Film w skali komórkowej
Witajcie! Oto po całkiem długiej przerwie powracam na zaledwie kilka minut potrzebnych, by zapoznać się z tym tekstem i ponownie zniknę w mrokach przytłaczającej rutyną codzienności. Zanim się jednak schowam, chciałbym podzielić się z Wami pewnym naprawdę interesującym projektem, który doskonale mógłby się sprawdzić wśród licznych niegdyś weekendowych konkursów. Swoją drogą ciekawa to sprawa, że według zapowiedzi Huta wspomniana przed chwilą zabawa miała powrócić, a nadal nic się w tym wątku nie dzieje. Wierzę przy tym, że przywołany redaktor aktualnie ma ręce wypełnione pracą aż po same brzegi, a wszystko to w związku z premierą nowego magazynu o grach, który czai się tuż za rogiem. Zaraz obok znanego z reklamy krętorogiego zwierza.

Zanim opiszę czym jest ten w mojej ocenie wart uwagi projekt, pozwólcie, że cofnę się o bliżej nieokreślony czas w przeszłość, by tam już jako mój własny, zdecydowanie młodszy model, mógłbym ponarzekać na forumowiczów, którzy ? o zgrozo ? także sobie pomarudzić lubili. Wszystko to w związku z konkursami, które to ponoć wymagały od uczestników tęgich, wypełnionych fantazją głów i co według wielu zdecydowanie ważniejsze, bardzo kosztownego i skomplikowanego sprzętu audiowizualnego. Dla niewtajemniczonych dopowiem, że cała sprawa odbijała się echem utyskiwań wokół zwyczajnej kamery wideo lub też fotograficznego aparatu.
Ilekroć zadaniem uczestników konkursowych zmagań było przygotowanie, a dalej także zaprezentowanie krótkometrażowych filmów tematycznie zgodnych z motywem przewodnim zabawy, tylekroć niektóre osoby podnosiły larum, że szansę na wygraną mają wyłącznie posiadacze tychże drogocennych sprzętów do zapamiętywania minionych wydarzeń. Na nic się zdawały tłumaczenia, w tym również i moje, że pracę godną pierwszego miejsca i orderu z kartofla można stworzyć za pomocą zwyczajnego telefonu komórkowego oraz najbardziej nawet prymitywnego programu do montażu wideo. Fanatyków wszelkiej w takich sytuacjach negacji przekonać się oczywiście nie udało, ale być może ten mój dzisiejszy wpis zamieni tamten daremny trud na coś zdecydowanie bardziej pozytywnego.
Nie jest niczym nowym fakt, że film można nakręcić aparatem telefonicznym wyposażonym w choćby najsłabszą kamerę wideo. Stąd przecież mamy dzisiaj do czynienia z filmem zwanym komórkowym. Co więcej, produkcje takie z ogromną śmiałością sięgają do światowego dorobku tradycyjnego, wielkoformatowego kina, by odnaleźć inspirację, szereg technicznych rozwiązań i czego jeszcze potencjalny filmowiec chciałby się tam doszukać. To odrobinkę tak, jak z przenośnymi konsolkami. Niby niewielkie rozmiarami, a dające ogrom satysfakcji i całkiem w przypadku filmów komórkowych dobre kino.
A teraz krótko i na temat, bo mało kto chciałbym w niedzielny wieczór przeczesywać oczyma ogromne pokłady tekstu. Odsyłam Was więc do strony:
Wejdźcie, zerknijcie i pomyślcie, czy i u nas, na tym właśnie portalu istnieje szansa, by podobną zabawę przeprowadzić. Możliwości są przecież tak naprawdę nieograniczone, a bohaterów świata gier i elektronicznej rozrywki, w których można się wcielić jest aż nadto. Tyle ode mnie. Spokojnego wieczoru, smacznej kolacji oraz poniedziałku, który jednak da się lubić. Pozdrawiam!

14 Comments
Recommended Comments