Skocz do zawartości
Turambar

Media II

Polecane posty

@up

W jaki sposób ta reklama mogła spowodować słabsze wyniki naszego skoczka skoro on już wtedy skończył, lub kończył karierę? Jedna idiotyczna, zabawna reklama których pełno w telewizji. Swoją drogą myślę, że znalazłoby się kilka "brutalniejszych" reklam ;)

A ja chciałbym poruszyć temat ostatniej akcji dziennikarzy Polsat News, którzy ponoć wtargnęli na mszę zwolenników o. Rydzyka i zostali... no wygonienie nie po bożemu. Co o tym sądzicie? Na pewno była to swojego rodzaju prowokacja dziennikarzy, bo podobno na tą msze mogli wejść dziennikarze z przepustką, co nie usprawiedliwia zachowania wiernych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie po bożemu to jest pałętać się na mszy z kamerą.

Jak na mój gust, to skoro ich tam nie chcą, to po kiego grzyba się tam pakują?

Jest natomiast trochę bardziej interesująca kwestia.

"Konkordat, Artykuł 19

Rzeczpospolita Polska uznaje prawo wiernych do zrzeszania się zgodnie z prawem kanonicznym i w celach określonych w tym prawie. Jeżeli te zrzeszenia poprzez swą działalność wkraczają w sferę uregulowaną w prawie polskim, podlegają także temu prawu."

Prawo do przebywania w miejscach publicznych. Nie jestem pewien, musiałbym się jakiegoś prawnika zapytać, ale czy w takim razie zgodne z prawem było wydawanie jakichkolwiek przepustek?

Chyba, że to akurat był teren prywatny, i wtedy jestem zwolennikiem zasady "wolnoć Tomku w swoim domku", i jak ktoś jest niezaproszony, to niech się nie pcha.

Samego działania "wiernych" komentować nie będę nawet próbował - bydło, i tyle.

Edytowano przez t3tris
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź jest dość prosta - nie należy przeszkadzać w przeprowadzaniu praktyk religijnych, o czym mówią nie tylko zasady dobrego wychowania czy zachowania się, lecz nawet kk (kodeks karny, żeby nie było). Sprawy nie znam, a jak znam tego pewnego zakonnika z mojego miasta, to mogła to być trochę... przesadzona reakcja. Także jakby jakimś cudem normalnie wyprosili, to byłoby w porządku. Jeżeli masą ich wypchnęli i zaryglowali drzwi, to to nic nowego, a nawet mały pryszcz w porównaniu do innych akcji.

Natomiast wstęp do kościoła ma każdy, nieważne czy jest jakaś uroczystość, czy nie (chociaż ostatnio padłem, kiedy zobaczyłem... cennik dla fotografów (note to myself: żenić się i chować się u zakonników)), ale przeszkadzać zachowaniem (czy zaniechaniem, ale tutaj jest troszkę trudniej) zwyczajnie nie powinien.

@down

Oczywiście, wszystko należy uzgodnić ze względów czysto organizacyjnych, żeby nie przeszkadzało w prowadzeniu mszy. Tyle. Poza tym to bardziej o ludzi chodzi niż o kościół.

Edytowano przez behemort
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast wstęp do kościoła ma każdy, nieważne czy jest jakaś uroczystość, czy nie

Są chyba jednak jakieś zasady dla osób, które chcą uwieczniać przebieg mszy w jakiś sposób? Wydaje mi się, że wówczas wymagana jest zgoda księdza prowadzącego nabożeństwo, ale nie mam pewności... Tak słyszałem bodaj na lekcjach religii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawo do przebywania w miejscach publicznych. Nie jestem pewien, musiałbym się jakiegoś prawnika zapytać, ale czy w takim razie zgodne z prawem było wydawanie jakichkolwiek przepustek?
Nie trzeba do tego prawnika, wystarczy ruszyć głową.

Kościół jest takim samym miejscem publicznym jak każde inne (choć w pewien sposób mniej "publicznym" niż np. muzea należące do państwa, czy do gminy). W sejmie czy właśnie w jakimś muzeum trzeba mieć (teoretycznie) zgodę na filmowanie czy fotografowanie, wszędzie są jakieś wewnętrzne przepisy, np. na koncercie na którym wstęp jest wolny i każdy może przyjść, jeśli gwiazda nie życzy sobie aby ją filmowano, to ochroniarze mogą wyprosić osobę (obić, rozwalić dany sprzęt, hehe), która to czyni.

Poza tym są ogólne normy, których należy przestrzegać w różnych miejscach (biblioteka miejsce jak najbardziej publiczne, ale wydzierać się raczej nie powinno).

Jeśli pójdziesz do kościoła, w stroju, który nie będzie odpowiadał danemu kapłanowi, też Cię wyprosi.

Ponadto w naszych kościołaćh często są zabytkowe dzieła sztuki, więc dodatkowo obowiązują tu przepisy o ich ochronie. Resztę napisał już Behemort.

Samego działania "wiernych" komentować nie będę nawet próbował - bydło, i tyle.
Właśnie skomentowałeś (a nie do końca poznałeś sprawę i wyzywasz ludzi). :dry:

Znając zachowania dziennikarzy (i psychologię tłumu, oraz syndrom oblężonej twierdzy), ja bym się powstrzymał od takich opinii. Ludzie są tylko ludźmi, a w tłumie dostają dodatkowej "odwagi". Co roku (i nie tylko), reporterzy prowokują takie zachowania (celowo aby potem mieć "wspaniały" materiał), do tej pory brylował w tym Tvn, tym razem zrobił to Polsat. Z moich obserwacji wynika, że Polsat ciągle próbuje "przebić" Tvn na wielu polach, jednak nie bardzo mu się to udaje, gdyż wybrał metodę papugowania. Zazwyczaj efekty takiego naśladownictwa są bardzo mierne (kiepskie podróbki), więc pewnie i w tym przypadku chciał być "lepszy" od Tvn-u, i reporterzy prowokowali bardziej chamsko. Myślę, że jednak nie są zbytnio zadowoleni, gdyż chyba woleliby aby komuś stała się krzywda i to dopiero byłby materiał (a wygląda na to, że jedyna strata to uszkodzenie kamery warte 100 złotych)!

Dodatkowo: na każdej "imprezie" gdzie spotykają się ludzie o tym samym np. światopoglądzie (po prostu- należą do jednej "gromady"), gdy pojawia się "wróg" i na dodatek prowokuje (brak zezwolenia to też prowokacja) takie zachowania są częste. Np. na SLDowskie imprezy często wpada Naszość i się wydurnia, i co się dzieje? Tacy sami dziadkowie i babcie tłuką ich ile wlezie. Choć lewicy nie lubię, nie nazwę tych ludzi bydłem, ponieważ zachowują się dość standardowo (choć niekulturalnie) i nie mają tu kluczowego znaczenia ich poglądy.

Oprócz tego wpływ na takie zachowania ludzi mają przede wszystkim ich liderzy, w tym wypadku ojciec dyrektor i jego media. Jeśli on tego nie potępia, a w pewien sposób zachęca (np. mówiąc ironicznie: witamy dziennikarzy, którzy się nie akredytowali i wskazując ich), to trudno dziwić się osobom (dają się podpuścić), które poza nim świata nie widzą. Ponadto, ostatnio wzmogła się krytyka Radia Maryja i ojca Tadeusza, więc i jego poplecznicy są bardziej przeczuleni. Mając to na uwadze, dochodzę do wniosku, iż nic wielce szczególnego się nie wydarzyło (zazwyczaj jest gorzej).

Dlatego byłbym ostrożny i nie nazywał ludzi bydłem (i abstrachuję tu od tego zdarzenia), gdyż każdy w takiej sytuacjii (mecze, koncerty) może się podobnie zachować (lub już się kiedyś tak zachował). Oczywiście tego typu sprawom, dodaje "pieprzu" fakt, iż zachowują się tak niekulturalnie- katolicy, a na dodatek czasami w świątyni, lecz no cóż, w końcu w Polsce, katolicy to większość (może i ci dziennikarze), więc to tylko świadczy, że Polakom brak kultury (ale czy w innych krajach nie jest podobnie?).

Poza tym polityczna poprawność wymaga, aby "wyzwisk" nie kierować bezpośrednio na dane osoby, ale na ich zachowanie. :laugh: Jakbyś napisał, że "zachowali się jak bydło" (praktycznie, w tym zdarzeniu oprócz reporterów, brała udział tylko jedna osoba i jeśli to co głosi Polsat jest prawdą, to co najwyżej możesz nazwać tego pana- bydeł) to bym się nie czepiał. :smile:

BTW to nie odbyło się w kościele, tylko na błoniach. Na dodatek osoby tam przebywające twierdzą, iż dziennikarze z nich się naśmiewali, a nawet, że pierwsi przeszli do rękoczynów, komu mam wierzyć (wart Pac pałaca)?

Tak dla obiektywizmu, żeby poznać punkt widzenia drugiej strony, podaję "radiomaryjny" link (Wiele to wyjaśnia- również kwestię zgody na filmowanie, gdyż oprócz wypowiedzi konkretnych osób, sporo jest "suchych" danych, które można "wyłowić" i w zależności jak dalej sprawa się potoczy, będzie można stwierdzić kto kłamie, a kto nie; IMO pewnie jak zwykle prawda leży po środku. Ponadto po przeczytaniu- niekoniecznie z tej strony; co na ten temat sądzi policja i jakie są oskarżenia, całe zdarzenie wygląda mi na totalną błahostkę): http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=112846.

@up- Pewnie, że tak.

Nie trzeba nic wiedzieć, wystarczy dojść do tego drogą dedukcji. Można się tłumaczyć np. względami bezpieczeństwa, a w tym wypadku- zakłóceniem skupienia wiernych, poza tym ludzie też muszą wyrazić zgodę na filmowanie... Zresztą weźmy to na logikę: jak się organizuje "imprezę" masową, do tego w pomieszczeniu o ograniczonej pojemności, to można wpuścić tylko określoną ilość osób (de facto się je wybiera), a jakby tak wszystkie telewizje świata chciały mszę filmować (trzeba jakąś tv wybrać albo i nie, w końcu zajmują miejsce kosztem wiernych)?

Ogólnych przepisów można stosować mnóstwo i nie trzeba niczego bardziej szczegółowego.

Edytowano przez antros22
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba do tego prawnika, wystarczy ruszyć głową.

Kościół jest takim samym miejscem publicznym jak każde inne (choć w pewien sposób mniej "publicznym" niż np. muzea należące do państwa, czy do gminy). W sejmie czy właśnie w jakimś muzeum trzeba mieć (teoretycznie) zgodę na filmowanie czy fotografowanie, wszędzie są jakieś wewnętrzne przepisy, np. na koncercie na którym wstęp jest wolny i każdy może przyjść, jeśli gwiazda nie życzy sobie aby ją filmowano, to ochroniarze mogą wyprosić osobę (obić, rozwalić dany sprzęt, hehe), która to czyni.

Poza tym są ogólne normy, których należy przestrzegać w różnych miejscach (biblioteka miejsce jak najbardziej publiczne, ale wydzierać się raczej nie powinno).

Jeśli pójdziesz do kościoła, w stroju, który nie będzie odpowiadał danemu kapłanowi, też Cię wyprosi.

Ponadto w naszych kościołaćh często są zabytkowe dzieła sztuki, więc dodatkowo obowiązują tu przepisy o ich ochronie.

Czytałeś potem to, co napisałeś?

Msza to nie koncert, ksiądz to nie gwiazda. Savoir-vivre nie jest kodeksem praw. Na błoniach dzieł sztuki nie widziałem ostatnimi czasy.

Właśnie skomentowałeś (a nie do końca poznałeś sprawę i wyzywasz ludzi).

Och, skąd te podejrzenia, że nie poznałem sprawy dokładnie?

Ludzie są tylko ludźmi, a w tłumie dostają dodatkowej "odwagi".

Syndrom stada. Dalej twierdzisz, że moje porównanie do bydła było nietrafione?

więc pewnie i w tym przypadku chciał być "lepszy" od Tvn-u, i reporterzy prowokowali bardziej chamsko.

I to ja niby rzucam bezpodstawnymi twierdzeniami?

Miłujące pokój i hołdujące tolerancji bataliony moherowe nie są trudne do sprowokowania. Wystarczy się pokazać z kamerą, na której jest emblemat telewizji innej niż Trwam.

Np. na SLDowskie imprezy często wpada Naszość i się wydurnia, i co się dzieje? Tacy sami dziadkowie i babcie tłuką ich ile wlezie. Choć lewicy nie lubię, nie nazwę tych ludzi bydłem

A ja nazwę. I to nie tylko tłukących, ale i prowokatorów.

Dziennikarze Polsatu też nie zachowali się pięknie, ale przynajmniej z ich strony nie widzę żadnej innej prowokacji poza samą obecnością. A przychodzić nikt nie ma prawa zabraniać i PiSowcom na wiece SLD.

Jeśli on tego nie potępia, a w pewien sposób zachęca (np. mówiąc ironicznie: witamy dziennikarzy, którzy się nie akredytowali i wskazując ich), to trudno dziwić się osobom (dają się podpuścić), które poza nim świata nie widzą.

Ekhem... Ty mi sam podrzucasz argumenty. Czy to nie jest zachowanie podobne do zwierzęcego? Czy ci ludzie własnego rozumku nie mają, tylko muszą reagować jak poszczuty pies?

Jakbyś napisał, że "zachowali się jak bydło" (praktycznie, w tym zdarzeniu oprócz reporterów, brała udział tylko jedna osoba i jeśli to co głosi Polsat jest prawdą, to co najwyżej możesz nazwać tego pana- bydeł) to bym się nie czepiał.

Może niezbyt jasno to wyraziłem, ale właśnie ich miałem na myśli - ludzi, którzy dali się sprowokować. Ani mi w głowie wyzywać od bydła ludzi, którzy przyszli na mszę.

Na dodatek osoby tam przebywające twierdzą, iż dziennikarze z nich się naśmiewali, a nawet, że pierwsi przeszli do rękoczynów, komu mam wierzyć (wart Pac pałaca)?

Ta, już widzę dziennikarza tłukącego babcię o lasce statywem od kamery ot tak, dla zabawy.

Nie widzę powodu dla jakiego próbę samosądu ma usprawiedliwiać brak pozwolenia na filmowanie. Po to jest ochrona, żeby to ona egzekwowała dostosowanie się do prawa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@t3tris

Ojej, cóż za mało rzeczowa (trudno będzie mi się merytorycznie odnieść do treści Twego posta, której IMHO nie ma :tongue:). Postaram się jednak odpowiedzieć w miarę sensownie (będzie trudno, dlatego wybacz mi odrobinę złośliwości; pisząc to mam zamiar przy okazji dobrze się bawić).

Ponadto odniosłem wrażenie, że potraktowałeś moją wypowiedź bardzo personalnie, a to nieprawda. Były to moje ogólne spostrzeżenia, a cytaty z "Ciebie" dały mi jedynie możliwość spojrzenia na pewne sprawy, szerzej (inaczej).

Msza to nie koncert, ksiądz to nie gwiazda. Savoir-vivre nie jest kodeksem praw. Na błoniach dzieł sztuki nie widziałem ostatnimi czasy.
Wszystkich dotyczą ogólne prawa, przepisy i normy (i to IMO w tym wypadku całkowicie wystarcza), dodatkowo o czym wspominałeś, stosunki z Kościołem uszczegóławia konkordat (i nie tylko). IMO clou problemu tkwiło w tym, czy potrzebne jest zezwolenie na filmowanie (w kościołach), czy nie i o tym pisałem. A to, że to spotkanie odbyło się akurat na błoniach (a skąd ta informacja, wcześniej o tym nie wspominałeś, czyżby z mojego posta? :laugh:), świadczy jedynie, iż tym bardziej można to traktować jak zwykłą imprezę masową (konkretne przepisy), za którą odpowiada organizator (jakby chciał mógłby np. pobierać opłaty) i może wprowadzić zasady jakie mu się (oczywiście zgodne z obowiązującym prawem) żywnie spodobają.

BTW cała Jasna Góra to dzieło sztuki i zabytek. :tongue:

I to ja niby rzucam bezpodstawnymi twierdzeniami?
Nie twierdzę, że Twoje spostrzeżenia są bezpodstawne, a jedynie, że płytkie i jednostronne (hehe).

Poważniej: to co napisałem (o Polsacie i Tvnie) to tylko takie domysły i obserwacje, niczego nie przesądzam, zwyczajnie spekuluję, ten temat w końcu jest o mediach, a nie o prawie.

Och, skąd te podejrzenia, że nie poznałem sprawy dokładnie?
Stąd, że z taką wielką pewnością szermujesz wyzwiskami, nie przytaczając żadnych konkretów.

Syndrom stada. Dalej twierdzisz, że moje porównanie do bydła było nietrafione?
Owszem, masz poniekąd rację, ale dlaczego od razu "bydło", a nie np. "wataha" (bydło raczej idzie na rzeź albo "głupio" ucieka, a nie atakuje)? :chytry: Poza tym, ta cecha jest także typowo ludzka.

BTW nigdzie nie stwierdziłem, że Twoje porównanie (cóż za eufemizm) jest nietrafione, a jedynie to, iż ja byłbym z takimi określeniami ostrożny i zachęcałem (daremnie) do spojrzenia z innego punktu widzenia.

A ja nazwę. I to nie tylko tłukących, ale i prowokatorów.

Dziennikarze Polsatu też nie zachowali się pięknie, ale przynajmniej z ich strony nie widzę żadnej innej prowokacji poza samą obecnością.

Wreszcie coś, z czym da się polemizować.

Reporterzy Polsatu nawet nie starali się o akredytację (inna sprawa, że zapewne by jej nie dostali, hehe, lecz w takim wypadku mogliby z podniesionym czołem uznać się za pokrzywdzonych), jeżeli ktoś nie prosi gospodarza o zezwolenia (w tym wypadku na filmowanie), można uznać, iż ma niecne zamiary (lekceważenie zasad i brak poszanowania dla gospodarza jest IMO sporą prowokacją). Poza tym skąd ta pewność, że jedynie grzecznie filmowali, byłeś tam, jesteś naocznym świadkiem? Ja pewności nie mam, po prostu nie wiem jak to naprawdę wyglądało. Dlatego IMHO uważam, że aby móc wypowiadać tak jednoznaczne sądy, należy zapoznac się z wieloma relacjami (najlepiej obydwu stron i dodatkowo "coś" neutralnego"). Zapoznałeś się z artykułem, który podałem? Mam wrażenie, że nie (czyżby czytanie "radiomaryjnych" artykułów nie licowało z Twoją godnością? :laugh:).

Nazywaj sobie ludzi jak chcesz (nic mi do tego), lecz pozwól także innym wyrazić swoją opinię i nie traktuj tego tak osobiście i doktrynersko.

Ekhem... Ty mi sam podrzucasz argumenty
Tak już mam. :icon_lol: W tym cały sęk, że jak to pisałem próbowałem spojrzeć na "sprawę" z różnych perspektyw, sam z sobą przy okazji polemizując, nie zastanawiam się nad tym czy komuś dam jakiekolwiek argumenty, czy nie (najważnieszy dla mnie jest dany tamat).

Czy to nie jest zachowanie podobne do zwierzęcego? Czy ci ludzie własnego rozumku nie mają, tylko muszą reagować jak poszczuty pies?
Cóż mamy wiele wspólnego ze zwierzętami.

Choć równie dobrze może to świadczyć, iż Tadeusz Rydzyk ma tak silną osobowość, że potrafi porwać tłumy.

Może niezbyt jasno to wyraziłem, ale właśnie ich miałem na myśli - ludzi, którzy dali się sprowokować. Ani mi w głowie wyzywać od bydła ludzi, którzy przyszli na mszę.
I bardzo dobrze. :brawa: Tylko,że... :chytry:

Miłujące pokój i hołdujące tolerancji bataliony moherowe nie są trudne do sprowokowania.

Wystarczy się pokazać z kamerą, na której jest emblemat telewizji innej niż Trwam.

Ta wypowiedź jest "odpowiednio" nacechowana, widzę, że jednak potępiasz w czambuł wszystkich. Poza tym, skąd te bataliony?? W tym incydencie brało co najwyżej kilka osób (niech nawet będzie, że kilkanaście), a na błoniach było ich tysiące. Gdyby chcieli, wdeptaliby w ziemię wszystkich reporterów i słuch by o nich zaginął. BTW przeczytawszy te zdania, sądzę, iż gdyby do Ciebie przyszli dziennikarze tv Trwam, też byś ich pogonił. :jezyk2:

Ta, już widzę dziennikarza tłukącego babcię o lasce statywem od kamery ot tak, dla zabawy.
Hehe, nie babcię, a dziadka (i nie statywem, a z buta). To tylko jednak sprzeczne relacje obydwu stron, którym nie bardzo można ufać (lepiej zdać się na informacje pochodzące od policji).

Nie widzę powodu dla jakiego próbę samosądu ma usprawiedliwiać brak pozwolenia na filmowanie. Po to jest ochrona, żeby to ona egzekwowała dostosowanie się do prawa.
Po pierwsze nie wiem czy to była próba samosądu, czy coś innego. Po drugie nikogo nie usprawiedliwiam, a jedynie próbuje zrozumieć. Edytowano przez antros22
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to, że to spotkanie odbyło się akurat na błoniach (a skąd ta informacja, wcześniej o tym nie wspominałeś, czyżby z mojego posta? :laugh:), świadczy jedynie, iż tym bardziej można to traktować jak zwykłą imprezę masową (konkretne przepisy), za którą odpowiada organizator (jakby chciał mógłby np. pobierać opłaty) i może wprowadzić zasady jakie mu się (oczywiście zgodne z obowiązującym prawem) żywnie spodobają.

Czyżby nie z Twojego posta. Z materiału telewizyjnego, który obejrzałem na stronie Polsatu zanim w ogóle wziąłem się za komentowanie sprawy.

Ponadto jeżeli traktujemy mszę jako imprezę masową (Boże, widzisz i nie grzmisz...), to organizator ma obowiązek zapewnić ochronę, która to powinna namolnych dziennikarzy za fraki wziąć i wyrzucić, jeżeli nie posiadają akredytacji. Natomiast samosąd będę twardo potępiał.

Och, skąd te podejrzenia, że nie poznałem sprawy dokładnie?
Stąd, że z taką wielką pewnością szermujesz wyzwiskami, nie przytaczając żadnych konkretów.

Bo przyjąłem odgórnie (fakt, zbyt optymistycznie), że każdy wypowiadający się widział materiały zarejestrowane kamerą i czytał relacje.

Owszem, masz poniekąd rację, ale dlaczego od razu "bydło", a nie np. "wataha"

A czemu nie stado (owca? lama?)? Bo właśnie takie słowo wybrałem.

Jeżeli źle powiedziałem - udowodnij. A jeżeli dobrze, to dlaczego się czepiasz? (parafrazując klasykę)

BTW nigdzie nie stwierdziłem, że Twoje porównanie (cóż za eufemizm) jest nietrafione, a jedynie to, iż ja byłbym z takimi określeniami ostrożny i zachęcałem (daremnie) do spojrzenia z innego punktu widzenia.

Znowu z nieznanych mi przyczyn robisz założenia, że nie próbowałem spojrzeć na to z innej strony. Jakbym dla odmiany bronił atakujących też byś mnie nazywał nieobeznanym z tematem i jednostronnym? Czy sam fakt, że moje stanowisko w tej sprawie jest dość jednostronne automatycznie implikuje, że sprawy nie poznałem?

Reporterzy Polsatu nawet nie starali się o akredytację (inna sprawa, że zapewne by jej nie dostali, hehe, lecz w takim wypadku mogliby z podniesionym czołem uznać się za pokrzywdzonych), jeżeli ktoś nie prosi gospodarza o zezwolenia (w tym wypadku na filmowanie), można uznać, iż ma niecne zamiary (lekceważenie zasad i brak poszanowania dla gospodarza jest IMO sporą prowokacją).

Powtarzam, od egzekwowania praw i ewentualnego wymuszania ich przestrzegania jest Policja/ochrona. Nie uczestnicy. I udział uczestników uważam za naganny, jeżeli nie zachodzi uzasadniona potrzeba ich interwencji (nie miałbym nic przeciwko interwencji kogoś z tłumu, gdyby na przykład dziennikarz Polsatu wyciągnął broń i mierzył do Ojca Dyrektora).

Poza tym skąd ta pewność, że jedynie grzecznie filmowali, byłeś tam, jesteś naocznym świadkiem?

Nie, natomiast zanim w ogóle raczyłem się uzewnętrznić, obejrzałem dostępne materiały i przeczytałem co napisały obie strony.

Ja pewności nie mam, po prostu nie wiem jak to naprawdę wyglądało.

O to to! Pewności nie masz (ja też nie), ale zarazem przekonany jesteś z nieznanych przyczyn, że Twoja opinia góruje nad moją obiektywnością i zbieżnością ze stanem faktycznym.

Dlatego IMHO uważam, że aby móc wypowiadać tak jednoznaczne sądy, należy zapoznac się z wieloma relacjami (najlepiej obydwu stron i dodatkowo "coś" neutralnego").

Odsyłam do odpowiedzi 2 cytaty wyżej.

Zapoznałeś się z artykułem, który podałem? Mam wrażenie, że nie (czyżby czytanie "radiomaryjnych" artykułów nie licowało z Twoją godnością? :laugh:).

Zapoznałem się. I to zanim mi go podałeś. Mam wrażenie, że z Twoją godnością z tajemniczych powodów nie licuje uznanie adwersarza za osobę myślącą i potrafiącą używać Google.

Miłujące pokój i hołdujące tolerancji bataliony moherowe nie są trudne do sprowokowania.

Wystarczy się pokazać z kamerą, na której jest emblemat telewizji innej niż Trwam.

Ta wypowiedź jest "odpowiednio" nacechowana, widzę, że jednak potępiasz w czambuł wszystkich.

Kwestia tego, co rozumiesz przez bataliony moherowe. Potępiać "ich wszystkich" nie widzę sensu. Fakt jest taki, że rzeczywiście uważam przeważającą większość mieszkańców Ziemi za głupich, co nie implikuje automatycznie, że ich wszystkich będę porównywał do bydła. Na to sobie trzeba zasłużyć :P.

BTW przeczytawszy te zdania, sądzę, iż gdyby do Ciebie przyszli dziennikarze tv Trwam, też byś ich pogonił. :jezyk2:

No to byś się pomylił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@t3tris

Niestety tym razem jeszcze IMO jest mniej w Twym poście konkretów, więc dostaniesz podobną odpowiedź (być może ostatnią- zależy czy mi odpiszesz i jak). BTW czemu tak to poważnie traktujesz? Ja się tylko bawię (przy okazji dzieląc się swoimi spostrzeżeniami), a ewentualne kłótnie mnie nie interesują.

Na początek z grubej rury (póżniej będzie milej) :icon_wink::

Czyżby nie z Twojego posta. Z materiału telewizyjnego, który obejrzałem na stronie Polsatu zanim w ogóle wziąłem się za komentowanie sprawy.
Czyżby? (Jak na razie zauważyłem mało merytorycznych argumentów, za to trochę zbędnych emocji. Aha, i nie odpisuj mi w stylu "widocznie jesteś ślepy", bo to już by było za bardzo żenujące.) :trollface:

Ponadto jeżeli traktujemy mszę jako imprezę masową (Boże, widzisz i nie grzmisz...), to organizator ma obowiązek zapewnić ochronę, która to powinna namolnych dziennikarzy za fraki wziąć i wyrzucić, jeżeli nie posiadają akredytacji. Natomiast samosąd będę twardo potępiał.

Pełna zgoda, o co się więc spieramy? :laugh: Mam tylko dwa malutkie zastrzeżenia;

1) nie jestem za tym aby ochrona brała kogokolwiek za fraki;

2) bardzo możliwe, iż utarczka z ochroną mogłaby mieć o wiele poważniejsze skutki, oraz, że gdyby taka interwencja nastąpiła, to niektórzy nie omieszkaliby strasznie pomstować na "siepaczy" Rydzyka :chytry:

BTW co Ty z tym samosądem, IMO zwykła burda i tyle (jeśli się spotka w jednym miejscu tyle ludzi, zawsze dochodzi do tego typu incydentów, no ale w tym wypadku można "se poużywać na wstrętnych moherach", nieprawdaż?

A czemu nie stado (owca? lama?)? Bo właśnie takie słowo wybrałem.

Jeżeli źle powiedziałem - udowodnij. A jeżeli dobrze, to dlaczego się czepiasz? (parafrazując klasykę)

Właśnie wcześniej udowodniłem (bydło raczej nie jest agresywne i nie atakuje w stadach :laugh:), a czepiam się (ogólnie) dlatego, że po pierwsze; mnie to bawi, a po drugie; że za bardzo IMO przywiązujesz uwagę zarówno do moich, jak i swoich słów.

Znowu z nieznanych mi przyczyn robisz założenia, że nie próbowałem spojrzeć na to z innej strony.
Dobra, sorry, skoro tak twierdzisz muszę przyjąć, że tak jest.

Jakbym dla odmiany bronił atakujących też byś mnie nazywał nieobeznanym z tematem i jednostronnym?
Ojej, staram się raczej nie odnosić do dyskutanta personalnie (odnoszę się jedynie do treści).

Ergo: w żadnym wypadku bym Cię tak nie nazwał (a jedynie, ewentualnie Twoją opinię na ten temat).

Wszystko zależy od treści, jeślibyś rzeczowo udowadniał swą tezę, to co najwyżej trochę bym popolemizował (jeśli miałbym inne zdanie), a potem spisał protokół rozbieżności :laugh: i na tym koniec. Natomiast jeślibyś nazwał reporterów Polsatu "bydłem" i nic więcej, to dla mnie oczywistą oczywistością, byłoby podjęcie się ich obrony, taki już jestem porypany.

Powtarzam, od egzekwowania praw i ewentualnego wymuszania ich przestrzegania jest Policja/ochrona. Nie uczestnicy. I udział uczestników uważam za naganny, jeżeli nie zachodzi uzasadniona potrzeba ich interwencji (nie miałbym nic przeciwko interwencji kogoś z tłumu, gdyby na przykład dziennikarz Polsatu wyciągnął broń i mierzył do Ojca Dyrektora).
Powtarzasz się :laugh: Ale ja się z Tobą zgadzam, więc w czym problem (jedynie nie lubię IMO zbyt ostrych sądów)? Ponadto, co innego coś uważać, a co innego próbować zrozumieć (wpływ na zachowania ludzi ma szereg czynników), w praktyce nie jest wszystko tak klarowne (wiele odcieni szarości).

Jednak, ok, w pełni się z tą opinią zgadzam i popieram w całej rozciągłości. :smile:

Nie, natomiast zanim w ogóle raczyłem się uzewnętrznić, obejrzałem dostępne materiały i przeczytałem co napisały obie strony.
Ok, wierzę Ci na słowo.

O to to! Pewności nie masz (ja też nie), ale zarazem przekonany jesteś z nieznanych przyczyn, że Twoja opinia góruje nad moją obiektywnością i zbieżnością ze stanem faktycznym.
Oczywiście, że tak, bo jest moja :icon_wink:

Poważnie: trudno nazwać, sformułowanie:"Samego działania "wiernych" komentować nie będę nawet próbował - bydło" (piszesz, że nie będziesz komentował, a następnie to czynisz w tak radykalny sposób, na dodatek nie przytaczając żadnego argumentu na poparcie tego stwierdzenia).

Już w pierwszym poście tej dyskusji, stwierdziłem, że jakbyś to inaczej sformułował to w ogóle bym się nie czepiał (oczywiście nic mi do tego, ale ja również mogę to skomentować). Dodatkowo zacząłeś odbijać piłeczkę i sam się przyczepiłeś (IMO wyjątkowo niemerytorycznie), do całkowicie neutralnych moich wynużeń na temat przepisów (a to już jest IMHO typowe czepiactwo i zwykły odwet).

Zapoznałem się. I to zanim mi go podałeś. Mam wrażenie, że z Twoją godnością z tajemniczych powodów nie licuje uznanie adwersarza za osobę myślącą i potrafiącą używać Google.
I po co takie mocne "wrzutki", ja tylko żartuję. Poza tym co ma do tego Google? Niektóre osoby bardzo dobrze sobie radzą z "wujkiem", lecz moherowe artykuły traktują z wyjątkowym obrzydzeniem (nigdy by ich nie przeczytali), ja jedynie wyraziłem (żartem) swoją obawę, czy przypadkiem do takich osób nie należysz. Skoro jednak przeczytałeś, to super, tylko, że to nie miało żadnego wpływu na Twój pogląd (a w każdym razie na ten, który tutaj wyraziłeś). Dlaczego traktujesz Polsat jak wyrocznię, czyżby jednak moje obawy były w pewnym stopniu słuszne? :chytry:

Zupełnie na serio: obie strony są w to bardzo mocno zaangażowane (być może będzie proces), więc mając to na uwadze nie mogę, ot tak uwierzyć ani jednym, ani drugim (i jedni, i drudzy mają całkiem przekonujące argumenty, oraz: obydwie strony mają też trochę niemerytorycznych), a to, że kogoś nie lubię, nie powinno mieć wpływu na mój pogląd.

Kwestia tego, co rozumiesz przez bataliony moherowe. Potępiać "ich wszystkich" nie widzę sensu. Fakt jest taki, że rzeczywiście uważam przeważającą większość mieszkańców Ziemi za głupich, co nie implikuje automatycznie, że ich wszystkich będę porównywał do bydła. Na to sobie trzeba zasłużyć :tongue:.
Fajna i luźna wypowiedź (tak to możemy rozmawiać!). [Coś bym odpowiedział, ale już i tak za bardzo odeszliśmy od tematu o mediach, że się jednak powstrzymam.] :smile:

P.S. Wszystke "wrzutki" jakie w tym poście zrobiłem nie miały na celu powodowania dodatkowych emocji, a jedynie rozładowanie atmosfery (no może troszkę chciałem Ci się "odwdzięczyć" :icon_wink:).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@antros22

Metodą dyskusji "na świadka Jehowy" (zarzucenie dyskutanta tysiącem cytatów) raczej nigdzie nie dojdziemy.

To co robisz w tej chwili, w moim odczuciu, jest dość dziwną próbą wyjścia z twarzą ze sporu, gdzie nie masz racji. I nie mówię tu już o samym nazwaniu bijących bydłem, bo na tym polu nie bardzo widzę w jaki sposób mógłbym Cię jeszcze próbować przekonać, ale o tym, że zarzucasz(zarzucałeś) mi stronniczość i nieobeznanie z tematem.

Aby nie być gołosłownym (pewnie znowu byś mi wypominał brak argumentów) pozwolę sobie przytoczyć parę cytatów.

Właśnie skomentowałeś (a nie do końca poznałeś sprawę i wyzywasz ludzi).

Dlatego IMHO uważam, że aby móc wypowiadać tak jednoznaczne sądy, należy zapoznac się z wieloma relacjami (najlepiej obydwu stron i dodatkowo "coś" neutralnego").

Czego to zatem zabrakło w mojej wypowiedzi, a zarazem było w Twojej, że Twoja już tak stronnicza i płytka nie była? Linku do artykułu z portalu radiomaryjnego? Emotikonek?

Z Twojej poprzedniej wypowiedzi oczywiście mógłbym wyłowić mnóstwo miejsc, do których można się odnieść, ale wybrałem jedno (no, dwa, ale o tym na koniec).

Zapoznałeś się z artykułem, który podałem? Mam wrażenie, że nie (czyżby czytanie "radiomaryjnych" artykułów nie licowało z Twoją godnością? laugh.gif).
Zapoznałem się. I to zanim mi go podałeś. Mam wrażenie, że z Twoją godnością z tajemniczych powodów nie licuje uznanie adwersarza za osobę myślącą i potrafiącą używać Google.

I po co takie mocne "wrzutki", ja tylko żartuję. Poza tym co ma do tego Google? Niektóre osoby bardzo dobrze sobie radzą z "wujkiem", lecz moherowe artykuły traktują z wyjątkowym obrzydzeniem (nigdy by ich nie przeczytali), ja jedynie wyraziłem (żartem) swoją obawę, czy przypadkiem do takich osób nie należysz. Skoro jednak przeczytałeś, to super, tylko, że to nie miało żadnego wpływu na Twój pogląd (a w każdym razie na ten, który tutaj wyraziłeś). Dlaczego traktujesz Polsat jak wyrocznię, czyżby jednak moje obawy były w pewnym stopniu słuszne? chytry.gif

Zupełnie na serio: obie strony są w to bardzo mocno zaangażowane (być może będzie proces), więc mając to na uwadze nie mogę, ot tak uwierzyć ani jednym, ani drugim (i jedni, i drudzy mają całkiem przekonujące argumenty, oraz: obydwie strony mają też trochę niemerytorycznych), a to, że kogoś nie lubię, nie powinno mieć wpływu na mój pogląd.

Zadziwia mnie fakt, że najpierw czepiasz się, że ja wygłaszam zdecydowane sądy, a chwilę potem sam robisz założenie, że nie będę w stanie sam znaleźć artykułu na stronie Radia Maryja, a nawet podrzuconego przez Ciebie nie przeczytam?

Nie traktuję też Polsatu jak wyroczni, ale ich relacja ma tę przewagę nad relacją radiomaryjną, że jest jakiś materiał filmowy, który można obejrzeć. Nie powiem, ubawiłem się setnie, jak pani dziennikarka tonem damy w opresji woła "Pan mnie uderzył", ale to jest po prostu kolorowanie. A to, co uprawia pan Andrzej to są zwyczajne pomówienia i, jak uważam, kłamstwa. I tu przewaga Polsatu.

Wiadomo, z całą pewnością nagrali to co chcieli a materiał obcięli tak, jak im było wygodnie, ale to co ujrzało światło dzienne jasno pokazuje, że pan Andrzej takim znowu niewinnym barankiem, za jakiego chciałby uchodzić, nie jest.

Jak bumerang też wracasz do cytatu, który ewidentnie ością w gardle Ci utkwił, może nie w całości, ale jednym sformułowaniem. Ponieważ zaczyna mnie to nudzić, prostuję:

Samego działania "wiernych" komentować nie będę nawet próbował - bydło, i tyle.

Miało wyglądać w zamierzeniu tak:

Samego działania "wiernych" szerzej komentować nie będę nawet próbował - bydło, i tyle.

Miałem nawet to zamiar zmienić, ale skoro ktoś już się do tego odniósł, to uznałem, że byłoby to nie w porządku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@t3tris

Widzę, że można już tę dyskusję spokojnie zakończyć, ponieważ wreszcie wyjaśniłeś mi swoje stanowisko, w taki sposób, który mnie w pełni satysfakcjonuje. :smile: Jednak też muszę pewne rzeczy wyjaśnić (odpowiedzieć na IMO niesłuszne zarzuty i doprecyzować swoje stanowisko).

Metodą dyskusji "na świadka Jehowy" (zarzucenie dyskutanta tysiącem cytatów) raczej nigdzie nie dojdziemy.
Oj, to bardzo krzywdzące. W pierwszym moim poście zacytowałem Ciebie jedynie dwa razy i oprócz rzeczywiście negatywnej jednej opinii o tym co napisałeś ("bydło"), reszta była moimi spostrzeżeniami i poszerzeniem tematu. W odpowiedzi niestety to Ty zarzuciłeś mnie cytatami, zamiast wyjaśnić swoje stanowisko. Ja zapowiadałem, że będę w taki sam sposób odpowiadał, więc nie dziw się, że tak zrobiłem, ponieważ sam to zacząłeś; a to, że w moich postach częstotliwość ich występowania była większa, było celowe (ot, taka hiperbola czepiactwa).

To co robisz w tej chwili, w moim odczuciu, jest dość dziwną próbą wyjścia z twarzą ze sporu, gdzie nie masz racji (...) ale o tym, że zarzucasz(zarzucałeś) mi stronniczość i nieobeznanie z tematem (...) pozwolę sobie przytoczyć parę cytatów.
Po pierwsze, z niczego nie chce wychodzić z twarzą (bo jej nie straciłem, od początku do końca wiem co robię, może z czymś przesadziłem, ale na bieżąco to koryguję i uzupełniam). Po drugie: rację oczywiście mam! :laugh: Ty też ją masz, co najwyżej patrzymy na to z innej perspektywy.

To, że zarzucałem Ci niezapoznanie się z tematem już wyjaśniłem i przyjąłem do wiadomości Twoją informację o tym, iż w tym wypadku się mylę. Nie sądzę jednak, że było to wielkie przestępstwo, gdyż po tym co napisałeś (na samym początku), uważam, że miałem pełne prawo tak sądzić. Natomiast jeśli chodzi o stronniczość, hmm... to tu się po prostu różnimy w postrzeganiu sprawy (tak naprawdę niewiele). Po prostu moje zastrzeżenia budziły Twoje zbyt radykalne (IMO) sądy i sformułowania, nic więcej.

Co do drugiego cytatu: była to wypowiedź raczej ogólna (do wszystkich) i trochę za bardzo odebrałeś ją osobiście (co zresztą w moich postach próbowałem wyjaśnić; być może moja mieszanina głupawych komentarzy i żartów z bardziej poważnymi treściami trochę to zamuliła).

Czego to zatem zabrakło w mojej wypowiedzi, a zarazem było w Twojej, że Twoja już tak stronnicza i płytka nie była? Linku do artykułu z portalu radiomaryjnego? Emotikonek?
Tego co zrobiłeś teraz- wyjaśnienia swojego stanowiska, tak aby mój prosty umysł to przyswoił.

BTW moje stwierdzenie o płytkości i jednostronności Twojej wypowiedzi, było tylko wygłupem (znowu za bardzo się tym przejąłeś).

A co było w mojej- nic, hehe. [W pierwszym poście podzieliłem się swymi spostrzeżeniami, trochę skrytykowałem Twoją ocenę zdarzeń, myślę że to wystarczyło. Jakbyś również to zrobił (odnosząc się merytorycznie do mojej krytyki) to dyskusja już dawno by się zakończyła i wyglądałaby inaczej.]

Zadziwia mnie fakt, że najpierw czepiasz się, że ja wygłaszam zdecydowane sądy, a chwilę potem sam robisz założenie, że nie będę w stanie sam znaleźć artykułu na stronie Radia Maryja, a nawet podrzuconego przez Ciebie nie przeczytam?
Patrz wyżej, potraktowałeś to za bardzo na serio.

Ponadto, chyba źle mnie zrozumiałeś- niczego takiego nie napisałem (o tym, że nie potrafisz znaleźć artykułu), a jedynie wyraziłem, złośliwą obawę, iż być może brzydzi Cię przeczytanie artykułów "radiomaryjnych". No cóż zapowiadałem, że będę złośliwy. Zarzucanie (nawet żartem- IMO byłby to kiepski żart), w tym wypadku, tego, iż nie potrafisz korzystać z Google, uważam za idiotyczne, wyjątkowo infantylne, demagogiczne, a przede wszystkim "kłótniogenne" i wywołujące złe emocje (a tego szczególnie nie chcę), więc nigdy bym sobie na to nie pozwolił.

Jeszcze coś a propos naszych stanowisk (żeby było coś odpowiadającego temu topicowi). Do Ciebie bardziej przemawiaja argumenty Polsatu (no i git), do mnie... nie wiem, żadna strona nie przekonała mnie na tyle, abym się za nią opowiedział, wszystko to IMO grubymi nićmi szyte. Dla mnie to mało znaczące zdarzenie i w gruncie rzeczy nic mnie ono nie obchodzi. Oczywiście jestem przeciwko jakimkolwiek rękoczynom i je potępiam (bez przesady jakieś rekoczyny dopuszczam np. w boksie :icon_wink:). W tłumie ludzie rzeczywiście czasami zachowują się jak bydło (hehe, no niecałkiem, wataha albo sfora IMO byłaby bardziej adekwatna, tylko, że w tym wypadku takie sformułowania byłyby za letnie). Uważam także, że dziennikarze wszędzie szukają sensacji (a w tym przypadku szczególnie) i nie sądzę aby były to niewiniątka.

To chyba tyle, wyjaśniłeś swoje stanowisko, ja wyjaśniłem swoje i to mi wystarcza. Myślę, że dyskusja może się już zakończyć, jeśli jednak dalej masz jakieś wątpliwości, czy zastrzeżenia to chętnie odpowiem. :smile:

Trochę z innej beczki. Zauważyłem, że np. wszelkiej maści programy interwencyjne (bryluje w tym Tvn i chodzi mi o sprawy zupełnie neutralne politycznie), są IMO czasami bardzo naciągane. Szczególnie chodzi mi o tematy, typu: "w sklepie (lub restauracjii itp.) brak higieny, a jedzenie jest przeterminowane i odświeżane". Mam w rodzinie kogoś kto pracuje w sanepidzie (a właściwie w PIS, hehe), której zdarzyło się po tego typu programach, kilka razy, tym się zajmować (wie jak to wyglądało od kuchni). Oprócz zwykłej manipulacji (wyolbrzymianie np. pokazywanie w "odpowiedni" sposób czegoś tam brudnego, chwilowych śmieci, czy nawet produktów przeteminowanych, które za moment miały być wyrzucone) to także prowokacji (do jakiegoś "niecnego" czynu) i przekupstw (obsmarowanie pracodawcy i ogólnie danego miejsca pracy) pracujących tam ludzi (występowali ze zmienionym głosem i zakrytą twarzą, lub po prostu byli i tak już na "wylocie").

W naszych sklepach, czy różnych jadłodajniach oczywiście nie jest różowo (np. odświeżanie to sprawa dość częsta, szczególnie w supermarketach), lecz nie będę tego opisywał, bo nie o tę kwestię mi tutaj chodzi. Dość, że napiszę, iż niestety z higieną nadal u nas nie jest najlepiej, przepisy BHP są łamane nagminnie, jednak są to sprawy najczęściej drobne. Złapanie jakiejś np. sprzedawczyni na tym, że podaje jedzenie (chleb) gołymi rękami jest bardzo proste, potem coś takiego się wyolbrzymia, dodaje jeszcze parę innych rzeczy i program gotowy.

Dodam jeszcze, że sanepid także nie jest święty, ale akurat osoba o której pisze, znana jest z tego, że jest wyjątkowo upierdliwa (czepia się byle kurzu) i jest znienawidzona w środowisko sprzedawców (to takie ogólne, uproszczone określenie), z tego względu tym bardziej jej wierzę.

Ergo (nawiązując do poprzedniego tematu): jeśli "dziennikarze" posuwają się do używania takich metod, przy sprawach nieszczególnie popularnych, to do jakich czynów są zdolni w sprawach wywołujących silne emocje, nacechowanych politycznie, gdzie zainteresowanie ludzi jest dużo większe?

Edytowano przez antros22
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@antros22

Metodą dyskusji "na świadka Jehowy" (zarzucenie dyskutanta tysiącem cytatów) raczej nigdzie nie dojdziemy.
Oj, to bardzo krzywdzące.

Nie miałem zamiaru tu wskazywać Cię jako winnego, po prostu chciałem wskazać powód, dla jakiego nie będę się odnosił do dużej ilości cytatów, jak to miało miejsce przedtem.

Dalsza dyskusja na temat potyczek Polsatu z Radiem Maryja faktycznie wydaje mi się być bez sensu, więc nie będę kontynuował.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabawną rzecz dostrzegłem w dzisiejszym wydaniu "Wydarzeń": pani redaktor najpierw przytoczyła wyniki ankiety, z której wynikało, że 51% Polaków sądzi, że wprowadzenie stanu wojennego było uzasadnione po to, by kilkadziesiąt sekund później oznajmić, iż gen. Jaruzelski jest jedyną osobą, która to posunięcie uważa za zasadne (nie przekazuję tego dosłownie)... Potem było przedstawienie natowskich dokumentów obalających tezę, jakoby groziła Polsce sowiecka interwencja. Być może więc stąd pojawiło się przekonanie, że te 51% nagle zmieniło pogląd o 180 stopni? :icon_confused:

Edytowano przez Franta
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up - tak. Można boki zrywać. Zupełnie jak w przypadku gdy socjolog Jarosław Flis wspomina ankiety w której ponad 50% Polaków ocenia, że stan wojenny był koniecznością, ale też ponad 50% deklaruje, że osoby które wprowadziły stan wojenny należy osądzić i ukarać. Brawo, kliniczna schizofrenia. Swoją drogą, dzisiejsze "specjalne wydanie" Wiadomości było w miarę przyzwoite, bez wybielania stanu wojennego, a nawet z lekkimi akcentami potępiającymi, co jak na telewizję, czy publiczną czy komercyjną, jest już sporym osiągnięciem. Obawiam się jednak, że jutrzejsze, dotyczące podsumowania polskiej "prezydencji" w UE, takie nie będzie

Ciekawe czy ktoś się zainteresował badaniami powyborczymi w których analizowano jak i ile mówiono o partiach opozycyjnych i koalicyjnych oraz ich liderach, przed wyborami. Ponad 30% materiałów o Tusku było pozytywne, około 4 % negatywne, o Kaczyńskim około 20 % było negatywne, około 5% pozytywne. Zbieg okoliczności czyż nie ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Rorschach - problem w tym, że Kaczyński często gada rzeczy dziwne i powodujące negatywne nastawienie. Tusk jest za to mistrzem gładkiej gadki, przymilania się do wszystkich i ogólnie mówi rzeczy dość "pozytywne". To może wynikać z tego. Bo przecież nawet uważane za "pro PO" media w ostatnim czasie dość często wypowiadają się o naszym premierze krytycznie. Problem w tym, że Kaczyński jednak budzi dużo bardziej skrajne emocje.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Turambarze - to też fakt, ale problem leży w tym, że media zmieniają się dopiero po wyborach. I to zmieniają się tylko pozornie. Zresztą, co za różnica, czy będą teraz głaskać premiera, rząd i koalicję, czy nie, skoro do następnych wyborów aż 3 lata. Ludzka pamięć jest krótka. Ogromnym problemem jest też to, że pewne informacje czy reportaże dziennikarskie pojawiły się w programach informacyjnych dopiero po wyborach, a potencjalnie mogłyby wpłynąć na ich wynik. Mimo swej pozornej neutralności "wyborczej". Mam tu na myśli głównie informację o cenach paliw - przed wyborami było wszystko ok, opozycja nawoływała do obniżenia akcyzy, rząd uspokajał, po wyborach w mediach pojawia się news, że benzyna kosztuje 5,50. Cena jest, nomen omen, płynna, ale w świadomości wyborców zapisuje się teraźniejszość. I druga informacja, znacznie poważniejsza, że Polska ma jedną z najgorszych stawek cen gazu wynegocjowanych z Rosjanami. Że jeszcze parę lat temu nasza cena gazu była niższa od niemieckiej o około 20%, a teraz mamy około 7-10% gorszą i kupujemy gaz praktycznie najdrożej ze wszystkich unijnych odbiorców rosyjskiego gazu. A tyle było szumu o tym jak minister Pawlak negocjował umowę, jakie to wszystko tajne było, że ostatecznie na ćwierć wieku podpisaliśmy, że aż prezydent wymyślił sobie ustawę kneblującą jakikolwiek dostęp do informacji na temat negocjowanych kontraktów międzynarodowych. Przed wyborami taka informacja również mogła zmienić to i owo, ale pojawiła się PO wyborach. Psim obowiązkiem mediów jest informować o wszystkim co ważne dla obywateli i to jak najszybciej. Tymczasem w Polsce jest jak jest. Ja wiem w jakim kraju żyję i wiem jak Polska jest ułomna. Ale sporo ludzi nie wie. Dzięki mediom.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dorzucę 3 grosze na temat Tomasza Lisa.

Powiem szczerze, że Lis mi odpowiada jako dziennikarz. Pomijam tu oczywiscie cała sytuację, za którą wyleciał z "Faktów", do dziś nie pojmuję co nim kierowało... (i nie chcę wiedzieć), ale wcześniej nawet mi imponował. Niektórzy mogą to odczytać, że "jestem podatny na Lisowo-prawicową propagandę" - droga wolna ;). Ja po prostu cenię Lisa za rzetelność, komunikatywność i nutkę ironii, tak przeze mnie lubianej.

Edytowano przez facet
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się ,Lisowi można wiele zarzucić ,ale rzetelności nie. A tak ogólnie jeśli chodzi o media, dziennikarzy jako takich,czasami piszą rzeczy,które nie miały miejsca,piszą,aby tylko był temat i dobrze się sprzedała dana gazeta. Nieraz się słyszy jak znane osoby, celebryci spotykają się w sądach za pisanie niestworzonych historii. A ja uważam,że taki dziennikarz powinien opisywać fakty, a nie przypuszczenia czy swoje wyobrażenia jak by ewentualnie coś mogło być,czy wyglądać. Nieraz nachalność dziennikarza czy paparazzi doprowadzić może do tragedii. Jak w przypadku księżnej Diany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Monika Olejnik, podobnie jak i Elżbieta Jaworowicz , to bardzo dociekliwe dziennikarki, nie popuszczą nikomu jeśli czegoś chcą się dowiedzieć. I z tego co słyszałem Olejnik jakoś nie boi się ,że swoją dociekliwością i że tak powiem wścibstwem straci pracę, chwalą Ją właśnie za profesjonalizm i podejście do rozmówcy, zresztą bardzo nieraz ciekawych. A i tematy poruszane w swoich programach są na tyle interesujące, że przyciągają widza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dociekliwość, dociekliwością, ale pani Olejnik ma dość... oryginalne metody rozmowy. Może to tylko moje subiektywne wrażenie, ale wydaje mi się, że przed każdym programem ma przygotowany w głowie scenariusz i wyznaczony kierunek, w którym chciałby by rozmowa przebiegała. Efekt jest taki, że potem podczas wywiadu co i rusz tego biednego polityka, który zdecydował się przyjąć zaproszenie do programu, werbalnie co i rusz na tą ścieżkę naprowadza, niejednokrotnie nie dając osobie w pełni wyartykułować swojego zdania. Parę razy wręcz miałem wrażenie, że usiłuje wycisnąć z delikwenta konkretną odpowiedź, wedle swoich oczekiwań.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jej styl prowadzenia wywiadów kompletnie mi nie odpowiada. Często odczuwam wrażenie, że jakby mogła, to najchętniej rozmawiałaby sama ze sobą. Jak Paladyn_Rage napisał, stara się kierować przygotowanym wcześniej scenariuszem i zupełnie jej nie przeszkadza, że jej zaproszeni goście mają na jakiś temat inne zdanie, niż ona przewidziała. Przerywanie zaproszonym przez siebie osobom w pół zdania, nie pozwalanie często na odpowiedź na pytanie nie jest czymś, co sobie chwalę.

Rozumiem, dlaczego to robi ? na pewno takie wywiady są bardziej dynamiczne, ma większe szanse na wyciągnięcie od zdenerwowanego interlokutora jakiejś kontrowersyjnej, nie przemyślanej wypowiedzi, co może się podobać i ciekawić, na pewno wywołuje silniejsze emocje od dialogu poprowadzonego ?klasycznie?. Ja jednak bardziej cenię sobie rozmowy nakierowane na gościa, niż na redaktora i jej ?gwiazdorstwo? sprawia, że jej programów unikam.

Edytowano przez Althorion
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile mam jak najgorsze zdanie o dziennikarzach (dziesiątki przykładów skrajnej niekompetencji), o tyle Monikę Olejnik szanuję. Zajmuje się polityką i rzeczywiście ma o niej pojęcie. Nie wali głupich gaf, posiada odpowiednią wiedzę, często większą od zaproszonego gościa (pozdrawiamy Biedronia). Że docieka? Chyba jedyna dziennikarka, która potrafi się przebić przez barierę populizmu i sofizmatów, jaką serwują nam politycy.

Down: Nie oglądam takowej i nie wiem o kim mowa.

Edytowano przez ...AAA...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak oceniacie dziennikarzy i prezenterów z "telewizji śniadaniowej"? Jedyne co mnie w nich denerwuje to to, że często nie dają dojść do słowa rozmówcy i bezczelnie przerywają im wypowiedź. Ja wiem, że czas na dany temat goni, że cały odcinek ma trwać góra trzy godziny, ale mogli by to robić w łagodniejszy sposób i mniej przerywać, bo to naprawde źle wygląda.

EDIT. Też tego nie oglądam, ale moja rodzicielka całkiem często, więc to i owo mogę zaobserwować. Zresztą takie sytuacje nie są tylko w telewizji śniadaniowej, ale też na tvp info i innych programach informacyjnych.

Edytowano przez Callin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rolą telewizji śniadaniowej jest lekka rozrywka. Nie traktowałbym tego jako okazja do poważnych wywiadów czy rozmów. Pewnie dlatego można odnieść wrażenie, że dziennikarze nie dają gościowi dojść do słowa, a tak naprawdę po prostu starają się trzymać formuły programu. Z resztą, z gośćmi też różnie bywa. Teraz sobie nie przypomnę nazwisk, ale jestem pewien, że na antenie TVN'u raz w porannym programie gościem była Doda i wtedy faktycznie prowadzącego wkurzyła. W sensie rozmowa miała być właśnie lekka, o nowej płycie, planach, etc, a obecne w studiu księżniczka popu zdecydowała się wykorzystać sytuacje by nieco przypiec kuper swojej menedżerce. Naprawdę nie przypomnę sobie kto wtedy prowadził program, ale gość wyraźnie był wściekły i gdy gość chciał przejść do tematu płyty po dość długiej tyradzie, ten warknął, że "czas na to się skończył". Sytuacja oglądana z różnych punktów widzenia mogłaby być postrzegana jako brak profesjonalizmu dziennikarza, niedopasowanie się do sytuacji zaproszonego gościa czy wpadka obojga. Tak to już bywa, że na wszystko trzeba spojrzeć z różnej strony by mieć obraz zbliżony do prawdziwego. Podobnie zapewne jest z tym przerywaniem w programach tego typu. Może dziennikarz, może formuła programu, może gość.

Mi się przyjemnie ogląda tego typu programy, jak akurat najdzie mnie ochota by włączyć telewizor o tej godzinie (choć zdarza się to rzadko, bo o tej godzinie wolę zwykle przemierzać krainę Morfeusza). Na pewno jest to lżejsza forma niż typowe programy publicystyczne, a i dziennikarzom produkującym się w ramach tej formuły więcej można wybaczyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...