Skocz do zawartości
niziołka

Forumowicze o Sobie X

Polecane posty

Ja sie nie wypowiem, bo nie jade na tym samym wozku co Wy. W Polsce mrozy straszliwe, rzeki i jeziora skute lodem, rury pekaja, ludzie z zimna umieraja, a u mnie +8C i slonce swieci. Nawet w sasiednim UK snieg spadl i niewielki chaos wywolal, a u mnie pogoda typowo wiosenna. Protestow w sprawie ACTA poki co nie widac, a i problemow z niedokonczonymi autostradami czy stadionami brak. Niby spory kryzys ekonomiczny jest, ale zycie toczy sie normalnie i na ulicach tego nie widac, a sklepy, restauracje, kina czy puby na brak klientow nie narzekaja...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to za cisza nienaturalna dla tego tematu? Zamroziło wszystkich, czy jak?

Myślę, że dzisiaj możemy żyć w świecie Fallout. Oglądamy telewizor i widzimy wojny, Acta, Rutkowski, pogoda która szokuje nasz kraj czy też brak zgody na superpuchar, a jak wyjdziemy na świat to pustka totalna...

Jeżeli chodzi o pogodę to mogę powiedzieć jedno. Jest cieplej, ale jednocześnie nadal zimno :D. Mam pytanie skierowane do was odpowiedzcie mi czym się różni Cola od Pepsi (piszę i paczę zupełnie poważnie).

Edytowano przez krzychu20000
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Na pewno roznia sie marka, logiem, kolorystyka i ksztaltem butelki. Smakowo sa prawie identyczne, ale chyba w zwyklej Pepsi jest odrobine mniej cukru niz w Coca-Coli (czyli 11 zamiast 12 lyzeczek cukru na pol litra napoju). Natomiast wlasciwosci odrdzewiajace oraz oczyszczajace zapchana rure w zlewie sa identyczne. ;)

@DOWN

E tam. Ja lubie bezpanskie psy. Zawsze jest szansa, ze trafi na jakiegos Chinczyka. A gulasz z psiny jest calkiem smaczny, tym bardziej ze psie mieso przypomina cielecine. :)

Edytowano przez Tesu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie Pepsi zawsze była odrobinę słodsza.

Wczoraj doszedłem do wniosku, że właściciele psów powinni zwracać większę uwagę odnośnie tego, gdzie ich ukochany piesek aktualnie się znajduje. O co mi chodzi, zapytacie?

Chodzi mi o to, że kilka dni temu natknąłem się w parku na jakiegoś wilczura, który biegał sobie bez pana. Był raczej niegroźny, bo jak mnie zauważył, to kawałek odbiegł/odskoczył. Niemniej, kiedy go minąłem, to po kilku krokach usłyszałem za sobą tętent psich łap (ja wiem, że psy nie mają kopyt, ale co zrobić), z tego też powodu serce mi stanęło. Psisko biegło prosto na mnie. Na szczęście kiedy kończyłem modlitwę, zwierz mnie po prostu minął i gdzieś tam pobiegł, ale jeszcze przez kilka sekund nie mogłem sie ruszyć. :)

Wczoraj natomiast na sąsiedniej ulicy spotkałem hasającego radośnie amstaffa. :/ Nie zaatakował mnie, tylko stał i się patrzył tą swoją mordą zabójcy, ale gacie miałem pełne... Nigdy nie wiadomo jednak na jakiego czworonoga się trafi, dlatego trzymajcie swoje groźne psy dokładnie zamknięte, bo nieszczęście murowane.

Edytowano przez 47
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie wiadomo jednak na jakiego czworonoga się trafi, dlatego trzymajcie swoje groźne psy dokładnie zamknięte, bo nieszczęście murowane.

To prawda (wobec ludzi można by zastosować tę samą prośbę) jednak skąd przeświadczenie, że każdy wilczur czy amstaff jest z autmatu groźny? Dla mnie to niezdrowy stereotyp, coś w stylu, że każda blondynka to idiotka. Pies, jak chyba każde rozumne stworzenie, zachowuje się tak, jak zostało wychowane (z człowiekiem pododnie). Jeśli jakiś debil od szczeniaka uczył psa agresji, to nawet york czy ratlerek okarze się rządną krwi bestią. Miałem w swoim życiu dwa psy (konkretnie suki owczarka niemieckiego) i wiem, że jak do psa podchodzi się z głową, cierpliwością i zrozumieniem, to o agresji, szczególnie tej podyktowanej kaprysem czworonoga, nie może być mowy. Oczywiście nie mam nic do obowiązku trzymania psa na smyczy a jeśli trzeba to i kaganiec na mordę się nałoży. Chodzi mi tylko o niesprawiedliwe podejście. Najgorsze w tym wszystkim jest, że jak już dochodzi do ataku psa na człowieka, to ten ostatni idzie z reguły "pod nóż" a właściel co najwyżej dostanie grzywnę, bo o odszkodowanie, to już ofiara (o ile przeżyje) musi się użerać z nieodpowiedzialnym właścielem w sądzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jednak skąd przeświadczenie, że każdy wilczur czy amstaff jest z autmatu groźny

Myślę, że głównie chodzi tu o wygląd tych psów - zwłaszcza amstaff wygląda groźnie; niezbyt duży, ale za to masywny, sprawia wrażenie bardziej agresywnego zwierzęcia, niż domowego pupilka. W szczególności, gdy biega sobie bez właściciela po ulicy, to można się przestraszyć.

Jako dzieciak miałem także niemiłe doświadczenie z wilczurem - pies był przywiązany na łańcuchu (działo się to u babci na wsi). Chciałem go pogłaskać, gdy ten nagle skoczył na mnie i zaczął szarpać mi rękaw. Dobrze, że nie rękę. Na szczęście wujek był w pobliżu, więc nic się nie stało. Ale bałem się jak cholera i do dzisiaj odczuwam pewien niepokój w stosunku do tych psów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to za cisza nienaturalna dla tego tematu? Zamroziło wszystkich, czy jak?
Albo grzeją się w wyrach i chorują :D No, w moim wypadku będzie to drugie... w weekend dopadł mnie jakiś syf co skończyło się tym, że żołądek raz postanowił się zbuntować o wspaniałej porze - czyli czwartej nad ranem - a potem doszła gorączka, ogólne wymęczenie itd. Nie wiem czy to jakiś wirus, grypa czy zwykłe przeziębienie, zwyczajnie czekam aż samo przejdzie, ew. wspierając się aspiryną ^_^
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ogólnie niezwykle rzadko choruję. Jeśli chodzi o infekcje. Ale dziś tak na porządnie mnie złapało. A teraz w szaliku siedzę i gardło grzeję, żeby tylko się zapalenie węzłów chłonnych nie rozwinęło. Oczywiście, jak zawsze - gdy mnie w szkole niema zdarza się coś... zawsze coś. Tym razem "poszła" rura grzewcza. Lekcje skrócone, że praktycznie dziś bym kończyła o 11. Zawsze, jak mnie niema :P Tak czy siak, nie wiem czy jutro pójdę. Zastanowię się jeszcze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się zdarza raz-dwa na rok zachorować, ale na razie się mocno trzymam, choć na świeżym powietrzu spędzam dziennie przynajmniej godzinę dziennie. Choć dodam, że ostatnio byłem chory w... grudniu zeszłego roku wskutek infekcji wirusowej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tyż choruję mniej więcej raz na rok. Zazwyczaj na wczesną wiosnę bo wtedy pogoda jest zmienna strasznie i wychodzi się do szkoły bez kurtki bo ładnie, słonecznie, a jak się wraca to deszcze leje. I choróbsko.

Psisko biegło prosto na mnie. Na szczęście kiedy kończyłem modlitwę, zwierz mnie po prostu minął i gdzieś tam pobiegł, ale jeszcze przez kilka sekund nie mogłem sie ruszyć. :)

Znam to uczucie, niestety. Kiedyś gonił mnie pies, spieprzałem tak szybko, że na setkę miałbym świetny czas. Od tamtej pory gdy słyszę jakieś kroki za mną od razu serce mi przyspiesza, jestem gotów by wiać.

Niby nie każdy pies jest groźny i wcale nie musi mnie zaatakować gdy koło niego przechodzę, ale skąd mam wiedzieć czy ten pies nie jest mordercą? A jak widzę takiego wielkiego spacerującego wilczura to podświadomie klasyfikuję go jako groźnego.

Dla tego wolę koty. Kot ci nogi nie upierdzieli. :)

U mnie w poniedziałek było -27 stopni. Miałem na 7 i musiałem w taki mróz cisnąć, masakrycznie zmarzłem. Ale pierwszy był WF (a konkretniej 2) to się cosik rozgrzałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czy siak, nie wiem czy jutro pójdę. Zastanowię się jeszcze.

Cóż, jutro jest czwartek, a to prawie piątek. Z kolei piątek to już praktycznie weekend... A że w weekend się nie chodzi do szkoły, to... Ja bym nie szedł. ;)

Co do psów ganiających za ludźmi to też mi się raz zdarzyło, że mnie gonił wilczur. Szedłem sobie spokojnie, w oddali po mojej prawej stronie szedł facet i jakaś kobieta, i z nimi szedł pies. Psisko spojrzało na mnie i tak jakby się do biegu zerwać, to ja zrobiłem najgorszą rzecz na świecie w takiej sytuacji i zacząłem uciekać. Daleko nie zwiałem, bo się wywaliłem na brzuch. Pamiętam że krzyczałem jakby mnie palili, odwróciłem się na plecy, a wilczur łup jak mi na klatkę piersiową siadł. Następne co pamiętam, to że właściciel psa go ze mnie zrzucił, ja wstałem i uciekłem jak najdalej... :D Damn, to przeżycie będę pamiętać do końca życia. Naprawdę, masakra...

Edytowano przez SilentBob
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długie włosy plus czapa jest dla mnie widokiem nie do zniesienia.

Nie wiem jak reszta, ale ja nie udaję kozaka. Po prostu stawiam wyżej wrażenia estetyczne, niż swoje zdrowie. :P

A co jest nieestetycznego w długich włosach i czapce ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja choruję tak ze dwa, trzy razy w roku. To znaczy tak, żeby w domu zostać. Bo katar mam prawie przez cały rok, tylko latem nie. Fajnie jest odpocząć sobie trochę w domu, ale potem zaległości nadrabia się zazwyczaj przez kilka tygodni. :dry:

Mam pytanie skierowane do was odpowiedzcie mi czym się różni Cola od Pepsi (piszę i paczę zupełnie poważnie)

Pepsi ma trochę inny smak, moim zdaniem lepszy od Coca Coli. Nie jest to jakaś kolosalna różnica, ale ja ją jednak czuję w przeciwieństwie do wielu moich znajomych. No i Pepsi jest trochę tańsza za zwyczaj.

Nie potrafię pojąć, jak można pić jakieś "zamienniki" Coli, typu Hop Cola czy jakieś inne badziewie. Smak jest zupełnie inny, wręcz ohydny.

E tam. Ja lubie bezpanskie psy. Zawsze jest szansa, ze trafi na jakiegos Chinczyka. A gulasz z psiny jest calkiem smaczny, tym bardziej ze psie mieso przypomina cielecine.

Nie wiem czy był bym w stanie zjeść mięso z psa. W końcu to najprzyjaźniejsze zwierzęta na świecie...

Dla tego wolę koty. Kot ci nogi nie upierdzieli.

Ja miałem wiele kotów i tylko jednego psa. I pies jest 100 x lepszy. Gdy wracasz do domu, przylatuje rozradowany. Daje łapę itp. A kot? Pozwala Ci się pogłaskać... Koty chyba uważają siebie za panów swojego właściciela. :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie psów: lubię te zwierzęta tak bardzo, jak koty i w większości przypadków ze wzajemnością. Jeszcze nigdy żaden mnie nie ugryzł, ale kiedyś gonił. Odruchowo zacząłem biec, ale zatrzymałem się, bo pies nie był ogromny. Zaryzykowałem, a czworonóg... chyba się zdziwił, bo nagle zaczął się mnie bać i uciekł :D

Psiorki zawsze mnie lubiły. Dowodem jest choćby to, że w sąsiedztwie nie ma takiego psa, który by na mnie szczekał, jak przechodzę. Inne niektórych ludzi wręcz nienawidzą i zawsze zastanawiam się dlaczego. Ktoś mi kiedyś mówił, że psy szczekają na złych ludzi :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SilentBob - Uwielbiam taki tok myślenia :D Zupełnie jak moja ciotka, przypomniało mi się : "No, a to na pierwszą lekcję zaspałam, druga się nie liczy bo to religia a potem to już z górki - no to nie szłam. I tak poniedziałek minął, wtorek coś się wymyśliło, środa to praktycznie połowa tygodnia, więc już się nie opłaca" :D

@Zwierzaki - Ja od zawsze wolałam pieski. Uwielbiam psy pod każdym względem, koty to nie to samo :) Chomiki też. Bardzo lubię gryzonie. Wbrew pozorom , gryzonie są bardzo przyjacielskie i szybko przywiązują się do właściciela. Moja Józia (tak, chomik) umarła mi na dłoni, ponieważ leżąc w klatce po prostu była bardzo niespokojna. Nie sądziłam, że nawet tak małe zwierzaki mogą mieć guza czy raka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koty chyba uważają siebie za panów swojego właściciela.

Heh, rzeczywiście można odnieść takie wrażenie. :) Ale jakoś i tak wolę koty. Pies wydziela naturalny zapach (czytaj: capi), mimo częstego mycia. Psa trzeba wyprowadzać, a na to nie zawsze miałbym czas. A tak sobie kota przez okno wyrzucisz, wróci jak zgłodnieje. ;) Pies by nie przeżył. Koty są magiczne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajcie jedną rzecz. Na szacunek kota to trzeba sobie zasłużyć, a pies zawsze ci będzie lizał jajka.

Najbardziej mnie bolą bezpańskie psy takie niekochane przez nikogo szukające miłości u kogoś aż serce się krwawi tylko najlepiej jest zawsze stać z boku i patrzeć się na to...

Koty są świetne, a teraz nastała moda z tymi tekstami typu co ja pacze?! i to jest po prostu świetne jeszcze jak kot jest po kąpieli to jest taki słodki ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Tebeg
Pies by nie przeżył.
Bezpańskie psy hasające po ulicach są innego zdania ;) A magia kotów to już inna sprawa.

Amstaffy itp. są uważane za groźne, ponieważ mogą zrobić krzywdę. Fakt ten jest wykorzystywany przez ćwierćmózgów próbujących tuszować intelektualne (a może nie tylko?) braki - dlatego strach przed takimi psami jest jak najbardziej uzasadniony. Aczkolwiek znam niejednego psa, który wyglądem przeraża, a zachowaniem rozczula. Ot, choćby ten (chociaż tu znajomość nieosobista). Kociak też nic sobie, nawet kradziej show taki.

Co się tyczy "wyczuwania złych" - taki zły najczęściej już kiedyś psu podpadł (drażniąc się, uderzając czymś o ogrodzenie itp.), a że bestie pamiętliwe, to swojego terytorium przed takimi będą bronić. Za to jeśli alkoholem pan capi, to nie musi nic robić, by stać się z miejsca wrogiem.

Z przypadków z psami - za młodu "gryzłem się" z rottweilerem (szczeniakiem, mniej więcej mojej postury wtedy) - gdyby to było w czasach internetu, a moi rodzice mieli w nosie prywatność, to byłbym kandydatem na gwiazdę jutjub. Później gryzienie nie było już takie fajne - za nogę złapał mnie bernardyn, u którego właścicieli bawiłem się ze znajomymi. Noga wyglądała mi pięknie, ale mogę mówić o dużym szczęściu - że pies po ugryzieniu tylko ze dwa razy na mnie skoczył, po czym pobiegł gdzieś dalej. Niesamowite, że bólu nie poczułem chyba przez następne pół godziny - ciekawa rzecz, ta adrenalina.

Na szacunek kota to trzeba sobie zasłużyć, a pies zawsze ci będzie lizał jajka.
Chyba sobie. Serio to pisałeś? W dalszej części posta raczej takiej postawy nie pokazujesz. Edytowano przez Tebeg
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o choroby, to choruję średnio często, a mianowicie 3-5 razy w roku.

Ja także o wiele bardziej wolę koty niż psy. Sam mam dwa koty. Jest z nimi mniej roboty niż z psami, a są świetnymi towarzyszami np. w oglądaniu mezu w TV :P Przynajmniej nie skaczą :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie koty zawsze były lepsze od psów, ale lubię i te drugie. Oczywiście nie małe szczury, który jedyna co potrafią to wydobywać z siebie tony decybeli. Im mniejszy tym głośniejszy. Koty są czystsze, cichsze, milsze, a jedynie czego z nimi zrobić nie możesz to wyprowadzić na spacer ( chociaż pewnie niektórzy to robią : o ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pies wydziela naturalny zapach (czytaj: capi), mimo częstego mycia. Psa trzeba wyprowadzać, a na to nie zawsze miałbym czas

Dlatego psa powinno się trzymać na podwórku, a nie w mieszkaniu. Oczywiście o ile ma się warunki, czyli nie mieszka się w bloku. W domu pies się męczy. No i nie ma wtedy problemów z zapachem.

Pies by nie przeżył.

To bardzo ciekawe...

Mnóstwo psów pałęta się po ulicach i sobie jakoś radzą.

Pamiętajcie jedną rzecz. Na szacunek kota to trzeba sobie zasłużyć, a pies zawsze ci będzie lizał jajka.

Zasłużyć? Wolne żarty. Przygarniam takie zwierze pod własną opiekę, dbam, daję jeść, tracę na to pieniądze i czas, a on mi potem pozwoli się łaskawie pogłaskać? Dziękuję bardzo za takie coś. Lubię koty, ale psy są pod tym względem dużo lepsze, przynajmniej dla mnie. Są prawdziwymi przyjaciółmi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubię koty, ale psy są pod tym względem dużo lepsze, przynajmniej dla mnie. Są prawdziwymi przyjaciółmi.

Polać mu dobrze prawi. Znane są przypadki gdy kot został się w domu ze swoim panem który zmarł np 3 dni temu, po jakimś czasie kot zaczyna obgryzać palce swemu panu (z glodu). Natomiast pies nie tknie ciała swojego pana, tak samo jak wilki w stadzie nie zjedzą martwego towarzysza i pod tym względem psy są szlachetniejsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasłużyć? Wolne żarty. Przygarniam takie zwierze pod własną opiekę, dbam, daję jeść, tracę na to pieniądze i czas, a on mi potem pozwoli się łaskawie pogłaskać? Dziękuję bardzo za takie coś. Lubię koty, ale psy są pod tym względem dużo lepsze, przynajmniej dla mnie. Są prawdziwymi przyjaciółmi.

Jak będziesz grzeczny, to kot

.

Polać mu dobrze prawi. Znane są przypadki gdy kot został się w domu ze swoim panem który zmarł np 3 dni temu, po jakimś czasie kot zaczyna obgryzać palce swemu panu (z glodu). Natomiast pies nie tknie ciała swojego pana, tak samo jak wilki w stadzie nie zjedzą martwego towarzysza i pod tym względem psy są szlachetniejsze.

To zwierzęta. Wątpię czy filozofują na temat znaczenia honoru, szacunku i miłości. Posunę się wręcz do wniosku, że w tym przypadku psy okazują głupsze i nie bardzo wiedzą o co chodzi. A może ze względu na lepszy węch nie tykają trzydniowych zwłok (straszny odór).

Poza tym, to chyba nie ten temat.

Edytowano przez ...AAA...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie nie ten temat. Chociaż ja jestem, że stosunek do zwierząt sporo mówi o człowieku. I o jego stosunku do ludzi. Ale może to tylko takie moje wymysły.

Mnie nie zamroziło. W zasadzie to tego mrozu tak bardzo nie odczuwam. Zresztą teraz zelżał, a w Bydgoszczy przeszedł w opady śniegu. Ładnie sypało całą noc i zrobiło się jeszcze bardziej biało. Wygląda to ładnie, ale w zasadzie to upierdliwe też jest.

Choróbska? Cieszę się bardzo dobrą odpornością - zdarza mi się może raz w roku, ale najczęściej po prostu czuję się trochę gorzej przez dzień albo dwa. I tyle. Może jakiś katar czasem się przypałęta. Zresztą w szkole mój organizm tak się motywował, że zaczynałem się słabo czuć w piątek, noc z piątku na sobotę miałem wysoką gorączkę, w sobotę słabo, niedzielę lepiej, a w poniedziałek zdrowy... Na całe szczęście nie choruję teraz w urlopy, co ponoć wielu się zdarza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...