Skocz do zawartości
mateusz(stefan)

Dragon Age (seria)

Polecane posty

^ Morrigan coś takiego ma ale zamraża tylko jednego naraz.

Teraz jej akurat dałam w leczenie ... bo mam niedobór mikstur leczniczych.

Regularnie raczej korzystam z walki nie fair .. więc to Mi służy za otępienie chwilowe przeciwnika tak żeby był bezbronny.

Szkoda że tych szkieletów nie da się pokonać z łuku ... przez te głupie drzwi od razu Mnie dostrzegają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leliana jest łotrzykiem, nie złodziejem, dokładniej to bardem. Morrigan w żaden sposób nie jest podobna do Garrusa, bo jej zależy wyłącznie na własnym interesie i zysku, natomiast Garrus jest człowiekiem, który idzie do szczytnego celu nie patrząc na środki. Morri nie ma takiego celu.

Alistar jest typowym rycerzykiem, oddanym Szarej Straży i wychowanym według nauki Zakonu. Ceni sobie honor i historię Straży. Co do podobieństwa do Alenko zgodzę się, aczkolwiek

ja go na Virmirze zostawiłem

. Nie jest on niesamowicie oryginalny jednak da się go lubić.

Nie wiem jak można nie lubić lub nie chcieć zrozumieć Stena. Qunari mają skomplikowaną filozofię, całe ich życie jest podyktowane religii Qun. Ich światopogląd, poczucie miejsca na świecie oraz rola w społeczeństwie są przez tą wiarę determinowane. Sten na początku wydaje się być kimś, kto jest niesamowitym okrutnikiem, jednak "zyskuje" przy lepszym poznaniu. Jego poczucie honoru i kolejności rzeczy naprawdę daje do myślenia. Z nikim w DA nie spędziłem tyle czasu na dialogach jak z nim. Może z Morrigan. No, ale DA przeszedłem 7 razy :P Albo i więcej :P

Leliana nie jest idealistką. Jest po prostu osobą, która się nawróciła. Umiejętności, które posiada nabyła gdy była "inną osobą". W Lothering o tym wspomina. Przecież nie każda siostra zakonna chodzi z dwoma sztyletami :P No i nie zapominajmy, że złodziej nie znaczy morderca. Nawet złodzieje posiadają swoje poczucie honoru i kodeks moralny. Możliwość odróżniania dobra i zła jest przecież czymś niemal wrodzonym.

Radzę Ci zainteresować się historią każdego towarzysza. Naprawdę zyskują przy poznaniu. Jednak trzeba uważać, by nie zadawać niewłaściwych pytań :) to nie jest Mass Effect, gdzie można było klikać wszystko w kółku dialogowym a efekt i tak był ten sam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

^ Mam na myśli jechanie renegatem. W jedynce jechało się tylko renegatem do niego. Bo tylko to pasowało.

Najbardziej radykalne poglądy pasowały w jedynce tylko do niego. Nawet Wrex aż tak radykalnie nie patrzył ... potem w dwójce jakoś się to rozmyło.

Właściwie to ME robił naprzemiennie - raz był jako renegat a jeśli już się zaopatrzyłeś podczas misji w kogoś jeszcze mniej przychylnego (czytaj Wrexa bądź Ashley) to zmieniał się pozycją na idealistę.

A z klasą "łotrzyka" to i tak mówię złodziej ... pułapki, otwieranie zamków, sztylety ... wypisz wymaluj normalna klasa złodzieja.

Morrigan tylko pod tamtym względem (tego radykalizmu) przypomina Garrusa z jedynki.

Alenko .. pewnie że go zostawiłeś biggrin_prosty.gif Jesteś facetem ... besides mogłeś romansować z Williams.

Ja go nie wyzywam od okrutników ... jakieś zasady ma ale ich nie rozumiem.

Spodziewam się że to coś równie pokopanego co

Kodeks Atheme albo prawo Proteańskie .. czyli once again kodeks Atheme bo na bank go podwędziły Proteanom.

"Nawróciła się" - ostatnio pochwalała moje akcje które możesz nazwać śmiało "byciem dobrym do zarzygania".

Ehem ... nie każdy złodziej jest maszyną do zabijania.

Earendil czy Ty myślisz że nie gram w 70% RPG'ów kimś łamanym na złodzieja ? biggrin_prosty.gif

To że złodziej to nie zabójca jest dla Mnie oczywistą oczywistością.

Earendil to jest właśnie problem .. próbuję i się odbijam. Wychodzi na to że najciekawszy jest pies ... confused_prosty.gif

Yhm .. w ME efekt taki sam ? O nie. Z tym się nie zgodzę ...

ZABIŁAM JAVIKA DO CHOLERY JASNEJ !!! Argh ! Za pierwszym podejściem do jedynki nawet nie odkryłam wątku romansowego ! Tak beznadziejnie brzmiała opcja romansowa że w życiu bym na to nie wpadła że to "to" jest ten przełącznik fabularny, do tego w Trójce na Alice z kolei przez przypadek uruchomiłam wątek romansowy z Kaidanem (fail !!!) a wcale tego nie chciałam. W dwójce wystarczyło coś powiedzieć nie tak żeby zablokować opcję romansowania z Thane'm ! Mój brat za ostatnim razem spartolił sprawę z Williams w jedynce.

" (...) natomiast Garrus jest człowiekiem, który idzie do szczytnego celu nie patrząc na środki. (...) " - Wait what ? Pewnie wszystko się zgadza ale nie to że jest człowiekiem :D lol

Nie pamiętam żeby szczytnym celem było obsesyjne pragnienie zabicia Sarena lub Sidonisa

Albo to co wyprawiał pomiędzy 1 a 2 ...

Edytowano przez eyvon14moutaire
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu akurat pokopanego? W wielu przypadkach Qunari mają rację. Pograsz, porozmawiasz to ocenisz sama. Zwłaszcza, że w przeciwieństwie do tego co ukazane jest w Mass Effect to Qun określa wszelkie dziedziny życia. Nie tylko wojnę jak Kodeks Prothean. smile_prosty.gif

Nie wiem jak Ty to robiłaś, że Garrus u Ciebie był renegatem. U mnie zawsze, był kimś, kto robił coś mimo przeciwności wiedząc, że istnieje krótsza droga, jednak nie godzi się tak.

Co do drogi lokacji to ja szedłem tak: Wioska -> Zamek -> Krąg -> Denerim -> Prochy Andrasty -> Orzammar -> Las.

No, ale ja się zagłębiałem ostro w makra i taktykę.

A tu Cię zaskoczę, ale spoiler jest naprawdę ostry i naprawdę ODRADZAM byś tu zaglądała:

Javikiem Dragon Age jest właśnie Sten. W pewnym momencie nasz olbrzym staje się zniesmaczony naszymi działaniami i uważa, że powinniśmy iśc prosto do celu zamiast latać za prochami starej świętej Zakonu. Może wywiązać się walka i Sten może zginąć.

.

Myślę też, że Wynne Ci się spodoba. Starsza kobieta z interesującym poglądem na świat. Jednak, ja zawsze gram czysto idealistycznie, więc to bardzo subiektywne odczucie. No i kogoś takiego jak Oghren to nawet w Mass Effect nie ma. Wrex może być najpodobniejszy. Jednak nie oszukujmy się. Ludzie i wszelkie inteligentne stworzenia nie są tak różni, by nie było widać między nimi podobieństw smile_prosty.gif

Edytowano przez Earendil
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

^ Renegatem był ... do dwójki tam się raczej już na niego ostatecznie wpływało.

W połowie dwójki już był u Mnie idealistą i w całej trójce już był idealistą,

który dogadywał się z Javikiem co jest co najmniej osobliwe.

W życiu bym Mu nie pozwoliła na egzekucję zdrajcy - jeszcze czego żeby on był mordercą.

Po Moim trupie.

Wiesz Ja tam gram na idealistę zazwyczaj ... zazwyczaj.

Ale Dragon Age Mnie załatwił tutaj pod tym względem że samo wprowadzenie było ... cokolwiek zniechęcające co do rasy ludzkiej.

Dlatego taka Morrigan czy ten Sten mają u Mnie jeszcze jakieś fory ... chociaż te "fory" się kurczą jak widzę takie bzdury jak rzucanie się o załatwienie sprawy z magiem lub pomoc wiosce przez którą i tak prowadzi nasza trasa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, ale nie przypominam by w jedynce kiedykolwiek Garrus był renegatem :P Może miałem taki wpływ i takie decyzje podejmowałem, że ani razu się nie sprzeciwił. A idealistą byłem tak wysoko

że Wrex na Virmirze się posłuchał

:P

Cóż, akurat ja bym sam się sprzeciwił czy chcę obozować z trucicielem i magiem, który paktuje z demonami :P A oni się "czepiają" o wioskę, bo uważają to za stratę czasu. Sądzą, że wieśniacy powinni być samodzielni i sami się bronić. Szara Straż ma inne priorytety :)

Nie rozumiem też, co masz do wprowadzenia dla rasy ludzkiej. Masz na myśli ludzkiego szlachcica? Czy ludzkiego maga?

Według mnie wprowadzenia w Dragon Age to jedna z najlepiej udanych elementów gry. Zwłaszcza, że decyzje zawarte na początku samej gry mają konsekwencje niemal na końcu. Sądzę też, że najlepsze wprowadzenie ma krasnolud szlachcic. Po prostu jako miłośnik historii i wizji krasnoludów zawartej w Dragon Age (jak i większości fantastyki) mam ogromny sentyment.

Grając idealistą musisz odpuścić sobie Morrigan. Niestety, ale tak to wygląda. Podobnie ze Stenem. Aczkolwiek jeśli masz wystarczająco dużo perswazji (tak się drzewko to nazywało?) to można tak rozmowy prowadzić, że niemal nic nie tracisz.

Według mnie najlepszy set up dla idealisty to Alistar, Leliana i Wynne. Do czasu zdobycia Wynne trzeba to przeżyć. Ja zazwyczaj grałem wojownikiem. Tylko nie idź do kręgu Magów. Po wejściu nie można wyjśc, aż do zakończenia misji.

Pochwalę się, że ja nawet grając jako idealista niemal zawsze osiągałem romans z Morrigan. Ciężko po prostu to przyznać, mimo tego, że mam swój "kodeks honorowy" jej ciemna strona i silna osobowość zawsze mnie interesowały. A kreacja postaci to już w ogóle. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

^ U Mnie zawsze się słuchał Wrex. To akurat żadne osiągnięcie ... chodzi Mi o nastawienie Garrusa.

Ale znowu to jest nie temat o Mass Effect'cie - czy Ja cierpię na jakąś niesprecyzowaną chorobę pisania nie na temat ? Już drugi raz to robię.

Pierwszy jest przy TES'ach. To było pytanie retoryczne.

Nie narzekam na wprowadzenie że było złe ... jako wprowadzenie było świetne.

Ale chodzi Mi że dla Mojego przypadku raczej zawężało horyzont poglądowy.

Czekaj "Dla Rasy Ludzkiej" ? Nie gram człowiekiem a Elfem. smile_prosty.gif

Elfa przypominającego do złudzenia pierwszego lepszego Norcaine'a ...

Hmm wiesz Ja tam lawiruję jak się przyznałam.

Podczas rozmów z Morrigan to zawsze jej wpadają punkty poparcia ... no po prostu ma pogląd Mój z Fallout'ów, Spellforce'ów i TES'ów.

No a z Allistairem .. też mu prawie zawsze wpadają punkty ... raczej nie lubię grać na "100% Hoe Style" więc ...

Perswazji to ona ma sporo ... prawie co drugi level ładuję coś do perswazji - jestem po trudnych lekcjach New Vegas ... więc żeby o tym zapomnieć musiałabym odczekać z trzy lata na DA: Origins.

Earendil tak szczerze co do Twojego "spoileru"

to coś Sten Mi tak mało przypomina Mojego ukochanego czworookiego trolla że szkoda gadać wink_prosty.gif

Nawet jeśli byłam 100 % idealistką to prawie ZAWSZE na misji był właśnie "Prothy" - z prostej przyczyny po prostu zawsze sprawiał że prędzej czy później podczas misji leżałam ze śmiechu.

Co nie znaczy że nie rozumiałam go, zawsze będę uważała że to dość depresyjna postać ... taki śmiech przez łzy.

W dodatku na wiki pisało że Sten lubi słodycze czy kwiatki - a z Moich małych obserwacji wynika że lubi psy bojowe a także nie lubi "rozmieniać się" na drobne ... nie miał nic przeciwko pomocy wiosce a przecież tam był razem z Morrigan u Mnie. Tylko Morrigan miała problemy z tego tytułu.

Chyba pomyliłeś sobie postacie biggrin_prosty.gif

Zalatuje Mi to na Wrexa na kilometr, a nie na Javika.

Javik od samego początku do samego końca stawia sprawę jasno - Sten nie.

Wrex zgadza się współpracować (jak Sten) przy czym nie są znane jego ... metody i jakieś prawa którymi się w życiu kieruje (jak Sten) a w kluczowym momencie może wystąpić konflikt "interesów" (jak wspomniałeś Sten też ma taki moment) a u Javika czegoś takiego nie ma - działa w jaśnie określonym celu, jego zasady są bardzo proste acz wyjątkowo surowe (typowe dla kodeksu moralnego jakiegoś oficera - którym to Javik był i jest) co jednak jest cechą charakterystyczną dla jego cyklu jak i rasy.

Ma do spełnienia misję która pokrywa się z Twoją i od razu mówi że jeśli jednak nie jest Twoim celem zniszczenie Żniwiarzy ... no właśnie. Ponad to Javik nigdy nie kłamie ani nie tzw "owija w bawełnę" mówi prawdę nie ważne jak by była zła.

Edytowano przez eyvon14moutaire
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem na myśli wyłącznie twist i konstrukcje dialogów, nie całokształt postaci. Poza tym, rzeczą która nadaje oryginalności Stenowi jest Qun. Musisz się tym zainteresować, by coś z niego wyciągnąć na ten temat. Imo nie ma co zaglądać na wiki. Wszystko powie sam. Szukanie podobieństw na siłę i dopasowywanie ich do archetypów postaci (bo przecież tylko tak można stworzyć charakterystyczne drużyny w grach) jest trochę nie na miejscu. To uniwersum nie jest podobne, a na postać składa się również to jak konstruuje dialogi i wyraża swoje zdanie. Wrexowi bardzo daleko do filozofii Stena. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

^ Wrexowi dużo brakuje do jakiejkolwiek filozofii. :D

Nie za bardzo widzę u Stena jakiekolwiek podobieństwo do Javika dalej ... ten "twist" przypomina twist Vyrmirowski z Wrexem.

Zaglądałam na wikię tylko po to by zrozumieć czy opłaca gdziekolwiek poza walką brać Morrigan. :/

Bo nie widzi mi się bunt w drużynie ...

Na razie jedyne co pasuje Mi do Stena to zachowanie się jak przy Boone'ie - czyli nie odzywaj się do niego, a rób to dopiero wtedy gdy tamten chce coś powiedzieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

^ Przyrównałam tylko sytuację .... relacji z towarzyszem.

Fallout'a zostawiam tam gdzie jego miejsce.

Jedyne co mogę odnieść z Fallout'a to jakie są postaci ... ale nic więcej.

Jak sam wspomniałeś nie powinnam ani się patrzeć na Mass Effect'a w tej kwestii ani na Fallout'a ... co stawia Dragon Age'a w jeszcze gorszej sytuacji.

Bo nie mam kompletnie pomysłu jak tą grę traktować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, ja do każdej gry podchodzę bez żadnego porównywania. Staram się wczuć w grę bez zbędnego oceniania na samym początku, bo wolę ocenić grę jako całokształt. Gdyby określać grę według pierwszych kilku minut/godziny to nawet Fallouty by odpadały tongue_prosty.gif

No i podobieństwa zawsze będą. Nie widzę powody, by miało to przeszkadzać. Przecież jeśli coś jest dobre, to po co to zmieniać? Wolę barwne postaci, ze swoją historią i poglądami niż kogoś, kto w żadnej innej grze nie pojawił się, ale jest za to mdły, bo ostatecznie nie jest podobny do nikogo.

Nie widzę powodu też, by Dragon Age był w jeszcze gorzej sytuacji. Różnice gameplayu są tak duże, że DA jest bardziej RPGowy niż Mass Effect. O najnowszych Falloutach nie wspominając. Może zwyczajnie wolisz RPG z większym naciskiem na action.

Edytowano przez Earendil
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Earendil - Ja akurat porównuję bo muszę.

Z pierwszych minut to co najwyżej zostaje w konkurencji KoA ... początek tam też fabularnie był mało przyjemną sytuacją.

Z Fallout'ów ? To co najwyżej ten ostatni Fallout - z brutalności intra wprowadzającego w świat części.

A z DA jest na tyle źle że ni tego nie mogę traktować jak zwykłego RPG'a ni to traktować jak na grę taktyczną ...

I zostaję z pustymi rękami bo nie wiem czy dawać dalej tej grze szanse na odkucie się (koniec i tak mam już zaspoilerowany dzięki ludziom z BSN'u) czy po prostu dać za wygraną i zająć się dla przykładu całą dalszą kolejką gier które na Mnie czekają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czym według Ciebie jest zwykły RPG? :D Walka taktyczna jest, rozwój postaci opierający się na współczynnikach i częściowej losowości jest. Ma sporo tego, co miały w sobie baldury i neverwintery. Sądzę, że po prostu wolisz RPG z naciskiem na akcję i mobilną walkę, z wyjątkiem pierwszych dwóch falloutów. A jeżeli uważasz, że DA nie da się traktować jak grę taktyczną.. to podnieś poziom trudności. Przekonasz się. Jest RPG, action-RPG (do którego wciąż tą grę przyrównujesz) i gry, które są grami akcji z rozwojem postaci. Według mnie DA jest grą pierwszego rodzaju, ale czasy się zmieniły i teraz jest zatrzęsienie produkcji mass effectowych. Dla mnie DA jest grą świetną i w żaden sposób się tu nie zrozumiemy, ponieważ ja zagrywałem się jako szczeniak we wszelkie neverwintery i tym podobne. Z drugiej strony grałem też w Gothici, które również uwielbiałem. Nie rozumiem powodu, by musieć porównywać. Przecież można na spokojnie podejść do gry i ocenić ją jako całość. Bez zbędnych porównań.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do zaklęcia, ten czar nazywał się stożek zimy. Dawno nie grałem, ale jestem prawię pewien, że on zamraża paru wrogów na raz(czasami też towarzyszy). Nie rozumiem jednak, dlaczego porównujesz DA Do ME. To pierwsze to dla mnie strategia, a druga to typowa gra akcji. Co do postaci, już na początku dialogu możesz poznać ich charakter, ale w póżniejszych fazach możesz się trochę zdziwić ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

^ Bo jedno i drugie to gra BioWare'u ?

Do czego mam się odnosić w przypadku DA ? Do Spellforce'a ??

Po za tym Mass Effect 1 był ... tak mało fascynujący jako tzw. "gra akcji" .... z tej przyczyny że bardziej to on był RPG'iem.

Dwójka rację może masz skręciła w akcję - trójka zawróciła do RPG'ów i była łamańcem.

Strategia ? O Madre ... jeszcze tego brakowało ...

Co nie zmienia faktu że ze Stenem dalej jest problem.

Pytanie rodzące się z konieczności - jak można permanentnie wywalić kogoś z drużyny ?

@ Earendil - Fallout 1 - brak konieczności jakiejkolwiek co do sposobu poradzenia sobie z zadaniem. Możesz otruć, przegadać, zabić z premedytacją, oszukać, zastraszyć ... lub wykonać jakiegoś porąbanego questa żeby tamten npc był na "tak".

To gra gdzie liczy się to co zrobiłaś/zrobiłeś - gra która podsumowuje samego gracza (a raczej jego styl) i w zależności od tego jaki gracz jest taką i grę otrzymuje - przez np. stosunki innych npc'ów do Ciebie.

RPG są różne. Czasem mieszają się z innymi gatunkami ... elementami ale to za mało żeby przestały zasługiwać na miano RPG'a.

Nie sądzę bo ME 1 był monotonny i rzecz biorąc nudny pod względem walki.

Jeśli chcę masakry to mam od tego stare GTA III-SA lub Saints Row 2-IV

Edytowano przez eyvon14moutaire
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak masz najwyższy poziom trudności to zaczyna się zmieniać w strategię;). Wywalić towarzyszy możesz an 2 sposoby:

1. Obrażasz ich i wybierasz opcje dialogowe, których nie lubią

2. Podczas dialogu w obozie mówisz im ,że mają odejść

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Sttark - Dzięki za pomoc ... No niee ... A chodziło Mi o to żeby wywalić ten duży kłopot jakim jest Sten.

Bo Morrigan jest Mi na razie potrzebna ... i mimo swojego narzekania nie sprawia AŻ TAKICH kłopotów jak wspomniany delikwent.

To nie da się go wywalić bez żadnej burdy ?

@ Gawain - Dziękuję ! Właśnie o to Mi chodziło ! To przy najbliższym obozowaniu pozbędziemy się małych i dużych kłopotów ....

Edytowano przez eyvon14moutaire
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze witam, w tym temacie i ogólnie smile_prosty.gif

^ Bo jedno i drugie to gra BioWare'u ?

A tak z ciekawości, jaki masz w ogóle powód by porównywać te gry? I dlaczego to właśnie tym się kierujesz? smile_prosty.gif

Po za tym Mass Effect 1 był ... tak mało fascynujący jako tzw. "gra akcji" .... z tej przyczyny że bardziej to on był RPG'iem.

Dwójka rację może masz skręciła w akcję - trójka zawróciła do RPG'ów i była łamańcem.

Mimo wszystko ME był RPG-iem akcji, tak samo jak Gothic. Co wynika z innego systemu walki.

Strategia ? O Madre ... jeszcze tego brakowało ...

Na najwyższym poziomie to rzeczywiście może być strategia. Ja osobiście wolę grać na niższych, bo dla mnie najważniejsza jest fabuła (Bioware'owy standard) i postacie (świetne, czyli też standard).

RPG są różne. Czasem mieszają się z innymi gatunkami ... elementami ale to za mało żeby przestały zasługiwać na miano RPG'a.

To prawda, ale DA:O najbliżej do starych RPG-ów, a właściwie cRPG-ów.

Nie sądzę bo ME 1 był monotonny i rzecz biorąc nudny pod względem walki.

Ale walka w ME niewiele różniła się od tej w ME2, a powiedziałbym wręcz, że była bardziej dynamiczna ze względu na możliwość używania wszystkich mocy na raz.

EDIT: A czemu chcesz wywalić Stena? Jeśli jest w obozie to nic na tym nie tracisz, a później może się przydać.

Edytowano przez Dersei
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że po prostu wolisz RPG z naciskiem na akcję i mobilną walkę, z wyjątkiem pierwszych dwóch falloutów. (...) Dla mnie DA jest grą świetną i w żaden sposób się tu nie zrozumiemy, ponieważ ja zagrywałem się jako szczeniak we wszelkie neverwintery i tym podobne. Z drugiej strony grałem też w Gothici, które również uwielbiałem. Nie rozumiem powodu, by musieć porównywać. Przecież można na spokojnie podejść do gry i ocenić ją jako całość. Bez zbędnych porównań.

No jasne że się nie zrozumiemy - myśmy się nawet nie rozumieli pod Fallout'ami smile_prosty.gif

Pamiętasz wymianę postów na temat "Return of the Mummy vs. Ulysses" ? To doskonale obrazowało jak bardzo się wymijamy ... lub Twoje zdziwienie na to że nie zabrałam sztabek złota z Sierra Madre

Porównuję bo muszę się wczuć.

Jeśli nie wiem kim gram w co gram to tym bardziej nie będzie możliwe granie w tego RPG'a ... może inaczej po prostu gramy w ten typ gier ... Ja przejmuję rolę w tej grze. Nie gram sobą lecz kimś innym.

To zdanie tamtej osoby ma być widoczne w grze, nie Moje własne.

No a ja jako dzieciak byłam wychowywana przez Fallout'a ... więc ... się nie zrozumiemy.

@ Dersei - Witam w temacie Mojego problemu.

Moim problemem jest Sten ponieważ go nie rozumiem, nie wiem jak go potraktować czy "po macoszemu" jak Boone'a, czy też na zasadzie respektowania jego opinii - która jest Mi niewiadoma - na zasadzie Javika.

Jeśli byś się zagłębił w posty o problemie z DA to zauważyłbyś od czego się zaczęło.

Sten i Morrigan to Moje największe zmartwienie w tej grze. Już nawet nie kościotrupi mag .... ponad to za wywaleniem Stena przemawia to że jako jedyny ma na razie ujemne punkty w "lojalności" tak to od biedy nazwę.

Wszyscy mają na plus a on jeden gdzieś tak z 4 na minusie.

Edytowano przez eyvon14moutaire
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak gram też wczuwam się w postać i to tak bardzo, że nie potrafię zmienić jej charakteru przechodząc tę grę któryś raz smile_prosty.gif Mimo to nigdy nie porównuję gier do innych. Każda jest jedyna w swoim rodzaju, a żeby ją poznać wystarczy zazwyczaj mi przejść tylko wstęp. I wydaję mi się, że porównywanie DA i ME może być trudne, przede wszystkim dlatego, że to zupełnie inne realia i inny typ wszystkiego. Jedynie postacie na pierwszy rzut oka mogą wydawać się podobne, ale im lepiej się je poznaję, tym bardziej zauważa się różnice między ich odpowiednikami z innych gier.

Edytowano przez Dersei
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tyle Wywal Stena. Jak pierwszy raz grałem to od razu wyleciał( w ogóle się nie dogadywaliśmy). Za drugim razem inna sprawa. Okazało się, że ma ciekawą historię i wiedziałem wtedy co zrobić, żeby był zadowolony;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Gawain - Chyba czytasz Mi w myślach.

Nie dość że muszę traktować tą grę ręcznym tłumaczeniem jak Kingdoms of Amalur czy Fallout'a New Vegas Ultimate Edition to jeszcze on stawia coraz większe problemy ...

i to nie na zasadzie Ulysses'a !!! zly.gif

Nie sądzę by doszło do "drugiego" razu. smile_prosty.gif

Nie mam w zwyczaju się przestawiać na nową postać za bardzo grę kojarzę z pierwszą.

Raczej na to może liczyć New Vegas, a z gier BioWare'u doczekał się tego tylko Mass Effect.

DA musiałoby Mi dać powód żeby robić je jeszcze raz inną ścieżką.

Edytowano przez eyvon14moutaire
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...