Skocz do zawartości

Polityka, gospodarka, społeczeństwo


Holy.Death

Polecane posty

Ta nadmiarowa trójka w ogóle nie znalazła się w składzie TK. Nie wiem, czy nie byli dopuszczeni, czy nie przyszli. Tu jest wyrok i na pierwszej stronie jest wymieniony dwunastoosobowy skład.

Faktycznie, zupełnie zapomniałem o tym, że ich nie dopuścili do orzekania.

Znając PiS, to najpierw będą krzyczeć, że wyrok jest niezgodny z przepisami. Po paru tygodniach go w końcu opublikują, następnie pewnie przygotują nową ustawę o TK, w której zmienią położenie przecinków.

Jak już zauważyłeś w @edicie, to wybrali opcję "na bezczelnego". W tej chwili mają absolutną, kompletną, wręcz totalną władzę, mogą robić wszystko - wyprowadzić wojsko na ulice, zastrzelić posłów opozycji na sali...

To jest straszne, wprost mówiąc.

Obecnie nie ma żadnej. W przyszłości trybunał stanu i mam nadzieję, że tym razem nowa ekipa będzie miała jaja, żeby skazać winnych.

Pytanie było retorycznym. Wiadomo, że obecnie nie ma jakiejkolwiek. W założeniach to właśnie Trybunał Stanu miał być uzupełnieniem Trybunału Konstytucyjnego (jeśli dobrze pamiętam). Zaczynam się bać, że 'nowej ekipy' może nie być...

Sądzę, że jest jeszcze trzecia możliwość - bezwzględna większość rozpadnie się, bo się nie dogadają w sprawie niektórych ustaw. Na razie PiS przepychał ustawy, co do których cały blok jest zgodny, ale gdy zaczną podejmować decyzje dotyczące np. spraw gospodarczych, to trudno mi sobie wyobrazić, by np. Gowin dogadał się z Kaczyńskim.

Osiągnięcie wymaganej władzy, zniszczenie wspólnego wroga, stworzenie podwalin pod nowy system, pozbycie się oponentów i na koniec monopolizacja, nie patrząc na dotychczasowych sojuszników. Można też wprowadzić jakieś ustawy, których normalnie się nie zrobiło - gdy się osiągnie wymaganą pozycję, pozwalającą sobie radzić bez nich, można się ich pozbyć.

Ciekawe co będzie chociażby w sytuacji, gdy każą aresztować x-5 sędziów TK albo zatrzymać ich na "dyscyplinarkę"? Podejrzewam, że policja, ABW, CBA i pewno jeszcze parę innych służb bez zająknięcie się wparuje po nocach do mieszkań (albo i nawet w samym środku jakiegoś posiedzenia)...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nagle się okazuje, że wszystko, czego cię uczyli przez 5 lat o fundamentach systemu prawnego w tym kraju, to w najlepszym razie wyidealizowany obraz, a najpewniej pobożne życzenia.

"Różnica między teorią a praktyką jest taka, że w teorii nie ma różnicy między teorią a praktyką. W praktyce jest".

Mnie rozbawiło, że Wałęsa nagle stwierdził iż agenci Służb Bezpieczeństwa byli (są?) wobec niego znacznie bardziej lojalni niż jego dawni koledzy z opozycji walczący z ówczesną władzą. W ogóle sprawa z Wałęsą i z papierami na niego to jest jedna wielka komedia. Najlepiej podsumował to Aszdziennik. Na rozwiązanie sporu trzeba będzie poczekać aż wszyscy uczestnicy tych wydarzeń poumierają i po paru dziesięcioleciach od tego momentu sprawą zajmą się prawdziwi historycy, a nie historycy o profilu politycznym.

W sumie fajnie, że Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory. Od razu żyjemy w ciekawszych czasach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie fajnie, że Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory. Od razu żyjemy w ciekawszych czasach.

Prawda? I jeszcze może nam się generalne czyszczenie sceny politycznej przytrafić jak zaczną upubliczniać teczki etc ;)

A jakby jakimś cudem doszło do następnych wyborów, to PiS może na długo stać się niewybieralny - aby parti populistycznej zaszkodzić, wystarczy dać jej władzę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe co będzie chociażby w sytuacji, gdy każą aresztować x-5 sędziów TK albo zatrzymać ich na "dyscyplinarkę"? Podejrzewam, że policja, ABW, CBA i pewno jeszcze parę innych służb bez zająknięcie się wparuje po nocach do mieszkań (albo i nawet w samym środku jakiegoś posiedzenia)...

Wystarczy, że zastosują własną ustawę i zdecydują się wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec 10 nieprawomyślnych sędziów.

Zważywszy, że najnowszy projekt ustawy ma postępowania dyscyplinarne wobec sędziów przenieść z sądów dyscyplinarnych do rozpatrywania przez "mianowanych" ławników, to logiczną konsekwencją byłoby wydalenie obecnych sędziów Trybunału Konstytucyjnego z zawodu, odebranie im tym samym emerytur sędziowskich.

Swoją drogą, zdaniem całkiem sporej liczby prawników, wyniesienie przez IPN prywatnej korespondencji Kiszczaka i Jaruzelskiego bez podstawy prawnej kwalifikować można od naruszenia tajemnicy korespondencji po kradzież. Ale, że prokruator generalny może teraz objąć osobistym nadzorem każde śledztwo, to sens składania doniesienia do prokuratury jest znikomy - i to jest dopiero przerażające.

Z punktu widzenia politologicznego, pewnie możemy się spodziewać przyszpieszonych wyborów w momencie, w którym pojawi się szansa na wzięcie przez obecny obóz rządzący większości konstytucyjnej. Co więcej, myślę, że taką większość, wśród twardych elektoratów (czyli ludzi, którzy pójdą głosować) - może on zdobyć. Mamy w pewnym sensie powtórkę z dwudziestolecia międzywojennego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komisja Wenecka zniszczyła nowelizację ustawy o TK autorstwa PiS i praktycznie powtórzyła wyrok TK oraz naciski opozycji, nakazując publikację wyroku TK. Oczywiście rząd dalej się do tego nie kwapi, jak również do naprawy (tym razem faktycznej) tejże ustawy. Jutro oczywiście protesty (choć Razem protest pod KPRM robi już od środy). Fajna będzie ta kadencja.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyrok bezwzględnie musi zostać opublikowany. To było pewne, że opinia będzie nie przychylna. Tylko jest pytanie: Co zrobi rząd, jak postanowią nam zabrać dopłaty dla rolników? Teoretyczne rozważanie. Ale co jedno mnie razi. To ustawa o ziemi. Teraz nikt z miasta nie będzie mógł osiedlić się na wsi. Ostro protestują. TVN, sami zobaczcie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komisja Wenecka zniszczyła nowelizację ustawy o TK autorstwa PiS i praktycznie powtórzyła wyrok TK oraz naciski opozycji, nakazując publikację wyroku TK.

Był kiedyś taki szlachcic co kazał sobie poprzybijać wyroki sądowe wokół dziury w wychodku. Myślę, że coś podobnego należałoby zrobić z ustaleniami tej całej komisji. Należy zadbać o to, żeby jak najwięcej ludzi się o tym dowiedziało i niech zostanie maksymalnie upokorzona i pohańbiona przez polski rząd. A potem postąpić według polskiego prawa. Żadna komisja wenecka nie może nam nic nakazać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym tylko chciał zauważyć, że ta komisja nic nam nie nakazuje, tylko sugeruje, co jest źle. A żeby było weselej, to jej opinia (tak, opinia) została sformułowana na prośbę ministra Waszczykowskiego. Z góry było wiadomo, że opinia Komisji Weneckiej będzie nieprzychylna temu, co robi PiS, więc kompletnie nie rozumiem, po co Waszczykowski wyskoczył przed szereg.

Natomiast co do samej komisji, to podobało mi się stwierdzenie (reszta nie była dla mnie niczym zaskakującym), że za problem z Trybunałem Konstytucyjnym odpowiedzialne są zarówno PO/PSL, które wszystko zaczęło, jak i PiS, który poleciał po bandzie.

  • Upvote 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komisja Wenecka zniszczyła nowelizację ustawy o TK autorstwa PiS i praktycznie powtórzyła wyrok TK oraz naciski opozycji, nakazując publikację wyroku TK.

Był kiedyś taki szlachcic co kazał sobie poprzybijać wyroki sądowe wokół dziury w wychodku. Myślę, że coś podobnego należałoby zrobić z ustaleniami tej całej komisji. Należy zadbać o to, żeby jak najwięcej ludzi się o tym dowiedziało i niech zostanie maksymalnie upokorzona i pohańbiona przez polski rząd. A potem postąpić według polskiego prawa. Żadna komisja wenecka nie może nam nic nakazać.

Tylko właśnie ta Komisja zauważyła, że to, co do tej pory zrobił rząd nie było zgodne z obowiązującym w Polsce prawem.

A, i bodajże jedynym państwem, które olało opinię Komisji Weneckiej była putinowska Rosja. Nawet Orban się dostosowywał, choć próbując dokonywać własnych interpretacji zaleceń Komisji.

Nie wspominając o tym, że polski rząd jest w stanie upokorzyć i pohańbić wyłącznie siebie, a nie szanowany międzynarodowy organ doradczy.

  • Upvote 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko właśnie ta Komisja zauważyła, że to, co do tej pory zrobił rząd nie było zgodne z obowiązującym w Polsce prawem.

Zdanie podtrzymuję: kierować należy się polskim prawem a nie ustaleniami jakiś zagranicznych komisji. Jeśli się pokrywają to nic się strasznego nie dzieje, ale na wszelki wypadek należy przynajmniej wrzucić te ustalenia do niszczarki bez czytania.

A, i bodajże jedynym państwem, które olało opinię Komisji Weneckiej była putinowska Rosja.

Bo Putin jest twardy i nie będzie się przejmował jakimiś komisjami weneckimi. Choć na tle reszty mięczaków nie jest to trudne.

Nawet Orban się dostosowywał, choć próbując dokonywać własnych interpretacji zaleceń Komisji.

No widzisz jaki to grzeczny i ugodowy człowiek. A robią z niego straszak na niegrzecznych eurokratów. Bójcie się Orbana! Ma takie wielkie zębiska i was zje! A tak naprawdę to normalny polityk.

Nie wspominając o tym, że polski rząd jest w stanie upokorzyć i pohańbić wyłącznie siebie, a nie szanowany międzynarodowy organ doradczy.

Nie powiedziałbym. Trzeba tylko mieć trochę jaj podszytych butą i bezczelnością to i na taki "szanowany międzynarodowy organ doradczy" znajdzie się sposób. Poland rocks!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdajesz sobie sprawę, że stawanie okoniem za wszelką cenę, bo tak, to droga donikąd? Zwyczajnie żyjemy w świecie naczyń połączonych i nie możemy sobie pozwolić na chamstwo i butę. Zbyt wiele eksportujemy, a zła opinia o nas prędzej czy później się nam w tej kwestii odbije czkawką. I nie, nie piszę teraz o kładzeniu uszu po sobie i nadstawianiu tyłka. Piszę o tym, że dyplomacja (jako taka) u PiS leży w kącie.

Putin taki twardy i jak to się skończyło? Sankcjami. Jakiś czas temu nawet czytałem news o protestach Rosjan przed ich bankami (w Moskwie). Było to co prawda w styczniu i teraz się o tym nie słyszy, więc pewnie humanitarnie protestujący zostali usunięci, ale jednak Rosja odczuwa swoją butę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdajesz sobie sprawę, że stawanie okoniem za wszelką cenę, bo tak, to droga donikąd?

A tam zaraz stawanie okoniem za wszelką cenę. Chodzi mi tylko o dobitne podkreślenie tego, że kierujemy się własnym interesem i własnymi zasadami. Nie zawsze muszą być one sprzeczne z ustaleniami jakiś organów międzynarodowych. A pan Waszczykowski mógł się zapytać o co chce i kogo chce. Choćby i handlarzy oscypkami z Krupówek. Nikogo do niczego to nie obliguje. Ani szacownej komisji do udzielenia odpowiedzi ani naszego rządu do zastosowania się do jej wskazań gdyby łaskawie takiej odpowiedzi raczyła udzielić.

Zwyczajnie żyjemy w świecie naczyń połączonych i nie możemy sobie pozwolić na chamstwo i butę. Zbyt wiele eksportujemy, a zła opinia o nas prędzej czy później się nam w tej kwestii odbije czkawką. I nie, nie piszę teraz o kładzeniu uszu po sobie i nadstawianiu tyłka. Piszę o tym, że dyplomacja (jako taka) u PiS leży w kącie.

Tylko proszę mi bez głodnych kawałków o tym jak cały świat się jednoczy. Może się werbalnie jednoczy, ale po cichu i tak każdy dba o własny zad. A to, że pisowska dyplomacja leży wcale mnie nie dziwi. W końcu odwołują się do sanacji której dyplomacja również leżała. Dodatkowo wcale nie pomaga im kreowanie za granicą Jarosława Kaczyńskiego na jakiegoś potwora i takiego mniejszego Hitlera przez "różowy" salon związany ze środowiskiem Michnika, Geremka, Kuronia (dobrze, ci dwaj już nie żyją, ale chodzi mi o ich ideowych spadkobierców), Lisa i reszty tych "autorytetów". Kaczyński został przez nich wepchnięty w nienaturalną dla siebie rolę polityka prawicy (i na dodatek jej lidera) z przyczyn czysto towarzyskich. Choć w zasadzie trzeba tu powiedzieć o pseudoprawicy.

Putin taki twardy i jak to się skończyło? Sankcjami.

Lepiej żeby przypadkiem na poważnie nie nałożył im własnych sankcji bo to się może skończyć detonacją kilku atomowych krasnali. I będą sobie mogli mu nakładać sankcje, ale chyba na eksport gruzu z ruin własnych miast. W najlepszym razie będzie jak w tym dowcipie z telegramem po wygranej z rosyjską drużyną siatkarską/piłki ręcznej/nożnej: Gratulacje STOP Gaz STOP Ropa STOP. Z Rosją nie ma żartów. W końcu mają prawo potraktować te śmieszne sankcje jako wypowiedzenie swego rodzaju wojny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo Putin jest twardy i nie będzie się przejmował jakimiś komisjami weneckimi. Choć na tle reszty mięczaków nie jest to trudne.

Rosja jest mocarstwem atomowym, ma silną armię i jest bogata w surowce. My nie mamy żadnej z tych rzeczy i jesteśmy średniej wielkości państwem w centrum Europy. Jak rozumiem dla ciebie idealny byłby Hitler, bo też nie dał sobie w kaszę dmuchać eurokratom z Wersalu.

No widzisz jaki to grzeczny i ugodowy człowiek. A robią z niego straszak na niegrzecznych eurokratów. Bójcie się Orbana! Ma takie wielkie zębiska i was zje! A tak naprawdę to normalny polityk.

W przeciwieństwie do obecnie rządzących w Polsce.

Nie powiedziałbym. Trzeba tylko mieć trochę jaj podszytych butą i bezczelnością to i na taki "szanowany międzynarodowy organ doradczy" znajdzie się sposób. Poland rocks!

Pragnę zauważyć, że to szef polskiego MSZ poprosił komisję o wydanie opinii. Okazało się, że jest ona nieprzychylna dla władzy wykonawczej, więc teraz Santus postanowił tupnąć nóżką, bo "nie będzie Niemiec pluł nam w twarz" itp. Ta komisja jest tylko organem doradczym i sama w sobie nic nie zrobi, ale to w jaki sposób zareagujemy na te opinie wpłynie na postrzeganie naszego kraju przez resztę Europy i świata. Pokazanie takiej "siły" może poprawi nasze relacje z Białorusią, czy niektórymi krajami Ameryki Środkowej, gdzie rozwiązuje się te sprawy podobnie. Za PiSu "wstaniemy z kolan" i skończymy zaraz na łopatkach...

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tam zaraz stawanie okoniem za wszelką cenę. Chodzi mi tylko o dobitne podkreślenie tego, że kierujemy się własnym interesem i własnymi zasadami. Nie zawsze muszą być one sprzeczne z ustaleniami jakiś organów międzynarodowych.

Występowanie o opinię do międzynarodowych organów i późniejsze totalne lekceważenie tejże opinii gdy jest nieprzychylna nie ma wg mnie nic wspólnego z kierowaniem się zasadami. Jeśli już to właśnie pokazuje to, że zasady nic dla rządu nie znaczą (pomijając już, że jest to żałośnie niepoważne).

A pan Waszczykowski mógł się zapytać o co chce i kogo chce. Choćby i handlarzy oscypkami z Krupówek. Nikogo do niczego to nie obliguje. Ani szacownej komisji do udzielenia odpowiedzi ani naszego rządu do zastosowania się do jej wskazań gdyby łaskawie takiej odpowiedzi raczyła udzielić.

Nie porównuj tego do pytania przechodnia o godzinę. Prywatnie to może on pytać kogo i o co chce, ale kiedy występuje w imieniu swojego kraju i prosi o opinię szanowany organ doradczy to wypadałoby chociaż wziąć tą opinię pod uwagę.

Waszczykowski zgłosił się z własnej inicjatywy, ale skoro prezesowi to nie odpowiada to powinien ministra odwołać, a opinię przełknąć. A PiS udaje, że sprawy nie było.

Tylko proszę mi bez głodnych kawałków o tym jak cały świat się jednoczy. Może się werbalnie jednoczy, ale po cichu i tak każdy dba o własny zad.

Dzisiaj dbanie o własny zad polega na dogadywaniu się z (przynajmniej) sąsiadami. PiS tylko potrafi się domagać. Mamy mieć bazy NATO, finansowanie z Unii, Ulgi emisji CO2, domagamy się skasowania Nord Stream II, natowskiej pomocy w odzyskaniu wraku Tu-154, itd. Problem w tym, że sami nic nie jesteśmy skłonni dać od siebie. Rząd utożsamia kompromis z kompromitacją.

Lepiej żeby przypadkiem na poważnie nie nałożył im własnych sankcji bo to się może skończyć detonacją kilku atomowych krasnali. (...) W końcu mają prawo potraktować te śmieszne sankcje jako wypowiedzenie swego rodzaju wojny.

Przecież nałożył; na żywność biggrin_prosty.gif Jakiś czas temu nawet chwalili się, że powstrzymali gang przemytników sera. Chyba, że mówisz o wystrzeleniu atomówek w Europę, ale to samo w sobie jest śmieszne.

Rosja prowadzi zdecydowaną politykę, ma świetny wywiad i potrafi prowadzić partyzantkę, ale w bezpośrednim starciu nie jest (jeszcze) niepokonana. Otwarty konflikt ostatecznie by przegrała, chociaż byłby on pewnie długi i krwawy. Zresztą Putinowi nie zależy na konfrontacji samej w sobie a na powiększaniu wpływów, poza tym też potrzebuje rynków zbytu. Czołgi w Tallinie i bomby atomowe to ostateczność, a patrząc na to jak Rosja rozgrywa ostatnio geopolitykę nie zanosi się na desperackie ruchy.

A tam zaraz stawanie okoniem za wszelką cenę. Chodzi mi tylko o dobitne podkreślenie tego, że kierujemy się własnym interesem i własnymi zasadami. Nie zawsze muszą być one sprzeczne z ustaleniami jakiś organów międzynarodowych.

Występowanie o opinię do międzynarodowych organów i późniejsze totalne lekceważenie tejże opinii gdy jest nieprzychylna nie ma wg mnie nic wspólnego z kierowaniem się zasadami. Jeśli już to właśnie pokazuje to, że zasady nic dla rządu nie znaczą (pomijając już, że jest to żałośnie niepoważne).

A pan Waszczykowski mógł się zapytać o co chce i kogo chce. Choćby i handlarzy oscypkami z Krupówek. Nikogo do niczego to nie obliguje. Ani szacownej komisji do udzielenia odpowiedzi ani naszego rządu do zastosowania się do jej wskazań gdyby łaskawie takiej odpowiedzi raczyła udzielić.

Nie porównuj tego do pytania przechodnia o godzinę. Prywatnie to może on pytać kogo i o co chce, ale kiedy występuje w imieniu swojego kraju i prosi o opinię szanowany organ doradczy to wypadałoby chociaż wziąć tą opinię pod uwagę.

Waszczykowski zgłosił się z własnej inicjatywy, ale skoro prezesowi to nie odpowiada to powinien ministra odwołać, a opinię przełknąć. A PiS udaje, że sprawy nie było.

Tylko proszę mi bez głodnych kawałków o tym jak cały świat się jednoczy. Może się werbalnie jednoczy, ale po cichu i tak każdy dba o własny zad.

Dzisiaj dbanie o własny zad polega na dogadywaniu się z (przynajmniej) sąsiadami. PiS tylko potrafi się domagać. Mamy mieć bazy NATO, finansowanie z Unii, Ulgi emisji CO2, domagamy się skasowania Nord Stream II, natowskiej pomocy w odzyskaniu wraku Tu-154, itd. Problem w tym, że sami nic nie jesteśmy skłonni dać od siebie. Rząd utożsamia kompromis z kompromitacją.

Lepiej żeby przypadkiem na poważnie nie nałożył im własnych sankcji bo to się może skończyć detonacją kilku atomowych krasnali. (...) W końcu mają prawo potraktować te śmieszne sankcje jako wypowiedzenie swego rodzaju wojny.

Przecież nałożył; na żywność biggrin_prosty.gif Jakiś czas temu nawet chwalili się, że powstrzymali gang przemytników sera. Chyba, że mówisz o wystrzeleniu atomówek w Europę, ale to samo w sobie jest śmieszne.

Rosja prowadzi zdecydowaną politykę, ma świetny wywiad i potrafi prowadzić partyzantkę, ale w bezpośrednim starciu nie jest (jeszcze) niepokonana. Otwarty konflikt ostatecznie by przegrała, chociaż byłby on pewnie długi i krwawy. Zresztą Putinowi nie zależy na konfrontacji samej w sobie a na powiększaniu wpływów, poza tym też potrzebuje rynków zbytu. Czołgi w Tallinie i bomby atomowe to ostateczność, a patrząc na to jak Rosja rozgrywa ostatnio geopolitykę nie zanosi się na desperackie ruchy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi tylko o dobitne podkreślenie tego, że kierujemy się własnym interesem i własnymi zasadami. Nie zawsze muszą być one sprzeczne z ustaleniami jakiś organów międzynarodowych.

Dopóki należymy do Unii Europejskiej, to tak, musimy się liczyć z ich zdaniem. Czy to Ci się podoba, czy nie, z własnej, nieprzymuszonej woli (przegłosowanej przez większość narodu, któremu zachciało się oddać głos) przystąpiliśmy do UE, więc teraz musimy się liczyć z tym, że istnieją reguły, którymi musimy się przejmować. I zastosować do nich. Możemy oczywiście też wypracowywać kompromisy w najbardziej newralgicznych kwestiach, ale do tego jest potrzebna dobra dyplomacja. Póki co, mamy tylko postawę roszczeniową.

A pan Waszczykowski mógł się zapytać o co chce i kogo chce. Choćby i handlarzy oscypkami z Krupówek. Nikogo do niczego to nie obliguje.

Dopóki pan Waszczykowski jest ministrem spraw zagranicznych, to nie może sobie radośnie paplać. Jest członkiem rządu, na wysokim stanowisku, więc to, co powie, to jednocześnie zdanie samego rządu.

Tylko proszę mi bez głodnych kawałków o tym jak cały świat się jednoczy.

Nie wiem, o czym Ty mi teraz tutaj piszesz. Mnie chodzi o powiązania handlowo-gospodarcze, a nie światopoglądowe bzdury. I nie jednoczy, tylko staje się coraz bardziej zależny.

A to, że pisowska dyplomacja leży wcale mnie nie dziwi. W końcu odwołują się do sanacji której dyplomacja również leżała.

Czyli powielają stare błędy. To źle świadczy o nich.

Lepiej żeby przypadkiem na poważnie nie nałożył im własnych sankcji bo to się może skończyć detonacją kilku atomowych krasnali.

Broń atomowa, to broń obosieczna. Wystarczy, że wiatr zawieje z zachodu na wschód i Moskwa na wieki się wyludni. Poza tym, komu będą sprzedawać gaz (podstawa gospodarki Rosji)? Chinom? Chiny mają na tyle dobrą pozycję, że wynegocjują sobie taką cenę, że to nie będzie specjalnie opłacalne dla Rosjan. Reszta ich sąsiadów jest albo za mała/biedna, albo mają swoje własne złoża.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaczyński został przez nich wepchnięty w nienaturalną dla siebie rolę polityka prawicy (i na dodatek jej lidera) z przyczyn czysto towarzyskich. Choć w zasadzie trzeba tu powiedzieć o pseudoprawicy.

Sam się tam wepchnął i nie zwalałbym tego na innych. Kaczyńskiego na lidera polskiej prawicy wykreowały media należące do PiSu lub z PiSem mocno związane. I była to bardzo sprytna zagrywka, bo dzięki temu w Polsce nie wykształciła się właściwa prawica. To jest zagrywka, którą swego czasu stosowało SLD - udawali, że są lewicą i dzięki temu mniejsze ugrupowania lewicowe, które miały rzeczywisty związek z lewicą, nie miały się jak przebić.

Jeśli zaś chodzi o to co powinniśmy zrobić z opinią KW, to wyjścia są dwa - albo się dostosujemy, albo nie. Dostosowanie się oznacza powrót na zachód, a olanie tego skręcenie na wschód. Jest tylko jeden mały problem - ze wschodem obecny rząd nie jest w stanie się dogadać. Tym samym olanie postanowień KW oznacza faktyczną izolację. I nie porównywałbym tego do Białorusi, bo ona przynajmniej z Rosją ma jakieś kontakty, my w takim układzie możemy się dogadać co najwyżej z Orbanem, co da nam wielkie nic.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sev

Ja na Orbana też bym nie liczył. On, w przeciwieństwie do Jarka, lawiruje między UE i Rosją, nie stawia się im wprost. Jak poczuje interes, to pokica w swoją stronę i tyle będzie z polsko-węgierskiego sojuszu. A dumna Polska Jarosławska zostanie z ręką w nocniku.

Obejrzałem sobie wczoraj posiedzenie sejmu, na którym usiłowano odwołać min. Błaszczaka. Takiej hipokryzji ze strony partii rządzącej jeszcze nie widziałem. Pani premier mówiąca o tym, że jest to najsłabiej udokumentowany wniosek o odwołanie ministra w historii. Jasne. W obecnej sytuacji odwołanie trzynastu komendantów wojewódzkich i afera z Komendantem Głównym, to drobne nieporozumienia. Ale o czym tu mowa, jak jeden z posłów PiS mówił, że stan bezpieczeństwa się poprawia, gdyż to za poprzednich rządów dochodziło do bijatyk podczas manifestacji, a teraz nie. Otóż nie Policja nagle pod światłymi rządami min. Błaszczaka tak się poprawiła, to demonstranci się zmienili. Jak PiS był opozycją, to nie przebierał w środkach. Teraz demonstracje KOD nie dają żadnych podstaw do interwencji. To są pokojowe demonstracje, nie tak jak dawniej, gdy Jarosław mówił, że 'demonstracja była pokojowa, tylko Policja prowokowała, a ci, którzy rzucali z tłumu kamieniami to byli prowokatorzy'.

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Występowanie o opinię do międzynarodowych organów i późniejsze totalne lekceważenie tejże opinii gdy jest nieprzychylna nie ma wg mnie nic wspólnego z kierowaniem się zasadami.

Jest to organ DORADCZY, czyli jak nazwa mówi jest od doradzania. A doradzanie to jednak coś innego niż rozkazywanie. Królowie też mieli doradców, ale koniec końców to przecież wiemy do kogo należał ostatni głos. Raczej nie do szanownych doradzających. Ostatecznie można sobie przeczytać co oni tam wymyślili, ale to do niczego nie zobowiązuje naszego rządu.

Nie porównuj tego do pytania przechodnia o godzinę. Prywatnie to może on pytać kogo i o co chce, ale kiedy występuje w imieniu swojego kraju i prosi o opinię szanowany organ doradczy to wypadałoby chociaż wziąć tą opinię pod uwagę.

Jeśli pod "wziąć tą opinię pod uwagę" NIE rozumiesz "zastosować się do wszystkiego co tylko ten szanowany organ doradczy zaleca ze względu na to, że jest to szanowany organ doradczy" to nawet ostatecznie mogę się zgodzić.

Waszczykowski zgłosił się z własnej inicjatywy, ale skoro prezesowi to nie odpowiada to powinien ministra odwołać, a opinię przełknąć. A PiS udaje, że sprawy nie było.

Znowu: jeśli "przełknąć opinię" oznacza tylko z ciekawości zapoznać się z nią, to mogę się zgodzić. A nawet jeśli zrobiliby w 1000% wszystko co ta szacowna komisja doradza, to należałoby też puścić jasny sygnał, że to jest ich suwerenny wybór, a nie wykonywanie prikazu jakiejś komisji. Choćby najbardziej powszechnie szanowanej.

Problem w tym, że sami nic nie jesteśmy skłonni dać od siebie. Rząd utożsamia kompromis z kompromitacją.

A co takiego mieliby dać? Czemu w ogóle skład sędziowski jakiegokolwiek polskiego trybunału obchodzi naszych "drogich" zachodnich partnerów?

Teraz demonstracje KOD nie dają żadnych podstaw do interwencji. To są pokojowe demonstracje

Pokojowe być może, nie byłem i nie widziałem. Ale za to na bank bezsensowne w swoich założeniach. Żadna demokracja nie jest w tej chwili zagrożona. PiS jak może odsuwa jak może ludzi z PO-PSL z wszelkich instytucji z których się da. Czyli robi to czego oczekuje po nich demos, który ich wybrał do władzy. Jeśli gdzieś łamie przy tym prawo, to w żaden sposób nie umniejsza jego ogólnej demokratyczności. Widzimy po prostu konflikt między prawem, a demokracją. Czyli zbitka "demokratyczne państwo prawa" jest frazesem, zwykłą chimerą. No i ogólna zasada jest taka, że demokratycznie wybrany polityk nie ma w zwyczaju występować przeciwko systemowi, który wyniósł go do władzy. Z góry odradzam przytaczanie przykładu pewnego niespełnionego austriackiego malarza z kwadratowym wąsem jeśli nie chcecie dostać intelektualnego puncha.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Występowanie o opinię do międzynarodowych organów i późniejsze totalne lekceważenie tejże opinii gdy jest nieprzychylna nie ma wg mnie nic wspólnego z kierowaniem się zasadami.

Jest to organ DORADCZY, czyli jak nazwa mówi jest od doradzania. A doradzanie to jednak coś innego niż rozkazywanie. Królowie też mieli doradców, ale koniec końców to przecież wiemy do kogo należał ostatni głos. Raczej nie do szanownych doradzających. Ostatecznie można sobie przeczytać co oni tam wymyślili, ale to do niczego nie zobowiązuje naszego rządu.

Jednak wystapienie do Komisji Weneckiej o zbadanie stanu praworzadnosci w Polsce przy jednoczesnym mowieniu w mediach, ze jest to organ cieszacy sie duzym szcunkiem i wysokim profesjonalizmem ekspertow (w momencie podania informacji o zaproszeniu KW do Polski), a nastepnie deprecjonowanie pozycji Komisji Weneckiej, podwazanie jej obiektywnosci i profesjonalizmu (jak tylko okazalo sie, ze przedstawiciele KW maja spore zastrzezenia do "dobrej zmiany") oraz mowieniu w mediach, ze w zasadzie KW moze sobie mowic co chce, ale to nie jest w zadnym stopniu dla Polski wiazace, jest dla mnie cokolwiek niepowazne. No bo jak to, zapraszamy organ doradczy Rady Europy, wychwalajac go na poczatku, a pozniej robimy zwrot i twierdzimy, ze ich opinia w praktyce jest nieistotna, ze de facto KW moze sobie krytykowac dobra zmiane, ale my, czlonkowie PiS, mamy mandat od spoleczenstwa by rzadzic, dzieki czemu wiemy lepiej i mowimy wam, Polacy, ze praworzadnosc w Polsce ma sie dobrze jak nigdy i to nam macie uwierzyc, a nie jakiejs tam KW? PiS wielokrotnie pokazywal swoje antyrosyjskie nastawienie, ale z tego co ja widze, to w dobrej zmianie nie waha sie stosowac rosyjskich technik. Jak Putinowi zarzucano, ze to rosyjscy zolnierze zajeli Krym i aktywnie walcza w Donbasie, to on tez na bezczela zagranicznym politykom i wlasnym rodakom wmawial, ze nic takiego nie ma miejsca i ze Rosja nie angazuje sie w walki na tym terenie.

  • Upvote 7
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale za to na bank bezsensowne w swoich założeniach. Żadna demokracja nie jest w tej chwili zagrożona.

To że tego nie dostrzegasz nie oznacza że nie istnieje. Demokracja zawsze jest zagrożona przez działania polityków bo z samej swojej natury ogranicza ich władzę. Stąd państwa z długą tradycją demokratyczną pielęgnują trójpodział władzy i dbanie o niezależność sądownictwa. Jeżeli podstawy są nawet tylko "rozmiękczane" cierpi na tym demokracja. To co się u nas dzieje w tej chwili jest na zachodzie postrzegane jako dryf ku rządom autorytarnym i zaklinanie że to tylko "dobra zmiana" tego nie zmieni.

Odnośnie zagrożeń demokracji to mamy właśnie piękny przykład ustawy o ustroju rolnym, w której to pierwotnym projekcie przepisy zaruszały prawo dziedziczenie i tylko zdecydowany sprzeciw społeczny spowodował zmianę. No i dobrze można by rzec bo od tego są konsultacje społeczne wszak.... tyle tylko że już samo umieszczenie takiej propozycji dużo mówi o jej twórcach i ich mentalności. Z resztą jest tam jeszcze jeden fajny "kwiatek" którego jednak nikt nie widzi. Ustawa ograniczy (bo że przejdzie to wątpliwości nie ma) i utrudni zakup ziemi powyżej 300ha co IMHO narusza zasadę swobody prowadzenia działalności gospodarczej. Najpierw mówią ile możesz jakiegoś dobra posiadać, potem jak masz żyć, a na koniec jak myśleć.

Generalnie całą histeria z wykupem "POLSKIEJ ZIEMI" przez obcokrajowców to jedna wielka głupota. Ziemia jako jedyny zasób jest niemobilna. To że Niemiec czy Holender ją kupi nie oznacza, że to się staje kawałek Niemiec czy Holandii. Jak będzie żył w Polsce i płacił podatki czym się różni od Polaka? Jak zechce wyjechać to ziemi nie spakuje w walizkę i nie zabierze ze sobą.

PiS jak może odsuwa jak może ludzi z PO-PSL z wszelkich instytucji z których się da. Czyli robi to czego oczekuje po nich demos, który ich wybrał do władzy.

Mówisz że demos od nich żądał wywalenia prezesów stadnin... fakt Białobok (prezes stadniny w Michałowie) już 40 lat tam pracował i drugiego takiego specjalisty od konia arabskiego w Polsce ciężko znaleźć. Nawet komuniści go nie ruszali... ale to pewnie argument za zwolnieniem.

Jeśli gdzieś łamie przy tym prawo, to w żaden sposób nie umniejsza jego ogólnej demokratyczności. Widzimy po prostu konflikt między prawem, a demokracją. Czyli zbitka "demokratyczne państwo prawa" jest frazesem, zwykłą chimerą.

Prawo jest łamane zawsze... gdyby tak nie było pojecie prawa nie byłoby potrzebne. Zwolnienie z naruszeniem prawa nie jest sprzeczne z zasadami demokratycznego państwa prawa, ale z kodeksem pracy. Sprzeczne z zasadami demokratycznego państwa prawa jest naruszenie trójpodziału władzy i omnipotencja rządzących.

No i ogólna zasada jest taka, że demokratycznie wybrany polityk nie ma w zwyczaju występować przeciwko systemowi, który wyniósł go do władzy. Z góry odradzam przytaczanie przykładu pewnego niespełnionego austriackiego malarza z kwadratowym wąsem jeśli nie chcecie dostać intelektualnego puncha.

Hitler, Hitler!, HITLER !!!!!

Dawaj tego "puncha" bo mnie bardzo zaciekawiłeś! :)

  • Upvote 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na Orbana też bym nie liczył. On, w przeciwieństwie do Jarka, lawiruje między UE i Rosją, nie stawia się im wprost. Jak poczuje interes, to pokica w swoją stronę i tyle będzie z polsko-węgierskiego sojuszu. (...)

Orbanowi taka sytuacja w Polsce jest bardzo na rękę, bo skutecznie odwraca uwagę od jego działań - tym razem to nie on jest tym złym. I z tego powodu sądzę, że ten sojusz polsko-węgierski jednak będzie trwał. Będziemy mieli z niego tyle, co do tej pory - czyli czcze gadanie i obietnice, ale nie sądzę, żeby Orban nagle wystąpił przeciw Kaczyńskiemu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ciekawi przede wszystkim komentarz Kaczyńskiego, że Komisja Wenecka i tak by się zainteresowała sytuacją w Polsce, ale do tego czasu "pewne sprawy byłby już załatwione". Pytanie brzmi, o jakie sprawy chodzi, bo to jest główny powód dla którego PiS próbuje sparalizować działalność Trybunału.

PiS nie docenił tego jaki opór wywoła mieszanie przy Trybunale Konstytucyjnym. Myśleli pewnie, że nawet jeżeli wybuchnie skandal to szybko przeprowadzi się najważniejsze reformy a ludzie do tego czasu zdążą o sprawie zapomnieć. PiS miałby wtedy całą władzę w garści. Być może o to chodziło? Wszak mamy być drugim Budapesztem, więc nie zdziwiłbym się gdyby chodziło o orbanizację Polski.

Samo zaproszenie Komisji nie byłby głupim pomysłem, gdyby PiS zastosował się do jej rekomendacji. Dzięki temu mógłby się wycofać z kryzysu z twarzą, że nie uległ naleganiom opozycji czy "ulicy" i jednocześnie wysłać uspokajający sygnał zagranicy. Jednak wygląda na to, że PiS ma to gdzieś i będą prowadzili politykę parcia naprzód bez zwracania uwagi na koszty. PiS zatrzymać może tylko solidna ściana.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówisz że demos od nich żądał wywalenia prezesów stadnin... fakt Białobok (prezes stadniny w Michałowie) już 40 lat tam pracował i drugiego takiego specjalisty od konia arabskiego w Polsce ciężko znaleźć. Nawet komuniści go nie ruszali... ale to pewnie argument za zwolnieniem.

Inne pytanie to ilu z wyborców wszystkich opcji politycznych w ogóle pomyślało przy urnach o czymś takim jak stadnina koni. Choć do tego co było swego czasu w Niemczech (i to nie w formie III Rzeszy, ale bardziej nam współczesnych) na publicznych basenach jeszcze nam trochę brakuje. Tam już nawet nie dyrektorzy, ale i sprzątaczki musiały być chadeczkami lub socjaldemokratkami. Obie sytuacje - ze stadniną w Polsce i z basenami w Niemczech - są oczywiście absurdalne. Choć stadniny interesują głównie garstkę pasjonatów jeździectwa, to coś takiego jak np. telewizja, urzędy, wymiar sprawiedliwości lub służba mogło przyjść na myśl większej ilości ludzi idących na wybory.

Prawo jest łamane zawsze... gdyby tak nie było pojecie prawa nie byłoby potrzebne. Zwolnienie z naruszeniem prawa nie jest sprzeczne z zasadami demokratycznego państwa prawa, ale z kodeksem pracy. Sprzeczne z zasadami demokratycznego państwa prawa jest naruszenie trójpodziału władzy i omnipotencja rządzących.

Ale właśnie nie chodzi mi o prawo pracy czy prawo karne tylko właśnie coś takiego jak konstytucja lub jakaś inna ważna ustawa. To demos wybrał tych ludzi do władzy i to w jego imieniu prawo jest łamane żeby osiągnąć cel. Ja teraz nie oceniam tego w kategoriach moralnych. Patrzę tylko na tą sprawę na zimno. Jeśli część sędziów z trybunału konstytucyjnego pochodzących z koalicji PO-PSL zostanie z tego trybunału wyrzuconych choćby i nawet nielegalnymi metodami, to będzie to zgodne z wolą ludu wybierającego do władzy PiS.

Hitler, Hitler!, HITLER !!!!!

Dawaj tego "puncha" bo mnie bardzo zaciekawiłeś! smile_prosty.gif

Domyślałem się, że ktoś może dać tego gościa jako przykład zaprzeczający tezie mojej wypowiedzi i dlatego z góry przed tym ostrzegałem. Choć oczywiście rozumiem, że teraz zrobiłeś to prowokacyjnie, na zasadzie wejścia z ciekawości na pole minowe. Ale do rzeczy bo to będzie dłuższa wypowiedź i punch będzie nie tylko ode mnie, ale również od profesora nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce Jacka Bartyzela. Cytaty będą pochodzić z jego książki "Śmiertelny bóg Demos. Pięć wykładów o demokracji i jej krytykach". Oczywiście zaznaczę jeśli cytat będzie pochodził z innego źródła.

Zacznijmy od początku czyli samych rodzajów krytyki demokracji. Są dwa takie rodzaje: krytyka akcydentalna i substancjalna. Krytyka akcydentalna jest to krytyka jakiejś cechy demokracji, ale z myślą, że jest to wada do naprawienia, wyrażenie zdania, że "lekarstwem na zło demokracji jest więcej demokracji" i inne takie. Może to też być krytyka jakiegoś jednego typu demokracji (przedstawicielskiej, bezpośredniej, krytyka podziałów okręgów wyborczych, systemu prezydenckiego, z oddzielonym prezydentem od premiera), ale z ogólnym przekonaniem, że demokracja jest dobra lub choćby tylko najmniej zła spośród innych ustrojów. Słynne zdanie premiera Winstona Ch. jest właśnie krytyką tego rodzaju i nasz Austriak z kwadratowym wąsem również wpije się w ten nurt.

Krytyka substancjalna natomiast to przekonanie, że jakieś zło leży w samej istocie demokracji i jest to coś niereformowalnego, co można zlikwidować jedynie likwidując całkowicie ustrój demokratyczny w każdej formie. Takimi krytykami byli Sokrates i Platon, Joseph de Maistre, Louis de Bonald, Juan Donoso Cotes, Nicolas Gomez Davila, hiszpańscy karliści, Julius Evola i cały szereg innych postaci.

Hitler jest przytaczany jako czołowy antydemokrata z tego powodu, że jest wygodny dla przytaczających. Był tylko prymitywnym demagogiem, którego dodatkowo kompromitują jego zbrodnie. Po prostu cudo jako straszak i przykład do szantażu moralnego na antydemokratów. Ale jakby przeciętnemu zwolennikowi demokracji przyszło podyskutować z takim Sokratesem (gdyby żył), to po demokracie zostałby tylko smród (w sensie inelektualnym).

"W nacjolitaryzmie plemienno-rasowym, najczęstszym w Niemczech, nie została przeto odrzucona ani demokratyczna zasada suwerenności ludu/narodu, ani principe des nationalites, tylko obie one zostały w szczególny zreinterpretowane. Pierwsza została scedowana na charyzmatycznego "wodza", uzyskującego demokratyczną legitymizację przez plebiscytarne acclamatio ludu; druga natomiast została przeniesiona z sumy jednostek-obywateli na grupę czysto rasową. Charakter "nacjolitarny" nie był przy tym jakimś wyjątkowym przypadkiem, związanym z hitleryzmem, lecz immanentną oraz dominującą cechą myśli nacjonalitarystycznej w Niemczech od oświecenia (Johann Gottfried Herder) i romantyzmu (Johann Gottlieb Fitchte). W XIX wieku, zarówno nacjolitaryzm demoliberalny, kulminujący w obradach Parlamentu Frankfurckiego (1848/49), jak postromantyczny ruch "volkistowski" i "niemiecko-chrześcijański" (Paul de Lagarde, Karl Fischer, Arthur Dinter), były antylegitymistyczne, antyhabsburskie, wrogie uniwersalistycznej tradycji Świętego Cesarstwa, a tym samym antykatolickie i antyrzymskie."

Jak widzimy cały myk polegał na przeniesieniu woli ludu z kolektywnego parlamentu na jednego człowieka, ale zasada ani trochę się nie zmieniła. Hitler robił to, czego oczekiwali jego wyborcy. Oni dobrze wiedzieli na co się piszą, ale dzięki goebbelsowskiej propagandzie nie przeszkadzało im to. Tak - to był szczery demokrata.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widzimy cały myk polegał na przeniesieniu woli ludu z kolektywnego parlamentu na jednego człowieka, ale zasada ani trochę się nie zmieniła. Hitler robił to, czego oczekiwali jego wyborcy. Oni dobrze wiedzieli na co się piszą, ale dzięki goebbelsowskiej propagandzie nie przeszkadzało im to. Tak - to był szczery demokrata.

*Ekhm*

No i ogólna zasada jest taka, że demokratycznie wybrany polityk nie ma w zwyczaju występować przeciwko systemowi, który wyniósł go do władzy.

Likwidacja systemu demokratycznego nie jest "występowaniem przeciwko systemowi, który wyniósł go do władzy"? W końcu kto miałby Hitlera odwołać, gdy(by) okazało się, że jednak już nie chcą go u władzy i nie uosabia on woli ludu? Po to właśnie jest kadencyjność i przeprowadza się coś takiego jak wybory. Można też zakwestionować twierdzenie, że wyborca wie na co się pisze wybierając daną opcję polityczną i tym samym każde działanie wybranej przezeń władzy jest dopuszczalne.

Ale właśnie nie chodzi mi o prawo pracy czy prawo karne tylko właśnie coś takiego jak konstytucja lub jakaś inna ważna ustawa. To demos wybrał tych ludzi do władzy i to w jego imieniu prawo jest łamane żeby osiągnąć cel.

A czy ktoś pytał lud, czy chce łamania prawa? Powiem szczerze, że nie przypominam sobie takich deklaracji podczas kampanii wyborczej.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...