Skocz do zawartości
Turambar

Media II

Polecane posty

Wpływ Codex Alimentarius jest bardzo duży, teraz próbują zniszczyć rynek zielarski ale jak tak dalej pójdzie to nie będziemy mogli mieć nawet przydomowych ogródków Szczególnie polecam stronę http://www.stopcodex.pl/, można się tam dowiedzieć wielu istotnych rzeczy i w żadnym wypadku nie ufać w tej kwestii mediom (o reklamach już nie wspominając...).

Edytowano przez Archangel999
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było to wczoraj. Oglądałem sobie wiadomości gdzieś koło południa. O czym były wiadomości jest nieważne. Był tam jednak pewien człowiek, który wypowiadał się na jakiś temat z nałożoną na twarz cenzurą. Znaczy się nie chciał by ktoś pokazywał jego twarz right?

Wszystko jest fajnie, aż do wiadomości wieczornych, gdzie na tym samym kanale puszczają ten sam program pokazując tą samą scenę z tym samym gościem... już bez cenzury. O tu chodzi? Gość się rozmyślił i stwierdził, że jednak mogą go pokazać? Może komuś w telewizji omsknęła się ręka i zamiast ocenzurowany materiał wepchnęli ten nieocenzurowany? Jeśli tak, to ja odpadam. W końcu gdy ktoś zgłasza się do telewizji chcąc wyjawić coś co jest dla niego trudne i nie chce być z tym wiązany to powinien mieć zagwarantowane z tej strony bezpieczeństwo.

To zresztą nie jedyna taka wpadka z cenzurą. Kiedyś kamera w całej okazałości pokazała numer na drzwiach jakiegoś mieszkania, łaskawie pozwalając by ? gdy już wszyscy zdążyli go odczytać ? pojawił się na nim charakterystyczny czarny kwadracik.

Teraz z innej beczki. Komentarz jednego z reporterów działającego w terenie:

... no i generalnie jest taka miła, domowa atmosfera: leci muzyka, można się napić kawy, zjeść jakieś ciastko. Tam dalej leje się krew...

Oczywiście była to krótka i jakże trafna charakterystyka ambulansu krwiodawstwa. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PzkwVIb

Buahahaha! Jakby tak było, to w latach osiemdziesiątych wszyscy stosowaliby po trzy gumki naraz, a między nie wlewaliby Supertacon.

Dobrze wiesz, że nie mam na myśli większości. Jeżeli nawet pojedyncze przypadki zmienią swoje podejście do danych spraw pod wpływem mediów/idoli/etc. to już będzie dowód na ich wpływ - i moim zdaniem taki wpływ jest

Yyy... Tak do Twojej wiadomości ? było właśnie odwrotnie, gdyż dawniej papierosy były sprzedawane młodzieży od lat 16-tu. Całkowicie legalnie i za okazaniem legitymacji szkolnej. Bredzisz jak mój kot siedząc w kuwecie. Akurat trend jest wręcz przeciwny i mało on przynosi rezultatów.

Której części mojej wypowiedzi nie zrozumiałeś ? Co z tego, że były legalne. Pisałem o sytuacji, kiedy nie tylko są legalne, ale i jest zaangażowana cała machina w ich promocję - telewizja, prasa, opinie gremiów lekarskich, przykłady zachowań ze strony idoli młodzieży. Ale państwo nie będzie przykładało ręki do zachęcania, przykładowo, do palenia, tylko dlatego, że primo, zależy mu by człowiek nie chorował, nie zużywał pieniędzy państwowej służby zdrowia, tylko przeciwnie, ciężko pracował by być dojonym przez państwo. Secundo, państwo nie posiada monopolu na papierosy, tylko na alkohol, dlaczego nie promuje go i zakazuje reklam ? Patrz punkt pierwszy - rozpite społeczeństwo to przegrane społeczeństwo

Łoł, a ci obiektywni to siedzą w redakcji ?Misia?. Wróć, ?Misia?przecież zamknięto, pewnie dlatego, że był obiektywny.

Nie, to ja go zamknąłem, nie podobał mi się styl czcionki jakiej używali. Wybacz, jeżeli lubiłeś to pismo.

Hehehe. A jak występuje w TV Trwam (ale bez banerów w tle), to jest apolityczny?

Prawda jest taka, że telewizje informacyjne mają określony profil polityczny, podobnie jak gazety. Mają swój target i go się trzymają. To naprawdę nie ich wina, że większość społeczeństwa popiera taką, a nie inną opcję. To TV dostosowuje się do społeczeństwa, nie społeczeństwo do TV, tak to było w PRL-u. Jeśli chcesz kontynuować ten wątek, to napisz w ?Mediach?.

Ok, racja, że część z nich ma swój profil i swój target. Jednak są miejsca, gdzie po prostu są zmuszani by starać się być obiektywnymi. Jak programy informacyjne czy publicystyczne TVP. I tam powinni pokazywać wszystko, na zasadzie, że postawa i wypowiedzi jednej osoby, są zgodne ze stanowiskiem całego środowiska lub partii. I wtedy problem Palikota rozwiązałby się sam - albo PO przyzna, że jest jej potrzebny i akceptuje jego wypowiedzi, i przyzna, że bałaby się zakładania przez niego nowej formacji politycznej, albo go ukarze czy wykluczy z partii. Wracając do dziennikarzy, powinni oni pokazywać wszystko, jeżeli kręcą wypowiedź p. Krzywonos podczas promocji książki, sygnowanej wydawnictwem Krytyki Politycznej, to baner nie powinien mignąć 1 sekundę, ale zostać pokazany. Podobnie, jeżeli ktoś jest politykiem, obojętne czy szeregowym czy czołowym, czy pracującym w urzędzie/ministerstwie, zawsze powinien mieć w TV, pod nazwiskiem, nazwę swej formacji politycznej. Nie ma dziennikarzy obiektywnych, ale zawsze mogą dążyć by byli, tego nikt im nie zabroni. I nawet jeżeli miejsce pracy ich określa w pewien sposób (np. Rzeczpospolita czy Wyb(i)orcza) to w pewnych tematach czy niusach, mogą pisać obiektywnie, ba, przy podawaniu informacji, a nie komentarzach, muszą być obiektywni. Niestety, czy prasowi, czy telewizyjni, nie są.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość RobertG

Obiektywne media - gdzie one są?

Niech ktoś mi poda chociaż jedną taką stację to dam mu moją miesięczną wypłatę i powrócę do oglądania jakichś programów informacyjnych w TV. Póki co ograniczam się do rozrywki i filmów. Powód? Słysząc iż ''prywatyzacja służby zdrowia to zbrodnia'' ''Bitwa o Krzyż 2010 czyli największa bitwa w historii IV RP trwa'' ''POPISSLDPSL ruszyły do kampanii wyborczej'' chcę wtargnąć do siedziby jakiejś stacji i tym razem nie pozostawić za żywych tych manipulatorów ludzkimi umysłami :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Media mają zbyt dużą władzę by być obiektywnymi. Realizują politykę właścicieli danych mediów. Ich zadaniem jest promowanie jednego, słusznego poglądu (mimo iż głównie promują liberalizmy, czyli "wolność poglądów"), jedynych słusznych polityków, jedynego, słusznego stylu życia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o stricte realizowanie konkretnej polityki, tylko o ukierunkowanie przekazu do konkretnej grupy społecznej. Dlatego inaczej przedstawiane są wydarzenia w TVN a inaczej w TvTrwam. Vox populi, vox Dei. I chciałbym zaznaczyć, że NIGDZIE na świecie nie ma czegoś jak w pełni wolne media(no może poza BBC).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ich zadaniem jest promowanie jednego, słusznego poglądu (mimo iż głównie promują liberalizmy, czyli "wolność poglądów"), jedynych słusznych polityków, jedynego, słusznego stylu życia.

Jest popyt - jest podaż. Ponadto kto inteligentny opiera swoje życie na trybie życia promowanego przez pana przy stole (niejednokrotnie ubrudzonym) czy radosną panią, dla której środek na biegunkę (ostatnimi czasy co druga reklama jest o... "rewelacjach jelitowych")? Ponad to, skoro jest tyle stacji, a każda popiera co innego, to i tak będziemy zapewne oglądać akurat tę, która nam przypasuje.

Czarno widzę przyszłość telewizji, chyba że rządy wprowadzą cenzurę Internetu aby promować jedyny słuszny pogląd...

Telewizja będzie miała się bardzo dobrze i na długi okres czasu będzie miała setki milionów odbiorców... Nawet jeśli dowali jeszcze więcej reklam (tak, tutaj prym prywatnych), powtórki tych samych filmów i bezpośrednią promocję jednej wizji światopoglądowej i politycznej. A to, że będzie to zazwyczaj typowa papka dla mas, to żadna nowina. Degradacja poziomu mas i dekadentyzm to też nic nowego, a stale postępuje.

Zresztą cenzura niewiele da, chociaż w pewnych kwestiach by się przydała.

Ćwierćinteligenci, czy wykształciuchy (mieniące się inteligentami) codziennie zasiadają przy głupawych serialach brazylijskich, albo słuchają oszołamiaczy pod przykrywką ''wiadomości dnia''.

Coś Ci podpowiem - to, że ty uważasz dziennik czy wiadomości konkretnej stacji za "oszołomstwa", to nie znaczy, że tak jest, także prosiłbym, byś przynajmniej nie obrażał tych, którzy podchodzą do nich z przemyśleniem. Zwłaszcza w pakowaniu wszystkich do jednego wora i automatycznemu szufladkowaniu - ogląda stację X, ogląda seriale, więc oszołom lub "wykształciuch" (to zazwyczaj próba obelgi osób z wyższym od mówiącego wykształceniem btw.). Twój pogląd czy zdanie to nadal nie fakt.

No chyba, że masz jakiś dowód, że stacja X jest zła...

Co więcej, są święcie przekonani iż to, że słuchają właśnie tych bzdur i oglądają równie bzdurne programy kierowane dla motłochu, jest dla nich dobre i słuszne.

"Tych bzdur", czyli?

Dlaczego ludzie wolą oglądać kolejny odcinek ''Klanu'' zamiast ''Jeden z dziesięciu''?

Kwestia przyzwyczajenia. Ja tam wolę Jednego z dziesięciu.

Tam może się przynajmniej nauczą czegoś innego, niż tylko ''demokracja, socjalizm, jedyni słuszni politycy, jedyny słuszny ustrój, żyje nam się dobrze, nie zabierają nam pieniędzy, żyje... się... nam... dobrze...).

To w Klanie promują socjalizm i jedną partię oraz ustrój? Chyba zacznę oglądać...

A na serio - co masz na myśli? Demokracja jest zła, wszędzie jest socjalizm, spisek, układ tych samych polityków, którzy chcą zapanować nad nami i wszczepić nam chipy, byśmy na nich dożywotnio głosowali? Snujesz tylko takie domysły, teorie spiskowe (dobre do tematu o UFO albo do humoru, ale do poglądów...?) czy jakieś dowody masz?

Denerwuje mnie niemiłosiernie też to, że ci ludzie mają wpływ na to kto MI zabierze w tym roku pensje i da na samochód ćpuna.

Państwo pobiera opłaty, podatki i tak jest od tysiącleci. Natomiast o Co ci chodzi z samochodem dla ćpuna? O ile wiem, to państwo nie refunduje aut osobom prywatnym, na dodatek będącym w większej ilości czasu pod wpływem narkotyków... Skąd ten pomysł?

Rozumiem, taki ustrój.

Jakże punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i od tego, co chce się widzieć...

Jednakże czemu nie przebiła się w takim kraju jak Polska ANI JEDNA telewizja, która nie wzięła łapówki i nie propaguje obecnego reżimu?

Masz jakiś dowód, że KAŻDA telewizja wzięła łapówkę, czy to po prostu kolejne twoje wieszczenia?

Reżimu, czyli co? Nie za bardzo rozumiem.

Nie widzisz pluralizmu w stacjach telewizyjnych?

Dlaczego każdy, kto chcę oglądać telewizje jest praktycznie zmuszony do kompletnego wyzerowania IQ?!

Zapewne z definicji masowej rozrywki...

Edytowano przez behemort
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Scorpius

Jakich na przykład?

Stron o pirackiej zawartości dla przykładu, takoż i ogólnie stron o charakterze nielegalnym... Tyle idea.

W żadnym zdaniu nie podkreśliłem iż każdy, kto to ogląda jest taki i taki?

Ty się mnie o to pytasz?

Stwierdziłem tylko że ONI właśnie to robią, nie stwierdza to jednak automatycznie wszystkich.

Charakter zdania stwierdzał, że jeno.

Zawsze byłem przeciwny szufladkowaniu, jednak głoszę swój pogląd - a dowody na to że stacja lub program X są złe, może przytoczyć wielu ludzi lepiej lub gorzej.

Proszę o to ciebie.

Zależy czy chodzi o statystyki, które pokazują iż programy kierowane dla motłochu działają negatywnie na innych, czy też o propagandę danych programów (tu już łatwiej).

Ważne, by były dowody obiektywne.

Istnieją trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, okropne kłamstwa, statystyki.

Różnych fałszywych danych i manipulacjach w psychice? Wszelakie wiadomości są idealnym przykładem np. redaktor mówiący otwarcie iż prywatyzacja służby zdrowia jest zła.

Jako osoba prywatna ma takie prawo, przede wszystkim w dyskusjach z innymi osobom. Może to czynić też na wizji. Czemu się tu dziwić?

Natomiast podając informacje nie ma takiego prawa (aczkolwiek nie dziwię się, że czasem się podśmiewają ze słów Dżarosława, dla przykładu).

Czy to nie narzucanie swojego poglądu?

Nie. Czy to, że jeden z redaktorów w jednym z numerów CD-Action podawał pod otwartą wątpliwość zasadność świętowania (czy uczczenia) rocznicy powstania warszawskiego oznacza, że to narzucał? Takie samo medium jak telewizja, tylko w formie papierowej i trafiającej do mniejszego grona odbiorców.

Jeszcze nie przy jednym przypadku, chyba że ten pogląd wciskają innym nieświadomie cały czas.

Za nieświadomy czyn się nie karze.

Czego uczą nas seriale?

Tyle, że lepiej ich nie oglądać niźli oglądać... Chociaż są wyjątki, chociażby takie z czasów PRL-u czy może Rodzina zastępcza ewentualnie.

Dowody na to iż nieświadomie ludziom oglądającym telewizje narzuca się pogląd obecnych rządów można dawać teczkami.

Skoro aż tyle, to nie powinno ci sprawić problemu ich przedstawienie, nieprawdaż?

Poza tym po 89' wszystko już zaplanowano i tak, to jest (a przynajmniej można tak teraz o tym mówić) teoria spiskowa. Jestem zwolennikiem kilku z nich, chociaż w chipy nie wierzę.

Teorie spiskowe nie mają zasadności, bo tłumaczą brak dowodów ich likwidacją przez różnorodne układy i układziki. Równie dobrze mogę powiedzieć, że martwe piksele z mojego monitora sprawują realną władzę od wieków jako istoty pół-boskie, a dowodów nie ma, bo zostały usunięte. Bardzo wygodne.

Udowadnia ten, co zarzuca.

Wystarczy od dziecka wyrabiać światopogląd.

Więc na równi powinieneś krytykować samą instytucję wychowania przez rodziców (bo któż wie co jest dobre, a co złe).

Nie mów że wierzysz w to, iż obecne podatki są w najmniejszym stopniu dobre lub sprawiedliwe?

Bywały gorsze, więc w najmniejszym stopniu tak.

Myślałem że chodzi tu o to, aby nam, ludziom żyło się lepiej i abyśmy mieli więcej o ile MOŻEMY MIEĆ.

Tak to nie działa.

Możemy, wystarczy trochę zmian w tych wiecznych podatkach i opłatach.

Same podatki nie są złą instytucją, tylko ich określanie jest złe. Poza tym nasze nie należą do najgorszych.

Czy wszystkie osoby pod wpływem narkotyków spędzają czas na odwykach lub w więzieniu? Nie. Czy te osoby mogą dostawać z mojej pensji jakieś grosze na utrzymanie, z czego też mogą kupić sobie prywatnie samochód (wielu dostaje pomoc socjalną chociaż jej od dawna nie potrzebuje)?

Dostają pieniądze za to, że są bezrobotni, a nie dlatego, że są narkomanami (poza tym to jeden z argumentów przeciwko państwu, że płaci nierobom, a który często wypowiadający go nie zdaje sobie nawet sprawy z zasad i okresów przyznawania zasiłków). Poza tym szczerze wątpię czy narkoman wyda pieniądze z zasiłku na samochód. Skąd pomysł, że kupiłby samochód?

Poza tym w jedno nie uwierzę - że pobierają kasę od państwa ponad przewidziany okres. Co jak co, ale państwo to o pieniądze się troszczy i więcej niż musi to nie da.

A czy jest jeden, słuszny dla wszystkich pogląd?

Nie. Czekam po prostu cały czas na jakiś dowód, bo sam głosić mogę różnorakie rewelacje, ale wartość to ma raczej mizerną bez dowodów.

Nic o tym nie wiem, zatem aby pozostać człowiekiem godnym zaufania sam sobie wyrabiam poglądy adekwatne do tego co widzę, słyszę i czuje na własnej skórze.

A więc to poglądy, więc winny być poprzedzane czymś w rodzaju "w mojej ocenie", a nie "tak jest". Różnica między faktem a poglądem. Fakt jest wtedy, gdy jest udowodniony... i nie ma, że "tym gorzej dla faktów".

Każdy dowód da się prędzej czy później zdobyć... zapewniam Cię iż na kilka NA PEWNO się znajdzie.

Dobra, zapytam wprost - masz jakiś czy wieszczysz, że mogłyby być?

Reżimu, czyli obecnego i jedynego porządku świata narzucanego nieświadomie od dziecka.

Ach, nie ma jak ten zapaszek anarchii wieczorem...

Znowu krytykujesz samą instytucję wychowania. W takim razie coś słabo działa, skoro znajdują się ludzie, którzy "jadą" po demokracji i praworządności. Poza tym czy obecny = zły? Ponad to nie istnieje jeden porządek na tym świecie. To, że w większości państw panuje demokracja, nie znaczy, że zostało to tak ukartowane, you know... Może po prostu się sprawdziło i ludzie tego CHCIELI (rozwój domagań ludu w okresie oświecenia co do suwerenności i wpływu na własne życie).

Jakieś konkretne zarzuty czy po prostu krytyka obecnego porządku dla samej krytyki?

Pluralizm w stacjach telewizyjnych? Nie mam pojęcia czy zarządy tych stacji same wierzą w to co głoszą, czy to im narzucono... śmiem twierdzić iż obie rzeczy mogły i mają miejsce.

Śmiem domagać się dowodów.

Można zrobić masową rozrywkę, która uczy czegoś konkretnego.

Masowość raczej zaprzecza rozwojowi wyższemu. Dla przykładu: gdy tylko pojawiły się kina, pojawiły się liczne głosy krytyki ludzi kultury, że będzie to początek zeszmacenia kultury... Po części mieli rację.

Edytowano przez behemort
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Scorpius

Gdyby mówili o tym w dyskusji nie miałbym się nawet czego przyczepić, a ciągłe powtarzanie sloganów pasujących do obecnej polityki powinno być monitowane przez zagranice i karalne.

Kurcze, podaj na jakiej stacji, bo codziennie oglądam jakieś wiadomości, a ani razu jeszcze nie usłyszałem sloganów politycznych.

Według mnie jeśli media powtarzają slogany będące jakimiś poglądami niczym mantrę, a ludzie potem na ten pogląd automatycznie reagują i się przerzucają to jest to nieświadome narzucenie poglądu.

Nie, to zwykły marketing wirusowy lub (o dziwo) zwykłe przedstawienie poglądów. Nie ma w tym żadnego narzucania.

Chyba że nieświadomie dla odbiorców, a bardziej świadomie dla mediów... to powinno być karalne i kontrolowane przez niezależne organizacje pozarządowe i najlepiej spoza kraju.

Organizacje pozakrajowe, niepolityczne, niewojskowe miałyby kontrolować sprawy wewnętrzne...? Niezbyt możliwe, bo nikt na to nie pójdzie i jest to kiepski pomysł chociażby z samego charakteru władzy i wolności gwarantowanych przez różne akty prawne...

Jedyny serial jaki oglądałem to był Świat Według Kiepskich kiedyś... taka Polska w krzywym zwierciadle.

Eee... To akurat jeden z takich serialów z niższej półki, ale to tylko moje zdanie...

Szkoda tylko iż dowody krążące po sieci ignoruje się lub zbywa machnięciem ręki, mówiąc przy tym ''bzdury''. Dziwne, prawda?

Niezbyt. Po prostu jest tyle przełomowych "dowodów" w internecie, że człowiekowi odechciewa się po obejrzeniu kilkunastu. Przełomowe dowody na wpływ służb państwowych na zamach na WTC czy na istnienie Boga są tak liche, że po prostu internet traktuję ze znaczącym sceptycyzmem i rezerwą. Co jakiś czas spojrzę na jakieś, ale szczerze mówiąc, to nihili novi.

Bezzasadne odrzucanie dowodów bez dowodów na ich odrzucenie.

Gdyby to były dowody pełne, to dyskusja byłaby bezcelowa. A że najczęściej są dowodami tylko z nazwy, to kończy się zazwyczaj na kłótniach trollów.

"Dowodów na ich odrzucenie"? Mam udowadniać, że odrzuciłem (to z tego zdania wynika)?

Czy tylko ja tu widzę sprzeczności?

Najwyraźniej. Poza tym zakładasz, że my tego nie wiemy i zbywamy "dowody" (które są nimi tylko z nazwy). To tak, jakby opierać zdanie o chrześcijaństwie na podstawie manipulacji Zeitgeistu - niezbyt dobre rozwiązanie.

Rodzice powinni uczyć tego, co najważniejsze i każdy powinien wiedzieć/umieć.

A co jest najważniejsze? Co każdy powinien wiedzieć czy umieć? A co z przystosowaniem do życia w społeczeństwie? Co z przekazywaniem poglądów i postaw?

W tym wpajanie etyki czy kultury, jednak inną sprawą są poglądy polityczne czy religia.

Gdyż, albowiem, bo? Bo mają inny zakres? Żaden powód. Bo sami o tym mamy decydować? Również nic, bo czemuż nie mielibyśmy decydować o własnej etyce, moralności i kulturze, skoro mamy mieć wolność do decydowania o religii? A może mamy nic nie przekazywać noworodkom, bo broń Boże mogłyby sobie tego nie życzyć? A może by sobie nie życzyły żyć, szczepić się, szanować rodziców, a są po prostu bestialsko indoktrynowane?

Tamto przedstawienie podatkowe ma kilka zasadniczych błędów. Między innymi na wstępnie określa wynagrodzenie i na jego podstawie formuje tezę określającą wszystkich, co nie ma pokrycia w rzeczywistości. Poza tym nie wiem, skąd te dane, skoro wyraźne są określone składki. Właściwie z tysiąca złotych pensji brutto zostaje nam... Gdzieś z 717.21 zł... W przypadku pensji o wysokości pięciu tysięcy złotych, na "rękę" zostaje gdzieś... ~71% tej sumy.

Same podatki? Zależy o jakim podatku tutaj mówimy. Jedne są naturalne, chodź zawyżone, a inne kompletnie niemoralne i tak bzdurne że nie można traktować ich inaczej jak rabunku w biały dzień.

Instytucja podatku.

Pracujesz?

Najlepsze jest jednak to, iż człowiek okradany przez pośrednika tego nie widzi: co innego, gdyby sam widział na rachunkach ile musi ''odpalić'' urzędnikowi za przełożenie papierków, a ile pójdzie na to, na co miało pójść.

Co najlepsze, człowiek widzi wyniki płacenia podatków, ale żąda, by mu się to należało za darmo. Wielu nie rozumie bardzo prostej zasady - z pustego i Salomon nie naleje.

Wielu rencistów pracuje na czarno.

Więc?

Ja za to nie uwierzę w jedno - iż akurat oni są uczciwymi ludźmi i za te pieniędzy kupią chleb, gdyż nie mają pieniędzy na niego.

Po sześciu miesiącach będą mieli problem... Na resztę życia.

Samochód był tylko przykładem tego, na co mogą iść nasze pieniądze w przypadku niezbyt sprawiedliwego rozdziału pieniędzy, a często też nieuzasadnionego.

Bardzo słaby przykład, ponieważ dotyczył:

a) narkomana, który nie wiem jakim cudem chciałby kupić samochód;

b) bezrobotnego, aktywnego poszukującego pracy, który ma ważniejsze potrzeby niż samochód;

c) gdy zasiłek jest całkiem spory, jednak niewystarczający, by auto kupić;

Ponad to ponownie zapytam - znasz zasady rozdzielania pieniędzy czy zasiłków, czy też po prostu uważasz go za niesprawiedliwy, opierając się na imaginacji, a nie na konkrecie?

Rzecz w tym, iż po niektórych wydatkach można sądzić że tych pieniędzy mają za dużo, a najwyraźniej niektórzy ludzie są mądrzejsi od polityków i potrafią ich wyprowadzić w pole.

Jak to dobrze, że (w tym wypadku) rozdziałem pieniędzy nie zajmują się politycy...

Ponad to ponownie - konkrety, przykłady, dowody proszę.

Jednak na prawdę nie wierze że nie oglądałeś żadnych dowodów z nagraniami czy zapiskami... chyba że Cię to wcześniej nie obchodziło.

Słyszałem już takie rewelacje, że zapewne te przedstawione przez ciebie nie zrobią na mnie większego wrażenia. Ponad to, że grały głównie na emocjach, to wartości dowodowej wielkiej nie miały. Trochę jak postulaty tych anarchistów, którzy są po prostu wandalami.

Czyjś pogląd może być jednocześnie poglądem, jak i faktem.

Nie. Pogląd określa ideę i wyobrażenie w danej materii i zakresie, a fakt jest stwierdzeniem niezaprzeczalnym. Nie można mieć poglądu, że mikrofale istnieją albo poglądu, że Słońce świeci. Tak samo jak nie można nazywać bez dowodów faktem tego, że każdy polityk to złodziej.

Może mnie uprzedzisz co już widziałeś o ile jakiekolwiek tam znajdziesz.

*Ziew* Nihil novi sub sole... O odwracaniu uwagi, błędach językowych i manipulacji OBRAZEM (do tego jednego przyczepienie jest uzasadnione) było już wiele, w sumie nic ciekawego czy cokolwiek wkraczającego w pojęcie manipulacji realnej. A czepianie się tego, że ludzie pracujący w telewizji mają swoje poglądy, ideologie (czyli czepianie się tego, że są ludźmi) jest co najwyżej śmieszne.

To nie temat, w którym będziemy rozmawiali o wyższości jakichś ustrojów nad innymi, wadami demokracji, czy też o tym, co tak na prawdę ludzie chcieli, co chcą lub co mogą chcieć. Tutaj rozmawiamy o mediach - sorry.

Jak coś zacząłeś, to to skończ, niekoniecznie mówiąc "nie dyskutujmy tutaj". Jak chcesz, to odpowiedz na to pytanie w temacie o polityce.

Nie musi być zasadą iż wszelka masowość MUSI zaprzeczyć rozwojowi inteligentnemu.

Nie zawsze, ale poza przykładem osoby, która kontakt z kulturą ogranicza do niszowych i rynsztokowych produkcji, gdzie serial telewizyjny jest przejawem rozwoju kulturalnego, to nie widzę wielu innych możliwości.

Mniemam iż wielu ludzi chciałoby się jednocześnie dobrze bawić, jak i uczyć. Dlatego też popieram wszelkie inicjatywy polepszenia sytuacji kultury.

Och... Więc nie mieszajmy mediów i nauki. Jak się uczyć, to się ucz, jak się bawić, to się baw. Jak jednocześnie się ktoś zabierze do dwóch różnych czynności to zwyczajnie zmarnuje czas. Prosta zasada, banalna, a jakże powtarzana nawet na uczelniach wyższych.

Edytowano przez behemort
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Scorpius

No to coś słabo... a co oglądasz? BBC?

Większość polskich stacji.

Spytaj się ludzi, czy chcą aby wbrew ich poglądom utrwalano w ich mózgach jakieś myśli i poglądy zaczerpnięte z telewizji.

Przykro mi, ale to oni decydują, co przyjmą, a co nie. Nikt im młotem do głowy nie wbije jeśli sami drzwi nie otworzą.

Żadnych wielki pouczających myśli, ani też nowela o grupce fizyków badających czarną masę. Ot, zwykła komedyjka parodiująca wszystko na każdy kroku, aby umilić dzień po pracy.

Co kto lubi...

Nie można ich wszystkich wkładać do jednej szuflady - jedne są godne obejrzenia, a inne mniej.

Można, jeśli wszystkie z którymi się zapoznałem były niewiele warte.

Jak już, to masz udowodnić dlaczego dany ''dowód'' nie jest dla Ciebie dowodem, albo jest.

Zapoznaj się z definicją dowodu obiektywnego.

Zapewne dlatego (po raz któryś), że dowodami są tylko z nazwy. Trochę jak dowód, że Boga nie ma, bo żaden zbiór nie może być ponad wszystkimi innymi.

Nie zamierzam myśleć że Internet = wiele teorii spiskowych bo to oczywiste, jednakże nie wszystko to jakieś bzdury o UFO. A co do WTC to wierzę iż Amerykanie wiedzieli o przygotowywanym zamachu przed tym aktem terrorystycznym.

No widzisz - to jest pogląd czy uważanie, a nie fakt.

Co to znaczy ''my''?

zaimek osobowy

(1.1) pierwsza osoba liczby mnogiej, grupa osób, wśród której znajduje się osoba mówiąca.

O ile pamiętam rozmawiam z Tobą, a ty jasno wskazujesz na to że tych dowód (z nazwy czy nie z nazwy) raczej nie znasz, a więc to jasne iż zakładem że tego nie wiesz.

Tych dowodÓW. Zapoznałem się z nimi i poza nazwą nie są dowodami. Ponad to TY jeszcze ŻADNYCH nie przedstawiłeś, jeno ogólniki.

Zależy JAKICH poglądów czy postaw. To kwestia indywidualna, ale nie zamierzam polemizować czy rodzice powinni wpajać dziecku np. swoją religie lub jej brak, to na inny temat.

Zacząłeś, a nie kończysz dobrze...

To przedstawienie podatkowe wskazuje określoną pensje, jednak całe te koszta są ''średnimi'' w stosunku do zarobków obywatela. Jeśli zmniejszymy pensję, tedy i zmniejszymy trochę inne wyliczenia, jednak są to dane już od dawna widywane w wielu miejscach i jak najbardziej wiarygodne. Chociaż, oczywiście to wszystko zależy czy koszta pokrywają się z Twoimi. Ja uznaje je za średnią.

*Patrzy na zasady rozliczeń płacy netto i brutto*

Nadal nie widzę, skąd wyciągnąłeś 65% podatek.

Określ wszelkie podatki jakie mamy obecnie, po czym wskaż, które według Ciebie są ''historyczne'' i muszą być.

Czy ty w ogóle czytasz (ze zrozumieniem?) to, co piszę? Napisałem o instytucji podatku, nie o konkretach.

Tyle że Ty nie jesteś nastawiony aby zmienić swoje poglądy.

Znasz mnie lepiej niż ja sam siebie? Niesamowite...

Nie odpowiada się takim pytaniem na pytanie.

Napisałem "Więc?" na:

Wielu rencistów pracuje na czarno. - jeśli to uważasz za pytanie, to nie mamy o czym rozmawiać, bo nawet nie wiesz, o czym mówisz.

Ciekawe jednak jak było w praktyce, raczej nikt nie chodził po domach i nie pytał do statystyk ''jak wykorzystałeś ostatnio swój zasiłek?''.

Wiesz jak są przeprowadzane rozliczenia? Wiesz jak są księgowane pobierane zasiłki? Po tym co piszesz, szczerze w to wątpię.

Poza tym, nikt nie sprawdza, na co był zasiłek. To jest zasiłek na życie.

Bzdurne rozpatrywanie przykłady, zamiast całego sensu zdania.

Wprost przeciwnie. Pyszczyłeś, że państwo okrada Cię, bo narkoman chce mieć samochód. Podałeś konkret, to się do niego odniosłem, więc czepianie się tego jest co najmniej nietrafione.

Takie czepianie się za słówka. No wybacz, ale czy to ważne na co pójdą pieniądze, skoro nie na to na co POWINNY iść?

Skoro uważasz, że idą na to, na co NIE powinny iść, to idź na wybory i głosuj na tych, którzy mają inny plan budżetowy oraz projekty ustaw zmieniające wcześniejsze ustawy.

Poza tym co do ''c)'', to nie zapominaj że można to traktować jako premie. Tak, znam zasady rozdzielania zasiłków, również w praktyce.

Nie przekonałeś mnie.

Różnica między nami jest taka, że ja nie wierzę iż wszystko urzędas dopiął na ostatni guzik, pieniądze dostaje ten kto ma dostać, wszystko idzie jak w teorii i nie można się przyczepić.

Ja również nie wierzę, że WSZYSTKO jest cacy. Problem polega na tym, że wiem, że co jak co, ale pieniędzy nasze państwo pilnuje bardzo silnie.

Mamy chodzić po domach albo urzędach i pytać o możliwe przekręty?

Skoro chcesz...

Ufoludki siedzą w zębach mądrości wszystkich ludzi! Dowód? Mamy chodzić po domach i instytucjach oraz sprawdzać? Zapewne tak, skoro pojawia się słowo określające zbiór.

Poza tym proszę o konkrety i dowody po raz któryś... Wykręcanie się, że byłoby to trudne niewiele (o ile cokolwiek) zmienia.

A co jeśli mam pogląd iż załóżmy... zbliża się do nas czarna dziura? Czy jeśli odkryją że rzeczywiście się zbliża, będzie to fakt? Sądzę że tak.

Wszystko się zgadza... mniej więcej.

Co nie zmienia jednak tego, iż wtedy automatycznie pogląd zamienia się w fakt, będąc już tylko niczym innym jak zwykłym nazewnictwem.

Nieprawda - wtedy pogląd (czy wiara) znika, a pojawia się fakt (i wiedza). To jest znacznie więcej niż tylko nazewnictwo.

Jeśli błędnym, to wynikającym z tego iż fakty ciągle pojawiają się nowe.

Fakty są tylko autentyczne, nie ma nieautentycznych faktów.

Według Ciebie to nic, jednak jestem ciekaw czy mamy na forum psychologa. Jeśli nie, możemy zaprosić. Z chęcią dowiem się czy takie stałe działania mogą wpływać na odbiorców, a odpowiedzi jestem prawie pewien.

Do tego potrzeba psychologa czy jednak wystarczy głowa na karku i większa od przeciętnej inteligencja?

Teraz manipulacje mediów.

*patrzy na zegarek i czeka na dowody*

Och, a tak przy okazji - jeśli masz dowody, to śmiało idź do sądu... No, ewentualnie do prasy... Ups, zapomniałem, manipulatorzy...

Musiałbym się przez chwile zastanowić... Może wpadnie mi do głowy jakiś tytuł, który uczył masę odbiorców czegoś pożytecznego, a nie tylko życia pdt. czy Jacek zdradził Kasie.

Skoro z taką łatwością stwierdziłeś, że "masówka" (jakaś) może służyć rozwojowi kulturalnemu, to co za trudność wymienić przykład?

Nie wykluczam zabawy połączonej z czymś, co może mnie nauczyć czegoś ciekawego. W odpowiedniej formie, takie coś mogłoby być również w telewizji.

Zapewne z ukrytym przekazem: "Głosujcie na partię X", co? W końcu wszechobecna manipulacja!

Edytowano przez behemort
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że nie warto czerpać wiadomości o świecie z TV/Internetu/gazet. Jeśli już, to najlepiej czerpać informacje z kilku różnych źródeł, choć i to nie gwarantuje sukcesu. Podam taki przykład:

http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AI...ORTAZ/677992815

http://www.pardon.pl/artykul/11620/szkolny...gii_w_gimnazjum

I od razu nasuwa się pytanie: komu wierzyć? ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda zawsze leży pośrodku. Bez używania mózgu do interpretacji serwowanych nam informacji - leżymy i znamy tylko część prawdy... Choć "prawda" to trochę niepasujące słowo, bo stuprocentowej, czystej prawdy czasem w ogóle nie da się poznać. Cóż, takie mamy medialne czasy.

Jedynym wyjściem jest otwartość na wszystkie media. Porównywanie powtarzających się w tekstach faktów, porównywanie różnic, porównywanie i sprawdzanie źródeł (na tyle, na ile nas na to stać) - to żmudne, ale w miarę skuteczne. No i oczywiście, jeżeli chodzi o sprawy gospodarcze i polityczne - wypadało by mieć choć minimalną wiedzę o systemach politycznych, czy ekonomii... A ciekawe ilu przeciętnych odbiorców - powiedzmy, że prasy - ma taką wiedzę? No właśnie.

Zawsze było, jest i będzie tak, że dla większości ludzi prawdy są dwie. Jest prawda nasza i ta druga, nieprawdziwa. Gazeta Wyborcza powie tak, Nasz Dziennik przedstawi sprawę totalnie w inny sposób. Nie będąc przygotowanym do odbioru prasy i będąc "fanem" jednej stacji, czy tytułu człowiek jest skazany na, że tak to brutalnie nazwę - pranie mózgu.

Studiując dziennikarstwo poznałem i analizowałem masę przykładów manipulacji, na zasadzie "Oto, czego prawdziwy, rzetelny dziennikarz nigdy nie powinien stosować". Oczywiście po poznaniu różnych metod człowiek zdaje sobie sprawę, że obecne są w każdych mediach :P Czasem wystarczy tylko inaczej ułożyć wyrazy, odpowiednio dobrać kolejność zdań, wpleść niby niewinne zdanie "eksperta" jako komentarz i można spowodować, że czytelnik nam uwierzy.

A z innej beczki - piszę pracę licencjacką o zaniżaniu poziomu prasy na podstawie wybranych tygodników. Ciekawa sprawa i lekko przejmująca. Internet, dostępność informacji na wyciągnięcie ręki, cała wygoda związana z cyfryzacją - to wszystko sprawia, że prasa drukowana musi się dostosowywać do gustów i nawyków czytelników. Zauważyliście może, jak Wasze ulubione tytuły prasowe powoli stają się coraz bardziej podobne do tabloidów? Oczywiście trochę przesadzam, ale sam zauważyłem trend "Więcej rozrywki, więcej tekstów o fajnych rzeczach, piszmy bardziej sensacyjnie o polityce" w paru tygodnikach. Porównując numer Newsweeka z roku 2001 i 2010 można się naprawdę zdziwić, jak bardzo to pismo się zmieniło. Raczej na gorsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Scorpius

Jak pisałem, nawet po przedstawieniu szeregu cytatów nie udowodnię iż wpływa to na ludzi, co na pewno byś sugerował... Nadal proponuje znaleźć specjalistę! Wtedy przy obiektywnej opinii, przedyskutujemy czy ciągłe powtarzanie czegoś może wpływać na poglądy odbiorcy.

Udowadniać należy twierdzenie/zarzut, a nie sugerować, że ten, kto nie chce tego przyjąć tego bez dowodów, sam powinien ich szukać.

No tak, najłatwiej powiedzieć iż każdy o tym wie, każdy jest mądry i nie musi słuchać mediów jeśli nie chcę. To bardzo wygodne, szkoda że Ci ludzie tak nie myślą.

Wcale tak nie napisałem, więc nie wsadzaj w moje usta tych słów.

Napisałem, że nikomu nie wbije się do głowy propagandy jak w Roku 1984, jeśli na to nie pozwolą. Jak z prądem - nie podłączysz do gniazdka elektrycznego przewodu, to prąd nie popłynie. A twierdzenie, że wszędzie manipulacja i to świństwo, bo są ludzie, którzy chłoną tylko to, co im się poda, a potem tak żyją, to jednak przesada. Nie obronisz ludzi przed nimi samymi i chociażby zlikwidowano media, to i tak żyli by tak dalej lub się zmienili - chociażby na plotkach lokalnych, jeśli by było trzeba.

Ach, no to pisz iż wszystkie, z którymi się zapoznałeś były takie i takie. Czym innym jest ogólnik ''te wszystkie dowody są beznadziejne'' czy tym podobny.

Ech... Dobra, od początku...

Dowód (może lepiej niech będzie fakt) - prezentacja faktycznego stanu rzeczy.

"Dowód" ("fakt") - parodia wyższego, działająca pod podobną maską, głównie po to

Dowodów zanegować nie będę mógł. "Dowody" i owszem, bo nimi po prostu nie będą.

Większość, o ile nie wszystko, z czym się zapoznałem odnośnie teorii spiskowych przez lata było tylko takimi "dowodami".

Nijak ma się do tego, iż państwo dba na tyle o swoje pieniądze że nikt nie wykonuje przekrętów. Twierdzę iż jest odwrotnie.

Skoro twierdzisz, to to udowodnij. Słowa raczej nie powinny być większe od czynów... Nie jest to zbytnio mile widziane.

Jeśli jutro dowiemy się że mój pogląd to prawda, będę mógł go nadal nazywać poglądem? W końcu to już będzie faktem.

Nie, ponieważ najpewniej dotyczyłby on takiej właśnie sytuacji jaką opisałeś - gdy dotyczy poglądu na coś, co da się udowodnić - chociażby pogląd (zdanie), że zbliża się do nas kometa. Jak się to udowodni, to to będzie faktem, nie poglądem. Nie wierzysz przecież w elektryczność tylko o niej wiesz, nieprawdaż?

A w poglądach co do spraw wyższych, takich jak sens życia to wątpię czy tutaj w ogóle możemy mówić o możliwości przekształcenia w fakt, gdyż dowodów na słuszność jednej życiowej drogi poglądowej raczej nie będzie.

Dziękuje i z góry proszę o nie włączanie do dyskusji osób, które w dyskusji udziału nie brały i nie biorą. Teraz piszę do Ciebie.

Pisałeś o grupie ogólnej, więc "my" nie jest użyte w kontekście mojej reprezentacji takowej grupy. Jaśniej mówiąc - "my", którzy twoim zdaniem "zbywamy "dowody"".

@14 Czerwca, 2010 12:20

OK - stacja czy prowadzący? Jakby to była jakaś zbrodnia, czyli? W jakim programie? Wypowiedziała to oficjalnie czy jako stanowisko jednej persony?

@23 Czerwca, 2010 11:17

No to moment... Redaktor czy stacja w końcu? Jak redaktor, to czy w imieniu własnym czy CAŁEJ stacji? Widzę twierdzenie, dowodu jego nie widzę.

Dalsze akapity zawierały ogólniki i twierdzenia, których słuszność ocenię po otrzymaniu dowodów.

@15 Czerwca, 2010 12:45

14.06.2010 (to która w końcu, bo już sam nie wiem...)

Również ogólniki... Wybacz, ale co znaczy "w tonie charakterystycznym"? Czy okazało się to kłamstwem?

@04 Czerw, 2010 10:41

Tutaj już w ogóle nie mam sił komentować...

Nie chciało mi się cytować SETEK przypadków ignorowania ludzi spoza POPiSSLDPSL, którzy dostali od np. kandydata PSL więcej głosów jednak mimo wszystko są tematem tabu. Telewizja kogoś nie lubi? Tak to tłumaczmy. Tak samo tłumaczmy debaty kandydatów na prezydenta Warszawy tym, iż sztaby HGW, W.O czy C.B nie lubią innych. W końcu zagrozili że jak pojawi się JKM to oni się nie pojawią, no ale OCZYWIŚCIE... Chociażby 3% poparcia dla monarchistów musi na antenie zostać wyparte przez 0.5% PSL.

A przepraszam, głosy to się otrzymuje po to, by rządzić czy po to, by mieć medialną sławę? I po co w takim razie ją mieć, skoro wszystko jest ustawione (rzekomo)?

No jasne, "banda czworga, pięciorga, n-torga"... (znowu JKM wychodzi na wierzch?) Problem w tym, że w medium zwanym internetem JKM na potężne poparcie, a przychodzi co do czego, to poparcie realne ma mizerne (< od obiecanych przez internautów). Jest to czymś spowodowane i szczerze wątpię czy tym, że nie występuje on w telewizji.

Ogólnie - prosiłem Cię o DO-WO-DY, nie o kolejne wyrazy narzekań, że wszędzie jest komunizm, który nas wszystkich zje.

Spam możemy skończyć na prywatnie, z pewnością odpowiem.

Nazwij to jak chcesz, w końcu to ty zacząłeś. Czekam takoż na odpowiedź, o ile takowa w ogóle będzie.

Ja? Trzeba pytać autora obliczeń! Dla dobra dyskusji, poszukam go i spytam od razu.

Ty. Skoro przedstawiasz te dane jako coś obiektywnego, prawdziwego i faktycznego, to nie tylko autor "oberwie", ale i ty, bo przenosisz je dalej.

Czytam, dlatego nie wiem jak się ma rozmowa ogólnie o instytucji podatku, z odpowiedzią na pytanie jakie podatki uważasz za dobre i w takim razie czemu.

Ja bym się raczej zapytał, jaki sens ma rozmowa o moich preferencjach, gdy dotychczas mówiłem tylko i wyłącznie o instytucji podatku na głosy jej krytyki...

Prawda?

Jeśli nie załapałeś wydźwięku, to od razu powiem, że to był sarkazm.

To chyba Ty w natłoku cytatów zapominasz jakie było meritum danej sprawy, od której zaczęła się kolejna linijka tychże cytatów i odpowiedzi.

Nazwałeś pytaniem coś, co pytaniem nie było. Wykręcanie się teraz, że to nieważne nie ma znaczenia. Albo potrafisz przedstawić swoje zdanie i odnieść się w sposób normalny do kontr, albo będziesz nazywać czarne białym, czyli po prostu nie będziesz mieć umiejętności poprawnego nazwania danego wyrażenia czy wypowiedzi.

Zatem na jakiej podstawie może ktoś twierdzić, iż zasiłek ten jest wydawany narzeczy potrzebne tej osobie, przez których brak ten zasiłek pobiera?!

Na podstawie, ja wiem, hierarchii potrzeb ludzkich. Logicznym jest, że najpierw zaspokoi te podstawowe. Samochód leży daleko wyżej.

Robię to, jednak wygląda mi to na argument ''Nie podoba ci się Polska? Jedz do Somalii!'', który jest dość powszechnie używany w... w ''dyskusjach''. Nie podoba się? Głosuj. Jakby mój głos zmienił bieg wyborów, to zapewniam Cię iż na te wybory to bym czekał latami pod lokalem wyborczym.

To nie był argument "nie podoba się, to wypad". To był argument "coś jest złe, to to zmień".

Aha, czyli po prostu uważasz, że twój głos nie ma znaczenia? Tak, na pewno kilka milionów takich pojedynczych głosów nadal nic nie może...?

Aha.

Jedziemy dalej, aż jeden lub drugi to zrobi.

Podałeś dane nieprawdziwe, które nazwałeś dowodem, więc czego się spodziewałeś?

A ja mam prawo twierdzić jak i Ty że nie wszyscy jest cacy (...)

Och, co za zmiana zdania... Wcześniej napisałeś:

Różnica między nami jest taka, że ja nie wierzę iż wszystko urzędas dopiął na ostatni guzik, pieniądze dostaje ten kto ma dostać, wszystko idzie jak w teorii i nie można się przyczepić.

Czyli, poprzez konstrukcję zdania, wniosek wyciągnąć można było, że ja wierzę, że wszystko (...)

(...) jednak w przeciwieństwie do Ciebie twierdzę też iż z socjala tyle państwo dostaje iż samo nie wie co z tymi pieniędzmi robić. Gdyby bardzo pilnowało, to nie dawałoby menelom na tanie winko... przynajmniej ja, podczas oszczędzania nie robiłbym tak.

Rozumiem, że znasz się na dysponowaniu finansami publicznymi, skoro mówisz, że postąpiłbyś tak, a nie inaczej?

Znowu argument "państwo daje menelom na wino, więc jest złe". Owszem, nie jest to system idealny, ale dalece więcej lepszy niż miałaby być publiczna kasa rozdzielana na zasadach bezprawnych. Nadal jest to jakaś szansa (aczkolwiek faktycznie lepsza byłaby wędka (i nauka łowienia) lub bony na konsumpcję pierwszej potrzeby) dla innych ludzi na jakiś początek, a to, że jest to zaprzepaszczane, to można winić przede wszystkim tych ludzi, a nie państwo. Możemy przejść teraz na zasadność samej instytucji zasiłku, ale to, jak już mówiłem, idealne faktycznie nie jest, ale też nie jest takowe, jak to wielu próbuje przedstawiać, że przez lata ludzie pobierają kasę od państwa a nie robią NICZEGO.

A ja po raz któryś pytam się jak mam Ci udowodnić złe gospodarowanie zasiłkami? Chyba że mówimy o mediach czyli MERITUM SPRAWY, tutaj dowody można zdobyć szybciej. Chociaż każdy da się zbyć...

Nie wiem, ale skoro tak twierdzisz, to musisz mieć dowód. Skoro ma to być prawdą, to i dowody na to być powinny. Przykro mi, takie są zasady dowodzenia, ode mnie raczej niezależne.

Prawdziwego, obiektywnego dowodu potwierdzającego ponad wszystko fakt zbyć się nie da. Wtedy takoż możemy mówić o fakcie, nie o zdaniu na temat danego zagadnienia.

Gdybym fakt nazwał poglądem, byłoby to tylko nazewnictwo, gdyż to jak bym to nazwał nie zmieniałoby tego iż fakt pozostałby faktem. Zatem jest to tylko nazewnictwo, skoro nazwanie faktu poglądem nie zmieni faktu na pogląd.

A gdyby ciocia miała wąsy...

Wybacz, ale wymagam od dyskutanta posługiwania się poprawną polszczyzną i spełniającymi definicje pojęciami, które mają w danym miejscu sens. Tak samo mógłbym nazwać komputer serem, w końcu zmieniłoby się tylko nazewnictwo, jednak taka dyskusja nie byłaby poprawnie przeprowadzona.

Takoż i ja wymagam, byś fakt nazwał faktem, a pogląd poglądem.

Obecne rzeczy uważane za fakt mimo dobrych dowodów na nie, nie muszą być w przyszłości faktami.

Nie... Fakt jest niezaprzeczalny. Tutaj ponownie wkraczamy w problematykę rozumienia i nazewnictwa - coś PRZYJMUJE się za fakt, a coś faktem jest to dwie odrębne sprawy. Tak samo za fakt przyjmowano, że wszystko kręci się wokół Ziemi, a ona jest nieruchoma (co podpowiadały nam zmysły, które są naszymi jedynymi przekaźnikami odbioru bodźców, dzięki którym definiujemy świat realny), natomiast fakt okazał się inny. Tutaj też mamy problematykę dowodzenia obiektywnego i pełnego oraz dowodzenia niepełnego (zapewne to ma jakąś inną nazwę).

Bynajmniej.

Nie, jak najbardziej możesz.

Poza tym nie wierzę w Polskie sądownictwo.

A spróbowałeś go? Też mógłbym mieć takie podejście, bo znajomemu wydano niekorzystny wyrok. Problem w tym, że są jeszcze takie instytucje jak sądy odwoławcze, trybunały międzynarodowe, siła czwartej władzy... Długo by wymieniać.

Ponad to przymiotniki piszemy małą literą.

Ostatnimi czasy JKM złożył pozew przeciwko TVP w sprawie emisji danych kandydatów na czasie antenowym... ciekawe czy wniosek został rozpatrzony i czy trwa proces.

Jak chcesz wiedzieć, to jest tylko jeden sposób, by to osiągnąć - dowiedzieć się. Jak będzie mieć podstawę prawną i dowody, to mu przyklasnę.

W tym iż w takiej dyskusji w której za nic jeden nie zgodzi się z drugim, trzeba najpierw wydobyć diabełka ze szczegółów. Wydobywam: czym według Ciebie byłaby masówka? Wolę aby to zostało powiedziane zanim dam przykład, bo potem będzie gadka iż masówką to nie jest.

Po kolei. Zadałem pytanie, więc na nie odpowiedz.

A co mi tam... Masówka - dany rodzaj elementu kultury przeznaczony/skierowany do dużej liczbę ludzi, cechujący się niewielką jakością kulturalną. Tutaj więcej.

Naiwnyś! Ale nie zniżasz się zbytnio do argumentacji ''bo tak'', co mnie cieszy.

To też był sarkazm. Znowu nie wyczułeś.

Edytowano przez behemort
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Scorpius

Czy ja ci każe czegokolwiek szukać?

Chciałbym poznać zdanie obiektywnego eksperta w dziedzinie psychologi. Strrrraszne.

Głosisz coś jako prawdę, a teraz się wymigujesz... Oj, nieładnie.

Nie twierdzę iż zlikwidowanie mediów rozwiązałoby problem. Jednak media chcąc lub nie, narzucają nam poglądy, które cały czas głoszą niczym mantrę.

Czyli to jednak nie media są takie złe, jak to początkowo przedstawiałeś, tylko teraz dopisujesz, że mogłyby "nie chcieć, ale musieć". Więc jak już udowodnisz, że taka sytuacja ma miejsce (i to nagminnie) to zauważ, że to nie media należałoby winić, bo są tylko pośrednikiem.

Zwłaszcza ten kawałek:

Za główny problem środowiska ankietowani uznali fakt, że do redakcji trafia zbyt wiele osób nieprofesjonalnych i bez przygotowania (tak uważa 49 proc.). Wskazywano także na upolitycznienie zawodu (43 proc.), obniżenie zarobków dziennikarzy (39 proc.) i nagminne próby manipulowania mediami (36 proc.). Aż 55 proc. badanych doświadczyło nacisków z zewnątrz w celu manipulowania treścią, a niewiele mniej (46 proc.) doznało takich nacisków wewnątrz medium.

W porządku. Jednak pominąłeś kilka zasadniczych kwestii:

- 507 dziennikarzy - czy to "wszystkie media", jak od początku twierdziłeś?

- Upolitycznienie zawodu oznacza...?

- Próby manipulowania mediami. Nie mediów tylko mediami. Kim, czym.

- Naciski były polityczne czy takie, coby miały po prostu zwiększyć oglądalność i kasę? Pod to możnaby śmiało podciągnąć newsa o tym, że pies pogryzł człowieka, ale szef kazał powiedzieć, że ze źródeł zbliżonych do oficjalnych to człowiek pogryzł pierwszy. Żadna nowina. Wystarczy ze zwykłym i zdrowym rozsądkiem (i sceptycyzmem) podchodzić do newsów. Tak samo dla przykładu trąbienie o świńskiej grypie (tak samo straszliwie, jakoby dżuma powróciła), która miała przynieść zagładę, a była po prostu słabszą wersją zwykłej grypy. A czemu o tym trąbili? Taka specyfika większości mediów - poszukiwanie sensacji i wzrostu oglądalności - prawa rynku, a nie spisek elit.

Jednak każdy ''fakt'' czy ''dowód'' jaki można przedstawić tutaj, prawdopodobnie byłby właśnie ''dowodem'' lub ''faktem''.

W sensie tylko z nazwy? Więc czemu się dziwisz, że ich nie przyjmuję?

Nawet jeśli byłby to dowód czy uwierzysz przez jakiś filmik?

Uwierzę - nie. Będę wiedział (o ile będzie to dowód, a nie "dowód") - tak.

Dokładne daty i cytaty? Nie, to wszystko da się obalić.

Eee... Nie? Przeszłości nie zmienisz, słów wypowiedzianych nie cofniesz. Można je odwołać, ale cofnąć... nie da rady.

Zatem dowodem czy faktem, może być chyba tylko teczka z ogromnym raportem i opiniami ekspertów. Wybacz, to nie na moje siły i znajomości.

Więc nie głoś, że WSZYSTKIE media spiskują, jeśli nie masz na to poparcia. Względnie powiedz, że tak uważasz, ale potem nie dziw się, że ktoś żąda dowodów, zwłaszcza gdy takie hasła podchodzą pod teorie spiskowe.

Nie kazałem ci udowadniać Twojego poglądu na to, iż rząd drastycznie dba o każdy swój grosz.

Bo poglądu się nie udowadnia, udowadnia się to, co się twierdzi, że jest faktyczne. Drobna różnica. Tak samo mam pogląd, że dobrze być uczciwym lub że Bóg istnieje, ale tego nie będę udowadniać. To co się głosi, że na pewno jest, a to, co się głosi poglądowo to jednak różnica.

Teraz chciałbym, abyś sam postawił się w się w tej sytuacji i podał dowody np. raport od lekarza ministra, w którym będzie zawarta nazwa choroby, która wywołuje sknerstwo. Spróbuj.

Sknerstwo to nie choroba, to cecha.

Myślę iż nawet po śmierci i zmartwychwstaniu nie udowodnię istnienia jakiejś siły wyższej.

Tak jest zbudowany ten świat.

No... po śmierci i zmartwychwstaniu to raczej (przynajmniej w takowych założeniach) nie będzie już TEN świat.

Ponadto po zmartwychwstaniu ma być tak (podobno), że będzie się tak blisko Boga, że po prostu będzie się czuło i wiedziało.

A ja sądzę iż jest to przyczyna jego nieaktywności w mediach.

Ma szalenie wielką aktywność w internecie, a to jest bodaj najprężniej rozwijające się medium.

Udowodnij teraz to, że przeciętny zjadacz chleba wie (chociaż swoje informacje czerpie tylko z tv) kto to jest xxx, albo jakie ma poglądy. Większość nie wie i nic nie zmusi mnie do zmiany zdania, iż aktywność w mediach ma swoje odzwierciedlenie w wynikach rzeczywistych.

Po co mam to udowadniać? To ty dałeś zarzut, nie ja.

No tak, bo gdzieś twierdziłem iż jeśli będą to złe informacje, to mi się nie oberwie. Wspaniała dyskusja.

To są zasady, nie moje widzi mi się. Jak ja zaraz dam dane, że nie płacimy żadnych podatków, a to tylko ułuda, a PITy nie istnieją, to ja oberwę, a wykręcanie się, że to nie moje i w ogóle co złego to nie ja, nic nie da.

Ja bym się raczej zapytał, jaki sens ma rozmowa z Tobą, skoro nie wiem kiedy krytykowałem całą instytucje podatku, a nie jej część.

Zacytuję: "Możemy, wystarczy trochę zmian w tych wiecznych podatkach i opłatach."

Wiecznych, czyli nie konkretnych. Brak sprecyzowania. Ogół. Instytucja.

Jeśli nie widzisz sensu dyskusji ze mną, to jej nie prowadź. Nie jesteś przykuty łańcuchem do komputera i nikt nie mierzy do ciebie z pistoletu w potylicę, nieprawdaż?

Jeśli nie załapałeś wydźwięku, to od razu powiem, że to była ironia.

Niestety, nie. Aczkolwiek odnoszę wrażenie, że ktoś tu małpuje...

Jeśli ktoś ma fundusz na zaspokojenie potrzeb podstawowych...

*grumble*

A o czym cały czas rozmawiamy? O zasiłku. Zasiłek to pieniądze, pieniądze to fundusz.

Sam narzekałeś iż wciskam ci do ust słowa, których nie wypowiedziałeś. Nie naśladuj mnie, jestem złym przykładem dla ludzi. Gdyby każdy myślał iż jego głos może coś zmienić... to by był cud. Nad Dunajcem być może.

Cytując:

"Nie podoba się? Głosuj. Jakby mój głos zmienił bieg wyborów, to zapewniam Cię iż na te wybory to bym czekał latami pod lokalem wyborczym."

Wypływa z tego niechęć do głosowania w przeświadczeniu, że nic nie zmieni twój głos. Nic Ci tu nie wcisnąłem, po prostu wyciągnąłem z twojej własnej wypowiedzi.

Dane? Na prawdę, dzielenie postów na 100 części ma fatalne skutki.

Jakbym pisał ciurkiem bez cytatów to byś się zgubił w połowie, zapewniam. Tak samo jak ja.

Dane - te o podatku.

Dostrzegasz różnice między ''Ja twierdzę/ja wierzę w...'', a ''Mam prawo twierdzić/mam prawo wierzyć w...''?

Naturalnie.

Nie widać tego po Tobie.

W którym miejscu zaprezentowałem swoją niewiedzę? Może w tym, że przy zastosowaniu formuły logicznej wyszło, że napisałeś coś, czego teraz się wypierasz?

Naprawdę, nie mam ochoty przeprowadzać rozbijania całej twojej wypowiedzi na czynniki pierwsze, jeśli nie widzisz, że ze zdania "różnica między nami jest taka, że ja nie (...)" wychodzi "więc ty nie nie, czyli tak".

W tym jednak rzecz, iż takie bony na żywność i dokładna kontrola ludzi, którzy pobierają jakąkolwiek pomoc bez zbędnej biurokracji, mogłaby ograniczyć takie przekręty i sytuacje w których ludzie rzeczywiście, pobierają coś kompletnie za nic. Bo pobierają, wystarczy przejść się w małej mieścinie niekoniecznie rozmawiając.

Znowu udowadniasz, że nie masz pojęcia o zasadach przyznawania zasiłków.

Żeby otrzymać zasiłek trzeba... A zresztą przeczytaj tutaj.

Może przejdziemy do tematu filozofii? Na prawdę, lepiej podzielić dyskusje na kilka części, które odpowiadałyby meritum sprawy.

Czy ja wiem...? Chyba nie, to była tylko ogólna reguła, na której trzeba oprzeć proces dowodzenia. Co to ma wspólnego z filozofią - nie wiem. Dowodzenie jest raczej jednakie w filozofiach, na ogólnie przyjętych zasadach. Co do zasadności czy możności dowodzenia to co innego - ot taki Hume.

Na razie dyskutujemy o możliwości mówienia o xxx jak o yyy, a nie obrzucamy się poglądami, które poglądami w żadnym stopniu być nie mogą.

Nie zmieniaj tematu. Możesz mieć jakikolwiek pogląd sobie zażyczysz, ale nazywanie go faktem czy też usilna próba nazwania go inaczej świadczy o twojej rozróżnialności pojęć. To nie pogląd, to fakt - fakt ma jedną definicję, pogląd drugą, odmienną od faktu.

Tyle że kiedy coś PRZYJMUJEMY ZA FAKT, wtedy mówimy o tym jak o fakcie, a nie o PRZYJMOWANIU TEGO JAKO FAKCIE, dopóki nie udowodnimy tego, iż faktem od początku to nie było.

Nie udowadnia się niebycia tylko bycie. Ponadto chodziło mi tu bardziej o to, że część osób może nie przyjmować czegoś za fakt, a faktem to będzie. Chociażby kanały na Marsie - do czasu ich odkrycia nie uznawano/przyjmowano ich faktyczności. Potem ktoś je odkrył i wyraził zdanie, że istnieją. Nadal nie przyjmowano. Potem jak udowodnił, to nareszcie przyjęto, ale czy to znaczy, że kanały się nagle pojawiły, bo obserwator przyjął ich faktyczność? Nie - faktem jest, że istniały cały czas, jeszcze przed przyjęciem ich faktyczności.

Hehe, jakbym się posłużył Humem, to możnaby dojść do wniosku, że faktyczności nie da się w ogóle udowodnić i WSZYSTKO tylko przyjmuje się za fakt.

W tym rzecz że coś jest dzisiaj faktem, a jutro już nie, jednak to nie zmienia faktu, iż dzisiaj nadal mówimy o tym jak o fakcie nie wiedząc co przyniesie jutro.

Chyba tylko w możliwości jak powiemy, dla przykładu, że jednego dnia "żuję gumę", to następnego nie powiemy tak, tylko "żułem gumę". Nadal to nie zmienia tego, że faktem było, iż guma była żuta w przestrzeni o współrzędnych x, y, z (dla ułatwienia przyjmijmy, że mamy trójwymiarową przestrzeń) i w danej współrzędnej czasowej t.

Jest wiele sytuacji, które mogą jasno stwierdzić iż w sądownictwo wierzyć można, co nie zmienia stanu rzeczy iż w każdej chwili wyrok może być błędny, głupi lub niemoralny. Wiara nie ma tu nic do rzeczy - codziennie każdy wyrok może być niesprawiedliwy, ja jednak nadal mogę wierzyć iż moja sprawa, zostanie pozytywnie rozpatrzona, a i wyrok się spodoba.

Czyli jak coś może mieć błędy, to od razu znaczy, że jest złe? Na jakiej podstawie przypuszczasz, że akurat tak będzie? Nie masz zaufania do sądów, ponieważ mogą się pomylić? Jeśli tak, to podpowiem, że w takim razie nie winno się mieć zaufania do żadnego człowieka czy instytucji.

Problem w tym, że jednak wyroki w większej mierze to chyba są jednak rozpatrywane w zakresie niezależnej władzy sądowniczej w celu ustanawiania sprawiedliwości. To, że mogą wystąpić błędy, nie znaczy, że wystąpią. Poza tym w razie takich wypadków powołano szereg instytucji wewnątrzpaństwowych takich jak sądy apelacyjne, jak i instytucji międzynarodowych.

Element kultury, który cechuje się niewielką jakością kulturalną. Jak widzisz definicja obiektywna nie jest, skoro to może się zmienić!

CO może się zmienić?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniecznie należy informacje weryfikować i zbierać z różnych źródeł. Staram się, dzięki uprzejmości wydziałowej biblioteki, czytywać codzienne wydania (nie zawsze oczywiście, z braku czasu) kilku najważniejszych tytułów prasowych. I wnioski bywają często niepokojące. Ale będąc przy telewizji

To w Klanie promują socjalizm i jedną partię oraz ustrój? Chyba zacznę oglądać...

Wypisałem ten cytat, ale wspomnę o sprawie sprzed paru miesięcy - czyli za publiczne pieniądze (rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych na serial) ministerstwo płaciło telewizji żeby w popularnych serialach [ Plebania, Barwy Szczęścia, Klan ] była promowana idea zabierania dziecka 6-letniego rodzicom do pralni mózgu jaką jest szkoła (tak, szkoła uczy, ale to powinna być jej jedyna rola: nauka i nawiązywanie więzi społecznych, a tymczasem jest inaczej... No i 6 latek jest za mały jeszcze)

To tylko jeden z przykładów, teraz czas na kolejne:

Sprawa morderstwa w łódzkim biurze PiS - jeden serwis internetowy podał, że zbrodniarz strzelał z broni przedwojennej, inny, że z przerobionego pistoletu gazowego (ta wersja była prawdziwa)

Sprawa Szwedki która zapadła w śpiączkę po operacji plastycznej biustu - jedna telewizja wiek podawała jako 24 (albo 26, już nie pamiętam) lata, a druga jako 30 lat. Wiem, ponieważ oglądam i czytam różne serwisy. Ok, mogą to być błędy, ale takie informacje łatwo sprawdzić, więc świadomie czy nie, to inna kwestia, media wprowadzają w błąd odbiorcę. Jak znajdę jeszcze inne przykłady, np. z gazet, napiszę i omówię, bo temat jest szeroki i aktualny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde, na maxa dobiło mnie dziś i zasmuciło to, że w Faktach nie było żadnej innej wiadomości poza tymi o Smoleńsku, awanturze o Smoleńsk, co media piszą o Smoleńsku, etc. A nawet jak podano jedyną ważną informację, czyli dotyczącą tego, że Obama spotkał się z Jintaiem, to i tak uczyniono to w kontekście tego, że dziś to najważniejsza informacja w mediach na świecie, a o Smoleńsku nikt praktycznie nie wspomina.

Zatem - skoro najwazniejsza, to dlaczego ponad 20 minut programu poświęcono na kompletnie drugorzędne kłótnie sejmowe, z których nic dla nas ani dla świata nie wynika?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brethil

W ogólnym zarysie mam chyba podobne zastrzeżenia. Z tym, że (tak sądzę) głównym problemem jest u nas proces sprowadzania wieczornych dzienników (to o nich będzie dalej mowa) do poziomu merytorycznego prasy bulwarowej. Takie wrażenie wywołują u mnie modne ostatnio newsy o ofiarach agresywnych psów, czy zaginionych dzieciach. Nie przeczę, że każdy przypadek to tragedia człowieka i takie tam, ani że takie informacje nie powinny się pojawiać na antenie. Powinny, ale raczej w dzienniku lokalnym. Widz może pomyśleć, że stacja próbuje na siłę zapchać nimi czas antenowy.

Ale już nawet mniejsza o to - tak było, jest i... kto wie?

Poważnym problemem naszych mediów jest brak misji, czego świetnym przykładem jest tzw. "wojna polsko-polska", czy raczej upór z jakim zarówno politycy jak i TV dążą do przekonania obywateli o jej istnieniu. O pobudkach tych pierwszych pisał nie będę, bo to nie ten temat (no i każdy je chyba zna). Co do dziennikarzy to sprawa jest chyba prosta - to hasło się sprzedaje, ludzie chcą o niej słuchać. Ich gusta kształtuje po części ludzka natura (miło popatrzeć jak inni się kłócą, a? :wink: ) a po części działania TV, która widocznie podziela pogląd, iż "kłamstwo powtórzone wiele razy staje się prawdą". Tak czy siak są to działania nastawione tylko i wyłącznie na zysk. Kwestia informowania ludzi o sprawach ważnych pozostaje na dalszym planie.

Pod powyższą tezę podciągam również owe nieustannie puszczane, a nic nie wnoszące do rozmowy słowne przepychanki polityków, którzy z lubością przerzucają się nawzajem złośliwościami, bo to przecież łatwiejsze niż zaprezentowanie jakiegoś sensownego rozwiązania problemu. Ale cóż, ludzie chcą to widzieć, ktoś ich pragnienia spełnić musi - tak działa "niewidzialna ręka rynku". Tyle, że spełnianie takich niskich zachcianek prowadzi do jedynie do zaniżania intelektualnego poziomu, jakiego ludzie od mediów, a dalej - od siebie nawzajem wymagają. A to niezdrowe. No i w żaden sposób nie przybliża nas do korzystnego finału sporu co szkodzi całemu narodowi.

Podsumowując, jedno z najbardziej opiniotwórczych mediów w kraju stacza się do poziomu prasy, której grupą docelową są osoby raczej nie reprezentujące sobą godnych podziwu postaw (nie twierdzę jednak, że każdy jej czytelnik pasuje do przedstawionego modelu!). A to nie jest odpowiednia dla nich (dla nas?) droga...

I jeszcze uwaga czysto estetyczna - bardzo nie podoba mi się nagminne wstawianie angielskich słówek do wypowiedzi dziennikarzy i ich interlokutorów. Niby ma to nadać wypowiedzi "luźniejszy", bardziej przystępny charakter ale... ja to jednak odbieram jako lekceważenie widza / brak zdolności krasomówczych (zależy od kontekstu i mówcy).

Tak czy siak sądzę, że takie makaronizmy są dopuszczalne w rozmowach nieformalnych, do których wywiad czy reportaż się nie zaliczają. No, ale to ogólnoświatowy trend (a może to ja jestem staroświecki?) i już się tego nie zatrzyma.

A tom sobie ponarzekał! Od razu się lżej na duszy zrobiło :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Trymus
I jeszcze uwaga czysto estetyczna - bardzo nie podoba mi się nagminne wstawianie angielskich słówek do wypowiedzi dziennikarzy i ich interlokutorów. Niby ma to nadać wypowiedzi "luźniejszy", bardziej przystępny charakter ale... ja to jednak odbieram jako lekceważenie widza / brak zdolności krasomówczych (zależy od kontekstu i mówcy).

Tak czy siak sądzę, że takie makaronizmy są dopuszczalne w rozmowach nieformalnych, do których wywiad czy reportaż się nie zaliczają. No, ale to ogólnoświatowy trend (a może to ja jestem staroświecki?) i już się tego nie zatrzyma.

A tom sobie ponarzekał! Od razu się lżej na duszy zrobiło :tongue:

Odnośnie do języka. Mnie wprost mierzi słowo interlokutor pochodzące notabene od łacińskiego interloquor. Nie wiem dlaczego, ale w języku polskim słowo brzmi pokracznie i sprawia wrażenie napuszonego do granic możliwości. Właściwie ów interlokutor to makaronizm przystosowany do naszego alfabetu. Przepraszam za offtop, ale musiałem to wreszcie wyrzucić z siebie.

Edytowano przez Trymus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@antros

Wolę taką nudną dyskusję na poważny temat niż zapodawane co chwila w mediach wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego, czy polityków innych opcji, którzy przerzucają się grabkami w piaskownicy. Media stale idiocieją, być może chcą mieć szerszy target. Dobrze było to widać na przykładzie Kubicy, rozbił się we Włoszech i nagle na topie znalazła się medycyna i rajdy. Awaria w japońskiej elektrowni atomowej wywołała dyskusję na temat budowy w Polsce podobnego obiektu. Czy musi się zawsze wydarzyć jakaś katastrofa, żeby media leciały jak ćmy do światła?

Pracowałem trochę czasu w mediach, staram się je też obserwować i o nich czytać. Zauważyłem prosty, aczkolwiek oczywisty, wniosek - media pokazują to, co odbiorcy chcą oglądać (czytać/słuchać/itp). Wszystkie redakcje na bieżąco badają sprzedaż swoich gazet, oglądalność swoich programów czy klikalność na swoich portalach, bo od liczby odbiorców zależy atrakcyjność dla reklamodawców. Upraszczając - im więcej odbiorców, tym więcej kasy dla redakcji. Dla przykładu: portale internetowe na bieżąco śledzą, jak klikają się ich wiadomości, więc widzą, że news o Palikocie klika się na powiedzmy 4000, a co bardziej ambitne teksty ledwo, ledwo dociągają do 1500 i to tylko dlatego, że bystry redaktor wymyślił chwytliwy tytuł.

Ktoś kiedyś słusznie zauważył, że politycy nie są ani lepsi, ani gorsi od zwykłych ludzi, bo oni z tych właśnie "zwykłych ludzi" pochodzą. Jakie społeczeństwo, tacy politycy. Jakie społeczeństwo, takie media.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Trymus

Zgadzam się w 100%. Tak naprawdę my się wszyscy przeglądamy w klasie politycznej i w poziomie mediów jak w lusterku. Ciągłe są narzekania, że korupcja, kolesiostwo i nepotyzm (a niemal każdy robiłby to samo, gdyby znajdował się na odpowiednim stanowisku), ciągle słyszymy o niskim poziomie seriali, programów publicystycznych i informacyjnych, a Polacy właśnie to chcą oglądać. Jesteśmy wszyscy jak żona alkoholika- nienawidzimy, narzekamy, ale nie możemy bez tego żyć. Mediami rządzą prawa rynku- oczywiście lepiej sobie powiedzieć, że media ogłupiają naród, ale faktem jest, że są odbiciem jego poziomu intelektualnego, moralnego, jego gustów i predylekcji. To jest cena społeczeństw masowych...

Edytowano przez Trymus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama prawda. Dlatego ja kupuję Politykę i nie oglądam telewizji :happy:

A tak bardziej serio - dziś rządzi popyt i podaż. Seriali, filmów, artykułów, portali... Niczego w zasadzie nie robi się dziś bez badania rynku i bez podstaw finansowych. Można tu co prawda wspominać o różnych małych inicjatywach wspieranych przez ministerstwa lub bogatych zapaleńcach, ale to wszystko nisze. Dlatego np. Mówią Wieki kosztuje ponad 8 złotych, a Pani Domu ok. 1 zł. Można sobie narzekać na repertuar kinowy, ale tam puszcza się to, co będzie oglądane. Dla zapaleńców są festiwale, DKFy i inne przeglądy.

Ja w zasadzie na to nie narzekam za wiele - potrafię bez problemu znaleźć dość rozrywki mi odpowiadającej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie ja twierdzę, że media doprowadzają do ogłupienia społeczeństwa, a te nie jest takie infantylne jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. W środowisku moich znajomych, rodzinie, znajomych znajomych itd. nie spotkałem za wiele osób, które potwierdzałyby twoją tezę, Arnie. Jeszcze kilka lat temu zdawało się, że taki tvn24 stanie się profesjonalną stacją telewizyjną, która wypełni lukę po bezmisyjnej telewizji publicznej. Zamiast tego poszli w stronę "Faktu". Najbardziej zabawne w całej tej zawierusze, co często podkreślam, jest hipokryzja "poważnych mediów", które odcinają się od tabloidów, ale z drugiej strony postępują w bardzo podobny sposób, same piętnując innych. W takim razie już wolę tabloidy, które nie udają poważnych ośrodków opiniotwórczych niż zakłamanie. Zgadzam się z Qbusiem, że Polityka jest pismem o dość wysokich standardach jak na nasz kraj i nie czyta się go ze zgrzytaniem zębów. Sam czytam też lewicowy Przegląd, który wbrew pozorom wypowiada się w sposób stonowany i znajduje tam dużo artykułów poświęconych ważnym sprawom. TV staram się nie oglądać, bo dziennikarze, którzy tam występują udają wielkich znawców, a co chwila strzelają takie gafy, że aż głowa boli. Podziwianie "rozważań" o polskim futbolu Justyny Pochanke mogę sobie darować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się ze wszystkimi zgadzam i nie zgadzam.;P IMO prawda leży po środku. To prawda, że takie media jakie społeczeństwo, ale uważam, że gdyby media nie kierowały się tak dalece badaniami i popularnością wśród ludzi danych tematów, programów, filmów etc. lecz także proponowały więcej rzeczy bardziej ambitnych, to ludzie by na tym skorzystali, a ich gusta stałyby się bardziej wyrafinowane. Ludzie swymi preferencjami ciągną media w dół, a media ciągną ludzi, zamknięte koło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Khubas

Ostatnio Jarek zrobił zakupy żeby pokazać panującą drożyznę. Fakt, że jak zwykle strasznie się spinał i aż się prosi, żeby rzucić jakiś komentarz, ale to co zrobili w TVN24 aż mnie odrzuciło - totalny brak jakiegokolwiek obiektywizmu, zwyczajne robienie sobie jaj, przez pół dnia wypowiadali się głównie obrońcy rządu, a pani Olejnik w rozmowie z pisowcem (nie pomnę którym) osiągnęła apogeum czepialstwa. Gdzie tu zwykła etyka dziennikarska?*

* Zdaję sobie sprawę, że cała wypowiedź zasługuje na komentarz "thank you, cpt obvious!".

To prawda, że takie media jakie społeczeństwo, ale uważam, że gdyby media nie kierowały się tak dalece badaniami i popularnością wśród ludzi danych tematów, programów, filmów etc. lecz także proponowały więcej rzeczy bardziej ambitnych, to ludzie by na tym skorzystali, a ich gusta stałyby się bardziej wyrafinowane.

To teraz zadaj sobie pytanie, czy któremukolwiek właścicielowi się to opłaca. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...