Skocz do zawartości
niziołka

Forumowicze o Sobie X

Polecane posty

Fryty najlepsze są wysmarowane oliwą z oliwek i na to oprócz soli majeranek i pieprz :wub:

Co do wczesnego wstawania, to ja nie mógłbym prowadzić tak uporządkowanego trybu życia. Lubię z premedytacją nie przychodzić na pierwsze lekcje, jeść kiedy mam ochotę i spać jak najdłużej. Żałuję, że zrezygnowałem z technikum - tam można było chodzić kiedy się chciało i nikt się tego nie czepiał, ważne było, żeby tylko sprawdziany dobrze pisać (tzn. tak by zdać). Olewałem sobie nudne pierwsze i ostatnie lekcje, ciężkie dni, WFy, informatyki i inne takie nikomu niepotrzebne duperele. Głupi byłem, zawodu mi się nie chciało uczyć =/

Edytowano przez Diex
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wychodze z domu do pracy zazwyczaj o pustym zoladku (nie liczac jakiegos plasterka zoltego sera albo wedliny, ktory mi sie nawinie do reki przed wyjsciem). Dopiero po przyjsciu do pracy wyciagam z torby kanapki, ktore sobie wczesniej przygotowalem i je zjadam, popijajac kawe. No chyba, ze udalo mi sie zaspac, to wtedy ide do firmowej kantyny i zjadam cieple sniadanie w postaci jajecznicy lub jajka na miekko z tostem. I to jest moj jedyny posilek przez wiekszosc dnia. Raz na tydzien lub dwa zdazy mi sie jeszcze zjesc podczas przerwy na lunch banana, jablko lub jakis inny owoc, ale to tylko jesli jestem naprawde glodny. Do domu wracam zazwyczaj ok 17:30 i wtedy zjadam obiadokolacje, najczesciej jakies przygotowane na elektrycznym grillu miecho z warzywami, ryz z warzywami albo jakies lekkie i nietluste danie z kuchni dalekowschodniej. Ziemniakow praktycznie nie jem wcale, chociaz kiedy kogos odwiedzam i dostaje na talerzu schabowego i polane tluszczem ziemniaki, to zjadam je ze smakiem. Generalnie wytrzymuje bez problemu na dwoch posilkach i nie czuje potrzeby podjadania miedzy nimi. Co do Coli i Pepsi ? niby szkodza i jest w nich sporo cukru, ale prawde mowiac malo sie tym przejmuje. Zdarza mi sie ich napic ok. raz na trzy tygodnie (czasem po prostu dopada mnie ochota napicia sie czegos zimnego i gazowanego), ale poki co zeby mi sie od tego jeszcze nie rozpuscily. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię żarcia które oferują KFC, MacDonald czy inny SzajsBurger. Wolę schabowego z ziemniorami, najlepiej w niedzielę na obiad. Pycha. :).

No i to jest coś! Ja zostałem wychowany na takich kotletach, ziemniakach, klopsikach (mniamm) i jakoś nigdy nie narzekałem na mój obiad, który podaje matka. Gardzę wszelkimi Donaldsami i Burgerami, bo nie dość, że nawet cola mi tam nie smakuje, to jeszcze wszystko jest strasznie niezdrowe i Bóg wie z czego zrobione. Jedyna fastfoodowa potrawa, jaką w miarę lubię, to Kebap, zwany w Polsce Kebabem ;)

Oczywiście, to wina szkoły. Bo ustawienie sobie budzika, by zadzwonił 5 minut wcześniej (żeby był czas sobie rano zrobić jakąś zdrową kanapkę, spakować jakiś owoc albo chociaż do jakiejś małej butelki sobie nalać soku) jest niebezpieczne i należy się przed tym skontaktować z lekarzem lub farmaceutą :D

Ja na ten przykład rano, zaraz po obudzeniu nie mogę niczego jeść, bo od razu mam odruch wymiotny. Musi minąć sporo czasu, zanim zjem jakąś kanapkę. Jest to utrapieniem, bo śniadanie jem dopiero w szkole, przez co drugiego śniadania w ogóle nie spożywam.

No i leję sobie keczupu ile chcę. No właśnie, jem bardzo dużo keczupu- na serze żółtym, mortadeli, frytkach czy kiełbasie na gorąco- zawsze sięgam po czerwoną butelkę czy słoik. Zdarza się, że raz na tydzień smaruję sobie kilka kromek masłem i na to keczup. Mmmm..

Też kocham wysmarowane kanapki na czerwono. Szczególnie ubóstwiam te tańsze keczupy, bo są bardzo dobre. Ze średniej półki mi nie smakują, ale te najdroższe są przepyszne - mógłbym je prosto z butelki wpierniczać :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię żarcia które oferują KFC, MacDonald czy inny SzajsBurger. Wolę schabowego z ziemniorami, najlepiej w niedzielę na obiad. Pycha. :).

Ja to kurde jednak nie mam powodów do narzekania na brak popularności :D

A teraz już bardziej na temat:

Ja na ten przykład rano, zaraz po obudzeniu nie mogę niczego jeść, bo od razu mam odruch wymiotny. Musi minąć sporo czasu, zanim zjem jakąś kanapkę. Jest to utrapieniem, bo śniadanie jem dopiero w szkole, przez co drugiego śniadania w ogóle nie spożywam.

Miałem podobnie, ale jednak się nauczyłem zjadać to śniadanie normalnie. Co prawda niewielkie bo jakoś z rana głodu bardzo nie czuję i w szkole zawsze muszę coś dojeść, ale to zawsze coś ^^

Też kocham wysmarowane kanapki na czerwono. Szczególnie ubóstwiam te tańsze keczupy, bo są bardzo dobre. Ze średniej półki mi nie smakują, ale te najdroższe są przepyszne - mógłbym je prosto z butelki wpierniczać smile_prosty.gif

Hehe, a ja mam ciekawą alternatywę dla zwykłego keczupu. Mianowicie chodzi o jedną z najwspanialszych rzeczy jaki kiedykolwiek jadłem - keczup z cukini. Smakuje podobnie do takiego zwykłego pomidorowego, ale jest po prostu o niebo lepszy :)

Wracając jeszcze do fast foodów. Okej, mi smakuje część rzeczy serwowana McDonaldzie i KFC, ale jednak to naprawdę nie jest to samo co prawdziwe domowe jedzonko. Schabowe są NAJLEPSZE!!! :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatni przestawilem się na tryb, że nie jem śniadania w domu ( o 6 rano wstaje i jakoś takie jedzenie z rana mi nie pasuje ) a jem dopiero koło 9-10 kanapkę którą sobie przyszykuje. I zauważyłem, że lepiej tak mi się funkcjonuje ^^

Też kocham wysmarowane kanapki na czerwono.

O nie ! Jak można rozsmarowywać ketchup :D Dla mnie musi zostać w takiej postaci w jakiej wyleciał z butelki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i to jest coś! Ja zostałem wychowany na takich kotletach, ziemniakach, klopsikach (mniamm) i jakoś nigdy nie narzekałem na mój obiad, który podaje matka. Gardzę wszelkimi Donaldsami i Burgerami, bo nie dość, że nawet cola mi tam nie smakuje, to jeszcze wszystko jest strasznie niezdrowe i Bóg wie z czego zrobione. Jedyna fastfoodowa potrawa, jaką w miarę lubię, to Kebap, zwany w Polsce Kebabem

Ciekawe. Zgodnie z opinią mojej dietetyczki - jakieś sześć miesięcy temu - takie typowe "obiady domowe" wcale nie są dużo zdrowsze od fast foodów. Ponoć różne kombinacje potraw inaczej wpływają na organizm. Ziemniaki i mięso/chleb to jedna z najgorszych kombinacji. Nawet picie w trakcie lub krótko po posiłku jest niewskazane. Zresztą, to chyba nie ma większego znaczenia. Przecież soki w supermarketach wcale nie różnią się składowo od napojów gazowanych. Sugerowałbym także zwrócić uwagę na mięso. Jedno stworzenie zmarło w nieznanych warunkach, mięso było czerwone, twarde i strasznie żylaste. Drugie pochodziło z instytutu zajmującego się tym, żeby jak najlepiej żywić zwierzęta. Mięso było różowe, jędrne i kroiło się bardzo łatwo. Być może dlatego, że obiekt numer jeden padł w męczarniach i związku z tym mięśnie zdążyły zastygnąć w cokolwiek twardej konstystencji, a obiekt numer dwa został wzięty z zaskoczenia... W dodatku różnymi rzeczami wszystko jest teraz faszerowane, więc mówienie, że w pełni zdrowy jest tylko domowy obiad, gdzie ziemniaki kupione w supermarkecie/na bazarze były codziennie pryskane różnymi środkami chemicznymi (na wzrost, przeciw robakom, itp.), a mięso z karmionej byle czym kury (dajmy na to), ubitej w tragicznych warunkach (tak, to ma wpływ na końcowy produkt) brzmi nieco dziwnie.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Holy

Hmm wiesz, dziś trudno dostać cóż w PEŁNI zdrowego. Jeśli już się to to znajdzie to jest strasznie drogie. Może i te domowe obiady są średnio zdrowe ale mi smakują bardziej niż różnorakie fastfoody.

Keczupor? Również dodaję go do wszystkiego do czego tylko się da (dodaję nawet jak się nie da). Jem go nawet z Nutellą i mi smakuje.

Jeśli chodzi o pory, w których jem to różnie to wygląda. Mogę jeść zawsze i wszędzie, zależy tylko co. Jeśli mam np. zjeść kanapkę z jakąś szynką, serem i keczupem to równie dobrze mogę ją zjeść o 6 rano czy o 2 w nocy. Nie odżywiam się regularnie, nie potrafię. Przeszkadza mi w tym to, że lubię długo spać. Dopiero co wstałem i jestem dopiero po śniadaniu. Obojętnie ile zjem na kolację za jakąś godzinę, dwie będę głodny i muszę iść coś dogryźć. Nie lubię chodzić spać głodny.

Ktoś tu wspomniał o pierogach. Lubię wszystkie, obojętnie czy ruskie, z mięsem czy z truskawkami, czy pyzy z czymkolwiek. Wszystkie są pyszne. :)

Edytowano przez fergiX
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj w mojej szkole, jeden kolega z klasy zdenerwowal sie na drugiego podczas lekcji polskiego. Nauczyciel wyszedl chwilke z klasy, a pierwszy kolega tak uderzyl w twarz drugiego, ze ten spadl, uderzyl o lawke, ma rozerwany luk brwiowy i wybite trzy zeby, a przytomnosc odzyskal dopiero dzisiaj, jest w szpitalu obecnie :/

Dlatego zaproponuje nowy temat, co sadzicie o przemocy w szkole?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pierogach swiat sie nie konczy! A co z knedlami, kopytkami czy kluskami slaskimi? Ja do tej pory pamietam, jak ponad 25 lat temu pomagalem mojej babci w kuchni kiedy robila knedle z wisniami, jagodami czy z truskawkami. No i te kompoty, ktore robila z owocow zbieranych w jej ogrodzie - jablkowy, gruszkowy, wisniowy, truskawkowy, agrestowy, czeresniowy... To byly najlepsze knedle i najlepsze kompoty jakie w zyciu jadlem/pilem! :D

@Przemoo3211

Nie rozumiem jak mozna sie na kogos zdenerwowac do tego stopnia (i to jeszcze w szkole), by go az tak uszkodzic. Na przemoc w szkole mam wlasne rozwiazanie - jesli ktos ma za duzo energii i go nosi, przez co zagraza innym, to powinno przeprowadzic sie z nim konsultacje i zgodnie z demokratycznymi standardami dac mu wybor jednej z dwoch opcji: albo ktos wiekszy od niego zlapie go za potylice i bedzie tlukl jego glowa o lawke do czasu az ten sklonny do stosowania przemocy uczen zrozumie, ze przemoc nie jest zadnym rozwiazaniem i ze zle robil, albo dac mu lopate i niech po lekcjach odsnieza caly teren szkoly (lacznie z boiskiem) skoro ma za duzo energii i nie wie jak ja spozytkowac. Moze to drastyczne rozwiazanie, ale bezstresowe wychowanie chyba sie nie sprawdza...

Edytowano przez Tesu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fiu, fiu, nie było mnie i tyle stron się nabiło...

Ja gdzieś już z 10 lat, dzień, w dzień wstaje o szóstej rano. Na początku zwykle zaczynam od treściwego śniadania, a potem coś tam posprzątam... O 8:0 (jeśli w ogóle szef zadzwoni, ze jestem mu potrzebny) wychodzę do pracy.

W rożnych KFC nigdy nie jem. Wolę zjeść normalnie i nie wydawać. Lody domowe są smaczniejsze, a poza tym ma się tą swoją satysfakcję. A co do lodów... wiecie, że w McDonaldzie dodają smalec do lodów i szejków? Dobrze, ze nie jadłem tego świństwa nigdy...

@Holy - dlatego właśnie zostałem wegetarianinem i mam własny ogródek...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

takie typowe "obiady domowe" wcale nie są dużo zdrowsze od fast foodów. Ponoć różne kombinacje potraw inaczej wpływają na organizm. Ziemniaki i mięso/chleb to jedna z najgorszych kombinacji.

Bez przesady. Fast food to najgorsze, co może być, jeśli chodzi o jedzenie. Tam do mięcha wrzucają wszystko. W ogóle jak można nazywać mięsem to coś, co znajduje się w tych hamburgerach z MC Donalda...?

W dodatku różnymi rzeczami wszystko jest teraz faszerowane, więc mówienie, że w pełni zdrowy jest tylko domowy obiad, gdzie ziemniaki kupione w supermarkecie/na bazarze były codziennie pryskane różnymi środkami chemicznymi (na wzrost, przeciw robakom, itp.), a mięso z karmionej byle czym kury (dajmy na to), ubitej w tragicznych warunkach (tak, to ma wpływ na końcowy produkt) brzmi nieco dziwnie.

Kto kupuje ziemniaki w markecie, ten kupuje. Moja rodzina preferuje produkty z wiadomego pochodzenia, których nawet nie ma co przyrównywać do tej chemii ze sklepów ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pierogach swiat sie nie konczy! A co z knedlami, kopytkami czy kluskami slaskimi?

O toto! Pychota. :tongue: Ogólnie nie przepadam za tradycyjnymi krajowymi daniami (schabowczak + ziemniory + kapusta znudziły mi się ładnych parę lat temu i na ich widok robi mi się niedobrze),

ale tak dania Wigilijne, jak i bardziej "wymyślne" jem z wielką chęcią.

W ostatnich latach bardzo lubię wszamać coś z kuchni światowej. Oczywiście kebab to podstawa, ale nie tylko; Ogólnie wkręciłem się we wszelaką chińszczyznę, nie tylko w formie spożywania, ale i gotowania. Proste, zdrowe i przyjemne. Wszystkie składniki do jednego woka, makaron ryżowy (obczaiłem już kilka gatunków), warzywa, mięso, przyprawy i tylko się zajadać. :) Poza tym parę razy eksperymentowałem z kuchnią hiszpańską. Jak ktoś chce podzielić się doświadczeniami, to dać znać, napiszę co nieco w "Kuchni".

Co do fastfoodów, z racji tego, że mieszkam niedaleko stolicy, czasem coś tam zjem, ale jak już niektórzy wspomnieli, wcale toto tanie nie jest, ocieka tłuszczem i żeby się najeść, trzeba wydać konkretną sumkę. KFC stawiam ponad MC - przynajmniej wydaje się to nieco zdrowsze, bo oparte na kurczaku i nie takie tłuste, a też smaczne. Niestety cenowo nie są lepsi, więc rzadko tam zachodzę.

Jeżeli chodzi o o pory jedzenia, to czasem tak mam, że rano nie chce mi się w ogóle jeść, a na kolację zjadłbym słonia. Na szczęście wagę mam odpowiednią, więc i martwić się nie muszę. I staram się trzymać zasady pięciu posiłków dziennie, co nie przychodzi mi z trudem, bowiem nie bardzo mógłbym wytrzymać z trzema (wolę zjeść mniej, a częściej).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

albo ktos wiekszy od niego zlapie go za potylice i bedzie tlukl jego glowa o lawke do czasu az ten sklonny do stosowania przemocy uczen zrozumie, ze przemoc nie jest zadnym rozwiazaniem i ze zle robil

Kiepskie rozwiązanie, tacy ludzie którzy są skłonni do przemocy uważają że ową przemocą mogą coś osiągnąć, jeśli będziemy stosować zasadę "oko za oko", to tylko utwierdzimy ich że świat "na tym się opiera". Osobiście jestem skłonny do tej drugiej opcji (najlepiej praca w kamieniołomach, za darmo!! :laugh:). Mnie raczej interesuje czemu owy ewenement taką agresją wybuchnął do drugiej osoby, coś musiało być ową "iskrą".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli chodzi o fastfoody, to nie preferuje ich, jednak sa dosyc smaczne, wiec raz na jakis czas zjem. Kocham za to wszystkie potrawy polskie, szczegolnie krokiety, pierogi, kluski, jednak schabowy z ziemniakami... da sie zjesc, jednak mam to tak czesto (prawie zawsze w niedziele i sobote), ze czasami po prostu odechciewa mi sie ich na sam widok.

Co do por jedzenia, to rano nie jem duzo (zazwyczaj przed szkola herbata, i trzy kanapki) natomiast wielki glod nachodzi mnie okolo godziny 20.00 (wtedy jem 4 tosty, dwie bulki, herbate i cos z obiadu - czasami zostanie jeszcze jakis kotlet itp.).

Wage mam odpowiednia jak na trzeciogimnazjaliste (75 kg), jem wtedy gdy mam ochote, jednak zawsze zachowuje schemat sniadania obiadu i kolacji. A z pozostalymi posilkami jak drugie sniadanie jest roznie, ale zawsze staram zjesc cos i w szkole, i ok. godz. 16.00. Ale tak jak powiedzialem, z jedzeniem jest u mnie roznie.

Edytowano przez Przemoo3211
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wage mam odpowiednia jak na trzeciogimnazjaliste (75 kg)

To musisz być wysoki lub dobrze zbudowany :smile:, mam 23 lata a ważę tylko 73 kg. U mnie pory jedzenia są mniej więcej ustawione tzn. Śniadanie 8-10 rano (zależy kiedy wstanę), Obiad o 15:00-16:00 a z kolacji to ja zrezygnowałem jakieś dobre 3 lata temu :happy:, ewentualnie coś wezmę z lodówki jak zgłodnieje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzamanXYZ

No nie wiem, metoda "oko za oko" w przypadku niektorych przestepstw bylaby duzo lepsza kara niz wyrok np. 7 lat pozbawienia wolnosci i warunkowe zwolnienie po 5. Wiezienia sa przepelnione, sady nieefektywne, a za lekkie przestepstwa typu np. pobicia kary smiesznie niskie (i czesto w zawiasach). IMO panujacy obecnie system resocjalizacji sie nie sprawdza, a ilosc niepelnoletnich, ktorzy dokonuja pobic, wlaman, aktow wandalizmu i terroryzuja otoczenie coraz bardziej rosnie. Pamietam, ze 3 czy 4 lata temu policjanci z komendy w Brzezinach pod Lodzia swietowali. Powod? Mlodociany bandyta, ktory pierwszych pobic i wymuszen na rowiesnikach dokonywal juz w wieku 9 lat, a z kazdym kolejnym rokiem lista jego rozbojow i ich ofiar tylko sie wydluzala i zaczela obejmowac kradzieze i napady na doroslych, wreszcie osiagnal wiek, w ktorym mogl byc juz sadzony jak osoba dorosla. Przez te kilka lat ani rodzice, ani nauczyciele, szkolny pedagog, psycholog a nawet kurator nie byli sobie w stanie z nim poradzic. Nikt nie potrafil przywolac go do porzadku i nauczyc, zeby nie podskakiwal. Stosowanie metod werbalnych i probowanie nimi ?nawrocic? na dobra droge jest w takich przypadkach bezcelowe.

Chociaz jestem daleki od stosowania przemocy w zyciu codziennym, to patrzac na moje dziecinstwo jestem wdzieczny rodzicom za to, ze w skrajnych przypadkach, kiedy zachodzila taka koniecznosc i nie bylo juz innej mozliwosci, to odwolywali sie do paska jako jednej z metod dydaktycznych. Dziecko potrafi wiele rzeczy puscic mimo uszu, ale to piekace uczucie pojawiajace sie na czterech literach w chwile po tym jak wyladowal na nich pasek zapada w pamiec i uczy respektu wobec starszych i tego co mowia. ;)

Edytowano przez Tesu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

albo ktos wiekszy od niego zlapie go za potylice i bedzie tlukl jego glowa o lawke do czasu az ten sklonny do stosowania przemocy uczen zrozumie, ze przemoc nie jest zadnym rozwiazaniem i ze zle robil

Kiepskie rozwiązanie, tacy ludzie którzy są skłonni do przemocy uważają że ową przemocą mogą coś osiągnąć, jeśli będziemy stosować zasadę "oko za oko", to tylko utwierdzimy ich że świat "na tym się opiera". Osobiście jestem skłonny do tej drugiej opcji (najlepiej praca w kamieniołomach, za darmo!! :laugh:). Mnie raczej interesuje czemu owy ewenement taką agresją wybuchnął do drugiej osoby, coś musiało być ową "iskrą".

Tak, ta iskra bylo to, ze jednak poszkodowany dokuczal temu, ktory go uderzyl. Ten jest bardzo wysoki i dobrze zbudowany, i po prostu uderzyl go ze zlosci. Moze jest dosyc duzo winy poszkodowanego, ale to nie zmienia faktu, ze nie powinien go tak uderzyc.

A co do tego, ktory jest sprawca calego zamieszania, nie ma go juz drugi dzien w szkole, nie wiem, pewnie bedzie mial kuratora, albo cos.

A co do mojej wagi, to tak, jestem dosc wysoki, ale znam pewnego chlopaka, ktory w pierwszej gimnazjum wazy 79 kg :P

Edytowano przez Przemoo3211
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady. Fast food to najgorsze, co może być, jeśli chodzi o jedzenie. Tam do mięcha wrzucają wszystko. W ogóle jak można nazywać mięsem to coś, co znajduje się w tych hamburgerach z MC Donalda...?

To fakt czy opinia? Skąd wiesz, co jest tam dokładnie wrzucane? Ja w fastfoodach jem raz na pół roku, ale nie mówię tak ostro o tych typach restauracji. Fakt, że są strasznie kaloryczne, ale wolę zjeść longera w KFC niż kebaba nad morzem (pozdrawiam ostry sos i sześciogodzinne wymioty!).

Wolę domowe obiady. Sórówka z warzyw wykopanych z ogródka 5 minut temu, swoje ziemniaczki i żeberka (ze swojej hodowli) w miodzie (od znajomego pszczelarza). No i zbawienny rosół - jedyna potrawa jaką mogę zjeść, gdy mam nudności i wymioty.

Śniadanie jem codziennie od kilku lat. Nie przypominam sobie, abym jakiekolwiek opuścił. Na kolację też zjadam dużo, ale nie przejmuje się swoją wagą - mam niedowagę około 8 kilo, więc staram się jeść jak najwięcej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mawiali starożytni Chińczycy: śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, kolację oddaj wrogowi.

Cóż, starożytny nie jestem, Chińczykiem tym bardziej, więc stosuje odwrotną zasadę. Śniadań nie jadam w ogóle, obiady średnio, natomiast kolacje ze trzy. Niby mówią, że napychanie się na noc jest niezdrowe, ale jak się nie najem, to nie mogę spać. I zdarza mi się wstawać nad ranem, żeby zaglądnąć do lodówki i wyżreć całą kiełbasę.

Też tak mam. Zazwyczaj na śniadanie nie ma czasu, bo siedzi się do późna, a rano trzeba wstać i nie ma czasu na nic. W przerwie południowej czasami uda się II śniadanie zjeść, obiad to w sumie na kolację, a kolację właściwą kolejno po 21 i po 23. Czy to zdrowie-nie wiem. Z tyciem problemu nie ma (dla mnie jest), bo nie tyję jak trzeba. Ostatnio wzbogaciłem dietę o fast foody, ale bez efektów. Może potrzeba mi więcej obiadków o konkretnych porach ;) ?

PS. Czemu w internecie nie ma nigdzie poradników jak przytyć? Jest masa poradników jak schudnąć, kilkadziesiąt jak zwiększyć masę (suple, siłka itp), ale nic na temat normalnego przytycia, zdrowego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady. Fast food to najgorsze, co może być, jeśli chodzi o jedzenie. Tam do mięcha wrzucają wszystko. W ogóle jak można nazywać mięsem to coś, co znajduje się w tych hamburgerach z MC Donalda...?

Mówisz z doświadczenia? Nie twierdzę, że w fast foodach jest zdrowe mięso (czy wyrób mięsopodobny), ale to akurat problem dotyczący produktów spożywczych w ogólności. Z tych lepszych jakościowo fast foodów to mogę polecić Subway'a - raz, że bardzo smaczne, a dwa, że powinno uspokoić każdego maniaka zdrowej żywności, bo produkty, z których robi się konkretne kanapki nie odbiegają zbytnio od zwykłych domowych składników. Problemem może być cena - nieco wyższa od tej z najsłynniejszych fast foodów, za całą kanapkę - ale moim zdaniem rzecz godna polecenia.

Kto kupuje ziemniaki w markecie, ten kupuje. Moja rodzina preferuje produkty z wiadomego pochodzenia, których nawet nie ma co przyrównywać do tej chemii ze sklepów

Co to znaczy "wiadomego pochodzenia"? Nie każdy ma możliwość zaopatrywać się bezpośrednio u sprawdzonego (tzn. mającego określone standardy) dostawcy produktów.

Dlatego zaproponuje nowy temat, co sadzicie o przemocy w szkole?

Wszystko zależy od okoliczności. Nie zawsze winnym jest ten, który uderzył. Bez dokładniejszych informacji ciężko wydawać trafne osądy. Sam miałem przypadek, gdy za mną i moim "aktem przemocy" stał dyrektor, wychowawczyni, większość klasy i chyba cała szkoła (dorośli oczywiście nieoficjalnie), bo osoba dokuczająca po prostu ignorowała wszystkie próby perswazji, a dorośli nie byli w stanie nic poradzić (gdy im szczerze mówiłem w cztery oczy, że końcu mogę nie wytrzymać, więc niech coś w końcu zrobią) i stało się. Najśmieszniejsze jest to, że dzięki temu pozbyłem się problemu. Zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy zrozumieją tylko argument siły, choć sam stoję na stanowisku (z różnych powodów), że należy najpierw wyczerpać wszystkie inne możliwości.

PS. Czemu w internecie nie ma nigdzie poradników jak przytyć? Jest masa poradników jak schudnąć, kilkadziesiąt jak zwiększyć masę (suple, siłka itp), ale nic na temat normalnego przytycia, zdrowego.

Ponieważ ludzie nie mają problemów z tyciem (mniej lub bardziej zdrowym), tylko z zachowaniem zgrabnej sylwetki. Jedyne przypadki, gdzie czytałem o przytyciu to książki dotyczące osób chorych na anoreksję, którym zalecano dietetyka. Generalnie kazano jeść kaloryczne, tuczące potrawy i przekąski.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety przyzwyczaiłam mój żołądek, że o około 12 w nocy muszę coś zjeść. Wiem, że to niezdrowe, ale próbuję się ograniczać :P Ale czasami po prostu nie mogę i muszę lodówkę oblegać. Prawdę powiedziawszy, gdy wakacje się skończyły to rzadziej. W weekend bardziej, ale w dni powszednie to już wyjątek. No ale co poradzę :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trololololo i tak dobiegam do momentu w którym zaczynają się ferie, to czas w któym mogę odpocząć. Oczywiście nie zamierzam być noflajfem przez dwa tygodnie ;). Przez 14 dni zamierzam poczytać kilka książek, spotykać się ze znajomymi czy też zapisać się na prawo jazdy bo na temat autobusu się tyle razy wypowiedziałem, że każdy wie po prostu trzeba mieć samochód i cieszyć się niesamowitą wolnością przemieszczania się po świecie. Myślałem, że pogram sobie w kosza bo cieplej się zrobiło, ale do chwili bo zapowiadają bardzo zimne dni, a już dzisiaj bardzo mi było w rączki ;<... oczywiście później było mi już lepiej bo rękę trzymałem na padzie i nim jechałem :tongue: .

Powiedzcie czy kupujecie gry z kosza czy z biedronki. Wiele osób uważa, że to jest wstyd dlatego, że tanie i starsze gry są, a to bzdura wyssana z palca. Gry z biedronki to najwyższa moim zdaniem jakość. Oryginalne pudełko jakby z premiery dostarcza większego lansu i można bez problemów dać do swojej biblioteczki, a różne reedycje mają obleśne wydania robiąc z nas biedaków...

Edytowano przez krzychu20000
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zapisać się na prawo jazdy bo na temat autobusu się tyle razy wypowiedziałem, że każdy wie po prostu trzeba mieć samochód i cieszyć się niesamowitą wolnością przemieszczania się po świecie.

Ohohoho przyjacielu nie jest tak różowo. Byłem podobnego zdania, ale rzeczywistość brutalnie zweryfikowała moje ambitne plany dojeżdżania autem na uczelnię. Pomijam w tym momencie ceny benzyny/gazu/ON, choć to też ma swoje znaczenie. Większym problemem jest fakt, że mnóstwo dużych miast w Polsce ma problemy z miejscami parkingowymi. Do tego dochodzą korki w godzinach szczytu, które skutecznie zniechęcają do wybrania auta jako sposobu poruszania się mieście. Sam przyzwyczaiłem się niesamowicie do komunikacji miejskiej. U siebie w Lublinie zauważyłem, że nie ma problemu z punktualnością. Taboru pamiętającego Gierka już nie ma. Samochodowi w mieście tymczasowo mówię ''nie''. Gdy już dostanę służbowe miejsce parkingowe to ponownie rozważę taką możliwość :-).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...