Skocz do zawartości
niziołka

Forumowicze o Sobie X

Polecane posty

Okey czytałem ostatnio, że człowiek nie może mieć więcej znajomych niż 70. Tak na rozum oczywiście to prawda dlaczego, a dlatego, że człowiek nie jest w stanie zapamiętać wszystkich napotkanych osób. Oczywiście Facebook czy inne portale łamią zasady i można mieć po 500 znajomych, ale to są też ludzie którzy nie potrafią nawet się przywitać w realnym świecie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okey czytałem ostatnio, że człowiek nie może mieć więcej znajomych niż 70. Tak na rozum oczywiście to prawda dlaczego, a dlatego, że człowiek nie jest w stanie zapamiętać wszystkich napotkanych osób.

Może mieć powyżej 70 tylko wątpię czy dzień by mu starczał by wszystkich odwiedzić/pogadać, ja osobiście znam 35 osób na pamięć, a pod koniec roku idę do szkoły to pewnie dojdzie kolejna 30 :happy:, to sądzę że można spamiętać tyle osób, z tego co ja wiem to Napoleon Bonaparte potrafił spamiętać imiona swoich żołnierzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okey czytałem ostatnio, że człowiek nie może mieć więcej znajomych niż 70. Tak na rozum oczywiście to prawda dlaczego, a dlatego, że człowiek nie jest w stanie zapamiętać wszystkich napotkanych osób

Ja słyszałem, że możemy spamiętać góra 100-110 znajomych, ale myślę, że to jakiś absurd i każdy może mieć tylu znajomych, ilu regularnie spotyka i z nimi rozmawia. Sam nie posiadam jakiejś olbrzymiej ilości znajomych na Fejsie, ale wg. mnie liczba ponad 300-350, to lekka przesada.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może mieć powyżej 70 tylko wątpię czy dzień by mu starczał by wszystkich odwiedzić/pogadać

No tak, ciężko jest spotkać się w jednym dniu z siedemdziesięcioma znajomymi osobami, ale to że nie widzę daną osobę kilka dni, czy też dłuższy czas, to nie oznacza, że nie jest to już osoba, którą znam, której twarz i usposobienie jest mi obce :)

Jeśli chodzi o mnie, to za osoby znajome zaliczam te, które wymieniły ze mną choć kilkanaście zdań i które przywitają się ze mną, gdy będą mnie następnym razem widzieć. Wiadomo, że czasami ludzie też wyjeżdżają i przez to mogą nie widzieć się dłuższy czas, ale to nie znaczy, że nawet po latach niewidzenia się ze sobą, są dla siebie obce :) W sumie to można dokonać tutaj podziału: znajomi, a przyjaciele :) Ale przy tych drugich też nie można ustalić jakiejś granicy... w końcu są osoby, które za swoich bliskich, oddanych znajomych/przyjaciół uważają np., trzy osoby, a ja sama nie mam więcej, niż jednego przyjaciela :) Wszystko zależy od typu człowieka, a więc każdy sam taką granicę sobie wyznacza :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie także napisałem, żeby się nie przejmować liczbą przyjaciół z Facebooka. Bo znam takie osoby które nie podejdą do osoby i się nie przywitają, ale mają w znajomych no i tu wszystko traci sens. Zresztą powiedzmy sobie szczerze człowiek jak jest coraz starszy to trudniej zbudować przyjaźń. Wiadomo piaskownica i te sprawy właśnie...

Przeraża mnie fakt, że kiedyś można było się pochwalić, że poznało się przyjaciela bawiąc się i znając go do dzisiaj. Dzisiejszy obraz to MMO i Skype dziękuje...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też gdzieś czytałem i liczba oscylowała koło 200. Kto to bada-nie wiem. Jak dla mnie to i możemy mieć z 1000 jak nie więcej osób, które możemy znać z widzenia. Tych, z którymi możemy utrzymywać rzadki kontakt (do kilku razy w roku) to pewnie i setkę. Jednak przyjaciół, z którymi spotykamy się często będzie nie więcej niż 50, fizycznie jest to niemożliwe. Ci, którzy mają ponad 500 znajomych musieli dodawać przede wszystkim osoby z pierwszej grupy. Ma to taki sens jak pisanie postów w celu statsu=tzn. ja sensu nie widzę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce dobrze funkcjonuje rozróżnienie określeń "przyjaciel" i "znajomy", co w języku angielskim nie jest takie oczywiste. Przyjaciel to bardzo bliska więź, niekiedy na całe życie, a znajomy to po prostu ktoś, kogo znamy ;) Sam mam na FB ~160 znajomych i powoli dochodzę do wniosku, że to nieco zbyt dużo. Z drugiej strony przeleciałem teraz wzrokiem listę znajomych i wszystkich znam lepiej albo gorzej, ale z każdym coś w życiu krócej albo dłużej przeżyłem. Jest parę osób - np. troje nauczycieli z gimnazjum/liceum, daleka rodzina - których bym najchętniej wyrzucił, ale nie wypada. Przecież nie odrzucę zaproszenia od dalekiej ciotki albo pani od WOS :P Za to pozakładałem im wszystkie możliwe ograniczenia, bo po co mają widzieć niektóre zdjęcia czy statusy. No i parę osób siedzi w "czyśćcu", czyli wysłali zaproszenie, ale ja go nie zauwazyłem... :P

Niemniej liczba znajomych idąca w trzecią, czwartą czy piątą setkę to już trochę nienormalne. Nie to, żebym coś miał do ludzi, którzy mają tylu znajomych, ale ja wtedy bym czuł, że dostęp do publikowanych przeze mnie zdjęć czy statusów ma zbyt duże grono osób i nie jestem w stanie tego kontrolować... Swoje 160 osób znam i ufam, a tym, którym nie ufam, założyłem ograniczenia ;) Inna sprawa, że nigdy w życiu nie wrzucę gdziekolwiek do internetu zdjęcia dajmy na to z imprezy, po co głupio ryzykować? Zdjęcie profilowe wystarczy. Ludzie chyba nie zawsze zdają sobie sprawę, co może się stać z ich zdjęciami wrzuconymi na Facebooka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Czemuż to zawdzięczam dodanie mnie do znajomych? Znamy się?

-Nie, ale widzę, że jesteś z Warszawy, to pewnie się kiedyś już spotkaliśmy na ulicy.

Dziś każdy powód jest dobry by uznać kogoś za znajomego. Rywalizacja na liczbę znajomych na nk bądź FB to jakaś paranoja. Zamiast pisać na tablicy na FB (tak to się zwie?) wolę iść z kumplami na pi... zze. Nie znoszę portali społecznościowych. Sama ich idea nie jest zła, tylko ludzie, którzy na nich przesiadują to tragedia. Denerwuje mnie też to, że tak wiele rzeczy hmm łączy się z facebookiem. Różne materiały w internecie mają obok siebie ikonkę "Lubię to" czy "Share".

Nie wiem ile mam znajomych, (w realu oczywiście, nie na nk) nie liczę tego. Ale takich zgranych kumpli, z którymi najczęściej się widzę to kilku z klasy. Z nimi najlepiej się dogaduję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

) Inna sprawa, że nigdy w życiu nie wrzucę gdziekolwiek do internetu zdjęcia dajmy na to z imprezy, po co głupio ryzykować? Zdjęcie profilowe wystarczy.

Ja w zasadzie nigdy nawet zdjęcia profilowego nigdzie nie wrzucałem. Wprawdzie moi znajomi(ci prawdziwi) pytali dlaczego? Odpowiadałem, że przecież wiedzą jak ja wyglądam, a obcym ludziom nie jest to potrzebne. Zresztą nie przebywam w internetę po to, by każdemu pokazywać jak wyglądam naprawdę. :] Są ciekawsze rzeczy - ostatnio na przykład, dowiedziałem się że można wydrukować ruchome GIF-y. :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj na TVN znowu temat był na temat agresji w szkołach...

Nie oglądałem tego materiału, ale zapewne było krążenie wokół gier, piłki nożnej a konkretnie kibiców, muzyki i filmów. Zarzucam fakt, że telewizja dzisiaj robi wszystko żeby z naszego mózgu zrobić pranie, ale czasami ostro mogą przesadzić. Mało kto mówi o sprawach co się dzieje w domu, a wiemy, że najlepiej jest rzucić wszystko na sprawy trzeciorzędne. Czasami można trafić na przypadku używania agresji, picia czy zastraszania czy gróźb. Kiedy dziecko widzi takie sytuacje samo zaczyna tak robić lub w psychice mu wejdzie fakt, że w przyszłości może być taki sam jak jego ojciec, że pił lub bił swoją żonę, ale ci... o tym się głośno nie mówi. Mam nadzieje, że w końcu będą inne tematy bo przemoc się nie zmieni możemy ją zmniejszyć, ale to nie jest wina gier. muzyki czy wyznań...

Edytowano przez krzychu20000
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Słuchałam tego mimowolnie przy śniadaniu (przynajmniej części wypowiedzi, bo nie wiem czy temat był ciągnięty dalej, kiedy wyszłam z pokoju, czy mówiono już o czymś innym) i o grach/muzyce tam nie wspominano, a właśnie o sytuacji w domu i tym, jak dorośli zachowują się w stosunku do dzieci, jak to później na nie wpływa itp. Tak więc coś tam jednak się mówi. ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj na TVN znowu temat był na temat agresji w szkołach...

Takie tematy proszę poruszać raczej w temacie Polityka, gospodarka, społeczeństwo, bo to nic, co dotknęło forumowicza bezpośrednio, a tamten temat jest właśnie do dyskutowania spraw społecznych, czy tego, co akurat zobaczymy w telewizji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matko, tyle postów i tematów przewinęło się przez ostatnie dni, że tak naprawdę nie wiadomo za co się zabrać a trwająca obecnie sesja studencka weny jakoś mi nie wzmacnia :D

@nołlajfienie

Może i przez definicję a tym samym ilość spędzanego czasu przed komputerem się kwalifikuję do tego pojęcia, ale sam - pomimo samokrytycyzmu jaki mi się załącza - nie uznaję się za no-life'a, bo jednak istnieje trochę więcej kryteriów niż "siedzi za długo przy PieCu" ;] Jak dla mnie to nie należy szastać z tym pojęciem tylko stosować je na dosyć hardkorowe przypadki, o których można słyszeć w wiadomościach (naturalnie wszelcy "profesjonaliści" i manipulacje dokonywane przez mass media to rozmowa na inny temat ;p) albo nawet były wspominane tutaj. Agresywności, nadpobudliwości nie stwierdziłem, syndromu niespokojnych kciuków także (polecam obejrzeć skecz Robina Williamsa i frag. o tym co stało się ze wszystkimi ludźmi korzystającymi namiętnie z Twiitera kiedy ten padł). Nie jestem party boyem, ale też daleko mi do antyspołecznego dziwaka i chętnie np. wyskakuję z bracia studencką na jakąś herbatkę albo coś między wykładami :happy:

@fejsbuk

...bo ładnie łączy się z powyższym =) Zresztą kojarzy mi się, że parę stron wcześniej wspominałem o FB przy okazji rozmów o serwisach społecznościowych i nie żeby nie powtarzać za wiele - dzieło Zuckberga traktuję tylko i wyłącznie jako serwis informacyjny. Olewam wszelakie gierki, ankiety i inne dzikie węże raz od wielkiego dzwonu komentując jakieś zdjęcie bądź wpis, nie wspomnę nawet o tym, że dla naszego roku na politologii to podstawowa metoda komunikacji pomijając grupowy mail. Zamiast organizować konferencje na Skypie, rozsyłać setki e-maili albo dzwonić po wszystkich daje się jeden wpis na tablicy z zapytaniem albo informacją i jest pewność, że szybko wieści trafią do sporej liczby osób jeśli nie wszystkich. Jak dla mnie same plusy, ale spokojnie - FB nie jest mi niezbędny do życia, po prostu w pewnych aspektach je ułatwia :)

@żarcie

Jak dla mnie wszamanie czegoś w KFC albo w Wooku (z miejsc serwujących fast foody te dwa są dla mnie na akceptowalnym poziomie) raz na jakiś czas nikomu nie zaszkodzi, natomiast stołowanie się tam co dzień niemalże na pewno przyniesie efekt w postaci zwiększenia wagi albo poziomu cholesterolu... albo jeszcze czegoś. Chyba, że ktoś ma naprawdę niesamowity metabolizm albo tasiemca w jelicie ;p Ogółem w przypadku jedzenia nie kieruję się kwestią kalorii, typem kuchni, ale tym czy mi smakuje :D Cała reszta odchodzi wtedy na dalszy plan.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na fejsie mam stu paru znajomych. Ogólnie nie lubię zbytnio tych całych portali społecznościowych.

Wczoraj z kolegami usunęliśmy LoL'a z komputerów. Aż trochę mnie to ździwiło, bo każdy z nas ma w tej grze nabite kilkaset godzin. Myślałem, że będę miał problemy ze skasowaniem gry, ale jakoś "rozstanie" nie sprawiło mi problemu. Z drugiej strony takiego CoD'a trzymam na dysku, choć od pół roku nie mogę grać w multi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałem, że będę miał problemy ze skasowaniem gry, ale jakoś "rozstanie" nie sprawiło mi problemu.

W sumie mi też się przyda od gier. Chociaż na wszelki wypadek zostawiłem FM10. Gry kiedyś smakowało się lepiej to tak jak twój pierwszy raz pozostaje w pamięci. Kiedyś nie było wielkiej grafiki i gry działały na wyobraźnie i dawały wiele radości. Mam takie wrażenie, że produkt stanie się hitem jak stanie się zlepkiem 20 tytułów, a ludzie nie kupią The Path bo jest za trudna i za mocna...

Chciałem (jeżeli można tutaj) pogadać o kinie. Wam też przeszkadza brak kultury?. Byłem ostatnio w kinie siadłem sobie koło takiego towarzystwa. Nie rozpoczął się jeszcze film, a już słyszałem głośną dyskusje na temat filmu do tego szmery i głośne mlaskanie...

Wiem może mam zbyt wygórowane wymagania, ale chciałem sobie spędzić czas relaksując się, a tak film fajny, ale wspomnienia po wyjściu nie będą kolorowe ze względu ludzi którzy przychodzili na ten film, a konkretnie Sztos.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj z kolegami usunęliśmy LoL'a z komputerów. Aż trochę mnie to ździwiło, bo każdy z nas ma w tej grze nabite kilkaset godzin. Myślałem, że będę miał problemy ze skasowaniem gry, ale jakoś "rozstanie" nie sprawiło mi problemu. Z drugiej strony takiego CoD'a trzymam na dysku, choć od pół roku nie mogę grać w multi...

Jezusie, nie gadajcie mi o LoLu. Na xfire nabite 1199 godzin, ale powinno być znacznie więcej, gdyby xfire częściej mi grę wykrywał. Z uzależnienia wyciągnęła mnie gra na gitarze - teraz potrafię przy niej spędzać nawet 4 godzinny dziennie. Grę usunąłem, a konto oddałem koledze.

Chciałem (jeżeli można tutaj) pogadać o kinie. Wam też przeszkadza brak kultury?. Byłem ostatnio w kinie siadłem sobie koło takiego towarzystwa. Nie rozpoczął się jeszcze film, a już słyszałem głośną dyskusje na temat filmu do tego szmery i głośne mlaskanie...

Byłem ostatnio na Sherlock Holms : Gra Cieni (polecam!) i były tam takie dwie dziewczyny, które śmiały się nie dość, że idiotycznie, to jeszcze co kilka sekund. Ale cóż, w ogóle się dziwie, że moi znajomi się mnie nie wstydzili :trollface: . Takiego małpiszona jak ja ze świecą teraz szukać :trollface:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj z kolegami usunęliśmy LoL'a z komputerów. Aż trochę mnie to ździwiło, bo każdy z nas ma w tej grze nabite kilkaset godzin. Myślałem, że będę miał problemy ze skasowaniem gry, ale jakoś "rozstanie" nie sprawiło mi problemu. Z drugiej strony takiego CoD'a trzymam na dysku, choć od pół roku nie mogę grać w multi...

Hmm, ja takowy krok parę lat temu podjąłem w WoWie :P

Oczywiście kasacja konta, postacie idę sruuu. Potem trochę smutek, że się tego nie opyliło, ale jakoś tak było łatwiej.

Kiedyś się w Tibie na prywatnych serwerach grało, by potem opylić konto za kilkadziesiąt złotych, ehh te czasy :)

Teraz na MMO czasu nie mam w ogóle, nie wyobrażam sobie jakiś parugodzinnych wypadów na Questa w WoWie.

Jedyne co mi z multi zostało, to Call of Duty. Na 1-2 partyjki dziennie mnie stać, czasem nawet kilka godzin takowa rozgrywka się ciągnie. Oczywiście w Black Opsa, bo nie widzę sensu kupowania MW3, tym bardziej że MW2 posiadam.

PS3 staje się w takich przypadkach zbędne i zazwyczaj jest męczone przez brata, który ma zdecydowanie więcej czasu :P

Jak kumple przychodzą, to oczywiście nieraz dochodzi do partyjki HoM&M III lub V i turnieju w PESa :)

Nie pamiętam za to kiedy ostatnio jakiegoś single'a przeszedłem, ale chyba był to Assasin's Creed 2.

W Call of Duty za to ostatniego single'a przeszedłem w MW1, potem moja gra ograniczała się do przejścia paru misji, jak net siadał :P

Ale sesja się dziś zaczyna, więc może się to zmieni ;)

Co do chodzenia do kina, to tutaj zmuszam się do wizyty 1x w miesiącu, najlepiej na jakiś seans późnym wieczorem (21+), bo i miejsce parkingowe jest i klimat i jeszcze Auchan czynny by kupić popcorn czy inne takie :P

Towarzystwo to oczywiście dziewczyna, bo wyjście do kina z kumplem wiąże się często z niemożnością wrócenia z tego miejsca samochodem :dry:

Tak to w zasadzie wszelkie filmy "zaliczam" po czasie, najczęściej pożyczając Blu lub DVD od znajomych.

W kinie za często przeszkadzają mi... ludzie :|

Drą się, robią syf, odbierają telefony na seansie i generalnie mają w głębokim poważaniu wszystkie zasady kultury.

W zasadzie zacząłem preferować teatr od kina, minusem są tylko ceny biletów i naturalnie czas rezerwacji...

Jeśli chodzi o używanie Facebooka, to głównie służy mi on do celów informacyjnych pod tytułem "co, kiedy i na jakie zajęcia trzeba zrobić". Czasem można zerknąć na nowe foty dodane przez niebrzydką koleżankę ;)

Jedzenie to cóż, z fastfoodów toleruję tylko KFC i Burger Kinga, może Subway jest jeszcze ok, ale ceny ma zabójcze :P

Za to wolę zwykle w domu zrobić sobie coś, czym się bardziej najem ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety do kina nie pójdę - ponieważ nie posiadam. Ale bardzo lubię filmy, więc często sobie wyjeżdżam do sąsiedniego miasta na jakiś fajny seans. W marcu ma już być u nas otwarta galeria, a w niej kino. I to z 3D! Nic tylko korzystać :) A facebook? Nie posiadam, ponieważ nie lubię takich portali. Jak czasami słyszę, jakieś koleżanki wychodzą na miasto - 50 nowych zdjęć na Facebooku. Mi to nie w gust. Nie lubię takich rzeczy. Choć zdjęcia lubię. Lubię robić i nimi manipulować. A poza tym, warto uwieczniać chwile, bo potem na starość nam przyjdzie wspominanie i oglądanie starych albumów :) Można też wiele rzeczy się dowiedzieć o swojej rodzinie. I też o swoim pochodzeniu. Ileś tam pokoleń wstecz u nas jest owiane tajemnicą. Wiem tylko tyle, że mam nie jedne "korzenia". Prababcia nie opowiada, jakby się bała przeszłości. Dlatego warto dociekać :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj z kolegami usunęliśmy LoL'a z komputerów. Aż trochę mnie to ździwiło, bo każdy z nas ma w tej grze nabite kilkaset godzin. Myślałem, że będę miał problemy ze skasowaniem gry, ale jakoś "rozstanie" nie sprawiło mi problemu. Z drugiej strony takiego CoD'a trzymam na dysku, choć od pół roku nie mogę grać w multi...

Hmm, ja takowy krok parę lat temu podjąłem w WoWie :P

To tak jak w moim przypadku. Na kilka dni przed premiera dodatku Cataclysm wylaczylem subskrypcje i odinstalowalem WoWa z dysku. Doszedlem do wniosku, ze po ponad 5 latach grania w to MMO, nabiciu w nim okolo 6 tysiecy godzin, poznaniu wielu swietnych ludzi i zobaczeniu/zdobyciu wszystkiego co bylo mozna w PvE i PvP, czas zakonczyc przygode z gra Blizzarda. O dziwo nie okazalo sie to byc dla mnie trudne i nie myslalem o tym, by do gry wrocic. Zreszta wychodzilem i wychodze z zalozenia, ze w MMORPG warto grac tylko wtedy, gdy mozemy grze poswiecic naprawde duzo czasu i dazyc do jak najlepszego rozwiniecia swojej postaci. Jakos nie widze sensu, by grac w takie gry dla relaksu i nie starac sie zobaczyc wszystkiego, co przygotowali dla nas tworcy. A ze teraz juz nie mam tyle czasu na granie co kiedys, to jedynym multi na jakie moge sobie pozwolic sa szybkie mecze w COD czy BF, ktore nie wymagaja spedzenia kilku godzin jednego wieczoru na rajdowaniu (pozdrowienia dla wszystkich, ktorzy jeszcze w vanilla WoW robili 40-osobowe Molten Core, Blackwing Lair czy Naxxramas)

Facebooka mam, ale nie jest on moim sposobem na dzielenie sie moim zyciem prywatnym ze swiatem. Zdjec nie wrzucalem tam juz chyba z rok, a te ktore znajduja sie w moim profilu, stanowia raczej efekt moich wycieczek z aparatem i przedstawiaja jakies ciekawe ujecia, makrofotografie; nie sa to zadne fotki z wakacji/imprez/zakupow ze mna i znajomymi w roli glownej. Ten portal spolecznosciowy sluzy mi glownie jako sposob na pozostanie w kontakcie z rozsianymi po calym swiecie przyjaciolmi. Zreszta nie ma ich jakos specjalnie duzo, bo nie kreci mnie kolekcjonowanie znajomych, z ktorymi tak naprawde sie nie rozmawia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z sieciowymi grami moja przygoda trwa od bardzo niedawna ze względu na słaby net, a wcześniej jego brak. Pierwsza gra, która mnie wciągnęła, to Need For Speed Pro Street - kochałem ogrywać wszystkich w drifcie :P Później Most Wanted i genialne wyścigi 'drag'. Początek i za razem koniec mojej przygody z MMO to gra MU Online, przy której spędziłem stanowczo za wiele godzin (dlatego przestałem nawet spoglądać na ten gatunek, strasznie wciągający). Ostatnio pogrywam w CoD MW2, przy którym nie trzeba mieć sporo wolnego czasu, w Fifę 12 i jak jeszcze Java nie odmawiała posłuszeństwa, to gierałem sobie w Minecrafta wspólnie z kolegą na jego serwerze.

Ogólnie to wolę pograć sobie w singlu. Od dziecka nie posiadając internetu po prostu przyzwyczaiłem się do tego typu rozgrywki i tak zostało do dziś. Może to i lepiej, bo granie w multi strasznie uzależnia :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć zdjęcia lubię. Lubię robić i nimi manipulować. A poza tym, warto uwieczniać chwile, bo potem na starość nam przyjdzie wspominanie i oglądanie starych albumów Można też wiele rzeczy się dowiedzieć o swojej rodzinie. I też o swoim pochodzeniu. Ileś tam pokoleń wstecz u nas jest owiane tajemnicą. Wiem tylko tyle, że mam nie jedne "korzenia". Prababcia nie opowiada, jakby się bała przeszłości. Dlatego warto dociekać

Taak, szczególnie wartą pochwalenia się będzie słłiit focia w piekarniku czy w innym niekonwencjonalnym miejscu. Za parę lat tym babciom, które dziś są nastolatkami wstyd będzie pokazać swoje zdjęcia. I tradycyjne albumy prawdopodobnie pójdą w odstawkę, zostaną zastąpione facebookiem, niestety.

Co do gier, to nie gram zbyt dużo przez multi, jakoś preferuję singla. Moja przygoda z WoWem trwała... godzinę. Poważnie. A gra samemu też może wciągnąć, niech Skyrim będzie tu przykładem.

PS Jeszcze co do facebooka:

po-land.pl/wp-content/uploads/2012/01/frekwencja.jpg

Edytowano przez fergiX
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, ja także nigdy nie mogłem na dłużej przyssać się do multiplayera. W CS-a przestałem grać po kilku godzinach, myślałem też o Allods Online, ale spędziłem przy niej 9 godzin i na razie nie chce mi się do niej wracać. Ja wolę grać w singlu, a gry z kampanią wyłącznie dla jednego gracza także potrafią wciągnąć, co u mnie widać zwłaszcza przy serii Elder Scrolls.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze, to ja również wole grać w trybie pojedynczego gracza. Przez multi gram tylko od czasu do czasu. I tylko w wszelakie FPS-y. I naprawdę, gram coraz rzadziej. Chciałam na ferie poszukać jakiejś fajnej gry MMORPG. Ale jakoś nigdy mnie nie kręciła rozrywka z ludźmi w sieci. A czy mnie to uzależniało? Nie. Choć jeszcze dawno temu, gdy CoD 2 wszedł na ekrany monitorów trochę się w multi pograło. Ale wtedy były takie czasy, gdy miałam bardzo niestabilne łącze. Internet raz był, raz go nie było... A teraz jak mam, to jakoś ochoty już nie mam. Chyba się starzeje :unsure:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...