Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kabura

World of WarCraft+dodatki

Polecane posty

Blasted Lands jeszcze jakość dają radę, ogólnie w WoW'ie zawsze drażniły mnie te krainy gdzie dominowała jedna barwa, na początku luzik, ale jak posiedzi człowiek na takim terenie z kilka dni to gały z orbit wychodzą :S

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, robiłem questy w Winterspring i jeden z nich polegał na zabiciu jakiegoś yeti (nie wiem dokładnie, robiłem to w środę). Idę na miejsce spotkania z potworem. Musiałem użyć jakiegoś urządzenia, ale po użyciu nie pojawił się potworek tylko ekran zrobił się ciemny, tylko interfejs pozostał nienaruszony. Po rozjaśnieniu okazało się, że wiszę na suficie przybity do lodu. Żeby się wydostać udzerzyłem w lód i jak spadłem to mogłem zabić tego yeti. Od razu skojarzyłem to z V częścią Star-Wars jak Luke był złapany przez yeti ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero obejrzałem wideo od Jesse Coxa (

), w którym przypomina o tym, jak ze znajomym przepowiedzieli niemal całą zawartość Mists of Pandaria tongue_prosty.gif

W każdym razie, nie o tym chciałem - Cox wspomniał o pewnej historii z mitologii Cthulhu, mianowicie o wyspie Lemuria. To tajemnicza, zaginiona, ukryta pod mgłą wyspa, na której znajduje się wejście do innych wymiarów. Pandaria natomiast to również tajemnicza wyspa, ukryta pod magiczną mgłą, którą rozwieje (rozwiał?) Deathwing... Do czego zmierzam - wizerunek dodatku poprawiłby się w moich oczach, gdyby faktycznie na tej wyspie znalazło się wejście do innych wymiarów, w których zmierzylibyśmy się z różnymi przeciwnikami tongue_prosty.gif

A tak poza tym - jak wrażenia z "końca kataklizmu"? Ja co prawda cały czas odpoczywam od gry, ale jestem na bieżąco ze wszystkimi nowościami, patchami itp. Muszę przyznać, że 4.3 to chyba jeden z najgorszych patchy, jeżeli chodzi o fabularne zakończenie głównej historii prezentowanej w jakimkolwiek dodatku...

Dragon Aspects zrobiły co zrobiły i wyszło to idiotycznie i nielogicznie. Całość wygląda tak, jakby twórcy chcieli odciąć się od wszystkiego i po prostu przejść do krainy pand... Swoją drogą, bardzo jestem ciekaw fabuły Mists of Pandaria. Jeżeli Blizzard nie wyjaśni tam chociaż części (wielu, wielu, wieeelu) niedokończonych wątków, to będzie lekki fail.

Poza tym, Blizz miota się z poziomem trudności. Chyba nie wie, kogo obrać za główną grupę docelową. Zapowiedziano już, że dungeony będą łatwiejsze niż w Cata (ech...), teraz robią nerf rajdu Dragon Soul... Ale jednocześnie widzą, że subskrypcje spadają, więc nie bardzo rozumiem - po cholerę to robią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

To już jest desperacja. Blizzard zagubił się w tym co robił. Jednocześnie TOR naprawdę mile zaskoczył i dużo ludzi się tam przeniosło (nie biorę tych informacji z tyłka, tylko z tego, co widzę). Jednocześnie wiele osób też po prostu znudził WoW, a słaby koniec dodatku chyba to przypieczętował, bo jak na zakończenie, to naprawdę słabo. Teraz naprawdę Blizzard się miota, ale nieudolnie. Szkoda, ale, jak to sam Blizzard stwierdził "no king rules forever". Szczerym będąc, ta przeróbka tekstu z Fall of the Lich King "Tell them, that the Lich King is dead and World of Warcraft died with him." się powoli sprawdza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam liczę na to, że przy Mists of Pandaria Blizzardowi uda się to, co często się udawało - przeanalizuje błędy i wyciągnie odpowiednie wnioski. A wydaje mi się, że ciągłe ułatwianie wszystkiego to nie jest dobre rozwiązanie. Powinno być coś dla casuali - niech to nawet będzie LFR (choć poziom trudności tam to żart), ale nie powinno być tak, że dla tych, którzy szukają wyzwania zostaje tylko heroic.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To było oczywiste, że ludzie zaczną migrować do TOR-a, głównie ze względu na podobną mechanikę, a nawet stylistykę.

Ja bym po prostu chciał, żeby Blizzard przestał słuchać tych, którzy najgłośniej płaczą na forach ("nie możemy z gildią zrobić raajdu, zneeerfcie goooo !!!1") i wyciągał wnioski z tego co się dzieje po wszystkich zmianach. Wyszedł Cataclysm - wszystko było OK, ale po miesiącu zaczęły się pierwsze nerfy, to ludzi zniechęciło, potem poziom subskrypcji zaczął trochę spadać, a Blizz nagle zapowiada, że MoP będzie łatwiejszy. O co im chodzi? :P

Oczekuję też fabularnego wątku związanego z Old Gods - co najmniej tyle. Przydałoby się też wytłumaczenie paru innych kwestii. Bo z tego co wiadomo na chwilę obecną, to jakaś durnota. "Deathwing zabity! Zjednoczyliśmy się, dzięki temu daliśmy radę! Do tego Aspekty poświęciły swoją moc w naszej obronie! No to teraz zapominamy o tym wszystkim, znowu zaczynamy się napier**lać nawzajem, yea! Aha - no i Pandy do tego!". Po prostu mam nadzieję, że gadanie o konflikcie Hordy z Sojuszem to tylko wstępne informacje i jednak fabuła dotknie poważniejszych problemów Azeroth i reszty uniwersum.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zdenio

Ale to jest naturalny porzadek swiata. W rzeczywistym swiecie stojacy w opozycji do siebie ludzie (albo partie polityczne czy panstwa), ktorzy na codzien nie zgadzaja sie w roznych kwestiach, w obliczu pojawienia sie wspolnego zagrozenia lub dotykajacej obie strony sytuacji kryzysowej lacza sie, by wspolnie sobie z tym zagrozeniem poradzic. Jednak kiedy juz problem znika, to wracaja wczesniejsze animozje i powody do nieporozumien.

Dla mnie WoW skonczyl sie wraz z pokonaniem Lich Kinga i zakonczeniem jego historii znanej z Warcraft 3 + The Frozen Throne. W Cata juz nie inwestowalem, bo pojawienie sie Deathwinga zadnej roznicy mi nie robilo. Zreszta, ile razy mozna ratowac Azeroth przed kolejnymi wielkimi zagrozeniami? W vanilla pozbywalem sie Hakkara w Zul'Gurub, Ragnarosa w Molten Core, smoczego rodzenstwa Onyxii i Nefariana, pozniej jeszcze C'Thuna w Ahn'Qiraji no i Kel'Thuzada w Naxxramas. W The Burning Crusade toczylem boje w obronie swiata i udaremnialem niecne plany wielkich bolkow w Karazhanie, Serpentshrine Cavern, Black Temple, Zul'Aman i Sunwell Plateau. Tak samo bylo we Wrath of the Lich King, gdzie po raz kolejny stawialem czola zlowrogim silom, doprowadzajac do upadku Malygosa, Kel'Thuzada, Sarthariona, Yogg-Sarona i ostatecznie Lich Kinga. Do tej listy trzeba jeszcze dodac kilkudziesieciu pomniejszych slugusow zla, nie tylko bossow rajdowych, ale tez tych w instancjach. Jak na to spojrzec, to mozna dojsc do wniosku, ze Azeroth i Outlandy maja wiecej panow mroku i apostolow zaglady na jeden metr kwadratowy niz jakiekolwiek inne universum w grach.

Dlatego moze zamiast po raz kolejny zmuszac scenarzystow Blizzarda do wymyslenia jeszcze jednego, smiertelnie groznego i straszniejszego od wszystkich poprzednich zagrozenia dla swiata , lepiej by bylo wrocic do wzrostu niecheci i wzajemnej wrogosci miedzy Horda i Sojuszem i doprowadzic do wybuchu zbrojnego konfliktu miedzy tymi dwoma stronami. W dodatku stanowiloby to calkiem niezly punkt zaczepienia dla kolejnej odslony Warcrafta. Tym bardziej, ze patrzac na to jak skonczyl sie Warcraft 3 i na to jak poprowadzono dalej fabule w World of Warcraft, z tymi wszystkimi poteznymi wrogimi silami uderzajacymi w biednych ludzi, orkow oraz ich kumpli, jakos nie wyobrazam sobie, zeby moc z tego sklecic w miare sensowna historie i kontynuowac ja w Warcraft 4...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmuszać twórców do wymyślania kolejnego zagrożenia dla świata? Ależ te zagrożenia cały czas w tym świecie (i w okolicach) istnieją! To jest właśnie dla mnie problem - Blizzard mógł nie zaczynać. Chociażby Elder Gods, albo Burning Legion (Kil'jeaden nie został definitiwnie pokonany), Sargeras też jest "tylko" chwilowo uwięziony, jest Ashara i paru innych "bad guys", z którego część jest... nieśmiertelna. Co jest zupełnym lore'owym strzałem w stopę, bo skoro Aspekty poświęciły swoją nieśmiertelność i moc w walce z Deathwingiem, to kto teraz będzie bronił świata? :f O takie nielogiczności mi chodzi i ucinanie wątków. Nie mówię, że to głupi pomysł na fabułę, tylko, że jak się coś zaczęło, to trzeba (mądrze) skończyć.

Warcraft praktycznie nigdy nie opierał się wyłącznie na konflikcie Horda-Sojusz, zawsze zmaganiom towarzyszyły mroczne bóstwa, demony i inni wysłannicy ciemności :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blizzard już dawno powiedział że dodatek będzie dotyczył wojny pomiędzy obiema frakcjami ale również samych problemów Pandarii, na czele z niewytłumaczonym ściąganiem całej "wyspy" do Mealstormu. Całkiem fajnie że w tym momencie nie ujawniono kogo (czego?) dokładnie będzie dotyczyć ten dodatek, więc sama fabuła będzie ujawniana stopniowo. A przynajmniej taką mam nadzieję...

Deathwing był przez większość zapomniany ale nawiązania do niego były niemal cały czas od drugiej części Warcrafta, szczególnie w TBC. Kto wie czy Blizzard nie wymyśli czegoś i zaskoczy kolejnym nawiązaniem do poprzednich gier z tego uniwersum, czy też może wychodząc poza produkcje komputerowe i sięgając choćby po wątki z komiksów.

Co do tego o czym mógłby opowiadać WC4 to myślę że nie będzie z tym, problemu bo Sylvanas na pewno odłączy się w końcu od Hordy i z powodzeniem Forsaken mogli by stać się odpowiednikiem Plagi z WC3, na zakończenie całego WoWa podział frakcji mógłby zmienić się zupełnie tworząc sensowne i unikatowe armie do RTSa.

W tym momencie istnieje w cholerę opcji na poprowadzenie fabuły... jedynym problemem są ograniczenia wynikające z tego że jest to MMO a nie gra dla jednego gracza. Stąd też zamiast zawiłej, politycznej intrygi, fabuła będzie spłycona a głównym celem zawsze będzie jakiś wielki badass do pokonania. Osobiście marzy mi się podsumowanie całego World of Warcraft w formie gry single player, a najlepiej jako jakiegoś porządnego action-rpg na pożegnanie. Byłoby miło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie myślałem, że skoro zakończyć z fabułami a'la "Ten Zły Atakuje Świat" i skupić się na aspekcie konfliktu, to dobrym rozwiązaniem byłoby zrobienie ZAMIAST Cataclysmu Warcrafta 4 :P Podsumowaliby ładnie wszystkie wątki, a sam wątek Deathwinga i końca świata byłby bardziej epicki i wciągający w grze single-player. Potem mogliby sobie robić kontynuacje w Mists of Pandaria.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście chciałbym, by z Outlandem zrobili to z Azeroth zrobili w Cataclysmie. Usprawnić model całej mapy (Black Citadel to kpina... mogli by ja przerobic na podobienstwo epickości tej z Howjing Fjord), i dodać jakieś nowe 3-4 lokacje do Outlandu, by tchnąć w niego życie.

Do tej pory najmilej wspominam Wrath of the Lich Ling, który moze mial mnostwo ułatwień, ale dla mnie to się nie liczyło nigdy, bo zawsze byłem nastawiony na poznawanie świata i fabuły, a nie hardcorowego raidowania. A WotLK miał swój klimat, obszerny nowy kontynent i mn\ostwo nowych wątków - COŚ nowego. Tymczasem Cataclism strasznie szybko się znudził i był takim Misz-Maszem.

Dlatego na Mist of Panderania czekam niecierpliwie, bo wiem, że jako nowy content wciagnie mnie ponownie w odkrywanie nowego swiata - tak jak to bylo przy WotLK, niezaleznie czy mi sie podoba styl azjatycki, czy nie. Ciesze się, że będe mógł odbyc nowaa przygode w nowym nieznanym miejscu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taak, tylko do Northrend przyciągnęła nas naprawdę fajna historia, której głównym (anty)bohaterem był nasz dobry znajomy z Warcrafta 3 i Frozen Throne, to trochę inna sytuacja :P

Ja mam nadzieję, że historia w MoP będzie rozgrywać się nie tylko w Pandarii, ale także w innych miejscach Azeroth. Nie chciałbym, żeby wszystkie nowości zamknięto w granicach jednej wyspy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

World of Warcraft - najlepsza gra ever. Moja ulubiona. Od 2008r. gram praktycznie non stop (oprocz kilku kilkumiesięcznych przerw). Mega świetna gra pod każdym względem. A to, że jest płatna? Nie przeszkadza mi to. 40zł miesięcznie to nie aż tak dużo (przynajmniej dla mnie), a poza tym Blizzard na okrągło pracuje - często wypuszcza patche o gigantycznej wielkości (np. raidy). Jeśli zebrać wszystkie patche z okresu roku (miedzy dwoma dodatkami) to śmiałoby się z tego uzbierał materiał na dodatek do gry. A oni to wszystko, za darmo, wypuszczają w patchach. Nieustannie wszystko sprawdzają, pracują na forach, mają Game Masterów, darmowa pomoc techniczna, serwery, reklama itp. wszystko kosztuje. Więc ja nie narzekam ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli zebrać wszystkie patche z okresu roku (miedzy dwoma dodatkami) to śmiałoby się z tego uzbierał materiał na dodatek do gry. A oni to wszystko, za darmo, wypuszczają w patchach.

Ty za to płacisz w postaci abonamentu, więc nie mów, że jest darmowe.

Nieustannie wszystko sprawdzają, pracują na forach, mają Game Masterów, darmowa pomoc techniczna, serwery,

... a spróbowali by nie, za tą cenę ;)

...reklama itp. wszystko kosztuje. Więc ja nie narzekam ;)

To akurat konsumenta po zakupie nie interesuje, że mają koszta związane z marketingiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi ci o peta bojowego, to paladyni ich nie mają.

Jeżeli natomiast chodzi ci o peta niebojowego, wystarczy odwiedzić jednego z licznych sprzedawców rozrzuconych po świecie, albo odwiedzić dom aukcyjny... czasem też trafi się jako random drop. W każdym razie po zdobyciu po prostu używasz pozyskanego przedmiotu, co dodaje zaklęcie przyzywania/odsyłania peta do zakładki z petami w księdze zaklęć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I takiego (dziecinnego) nastawienia jak kolega powyżej nie lubie. Kupiłem se gierke i BUM! już jest fajnie, a reszta kij mnie obchodzi. Ja zanim zalogowałem się pierwszy raz do gry to wiedziałem jakie są rasy jakie są ich inikalne bonusy, jakie są klasy i drzewka rozwoju talentów oraz czym się charakteryzuje gra daną klasą. Po wybraniu strony rasy i klasy obczaiłem dogłębnie co to są profki i przeczytalem wiele postow na forach ktore profki sa najlepsze dla poszczegolnych klas i jak je najoptymalniej lvlowac. Dopiero wtedy gdy mialem wiedze dotyczaca ABSOLUTNYCH! podstaw o grze moglem sie nia cieszyc a reszte wiedzy zdobywalem juz w samej grze no i na wowhead.

Brak wiedzy na temat tak podstawowy jak mozliwosci danej klasy (w twoim przypadku pala) przy ogromie wiedzy jaka jest na wowhead wowiki i tonach info na stronach o wowie uwazam za kompletna ignorancje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wręcz przeciwnie. Zacząłem grać w WoWa wiedząc jedynie jaką rasą i klasą będę się bawić. Nie miałem zupełnie żadnego pojęcia na temat mechaniki gry... nie znałem żadnych forów ani stron o WoWie (o Thottbocie dowiedziałem się dopiero przed TBC). Nie miałem też nikogo pośród znajomych kto mógłby mi coś poradzić. Założyłem konto, stworzyłem swoją pierwszą postać i od razu rzuciłem się na najbliższe moby ignorując questy. I tak odkrywałem całą grę samemu, nie wiedząc co przyniesie każdy kolejny level czy lokacja. I zdecydowanie uważam że to były moje najlepsze chwilę w tej grze, bo taka wyprawa w nieznane dawała najwięcej radości ze wszystkiego co zaoferował dla mnie Blizzard.

Więc jeśli w taki sposób popisałem się ignorancją to trudno... bez niej ominęło by mnie zdecydowanie zbyt wiele. Do WoWa można/można było podchodzić na różne sposoby i z różnymi celami więc naprawdę nie wiem, co w takim czymś jest złego.

Btw, w tym momencie Blizzard mnie naprawdę wkurzył nowym mountem ze swojego sklepiku. Celestial Steedy i tym podobne mogłem jeszcze znieść ale widok 21 levelu na wielkim, błyszczącym smoku już mnie wyjątkowo drażni. Z miesiąca na miesiąc coraz to nowsze pomysły prowokują mnie do porzucenia tej gry... ale raczej nie dam rady. Czekam na GW2 ale nawet jeśli będzie ono wyprzedzało WoWa pod każdym względem wątpię aby stało się moim main mmo. Teraz nawet przyznam że nie mogę się doczekać, aby poprowadzić moją postać przez nowe lokacje Pandarii... a to wszystko przez sentyment do starego WoWa...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie niestety WoW już się wypalił jakiś rok temu.

W Grudniu 2011 postanowiłem kupić abo na 2 miesiące (a co zaszaleje ) pograłałem możez 5 dni i...tyle.

Absolutnie nic się nie zmieniło od 2010 pondato jakoś strasznie nudny się stał (w między czasie pograłem troche w Age of Conan/Aiona )

Narazie nie planuje zakupu nowego dodatku ani też powrotu do WoWa w nabliższym czasie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda, dojdziesz do wysokiego lvl, i qpa. Po prostu gra, jak ja to mówię, nie chwyta gracza za jaja. Grasz, żeby wbić 55lvl, bierzesz DK, jesteś pro, odinstalowujesz WoW`a i grasz w coś innego. Ach, pamiętam tego minecrafta alpha 1.2_02, ta gra miała w sobie to słynne "cuś", że grało się cały czas. Nowy minecraft, nie wiedzieć czemu, już tego nie ma. Ale to tylko moje zdanie, i każdy ma prawo mieć inne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@suprax

Wiesz ja praktycznie gram od 2004, dokładnie 3249h "wygrane " i muszę przyznać że najlepiej grało mi się w "vanilla " WoW.

Wtedy na początku mimo wielu bugów i niedopracowań WoW miał jakąś taką..hmm magię ? I klimat, do dzisiaj miło wspominam questowanie w okolicach Goldshire (chociaż potem przerzuciłem się na Horde :P )

Po TBC to już nie było to samo, lecz nadal przyjemnie zwiedziało się outlandy.

LK niby trochę nowości, ale i tak głownie to tylko latałem i robilem daily.

Cataclysm to już totalne uproszczenie gry pod każdym możliwym względem tak żeby "niedzielni " gracze czerpali z gry jak najwięcej.

Jak zobaczyłem ile mają kosztować ceny za trening i same mounty to myślałem że ktoś zapomniał dodać jedno lub dwa zera...

A co do "Pand " niech najlepiej świadczy fakt że zwiastun został wygwizdany na Blizzconie. ( o ile dobrze pamiętam )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam mam w głębokim poważaniu to, że jakaś grupka "niezadowolonych fanów" sobie pogwizdała. Nie są oni dla mnie żadnych autorytetem i nie wiem czemu na ich podstawie mam sobie wyrabiać opinię o nowym dodatku? Sam pomysł mi się podoba - jest coś nowego, jest nowa rasa i nowe strefy których wcześniej nie było. Myślę, że będzie fajnie. A to, że komuś się "pandy" nie podobają... Jakoś przy wilkach - worgenach nikt nie gwizdał, a wręcz przeciwnie - każdy był podjarany.

Ja sam jestem przeciwnikiem tych pand i w mojej gildii mam zamiar wprowadzić zakaz rekrutacji graczy, którzy będą biegać tymi otyłymi miśkami. A dlaczego fani byli zachwyceni Worgenami? W mojej opinii wystarczy spojrzeć na obie rasy, co lepiej się prezentuje? Wilkołak, czy jakiś gruby, czarno-biały pocieszny misio (i tak, wolę biegającą krowę, która kojarzy mi się z Minotaurem, a gnomy w ogóle mnie nie wkurzają, były od początku)? Nie podoba mi się ta rasa, ale też z tego powodu nie będę rezygnował z gry. Mam tylko nadzieje, że Blizz jeszcze bardziej rozwinie pomysł z "Caverns of the times". Marzy mi się instancja gdzie bylibyśmy świadkami szturmu Arthasa na Silvermoon, czy pomoc w egzekucji Mediva. Jest tyle ciekawych wątków... Ale dla pewno ten ich grafik, co tak kocha pandy, załatwi nam takie historie gdzie okaże się, że to pandy zabiły LK, pokonały Ilidana, wywaliły Kil Jadena itp. tylko my o tym nie wiedzieliśmy.

A co do wyżej wypowiadających się. Po mniejszej części, zgadzam się z Doman18, ale tylko w kwestii, o której nie wspomniał. Pamiętam za czasów Wotlk, kiedy to mojej gildii, dużo osób uwielbiało mi wbijać nóż w plecy, jeden osobnik zapytał mnie "A kim jest Lich King?". Nóż w kieszeni mi się otworzył jak ten pachołek po ubraniu się w mojej gildii, wyszedł do "lepszej" i potem szeptał mi osiągnięcie z zabicia Arthasa. Nie dość, że moja grupa go uzbroiła, to ten jeszcze nie wiedział z kim walczył... Jak dla mnie jakieś minimalne zapoznanie się ze światem gry jest potrzebne. Przykładem może być to, że w ostatniej łatce, w której dodali 3 nowe instancje, to ta z Ilidanem najbardziej mi się spodobała, ze względu na to, że znałem historie tego, co się wydarzyło (jeszcze z przyjacielem to przechodziłem, gdzie razem fascynowaliśmy się).

Ale z resztą opinii Domana18, nie jestem w stanie się zgodzić. Sam zaczynałem grę nie mając bladego pojęcia o klasach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś przy wilkach - worgenach nikt nie gwizdał, a wręcz przeciwnie - każdy był podjarany.

Eee worgeny a pandy to dwa całkiem inne ładunki klimatyczności nie uważasz? No chyba nie dziwne że każdy się jarał grą wilkołakiem a nikogo nie jara gra pandą?

Wracajac... jak ja lubię kiedy się podchwyca czyjąś wypowiedź i akcentując niektóre jej fragmenty przekłamuje się prawdziwy przekaz danej myśli. Na tej samej zasadzie wzbudzania sensacyjności działają gazety typu Fakt, Super Express i niektóre stacje radiowe i tv. Czy ja w którymś momecie stwierdziłem że przed podejściem do wowa trzeba poznać go CAŁEGO oraz zawartą w nim historię? Bo czytam już któryś raz swoją wypowiedź i wydaje mi się że jest właśnie tym o czym napisał Lisq czyli o poznaniu PODSTAW gry. Przecież postać , profkę czy klasę i tak poznajemy poprzez stopniowe poznawanie recept, skilli i talentów. Inaczej się nie da, a jeżeli nawet się da to jest to nie tylko nie wskazane ze względu na spoilowanie jak twierdzicie ale też takie poznawanie teorii bez praktyki jest bez sensu. Kolega zapytał czy będąc palem można mieć peta a pet system to właśnie jedna z tych rzeczy podstawowych które musi poznać każdy gracz. Może przytoczę własny przykład.

Ogólnie w grach typu rpg lubie grać postaciami które posługują się wszelkiego rodzaju przywołańcami albo operują czarną magią. W diablo 2 moim ulubieńcem był nekromanta bo odpowiadał mojemu stylowi gry. Dlatego właśnie przed podejściem do wowa poznawałem klasy żeby mniej więcej wiedzieć która klasa będzie odpowiadała mojemu stylowi gry. Oczywiście wybór padł na warlocka i oczywiście żeby był klimat był to undead (tym bardziej że racial Cannibalism strasznie mi się podobał). Następnie na 10lvlu poczytałem o drzewkach talentów i od razu odrzuciłem destro bo dla mnie to jest domena ognistego maga a nie mhrocznego demonologa. Byłem już pewien co do demo ale affli wydawało mi się strasznie pociągające więc obczaiłem co ludzie o nim mówią i wyszło na to że jest świetne o ile nie najlepiej nadaje się do lvlowania. No i poszedłem w affli i był to strzał w dziesiątkę zarówno ze względu na styl gry jak i opitimum szybkości lvlowania. I nie czytałem opisów talentów, nie obczajałem skilli, nie sugerowałem się buildami a tylko ogólnie poznałem czym się charakteryzuje gra afflockiem.

Drugi przykład. Ostatnio zrobiłem sobie rogala i nie czytałem nic tylko po prostu "poszedłem na moby". Oczywiście też drzewko Combat od razu odpadło bo nie po to stworzyłem roga żeby grać jak warr więc dla klimatu wziąłem assassin. I to była kompletna pomyłka o czym się dowiedziałem dopiero na forach. Ass rozwija skrzydła dopiero od mutilate, a do lvlowania ssie i to mocno. Przerzuciłem się już na 30lvlu na subtlety i gra mi się niebiańsko, wciąż jak prawdziwy rogal (eliminacja pojedynczych q mobów dają tyle radochy co misje w hitmanie) ale jednocześnie nie mam takich problemów jak przy ass. A wszystko dlatego że wysiliłem się żeby poznać daną klasę, a raczej opinie o niej, strategie itp.

Trzeci przykład. Poznałem kiedyś jakiegoś gościa w grze (12 lat) który strasznie narzekał na swojego szamana. Że ciężko, że mobki mocno mu hp ściągają, że regać musi często. Oczywiście to była jego pierwsza postać. Komunikowałem się z nim na whispie i w pewnym momencie postanowiłem mu pomóc w lvlowaniu. Jakież moje było zdziwienie kiedy się okazało że on na 22 lvlu nie miał ANI JEDNEGO totema. Zapytałem dlaczego a on na to że nie wiedział jak zrobić. Ja na to że przecież tam jest wszystko napisane a on na to że on nie czyta opisów questów bo i tak nie rozumie a tylko patrzy na mapkę gdzie jest zaznaczone które moby bić. Tragedia. Dopiero jak pomogłem mu zrobić oba questy na totemy , dopiero zaczął lubieć grać tą klasą. Kazałem mu samemu zrobić na wodnego ale też zwlekał z nim aż do 29lvla.

Jeszcze raz podkreślam nie chodzi mi o poznawanie klasy od początku do końca i gonienia z lvlem wg. jakiegoś lvl guide'a. Chodzi mi o to że nieznajomość podstaw które naprawdę nie są jakąś wiedzą tajemną zabiera już na samym początku jakieś 30-40% radochy z gry. Możecie mnie nazywać fanatykiem, olewan to, ja po prostu szanuje swój czas bo mam go mało na gry i podczas tych 2h-3h które mam na nie przeznaczone chcę czerpać z nich przyjemność. A nie ma nic przyjemnego w ponownym lvlowaniu profki czy męczeniu się przy biciu mobów przez nieznajomość jakiejś banalnej rzeczy dotyczącej danej postaci.

O fabule to też nawet nie wspominam bo sam nie znam historii bo po prostu w3 mi nie przypasił

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym zaznaczyć, że gildie w WoWie to nie demokracje z równouprawnieniem i ochorną mniejszości. Jeżeli szef uzna, że nie chce różowowłosych gnomów albo krasnoludów nie posiadających brody długości przynajmniej metra, to ma pełne prawo do tego, by takich się z gildii pozbyć. Akurat gildii w WoWie nie brakuje, więc nie trudno powinno być znaleźć jakąś z mniej rygorystycznym podejściem do rekrutacji.

Co zaś się tyczy optymalizacji postaci, gry z poradnikiem i wykresami z Excela w dłoni, itd... cóż, jeżeli ktoś to lubi, jego sprawa. Ja byłem kompletnie zielony (i to nie z powodu grania orkiem) jak zaczynałem. Nie zawracałem sobie głowy, który build jest lepszy dla levelowania czy latania na instancje. Tworzyłem postać taką, jaka MNIE się podobała. I w sumie jakoś sobie radziłem przy levelowaniu, na instancjach i na raidach. Na Thottbota czy WoWHead zaglądałem tylko przy okazji szukania sobie nowego miecza i ofiary, którą należy zatłuc, by rzeczony miecz pozyskać.

A co do pytania o peta dla paladyna, ja tam nie wykluczałem, że gość po prostu pytał, skąd można sobie papugę albo innego zająca wytrzasnąć. Tacy też się zdarzają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio wróciłem do WoWa na trochę ponad miesiąc i stwierdzam, że nie mam już czego szukać w tej grze...

-Levelowanie altów już mnie nie bawi, bo znam na pamięć wszystkie instancje i większość questów, a levelowanie przez pvp to marny żart.

-PvE? Dragon Soul wyczyszczony xx razy i nie mam ochoty przerabiać go ponownie w wersji heroic tudzież zbierając bzdurne acziki

- PvP? Balans kuleje, a żadnej sensownej grupy i tak nie da się zebrać przed ok. godziną 20, więc gra o innej porze odpada

Co w takim razie zostaje?

Co zaś się tyczy optymalizacji postaci, gry z poradnikiem i wykresami z Excela w dłoni, itd... cóż, jeżeli ktoś to lubi, jego sprawa.

Kiedyś lubiłem siedzieć z kalkulatorem w dloni i liczyć wszystkie te staty dla mojego rogala, by wycisnąć dodatkowe 1% jego możliwości. Testowałem wszystkie możliwe ułożenia talentów długimi godzinami wydając poważne ilosci golda na resety talentów, ale potem przyszedł Cataclysm - prawdziwy kataklizm drzewek talentów, a z nastaniem pand ma owych talentów być jeszcze mniej :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...