Skocz do zawartości
Gość Razomak

Dark Souls (seria)

Polecane posty

@Szymon22 - Żeby kupić piromancje trzeba się zarazić tymi "jajeczkami" np. od przeciwników w Demonicznych Ruinach. Wystarczy ich uderzyć pięścią, a oni zrobią swoje (chwycą Cię i zarażą). Po tym trzeba jajeczko "nakarmić" duszami aby urosło i voila! Co do Cebulaka, to niestety nie pamiętam co tam trzeba było zrobić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarażają larwy wychylające się z kokonu na plecach, często za którymś razem. Bić też nie trzeba nikogo - specjalnie w tym jednym, jedynym celu From ubzdurali sobie dwóch agresywnych osobników, gdzieś poniżej "grupy modlitewnej".

BTW Jajeczek nie trzeba karmić, w minutę czy dwie same urosną ;)

A Cebulakowi trzeba się pochwalić, że się otworzyło bramę do SF - po powrocie z Anor Londo do Firelink cię zapyta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten fragment to ogólnie błąd na błędzie: czasem na półce pod "zjazdem" kamiennych kul Sigi siedzi, czasem nie, czasem obok leżą zwłoki wężowców, czasem latają żywi. Skrypty to nie jest najmocniejsza strona DS. Ale nic straconego, możesz go jeszcze spotkać w Anor Londo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szymon22 - z tego co pamiętam w Fortecy Sena musisz dwa razy do niego zagadać na początku i później jak przesuniesz dźwignie z tymi kulami. Czar dostaniesz dopiero przy ognisku w Firelink Shrine po udzieleniu dwóch twierdzących odpowiedzi. Co do robaków lepiej weź uderz tych "przyjacielskich" zarażonych nieuzbrojoną ręką i poczekaj. Po kilku atakach zarażony powinien Cię złapać z jajek na plecach powinien zaatakować robak który Cię zarazi.

PS: Jakbyś potrzebował pomocy z bossami daj znać to zostawię znaki w miarę możliwości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacząłem w końcu ogrywać DLC do Dark Souls 2, i o ile podstawowa gra miała swoje lepsze i gorsze momenty, o tyle DLC są IMO żałośnie słabe. Poziom trudności zbudowano mw. jak w Shrine of Amana, czyli masa wrogów (nieraz silnych) w miejscach kompletnie do walki nieprzystosowanych. Nagminnie jesteśmy zmuszani do walki w ciasnych korytarzach w których nie da się robić uników, na skraju przepaści itd. Do tego oczywiście na raz wrzuca się kilku wrogów (tak 4-5 jednocześnie to norma), ze dwóch strzelających gdzieś z niedostępnych miejsc (którzy oczywiście nie mają problemów z namierzeniem nas), jeszcze ze dwóch którzy wyjdą spod ziemi w miejscu przez które przed chwilą przeszliśmy itd. Tragedia, zero jakiegoś pomyślunku czy mądrego projektowania, ot nawalmy masę przeciwników i jakoś będzie. Na bossów to już w ogóle szkoda mi słów. Jak zobaczyłem że pierwszy boss to reskin głównego bossa dwójki, który w dodatku bezczelnie przywołuje sobie jeszcze innego bossa, też z podstawowej dwójki to już miałem dość. Pewnie, po co zaprojektować fajnego przeciwnika skoro można wrzucić dwóch bossów z podstawki i jakoś popłynie. Za to jak zobaczyłem bossa w drugim DLC, który jest żywcem przeniesionym Smelter Demonem, tylko w innym kolorze to strzeliłem facepalma i wyłączyłem.

Jak już doszedłem do momentu że nawet mi się DS2 zaczęło podobać to musiałem zobaczyć te nędzne DLC. Tak pozbawionych pomysłu, wręcz czystych cash grabów nie widziałem od dawna. Nie dość że znów obrzydziły mi całe DS2 to jeszcze wyprały ze mnie jakąkolwiek chęć z pogrania w DS3. Tyle dobrze że kupiłem pakiet dość tanio, razem z dwójką, jakbym kupił season pass to byłbym mocno niepocieszony.

Tym samym DS2 idzie w odstawkę, skończę sobie Demon's Souls na NG+ albo zrobię szóstą postać w Dark1.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieczęsto mi się zdarza żeby bronić jakiejś gry, a DLC to już wcale, ale ja w tej materii nie czuję się oszukany.

Nie ma co ukrywać że nagromadzenie przeciwników w Soulsach to norma, do tego zdążyłem się już przyzwyczaić. Cały czas rozwala mnie natłok w Heide, Scholar of the first Sin. Nie wiem jak jest dalej bo zwyczajnie nie chciało mi się grać (Dla uściślenia DkSII przeszedłem kilka razy w zwykłej wersji)

Dark Souls też miało takie rzeczy, nie wierzę że nikt nie pamięta.

W Bloodbornie jest identycznie, w takim zakazanym lesie po krzakach chowają się jakieś węże, ścieżkami przechadzają się dżentelmani o wężowych głowach, a na skrajach mamy gigantyczne...węże, węże tu węże tam, wszędzie węże.

Trzeba się z tym pogodzić, albo nie grać ;)

Ale wracając do DLC, tak jak pierwsze niezbyt mi się podobało, bo zwyczajnie nie lubię takich grobowych ciasnych lokacji, tak Eleum Loyce czy Brume Tower były świetne, nie tylko design owych pomieszczeń, Bossowie z którymi się mierzymy też byli świetni, Rycerz oparów, Sir Alonne, Alva, Król Kości słoniowej, nawet smok Sinh z Shulvy czy nieszczęsna Elena.

Nie można zrezygnować z całej kiści winogron tylko dlatego że na jej gałązce znalazło się kilka zgniłych sztuk.

Wg. Mnie to też była słaba zagrywka, ale gorszą wg mnie było całe zamieszanie z SotFS, rozdzieleniem graczy na PC, ogólna poprawa grafiki której kompletnie nie widać, wszystko się tylko bardziej błyszczy i pakowaniem zawartości którą mogli by już dodać do podstawowej wersji ale mają tam pewnie programistów z przedszkola, sprzedaż drugi raz tego samego i zdzieranie z ludzi którzy już to kupili a mimo wszystko chcą być aktywni online, to jest dla mnie słabe. Powtarzający się bossowie przy tym to małe piwo ;)

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większa liczba przeciwników DkSII Scholar of the First Sin mi osobiście nie przeszkadzała (szczególnie w Heide, gdzie nareszcie byli Rycerze z Heide, a nie praktycznie same kamienne giganty), a ich nowe rozmieszczenie nie raz sprawiło mi psikusa, kiedy pewien siebie nie zauważyłem pzeciwnika, który przerobił mnie na mielonkę. Co do DLC to się w 100% zgadzam, choć Sunken King jest, lekko mówiąc, mało odkrywczy i nie ma w tym geniuszu charakterystycznego dla FromSoftware. Jak dla mnie powtarzający się bossowie nie byli wadą bo... było ich niewiele. Fakt, niektóry bossowie mają jakieś wspólne "patterny" ataków, a kiedy już się powtarzają to jednak jakieś tam lore temu towarzyszy.

Edytowano przez HIB
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Alpha, Magia daje Ci dużą przewagę nad wrogiem (jeśli nie ma Great Magic Barrer) i w DS2 fizyczne buildy trochę z tego powodu straciły na znaczeniu

Z moich obserwacji wynika, że najlepsi (np. ja ;p) grają jednak głównie melee. Chociaż ja gram w przedziale do 5m, więc wyżej może jest inaczej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, ale czysty fizyczny > podbuffowany fizyczniak. Sam latam jako Havelowy paladyn z halbardą mastodonta, GMB i paroma cudami - ludzie mnie za to nienawidzą, ale za to można i 1v3 wygrać. Szkoda tylko, że maksymalna liczba znaków niechęci to 99, bo od dawna już nic nie dostaję... ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mnie coraz bardziej ciągnie do spróbowania gry w Dark Souls 2, tylko mam problem - nie wiem, którą wersję gry kupić. Po pierwsze - interesują mnie tylko wersje na PC, więc proszę nie mówić, żeby na taką czy inną konsolę.

Przechodząc do sedna sprawy - jako że nie mam DS2 w żadnej postaci, czy powinienem kupić najpierw zwykłą wersję wraz z dodatkami, czy od razu wziąć Scholar of the First Sin? Ze Steama by wynikało, że Scholar ma poprawioną grafikę... czy zawiera też inne dodatki do DS2?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie polecam kupić Scholar of the First Sin - zawiera ulepszoną grafikę, obsługę DirectX 11, zwiększony limit graczy w multi oraz wszystkie dodatki. Ta edycja miała zawierać również zwiększony poziom trudności, jednakże polega on głównie na wstawieniu większej ilości przeciwników. Reasumując, jeśli chcesz kupić DS2 na PC, to tylko SotFS.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że sporo czasu upłynęło od mojego pierwszego i jak na razie ostatniego przejścia DS2, postanowiłem sobie Soulsy 2 odświeżyć. Tym razem jednak, chciał bym zagrać bez ograniczenia, które sprawia że często wybijani przeciwnicy przestają się odnawiać. Zna ktoś może sposób/modyfikację dzięki której można by wyłączyć ten "mechanizm" ?

Edytowano przez Bronnson
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, o tym wiem. Ale chodzi mi o nieskończone odradzanie bez tego podnoszenia poziomu trudności. Tak żeby grało się podobnie, jak w pierwszej części.

A swoją drogą...nie wiesz czy jeśli wystąpię z Przymierza Czempionów, poziom trudności wraca do stanu przed przystąpieniem?

Edytowano przez Bronnson
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam problemu, bo już raz DS2 ukończyłem bez farmienia. Tyle że za drugim podejściem chciał bym sobie pofarmić. Z tym że nie tyle dusze, co raczej wypadające z przeciwników itemy. Jedną kolację już "przeczyściłem" farmiąc leczące kamyki, bo jak na złość przed dotarciem do pierwszego bossa wydropiły mi całe dwie sztuki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na święta kupiłem sobie Scholar of the First Sin na PC. Nie będę się rozpisywał na temat samej edycji, powiem tylko, że zmiany przez nią wprowadzone raczej przypadły mi do gustu.

Chciałem zagrać postacią walczącą wręcz, wspomagającą się jakimś rodzajem magii. Pomyślałem, że wybiorę cuda, gdyż w pierwszej części takie połączenie sprawdzało się całkiem nieźle. Pamiętałem, że przed wydaniem dodatków do drugiej części cuda zostały osłabione w patchu. Mimo to, pomyślałem, że i tak da się nimi grać. Myliłem się. Cuda ofensywne są całkowicie bezużyteczne. "Włócznia błyskawic" ma zaledwie 3 użycia i zadaje stosunkowo niewielkie obrażenia. Podobnie "Emisja mocy", która ma tylko 4 użycia. Nie rozumiem tego. W DS1 pierwsze zaklęcie miało aż 10 użyć. Nie sądzę, aby w DS2 było możliwe oparcie postaci wyłącznie na cudach, tak jak to można zrobić z magią.

Przerzuciłem kilka punktów z wiary do inteligencji, abym mógł używać magii i uroków, z których nigdy nie korzystałem. Podstawowe czary mają po 12, 20 użyć. Całkowicie deklasują ofensywne cuda. Szkoda, bo chętnie porzucałbym "Włócznie błyskawic". :) W mojej opinii, ten aspekt gry twórcy całkowicie zepsuli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gram sobie w pierwszą część i na początku myślałem, że ta gra mi nie podejdzie. Po pewnym czasie jak już przyzwyczaiłem się do mechaniki i grania na klawiaturze gra całkiem mi się spodobała. Jestem w Parafii Nieumarłych czy jak się nazywa ta lokacja. Szkoda tylko, że przez jakiegoś kolesia (czerwona postać), straciłem ostatni punk człowieczeństwa. Kompletnie nie wiem skąd teraz mam je zdobyć. O co chodzi z tą czerwoną postacią rycerza?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...