Roderick Gordon & Brian Williams, cykl Tunele
Mamo, mogłabyś po drodze kupić mi w księgarni *****?
A FEW HOURS LATER...
Nie było tego co chciałeś, ale pani powiedziała, że to ci się spodoba.
W ten sposób (jakieś 5-6 lat temu) dostałem do rąk pierwszy tom cyklu, którego zakończenie przeczytałem tydzień temu. Kompletnie nie pamiętam o jaką książkę wtedy prosiłem, że miła pani zdecydowała się polecić Tunele jako książkę dla małego mnie, ale nie byłem zawiedziony.
Panowie Gordon i Williams stworzyli mroczny, podziemny świat, żeby wrzucić do niego Willa - młodego chłopca pasjonującego się archeologią. Autorzy stawiają przed nim ciężkie wyzwania, na początku będzie musiał "jedynie" przeżyć w nowo poznanym świecie, dalej sytuacja będzie się znacznie komplikować. Oczywiście nasz wielbiący kopanie bohater, nie będzie sam. Podczas wykonywania postawionych przed nim zadań, mających na celu pokrzyżowanie planów Styksów (to ci niedobrzy), towarzyszą mu przyjaciele. Jednak nie są oni w stanie być przy nim w każdej chwili. W kolejnych tomach poznajemy niebezpieczne przygody każdego z nich. Na zmianę przedstawiana jest nam sytuacja w wielu miejscach - pod ziemią, jak i na powierzchni.
Pisząc "mroczny", nie chodzi mi wyłącznie o ciemności w jakich muszą poruszać się bohaterowie książek. Stopniowo odkrywane tajemnice wnętrza planety niosą ze sobą konieczność napotykania przerażających stworzeń, których widoku nie uświadczył jeszcze nikt z "górnoziemców". Sposoby w jakie niektóre monstra, a także ludzie rozprawiają się z przeciwnikami stojącymi im na drodze bywają brutalne, co utwierdza mnie w przekonaniu, że zdecydowanie nie jest to powieść do dzieci. (przeciwną opinię miała o książce pewna strona) Choć pod tym względem wydaje się jakby... nierówna. Niektóre sytuacje są zwyczajnie śmieszne, gdy powinny być poważne, a bywają żałosne, gdy chcą być śmieszne. Czułem się momentami jakbym rzeczywiście czytał książkę dla bardzo młodego czytelnika, chociaż wątpię, żeby kogokolwiek bawiły te oklepane do bólu teksty.
Wróćmy jednak do samej fabuły, która pomimo, że nie była specjalnie wybitna i oryginalna, można ją uznać za niezłą, jednakże same zwroty akcji nie sprawią dobrej historii. Nie licząc kilku głupich, mniejszych (albo i nie) spraw, całość czytało mi się całkiem dobrze. Jak nietrudno jest się domyślić podziemia zamieszkują nie tylko potwory. Will wraz ze swoim ojcem (dzielącym z nim pasję) odkrywają cywilizacje, o których nie ma pojęcia nikt na powierzchni. Niektóre miejsca we wnętrzu ziemi pozytywnie zaskakują, bohaterów też da się lubić (wyjątki oczywiście są), a klaustrofobiczny klimat - najbardziej zauważalny w pierwszym tomie - wywoływał dobre wrażenie.
Odkrywanie sekretów podziemnego świata, jest dość satysfakcjonujące, żeby zejść razem z Willem do podziemi. Jednak cykl polecam jedynie osobom szukającym luźnego fantasy, typowo dla młodzieży, które naprawdę nie mają planów na inne lektury.
Na szybko:
świetlne kule, starożytne tajemnice, ciemności,
pranie mózgu, potwory, ładne okładki,
podziemny świat, niebezpieczeństwo, karabiny i wielkie koty
Nie mam w zwyczaju oceniania książek w jakiejś skali...
Ale mogę ocenić czekoladę, którą właśnie jem, jeśli chcecie.
NAZWA: Czekolada Studentska Mleczna z orzeszkami ziemnymi, galaretką i rodzynkami!
OCENA: całkiem całkiem
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze