Skocz do zawartości

theconverse

Forumowicze
  • Zawartość

    867
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Komentarze blogu napisane przez theconverse

  1. Dzień dobry wieczór. :smile:

    Skoro już zabieram głos to muszę ze smutkiem przyznać, że tak naprawdę nie ma złych metod, a raczej leniwi nauczyciele lub beznadziejnie rozplanowane treści nauczania.

    Każda z przytoczonych przez Ciebie metod ma zastosowanie w odpowiednich sytuacjach, ale najważniejsze to przede wszystkim aktywizować uczniów. Niestety jest to kłopotliwe jeśli mamy do czynienia z klasą pełną różnorodnych jednostek, ale już mniejsza grupa może pozwolić na owocną pracę.

    Jako najgorszą metodę wskazałbym oczywiście pracę w grupach, bo wszyscy doskonale wiemy, że to tylko i wyłącznie działanie jednostki zakamuflowane niechętnym do działania tłumem.

    Z drugiej strony wskazałbym natomiast na symulację lub też nawet coś w rodzaju dramy. Bardzo konkretne wyznaczenie uczniom poszczególnych ról (oczywiście w grę wchodzą tu tylko zajęcia z grupami mniej licznymi) pozwala liczyć na to, że wcielający się w kogoś uczeń będzie chciał wypełnić swoje zadanie, a nie jak w przypadku debaty schować się w najmroczniejszym kącie najciemniejszego rogu sali. Nie możemy pozwalać na sytuację charakterystyczną dla nagłych wypadków, gdzie występuje zjawisko rozproszenia odpowiedzialności. Wskazanie określonej roli daje lepsze rezultaty.

    Co do mojej ulubionej metody, jako uczeń nie przytoczę żadnej, bo pamięć już nie ta. :happy: Jako osoba znajdująca się czasami po drugiej stronie szkolnej klasy, mogę tylko napisać, że choć może się to wydać dziwne, tak naprawdę każda z tych metod może zostać przeniesiona na grunt każdego przedmiotu, o ile nauczyciela nie pochłonie lenistwo i będzie miał chęci by nawet proste zadanie zaprezentować i rozwiązać wraz z grupą w sposób opisowy, niekiedy nawet ?przegadany?. Oczywiście takie działanie powinno być stosowane od czasu do czasu, tak by faktycznie na długo zapisało się w pamięci uczniów. Osobiście starałem się wprowadzać opisowy charakter lekcji przysposobienia obronnego, co niekiedy przypominało mini-sesję papierowego eRPeGie. :wink:

    Mam nadzieję, że nie przesadziłem z ilością zapisanych znaczków, ale może okaże się to dla Ciebie pomocne. Pozdrawiam! :smile:

  2. @Vantage: Film dobrze znam i bardzo lubię. :happy:

    @Abyss: Najpewniej zupełnie inaczej wyglądała sytuacja tego zmarłego chłopaka wśród osób, które znały go troszkę lepiej. Dla wszystkich innych był to po prostu nieszczęśliwy wypadek, którym nie można sobie przesłonić kolejnych, najczęściej całkiem radosnych dni. To nic dziwnego, że nie przejmujemy się tragediami, które nas bezpośrednio nie dotyczą. Nadwrażliwość też potrafi być straszna.

    @Zorzin: Uprzejmie informuję, że w obliczu niemocy twórczej planowałem zmienić imię na Bobik z Krainy Azbestu, ale powstrzymałem się w ostatniej chwili. :wink: Co do epatowania przemocą w mediach, to prawda jest taka, że obraz, który jeszcze wczoraj nas szokował lub przerażał, dziś, po wtłaczaniu go nam do głów w każdej możliwej chwili, stał się zwyczajny, niegodny naszej uwagi. Jest to bardzo niebezpieczne zjawisko, bo nieprzyjemne wydarzenia już nie pobudzają naszej czujności, a więc potencjalnie wystawiają nas na niebezpieczeństwo. Oczywiście to straszne uproszczenie tego mechanizmu, ale jednak trzeba o tym pamiętać.

    @Alexkaktus: Tylko czy dawniej organizowane widowiska była tak naprawdę... hmm... zdrowe? Ludzie od zawsze interesowali się przemocą, rozlewem krwi i podobnymi zjawiskami, temu nie możemy zaprzeczyć. Jednak jak wspomniałem powyżej, niczym nieskrępowany dostęp do aktów przemocy, w tak silnych dawkach jakie są nam współcześnie dawkowane, sprawia, że te delikatne granice gdzieś się zacierają. Powoli przestaje nawet funkcjonować mechanizm hedonicznej asymetrii. Przestajemy reagować na sytuacje, które mogą się dla nas okazać groźne w skutkach, ponieważ przyswajamy pewne złe wzorce jako normę. Ludzka psychika potrzebuje pewnej równowagi, a w ten sposób sobie jej nie zapewnimy. I masz rację, że temat przeze mnie poruszony to jedna wielka oczywistość. Niekiedy jednak trzeba o tak, jakby się mogło wydawać dobrze znanych sprawach wspominać, żeby przypadkiem też nie popadły w zapomnienie. Przecież to właśnie oczywistości przestajemy dostrzegać w pierwszej kolejności, prawda?

    @Amigos: I to jest właśnie ta zdrowa równowaga. Ważne, żeby gdzieś przebiegała wyraźna granica. Przyjmując zbyt silne dawki brutalnych scen i tragicznych wydarzeń sami sprawiamy, że ten ważny podział zanika.

    @behemort: Muszę to wyraźnie napisać, żeby nikt przypadkiem nie zarzucił mi, że jestem wrogiem gier wideo. Nie, nie jestem. Samych gier również nie postrzegam jako największego zła tego świata, dlatego też wspomniałem w moim tekście tak o książkach, jak i telewizji. Sęk w tym, że przez te wszystkie lata, kiedy komputer zastąpił mi w znacznej mierze inne media, jako troszkę młodsza osoba przestałem traktować go z pewną dozą refleksji. Raczyłem się krwawymi produkcjami, które z czasem zacząłem traktować jako coś normalnego. Na szczęście nie jestem typem, którego nie stać (choć po dłuższym czasie) na zdystansowanie się do pewnych spraw. Duża tu zasługa przede wszystkim rodziców, którzy choć nie zaglądali mi przez ramię przy każdym posiedzeniu przed monitorem, to odpowiednio wcześniej nauczyli mnie podstawowej wrażliwości. Niestety współczesność cierpi na brak takich odpowiedzialnych opiekunów, a gry zamiast bawić na zasadach zrozumiałych dla odbiorców klisz i uproszczeń, zaczęły uczyć zupełnie innego, niekiedy bezmyślnego wręcz odbierania przedstawianych treści. Ale powtarzam, gry to tylko jedna część równania. Inne media, rodzice, wzorce wychowawcze, w tym także najbliższe środowisko mają ogromne znaczenie. Dlatego będąc bogatszym o taką wiedzę, nie pozwólmy żeby młodsze pokolenia, które niekiedy nie mogą sobie pozwolić na wszystkie z wymienionych przeze mnie czynników, chłonęły uproszczone wzorce za naszym przyzwoleniem. I to nie tylko podczas tak przecież przyjemnych chwil przed ekranem monitora.

  3. @KB1: Ideą filmów komórkowych jest tworzenie ich za pomocą zwyczajnego telefonu. Oczywiście, że znajdą się osoby, które dysponują typowo high-endowym sprzętem i teoretycznie tylko ich prace będą lepsze jakościowo. Ale powiedzmy sobie szczerze. Jaki jest teraz standard kamer instalowanych w aparatach telefonicznych? 2 Mpix? 3,2 Mpix? A może już 5 Mpix? No dobrze, ta ostatnia opcja to chyba lekka przesada. Nie przekonasz mnie jednak, że mając możliwość nagrania krótkiego filmu przy użyciu 3,2 Mpix i posiadaniu ciekawego pomysłu i jakiejkolwiek wiedzy na temat filmowania, nie można wybić się wśród dziesiątek prac osób mających technicznie lepszy sprzęt.

  4. @TheMirror: Nie zaczynaj. Ty już wiesz co. :happy:

    @krzyhu: A czy ten był nudny jak zwykle, czy może forma mi spada? :wink:

    @Mckov: To ciekawe, ale zawsze uważałem, że konkurs to nie loteria i w tym wypadku jakiś wysiłek jest jednak wymagany. Co innego konkursy na rządowe stołki. Tam chęć zrobienia czegokolwiek jest postrzegana jako dziwny wybryk. Co do Twojego filmu... W pełni rozumiem, że podczas nagranych wydarzeń panowała naprawdę podniosła atmosfera z lekką nutką dramatyzmu nawet, ale... przegiąłeś chłopie! :tongue:

    @mrBone: Pozostała nam chyba tylko tęsknota.

    @SanchoPansa: To muszą być strasznie wielkie. :happy: A tak na poważnie, postaram się już nigdy nie być choć troszkę umowny w swoich opisach. Absolutnie i do samego końca każdego zdania...

  5. @Vantage: Osobiście mam nadzieję, że w końcu uda mi się zagrać w tytuły zdobyte w dawnych WWWeekendowych Konkursach oraz te dołączane do pisma. Do tego pozwoliłem sobie na całkiem spore zakupy na Steamie i chyba nie muszę się martwić, że zabraknie produkcji, które będą towarzyszyły mi w wolnych chwilach.

    @Wosq: Tylko człowiek chciałbym jeszcze tak zapracować, żeby na więcej wszystkiego starczało. :happy:

    @ExpertAssasin: Zrozumiałbym jeszcze prośbę o streszczenie dzieł Sienkiewicza, ale te kilka linijek tekstu powyżej? Żartujesz, prawda?

  6. @Wosq: Dziękuję bardzo, ale muszę się do czegoś przyznać. Gdy zobaczyłem, że mój tekst jest promowany, przez moment pomyśłalem: Oto jest szansa by tak ważny w mojej ocenie temat spotkał się z żywą dyskusją. Niestety wśród komentarzy panuje praktycznie cisza. Czy to zwykły brak chęci, czy może forumowicze zauważyli w moich słowach samych siebie? Chyba jednak wolę tę pierwszą opcję...

  7. @Qbuś: Zdaję sobie z tego sprawę, ale niekiedy trzeba coś zarysować grubszą kreską, żeby ktokolwiek to zauważył. Sam tekst jest również mocno ogólnikowy, bo miał zanaczyć pewną smutną niestety tendencję. Tak czy inaczej bardzo dziękuję za słowa krytyki. :wink:

  8. @Pacuszek: I właśnie WWWeekendowy konkurs był taką kartką papieru, bo przyjęto, iż większość forumowiczów posiada lub jest w stanie zorganizować najmniej nawet skomplikowany sprzęt fotograficzny lub utrwalający ruchome klatki. Nawet ten nieszczęsny telefon komórkowy może być doskonałym urządzeniem do stworzenia świetnego filmu. Być może kiedyś udowodnie to prezentując pracę wykonaną za jego pomocą.

  9. @Pacuszek: Najwidoczniej dawno już nie odwiedziałeś konkursów, ponieważ bardzo wiele się zmieniło, szczególnie w temacie oceniania. Na chwilę obecną jeśli ktoś nie ma natury szpiega, trudno jest stwierdzić kto jest autorem pracy (tyczy się do zdjęć), a oceny nie są jawne podczas rozdawania not. Ponadto co już zostało powiedziane, portal ten nie jest jedynym, gdzie odbywają się konkursy. Sam przebywam tutuaj, ponieważ odnajduję zabawy, z których mam przyjemność, a nie nagrody. Tych kilka mam, ale do tej pory nie było mi dane się nimi nacieszyć. Wszystkie gry stoją sobie grzecznie na półce. Również nie poszukuję konkursów literackich, gdyż uważam, że nie jestem w stanie zbyt wiele tam zawojować. Lubię stawiać literki, więc stawiam je tutaj. Ze zdjeciami wychodzi mi odrobinkę lepiej (w mojej ocenie), więc również tutaj staram się je prezentować, tak na blogu jak i w konkursach.

  10. @likier: Nie chciałem póki co odzywać się w komentarzach, ale muszę wspomnieć, że podobny pomysł przyszedł mi do głowy, ale całkowicie wyleciał z pamięci podczas tworzenia wpisu. Faktycznie powinno powstać pewnego rodzaju ograniczenie dla osób, które wygrywają (jeśli są dobrzy teoretycznie nic złego w tym nie ma, ale...) zbyt często. Niech na przykład po dwóch zwycięstwach mają przerwę na jeden konkurs. Może to delikatna dyskryminacja, ale utytułowni mistrzowie powinni mieć do tego dystans, prawda? :happy:

  11. Niestety, ale konformizm językowy zwycięża, a grupa połyka słabsze jednostki. To sprawa jedna. Druga jest natomiast taka, że wszelkie "paskudne" wyrazy, od których uszy puchną to zarówno lenistwo, puste karty w słowniku mieszczącym się w naszych głowach oraz zwyczajna bezmyślność. Przecież nikt nie zabroni znać i używać mi nawet najmocniejszych wulgaryzmów, tylko niech padają one majac jakiekolwiek uzasadnienie. W swoim życiu takowego nie odnajduję, więc i tych wszystkich "przecinków" nie muszę i nie chcę stosować.

  12. @Mr.ALFik: Rzecz w tym, że DLC może być jakakolwiek treść dodatkowa udostępniane online. Dobrze jest, gdy takie dodatki faktycznie wnoszą coś do rozgrywki, ale nie jest to zasadą. Ostatecznie decydują i tak konsumenci, którzy mogą, ale nie muszą sięgnąć po takie DLC.

    Wosq: Akurat takie systuacje zdarzać się nie powinny, ale z drugiej strony, nikt nie zabroni wcześniej zorientować się czy dany produkt jest tak do końca kompletny (recenzje, fora oraz inne źródła informacji) i jeśli dana sytuacja nam nie odpowiada, dziękujemy bardzo producentowi i wydajemy pieniążki na dzieło konkurencji. Twórcy jak już wspominałem w tekście powyżej, mają pełne prawo do stosowania takich zagrywek, a ludzie nadal kupują takie niekompletne gry. O kim to gorzej świadczy, o producentach, czy może o graczach?

×
×
  • Utwórz nowe...