Skocz do zawartości

Dawid2207

Forumowicze
  • Zawartość

    1375
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Komentarze blogu napisane przez Dawid2207

  1. Nie mogę mianowicie zdzierżyć pseudofanów strategii, grających w maksymalnie uproszczone, wręcz dziecinne tytuły pokroju serii Total War czy SimCity.

    Prędzej czy później i tak wracałem do dobrych, bo starych, pierwszych odsłon Settlersów, SimCity

    To SimCity jest w końcu pseudo czy nie pseudo? :>

    Mimo, że spędziłem przy Capitalismie II kupę czasu (jedna z mych pierwszych gier), nie jestem przekonany do gier ekonomicznych. A swoją drogą... ech, nigdy nie zapomnę tej grubo ponad 100-stronicowej instrukcji pisanej malutkim druczkiem, po przeczytaniu której już kompletnie nic nie wiedziałem :P

    Nie lubię za bardzo mówienia, że ktoś jest prawdziwym fanem, a ktośtam pseudo, bo lubi grać w łatwiejsze gry/na niższym poziomie trudności. Każdy gra, jak lubi. Nie ma sensu dzielenia graczy na dwie kategorie.

  2. Powiem państwu tak: nie pamiętam, ile postaci utopiłem w morzu no-name'ów w grach a la Morrowind, Baldur's Gate, Neverwinter Nights, Arcanum, etc. Obecnie nie jestem nawet w stanie wymienić imion postaci, w które się wcielałem. Natomiast takiego Sheparda zapamiętam na całe życie, pomimo braku jakiejś ogromnej ilości statystyk (a w 2 cześci braku statystyk w ogóle... tzn. oprócz charyzmy nic nie miało tam kompletnie żadnego znaczenia).

    Poza tym pytam po raz kolejny: jakie ma znaczenie to, czy w grze jest mechanika RPG-owa, czy jej nie ma... czy jest hardkorowo, czy każualowo... ważne, żeby się dobrze grało...

    • Upvote 2
  3. @up Komu się podoba Dystrykt, temu się podoba. Ja nie jestem wielkim fanem filmów akcji, a po genialnych reklamach oczekiwałem poważnej produkcji o getcie dla kosmitów. Otrzymałem rozwałkę, której fabuła się kupy nie trzymała.

    I nie zgadzam się, że "L&S" wzbudza więcej śmiechu, niż współczucia. Smutnych momentów jest tu dużo więcej od komicznych i zdecydowanie odbiega to od typowo Disneyowskich schematów (choćby to, iż nie ma tu ani jednej negatywnej postaci! każdy działa w imię dobra).

  4. Nic nie widzę :P! Zmień skórkę na domyślną.

    Na każdej stronie, na której użytkownicy mogą oceniać jakiś produkt, a następnie wszystkie oceny są zliczane do średniej, panuje pewien syf. Stąd też niesłusznie zaniżone, bądź zawyżone średnie ocen np. na filmwebie. Fakt faktem, że na metacriticu haterów jest chyba najwięcej.

  5. @up Też na to zwróciłem uwagę, to był szczyt kiczu tongue_prosty.gif. Jeszcze klęczał w strugach deszczu, gdy to krzyczał... prawie jak Skazani na Shawshank.

    EDIT: deszcz, śnieg, co za różnica ;). W książce scena ta była przedstawiona w ten sposób: jeśli wierzycie we wróżki, to zaklaszczcie. Wszak "Piotruś Pan" był przeznaczony głównie do wystawiania na deskach teatru.

    • Upvote 1
  6. @gedd3on - obie książki (bo jest jeszcze "Alicja po drugiej stronie lustra") są zdrowo rąbnięte i dosyć mroczne. Daleki jednak jestem od najpopularniejszej interpretacji, która stwierdza, że Lewis napisał powieści o narkotykach.

    Myślałem, żeby zrobić niedługo wpis o tychże dziełach (moje ulubione baśnie, czytam obie raz na kilka miesięcy) - jednak felieton o Piotrusiu Panie powstał po skreśleniu akapitu poświęconego "Requiem dla snu" :). Nigdy nic nie wiadomo.

    Dzięki za komentarze i łapki.

    @Ozma - rozwiń..?

    • Upvote 1
  7. @Malva taki cytat mi się przypomniał: ?Natchnienie przychodzi, kiedy człowiek przyklei łokcie do biurka, tyłek do krzesła i zacznie się pocić. Wybierz jakiś temat, jakąś ideę i zacznij wyżymać mózg, aż Cię rozboli. Na tym polega natchnienie? tongue_prosty.gif

    Co tam będę komentował, po prostu dam łapkę w górę i tyle wink_prosty.gif. Świetny tekst.

    EDIT: No coś ty, IMO ten wpis jest dziesięć razy lepszy od poprzedniego.

  8. Pochwałą eutanazji wydała mi się

    śmierć głównego bohatera z ręki Wodza, aby Patrick mógł wreszcie zaznać spokoju

    . Sprawa dosyć kontrowersyjna, IMO eutanazja to utrata ludzkiej godności. Ale nie zagłębiajmy się w ten temat, nie chcę bezcelowej dyskusji... każdy w tej sprawie ma swoje zdanie i raczej nikt tu nikogo nie przekona.

    @przedostatni punkt - wyczytałem w internecie, że zwrot "kukułcze gniazdo" za granicą jest popularnym określeniem szpitala psychiatrycznego.

    Jako, że kukułki nie tworzą gniazd - nie ma ono miejsca, jest sztucznym tworem, tak, jak ten szpital. W związku z tym kukułcze gniazdo musiało być przez kogoś stworzone... Przez kogo? Kto lata nad kukułczym gniazdem?

    Interpretacji tytułu jest bardzo wiele, ja zasugerowałem się tą. Chociaż może i masz rację, rzeczywiście z tym trochę przekombinowałem.

    Dzięki za przeczytanie tekstu i opinię wink_prosty.gif

    @książka - jest w mojej bibliotece, zabiorę się za nią, gdy skończę moją obecną lekturę.

  9. Cóż za agresja, mój młody uczniu.

    Wątpię, żeby "Trudne sprawy" zbliżyły się scenariuszem do poziomu wspomnianego "Hurt Lockera", czy choćby filmu "Jestem sam". A ten scenariusz był oklepany - no powiedz, ile razy można oglądać historię w takim stylu? Każde zdarzenie przewidziałem od początku do końca.

    "wzięła na siebie odpowiedzialność za swoje działania i donosiła ciążę, zamiast usunąć." - wow, ale odpowiedzialność, nono. Dziecko powinno być jej wdzięczne.

    IMO dialogi za dobre nie były. Niepotrzebnie "uwulgarniono" główną bohaterkę, nie była naturalna.

    Spokojnie, to jest Internet. Ludzie mają różne opinie. Poczytaj sobie zresztą komentarze np. na filmwebie - nie jestem osamotniony w mym rozumowaniu.

  10. Rzeczywiście sytuacja z "Dziecka ze śmietnika" każdemu wyda się chyba zdecydowanie bardziej poważna, jednak nie sprawia to, że zachowanie Juno stanie się mniej naganne.

    @mrfe - zasłużył na nagrodę? Ten scenariusz rodem z "Trudnych Spraw"? Jeśli ten film pod względem scenariusza został umieszczony na tej samej półce, co taki Hurt Locker rok później (genialny film!) - pardon, zostawię to bez komentarza.

    Spotykała się z nimi, jednakże cel jej przyświecał jeden - pozbyć się dziecka, co już wielokrotnie podkreślałem. Poza tym, jeśli była zdecydowana oddać dziecko rodzinie z takim ojcem... Kto oglądał, ten wie.

    Największy problem chyba w tym, iż nawet przez sekundę nie pomyślała, aby dziecko... wychować? Obdarzyć matczyną miłością? Ważna była tylko ona i jej potrzeby, zupełnie jak w przypadku mamy April.

  11. Owszem, jednak, jak wspomniałem, Juno przyświecał taki sam cel, jak matce April - pozbyć się bachora. A bohaterka filmowa - poza tym, że nie chce dziecka zabić - tak samo nie wykazuje o niego żadnej troski.

    Racja, te dwie rzeczy różnią się od siebie - jednak można łatwo zauważyć, że były spowodowane dokładnie takimi samymi intencjami i prawdopodobnie (bo przyszły los syna Juno nie jest do końca znany) doprowadziły do tego samego. Juno SPOILER po oddaniu dziecka kompletnie o nim zapomina i śpiewa sobie jakąś piosenkę razem z chłopakiem. Z tym samym, który w ogóle nie wywiązał się z ojcowskich obowiązków i umywał ręce od jakiejkolwiek odpowiedzialności. Ba, Juno jest do tego stopnia oderwana od rzeczywistości, że okłamuje swojego partnera w sprawie terminu porodu - bo on w tym czasie ma zawody, żeby się nie przejmował...KONIEC SPOILERA Straszne, jak przedmiotowo był jej syn traktowany

  12. Co kto woli. Ja milej wspominam "Historię", pewnie dlatego, że to od niej zaczął się mój kontakt z książkami tego typu. No i Deary skupiał się bardziej na ludziach, niż konkretnych wydarzeniach, co mi osobiście bardziej pasowało.

    Tak nawiasem mówiąc - książki z tej serii wciąż wychodzą... w Anglii. Niestety, Egmont nie kwapi się z ich wydaniem (chociaż jakiś czas temu wyszło wiele wznowień tych starszych).

  13. Przypomniała mi się sytuacja z 1. klasy gimnazjum. Nauczyciel od angielskiego wychodzi na chwilę z klasy, ktoś tam się pyta czy można odrobić jakąś pracę domową czy coś. Nauczyciel odpowiada:

    -No cóż, generalnie to wolno wam robić wszystko poza zażywaniem narkotyków, szerzeniem poglądów komunistycznych oraz rozpowszechnianiem pornografii wśród nieletnich.

    Ktoś tu złamał ostatni punkt :>

  14. @Abyss - otóż to. Grało się w toto generalnie bardzo przyjemnie... w początkach 2011 roku. Potem zleciała się naprawdę masa ludzi, których jedynym celem jest utrudnić innym rozgrywkę.

    Poza tym zaczęła mi przeszkadzać stylistyka LoL-a. Kiedyś to wszystko było takie bajkowe, przerysowane (wiecie: Annie, Amumu, masa interesujących bohaterów), a z czasem stało się przesadnie wydumane i głupio "epickie".

×
×
  • Utwórz nowe...