Skocz do zawartości

Swirex

Forumowicze
  • Zawartość

    412
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Komentarze blogu napisane przez Swirex

  1. Poglądy na temat płci - są.

    Komentarze od przedstawicieli obu płci - są.

    Wojna płci - nie ma...

    Nie ma?! Jak to?! My chcemy rozlewu krwi, a ty udowadniasz, że można pisać, stojąc na tym grząskim gruncie, jakim są wywody na temat kobiet, bez siostro-bratobójczych walk? To może oznaczać tylko jedno. Ten wpis jest... dobry. Po prostu :-)

  2. To ja się dopiszę, że wpadłem na blog poprzez najnowszy wpis wyświetlony w "Polecamy blogi", spodobał mi się (może zaraz skomentuję?), zajrzałem na dwa poprzedni wpisy i... zostanę tu chyba na dłużej. U mnie także na pasku zakładek przeglądarki pojawi odnośnik do tej strony. Czyli masz kolejnego czytelnika. Na przestrogę proszę o zerknięcie do komentarza "naszego listonosza" i przeczytać go jeszcze raz. Tak na wszelki wypadek. ;-)

  3. Przyłączam się do tego, że takie "małe sto" oddziałuje bardziej niż miliony i choć wiedziałem, że "tu jest mi dobrze", to po raz kolejny uświadomiłem sobie "jak bardzo". Cóż począć... Świata tak łatwo nie zmienimy, ale możemy zmienić swój mały "światek". Jak widać, taka "jedna osoba" może naprawdę wiele.

  4. Przyznam, że jak do tej pory trafiałem na nie najgorszych nauczycieli. Podejrzewam, że to akurat z powodu wybrania konkretnych szkół, które można śmiało polecić każdemu. Nie będę wymieniał, których nauczycieli miałem "OK i w górę", bo narzekać na większość nauczycieli nie mogłem. Dlatego wspomnę o nauczycielce z geografii z gimnazjum, która lubiana nie była przez sztampę, "czystoszkolną" nudę, o nauczycielce od matematyki, która przez dwa lata podstawówki z rozdziału 4-6 nie nauczyła nas prawie nic (była także przez ten dwuletni okres wychowawczynią "naszej" klasy i tu także się nie sprawdziła). Mógłbym w sumie jeszcze wspomnieć o przynajmniej dwóch nauczycielkach, ale nie było z nimi "aż tak źle" :-)

    Holy.Death - Z różnych badań wynika, że prawie każdy chłopak (na pewno te 90+%), a z czasem mężczyzna, choć raz fantazjował o nauczycielce, czy innej "psorce". Może to dlatego, że te kobiety widzimy bardzo często w wieku, w którym pojawia się zainteresowanie płcią przeciwną, a zarazem na swoje koleżanki patrzy się jak na "głupie", często przez "nas" niezrozumiałe "istoty obce"? :happy:

    Co do uczenia dzieciaków, to nie można zakładać, że ktoś jest "głupi", lub "mądry". Naprawdę większość młodych ludzi jest w stanie pojąć szkolne zagadnienia, tylko brak im odpowiedniej motywacji, bądź dobrego nauczyciela. No i (że tak zostanę wbrew temu co napisałem, przy twoim podziale grup uczniów) te "mądre" uczy się jeszcze trudniej, niż te "głupie", bo często trzeba gonić za ich tokiem myślenia. Dodatkowo nakreślę ci pewną... Hmm... sytuację. Z czasem jak "mądrala" zauważy swoją "przewagę", to zaczyna się lenić, robi się arogancki w stosunku do nauczycieli, co skutkuje nierzadko sytuacją, w której nauczyciel nie potrafi się zachować, uczeń to jeszcze bardziej wykorzystuje, reszta klasy ma uciechę, "arogant" jest jeszcze pewniejszy siebie, aż w końcu "wykładowcę" trafia szlag, załamuje się psychicznie itd. Wbrew pozorom jest to dość częste zjawisko, które doprowadza do wspomnianego załamania psychicznego i przemianą człowieka w "okrutną i znienawidzoną bestię". Jest to jeden z przykładów niebezpieczeństw, które niesie ze sobą zawód nauczyciela. Innymi są m.in. bardziej widoczne zboczenia zawodowe, rutyna ze sztampą, która oducza "ludzia" kreatywności i empatii w stosunku do młodych ludzi. Dlatego obok policji i wojska (w najmniejszym stopniu z trzech wymienionych) zawód nauczyciela jest najbardziej oddziałujący na psychikę, i dlatego także nauczyciele są uznawani często za osoby "stracone". Nie ma co ukrywać, że "spoko belfrów" jest niewielu.

    Chyba troszeczkę zszedłem z drogi, którą był omawiany temat? ;-)

    PS Przepraszam za trochę chaotyczną wypowiedź, ale pisałem ją "wyrywkami" :-P

  5. Jak zacząłem czytać, to miałem nadzieję (byłem przekonany?), że to "tylko smutna" twórczość. W trakcie czytania łzy spłynęły mi po policzkach. Czy naprawdę da się napisać takie dzieło "ot tak"? Oczywiście zajrzałem później do komentarzy, by pozostawić także coś od siebie. Niemiłe rozczarowanie wywołało u mnie kolejną falę smutku. I co ja mam teraz napisać? Że wiersz jest świetny? Nie wiem, czy byłby to rzeczywiście taki komplement, bo [wiersz] pisany jest łzami, wspomnieniami i emocjami prawdziwszymi, niż wielu z nas potrafi sobie wyobrazić. Napisać jakże proste "współczuję", bądź "będzie lepiej"? Nie wiem, czy byłoby to jakąkolwiek pociechą. Co ci po współczuciach, często pustych słowach, skoro i tak większość z nas nie czuje tego co ty? Nie wiem, co napisać, a jednak litery układają się w zdania. Nie wiem...

    Coś doradzić? Co? Jednym pomaga muzyka wesoła, która ich na chwilę oderwie, innych zdenerwuje. Jednym pomaga muzyka smutna, która pomaga im jakoś się pogodzić z tym co się stało, innych zdołuje jeszcze bardziej. Jakoś pomóc? Podać pomocną dłoń? Dać do wypłakania ramię? Trochę ciężko przy takiej odległości. Nie wiem...

  6. Spodobały mi się ostatnie dwa zdania napisane w powyższym komentarzu. Dobrze opisują m.in. sposób, w jaki ja postępuję. Źle mi przychodzi dzisiaj komentowanie i myślenie nad czymkolwiek, więc pozostanę przy stwierdzenie, że ogółem cały wpis porządnie ukazuje zjawisko zachodzące w społeczeństwie.

  7. Ja się pochwalę, że nabrał aż... nikogo. W sumie ja też za bardzo nie dałem się nabrać. Chociaż za wiele osób mi kawału nie zrobiło... Miałem iść dzisiaj na "kosza", trochę poćwiczyć rzuty, ale ostatecznie nie poszedłem. Sam nie do końca wiem dlaczego. Za to trochę porządków się zrobiło. I wyraz "trochę" jest tu dobrym określeniem. Zerknę jeszcze na jakieś "niusy", "obskoczę" parę blogów i... się zobaczy co wtedy :-P

    RamzesXIII - Oj tam się zaraz czepiasz... Dziewczyna też człowiek i czasem się "bólem" podzielić z innymi musi :-)

  8. Koty to mają po prostu moc... Tak po prostu... Jak inaczej można to wytłumaczyć? ;-) Niestety, ja nie mogłem mieć nigdy kota ze względu na uczulenie mamy. Szkoda, bo chciałem swego czasu (teraz mi to bardziej obojętne?).

    PS Tak mi przyszło do głowy, że koty mogą być tak lubiane, gdyż z tych "powszechnych" zwierzaków wykazują najwięcej ludzkich cech? Sprawiają wrażenie istot myślących i czujących podobnie jak my - "człowieki". Myślicie, że coś w tym jest? :-)

  9. Ja się na dawcę nadaję, bo mam grupę typu "0". Ale raczej tę z "plusem", bo mama i tata mają po "0+", że tak wydedukuję ;-) Czyli przyjmuję tylko zerówki, daję każdemu z "dodatnim RH". Co do przebywanych chorób, to znikome ilości, tak samo jak przyjmowane leki (tylko przy tych rzadkich chorowaniach homeopatyczne środki raz, "w najgorszym wypadku" dwa razy do roku), więc problemów raczej w ewentualnym przypadku nie będzie. Badania krwi robię "na oko" co pół roku i wyniki są za każdym razem zadowalające. Ale nad tym bardziej się będę zastanawiał przy bliższej okazji :-)

  10. Qbuś - Oczywiście, osobą mądrą, wykształconą itp. trudniej się manipuluje, ale przecież poza książkami mamy także inne media, które tego typu scenariusze ukazują. Dodam jeszcze, że nie każda osoba, która po książkę sięgnęła, jest inteligenta i bardziej odporna na otrzymywane informacje. Ktoś mógł danym dziele usłyszeć od kogoś, bądź poznać przy okazji np. adaptacji kinowej/"growej" i dopiero "potem" je [dzieło] przeczytać. Poprzez rzadkie obcowanie ze słowem pisanym może mieć złudne wyobrażenie, że, przez tę "elitarność" (naprawdę, coraz mniej osób czyta, a czytelnikom coraz częściej zadaje się pytanie typu "LOL?! To ty czytasz książki?! O.o" :-(), jest to źródło wiarygodne. Zresztą, gdyby tak wiele osób było odpornych na próby manipulowania nimi, to marketingowcy nie mieliby pracy ;-) (A dobrze wiemy, że pracę mają i to dobrze płatną... W końcu po takiej reklamie produktu w telewizji jego "sprzedajność" wzrasta "nawet" o 30%.)
  11. a) Jednak "zło" się lepiej sprzedaje,

    b ) Ludzie piszący pozytywnie zbyt często wpadają w manię "przesładzania",

    c) Także wspomniany element już element dydaktyczny - nastraszeni ludzie może się "przebudzą" i przestaną myśleć "tu i teraz na moim kawałku podłogi",

    d) Przestraszonymi łatwiej się manipuluje ;-)

  12. Jedyne, co ludzie mogą stracić w tym programie (tak samo jak politycy...) to "twarz". Dla widzów jest on praktycznie anonimowy i jedynymi problemami takiej osoby mogą być "gapie" z jego/jej okolic oraz rodzinne sprawy. Kwestia honoru. Ja o swój "dbam" - nie będzie z niego chłam.

    Ostatnie wersy przemówienia Józefa Becka 05.05.1939 :

    "My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest tylko jedna rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenną. Tą rzeczą jest honor."

×
×
  • Utwórz nowe...