Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RoZy

Polityka, gospodarka, społeczeństwo I

Polecane posty

@Holy - popadasz w skrajności. Gdy ja odpowiedziałem Tekeeus-owi ogólnie, ty już oczekujesz szczegółowej rozprawy na temat co skąd i dlaczego. Po części rozumiem takie stanowisko, ale nigdzie nie napisałem, że należy zaczynać od końca, gdy wszystko ma swoją przyczynę. Wysokie ceny również.

To nie jest skrajność. Skrajnie wypowiada się właśnie Korwin, którzy wszystkich biorących zasiłki/renty/jakiekolwiek wsparcie uważa za leni i złodziei. Tyle, że jego recepta - usunięcie socjalu - to ścięcie całego ogrodu równo z trwą. Chwastów już nie będzie, ale innych roślin też nie. Nie będzie ogrodu, nie będzie problemu. Równie dobrze można, jak powiedziałem w poprzednim poście, ziemię posypać solą. Efekt w sumie ten sam. I tak wygląda wiele jego pomysłów. Pamiętasz postulat, żeby oddzielić dzieci niepełnosprawne od pełnosprawnych? W sumie bardzo mi to odpowiadało, bo miałbym indywidualne podejście do mnie jako ucznia i nie byłbym jednym z wielu, o których nauczyciel(ka) musiał(a)by zadbać. Tyle, że to oznacza wydzielenie dodatkowej klasy, osobnych pomieszczeń i godzin szkolnych. Wyobrażasz sobie robienie tego dla GARSTKI osób na szkołę, w i tak już przepełnionych klasach w bardzo małych salach i ograniczonej liczbie pomieszczeń? Wepchniesz ich w grafik? Pamiętasz, co jeszcze powiedział? Że nie chce, żeby zdrowe dzieci zarażały się od chorych. No tak, bo niedosłuchem, łuszczycą i tego typu rzeczami można się zarazić... Pomysł z wyeliminowaniem tramwajów (w mieście, w których są one jednym z największych udogodnień dla mieszkańców i są w stanie przewozić dziesiątki osób?), żeby uwolnić dodatkowy pas dla samochodów. A co, reszta ma się pchać do autobusów i metra, które to środki lokomocji w godzinach szczytu są i tak przepełnione? Nie widzę potrzeby faworyzowania kierowców nad mieszkańców miasta. Korwin ma marny wynik wyborczy, bo w gruncie rzeczy nawet bardzo prawicowo zorientowani ludzie uważają jego postulaty za głupie lub nierealne. Nie bez powodu. To albo tylko 3% społeczeństwa to ludzie inteligentni (czyt. wyznający jego światopogląd), jak chce Korwin.

Bądźmy realistami, a nie obracajmy się w świecie fantasmagorii.

Prosiłbym, żeby ten postulat stosował się do wszystkich. Wbrew pozorom wolny rynek fajny nie jest, bo stawia przede wszystkim na efektywność i zysk, a nie na człowieka. Za tym idzie cała masa problemów. Jeden z nich już wymieniłem. Wiesz dlaczego sprzęt się psuje szybciej niż dawniej? Bo celowo ogranicza się jego przeżywalność, bo to nie jest ZYSKOWNE. Zaradny człowiek, przedsiębiorca nie ma interesu w produkowaniu dobrego sprzętu. Może nie leczmy starych ludzi i nieuleczalnie chorych? Przecież to nam się NIE OPŁACA. Tacy ludzie nie mają wartości z punktu widzenia systemu nastawionego na zysk. To tylko zbędna rubryka pod tytułem "wydatki". Niech ludzie pracują ciężko i zaradnie, a potem niech wyzdychają. Albo bądźmy odrobinę bardziej humanitarni i sami ich zabijmy, żeby nam nie zdychali z głodu, bo to przecież straszne męczarnie są. Wiesz jak dzisiejsza młodzież definiuje zaradność? To zdolność oszukiwania i cwaniakowania. Is that the model you follow?

Jeśli mamy sytuację jaką mamy, w moim odczuciu z winy wszystkich poprzednich rządów w których socjalizm gospodarczy i głaskanie wyborców były na porządku dziennym (w ogólności, detale oczywiście są różne, bo np. PiS ciął podatki, ale wydatków już nie, więc wychodzi wciąż na zabarwienie socjalizmem), to Nowa Prawica i Korwin, jako facet inteligentny, gdyby dostał się do władzy, przyjrzał stanowi państwa od kuchni, to mimo postulatów obniżenia podatków (przykładowo) gdyby się tego nie dało zrobić, poinformował o tym wyborców.

O dziwo, każdy rząd coś takiego robi. Najpierw są obietnice, a potem albo się milczy, albo mówi się "okazuje się to niemożliwe, ale bardzo chcieliśmy".

PS. specjalnie dla ciebie, Holy, znaki zapytania przyklejone do liter. z pozdrowieniami.

Zatem w czym problem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mamy sytuację jaką mamy, w moim odczuciu z winy wszystkich poprzednich rządów w których socjalizm gospodarczy i głaskanie wyborców były na porządku dziennym (w ogólności, detale oczywiście są różne, bo np. PiS ciął podatki, ale wydatków już nie, więc wychodzi wciąż na zabarwienie socjalizmem), to Nowa Prawica i Korwin, jako facet inteligentny, gdyby dostał się do władzy, przyjrzał stanowi państwa od kuchni, to mimo postulatów obniżenia podatków (przykładowo) gdyby się tego nie dało zrobić, poinformował o tym wyborców.
Rozumiem, że JKM przyglądający się państwu od kuchni to bardzo wysublimowany sarkazm względem jego opinii dotyczącej kobiet? ;] No bo wybacz, jeśli ktoś uważa, że prawo wypowiadania własnego zdania, decydowania o losie swoim i państwa można mieć tylko w zależności od tego, czy komuś coś dynda, czy też nie, między nogami, to nie umiem odpowiedzieć, czy dla mnie to bardziej zabawne, czy żenujące. Nie chciałabym, aby państwem rządził ktoś, kto nie ma na tyle wiedzy aby umieć skojarzyć, w której główce znajduje się mózg.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że JKM przyglądający się państwu od kuchni to bardzo wysublimowany sarkazm względem jego opinii dotyczącej kobiet? ;]
To tylko moje własne obserwacje, ale jak od dawna kręcę bekę z korwinoidów, tak nigdy, przenigdy, nie spotkałem kobiety utożsamiającej się z poglądami JKM.

... co oczywiście jest tylko dowodem na niższość intelektualną kobiet, które powinny robić kanapkę w kuchni, a politykę zostawić właściwym osobom (czyt. mężczyznom). QED :D

And now sumthin completely different, czyli coś troszkę bardziej serio:

http://www.polskatimes.pl/fakty/wyboryparl...k.html?cookie=1

Te 15% troszkę mi kolidują z wizją roztaczaną przez JKM, że po wprowadzeniu monarchii wolnorynkowej będzie się żyło lepiej. Jak rozumiem, brak kwantyfikatorów oznacza, że powszechnie się będzie żyło lepiej - czyli wizja dotyczy większości społeczeństwa. I tu mi urywa od logiki, bo to by oznaczało, że co najmniej 36% będzie się umiało odnaleźć w systemie, którego nie rozumie. To spostrzeżenie prowadzi mnie do przedstawienia następujących wniosków:

a) Korwin bredzi (sam stawiałbym na tę opcję)

b) Korwin kreuje aksjomat, że kapitalizm+społeczny darwinizm jest "stanem naturalnym" człowieka i każdy pojmuje go instynktownie, mimo że go nie rozumie (zaproszenie do sekciarstwa)

c) Korwin tak naprawdę nie ma na względzie dobra całego społeczeństwa, tylko pewnej jego części (owe 15%), którą chce wynieść ponad resztę. Co oczywiście w prostej linii prowadzi do oligarchicznej opresji większości przez pozytywnie dyskryminowaną mniejszość. (normalnie postawiłbym na ten punkt, ale moje oddanie Brzytwie Hanlona mi na to nie pozwala)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że JKM przyglądający się państwu od kuchni to bardzo wysublimowany sarkazm względem jego opinii dotyczącej kobiet? ;] No bo wybacz, jeśli ktoś uważa, że prawo wypowiadania własnego zdania, decydowania o losie swoim i państwa można mieć tylko w zależności od tego, czy komuś coś dynda, czy też nie, między nogami, to nie umiem odpowiedzieć, czy dla mnie to bardziej zabawne, czy żenujące.

Dziwne, bo z tego co ja słyszałem, to JKM mówił, że jeśli kobieta chce pracować, to nikt jej tego zabronić nie może.

Ogólnie JKM przypomina mi amerykańskiego Ron Paula. Oboje są przeciwni obecnemu systemowi (jednak Ron Paul jest konstytucjonalistą), antysocjalistyczni, oboje chcą zmniejszenia podatku do 10%, oboje chcą minimalnego państwa i oboje są wrogami mediów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up

"Chciałbym odebrać prawo wyborcze wielu osobom, nie tylko kobietom."

"Dziennikarz: Czy gdyby urodził się Pan jako kobieta, to czy miałby te same poglądy co teraz?

JKM: Na pewno! Ale nie umiałbym ich tak klarownie i logicznie przedstawiać."

"Harmonijna współpraca mężczyzny i kobiety dla postępu ludzkości nie polega na tym, by żona Izaaka Newtona razem z nim wymyślała prawo powszechnego ciążenia ? od czego co najwyżej zaszłaby w ciążę ? tylko na tym, by nie przeszkadzała mu leżeć pod jabłonką i rozmyślać oraz by usuwała mu spod nóg rożne drobne niedogodności, które mogłyby oderwać go od myślenia."

"Kobieta przesiąka poglądami człowieka, z którym sypia. Ostatecznie (Natura czy Bóg ? nie będziemy się spierać) nie po to tak skonstruował mężczyzn, by setki tysięcy plemników się marnowały; wnikają one w ciało kobiety i przerabiają ją na obraz i podobieństwo mężczyzny, do którego ona należy."

"Kobiety nie mogą być zbyt inteligentne ? dba o to mechanizm Ewolucji Naturalnej. Inteligentna istota nie wytrzymałaby przebywania przez dłużej niż godzinę dziennie z paplającym dzieckiem! Dlatego właśnie (i nie tylko dlatego) mężczyźni nie lubią wiązać się z kobietami inteligentnymi: instynktownie chcą, by ich dzieci miały dobrą opiekę."

źródło: Wikicytaty. Selekcja pod kątem "Stosunek JKM do kobiet"

Mniej więcej wiedziałem czego się spodziewać, ale i tak przeglądając selekcje bon motów tego delikwenta momentami nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać... Wybacz, ale Korwin pracuje bardzo intensywnie na wrogość mediów. Takich szowinistycznych i ksenofobicznych głupot nie da się po prostu ogarnąć umysłem :P Facet jest takim samym populistą jak cała reszta sceny politycznej, a wyróżnia się jedynie faktem popadania w inną skrajność :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ UP

Zrozum, że są to prywatne poglądy JKM, których jako liberał nie będzie nikomu narzucał, gdyby przypadkowo dostał się do rządu. Ja się z takimi poglądami nie zgadzam, ale mi one nie przeszkadzają dopóki ktoś nie chciałby ich narzucić innym. Nie wiem tylko po co JKM je głosi publicznie skoro walczy z ingerencją polityków w prywatne życie obywateli. Niech się zdecyduje czy chce być politykiem czy publicystą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czysta sofistyka. JKM nie chce być monarchą ani wprowadzać jej drogą parlamentarną. W monarchii o sukcesji powinien decydować albo sam monarcha lub powołana przez niego Rada. Sama idea monarchii dziedzicznej z góry zakłada dyskryminację 99,999999% społeczeństwa w kwestii objęcia tronu. Tylko co to ma do rzeczy w sytuacji gdy za życia JKM monarchii w Polsce pewnie nie będzie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co ma piernik do wiatraka? Jaki związek ze sprawą ma fakt, jak ma owa monarchia zostać wprowadzona, czy sam JKM chce zostać królem albo czy to w ogóle jest realna wizja? Pytałem o postać potencjalnie początkującą ród: sam JKM mówił, że "właściwa osoba się znajdzie", toteż pytam, czy według niego ową właściwą osobą może być kobieta?

Bo jeśli tak, to wszystko cacy.

Jeśli natomiast nie do końca, to oznacza, że mizoginia JKM nie odnosi się tylko do sfery prywatnej, lecz także publicznej/politycznej. A to z kolei oznacza, że możemy go wszem i wobec oznaczyć jako szowinistycznego ciućmoka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Chciałbym odebrać prawo wyborcze wielu osobom, nie tylko kobietom."

Też myślałem, że dobrze by było wielu osobom zabrać prawo wyborcze. Gdyby na wybory chodziły tylko osoby, które się coś znają na polityce, świat mógłby być lepszym miejscem. Grecy są dobrym przykładem. Tak samo Włosi, którzy wiedzą, że bankrutują, ale zmian nie chcą.

Wybacz, ale Korwin pracuje bardzo intensywnie na wrogość mediów. Takich szowinistycznych i ksenofobicznych głupot nie da się po prostu ogarnąć umysłem

Nie pracuje. O ile dobrze kojarzę wrogość do JKM wiąże się z ustawą lustracyjną.

Głupot? Każdy polityk mówi głupoty, a jakoś mają czas antenowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co ma piernik do wiatraka?

Ani jedno ani drugie nie jest Chińczykiem.

Jaki związek ze sprawą ma fakt, jak ma owa monarchia zostać wprowadzona, czy sam JKM chce zostać królem albo czy to w ogóle jest realna wizja?

Ja nie mówię o wizji Korwina tylko możliwości narzucenia jej innym ludziom. W republice jej nie narzuci bo jest liberałem, a w monarchii nawet gdyby chciał to nie będzie miał jak. Poglądy Korwina mi nie przeszkadzają dopóki nie będzie ich narzucał innym, tak samo jak mi nie przeszkadza disco-polo dopóki nie będzie obowiązku słuchania tej muzyki. Dotarło?

A to z kolei oznacza, że możemy go wszem i wobec oznaczyć jako szowinistycznego ciućmoka.

Ale nie rozmawiamy o tym, a przynajmniej ja nie mówię, bo zaczynam mieć wątpliwości czy wiem o co Ci właściwie chodzi czy Korwin jest szowinistyczną świnią tylko czy swoje poglądy narzuci innym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

monarchii nawet gdyby chciał to nie będzie miał jak
Naprawdę w to wierzysz?

Ale nie rozmawiamy o tym, a przynajmniej ja nie mówię, bo zaczynam mieć wątpliwości czy wiem o co Ci właściwie chodzi czy Korwin jest szowinistyczną świnią tylko czy swoje poglądy narzuci innym.
A czymże innym jest głoszenie takich poglądów na forum publicznym, jak nie próbą narzucenia ich innym? JKM mógłby się wywinąć, gdyby to były jego prywatne poglądy, nie wpływające na wizję krajobrazu politycznego, którą stara się wykreować. Toteż staram się dojść, jakie faktycznie są - na przykład poprzez zadanie pytania czy JKM widziałby kobietę na tronie polski.

Też myślałem, że dobrze by było wielu osobom zabrać prawo wyborcze.
Sorka, w liberaliźmie, do którego tak bardzo dążycie, każdy odpowiada tylko za siebie. Czyli jedyne, co możesz zrobić, to zrzec się własnego głosu. Polecam!

Tak samo Włosi, którzy wiedzą, że bankrutują, ale zmian nie chcą
Och, bo to naturalne, że człowiek, który dowiaduje się, że musi zapłacić za życie ponad stan dziadków i machloje ojców, kładzie uszy po sobie i grzecznie zabiera się do naprawiania ich grzechów.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czymże innym jest głoszenie takich poglądów na forum publicznym, jak nie próbą narzucenia ich innym?

:icon_eek: Jeśli dla Ciebie publiczne głoszenie poglądów = narzucenie ich innym to ja nie mam po prostu słów. Szkoda, że nie napisałeś tego na początku to nie marnowałbym czasu na "narzucanie Ci własnych poglądów".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyta się to wszystko całkiem fajnie, ale znowu rozmowa zeszła na to, jaki to Korwin nie jest szalony i zagubiony w świecie własnych fantazji. Tymczasem mamy sytuację pierwotną, czyli nieprawidłowości w działaniach PKW. Polecam przeczytać na ten temat artykuł i opinie jakie są w numerze Uważam Rze z tego tygodnia. Przykładowo:

http://uwazamrze.pl/2011/09/klopotliwe-listy-poparcia/ Czyli opinia takiego starego komunisty jak Rolicki jest zgodna ze stanowiskiem Nowej Prawicy czy środowisk prawicowych. Działanie PKW na szkodę Nowej Prawicy jest oczywiste dla każdego, tylko nie obecnie przewijających się w mediach polityków. Skandal z wyproszeniem Korwina ze studia, gdy jeszcze w wyborach startował razem z LPR i innymi ugrupowaniami tej strony sceny politycznej, pamiętam do dziś. Teraz mamy kolejny skandal. Ponieważ w przypadku komitetu Nowy Ekran (inicjatywa blogerów) PKW przedłużyła zbieranie podpisów o tydzień... mimo iż nie miała do tego żadnej przesłąnki prawnej. Nowa Prawica złożyła w wymaganym terminie listy i to wina PKW, że nie zdążyli policzyć podpisów. A jeżeli wybory zostaną unieważnione to będzie kolejny skandal ponieważ obecne są najdroższymi w naszej historii (około 120 milionów złotych do 70 mln z roku 2007) i ich powtórka byłaby kolejną kradzieżą w biały dzień dokonywaną na kieszeni podatnika.

EDIT: właśnie znalazłem coś takiego: http://www.bibula.com/?p=44317 Jeśli to faktycznie jest prawda, a nie widać powodów by tak nie było, to właściwie mówi samo za siebie jeśli chodzi o instytucję PKW, by nie powiedzieć, stan naszego kraju

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dla Ciebie publiczne głoszenie poglądów = narzucenie ich innym to ja nie mam po prostu słów.
Najmniejsze zdziwienie świata... A zauważyłeś, że potem jeszcze coś napisałem? Sfera publiczna to nie własna zagroda.

jaki to Korwin nie jest szalony i zagubiony w świecie własnych fantazji.
To chyba taka metafora? O ile dobrze widzę, nikt tu nie zarzuca JKM niepełnosprawności umysłowej.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy w swej monarchistycznej wizji JKM dopuszcza kobiety na tron?

To ja postaram się odpowiedzieć.

Myślę, że tak. Nie zapominajmy, iż Korwin oprócz tego, że jest monarchistą, jest również thatcherystą, więc na pewno nie miałby nic przeciwko temu aby w Polsce rządziła jakaś "Żelazna Dama " (na zasadzie wyjątku potwierdzającego regułę).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zapominajmy, iż Korwin oprócz tego, że jest monarchistą, jest również thatcherystą, więc na pewno nie miałby nic przeciwko temu aby w Polsce rządziła jakaś "Żelazna Dama " (na zasadzie wyjątku potwierdzającego regułę).
Wydaje mi się, że jest to próba naginania rzeczywistości do własnych nadziei ("Przecież on nie może być AŻ TAK ograniczony!"). Jednak jego wypowiedzi dotyczące kobiet jasno pokazują, gdzie jego zdaniem jest miejsce kobiet:

Otóż po to kobieta sobie znajduje faceta, żeby był od niej mądrzejszy, silniejszy i wykonywał za nią różne czynności, jak rąbanie drzewa, całkowanie i inne, dla kobiet niedostępne.

Macie Państwo rację: jestem za równouprawnieniem płci! Za tym, by czynności kobiece ? np. karmienie męża i dzieci ? uznać za równocenne z męskimi!

Kobiety nie mogą być zbyt inteligentne ? dba o to mechanizm Ewolucji Naturalnej. Inteligentna istota nie wytrzymałaby przebywania przez dłużej niż godzinę dziennie z paplającym dzieckiem! Dlatego właśnie (i nie tylko dlatego) mężczyźni nie lubią wiązać się z kobietami inteligentnymi: instynktownie chcą, by ich dzieci miały dobrą opiekę.

"Kobieta przesiąka poglądami człowieka, z którym sypia. Ostatecznie (Natura czy Bóg ? nie będziemy się spierać) nie po to tak skonstruował mężczyzn, by setki tysięcy plemników się marnowały; wnikają one w ciało kobiety i przerabiają ją na obraz i podobieństwo mężczyzny, do którego ona należy."
Zwłaszcza ten ostatni cytat, przytoczony wcześniej przez Klekostana, mówi wiele za siebie. Przecież sprawą państwową byłaby wtedy prawomyślność partnera, z którym sypia królowa. Bo zaraziłby ją przez plemniki swoimi poglądami.

Idąc za tym - zastanawia mnie, czemu JKM tyle mówi o pani Thatcher. Przecież powinien idąc dalej swoim tokiem myślenia podziwiać jej męża, Denisa, bo to wszystko przecież jego poglądy, ona jest w tym systemie myślowym tylko jego napęczniałą pacynką.

EDIT:

Gdyby na wybory chodziły tylko osoby, które się coś znają na polityce, świat mógłby być lepszym miejscem.
I kto niby zajmowałby się sprawdzaniem, kto się do takiej grupy zalicza? Dodatkowo - załóżmy, że takie uprawnienia dostawałoby się po studiach politologicznych. Otrzymalibyśmy wtedy bardzo mało reprezentatywną grupę, która stałaby się jedynym celem wyborczym polityków, reszta nie mogłaby nic. Bo osoba nawet najlepiej obeznana z polityką nie jest w stanie ogarnąć wszystkich potrzeb społeczeństwa.

Oczywiście nie twierdzę, że demokracja jest najlepszym systemem. Po prostu jest to najlepiej pasujący do obecnych czasów. Popieram także zdanie Cardiego - jeśli uważasz, że wielu osobom powinno się zabrać prawa wyborcze, to ponieważ zapewne należysz do tych wielu - daj przykład, zrezygnuj ze swojego głosu. Przypominam tylko, że systemy, w których ludzi pozbawiało się głosu - np. Związek Radziecki, nazistowskie Niemcy etc. wcale nie były "lepszym miejscem" (przynajmniej w moim pojmowaniu).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP - przecież dążenie do zawężenia grupy wyborców jest cechą demokracji od samego jej zarania, od państw-miast greckich. I mimo niewielkiej liczby ludności, ograniczenia były i były uważane za coś normalnego. Obecnie też mamy ograniczenie wiekowe i bariery dla osób z niepełnosprawnością (chociaż trochę się w tej kwestii zmienia), ale czy ktoś robi badania osobom oddającym głos? A może wyborca od czasu ostatnich wyborów, zachorował na głowę i nie może już w pełni świadomie oddawać głosu? Nieważne kto oddaje głosy, ważne kto liczy. Wybory w krajach republik postsowieckich, a nawet w Polsce, o tym świadczą.

Ale jeśli chodzi o kwestie tzw. równouprawnienia płci, to interesuje mnie np. jedna rzecz: po co kobiety idą do wojska - piechoty? Zakładając stan wojny, będzie się to równało pierwszej linii frontu. Rozumiem, że mają ochotę czasem zamordować mężczyzn, nawet dosłownie, ale co w przypadku odwrotnym, gdy mężczyzna staje twarzą w twarz z kobietą i ma ją zastrzelić? Czy kobiety naprawdę chcą pozbawiać się tej ochrony, że życie kobiet i dzieci było zawsze pod uważniejszą opieką niż życie mężczyzny, który przecież z założenia natury, potrafi się sam bronić? Na pewno żołnierze są szkoleni by zabijać wroga bez względu na to kim jest, a na współczesnym polu bitwy zabija się za pomocą przysłowiowego przycisku odpalającego rakiety, ale mimo to, dziwi chęć kobiet by uczestniczyć w takim życiu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przecież dążenie do zawężenia grupy wyborców jest cechą demokracji od samego jej zarania, od państw-miast greckich. I mimo niewielkiej liczby ludności, ograniczenia były i były uważane za coś normalnego.
Kurczę, a mi się wydawało, że te kilka tysięcy lat pozwoliło nam nieco usprawnić dawne systemy. Bo może skoro dawne systemy były perfekcyjne, to może przywrócimy je w całości? Z niewolnictwem i wszystkim?

Obecnie też mamy ograniczenie wiekowe i bariery dla osób z niepełnosprawnością (chociaż trochę się w tej kwestii zmienia), ale czy ktoś robi badania osobom oddającym głos?
Ograniczenie wiekowe jednak ma to do siebie, że do odpowiedniego wieku można zwyczajnie dorosnąć (z tego samego powodu są np. prawne ograniczenia seksualności osób do określonego wieku). Przez długie lata brakowało również rozwiązań dotyczących głosowania przez niepełnosprawnych, jednak teraz się to zmienia na lepsze, idziemy przed siebie. Jednak w obecnym systemie politycznym odbieranie komuś głosu byłoby cofnięciem się i zignorowaniem przemian społecznych które zaszły w ciągu ostatnich wieków.

Czy kobiety naprawdę chcą pozbawiać się tej ochrony, że życie kobiet i dzieci było zawsze pod uważniejszą opieką niż życie mężczyzny, który przecież z założenia natury, potrafi się sam bronić?
Po pierwsze, nie zawsze i nie wszędzie były pod uważniejszą opieką (choćby w czasie głodu chętniej zabijano małe dzieci- dziewczynki, bo były mniej przydatne). Nie sądzę, abym była w stanie się wypowiadać za kobiety, które podjęły taką decyzję, bo osobiście jestem od niej daleka. Aczkolwiek rozumiem, że są kobiety, które czują patriotyczny obowiązek walki za ojczyznę*. Są takie, którym praca mundurowa, jak np. w straży pożarnej, policji i wojsku bardziej odpowiada, niż np. w salonie kosmetycznym (tak samo i wśród mężczyzn są tacy, którym bardziej odpowiadają zawody uznawane zwykle za 'kobiece'). Niektóre zwyczajnie uważają, że nie potrzebują 'męskiej, odwiecznej ochrony', bo jakby nie patrzeć, mężczyźni ZWYKLE lepiej mogą się obronić - większy wzrost, inne zachowania w sytuacjach wymagających agresji, inny 'tonaż', ale nawet jeśli jest to reguła, to ma naprawdę sporo wyjątków. Do tego inne kobiety wiedząc też, że mężczyzna jest nie tylko 'ich jedyną tarczą i obrońcą' wiedzą także, że on potrafi być największym agresorem, potrafiącym zrobić największą krzywdę. Czemu więc nie bronić siebie? Do tego nie dokonujmy aż takiego uogólnienia, że kobiety nigdy nie parały się wojaczką. Ależ oczywiście, że to robiły - albo oficjalnie w wojskach, które na to pozwalały, albo też w przebraniu (choćby pod koniec wojny secesyjnej był całkiem 'ładny' odsetek przebranych kobiet w armii).

A co jest w tym złego, że w tej chwili mają dostęp do armii, dzięki czemu możliwa jest nauka, jak wykorzystywać odmienność kobiet na polu bitwy (choćby wg. wielu badań lepsze radzenie sobie ze stresem i z bólem). Jak już mówiłam - sama do końca nie zrozumiem tego zjawiska. Jestem przeciwniczką takich wymysłów jak parytety - moim zdaniem do różnych zawodów ludzie powinni się garnąć wg. swoich zdolności, a nie ani stereotypów, ani przymusu posiadania odpowiedniego % danej płci w danej organizacji, żeby na papierku tak tolerancyjnie to wyglądało. Wobec czego tak długo, jak kobiety będą chodzić do wojska dlatego, że chcą i mają predyspozycje, to nie widzę w tym nic złego i tylko mogę im przyklasnąć.

* - i niekoniecznie do nich przemawia idea 'płodzenia dla ojczyzny'+ ew. honorowa śmierć w połogu

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I kto niby zajmowałby się sprawdzaniem, kto się do takiej grupy zalicza? Dodatkowo - załóżmy, że takie uprawnienia dostawałoby się po studiach politologicznych. Otrzymalibyśmy wtedy bardzo mało reprezentatywną grupę, która stałaby się jedynym celem wyborczym polityków, reszta nie mogłaby nic. Bo osoba nawet najlepiej obeznana z polityką nie jest w stanie ogarnąć wszystkich potrzeb społeczeństwa.

Dlatego napisałem "myślałem". Bo nie można tego sprawdzić.

Ale szersze grono wyborców jest na rękę głównie socjalistom. Bo jednak ludzie myślący za siebie są mniejszością. Więc im większe grono wyborców, tym więcej ludzi oczekujących, że państwo zaopiekuje się nimi.

Nie twierdze, że socjaliści są głupi (bo są tacy, którzy wiedzą, że czasami trzeba zacisnąć pasa), ale głos każdego liczy się tak samo.

Oczywiście nie twierdzę, że demokracja jest najlepszym systemem. Po prostu jest to najlepiej pasujący do obecnych czasów.

To złe myślenie. Zamykasz się na możliwość istnienia czegoś lepszego. Żeby zdobyć wyższy szczyt, trzeba zejść z tego na który się wdrapaliśmy.

Kurczę, a mi się wydawało, że te kilka tysięcy lat pozwoliło nam nieco usprawnić dawne systemy. Bo może skoro dawne systemy były perfekcyjne, to może przywrócimy je w całości? Z niewolnictwem i wszystkim?

To czy "usprawnić", to kwestia dyskusyjna. Ale gdyby niewolnikami zostawali więźniowie i zamiast siedzieć w więzieniu i generować koszty odpracowywali by swoje winy.

Popieram także zdanie Cardiego - jeśli uważasz, że wielu osobom powinno się zabrać prawa wyborcze, to ponieważ zapewne należysz do tych wielu - daj przykład, zrezygnuj ze swojego głosu.

O ile wiem w Polsce frekwencja wyborcza wynosi gdzieś około 52% (z Wikipedii). Więc co drugi uprawniony do głosowania głosuje. Więc dość dużo osób zrezygnowało ze swojego głosu. Mieliśmy też Partie Przyjaciół Piwa.

Jest też powiedzenie "Jeśli nie głosowałeś, to nie masz prawa narzekać". Na to hasełko się łapałem.

EDIT:

A co do decyzji PKW odnośnie KNP, to posłuchajcie zdania pana Stefana Niesołowskiego

http://www.youtube.com/watch?v=NHJGBqYXOZk

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też myślałem, że dobrze by było wielu osobom zabrać prawo wyborcze.

Mam podobnie, ale głównie myślę o osobach, które chcą innym osobom odebrać prawo wyborcze. Zrzekłbyś się dobrowolnie swojego głosu? Teraz? Tutaj?

Nie pracuje. O ile dobrze kojarzę wrogość do JKM wiąże się z ustawą lustracyjną.

Co mediom do ustawy lustracyjnej? Przecież poglądy Korwina nie zmieniają się ze względu na media?

Czyta się to wszystko całkiem fajnie, ale znowu rozmowa zeszła na to, jaki to Korwin nie jest szalony i zagubiony w świecie własnych fantazji.

Przepraszam, rozmawiamy o postulatach Korwina? Muszę się upewnić, czy jestem we właściwej bajce.

Myślę, że tak. Nie zapominajmy, iż Korwin oprócz tego, że jest monarchistą, jest również thatcherystą, więc na pewno nie miałby nic przeciwko temu aby w Polsce rządziła jakaś "Żelazna Dama " (na zasadzie wyjątku potwierdzającego regułę).

Osoby nieinteligentne - bez owijania w bawełnę: TĘPE - nie powinny rządzić, prawda? Jeśli zatem, zgodnie z teorią Korwina, kobiety są tępe i nie powinny się zajmować myśleniem to nie powinny także rządzić, ponieważ nie byłyby w stanie czynić tego w sposób klarowny i logiczny. Ma ktoś dowody na potwierdzenie tego, co Korwin twierdził? Chętnie się doedukuję, bo jakoś widziałem i rozmawiałem z wieloma kobietami, które były strasznie inteligentne. Muszą uprawiać seks z bardzo inteligentnymi facetami, skoro nie były mężatkami.

Rozumiem, że mają ochotę czasem zamordować mężczyzn, nawet dosłownie, ale co w przypadku odwrotnym, gdy mężczyzna staje twarzą w twarz z kobietą i ma ją zastrzelić? Czy kobiety naprawdę chcą pozbawiać się tej ochrony, że życie kobiet i dzieci było zawsze pod uważniejszą opieką niż życie mężczyzny, który przecież z założenia natury, potrafi się sam bronić?

Czemu ci to przeszkadza? Przecież mają do tego prawo?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście nie twierdzę, że demokracja jest najlepszym systemem. Po prostu jest to najlepiej pasujący do obecnych czasów.

Ja bym raczej powiedział, że demokracja nie jest idealnym ustrojem, jednak jeszcze nikt nie wymyślił czegoś lepszego.

Popieram także zdanie Cardiego - jeśli uważasz, że wielu osobom powinno się zabrać prawa wyborcze, to ponieważ zapewne należysz do tych wielu - daj przykład, zrezygnuj ze swojego głosu.

Jeśli już mowa o przegięciach, to myślę, że bardziej fortunne byłoby pójście w stronę przeciwną: wprowadzenie obowiązku głosowania. Oczywiście takie podejście jest paradoksalne, gdyż zmuszanie do demokracji stało by się niedemokratyczne... Tak źle i tak niedobrze

Przypominam tylko, że systemy, w których ludzi pozbawiało się głosu - np. Związek Radziecki, nazistowskie Niemcy etc. wcale nie były "lepszym miejscem" (przynajmniej w moim pojmowaniu).

Podane przez Ciebie przykłady są tendencyjne. Związek Radziecki, w kontekście swobód i praw obywatelskich był niczym innym jak przedłużeniem "tradycji" carskiej Rosji, samodzierżawia. Jak zatem w takich okolicznościach Rosjanie mogli poznać i nauczyć się demokracji? Nie znali innej tradycji władzy. Trudno zatem jednoznacznie stwierdzić, że oczekiwali lepszego miejsca. Nie mówię tutaj o mieszkańcach Moskwy czy Petersburga ale o obywatelach mniejszych miast, miasteczek oraz "miliardach" wsi.

Analogicznie wyglądała sprawa w przypadku III Rzeszy. Owszem, demokracja, czy raczej jej namiastkę można było zaobserwować w przypadku Republiki Weimarskiej, jednak te kilkanaście lat "demokracji" nijak nie przyzwyczaiły Niemców, z dziada pradziada, rządzonych "pruskim" butem do posiadania własnego zdania i świadomości samodzielnego, w kontekście politycznym, myślenia. O ironio, to właśnie wolne wybory wyniosły Hitlera i swastykę na szczyty władzy absolutnej, jednak nie należy zapominać, że metody jakimi NSDAP osiągnęła demokratyczny wynik, nie miały nic wspólnego z tamtejszą i ówczesną ordynacją wyborczą. Poza tym dla obywateli* "1000-letniej Rzeszy" hitlerowski pomysł na państwo był właśnie tym lepszym miejscem.

*obywateli wypełniających, postawione przez nazistowskie kierownictwo, wymagania, min. rasowe czy inne bzdety jakie powymyślał Goebbels.

Zatem punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie, ale głównie myślę o osobach, które chcą innym osobom odebrać prawo wyborcze. Zrzekłbyś się dobrowolnie swojego głosu? Teraz? Tutaj?

Za co lub w imię czego ? Taki gest powinien mieć znaczenie i odpowiedni wydźwięk. Jeżeli demokracja w swym obejmowaniu mas wyborców nie zwraca uwagi jacy oni są pojedynczo i każdy głos oficjalnie liczy tak samo, to podobnie byłoby z zrzeczeniem się prawa głosu, który to gest utonąłby w masie innych. W końcu, demokracja to system w którym 51% głosów za, przeważa 49% głosów przeciw, nieważne czy za tymi procentami idą dziesiątki osób czy miliony.

Co mediom do ustawy lustracyjnej? Przecież poglądy Korwina nie zmieniają się ze względu na media?

Ooo, mediom bardzo dużo do ustawy lustracyjnej. W mediach pracuje od groma osób związanych ze służbami bezpieczeństwa PRL jako KO lub TW. Pamiętasz jaka burza się rozpętała gdy sekretarz programowy TVN, Milan Subotic, okazał się agentem wojskowego wywiadu PRL ? http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/praco...skowym-agentem# Pracownik telewizji, która obok Polsatu, jest największym prywatnym graczem na rynku. Ile osób z TVP ma lub miało związki z peerelowskimi służbami ? Bankowo, sporo.

Przepraszam, rozmawiamy o postulatach Korwina? Muszę się upewnić, czy jestem we właściwej bajce.

W jakiej bajce jesteś, nie mam pojęcia :) W tamtym momencie chciałem zwrócić uwagę na skandaliczne zachowanie PKW. Teraz rozmawiamy o postulatach jego partii i jego samego.

Osoby nieinteligentne - bez owijania w bawełnę: TĘPE - nie powinny rządzić, prawda? Jeśli zatem, zgodnie z teorią Korwina, kobiety są tępe i nie powinny się zajmować myśleniem to nie powinny także rządzić, ponieważ nie byłyby w stanie czynić tego w sposób klarowny i logiczny. Ma ktoś dowody na potwierdzenie tego, co Korwin twierdził? Chętnie się doedukuję, bo jakoś widziałem i rozmawiałem z wieloma kobietami, które były strasznie inteligentne. Muszą uprawiać seks z bardzo inteligentnymi facetami, skoro nie były mężatkami.

Oczywiście pomijamy też np. królową Elżbietę I, która przecież rządziła sprawnie Anglią i to bez pomocy współmałżonka. Ale przecież to nie o to chodzi. Chodzi o to, że tego typu wypowiedzi JKM są jego prywatnym zdaniem i nic więcej. Byłyby czymś więcej, gdyby miały jakikolwiek wpływ na kształt państwa, co oczywiście jest absurdem bo nie ma takiej możliwości. Co najwyżej, gdyby partia Korwina wygrała wybory, w rządzie byliby ministrowie a nie panie minister. Poza tym, nie tylko Margaret Thatcher jest wyjątkiem od reguły, przecież w historii mamy mnóstwo wybijających się ponad przeciętność kobiet np. Marię Skłodowską, a jeśli chodzi o zainteresowania bliższe Korwinowi, nie neguje on przecież istnienia kobiet arcymistrzyń szachowych, mimo jego uwag co do miejsca w rankingach bez podziału na płeć. Tak czy inaczej, mimo iż w tej części poglądów bardzo się z nim różnię, to jednak nie da się negować istnienia czegoś takiego jak "płeć mózgu" - co oczywiście nie oznacza, że kobiety są mniej inteligentne, jeno może tylko sugerować, że w jednych sprawach mężczyźni radzą sobie lepiej (na ogół) a w innych kobiety (na ogół)

Czemu ci to przeszkadza? Przecież mają do tego prawo?

Mają, ale głupie prawo zawsze mi przeszkadza. Oczywiście to moja subiektywna ocena.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za co lub w imię czego ? Taki gest powinien mieć znaczenie i odpowiedni wydźwięk. Jeżeli demokracja w swym obejmowaniu mas wyborców nie zwraca uwagi jacy oni są pojedynczo i każdy głos oficjalnie liczy tak samo, to podobnie byłoby z zrzeczeniem się prawa głosu, który to gest utonąłby w masie innych.

Nie mnie to określać. W końcu ty wiesz lepiej ode mnie za co byłbyś w stanie zrzec się swojego głosu. Ja za ciebie tego nie zrobię.

Ooo, mediom bardzo dużo do ustawy lustracyjnej.

Być może, ale przecież to nie wina mediów, że Korwin mówi to, co mówi, a my słyszymy?

Oczywiście pomijamy też np. królową Elżbietę I, która przecież rządziła sprawnie Anglią i to bez pomocy współmałżonka.

Więc...? Korwin ma rację czy się myli?

Chodzi o to, że tego typu wypowiedzi JKM są jego prywatnym zdaniem i nic więcej.

Być może, ale dostrzegam logiczną sprzeczność w chęci odsunięcia od możliwości głosowania "głupców" i prywatnym poglądem, który nie zabraniałby kobiecie wejść na tron. Przecież ludzie głupi nie powinni rządzić, a kobiety są - jak sam Korwin przyznał - głupie? W takim razie należy je chyba od władzy odsunąć/nie dopuścić? To nie kwestia prywatności/wprowadzenia tego typu poglądów. Pytam o w tym momencie o logikę takiego wywodu, bo ciężko mi ją dostrzec.

Tak czy inaczej, mimo iż w tej części poglądów bardzo się z nim różnię, to jednak nie da się negować istnienia czegoś takiego jak "płeć mózgu" - co oczywiście nie oznacza, że kobiety są mniej inteligentne, jeno może tylko sugerować, że w jednych sprawach mężczyźni radzą sobie lepiej (na ogół) a w innych kobiety (na ogół)

Mówić, że kobiety i faceci są różni to jedno. Mówić, że kobiety są ułomne intelektualnie w stosunku do facetów bez dowodów to już co innego.

Mają, ale głupie prawo zawsze mi przeszkadza. Oczywiście to moja subiektywna ocena.

Przypominają mi się protesty odnośnie prawa do wylecenia przez przednią szybę. I teraz pytanie - powinniśmy pozwalać ludziom na prawo do robienia głupot? Jeśli tak to chyba głupcy głosujący w wyborach demokratycznych mają prawo być głupi i głosować?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to, że tego typu wypowiedzi JKM są jego prywatnym zdaniem i nic więcej. Byłyby czymś więcej, gdyby miały jakikolwiek wpływ na kształt państwa, co oczywiście jest absurdem bo nie ma takiej możliwości. Co najwyżej, gdyby partia Korwina wygrała wybory, w rządzie byliby ministrowie a nie panie minister.
No zaraz - albo jako osoba mająca dostęp do władzy okazałby się hipokrytą, bo nie wprowadzałby swoich ograniczonych poglądów w życie, albo też próbowałby, działając przez to niekonstytucyjnie - bo przypominam, że Konstytucja zabrania dyskryminacji m.in. ze względu na płeć. Moim zdaniem osoba, dla której płeć innej jest ważniejszym wyznacznikiem, niż zdolności i doświadczenie, jest zwyczajnie szkodliwa.

Ja bym raczej powiedział, że demokracja nie jest idealnym ustrojem, jednak jeszcze nikt nie wymyślił czegoś lepszego.
A ja bym jednak została przy tym, co powiedziałam. Im dłużej studiuję, tym bardziej mam wrażenie, że systemy polityczne dostosowują się do czasów, ale także do siebie nawzajem (przynajmniej mówiąc o Europie) - Monarchia stanowa, konstytucyjna, demokracje, autorytaryzm etc., demokracje... Chociaż oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest to bardzo uproszczony pogląd wymagający znacznie głębszej analizy. W tej chwili z jednej strony ludzie mówią 'przydałyby nam się rządy silnej ręki', ale jak słyszą choćby wspomnienie, aby im odebrać głos, to od razu są święcie oburzeni ('bo głos powinno się odebrać większości, bo większość to głupki, zostawić nielicznym!' - mówi większość).

Podane przez Ciebie przykłady są tendencyjne.
Dokładnie takie miały być. Proste i barwne zupełnie tak, jak hasła 'ograniczmy innym głos'.

Jeśli już mowa o przegięciach, to myślę, że bardziej fortunne byłoby pójście w stronę przeciwną: wprowadzenie obowiązku głosowania. Oczywiście takie podejście jest paradoksalne, gdyż zmuszanie do demokracji stało by się niedemokratyczne... Tak źle i tak niedobrze
Dlatego mimo wszystko najlepszym wyjściem zostaje danie prawa głosu - nie chce się wypowiedzieć i zmienić kraju, to się tego nie robi. Ja do tej pory brałam udział we wszystkich głosowaniach - bo gdybym nie poszła na głosowanie sprzeciwiać się oszołomom, które chcą mi ten głos odebrać, to oznacza, że po prostu na niego nie zasługiwałam.

Ale szersze grono wyborców jest na rękę głównie socjalistom.
Radykałom z kolei zwykle bardzo wygodnie jest mieć jak najmniejsze grono wyborców, poprzez wykluczanie jakiejś innej grupy (ze względu na płeć, ze względu na rasę... oj) i danie tej małej grupie wyborców nadziei, że to właśnie oni tym razem nie będą tymi wykluczonymi. A JKM zdobywa bardzo radykalne i zdesperowane grupy, m.in.: osoby opowiadające się za legalizacją narkotyków, a także mężczyzn, którzy z nostalgią wspominają czasy, kiedy cały dzień mogli się obijać w domu, bo cała robota była za nich robiona, a oni byli panami i władcami swojego domu i rodziny, niezależnie od swoich marnych zasług. A teraz paskudne czasy nastały, coraz bardziej się od nich oczekuje, żeby umieli podtrzymać szacunek do siebie, który nie należy im się już tylko za to, że litościwie nie biją żony.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...