Skocz do zawartości

otton

Redaktorzy
  • Zawartość

    2306
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Komentarze blogu napisane przez otton

  1. Są ludzie jeszcze, jak ja, którzy chcą instalować i grać w wersji klasycznej, jak było kiedyś: wkładam płytę, instaluję i gram, bez zakładania i aktywacji kont bo takie jest widzimisię producenta, bez żadnych "kajdan", bez względu na to jaki mam komputer i czy ów komputer do neta jest podłączony czy nie.

    Jak widać są w mniejszości, skoro jednak korporacjom opłaca się te kajdany zakładać. Są pewnie również tacy jak ja, którzy nawet się cieszą ze steama, bo ułatwia im życie. Poza tym zastanów się - dlaczego kiedyś tego wszystkiego nie stosowano? Dlatego, że po prostu to wszystko nie zostało jeszcze wymyślone. Gdyby korporacje wpadły na taki pomysł 30 lat temu, czy myślisz, że steam nie byłby już standardem od 30 lat? Jeżeli tak uważasz, gratuluję naiwności wink_prosty.gif. Gry zawsze były biznesem, nie od czasu wymyślenia steama.

    Poza tym powiedz mi jak mogę pożyczyć w ciągu godziny grę od znajomego z drugiego końca polski bez wychodzenia z domu? Poczta jeszcze tak szybko nie działa...

    I ilu kupujących by stracili?

    Wbrew pozorom niewielu, bo obecnie Internet staje się już ogólnodostępnym standardem. Za cenę niższą, niż dawne lichwiarskie stawki można mieć łącze, dzięki któremu pobranie gry z neta jest szybsze, niż jej zainstalowanie z płyty...

    Poza tym część ludzi nie gra w te stare gry bez DRMów, bo przy wielu obecnych grach są toporne, bo brzydko wyglądają. Nie przeczę, że są klasyki warte zagrania, ale jednak masa starych gier zatraciła z biegiem czasu część swej magii. I co, mają bronić się samą fabułą? Nie liczy się jedna rzecz, liczy się wszystko.

  2. Chciałem w to zagrać, ale nawet tak niepiękna gra pokonała już wymaganiami mój sześcioletni komputer. Ale jako że od piątku zaczyna się kadencja nowej maszyny, mam nadzieję, że uda mi się zagrać w to jak najprędzej. Nie oczekuję niczego genialnego, wystarczy mi gra lepsza od tegorocznego Thiefa ;).

  3. Mam wątpliwości co do słowa "uniemożliwiają" ;). Bo samo zrozumienie tekstu w Ulissesie (i intencji autora) jest jak najbardziej możliwe i nawet dość proste. W sumie pisanie o tej książce było nawet ciekawym doświadczeniem - teoretycznie po otwarciu materializuje nam się abstrakcja i totalny bezsens, a jak przyszło do tekstu to wyszyły mi prawie 4 strony A4, które mógłbym rozwinąć do 2 razy dłuższej postaci, ale nie chciałem przesadzać. I to wcale nie wypełnione napisanym na różne sposoby zdaniem "ta książka jest głupia i dziwaczna". O tekstach bardziej "normalnych" ciężko mi swobodnie napisać tekst o takiej obiętości, mimo że teoretycznie pozostają czytelne w stu procentach.

    Owszem, swobodne poruszanie się po aluzjach do religii, nauki, sztuki wymaga już trochę zachodu, ale to kompletnie nie wynika ze stylu autora. Bardziej wiąże się z tym czy mamy obycie w kulturze - ciekawostka, ów "Klucz do Ulissesa" o którym wspomniałem w tekście to tak naprawdę publikacja czyjejś pracy doktorskiej ;).

  4. Wczoraj byłem na koncercie Kultu, trwał około 3 godziny - zapłaciłem za niego 55 złotych. Boże, co za zdzierstwo, o wiele lepiej bawiłbym się gdyby ściągnęli byle jaką bandę niewydarzonych grajków, którzy zgodziliby się za te same pieniądze grać całą dobę. Tylko gdzie jest argument jakości...

    PS. Aliens: Colonial Marines na muve za 35 złotych i gierka wystarcza na 8 godzin. Czyli opłaca się dwa razy bardziej od Ethana. Kupuj, nie zawiedziesz się.

  5. Bożesztymój, kiedy ludzie się nauczą w końcu - HORROR TO NIE JEST STRASZNY FILM. Produkcji nie kwalifikuje się do gatunku na podstawie tego czy wywołuje przerażenie z prostego powodu: strach jest odczuciem subiektywnym i jednego człowieka wystraszą kompletnie inne rzeczy, niż drugiego. Żeby mówić o gatunku, potrzebne jest kryterium OBIEKTYWNE.

    Horror to produkcja, w której do racjonalnie funkcjonującego świata wprowadza się zjawiska niewytłumaczalne racjonalnymi prawami - przykładowo w Obcym masz świat zdominowany przez technologię. Ludzie latają sobie w kosmos, mają swoją super genialną technologię, w której pokładają nadzieję - można więc powiedzieć, że to właśnie technologia jest w tym świecie racjonalnym elementem. Obcy jest właśnie elementem, który podkopuje wiarę w technologię. Mamy więc horror, dziękuję bardzo. Wywoływane emocje to tylko miernik jakości...

    (Oczywiście horrory mogą funkcjonować również bez wspomnianych elementów, jeżeli zawierają masę przemocy lub odwołują się do stylistyki gore...).

  6. W Dragon Age postacią ważną będzie gej (trochę zmienię temat). Piszę teraz z pamięci. Chłopak ma na imię Dorian i będzie magiem. Dlaczego Bioware zadecydowało się na taki krok? Po pierwsze studio nabyło wielu nowych członków.

    No tak, bez wątpienia nabytek w postaci nowych członków (członkowszczepów czy jak?) to najistotniejszy powód takiej decyzji. Dobra reklama i większa sprzedaż gry to tylko dodatki, na które nikt w EA nie zwraca uwagi.

  7. Najzwyczajniej w świecie ten zwrot mi się nie podoba - skoro JUŻ jest, to logicznie można wywnioskować, że kiedyś nie był. A to nie prawda, bo wnioskując z poprzedniego akapitu wychodzi, że gra nie tyle była niedostępna (zablokowana) co miała opóźnioną premierę i wymagała patcha. Może to trochę brzmieć jak masło maślane, ale spójrz na to w ten sposób, że mogło zarówno chodzić o grę (co napisałem), jak i głównego (?) jej bohatera.

    Nie zrozumiałeś o co chodziło. Zacytuję całe zdanie, a nie jego fragment:

    "Zostawmy już jednak teorie spiskowe, ważne że mały literata imieniem Ethan Carter jest już z nami."

    Kluczowe są słowa zostawmy i ważne. Pozwolę posłużyć się innym przykładem - dziecko wyjeżdża na kolonię i wraca z niej w piątek. Kiedy wraca, matka odkrywa, że zniszczył nową bluzę, że nabił sobie masę siniaków, że zgubił portfel z pieniędzmi. Przez pierwsze parę chwil biadoli, a potem mówi: "zapomnijmy o tym dziecko, ważne, że już wróciłeś". akapit o problemach to forma tego matczynego biadolenia, a potem refleksja - ważne, że w końcu możemy zagrać w tak oczekiwaną produkcję.

    Wymyslanie pierdół w stylu "mogło chodzić o grę lub jej bohatera" to już absurd czystej wody. Ethan Carter to bohater gry Zaginięcie Ethana Cartera i jest to jak na razie jedyna gra z jego udziałem. Słowo Ethan można potraktować zarówno jako skrót od tytułu gry jak i imię głównego bohatera - to nic nie zmienia. Skoro jest nośnik opowieści to jest i bohater. Nie ma nośnika, nie ma bohatera.

    To, czym charakteryzuje się wymiana opinii, czy poglądów są właśnie subiektywne odczucia.

    Jeżeli opinia nie jest wyrażona konkretami, nie może istnieć jej wymiana. Nie da się dyskutować z subiektywnie nudne i "rozwlekłe, ale krótkie zdania.".

    Uważam, że akurat porównując gry powinno się wymieniać charakterystyczne elementy, a nie po prostu "tu jest lepiej, a w tamtej grze mi się nie podobało, jak zostało rozwiązane, więc jest kiepska".

    Porównywać gry? Ależ mój drogi, recenzja to nie porównywanie dwóch gier, ale ocenianie jednej - tej recenzowanej. Inne tytuły wprowadza się do niej głównie po to, by wywołać u czytelnika skojarzenia z innymi produkcjami. Recenzja ZET nie ma służyć uświadamianiu ludziom co to Gone Home - jeżeli wiedzą o czym mowa, wywoła to skojarzenia i pozwoli im sobie wyobrazić jak się mniej więcej w to gra. Mam też nadzieję, że nie przemawiam do jaskiniowców, tylko ludzi, którzy jednak mają jakieś pojęcie o otaczających ich świecie.

    Rozumiem, że nie mamy wpływu na zakończenie, ale na sposób kolejności badania i odczytu historii już jak wspomniałeś - tak? Zamotałeś trochę.

    Dobra, nie łapiemy to jeszcze inny przykład. Możesz wziąć sobie gazetę i rozpocząć czytanie artykułów od ostatniej strony, a skończyć na pierwszej, możesz czytać też wszystkie teksty od początku. W obu przypadkach jest taki sam skutek - przeczytałeś całą gazetę, a kolejność czytania artykułów nie wpłynęła na ich kształt. Gazeta nie ma więc liniowej narracji - gdyby miała, nie miałbyś możliwości czytania jej nie po kolei, bo powiedzmy stałby nad tobą zomowec, który by ci blokował możliwość przewrócenia strony bez przeczytania wcześniejszych. Niezależnie jednak od sposobu jej czytania musisz wykonać jednakową pracę by dojść do jednakowego celu. Jeżeli mówimy o nieliniowości, MUSI zajść różnica w celu lub w rodzaju/ilości pracy, jaką musimy wykonać.

    Z mojej strony EOT, na dalszą dyskusję - zwłaszcza z zarzutami abstrakcyjnymi - nie mam niestety czasu.

    • Upvote 2
  8. @emqi - Masz rację, nie wiem zupełnie skąd mi się te tylne kończyny wzięły. Może dlatego, że wyrastają z tylnej części ciała...

    @nerv0 - Optymalizacja jest bardzo dobra. Na początku część ludzi skarżyła się na okazyjne klatkowanie, ale Astronauci już zrobili patcha, który podobno te błędy zlikwidował. Piszę 'podobno', bo sam nie miałem w tym względzie żadnych problemów mimo posiadania kompa bliższego konfiguracji minimalnej, niż zalecanej.

    @SteamPunker - co do łącznej pisowni 'zresztą' zgoda, ale cała reszta komentarza to już wierutne bzdury:

    Za nami, czyli za kim? Nie określiłeś do kogo się zwracasz.

    Tylko pogratulować zdolności czytania - jest już Z NAMI, a nie ZA NAMI. Skoro zaś mówimy o grze komputerowej, w tekście umieszczonym na blogu pisma o grach to czytelnik nie jest chyba aż tak wielkim debilem, żeby nie wyczuć, że zwracam się do grona zainteresowanych tytułem.

    "czy" i brak przecinka przed nim nieco rzucają się w oczy.

    NIe zawsze stawiamy przecinek przed "czy".

    Subiektywnie te dwa zdania streszczające średnio ciekawie napisałeś i choć poprawnie to hmm... nudnie (napisałbym rozwlekle, ale krótkie zdania - chodzi mi o specyfikę w jakiej zostały napisane).

    Argument poprzedzony słowem 'subiektywnie' dla mnie nie istnieje.

    Rozumiem, że możesz być rozczarowany i zażenowany jakością innych, podobnych gier - ale czy musisz AŻ TAK dawać to odczuć czytelnikowi w tekście? Aco jeśli jemu akurat spodobały się te gry w nieco większym stopniu?

    Mam za przeproszeniem głęboko w tyłku co mój czytelnik sądzi o jakości innych, podobnych gier - to mój tekst i moja opinia. Właśnie ze względu na to, że czytelnik może mieć na ich temat inne zdanie, muszę o tym wspomnieć. Czytasz i widzisz, że gość beszta grę, która ci się podobała - masz sygnał, że może niekoniecznie masz jednakowe gusta. Też uważasz, że Gone Home było słabe? Świetnie, może w takim razie Ethan Ci się spodoba.

    Skoro nie ma liniowej narracja, to jak gra może być w pełni liniowa?

    Normalnie, przyrównam to do układania puzzli, porównanie to pojawia się zresztą w tekście. Możesz układać puzzle poczynając od krawędzi do środka, albo najpierw ułożyć środek i potem dokładać resztę. Nie możesz jednak w magiczny sposób zmienić wgłębień i wypustek na elementach obrazka, by układać je w inny sposób, za każdym razem uzyskasz taki sam obrazek. Nie masz wpływu na kształt poszczególnych ścieżek, kolejność ich obrania w ogóle nie wpływa na efekt finalny - to jest właśnie liniowość.

    • Upvote 2
  9. Jednak najpotężniejszą siła tego filmu jest Prawda ? czynnik, który przełożył się m. in. na kult tego filmu oraz reakcję środowiska filmowego. Jeżeli zerkniemy na nagrody, które ów film otrzymał, bardzo szybko zauważymy dziwną pustkę ? jedynie BAFTA przyznało mu nagrodę za dźwięk, co rozumie się samo przez się, ale dlaczego nie mamy tu żadnych prestiżowych nagród? Powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że ten film jest z nami szczery

    Film genialny, ale bożesztymój. Oczy aż krwawią. I to na "niebieskim" blogu.

  10. Tak, dokładnie o tym mówił mój post. Ale już zdanie:

    Dlatego właśnie uważam, że BioShock odwala kawał dobrej roboty, ponieważ pokazuje sytuację, w której znacznie szersza rzesza ludzi stara się stworzyć obiektywistyczną utopię.

    Nie wskazuje wcale Twoją zgodność z moim postem. Bo ja akurat Bioshocka nie uważam wcale za wyznacznik mądrości. Uważam po prostu, że to bardzo dobra strzelanka ze świetnym klimatem podwodnego miasta i genialnym zwrotem akcji, zwanym też warunkiem WYK. Wciąż jednak uważam, że gry nie potrafią mówić językiem tak wartościowym jak książki.

    Na sam obiektywizm mam ponadto zapatrywania w gruncie rzeczy pozytywne, jak dla mnie jedyną kwestią kontrowersyjną jest eliminacja podatków. Przykład banalny: dlaczego przedsiębiorstwo eksportowe powinno płacić podatki? Bo to właśnie za nie buduje się drogi, z których potem przedsiębiorstwo korzysta. A nie da się z prostej przyczyny dodrukować kasy na budowę dróg. Bez dróg przedsiębiorstwo eksportowe nie mogłoby uzyskać przychodu, w tym wypadku jest to więc kolejna usługa typu coś za coś. My płacimy za budowę dróg (bo państwo uprawiające sponsoring to ulubiona utopia opozycji), w zamian dostajemy szlak transportu. Nie zgadzam się więc, że podatki winno się zlikwidować, bardziej zrewidować na co są przeznaczane. Poza tym jednak uważam, że obiektywizm jest rzeczą bardzo pozytywną.

    Rodzi on jednak pytanie, dlaczego obiektywizm miałby być atrakcyjny dla wszystkich warstw społecznych, dlaczego miałby pociągać umysły mniej lotne niż umysł autorki "Atlasa..."?

    Hmmm.... może dlatego, że... broni interesów wszystkich warstw społecznych? Patrzysz za bardzo na "Atlasa", a nie rozglądasz się jaki wpływ wywarła ta filozofia na współczesny świat. Nie doprowadziła wcale do masowych mordów, nie wywołała takiej powodzi jak przekręcone ideały komunizmu. Wydaje mi się, że twórcy Bioshocka też nie rozejrzeli się dookoła czy obiektywizm przeszedł kompletnie bez echa. Właśnie, że nie...

    Przykład praktyczny obiektywizmu w dzisiejszym świecie będzie jeden, bo piszę ten komentarz o późnej porze, ale jak masz zdolność kojarzenia to sam sobie do tego dobudujesz kolejne wink_prosty.gif. Kojarzysz może taki certyfikat Fair Trade, który przyznaje się produktom, za których wytworzenie pracownicy otrzymali uczciwą zapłatę? Czy tego chcesz czy nie, takie działania też są w pewnym sensie pokłosiem obiektywizmu. Certyfikat oznacza, że między pracownikiem a pracodawcą odbyła się wymiana przysług: wykonał pracę i dostał za nią tyle pieniędzy, ile była warta - nikt więc na tym nie stracił, każdy zyskał. Odpowiadające ideałom obiektywizmu FT nie wspiera wcale grupy bogaczy i inteligentów, ale również wymusza na nich szanowanie swoich pracowników. Czy tego chcesz czy nie, w imię obiektywizmu również ten niesprawiedliwy pracodawca byłby uznany za pasożyta. Przypomnij sobie kogo John Galt potępiał najmocniej w samochodach XX wieku - tych, którzy nieczystymi metodami chcieli mieć więcej. "Mieć więcej" jest moralne tylko wtedy, kiedy nikt nie traci na twoim bogaceniu się.

  11. Całkowicie się zgadzam. Dlatego właśnie uważam, że BioShock odwala kawał dobrej roboty, ponieważ pokazuje sytuację, w której znacznie szersza rzesza ludzi stara się stworzyć obiektywistyczną utopię.

    Wybacz, nie miałem czasu odpisać wcześniej. Ale chciałem zauważyć, że tu akurat trochę źle zrozumiałeś o co mi chodziło we fragmencie na temat świata lekarzy i świata inżynierów. Tłumaczyłem w nim dlaczego porządek świata zgodny z obiektywizmem nie zakłada wcale tego, że wszystkie jednostki muszą być kreatywne. Okrutnie wyrwałeś moją wypowiedź z kontekstu :(.

×
×
  • Utwórz nowe...