Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Smuggler

CD-Action 01/2015

Polecane posty

Porównaj sobie z pierwowzorem. Jak najpierw grasz w oryginalnego Izaaka, a potem w Rebirth, wrażenie jest odrzucające.

A "świerzop" pisze się przez rz.

Dowaliłem, ze świerzopem =] Odpaliłem Izaaka oryginalnego oraz drugiego i nie widzę różnicy. Jedyne co przeszkadza to zbyt duża ciemność na niektórych planszach, ale jest to do zniesienia.

Muzyka nie jest OK, jest totalnie nijaka. Dla mnie to minus.

Nie przeszkadza w grze, a to plus.

Nie, narzekanie, że twórcom nie chciało się przygotować wersji menu, która nie byłaby żywcem zerżnięta z konsoli, bo ja przycisku 'start' nie mam na klawiaturze.

Nadal nie rozumiem, co Ci w tym przeszkadza. Robienie z igły widły. Menu jest funkcjonalne i intuicyjne, nawet nie wiedziałem, że w 1 można je obsługiwać myszką, klawiatura się sprawdzała i nadal sprawdza to po co zmieniać?

Proporcje, proporcje, proporcje. Grałam naprawdę dużo w pierwszą część i z jakiegoś powodu tam mi nie przeszkadzało, a tu tak.

Też sporo grałem w 1 i tam wg mnie było gorzej z tymi proporcjami. Nie jest to tylko moja opinia, ale przeglądając neta zauważyłem, że inni mają to samo. W 2 łatwiej trafić na sensowniejsze przedmioty i "dopakować się" niż w 1.

Tak. I są kilka metrów od siebie, więc można uciekać przez całą planszę i strzelać z daleka.

Nie zawsze. Poza tym w jednoekranowych planszach co robisz? Też uciekasz i strzelasz z daleka.

Gdzie widzisz narzekanie na humor? Gdzie się czepiam kup? Turpizm Izaaka mi pasuje. Na PSN-ie po prostu znalazłam świetne porównanie. Sugeruję przeczytać ostatni akapit jeszcze raz, tym razem ze zrozumieniem.

Ok przeczytałem i zrozumiałem. Mój błąd.

PS: A jednak porównujesz grę do kupy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek jest tak spragniony Gamewalkera, że cieszy się gdy parę osób z redakcji wypowie się o jednej grze. Tym bardziej jak to jest GTA V. Uwielbiam tą serię i cieszę się, że wreszcie będzie na PC, choć grać tylko w widoku FPP? Gem oszalał. :)

Pytaniem jest czy będzie trzeci tekst o wersji na PC? Oraz prośba o zrobienie poradnika i wrzucenie go na płytkę. Tym razem nie ma grubej książki jaka była gdy ukazała się Czwórka. Kupiłem ją i na spokojnie mogłem przejść grę. Kiedyś w CDA pomagaliście pisząc teksty o przechodzeniu Trójki, Vice City i San Andreas. Czy są szanse na poradnik o V??

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem Rebirth to tragiczna próba reaktywacji gry sprzed lat, odarta z klimatu jedynki i brzydka jak noc.

Przecież ta gra MIAŁA tak wyglądać. :>

Numeru jeszcze nie kupiłem, ale z tego, co widzę w postach, 9kier narzeka na grafikę w Isaacu. The Last Door ładniejsze? :D

Dobra, koniec nabijania. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dowaliłem, ze świerzopem =] Odpaliłem Izaaka oryginalnego oraz drugiego i nie widzę różnicy.

Nie wiem, co Ci powiedzieć. :)

PS: A jednak porównujesz grę do kupy.

Tak, w zestawieniu z poprzednikiem tak ją właśnie odbieram. Ale wciąż jest skutecznym zabijaczem czasu, w dodatku z nową zawartością, stąd ocena.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy recenzji Asassina jest ramka o Wojnie Siedmioletniej. I tam są podane źle dwie daty - 1954 i 1963 zamiast 1754 i 1763. No chyba że to jest część tajnego przekazu, który tym razem opiera się na liczbach.

To jakas nasza ewidentna wtopa. krecka_dostal.gif Nie wiem jak to moglo sie zdarzyc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie do Berlina, które nasunęło mi się po przeczytaniu jego dopisku pod recenzją Game of Thrones:

Berlin, grałeś Ty kiedykolwiek w jakąkolwiek klasyczną przygodówkę?

Bo żeby czepiać się jednej z podstawowych mechanik opisu świata w takich grach... No ale ty lubisz być "kontrowersyjny" smile_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie do Berlina, które nasunęło mi się po przeczytaniu jego dopisku pod recenzją Game of Thrones:

Berlin, grałeś Ty kiedykolwiek w jakąkolwiek klasyczną przygodówkę?

Bo żeby czepiać się jednej z podstawowych mechanik opisu świata w takich grach... No ale ty lubisz być "kontrowersyjny" smile_prosty.gif

Gralem w rozne przygodowki - czepiam sie taniego zabiegu, ktory powinien byc zakazany, zeby projektantom j scenarzystom zachcialo sie chwile pomyslec nad tym w jaki sposob mozna poradzic sobie bez niego.

Sa momenty i gry, w ktorych to jest kk (stylizowane na noir Grim Fandango), ale sa tez takie, w ktorych to fajne nie jest. Po prostu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że gem nie rozpływa się w zachwytach nad nowym dodatkiem do WoWa. Przynajmniej nie ma pudrowania jak w Cataclysm'ie. Choć i tak ocena na moje odczucia jest naciągnięta o punkt. Szokująco wysokie oceny Cursiana i Monka pomijam. Każdy ma swoje zdanie.

Berlin zjechał Grę o Tron. Trochę mało miejsca jej poświęciliście, ale pewnie sobie zasłużyła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydanie bardzo dobre ale jestem zawiedziony brakiem 10/10 dla GTA5...

Heh, i tak pewnie Berlina skręca, że taka wysoka ocena.

Ja jeszcze recenzji gema nie przeczytałem, ale cieszę się, że seria GTA wciąż jest doceniana. Może nie na dychę, ale 9+ to i tak bardzo dużo.

Na czytanie, jak zwykle, nie mam za bardzo czasu, ale w weekend się coś pokombinuje i poczytam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sa momenty i gry, w ktorych to jest kk (stylizowane na noir Grim Fandango), ale sa tez takie, w ktorych to fajne nie jest. Po prostu.

Okej... Skoro już poruszyłem ten temat:

Powiedz zatem Berlinie jak to sobie wyobrażasz (bądź przez chwilę jak taki scenarzysta czy projektant)

...tylko nie podawaj przykładu Sierry - do ich starszych przygodówek mam mieszane uczucia.

Bo jak dla mnie to taki sposób prezentacji świata, gdy bohater gry niejako przełamuje czwartą ścianę i opisuje graczowi "na głos" swoje otoczenie jest najbardziej naturalnym dla takich gier i idealnie pasuje do ich konwencji. 90% przygódówek, które znam i grałem stosuje tą metodę. Więc chyba jest ogólnie akceptowana i sprawdzona.

Takie Klasyki od Lucasarts, gdybyś miał teraz ocenić patrząc pod kątem tego jak to nazwałeś, zabiegu, to jak byś ocenił?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobraźmy sobie taką sytuację.

Bohaterka patrzy na półkę, na której trzyma jakieś swoje pierdoły. Widzi na niej obiekt X i mówi sobie pod nosem, że to pamiątka, którą dostała od matki, która jest teraz gdzieś tam hen daleko. Co tu jest ważne? Pamiątka? Nie - ważna jest informacja, że matka jest w innym mieście/państwie. Jesteś w stanie wpleść to w dialog pomiędzy bohaterką a kimśtam. Dialog, w którym możesz zaznaczyć w jakiś sensowny sposób, dlaczego matka jest gdzieś daleko i co z tego wynika.

Inna sytuacja. Bohater patrz na obraz, na którym namalowani są członkowie jego rodziny. Stoi przed nim i gada do siebie, że jego brat zrobił to i tamto, a wujek to i tamto. Możesz robić to na zasadzie mamrotania, ale po co? Możesz dorzucić do tego scenkę, w której

a) ktoś będzie wypytywał młodzieńca z historii rodu (bo jesteśmy rodziną, która dba o tradycje, musisz to wiedzieć!)

b) ktoś będzie bohaterowi mówił, że teraz trzeba zrobić coś tak samo, jak zrobił to krewniak (patrząc na obraz i wskazując, który krewniak)

c) ktoś będzie w trakcie malowania/zdejmowania/robienia czegoś z portretami członków rodziny, którzy umarli (i tu można wpleść dialog: "co robisz?! co się stało?!")

d) ktoś...

Wyobraź sobie na przykład scenkę na motywach Gry o Tron. Do dworu Rodziny X wchodzi Psychopata Y. Podchodzi do obrazu, na którym namalowani są członkowie tejże rodziny i zaczyna się rozwodzić: "wiesz co się stało z wujkiem?", wbija nóż w głowę, "wiesz co się stało z ojcem?", wbija nóż w brzuch, "pamiętasz co się stało z bratem?", przesuwa mu nożem po szyi, a potem patrzy na bohatera i pokazuje na niego, jego siostrę, matkę i sugeruje, co się stanie z nimi.

Masz kilka propozycji, których wymyślenie zajęło mi około 37 sekund, a spisanie kilka minut. Naprawdę nie da się inaczej, niż mamrotaniem pod nosem? Da się ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy numer zakupiony, recenzja przeczytana i właściwie nie mam żadnych zastrzeżeń. Co prawda miejsca na grę poświęcono mało, ale i tak "enki" ze względu na ograniczoną ilość miejsca i ogólnogrowy charakter pisma, oddał w zasadzie kluczowe kwestie dotyczące nowego "Sturmovika". Ogólnie zgadzam się z większością obserwacji, brak zróżnicowania w kampanii i ograniczona zawartość mocno kontrastuje z ogólnym dopracowaniem.

Jak na recenzję w piśmie nie dotyczącym tematyki symulatorów, ale gier ogólnie uważam że recenzja wypadła całkiem nieźle, szkoda że tak krótka, ale ogólnie rzetelna.

Też przyznam że pozytywnie zaskoczyło mnie umieszczenie mojej własnej recenzji na płycie w "ActionMag-u".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobraź sobie na przykład scenkę na motywach Gry o Tron. Do dworu Rodziny X wchodzi Psychopata Y. Podchodzi do obrazu, na którym namalowani są członkowie tejże rodziny i zaczyna się rozwodzić: "wiesz co się stało z wujkiem?", wbija nóż w głowę, "wiesz co się stało z ojcem?", wbija nóż w brzuch, "pamiętasz co się stało z bratem?", przesuwa mu nożem po szyi, a potem patrzy na bohatera i pokazuje na niego, jego siostrę, matkę i sugeruje, co się stanie z nimi.

Masz kilka propozycji, których wymyślenie zajęło mi około 37 sekund, a spisanie kilka minut. Naprawdę nie da się inaczej, niż mamrotaniem pod nosem? Da się wink_prosty.gif

Berlinie, a wiesz czemu w ekranizacji "Ogniem i mieczem" bodaj bitwe pod Korsuniem "widzimy" patrzac na twarz Skrzetuskiego, jak tezeje i usmiech zmienia sie w grymas grozy, a nie ogladajac np. epicka szarsze husarii z udzialem z 1000 statystow i CGI na poziomie Wladcy Pierscieni?

Podpowiem: bo to duzo taniej wychodzi. I dzieki temu miescisz sie w budzecie. Smutne... ale prawdziwe. Nie pochwalam tego ale - niestety - rozumiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podpowiem: bo to duzo taniej wychodzi. I dzieki temu miescisz sie w budzecie. Smutne... ale prawdziwe. Nie pochwalam tego ale - niestety - rozumiem.

Ależ oczywiście - rozumiem, że to jest powód dla wielu tego typu rozwiązań i nie mam z tym problemu. Problem mam z tym, że ludzie robiący różne takie rzeczy często po prostu idą na łatwiznę. Wolą wstawić MARNY zabieg (mamrotanie pod nosem) zamiast wysilić się przez chwilę i pomyśleć, jak można go zastąpić czymś ciekawym. I nie chcę nawet słuchać, że "się nie da" albo "budżet".

Eric Chahi zrobił Another World, sam jeden, w 1991 roku i potrafił opowiedzieć świetną, prostą historię nie używając do tego miliarda słów, jak Telltale. Da się? Da się. Wystarczy chcieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Smuggler

To naprawdę błąd drukarski w tej Wojnie Siedmioletniej a nie tajny przekaz liczbowy?? Bo pierwszą datę - 1756 CormaC ma napisaną dobrze. Tak 1954 i 1963 obok siebie wydały mi się podejrzane. Jedną datę rozumiem, ale aż dwie. Hm... W waszej drukarni zawsze coś się znajdzie.

A kto pamięta jak kiedyś Mac Abra opóźnił w swoim minifelietonie Stan Wojenny o rok? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobraźmy sobie taką sytuację.

Ok..

Bohaterka patrzy na półkę, na której trzyma jakieś swoje pierdoły. (...) dialog pomiędzy bohaterką a kimśtam. Dialog, w którym możesz zaznaczyć w jakiś sensowny sposób, dlaczego matka jest gdzieś daleko i co z tego wynika.

Inna sytuacja. (...)

a) ktoś będzie wypytywał młodzieńca (...)

b) ktoś będzie bohaterowi mówił, (...)

c) ktoś będzie w trakcie (...)i tu można wpleść dialog: "co robisz?! co się stało?!")

d) ktoś...

Wyobraź sobie na przykład scenkę na motywach Gry o Tron. Do dworu Rodziny X wchodzi Psychopata Y. (...)zaczyna się rozwodzić.

Masz kilka propozycji, których wymyślenie zajęło mi około 37 sekund, a spisanie kilka minut. Naprawdę nie da się inaczej, niż mamrotaniem pod nosem? Da się wink_prosty.gif

Mógłbym być złośliwy i powiedzieć że nie wysiliłeś się zbytnio. (Chyba jednak byłem złośliwy chytry.gif ), bo sam oparłeś te sytuacje na jednym zabiegu jakim jest dialog, czy też jakaś interakcja z inną osobą. W twoich scenkach zawsze jest ktoś przy bohaterze kto coś mówi, opis można wpleść w dialog itp...

A jak protagonista jest akurat sam, to co?

Dajmy na to samotnie przeczesuje opuszczoną rodową posiadłość i na ścianie wsi obraz pradziada. Obraz z jakimś istotnym detalem, o którym wie bohater, a który trzeba przekazać graczowi. Tylko jak?

Scenka z retrospekcją dialogu? Istotny dla fabuły lub zagadki szczegół wystarczy przekazać jednym, dwoma zdaniami "mamrotania", które często można np. humorystycznie ubarwić a nie zbytnio rozmywać i rozbijać na jakieś dodatkowe sceny czy dialogi.

Zresztą wydaje mi się że zaproponowany przez ciebie sposób prowadzenia opisu mocno ogranicza grę - redukując otoczenie do przedmiotów istotnych z punktu widzenia fabuły. Najlepsze dla mnie są przygodówki, które pozwalają na dużą, nawet bezsensowną interakcję, choćby po to by usłyszeć jakiś zabawny wypowiedziany opis (polecam serię "Monkey Island").

Pozdrawiam,

Marqsek

EDIT: widzę, że Smuggler się dopisał jak tworzyłem posta, i wspomniał o kosztach, też w sumie mogłem o tym napisać i jakoś to pominąłem, ale skoro nie chcesz o tym słyszeć smile_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbym być złośliwy i powiedzieć że nie wysiliłeś się zbytnio. (Chyba jednak byłem złośliwy chytry.gif ), bo sam oparłeś te sytuacje na jednym zabiegu jakim jest dialog, czy też jakaś interakcja z inną osobą. W twoich scenkach zawsze jest ktoś przy bohaterze kto coś mówi, opis można wpleść w dialog itp...

Oczywiście, że się nie wysiliłem - nie płacą mi za naprawianie gier Telltale ;)

A jak protagonista jest akurat sam, to co?

Dajmy na to samotnie przeczesuje opuszczoną rodową posiadłość i na ścianie wsi obraz pradziada. Obraz z jakimś istotnym detalem, o którym wie bohater, a który trzeba przekazać graczowi. Tylko jak?

Scenka z retrospekcją dialogu? Istotny dla fabuły lub zagadki szczegół wystarczy przekazać jednym, dwoma zdaniami "mamrotania", które często można np. humorystycznie ubarwić a nie zbytnio rozmywać i rozbijać na jakieś dodatkowe sceny czy dialogi.

Patrzę na to trochę inaczej: co to za detal, który trzeba przekazać graczowi? Czy NAPRAWDĘ trzeba go przekazać albo/i czy trzeba go przekazać w ten sposób? Czy może da się zaprojektować lokację inaczej -- w sposób, który sprawi, że gracz zrozumie to, co widzi, bez konieczności mamrotania pod nosem?

Na przykład (w Doomie 3) możesz zobaczyć plamy krwi prowadzące do jakiegoś miejsca, co komunikuje ci, że na końcu plamy będzie pewnie jakiś potwór. Jeżeli więc masz rodową posiadłość i na ścianie wisi obraz starszego człowieka, to domyślasz się, że to jakiś twój przodek -- możesz mieć pod nim albo obok niego, plakietkę z imieniem i nazwiskiem. Jeżeli ważne jest np. jak gość jest ubrany, to możesz zaznaczyć to mocnym kolorem, który będzie się wyróżniał na tyle, że gracz go zapamięta. Jeżeli ważne będzie to, że palił fajkę, to niech uwaga gracza skoncentruje się na fajce (może mieć dziwny kształt, może być trzymana w nietypowy sposób, może...).

Możemy wrócić do półki z pamiątkami. Jesteś w stanie ułożyć ją tak, żeby komunikowała coś samym wyglądem. Możesz mieć szufladę przy łóżku, do której bohater zajrzy i znajdzie tam określony zestaw przedmiotów (np. coś co kojarzy się z bliską mu osobą - jakąś pierdółkę-pamiątkę, pierścionek, list, etc.). Możesz mieć tysiące rzeczy, które są w stanie przekazać konkretną informację w interesujący sposób, a moment, w którym gracz zajarzy, że "o cholera, rzeczywiście", będzie dzięki temu o wiele bardziej wartościowy. Dałbym tu parę przykładów z Dark Souls, ale wyszedłby mi esej na dwa miliardy znaków :)

Weźmy na warsztat takie dwa obrazki:

0vu6BAs.jpg

gEpOgQH.jpg

I jedno i drugie przedstawia syf na łóżku, syf w pokoju. Co ci komunikują? Co mówią o osobie, do której należy to łóżko, to miejsce?

Zresztą wydaje mi się że zaproponowany przez ciebie sposób prowadzenia opisu mocno ogranicza grę - redukując otoczenie do przedmiotów istotnych z punktu widzenia fabuły. Najlepsze dla mnie są przygodówki, które pozwalają na dużą, nawet bezsensowną interakcję, choćby po to by usłyszeć jakiś zabawny wypowiedziany opis (polecam serię "Monkey Island").

Kwestia tego, jaka ta przygodówka ma być, jakie ma założenia. Mówiłem wyżej, że w niektórych kontekstach to jest spoko -- w przypadku egranizacji Gry o Tron nie bardzo rozumiem sens takiego zabiegu. W serialu nikt do siebie nie mamrocze: jego siła opiera się na mocnych postaciach i ich (dobrze napisanych) rozmowach, dlatego cały czas mówiąc o tym, co zrobiło z tym materiałem Telltale, kręcę się wokół dialogów. Skoro scenarzyści serialu mogli sobie z tym poradzić, to scenarzyści interaktywnego serialu też mogli!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobraźmy sobie taką sytuację.

Bohaterka patrzy na półkę, na której trzyma jakieś swoje pierdoły. Widzi na niej obiekt X i mówi sobie pod nosem, że to pamiątka, którą dostała od matki, która jest teraz gdzieś tam hen daleko. Co tu jest ważne? Pamiątka? Nie - ważna jest informacja, że matka jest w innym mieście/państwie. Jesteś w stanie wpleść to w dialog pomiędzy bohaterką a kimśtam. Dialog, w którym możesz zaznaczyć w jakiś sensowny sposób, dlaczego matka jest gdzieś daleko i co z tego wynika.

Z całym szacunkiem - problem dziwaczny, bo to "mówienie do siebie", to odpowiednik teatralnego "mówienia na stronie". Nie należy tego traktować jako objawu schizofrenii, a przynależny konwencji sposób, na zakomunikowanie widzowi co też we łbach tego i owego teraz siedzi. Raczej traktujmy to jako "werbalizację myśli".

Owszem, jesteś w stanie wpleść taką informację w przestrzeń (ale stanie się ona przez to mniej oczywista), w dialog albo w cutscenkę. Czasem jednak nie ma to większego sensu, bo mogłoby rozbić tempo, albo rozmyć przekaz, jaki chce wyłożyć autor. Plus - gdy chce się napisać wielowymiarową postać, to - nie ma zmiłuj - trzeba pokazać nie tylko, co mówi, ale też co o danej sprawie myśli, jak postrzega otaczającą ją rzeczywistość, co uważa za estetyczne, z czym się identyfikuje, etc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzecz w tym Berlinie, że z twojego dopisku pod recenzją, od którego zacząłem dyskusję nie wynika wcale że dotyczy on recenzowanej gry. Jest on dość ogólny i łatwy do zamieszczenia w innym kontekście. Dlatego mnie to uderzyło jako ogólna krytyka tej mechaniki.

O samej grze Telltalesów się nie wypowiem, bo nie znam ani powieści, ani serialu na którym jest oparta (ale ogólnie gry od nich lubię i nie przeszkadzało by mi mamrotanie, ale czy to aż taki wielki grzech, nawet w grze z fabułą prowadzoną "filmowo" ?)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Recka Gry o Tron od Telltale może wywołać małe zamieszanie, myślałem sobie czytając ją... No i się nie pomyliłem. Ale tak swoją drogą to ja się z nią zgadzam (w ogóle wszystkie te The Walking Deady i inne od telltale uważam za takie sobie/słabe przereklamowane gry). A sam numer fajny, pełniaki super, zawartość też, bonusy w sumie też, co prawda kodów do wota nie wykorzystam, ale fajnie że staracie się dawać tego typu bonusy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Smuggler

A kto pamięta jak kiedyś Mac Abra opóźnił w swoim minifelietonie Stan Wojenny o rok? smile_prosty.gif

Rok to sie ozna pomylic ale jakby ktos napisal ze II wojna wybuchla w 1753, to wiesz... no, dziwne. I dziwne, ze nikt tego nie wychwycil przy czytaniu - albo poprawki wprowadzono w ostatniej chwili, tylko kto i po co? 0_0

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z całym szacunkiem - problem dziwaczny, bo to "mówienie do siebie", to odpowiednik teatralnego "mówienia na stronie". Nie należy tego traktować jako objawu schizofrenii, a przynależny konwencji sposób, na zakomunikowanie widzowi co też we łbach tego i owego teraz siedzi. Raczej traktujmy to jako "werbalizację myśli".

Owszem, jesteś w stanie wpleść taką informację w przestrzeń (ale stanie się ona przez to mniej oczywista), w dialog albo w cutscenkę. Czasem jednak nie ma to większego sensu, bo mogłoby rozbić tempo, albo rozmyć przekaz, jaki chce wyłożyć autor. Plus - gdy chce się napisać wielowymiarową postać, to - nie ma zmiłuj - trzeba pokazać nie tylko, co mówi, ale też co o danej sprawie myśli, jak postrzega otaczającą ją rzeczywistość, co uważa za estetyczne, z czym się identyfikuje, etc.

No to mamy temat na poranną fajkę ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...