też popularność zdobywa w bardzo szybkim tempie + możliwość kolejnego pochodu Palikota z wibratorem pod pachą, ewentualnie jakiś innych śmiechowych akcji i voila! Jest 10%.

Szkoda tylko, że facet jest tak samo obłudny i dwulicowy jak znienawidzony Jarosław K. ;> Zresztą już gdzieś czytałem wypowiedź w stylu, że radykalne hasła i postulaty skończyły się wraz z końcem wyborów, co tłumaczę nie inaczej jak 'dzięki frajerzy za głosy, a teraz pozwólcie nam doić w spokoju kasę przez tłuste cztery lata'.

Generalnie jestem rozczarowany, że taka partia z takimi beznadziejnymi kandydatami weszła do Sejmu. IMO smutne, tak samo jak wysoki wynik PO.

Nie, nie głosowałem na PiS... Staram się być po prostu obiektywny.

Ja tu tylko na chwilę, bo odczułem niesamowitą ochotę napisania czegoś na temat RPP, ale generalnie nienawidzę rozmawiać na tematy polityczne, więc to raczej moje pierwsze i ostatnie słowa w tym temacie na następne naście miesięcy. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo chłop głosi teraz antyklerykalne hasła, a sześć lat temu wydawał tygodnik OZON, w którym krytykowane były takie zjawiska jak homoseksualizm, aborcja czy eutanazja. Innymi słowy - czasopismo to miało profil prokościelny.

Ja kiedyś nienawidziłem bananów , a dziś je uwielbiam :tongue: . A Kaczyński powiedział, że lubi Gierka.

(nie sugerujcie tytułem filmiku, wybrałem po prostu pierwszy lepszy dotyczący tej sympatii do Gierka). A Wałęsa pyta o zdrowie Jaruzelskiego, do którego sympatią nie pałał. itd. Jak to się mówi - "tylko krowa nie zmienia poglądów".

W polityce każdy jest populistą.

Tylko teraz wśród młodych ludzi panuje moda na wszelką tolerancję (poza tolerancją wobec tych, którzy nie tolerują ;>) i na krytykowanie Kościoła, więc zaczął o tym mówić.

Wśród młodych może tak ale ja znam starsze osoby, u których krytyka kościoła nie przyszła z modą, krytykują go od lat. Nawet u mnie w pracy jest 'wyjątkowa' osoba, która robi znak krzyża przed rozpoczęciem pracy czy przechodząc obok 'figurki' i 'świętego obrazka', przywołuje do porządku kolegów cytując Przykazania Boskie, a jednak antyklerykalne postulaty Palikota popiera. Jestem w stanie powiedzieć , że Palikot uzyskałby jeszcze więcej głosów gdyby nie jego wcześniejsze wybryki (jak był jeszcze w PO): wibratory, alkohol, świńskie ryje. Bo wyborcy patrzyli na niego przez pryzmat tamtych wydarzeń.

Do tego doszły teksty o legalizacji trawki, która też popularność zdobywa w bardzo szybkim tempie

Zgadzam się - Palikot wiedział co powiedzieć 'młodym' by zyskać ich poparcie, ale czy reszta polityków nie mówiła tego co chcieli usłyszeć wyborcy? Czy rozdział kościoła od państwa i legalizacja maryśki jakoś szczególnie zaszkodziły tym państwom, które podjęły te kroki?

Jedna rzecz mogła też przekonać wyborców (znudzonych poprzednimi partiami) do oddania głosu na niego - Palikota stać na godne życie bez tej dodatkowej kasy parlamentarzysty, więc nie pchał się do 'koryta' po to by ją zdobyć i napchać sobie nią kieszenie póki się da.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, zgodnie z retoryką Korwina (felieton "Patrzmy na Grecję!", ANGORA nr 40 (2 X 2011)) - który uznał osoby niegłosujące na KNP za niemyślące - 48% z 50% (a może i 98%, bo te 50% też nie poszło na niego głosować) to głupcy. Wynika z tego, że 2% osób jest myślące. Wynika z tego, że równie dobrze Korwin może sobie darować próby dostania się gdziekolwiek, bo 2% to jednak za mało na zrobienie czegokolwiek. Poza tym, mówisz o kłodach. Przecież KNP i w ogóle przedsięwzięcia Korwina (np. próba zostania prezydentem) upadają regularnie. To nie jest kwestia nierównych warunków akurat w tych wyborach. Zbyt duża regularność tych porażek. Choćby dlatego w czym innym upatruję porażki KNP i Korwina w ogólności.

O, błędy popełniane przez Korwina można wyliczać bardzo długo, niestety. Mówię o tym co widzę, czyli o kłodach, nie uwzględnianiu partii w sondażach (na których spora część wyborców się opiera, znów - niestety), braku czasu antenowego, braku pieniędzy na kampanię (była to też bolączka PJN, która również przyczyniła się do ich słabego wyniku), wojnie z jawnie wrogą PKW (bo na zdrowy rozum, co ich obchodzi "mała" partia, jeżeli listy z podpisami były legalne i dostarczone zgodnie z prawem przewidzianym terminie? Motywy działania PKW są co najmniej niejasne i mocno dyskusyjne), małą rozpoznawalnością kandydatów i zerowym przekazem programu wyborcom. Palikot to była inna bajka, dopóki było mu wygodnie, urządzał debaty z Korwinem, jeździł po małych miasteczkach i agitował za swoim ugrupowaniem ramię w ramię z Nową Prawicą, ale w opozycji do niej. Potem jednak przebił się zdecydowanie mocniej do mediów, porwał tłumy, zebrał kandydatów z wszelkich zakątków lewicowości obyczajowej i nie szczędził pieniędzy na kampanię. Czy serio ktoś mógł wierzyć, że program partii prawicowych takich jak PJN czy KNP mógł dotrzeć do wyborców?

Ja kiedyś nienawidziłem bananów , a dziś je uwielbiam :tongue: . A Kaczyński powiedział, że lubi Gierka.

(nie sugerujcie tytułem filmiku, wybrałem po prostu pierwszy lepszy dotyczący tej sympatii do Gierka). A Wałęsa pyta o zdrowie Jaruzelskiego, do którego sympatią nie pałał. itd. Jak to się mówi - "tylko krowa nie zmienia poglądów".

W polityce każdy jest populistą.

Kiedyś były jakieś standardy. Niestety od czasów powojennych tych standardów brakuje. O Jaruzelskim, człowieku, który dokonał niejednej zbrodni na narodzie polskim i czeskim/słowackim, wypowiadać się w tej chwili nie będę. Wolty w stylu Palikota, Niesiołowskiego i innych tego typu polityków to obrzydliwe zagrywki godne tylko potępienia. Zmienić poglądy o 180 stopni by dorwać się do władzy? I jeszcze uważasz, że wszystko jest ok i fajnie? No to gratuluję.

Nawet u mnie w pracy jest 'wyjątkowa' osoba, która robi znak krzyża przed rozpoczęciem pracy czy przechodząc obok 'figurki' i 'świętego obrazka', przywołuje do porządku kolegów cytując Przykazania Boskie, a jednak antyklerykalne postulaty Palikota popiera.

Nie znam tej osoby o której mówisz, ale wiem jedno, że co innego jest krytykować osoby tworzące Kościół, a co innego jest krytykować jego reguły i nauczanie. Antyklerykalne postulaty Palikota i ruchów, które go popierają, idą w sprzeczności z nauczaniem Kościoła, a więc godzą w jego istotę, starając się odciągnąć od niego ludzi. Mt - 6:24 "Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi"

Przykładem osoby nawołującej do wewnętrznego oczyszczenia Kościoła, jest ks. Isakowicz-Zaleski, który nawołuje do lustracji wśród duchownych.

I to chyba oczywiste, że żaden chrześcijanin nie może z czystym sumieniem popierać postulatów jawnie antyreligijnych.

Jedna rzecz mogła też przekonać wyborców (znudzonych poprzednimi partiami) do oddania głosu na niego - Palikota stać na godne życie bez tej dodatkowej kasy parlamentarzysty, więc nie pchał się do 'koryta' po to by ją zdobyć i napchać sobie nią kieszenie póki się da.

Krewni i znajomi. Krewni i znajomi królika. Palikota może stać, ale całe rzesze osób do tej pory nie mających szans na cokolwiek, chętnie się nachapią. Bo kto słyszał o całym wianuszku organizacji go popierających, zanim nie wystartowali do Sejmu? Zresztą, już samo to, że taki zakłamany człowiek jak Urban popiera Palikota, powinno być czynnikiem dyskwalifikującym. Niestety, nie jest.

@Down

Cytat ów, jest cytatem ogólnym, nie odnoszącym się przecież do KrK, więc nie wiem o co Ci chodzi. Poza tym, nadal nie zmienia to faktu jego prawdziwości - żaden chrześcijanin nie może być obojętnym lub czynnie popierać aborcję, obecny kształt metody in-vitro, propagowanie homoseksualizmu jako czegoś, co niby jest normalną postawą. A pod tym wszystkim podpisuje się Palikot i osoby startujące z jego list. Wybiórczość typu przeniesienie religii do kościołów, nie ma tu nic do rzeczy. Ba, ten postulat mógłbym nawet sam poprzeć. Ale tu albo się popiera całość, albo całość odrzuca.

No i zdaje się, że chrześcijanie mają m.in. za zadanie napominać grzeszników, że źle czynią, a nie "napomnieć" i odfajkować sprawę jako załatwioną

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to chyba oczywiste, że żaden chrześcijanin nie może z czystym sumieniem popierać postulatów jawnie antyreligijnych.

Wtrącę się do dyskusji, ale nie mogę zdzierżyć gdy ktoś tak myli pojęcia. To jest powszechnie na świecie przyjęte, że KrK=Chrześcijaństwo. Występujesz przeciw KrK - jesteś przeciw chrześcijaństwu. Tymczasem można znaleźć wiele nauk (a w szczególności polityki) Kościoła stojących w sprzeczności z treściami zawartymi w Piśmie Świętym, na którym twierdzi iż się opiera.

Sam Palikot wyraźnie podkreślał, że on nie walczy z religią, a z Kościołem. Zaś jego zarzuty skierowane wobec tej instytucji paradoksalnie odnoszą się do jej zachowań będących w sprzeczności wobec nauk Chrystusa. Tak, jak dziwnie może to brzmieć, ale Palikot na swój sposób chce na Kościele 'wymusić' postępowanie bardziej chrześcijańskie. Opodatkowanie Kościoła (oddajcie Bogu, co boskie, a Cezarowi to, co Cezara), wprowadzenie większej kontroli wobec jego działań - żaden z jego postulatów nie zaszkodziłby w najmniejszym stopniu wierze chrześcijańskiej. Chce on pozbawić Kościół rzeczy, które ewidentnie nie są mu potrzebne do krzewienia chrześcijaństwa.

Ktoś może przyczepić się do poglądów na temat m.in. homoseksualizmu. A ja przepraszam bardzo, od kiedy chrześcijaństwo nawołuje do 'nawracania' i 'uzdrawiania' grzesznych poprzez przymus, kontrole i ograniczenia ich wolności? Czy Jezus nawoływał do prześladowań grzeszników? 'Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem'. Od sądzenia za grzechy jest Bóg, a człowiek jedyne co może zrobić to przypilnować żeby tymi grzechami nie mógł szkodzić innym.

Ja z Jego nauk wyniosłem raczej wniosek, że najlepsze co można zrobić, gdy widzi się że ktoś robi źle to powiedzieć mu o tym i zostawić go w spokoju.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opodatkowanie Koscioła? Jaki ma to sens skoro ksiądz ustalając cenę np. pogrzebu doliczy sobie koszta ewentualnego podatku i będzie tylko więcej kosił z parafian? Huh?

Idąc twoją retoryką sensu nie ma także opodatkowanie koszuli w sklepie czy CD-A. Przecież klienci i tak kupią, a przez to tylko cena wyższa...

Co do JKM - koleś ma jakąś wizję Polski - ok. Problem w tym że niektóre z sensownych postulatów toną w morzu tych, które są nierealne. Dodajmy do tego niezrównoważoną osobowość i czasami wręcz chamską retorykę (wyzywanie każdego kto jest przeciwny jego pomysłom od faszystów).

Jeśli o Palikota chodzi, to własnie na niego zagłosowałem, doskonale zdając sobie sprawę co wydawał parę lat temu. Tyle że z liderów partii, poza wybitnie radyklanym JKM żaden nie był stałym w swoich poglądach. Nawet jeśli wiele nie uda mu się zrobić to jego obecność w sejmie, to szansa na przesunięcie debaty politycznej na lewo. Jestem przeciwnikiem polski kościelnej i pragnę państwa gdzie ksiądz jest normalnym obywatelem, a żyd, pastafarianin, ateista i muzłumanin mają takie same prawa. Pragnę państwa, które podejmuje decyzje prawne kierując się logiką i nauką, a nie podręcznikiem religii. Jednocześnie wiele z tonu światopoglądowego nie zejdzie jako że wtedy jego elektorat zjadłoby PO.

Żałuję trochę niektórych postaci z SLD, zwłaszcza Marka Balickiego, który podobno ma nie wejść do sejmu. Bardzo solidny polityk, który wedle wielu ze środowiska medycznego był najlepszym ministrem zdrowia (na dodatek z jajami, w przeciwieństwie do takiego Religi). Szkoda że takich ludzi Grzesiu pociągnął na dno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, ale Palikot walczy również z religią. To, że akurat najbliżej pod ręką ma zły, potężny Kościół, który wszędzie wchodzi z butami (do lodówek też) i na dodatek duchowni śmią przebywać na uroczystościach państwowych (czy to w strojach (co to ma do rzeczy?) czy to w ogóle), nie ma nic do rzeczy.

Akurat opodatkowanie Kościoła nie ma zbyt wiele w ścisłej nauce, natomiast co innego możliwości (zakresowe) nauczania - z podatkami jest trudniej, co powie każda organizacja czy fundacja. Na dodatek Kościół nie tylko naucza, ale też (w teorii) pomaga. Palikot zamiast nawoływać, by Kościół bardziej pomagał, woli przejechać koparką i wszystko wyrównać. Poszukiwanie róży w gąszczu.

Stopniowe spychanie Kościoła ze sfery publicznej - od zakazu obecności duchownych (jeśli to ich ubiór jest zły, to następnym krokiem jest penalizacja publicznego prezentowania symbolii religijnych bądź samej religii) do... zakazu publicznych ocen moralnych? Wypowiedzi mogących urazić wolność? Nie jestem na tyle kompetentny, by przewidywać, co by mogło wyjść z takiej idei.

Zaszkodzić wierze? Nie, skąd. Problem w tym, że w takim przypadku chodzi o wiarę w ścisłym tego słowa znaczeniu. Wiara obejmuje wiele działań (zazwyczaj długotrwałych), którym takie działania przeszkadzają.

Nauka Kościoła mówi - nie potępiaj. Takie coś nie ma oznaczać automatycznej akceptacji czy tolerancji dla różnych zachowań. Złu trzeba się przeciwstawiać cały czas. Dla wielu to żadna różnica, ale zapewniam - jest zasadnicza. Chrystus Magdę zostawił samą sobie po tym, jak powiedział - nie rób tego więcej?

Jak mówił Korwin, Palikot jest lewicą w stylu amerykańskim bo-bo-bo-bonkers, co, jak widzę, próbuje wprowadzić u nas - stopniowy model amerykański (manewry wstępne do całkowitej wolności słowa) z nutką liberalizmu (używki czy odejście od karania, za ich stosowanie, argumentacją, że to błahostki - od błahostek się zawsze zaczyna). Dochodzi do tego demonizacja Kościoła, którego opaśli biskupi podobno są spotykani na każdym kroku i mają degeneracyjny wpływ na każdego człowieka - ganiają za homoseksualistami, organizują milicję obywatelską, do polowań na grzeszników czy naruszają mir domowy i idą do prokuratury się poskarżyć, że ten i ten nie chodzi do kościoła - tego nawet w utworach Kobranocki nie słyszałem. Zupełnie nie mój typ.

Chciałbym też się dowiedzieć, który to sąd czy organ państwa stosuję Biblię ponad ustawy bądź polityk postępuje wbrew wyborcom, byle tylko zgodzić się z Biblią (nieważne, że znaczący wpływ na normy społeczne miała właśnie Biblia...). Tak z ciekawości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolty w stylu Palikota, Niesiołowskiego

Nie oni pierwsi i nie ostatni.

Zmienić poglądy o 180 stopni by dorwać się do władzy? I jeszcze uważasz, że wszystko jest ok i fajnie? No to gratuluję.

Nie powiedziałem, że jest to fajne , stwierdziłem tylko - pokazując przykłady - że w dzisiejszych czasach stało się to normą i przestało mnie to wzruszać. Poza tym - to , że kiedyś miał inne zdanie nie znaczy , że ma takie zachować do końca , ja nie jestem w stanie stwierdzić w 100% , że zrobił to pod publiczkę, może rzeczywiście się zmienił.

Przykładem osoby nawołującej do wewnętrznego oczyszczenia Kościoła, jest ks. Isakowicz-Zaleski, który nawołuje do lustracji wśród duchownych.

I to chyba oczywiste, że żaden chrześcijanin nie może z czystym sumieniem popierać postulatów jawnie antyreligijnych.

Moje zdanie jest takie - oddzielmy więc wiarę od polityki ( nie radykalnie - zachowajmy normy moralne), uważam, że kościół nie powinien się mieszać w politykę ( w pewnych kwestiach)bo do niczego dobrego to nie prowadzi, nie wszystko co dzieje się za sprawą polityki jest powiązane z kościołem i religią. Każdy powinien żyć zgodnie z własnym sumieniem i starać się nie szkodzić innym - np dla kogoś szansą jest in vitro więc pozwólmy mu na to, niech sam się rozlicza z Bogiem.

Palikota może stać, ale całe rzesze osób do tej pory nie mających szans na cokolwiek, chętnie się nachapią

To tylko u Palikota coś takiego?

Panie Gosiewskie to politycy z prawdziwego zdarzenia czyż nie?

Zresztą, już samo to, że taki zakłamany człowiek jak Urban popiera Palikota, powinno być czynnikiem dyskwalifikującym. Niestety, nie jest.

Tobie się to nie podoba ale to nie znaczy, że reszcie też nie powinno. (ja nawet nie wiedziałem , że Urban go popiera ale to i tak nie ma dla mnie znaczenia, dla tych co głosowali na Palikota też pewnie nie)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

behemort

Pewne granice strefy publicznej należy ustanowić. Bo z jakiej racji krzyże wiszą w szkołach, a jak powiesisz półksiężyc albo młot Thora to go zdejmą? Z jakiej racji mamy religię katolicką w szkole wliczającą się do religii na co łożą wszyscy podatnicy? Miejscem religii jest życie prywatne i duchowe, nie zdominowanie sfery publicznej. Inaczej dzieją się cyrki takie jak pod pałacem prezydenckim rok temu. Ja nie chcę żeby w przyszłości ksiądz decydował, że życie mojej żony jest mniej ważne od życia płodu.

Jeśli kontynuować finansowanie KK z podatków to tylko na zasadzie podobnej do Niemiec - na deklaracji zakreślasz czy jesteś wyznawcą danej religii i czy chcesz oddawać jakąś minimalną z podatków na instytucje reprezentującą twoją religię. Z ogólnych podatków powinno się finansować tylko renowacje budynków mających wartość historyczną, których kościół używa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale, pewne granice strefy publicznej należy ustanowić. Bo z jakiej racji krzyże wiszą w szkołach, a jak powiesisz półksiężyc albo młot Thora to go zdejmą?

Nie zdejmą, jeśli będzie prawidłowo takowy czyn uzasadniony i wykonany. Jako że raczej nie próbowano czegoś takiego (samowolkę RPP cofnięto przez braki formalne czy praktyczne - przynajmniej tak sądzę, chociaż krzyż w Sejmie wisi - warto widzieć wszystkie czynniki, nie tylko "zdjęli = walczą z innymi wyznaniami! (zamknęli czarnoskórego = rasiści!)"), to opieram się raczej na kilku zasadach no i praktyce, zwyczaju.

Jeśli wszystko będzie w porządku w materii formalnej - ludzie będą tego chcieli - to nie widzę problemu. Problem będzie wtedy, jeśli się odmówi, przy jednoczesnym pozostawieniu krzyża. Na szczęście są sądy. Zwracam jednak uwagę, że ten ostatni symbol się demonizuje.

Przynajmniej taką mam nadzieję (że nie będzie takich odmów).

Z jakiej racji mamy religię katolicką w szkole wliczającą się do religii na co łożą wszyscy podatnicy?

Z racji konstytucji.

Miejscem religii jest życie prywatne i duchowe, nie zdominowanie sfery publicznej.

Aż tak wielce dominuje to życie publiczne? Osoby duchowne spotykam wyłącznie na mszach lub w pewnym lokalno-krajowym radiu. Ostatnio widziałem księdza w szpitalu, jak pytał o potrzeby duchowe. Do kościoła chodzę raczej rzadko (wynik braku podstaw kultury u ludzi) i gdzieniegdzie pogoni za pieniądzem. Może w innych miastach jest inaczej, ale tutaj nie patrzą w każdy kąt, łagodnie mówiąc. W czasie pobytu w paru miastach w Polsce (około 7 przez średnio półtora tygodnia) było podobnie. Na plaży ksiądz nie ganiał, za opalanie gołych pleców u kobiet, proboszcz nie bił kropidłem za ateizm, biskup nie palił prezerwatyw na środku placu, a mnisi w białych kapturach nie demonstrowali przeciwko innowiercom. Może po prostu mam szczęście albo jestem bardzo niewrażliwy na dyskryminację. Względnie mnie wyciszyli jak nie patrzyłem lub w czasie bierzmowania założyli mi klapki na oczy. Sądzę jednak, że żadne z tych.

Ponadto przypomnę, że jest art. 53 ust. 2 i 5 konstytucji.

Inaczej dzieją się cyrki takie jak pod pałacem prezydenckim rok temu.

To akurat był przykład quasi-religijnej przepychanki politycznej, skoro "lud wybrany" walczył z księżmi.

Ja nie chcę żeby w przyszłości ksiądz decydował, że życie mojej żony jest mniej ważne od życia płodu.

Jako że od kilkuset lat mamy prawo stanowione, to raczej nie grozi powrót do radykalnej teokracji. Aż takiego cofnięcia to się nie spodziewam. Patrząc na rosnące nastroje antyklerykalne - ja bym zadał pytanie, czy w przyszłości w ogóle będą księża istnieć poza swoimi domami.

Jeśli kontynuować finansowanie KK z podatków to tylko na zasadzie podobnej do Niemiec - na deklaracji zakreślasz czy jesteś wyznawcą danej religii i czy chcesz oddawać jakąś minimalną z podatków na instytucje reprezentującą twoją religię. Z ogólnych podatków powinno się finansować tylko renowacje budynków mających wartość historyczną, których kościół używa.

Czyli nie jest źle. Można dyskutować, ale jakaś baza jest min. zadowalająca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...