Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cardinal

Forumowicze o Sobie VII

Polecane posty

Jakieś czystki chyba były, bo pojechali nam po licznikach, a niektórzy, z tego co zauważyłem, stracili konta, ale to chyba nie było działanie zamierzone (poza kontami od dłuższego czasu nieaktywnymi). Jakby jednak nie było, FA nam śmiga jak złoto, co cieszy niepomiernie, bez względu na to, jaka jest przyczyna tego stanu rzeczy. Pewnie po prostu stary serwer boi się odejścia na emeryturę i robi wszystko, aby dźwigać forum jak najdłużej. Jeśli będzie robił to tak dobrze jak ostatnio, z przeprowadzką nie ma co się spieszyć. 8)

"A mury runą, runą, runą i pogrzebią..." Polego?

Spoko luz, nie ma zmartwienia, jak to mówią Australijczycy, mam amulet +5 do ochrony przed runącymi murami, także wszyscy moi fani (czyli praktycznie całe FA) mogą spać spokojnie. ;]

Zamulanie??? No przecież oni czytać nie i pisać ledwo co potrafią, a co mówić o zamulaniu

Do zamulania, jak podają fachowe źródła, nie jest potrzebna umiejętność czytania i pisania, dlatego nawet antyfani, a raczej przede wszystkim oni, potrafią to robić doskonale. Ale teraz pojechali szpanować na nartach, więc mamy spokój. A przecieki IMO powinni w ogóle wywalić, bo choć fajna to zabawa, za bardzo kaszani ona forum. No, chyba że nowy serw wytrzyma nawet pińcet milionów ludzi biorących (naraz) udział w zgadywankach, wtedy niech takie akcje trwają sobie nawet i codziennie. Byle była płynność i kwitło radosne offtopicowanie w FoSie. :o

PS - dziś swoje pięćdziesiąte urodziny obchodzą klocki LEGO (nawet Google zmieniło wygląd na tę okazję). Jakby nie było, wspaniała to zabawka, diablo kreatywna i wciągająca, sam z łezką w oku wspominam te wielogodzinne zabawy i kombinowanie "jakby to zbudować?" oraz moje wielkie klockowe pudło, z którym nie rozstawałem się ani na krok. Taki był ze mnie mały maniaczek. Sto lat!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

także wszyscy moi fani (czyli praktycznie całe FA) mogą spać spokojnie. ;]

To żeś se wlał teraz. xD

Wczoraj praktycznie minął mi pierwszy dzień ferii. Lwią jego część spędziłem świętując osiemnastkę kolegi, także czas wolny rozpocząłem z dość potężnym hukiem. Działo się, oj co się działo... :) Ale wolę milczeć, bo dostałbym ze 3 warny jakbym cokolwiek opowiedział. xD No ale to bardzo dobrze świadczy o imprezie. :faja: Teraz więc udaję się na spoczynek (tzn. wygodniej usadawiam się przy kompie) i czekam na jutrzejsze 'after party'...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, to akurat było pewne jeszcze przed porodem ;)

A taaaaam, z tym to nigdy nie wiadomo :wink: A tak serio to może nie nigdy, ale czasem omyłki występują. U mnie była pewna wesoła historia. Ja moja siostra ( 2 lata młodsza ) byliśmy już na świecie i mama była znów w ciąży. Wszystko w porządku, wizyty u lekarza i tak dalej... A że było to 19 lat temu to na różne techniczne cuda liczyć specjalnie nie można było, ale jednak... Przyszło do porodu - urodziła się siostrzyczka... A tu nagle pani położna mówi, że to jeszcze nie koniec. I były dwie siostrzyczki :) Wszyscy byli mocno zdziwieni. Mama chyba najbardziej xD

Spoko luz, nie ma zmartwienia, jak to mówią Australijczycy, mam amulet +5 do ochrony przed runącymi murami, także wszyscy moi fani (czyli praktycznie całe FA) mogą spać spokojnie. ;]

Crikey, nie wiedziałem, że Australijczycy mówią po polsku 8) Dobrze wiedzieć. Będzie drugi język, w którym można będzie się dogadać.

A poza tym to miałem dłuższego tego posta napisać, ale mam urwanie głowy w robocie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I oto mamy piękny przykład działania placebo :D

Któremu nie jestem przeciwny (dopóki "działa" oczywiście ;)).

A jeśli lepiej działa, to dlatego, że połowa spamerów wyjechała na ferie xD

Chyba zaczyna mi ich brakować... ;)

BTW - jak tam, robi ktoś aktualnie prawo jazdy? Szukam bratniej duszy, w piątek mam 3 podejście do egzaminu Razz.

Życzę zatem powodzenia i szerokiej drogi!

Swoją drogą, to ja za tworzenie prawka mogę sie zabrać, ale jakoś tak wybitnie mi się nie chce, że na razie odkładam na coraz późniejsze terminy. Aktualnie mam zamiar zacząć w marcu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życzę zatem powodzenia i szerokiej drogi!

Swoją drogą, to ja za tworzenie prawka mogę sie zabrać, ale jakoś tak wybitnie mi się nie chce, że na razie odkładam na coraz późniejsze terminy. Aktualnie mam zamiar zacząć w marcu.

Ja aktualnie szukam szkoły. Znalazłem parę firm zajmujących się nauką jazdy ale zbytnio im nie ufam ,bo ich nie znam ani osób których mógłbym poprosić o opinię. Jako ,że mieszkam na garnuszku to ojciec stwierdził ,że jak ma płacić to szkoła ma być cacy. Poszukiwania trwają... Przed marcem chce wystartować i skończyć przed wakacjami.

Potem to tylko jakieś BMW 8) i VROoooMmmmm! ^_^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdobycie prawa jazdy to jedno z największych wyzwań stojących przed człowiekiem, polonistka mi powiedziała, że matura to przy tym pikuś :P.

Całe szczęście, że mam to za sobą. Szczęśliwie udało się za pierwszym razem. Szczęśliwie, bo choć nie jeżdżę źle to jednak zdaje sobie sprawę, że jak egzaminator chciałby to i tak oblałby mnie. Poza tym można zrobić typowo egzaminacyjne błędy na które w normalnej jeździe nikt nie zwraca uwagi. Do nich zaliczyłbym przekroczenie prędkości do 20km/h (zazwyczaj nawet fotoradary mają tolerancję w tych granicach), czy minimalne najechanie na ciągłą, wyprzedzenie rowerzysty na skrzyżowaniu itp. Kruczków jest masa i o części nie wiedzą nawet starzy kierowcy. U mnie w rodzinie część osób nie wiedziała, że przy skręcaniu w lewo na rondzie (nawet jak jest wielkie) to przed wjazdem na nie trzeba mieć kierunkowskaz w lewo.

Prawko odebrałem 24.12 i na razie jeżdżę bezwypadkowo, bezkolizyjnie i "bezmandatowo" :).

Potem to tylko jakieś BMW 8) i VROoooMmmmm! ^_^

W pierwszym roku to trochę ryzyko szaleć. Limit punktów karnych nam trochę ogranicza pole do popisu. Nawet nie tyle limit co fakt, że musimy odczekać rok i zapisywać sie od nowa na 30h :P.

Ja szczerze mówiąc jak mam za sobą Skodę, bądź VW, czy w ostateczności Opla to staram się uważać. Natomiast jak ma się z tyłu Merola, tudzież Beemę to człowiek wie, że może spokojnie przyciąć :). Oczywiście zawsze pozostają beznadziejne fotoradary, ale te da się wypatrzeć ;).

Choć dla mnie i tak największym zabezpieczeniem jest fura którą sie poruszam zazwyczaj. Powyżej 120 jedzie się niekomfortowo. W mieście mogę się naciąć, ale w trasie nie ma żadnego zagrożenie, bo i tak zawsze, ale to zawsze jestem skazany na maksymalnie prawy pas i na to, że mnie wszyscy biorą ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe szczęście, że mam to za sobą. Szczęśliwie udało się za pierwszym razem.

Też mi sie udało za pierwszym razem. Al było prześmiesznie bo wyjechałem z placu i na pierwszym skrzyżowaniu wymusiłem pierwszeństwo. Już myślałem, że po wszystkim wiec sie wyluzowałem, pojeździłem jeszcze pół godzinki, wróciłem, a egzaminator do mnie: "Wie pan co źle pan zrobił, obiecuje pan że to sie nie powtórzy?" ja mu, że nie i mnie puścił. Powiedział, że widać, że generalnie wiem o co w tym chodzi :). Naprawdę szczęście trafić na takiego gościa. Teraz już jeżdżę od 2 lat ponad i bezwypadkowo. Uwazam, że niezły ze mnie kierowca.

Choć dla mnie i tak największym zabezpieczeniem jest fura którą sie poruszam zazwyczaj. Powyżej 120 jedzie się niekomfortowo.

Ja do tej pory jeździłem Oplem Corsa 10 letnim. Rozpada sie:) Teraz przerzucam się do Forda Fiesty 3 letniego i wiem, ze od połowy lutego jak go będę miał będę szczęśliwy :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, daaawno mnie nie bylo, wiec pomyslalem ze cos skrobne na FA i akurat sie fajny temat przytrafil. :) W koncu trzeba pilnowac, zeby konto nie przepadlo bo na co bylo tyle statsowania. ;)

U mnie w rodzinie część osób nie wiedziała, że przy skręcaniu w lewo na rondzie (nawet jak jest wielkie) to przed wjazdem na nie trzeba mieć kierunkowskaz w lewo.

Figa z makiem prawde mowiac. Kazdy uczy inaczej i kazdy WORD wymaga innego sygnalizowania na rondzie. Mi instruktor mowil, ze tak trzeba robic na egzaminie, ale tak naprawde to nie ma przepisow jednoznacznie to uscislajacych. Ja trzymam sie tej wersji, ze sygnalizuje sie wylacznie zjazdz ronda (prawie wszyscy tak robia a przeciez najwazniejsze w sygnalizowaniu manewrow jest zrozumienie).

BTW ubolewam nad faktem, ze w Polsce nie uczy sie ludzi jezdzic, tylko zdawac egzaminy. :/

Choć dla mnie i tak największym zabezpieczeniem jest fura

A mozna wiedziec czym jezdzisz? :)

ojciec stwierdził ,że jak ma płacić to szkoła ma być cacy

I jak najbardziej slusznie. Roznicy w cenach w obrebie jednego regionu zwykle duzej nie ma, tym bardziej warto poszukac dobrego uczyciela... Powodzenia w poszukiwaniach. :)

Całe szczęście, że mam to za sobą. Szczęśliwie udało się za pierwszym razem.
Też mi sie udało za pierwszym razem.

Ja rowniez zdalem za pierwszym, ale bardzo dobrze wiem, ze gdyby wtedy egzaminator wstal nie ta noga moglby mnie uwalic (chociaz pewnie bym sie odwolal bo IMO nie zrobilem nic zlego, ale wyraznie nie spodobal mu sie jeden manewr :)).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(chociaz pewnie bym sie odwolal bo IMO nie zrobilem nic zlego, ale wyraznie nie spodobal mu sie jeden manewr Smile).

Tym manewrem było wjechanie w inny samochód? :D

BTW ubolewam nad faktem, ze w Polsce nie uczy sie ludzi jezdzic, tylko zdawac egzaminy. Ekhm...

Nie tylko przy prawie jazdy zresztą. Zasadniczo to sie tyczy całej sfery edukacyjnej.

Ale w sumie jak słyszałem jak wyglądają te nowe egzaminy to wzbiera we mnie nadzieja. na przykład parkowanie nie na placu a na mieście ma sens. Zawsze coś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Figa z makiem prawde mowiac. Kazdy uczy inaczej i kazdy WORD wymaga innego sygnalizowania na rondzie. Mi instruktor mowil, ze tak trzeba robic na egzaminie, ale tak naprawde to nie ma przepisow jednoznacznie to uscislajacych. Ja trzymam sie tej wersji, ze sygnalizuje sie wylacznie zjazdz ronda (prawie wszyscy tak robia a przeciez najwazniejsze w sygnalizowaniu manewrow jest zrozumienie).

BTW ubolewam nad faktem, ze w Polsce nie uczy sie ludzi jezdzic, tylko zdawac egzaminy. :/

Zgadza się. Ja słyszałem że, można włączyć lewy kierunkowskaz, ale nie jest to wymagane. Dla mnie jest to bezsensowny manewr więc go nie używam, na egzaminie nikt jeszcze o to nie miał do mnie pretensji. Instruktor mówił, że niektórzy egzaminatorzy mogą się do tego przyczepić, ale nie mogą za to oblać.

Ja jakieś trzy tygodnie temu miałem drugie podejście. Niestety ponad dwa miesiące nie siedziałem za kółkiem więc egzamin znów skończył się niepowodzeniem. Przed trzecim egzaminem wykupię chyba sobie ze dwie godzinki, bo znowu muszę czekać dwa miesiące :/ .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS - dziś swoje pięćdziesiąte urodziny obchodzą klocki LEGO (nawet Google zmieniło wygląd na tę okazję). Jakby nie było, wspaniała to zabawka, diablo kreatywna i wciągająca, sam z łezką w oku wspominam te wielogodzinne zabawy i kombinowanie "jakby to zbudować?" oraz moje wielkie klockowe pudło, z którym nie rozstawałem się ani na krok. Taki był ze mnie mały maniaczek. Sto lat!!!
No ba :D I jeszcze parę lat temu żal mi było oddawać wszystkie młodszemu kuzynowi... Pamiętam jeszcze te czasy, kiedy sama próbowałam budować statki ze Star Wars, na długo, zanim wyszły do normalnej sprzedaży :wink:

Prawo jazdy->A wy znowu o jednym :P Czy naprawdę już nikt nie ufa komunikacji miejskiej i państwowej? :rotfl: <turl>

A przecieki IMO powinni w ogóle wywalić, bo choć fajna to zabawa, za bardzo kaszani ona forum. No, chyba że nowy serw wytrzyma nawet pińcet milionów ludzi biorących (naraz) udział w zgadywankach, wtedy niech takie akcje trwają sobie nawet i codziennie. Byle była płynność i kwitło radosne offtopicowanie w FoSie.
Z tego co wiem, wywalenie przecieków nie wchodzi w grę, poza tym przez kilka dni w miesiący chyba można się dostosować? Przynajmniej jeszcze przez te być może parę miesięcy, które jeszcze spędzimy na tym serwerze? :wink:

EDIT:

Z forum w tym przypadku jest jak z kobietami. Trzeba być przygotowanym na comiesięczne kaprysy.
Dokładniej to było tak: "FA jest jak kobieta. Nie warto zbliżać się w czasie Przecieków" xD

[R] [TM] 8)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS - dziś swoje pięćdziesiąte urodziny obchodzą klocki LEGO (nawet Google zmieniło wygląd na tę okazję). Jakby nie było, wspaniała to zabawka, diablo kreatywna i wciągająca, sam z łezką w oku wspominam te wielogodzinne zabawy i kombinowanie "jakby to zbudować?" oraz moje wielkie klockowe pudło, z którym nie rozstawałem się ani na krok. Taki był ze mnie mały maniaczek. Sto lat!!!
No ba :D I jeszcze parę lat temu żal mi było oddawać wszystkie młodszemu kuzynowi... Pamiętam jeszcze te czasy, kiedy sama próbowałam budować statki ze Star Wars, na długo, zanim wyszły do normalnej sprzedaży :wink:

Ech, ech. LEGO - jedna z miłości mej młodości :) I nieomal przyczyna zguby. Na któreś z urodzin w okolicach 10-12 roku życia udało mi się dostać nieco kasy ( dla tamtego Qbusia była to suma wręcz ogromna ) i któtko po tym, bez konsultacji z rodzicami, wydałem wszystko to na jeden zestaw LEGO. Reakcja mamy była dość jednoznaczna, ale klocki mam do dziś i czekają, by komuś je przekazać. Kto wiem - może i moje pociechy z nich skorzystają. Poza tym mam jeszcze parę takich 'tatusiowych' kolekcji - znaczki, monety, karty telefoniczne. Taki chomik ze mnie.

A tak nieco poważniej - to klocki to jedna z lepszych rzeczy, którymi dziś dziecko może się bawić. Szkoda tylko, że im więcej mają lat, tym cena wyższa :wink: No i same zestawy chyba co raz bardziej uproszczone są.

Z tego co wiem, wywalenie przecieków nie wchodzi w grę, poza tym przez kilka dni w miesiący chyba można się dostosować? Przynajmniej jeszcze przez te być może parę miesięcy, które jeszcze spędzimy na tym serwerze?

Z forum w tym przypadku jest jak z kobietami. Trzeba być przygotowanym na comiesięczne kaprysy. A jeśli przy tych tematach to muszę się podzielić cytatem z pewnej pani z nauk przedmałżeńskich, która lubi dużo mówić i czasem nieco się zakręci, ale to zdanie przebiło wszystko: "Comiesięczna miesiączka, która jest okresem" xD Bezcenne.

A co do prawka - jestem samochodowym abstynentem. Ani razu nawet za kierownicą nie siedziałem i nie śpieszy mi się bardzo. Na razie dopinguję narzeczonej, która kończy kurs. Ja może po ślubie i związanymi z nim wydatkami się zapiszę... Czas pokaże.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym manewrem było wjechanie w inny samochód?

Nie, az tak zle nie bylo. :D Podczas skretu w lewo pojechalem w tym samym czasie, co samochod jadacy z przeciwka (on tez skrecal w swoje lewo), zas samochod za nim jechal prosto. No i cos egzaminator mowil ze lepiej bylo poczekac i ustapic mu pierwszenstwa. A pojechalem zeby nie gadal ze wstrzymuje ruch. :)

Nie tylko przy prawie jazdy zresztą. Zasadniczo to sie tyczy całej sfery edukacyjnej.

Ano niestety prawda. :/ Musi jeszcze wiele wody uplynac zeby sie cos w tej sprawie poprawilo...

Prawo jazdy->A wy znowu o jednym Razz Czy naprawdę już nikt nie ufa komunikacji miejskiej i państwowej?

Ostatnio widzialem pusty pociag (po co na takie cos zamykaja przejazdy?), i bylem pewien, ze taki twor jak komunikacja panstwowa juz wymarl w toku ewolucji. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS - dziś swoje pięćdziesiąte urodziny obchodzą klocki LEGO (nawet Google zmieniło wygląd na tę okazję). Jakby nie było, wspaniała to zabawka, diablo kreatywna i wciągająca, sam z łezką w oku wspominam te wielogodzinne zabawy i kombinowanie "jakby to zbudować?" oraz moje wielkie klockowe pudło, z którym nie rozstawałem się ani na krok. Taki był ze mnie mały maniaczek. Sto lat!!!

Ta LEGO coś dlaczego straciłem głowę w dzieciństwie. Po prostu uwielbiałem układać, burzyć, a przede wszystkim rozmontowywać swoje zestawy i budować własne. Do dzisiaj mam pudło, w którym trzymam LEGO i cos z nimi od czasu do czasu kombinuje mimo, że mam prawie 15 lat (ale myślę, że takiej zabawy po prostu nie można sie wstydzić).

P.S. Ostatnio stworzyłem statek do Gwiezdnych Wojen. Może zamieszczę zdjęcie w Tworczosci własnej forumowiczow. :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja koleżanka oblała, bo nie włączyła lewego migacza przed wjazdem na rondo :P. I to nie w Warszawie, a w Łomży. W stolicy to w ogóle nie ma co liczyć na coś takiego jak "źle pan zrobił, ale nie zrobi pan tego więcej". Wymusisz pierwszeństwo - następny termin za miesiąc. Life is brutal. Zasadniczo większość egzaminatorów to straszne świnie i co ciekawe, wszyscy wyglądają tak samo :). Nie wiem, czy się przyglądaliście, ale teraz potrafię na ulicy bezbłędnie wskazać, czy ktoś jest egzaminatorem. Stara wyświechtana kurtka, czarna dziadowska czapka wsunięta przed uszy, teczka pod pachą i ten charakterystyczny wyraz twarzy. Nie da się pomylić :P.

A tak serio mówiąc - spytałem tę polonistkę, skąd wie, że egzamin na prawko jest trudniejszy od matury. Maturę zdała perfekcyjnie, a jak za 6 razem oblała praktykę, to sobie dała spokój :P.

Z innych wieści z placu boju - w ostatnim tygodniu 5 osób zdawało prawko, wszyscy solidarnie oblali :P.

Edit z ostatniej chwili - koleżanka oblała teorię. Gratuluję :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

VROoooMmmmm!
Vroom? A nie "POOOOOWEEER!"? xD

Prawo jazdy... Cóż, moja siostra zdała sobie za drugim razem (na pierwszym zdarzyła się typowo kruczkowa pomyłka - nie pomnę jaka - na jakiś kilometr, może mniej przed końcem, cóż, pech), ale niestety bezwypadkowym się pochwalić nie może. Jeden był, i to nader ciekawy. Mianowicie - były roboty drogowe, i ogólnie wnerwiające korki, niedaleko zakrętu na (zakręt jest "na" czy "do" czy jeszcze inaczej?) moją ulicę. A jak widzisz ów zakręt 20m przed sobą, aż się prosi, by na lewy pas zjechać i doń dojechać, zanim tych z naprzeciwka puszczą. (Swoją drogą, rekordziści jazdy lewym pasem jechali jakieś 200m) Nam się te metry zdarzyły, to i sobie zjeżdżamy, zakręcamy, całkowicie zapominając o bardzo rzadko uczęszczanej ulicy po stronie prawej - zakręt na moją ulicą jest w lewo (to takie w sumie skrzyżowanie jest, udawane nieco) - a stamtąd Audi i "boom!" w nasz reflektor.

Jak ktoś rozkminił, jak cała sytuacja wyglądała po przeczytaniu mojego opisu rodem z początku (a na początku był Chaos) - może być dumny.

A szpinak jest najbardziej sycącą rzeczą, jaką znam. I nie jest zły, ale jego fanem będę tylko z powodów ideowych xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć dla mnie i tak największym zabezpieczeniem jest fura
A mozna wiedziec czym jezdzisz? :)

Jasne. Citroen Saxo 1.1 60KM '98, LPG. Dzielę go z mamą która jeździ niewiele, czyli głównie do pracy, więc na dobrą sprawę mam nieograniczony dostęp do niego. Inna sprawa to oczywiście fakt, że w gruncie rzeczy to nie mam gdzie jeździć i czasem muszę na siłę szukać celów podróży :). Wczoraj byłem u kumpla w sąsiednim miasteczku po książkę, która była mi zupełnie niepotrzebna. Po prostu strasznie lubię jeździć i mam obsesję na punkcie zdobywania doświadczenia. Przydaje się, bo w końcu nie wyjeździłem nawet 1000km :P.

Co do samochodziku, to na benzynie jest całkiem żwawy, jednak dobre przyśpieszenie ma do 70km/h, a komfort jazdy spada przy 110/120.

Dla mnie jest to bezsensowny manewr więc go nie używam, na egzaminie nikt jeszcze o to nie miał do mnie pretensji.

Na egzaminie jest wiele bezsensownych rzeczy których musisz się trzymać. Na podstawie egzaminów kumpli to mogę zadać Ci pytanie, czy jechałbyś przez paręset metrów za rowerzystą z powodu ciągłej na wąskiej drodze? To samo tyczy się normalnej drogi, ale zesutego samochodu, który jechał na jedynce itp.

Ja miałem szczęście, że przypomniałem sobie o kierunkowskazie przy zawracaniu tyłem z wykorzystaniem infrastruktury. Za pierwszym razem zapomniałem dać kierunku. facet kazał mi powtórzyć manewr bez podania przyczyny i w ostatniej chwili przypomniałem sobie o tym. Szczerze mówiąc jak gadałem z nim po egzaminie, to myślałem, że chodziło mu o to, że trochę krzywo wjechałem ;).

Kto wiem - może i moje pociechy z nich skorzystają. Poza tym mam jeszcze parę takich 'tatusiowych' kolekcji - znaczki, monety, karty telefoniczne. Taki chomik ze mnie.

Też trzymam całe wielkie plastikowe pudło dla następnych dzieci w rodzinie. Choć mam wątpliwości, czy za dwadzieścia lat dzieci będą miały ochotę bawić się starymi zabawkami ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do waszej rozmowy o egzaminach na prawo jazdy:

Arnie-> w chwili obecnej na następny egzamin nie czeka się mięsiąca, a już prawie dwa (matula zdawała, więc wiem).

I trochę o tym, dlaczego od kandydatów na kierowców wymaga się bezbłędnej jazdy i conajmniej 10 letniego doświadczenia. Egzaminatorzy tostają pieniądzę za każdą oblaną osobę. Nie wiem dokładnie jak to się odbywa, ale podobno tak właśnie jest. Na pocieszenie mogę dodać, że ktoś "mądry" doszedł do wniosku, że rzeczywiście moga oblewać specjalnie, więc teraz egazminator ma dostawać... za każdy zdany egzamin. Już to widzę: zdawalność prawa jazdy: 99,9% xD

Swoją drogą, nasz system jest wyjątkowo korupcjogenny, i tak naprawde nie uczy jeździć. Przykład? Do momentu zdania prawa jazdy ani razu nie tankowałem benzyny, za to doskonale wiedziałem które żaróweczki są od których świateł :wink: A korupcja? Co z tego, że w środku są zamontowane kamery, skoro "proceder załatwiania" odbywa się, gdy "klient" pokazuje różne zaworki pod maską (tego kamera nie wychwytuje).

A tak w ogóle, to dawno mnie tu nie było. Pamięta ktoś jeszcze wujka? :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na egzaminie jest wiele bezsensownych rzeczy których musisz się trzymać. Na podstawie egzaminów kumpli to mogę zadać Ci pytanie, czy jechałbyś przez paręset metrów za rowerzystą z powodu ciągłej na wąskiej drodze? To samo tyczy się normalnej drogi, ale zesutego samochodu, który jechał na jedynce itp.

To jest nieco inna sytuacja bo w kodeksie wyraźnie masz napisane, że nie możesz wyprzedzać na ciągłej i na egzaminie musisz się tego trzymać. A jeżeli chodzi o wjazd na rondo to nigdzie nie jest jasno napisane, że masz obowiązek wrzucić lewy kierunek, egzaminatorzy różnie to interpretują. W moim regionie nie słyszałem aby ktoś o to oblał egzamin, więc nie mam zamiaru trzymać się tej niejasnej reguły.

Również uwielbiałem bawić się klockami. Wprawdzie w domu klocków lego nie miałem, ale innych zestawów była cała masa więc dało się w pokoju wybudować niezłe miasteczko. Tylko gdzie one teraz są? Nie mam pojęcia co się z nimi stało po przeprowadzce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arnie-> w chwili obecnej na następny egzamin nie czeka się mięsiąca, a już prawie dwa (matula zdawała, więc wiem).

Powiem Ci, że to zależy od miejsca, gdzie zdajemy egzamin, bo klientka z Radomia przyjechała do Skierniewic, bo u siebie czekałaby 2 miechy, a tu tylko jeden. To czy zdasz zależy od: Twoich umiejętności, opanowania, pogody w niewielkim stopniu, nastroju i humoru egzaminatora, działalności sił nadprzyrodzonych :wink: . Wiem, że stres jest złym pomocnikiem, bo moich dwóch kumpli oblało(wygląda na to, że przez to)egzamin na prawko.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci, że to zależy od miejsca, gdzie zdajemy egzamin, bo klientka z Radomia przyjechała do Skierniewic, bo u siebie czekałaby 2 miechy, a tu tylko jeden.

A no to zazdrościmy Skierniewicom :). Moja koleżanka zdawała tydzień temu, nie zdała i chciała się zapisać na kolejny termin więc jej wyznaczyli na koniec marca. W Warszawie tak miło :)

To czy zdasz zależy od: Twoich umiejętności, opanowania, pogody w niewielkim stopniu, nastroju i humoru egzaminatora, działalności sił nadprzyrodzonych Wink .

Ja bym powiedział, że głównie od humoru egzaminatora :). Teraz niby wprowadzili te kamery na egzaminach, ale tak naprawdę jeżdżenie to jest taka konkurencja, że na egzaminie za chiny ludowe nie zrobisz wszystkiego dobrze. Raczej ważne jest czy jeździsz pewnie i po prostu dobrze. Mojego kolegę raz oblali za to, że egzaminator nie miał zapiętych pasów...paragraf zawsze się znajdzie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak A.L.'a mnie również dawno tu nie było, więc na początek- witajcie. :) Teraz pora na moje 3 grosze w dyskusji na temat egzaminu na prawko. Sam nie wiem jak to jest, jeszcze 2 lata muszę czekać, by do egzaminu przystąpić. Ale to i owo na ten temat słyszałem, wszak sporo znajomych prawko już ma. ( Byłeś kiedyś w Ameryce? Ja też nie, ale znam kogoś kto był i opowiedział mi to i owo - :wink: ).

Tak wtrącając się, opowiem co pewien kursant kiedyś na moich oczach wyczyniał, ponieważ po drogach od 4 lat mam okazję poruszać się skuterem <btw ostatnio bardzo popularny środek transportu w naszym kraju.> , więc widuję eleczki.

Kiedyś np. jeden nie wiem, kursant, czy zdający, nie zauważył mojego małego pojazdu. Wyjechał mi na skrzyżowanie wymuszając pierwszeństwo. Gdy się zorientował, że popełnił błąd, zamiast dodać gazu i dokończyć manewr, zatrzymał się na środku drogi, blokując również auto, które nadjeżdżało z przeciwka. Oczywiście sie zatrzymałem, podobnie jak inne pojazdy, bo cóż było robić, tak by "eleczka" mogła sobie swobodnie wjechać. Więc tak stoimy, stoimy i co widzimy? Kierowca L zamiast dokończyć zatrzymany w połowie manewr, wrzucił wsteczny i powrócił na pierwotną pozycję :!: Ja rozumiem stres, czy brak "objechania" przez kandydatów na kierowców. Ale żeby takie rzeczy tworzyć? Ech, szkoda gadać.

W sumie do Waszej dyskusji na temat egzaminu raczej za wiele to nie wnosi, ale akurat czytając te posty, owa historia mi się przypomniała. :)

A jak tam u Was tłusty czwartek? Ile daliście zarobić cukiernikom? Ja np. 2 pączki zjadłem. Jeden w prezencie w szkole rozdawali, a drugi otrzymałem również w prezencie, od właściciela sklepiku w mojej szkółce. Fajny facet, często sobie z nim jajka robimy, to i na różnego rodzaju promocje od czasu do czasu się załapujemy :)

A tak poza tym, to dziwna tradycja, obżerać się pąkami, bo tak w kalendarzu świeci. Gdybym nie dostał, pewnie bym nie zjadł żadnego. :roll: Ale olać tłusty czwartek. Przecież jutro piątek, chyba najfajniejszy dzień tygodnia. 5h spędzę w szkole i niech żyje wolność. Szkoda, że tylko 2 dniowa. Ale z drugiej strony, potem mam 5 dni nauki, 14 dni ferii, 2 dni nauki, 3 dni rekolekcji i 2 dni weekendu. Czyż nie jest pięknie?

Poza tym, to właśnie kończę zasysanie traila WoWa, więc bd miał co w weekend robić. Oczywiście o ile to dzieło Blizza mi się spodoba. :twisted:

bless...!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień Pączucha, Dzień Pączucha!

Lukier zewsząd bucha, zje go nawet głodna mucha!

Heja uha, heja uha!

Powiem szczerze: zeżarłem trzy i mam dosyć. Nigdy jakoś specjalnie wyroby cukiernicze typu właśnie pączki, ciacha czy inne bułeczki mnie nie kręciły, toteż nawet w dzień, w którym trzeba się nimi objadać, nie przesadziłem. Szkoda tylko, że nikt nie wpadł na pomysł, ażeby przebrać się za pączka i tak łazić po mieście, wyglądając jak głupol i narażając się na wrogość ze strony przypadkowych przechodniów. No ale nic to, może za rok?

Fajny facet, często sobie z nim jajka robimy

O, to ciekawe! Ja tam w sumie w takie sprawy nie wnikam, ale żeby się tak tym otwarcie chwalić? No, no, to jest odwaga! :o

Prawko - aktualnie szukam szkółki, co by się przed wakacjami wyrobić, ale wnioskując z tego, co żeście napisali powyżej, zdawanie zajmie mi jakieś kilka (naście) lat! A tak bardziej serio - nie można zbytnio demonizować, bo się przyszli kierowcy zniechęcą i co będzie? Fakt, egzaminatorzy to cwane bestie, łakome na niepowodzenia biednych kursantów (siostra podchodzi bodajże jutro do trzeciego egzaminu, hehe), ale mimo to w końcu musi się udać zdać, a poza tym nie wszyscy instruktorzy to mendy i buce, choć tych fajnych można by policzyć na dłoni niewidomego drwala, to fakt. Jakby jednak nie było, mam zamiar starać się o ten kawałeczek plastiku, bo w dzisiejszym świecie prawko naprawdę się przydaje, choć znów, jak w przypadku prawie wszystkiego - nie każdemu. Ale ja je zdobędę! Będę miał wszystkie! Pikaczu, idź! Znaczy tego... No. Hehehe. ^_^'

Z innych drażetek warto odnotować "uwiosennianie" się pogody, przynajmniej w okolicach (z)Dolnego Śląska, czyli wyższą temperaturę, od czasu do czasu słoneczko, ćwierkające ptaszęta, no i najlepsze - jak się rano wstaje, to już jasno jest! Niby drobiazg, a jak cieszy, no nie? Czekamy na upały! 8)

I specjalnie pozdrawiam wszystkich cwaniaków, którzy obżarli się dziś pączuchami i boli ich brzucho, a w dodatku muszą przebiec około 76054374 kilometrów, żeby je spalić. Smacznego! ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do dnia pączka. Rozwalają mnie artkuły pod tytułem "Jak nie przytyć w tłusty czwartek?" Odpowiem krótko. Nie jeść nic tuczącego. Taki to kurna problem?

Tak w ogóle po co niby jest to 'święto'? Żeby post przetrwać? :lol:

Pączki to zło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak tam u Was tłusty czwartek? Ile daliście zarobić cukiernikom? Ja np. 2 pączki zjadłem.

Ja zaliczyłem dzisiaj analizę matematyczną więc dwa zjadłem… żywce znaczy się. Bo o pączkach to ja dzisiaj nie myślałem, ale w czasach licealnych to i osiem potrafiło się zjeść… pączków oczywiście :D .

Humorek dzisiaj znacznie mi się poprawił, bo wiem, że będę dalej studiował na polibudzie łódzkiej… Wprawdzie jeszcze jedne przedmiot do zaliczenia, ale da się radę :) .

W najbliższym czasie trzeba założyć koszulką wydziałową i z bananem na twarzy można odwiedzić dawne liceum, bo nawet wychowawczyni stwierdziła, że coś nie odwiedzamy starych murów szkolnych. Aż wstyd się nie pojawić :) .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...