Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Hut

Sens życia

Polecane posty

Ujrzy po prostu nic. Czy to naprawdę takie trudne? Wszechświat się rozszerza począwszy od Wielkiego Wybuchu, wiec wykaż mi LOGICZNIE dlaczego nie miałby się gdzieś kończyć? Nieskończoność osiągnie dopiero po nieskończonym okresie czasu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ujrzy po prostu nic. Czy to naprawdę takie trudne? Wszechświat się rozszerza począwszy od Wielkiego Wybuchu, wiec wykaż mi LOGICZNIE dlaczego nie miałby się gdzieś kończyć? Nieskończoność osiągnie dopiero po nieskończonym okresie czasu...

Jak można ujrzeć "Nic"? Ujrzy ciemność, a ciemność jest czymś. Jest ciemnością.

Jakoś nie rozumiem twojego rozumowania. To oczywiste, że wszechświat musi się kończyć, bo nie ma możliwości, by coś było nieskończone. Po prostu wszystko ma swój początek i koniec.

Zizu - Chodziło mi o koło na papierze, w 2D. Wypełnione w środku. :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zizu, masz ciekawe spojrzenie na neoplatonizm. Mnie się jednak wydaje, ze reinkarnacja i istnienie świata idei to fikcja, przynajmniej w takim ujęciu w jakim widział to Platon. Zdecydowanie bliżej mi do teorii poznania Kanta, która też się opiera na podobnych założeniach.

Widzę sens w tym, że gdyby w człowieku nie były zaszczepione żadne idee, to nie byłby w stanie osiągnąć niczego nowego. Nie zrodziłby się w nim żaden pomysł który wykracza poza doznania empiryczne, bo niby skąd? Znikąd? Z niebytu nic w byt się nie obróci za pomocą woli człowieka.

Co do kombinacji DNA jednak - ich liczba jest tak duża, że raczej w historii ludzkości nigdy się nie powtórzy. Ludzkości nie dałbym nieskońcoznej ilości czasu, taki optymista to ja nie jestem ;-)

Cieszę się jednak z tego, że jestem jedną z tych kombinacji. Szansę na to że będę to właśnie ja miałem tak niewielką, że już grać w totka nie muszę, taki ze mnie szczęściarz. I każdego z was.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem niemożliwe jest aby ten sam kod powtórzył się po śmierci jakiejś jednostki w ciele kogoś innego.

Again, prościej: gdzie się powtórzył, skoro piszę, że nie we wszystkich komórkach twojego ciała się cały kod DNA powtarza w momencie śmierci? Natomiast w części komórek u bliźniąt powtarzać się będzie, tak, jak w części twoich, o ile nieletalne zmiany w DNA nie zaszły na wczesnym etapie życia płodowego - a że nie zajdą, jest możliwe. Comprende?

W teorii (to słowo tu nie pasuje, bo gdy nieweryfikowalny konstrukt myślowy, który w najlepszym razie jest wewnętrznie spójny jest nazywany teorią, to coś mnie w środku boli) Zizu DNA nie może spełniać roli nośnika świadomości, bo tak po prostu nie działa. Co zresztą Zizu zdaje się rozumieć, porównując ten niewykrywalny nośnik świadomości do DNA, ale nie utożsamiając go z nim, co ty zdajesz się uważać, że czyni. Ergo, zmierza ku stworzeniu niefalsyfikowalnego, ale i nieweryfikowalnego konstruktu - have fun, to i tak nic nie da i nie zbliży do poznania Prawdy Absolutnej (o ile takowa istnieje i jest poznawalna metodami empirycznymi, a sądzę, że nie), ale jeżeli lepiej się z tym czuje, to niech sobie robi co chce. Dopóki nie zacznie wmawiać otoczeniu, że to jedyna prawdziwa prawda.

BTW, świadomość TEŻ bierze się z tego, że mózg działa jak działa.

Mnie się jednak wydaje, (...) Zdecydowanie bliżej mi do (...) Widzę sens w tym (...)

See, that's why I love this philosophy thing.

Można się poprzerzucać argumentami w stylu 'uważam, że to ja mam rację' - i nikt nie może ci udowodnić, że jest inaczej, bo udowadnianie czegokolwiek na tym polu jest po prostu niewykonalne!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W teorii (to słowo tu nie pasuje, bo gdy nieweryfikowalny konstrukt myślowy, który w najlepszym razie jest wewnętrznie spójny jest nazywany teorią, to coś mnie w środku boli) Zizu DNA nie może spełniać roli nośnika świadomości, bo tak po prostu nie działa. Co zresztą Zizu zdaje się rozumieć, porównując ten niewykrywalny nośnik świadomości do DNA, ale nie utożsamiając go z nim, co ty zdajesz się uważać, że czyni. Ergo, zmierza ku stworzeniu niefalsyfikowalnego, ale i nieweryfikowalnego konstruktu - have fun, to i tak nic nie da i nie zbliży do poznania Prawdy Absolutnej (o ile takowa istnieje i jest poznawalna metodami empirycznymi, a sądzę, że nie), ale jeżeli lepiej się z tym czuje, to niech sobie robi co chce. Dopóki nie zacznie wmawiać otoczeniu, że to jedyna prawdziwa prawda.

BTW, świadomość TEŻ bierze się z tego, że mózg działa jak działa.

Na gruncie tego rozumowania można by wysnuć tezę, że jeżeli ktoś skopiuje swoje DNA i umrze, to po odtworzeniu jego DNA i wszczepieniu go do komorki jajowej nowej matki urodzi się na nowo i będzie żył i będzie to ta sama osoba! W dodatku ze świadomością zamrożoną w momencie wykonania kopii DNA?

Trochę to naciągane....

Poza tym: czy wirusy, bakterie, grzyby, mchy porosty i paprocie mają swoją śwaidomość? mają przecież DNA (czasem RNA)

Rozważania Zizu są ciekawe na tle filozoficznym ale na tle naukowym raczej nie są do utrzymania. Platońska wizja reinkarnacji jest ciekawa i nawet bym się do niej przychylał, ale nie na poziomie genetyki jednak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co zresztą Zizu zdaje się rozumieć, porównując ten niewykrywalny nośnik świadomości do DNA, ale nie utożsamiając go z nim, co ty zdajesz się uważać, że czyni.

Po prostu nie wyobrażam sobie jak czyjaś świadomość może sobie przechodzić między bytami, prosiłem go o próbę zdefiniowania tego niewykrywalnego nośnika to przyrównał do DNA, więc się owego kodu czepiłem. Przykładowo, gdyby zdefiniował tą świadomość jako "duszę", cokolwiek astralnego, niepojętego dziś i nigdy, to czepić nie byłoby się czego, ale utożsamianie kasującej się po każdej śmierci "świadomości" do czegoś fizycznego wydawało mi się co najmniej interesujące,

Chodzi o mi o następującą sprawę - świadomość z wykasowanymi uczuciami, wspomnieniami i ogólnie pojętą pamięcią, przestaje być tą samą świadomością. Równie dobrze każdy może dostawać przy narodzinach nową świadomość, która po prostu wygasa i znika na zawsze po śmierci osoby, która ją miała. Dla mnie świadomość jest przemijającym wytworem istniejącym tylko w naszych myślach (który tworzymy sobie dzięki relatywnie wysokiemu poziomowi inteligencji).

have fun, to i tak nic nie da i nie zbliży do poznania Prawdy Absolutnej (o ile takowa istnieje i jest poznawalna metodami empirycznymi, a sądzę, że nie), ale jeżeli lepiej się z tym czuje, to niech sobie robi co chce.

Naturalnie, chciałem po prostu do końca zrozumieć jego tok myślenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrekn opierasz się jak widzę, na krótkiej historii czasu hawkinga, ale pamiętaj, że z wielu twierdzeń się ów geniusz później wycofał. Grawitacja niby rośnie wraz ze wzrostem masy, ale nie w każdych warunkach. Do tego grawiton, kwantowa teoria grawitacji, superstruny... nie. Za słabo rozumiemy (o ile w ogóle) grawitację by mówić o niej jako o przykładzie reguły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fr0g - "Dla mnie świadomość jest przemijającym wytworem istniejącym tylko w naszych myślach (który tworzymy sobie dzięki relatywnie wysokiemu poziomowi inteligencji)." - Czyli uważasz że ubzduraliśmy sobie, że jesteśmy świadomi, a tak naprawdę jesteśmy workiem mięsa i kości z dobrze rozwiniętą wyobraźnią?? Czyli taką samą świadomość może mieć komputer po dobrym zaprogramowaniu?? Skoro to wytwór wyobraźni ciała, to czy da się przestać bujać w obłokach, tak żeby ciało żyło dalej, albo wyobrazić sobie inną świadomość??

"Chodzi o mi o następującą sprawę - świadomość z wykasowanymi uczuciami, wspomnieniami i ogólnie pojętą pamięcią, przestaje być tą samą świadomością." - świadomość ta sama, zmienia się tylko ciało, pamięć zostaje z ciałem,nowe ciało jest obsługiwane przez tą samą świadomość co poprzednie.

Według mnie jak świadomość przechodzi (cała pamięć zostaje w mózgu), to jest się świadomym istnienia, tak samo jak w tym ciele (zaczynasz się znowu uczyć, poznawać itp, i nie pamiętasz nic z poprzedniego wcielenia). To że wiem jak się nazywam, kim jestem itp, zapisane jest w mózgu, a świadomość to, że jestem świadomy istnienia. Dojść do tego kim byłem można dojść tylko, gdy się dowie czym jest świadomość. W poprzednim wcieleniu mogłem być z innego kraju/planety, należeć do innego gatunku itp.

keeveek - Skąd wziąłeś ten świat idei?? Nie wiem dlaczego wziąłeś też neoplatonizm.

"Neoplatonizm postrzegał świat jako hierarchię bytów, które wyłaniają się (emanują) z absolutu - bytu najdoskonalszego, niepoznawalnego rozumowo, który nie jest ani duchem, ani ideą, ale czystą jednością." - cytat z wikipedii

Widzisz u mnie jakąś hierarchię bytów (u mnie wszystkie są jednakowe [nie chodzi mi ciało, ani inteligencję]). U mnie nie ma dusz, idei itp. Co najwyżej świadomość, ale jest częścią świata materialnego (materia, energia itp).

"Co do kombinacji DNA jednak - ich liczba jest tak duża, że raczej w historii ludzkości nigdy się nie powtórzy. Ludzkości nie dałbym nieskońcoznej ilości czasu, taki optymista to ja nie jestem" - a czy pisałem, że świadomość może występować tylko i wyłącznie u ludzi?? Ale dodając do tego zwierzęta i teoretycznie mieszkańców innych planet, szanse na powtórzenie się odpowiedniej kombinacji DNA jest i tak dość mała. Ale wszechświat może istnieć w nieskończoność wiec takie kombinacje mogły by się powtarzać nieskończoną liczbę razy. A poza tym DNA to był przykład o jaki kod mi chodziło i sam wątpię, że tym kodem było by DNA. Ja jestem optymistą, bo uważam, że ludzie kiedyś wyginą. ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie swój pomysł na temat DNA wziąłeś znikąd i przestał on dla mnie mieć jakąkolwiek wartość. Tzn niezupełnie, ale jeżeli wymyśliłeś sobie to wszystko "ot tak", to szkoda. Trzeba mieć podstawy do takiego poglądu, a światopogląd Platona byłby mocnym fundamentem. A tak, dla mnie twój pogląd, jego sila znacznie sołabły. U Platona ze świata idei dusze wpadały w ciała. Po śmierci człowieka dusza jest uwalniana i trafia ona do kolejnego ciała. Liczba dusz jest stała. Związki Twojego światopoglądu z platonem są bardziej niż widoczne.

Piszesz, że nie tylko człowiek ma świadomość? Więc chcesz mi powiedzieć, że bakterie, mchy, pleśniaki, to wszystko ma świadomość, bo ma DNA? :D Tak daleko to chyba jeszcze zaden ekolog nie zaszedł w swoich wnioskach... Acz świadomosć roztoczy jest przerażającą perspektywą. Może one cały czas planują przejęcie włądzy nad światem, kto wie.

"Dla mnie świadomość jest przemijającym wytworem istniejącym tylko w naszych myślach (który tworzymy sobie dzięki relatywnie wysokiemu poziomowi inteligencji)." - Czyli uważasz że ubzduraliśmy sobie, że jesteśmy świadomi, a tak naprawdę jesteśmy workiem mięsa i kości z dobrze rozwiniętą wyobraźnią?? Czyli taką samą świadomość może mieć komputer po dobrym zaprogramowaniu?? Skoro to wytwór wyobraźni ciała, to czy da się przestać bujać w obłokach, tak żeby ciało żyło dalej, albo wyobrazić sobie inną świadomość??
Chyba nie zrozumialeś kolegi. Ale odpowiadając na końcówkę wypowiedzi - tak. Jeżeli człowiek stworzy sztuczną inteligencję, to będzie ona jak najbardziej świadoma.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli człowiek stworzy sztuczną inteligencję, to będzie ona jak najbardziej świadoma.

A właściwie to na odwrót - jeśli nie będzie świadoma, to nie będzie to prawdziwa inteligencja :happy: Zupełnie inną kwestią jest to jak szybko w ogóle nam to się uda. Droga do zrozumienia ludzkiej świadomości jest bardzo daleka i wcale nie ma zgody w świecie nauki, czy ludzki mózg rzeczywiście da się skopiować na sposób komputerowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli uważasz że ubzduraliśmy sobie, że jesteśmy świadomi, a tak naprawdę jesteśmy workiem mięsa i kości z dobrze rozwiniętą wyobraźnią?? Czyli taką samą świadomość może mieć komputer po dobrym zaprogramowaniu?? Skoro to wytwór wyobraźni ciała, to czy da się przestać bujać w obłokach, tak żeby ciało żyło dalej, albo wyobrazić sobie inną świadomość??

Chyba zrozumiałeś opacznie, albo tak jak chciałeś zrozumieć. Nie jesteśmy zaprogramowani, nie jesteśmy żadnymi maszynami ani workami z mięsem. Dzięki myśleniu abstrakcyjnemu i wyobraźni właśnie możemy być świadomi naszego istnienia, a wyobraźnia i myślenie pochodzi z narządu zajmującego większą część naszej czaszki (zazwyczaj:)) Przy śmierci fizycznej ciała (wiadomo mózg też obumiera) tracimy tą świadomość, umiera ona razem z naszym ciałem. Ewentualnie coś co się oddziela od ciała (dusza, kod, cokolwiek w tym guście) i ewentualnie wędruje dalej, czy też zmienia fizyczną powłokę jest pozbawione świadomości w ludzkim rozumieniu tego słowa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na gruncie tego rozumowania można by wysnuć tezę, że jeżeli ktoś skopiuje swoje DNA i umrze, to po odtworzeniu jego DNA i wszczepieniu go do komorki jajowej nowej matki urodzi się na nowo i będzie żył i będzie to ta sama osoba! W dodatku ze świadomością zamrożoną w momencie wykonania kopii DNA?

Trochę to naciągane....

Napisałem wyraźnie, że NIE, bo DNA nie jest żadnym nośnikiem świadomości, i nie działa w ten sposób. Więc nie wiem, w jaki sposób chcesz na gruncie rozumowania pod tytułem 'TO TAK *NIE* DZIAŁA' wysnuć tezę, że 'TO TAK DZIAŁA'. Widzę pewien konflikt w logice tegoż wysnuwania tezy, lub niezdolność czytania ze zrozumieniem. Podejrzewam, że to drugie.

Co zresztą Zizu zdaje się rozumieć, porównując ten niewykrywalny nośnik świadomości do DNA, ale nie utożsamiając go z nim, co ty zdajesz się uważać, że czyni.

Po prostu nie wyobrażam sobie jak czyjaś świadomość może sobie przechodzić między bytami, prosiłem go o próbę zdefiniowania tego niewykrywalnego nośnika to przyrównał do DNA, więc się owego kodu czepiłem. Przykładowo, gdyby zdefiniował tą świadomość jako "duszę", cokolwiek astralnego, niepojętego dziś i nigdy, to czepić nie byłoby się czego, ale utożsamianie kasującej się po każdej śmierci "świadomości" do czegoś fizycznego wydawało mi się co najmniej interesujące,

Termin 'porównanie' mówi ci coś? Podpowiem: nie jest tożsamy (huhu) z terminem 'utożsamianie'.

Naturalnie, chciałem po prostu do końca zrozumieć jego tok myślenia.

Tok myślenia jest prosty do zrozumienia - świadomość, czyli coś, co identyfikuje jednostkę, ma być przenoszona po śmierci do innego ciała i w ten sposób zachowana ma być jakaś ciągłość. Wsadzanie w to DNA, unikalności tegoż and whatnot jest tu całkiem, ale to całkiem zbędne.

Pomijam fakt, że to może być najwyżej jego wymysłem lub zaadaptowanym wymysłem kogoś innego, bo jest niemożliwe do udowodnienia, sfalsyfikowania, można najwyżej wskazywać wewnętrzne niespójności. And thus, this does not interest me.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem wyraźnie, że NIE, bo DNA nie jest żadnym nośnikiem świadomości, i nie działa w ten sposób. Więc nie wiem, w jaki sposób chcesz na gruncie rozumowania pod tytułem 'TO TAK *NIE* DZIAŁA' wysnuć tezę, że 'TO TAK DZIAŁA'. Widzę pewien konflikt w logice tegoż wysnuwania tezy, lub niezdolność czytania ze zrozumieniem. Podejrzewam, że to drugie.
Cytując twoje wnoiski chcialem dopisać swoje odnośnie tego co napisał kolega o DNA. Może napisałem niedokładnie, może nie zrozumiałeś. Uzupełniałem wyliczanie nieścisłości w rozumowaniu kolegi, nie Twoje. Naprawdę, nie każdy w internecie chce cię zaatakować i zjeść.

Napisałem na zasadzie "gdyby DNA było nośnikiem świadomości, to wtedy..."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

keeveek - "W takim razie swój pomysł na temat DNA wziąłeś znikąd i przestał on dla mnie mieć jakąkolwiek wartość. Tzn niezupełnie, ale jeżeli wymyśliłeś sobie to wszystko "ot tak", to szkoda. Trzeba mieć podstawy do takiego poglądu, a światopogląd Platona byłby mocnym fundamentem. A tak, dla mnie twój pogląd, jego sila znacznie sołabły. U Platona ze świata idei dusze wpadały w ciała. Po śmierci człowieka dusza jest uwalniana i trafia ona do kolejnego ciała. Liczba dusz jest stała. Związki Twojego światopoglądu z platonem są bardziej niż widoczne." - DNA był tylko przykładem, coście się go tak czepili?? A Platon miał podstawy do swojego światopoglądu?? (dlaczego mus posiadania podstaw ma go nie dotyczyć??) Jak czytam o jego filozofii to mi się kojarzy z mitami - nawet bym nie pomyślał, żeby oprzeć na nim swój pogląd. U mnie "dusze" (świadomość) występuje, nie występuje lub występuje w kilku kopiach - nie przenosi się do żadnego innego świata, ani nic takiego. Może i są pewne podobieństwa, ale biorąc ogólniki, a nie wdrażając się w szczegóły.

"Piszesz, że nie tylko człowiek ma świadomość? Więc chcesz mi powiedzieć, że bakterie, mchy, pleśniaki, to wszystko ma świadomość, bo ma DNA? biggrin_prosty.gif Tak daleko to chyba jeszcze zaden ekolog nie zaszedł w swoich wnioskach... Acz świadomosć roztoczy jest przerażającą perspektywą. Może one cały czas planują przejęcie włądzy nad światem, kto wie." - DNA był tylko przykładem. To co nie jest człowiekiem, jest od razu jednokomórkowcem, grzybem, lub rośliną?? Mówiłem o istotach myślących (niekoniecznie o filozofii) takich jak zwierzęta, mieszkańcy innych planet itp. Świadomość, a inteligencja to trochę co innego.

"Jeżeli człowiek stworzy sztuczną inteligencję, to będzie ona jak najbardziej świadoma." - Mój komputer poszedł do nieba :P

Fr0g - A jeśli odpowiedni fragment mózgu (odpowiedzialny za świadomość) się powtórzy?? (wszechświat może istnieć w nieskończoność)

piotrekn - chodziło mi o granicę - widać coś jakaś granica i nie widzi nic (żadnego koloru)??

"Nieskończoność osiągnie dopiero po nieskończonym okresie czasu... " - nie ma osiągać tylko trwać w nieskończoność.

I to materia oddala się od siebie, a przestrzeń jest nieskończona (przynajmniej według mnie). Może są inne "skupiska materii" które wybuchną tak jak te z wielkiego wybuchu?? Nie wiemy co było przed wielkim wybuchem. Takie skupiska musiałyby być tak daleko, żeby nie przyciągnąć się nawzajem, więc szansa, że odkryjemy jakieś jest baaardzo mała.

Tyt0k - "Chodziło mi o koło na papierze, w 2D. Wypełnione w środku. happy.gif" - Nie rozumiem już nic...

I weźcie się odczepcie w końcu od DNA - nigdy nie powiedziałem, że jest nośnikiem świadomości, użyłem tylko żeby podać o jakiego rodzaju kod/kombinację mi chodzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tok myślenia jest prosty do zrozumienia - świadomość, czyli coś, co identyfikuje jednostkę, ma być przenoszona po śmierci do innego ciała i w ten sposób zachowana ma być jakaś ciągłość. Wsadzanie w to DNA, unikalności tegoż and whatnot jest tu całkiem, ale to całkiem zbędne.

Zatem poprawiam się - Chciałem zrozumieć dokładnie o co mu chodzi. Świadomość, czyli "coś" (co dokładnie?) ma być zachowana "jakaś" ciągłość (jaka? w czym dokładnie?). Dlatego wypytuję się o szczegóły.

Termin 'porównanie' mówi ci coś? Podpowiem: nie jest tożsamy (huhu) z terminem 'utożsamianie'.

Mówi, z rozpędu użyłem złego słowa. Chodziło naturalnie o słowo "porównanie", co nie było chyba zbyt trudne do odgadnięcia.

Fr0g - A jeśli odpowiedni fragment mózgu (odpowiedzialny za świadomość) się powtórzy??

Dla mnie świadomość jest czymś, co nie jest niczym związane z naszą budową fizyczną. Istnieje wyłącznie w naszych myślach (dzięki inteligencji) co już pisałem. To, że jakiś fragment mózgu się powtórzy nie świadczy o niczym w sumie, ale też niczego nie wyklucza. Ogólnie jeżeliby stwierdzić jakiekolwiek zbieżności w budowie fizycznej dwóch osób (mózgu, DNA, "kodzie") nie świadczy to wcale o wędrującej od wieków świadomości, ale też jej nie wyklucza. Masz po prostu swoją teorię, której nijak nie da się udowodnić żadnymi faktami.

EDIT

spróbuj cytować poprzez użycie (quote="autor") tutaj treść wypowiedzi (/quote) tylko używając kwadratowych nawiasów [] zamiast (). Twoja wypowiedź będzie wtedy dużo czytelniejsza

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fr0g - A jeśli odpowiedni fragment mózgu (odpowiedzialny za świadomość) się powtórzy??
Ponawiam pytanie: czy skopiowanie DNA w labolatorium = skopiowanie świadomości? Czy moment skopiowania DNA oznacza moment w istnieniu świadomości i będzie można ją odtworzyć za 300 lat w stanie sprzed skopiowania?

Jak dla mnie nie trzyma się to kupy.

Świadomość jest stricte pojęciem niematerialnym

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

keeveek - Niematerialnym?? To w jaki sposób coś materialnego(mózg), może odczytywać coś niematerialnego?? Skoro mózg może łączyć się ze świadomością, to da się zbudować urządzenie mogące się z nią łączyć.

Ponawiam pytanie: czy skopiowanie DNA w labolatorium = skopiowanie świadomości? Czy moment skopiowania DNA oznacza moment w istnieniu świadomości i będzie można ją odtworzyć za 300 lat w stanie sprzed skopiowania?

Jak to w stanie sprzed skopiowania?? Ona się nie zmienia. Sprawia jedynie to że jest się świadomą istotą. Nie wpływa na inteligencję, pamięć, na uczucia itp.

Skopiowanie nierówna się skopiowaniu świadomości, o ile nie jest ona jej nośnikiem.

Graba - Życia nie da się wygrać, nie da się przegrać, da się je jedynie przeżyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świadomość jest stricte pojęciem niematerialnym

Nie jest to takie proste. Naukowcy przecież cały czas toczą spory dotyczące natury świadomości, jej pochodzenia czy też 'mierzalności'. Jest też podejście fizyczne, które ostatnio reprezentowane jest przez miłośników mechaniki kwantowej, którzy twierdzą to w niej należy szukać brakujących elementów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życia się nie da wygrać,każdy je przegra i tak.

Co Twoim zdaniem oznacza ''przegrać'' lub ''wygrać'' życie?

Sens życia w sensie duchowym powstał by stłumić egzystencjalne lęki człowieka i w tym wypadku sprawa jest stosunkowo prosta. Człowiek wierzący ma relatywnie większe szanse odnaleźć swój sens życia, niż ateista. Przekonanie o ''życiu po życiu'' i ''nagrodzie wiecznej'' w zamian za poświęcenie życia doczesnego Bogu stanowi zasadniczo sens istnienia każdego wierzącego (nieważne czy muzułmanina czy chrześcijanina). Jeśli natomiast chodzi o ateistę, to nie jest już tak łatwo. W tym wypadku nie można mówić o jakiejś nadrzędnej wartości stanowiącej cel egzystencjalny, bo dla każdego ''niewierzącego'' jest to rzecz indywidualna (czyt. nie możliwe jest stworzenie ''jedynej i słusznej'' recepty na sens życia poza aspektem związanym z religią).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek wierzący ma relatywnie większe szanse odnaleźć swój sens życia, niż ateista.

O ile życie może mieć sens. I dlaczego wierzący mają większe szanse?? Po prostu przeżyje z myślą, że ma sens, a skoro niewierzący mają trafić do piekła, to ich życie miało sens, z tym że to życie było zmarnowane. Tylko tak się zastanawiam, po co w tym raju siedzieć wiecznie?? To do niczego nie prowadzi, a nawet jeśli to do czegoś innego, a to do czegoś jeszcze i tak może być w nieskończoność, więc sensem bym nie nazwał. Przez religię masz do czego dążyć za życia, ale sensu nie nada.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem na zasadzie "gdyby DNA było nośnikiem świadomości, to wtedy..."

Tylko *nikt tu nie wysnuł tezy, że DNA jest nośnikiem świadomości*. A rozważania, "co by było, gdyby to DNA" są, well, głupie po prostu.

Dla mnie świadomość jest czymś, co nie jest niczym związane z naszą budową fizyczną. Istnieje wyłącznie w naszych myślach (dzięki inteligencji) co już pisałem.

Świadomość istnieje w myślach, myśli to efekt impulsów nerwowych w mózgu. Jeżeli na drodze paralelnej ewolucji powstałyby struktury mózgowe, które umożliwiałyby abstrakcyjne myślenie, efektem pewnie byłaby świadomość.

Jeżeli uważasz świadomość za coś metafizycznego, to 1) nie zamierzam się z tobą spierać, bo taki spór jest pozbawiony sensu, do tego typu wniosków bowiem nie da się dojść bez przyjęcia pewnych aksjomatów, czyli innymi słowy: przyjęcia, że świadomość jest metafizycznym tworem 'na wiarę'; 2) skoro już przyjmujemy te aksjomaty, wędrówka świadomości z ciała do ciała jest równie prawdopodobna.

Mówi, z rozpędu użyłem złego słowa. Chodziło naturalnie o słowo "porównanie", co nie było chyba zbyt trudne do odgadnięcia.

Still, wnioski, że kolega miał na myśli materialny nośnik są mocno naciągane, bo on jedynie PORÓWNAŁ niektóre jego właściwości do DNA, skupiając uwagę na unikalności pewnych cech nośnika względem jednostki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem to tak:

wystarczy że się powtórzy odpowiednia kombinacja

czyli owa kombinacja może zostać kiedyś odkryta, co autor wypowiedzi sam zaznacza (że być może będzie można odkryć czym jest owa świadomość). A kombinację, która jest możliwa do odkrycia, opisania musi być w jakiś sposób materialna (choć w pewnym stopniu).

DNA to był tylko przykład, czym mógłby być taki kod - możesz dać własne propozycje (coś co wpływa na myślenie, nie jest cechą gatunkową

Coś co WPŁYWA na myślenie, czyli coś w naszym ciele (fragment mózgu, czynnik odpowiedzialny za szeroko pojęty umysł, fragment DNA nieważne).

Być może to lekka nadinterpretacja, ale pewnym jest że autor nie wyklucza materialnego zakodowania świadomości w istotach rozumnych, a nawet skłania się bardziej ku temu. Wystarczy zobaczyć jego reakcję na moje odczucia co do metafizycznego pochodzenia świadomości.

O ile życie może mieć sens. I dlaczego wierzący mają większe szanse?? Po prostu przeżyje z myślą, że ma sens, a skoro niewierzący mają trafić do piekła, to ich życie miało sens, z tym że to życie było zmarnowane.

Wierzący mają jasny cel w swoim życiu, przynajmniej zgodnie z założeniami swojej wiary (nie żeby niewierzący nie mieli szansy na odnalezienie swoich celów). Jednak na odnalezienie sensu w swoim życiu doczesnym każdy ma szanse jednakowe. Dla Ciebie życie jest nic niewarte, bo kończy się śmiercią. Dla mnie ma sens, bo przez ten relatywnie krótki czas wiele mogę się nauczyć, wiele poznać, cieszyć się i starać być szczęśliwym. A to, że jestem wierzący nic tutaj nie zmienia.

Tylko tak się zastanawiam, po co w tym raju siedzieć wiecznie??

A po co, według Ciebie, wiecznie przenosić swoją świadomość z jednej istoty na drugą? Do czego to prowadzi?

i jeszcze inna sprawa, co rozumiemy przez Raj?

Przez religię masz do czego dążyć za życia, ale sensu nie nada.

Zależy jak do tego podejść. Dla niektóych jednostek to właśnie religia jest siła napędzającą, a to w co wierzą sprawia że są szczęśliwi. Odnajdywanie sensu to sprawa indywidualna każdej jednostki, nie można powiedzieć że Twojemu życiu coś nie nada sens, a coś innego jest w stanie to uczynić.

EDIT!!!

@keeveek

Uwielbiam jak wierzący mówią niewierzącym, że ich życie nie ma sensu i celu i że nie szanują oni życia.

gdzie ja tak powiedziałem? Zizu napisał, że jego życie nie ma dla niego sensu, bo się skończy i tyle. To przytoczyłem tylko jego słowa. A że mówię niewierzącym, że ich życie nie ma celu? Kilka stron wcześniej pisałem coś zupełnie odwrotnego.

Chodziło mi o to, że wierzący ma wręcz narzucony cel w swoim życiu - życie w Raju, gdzie jadło i napoje się nie kończą, a żeby to osiągnąć trzeba być grzecznym i rzucać na tacę księdzu. Tak przynajmniej powinien sobie myśleć przeciętny wierzący w polskim tego słowa rozumieniu. Osoby, które mają inne poglądy często do swoich celów muszą dojść same, co jest nieco trudniejsze bo wymaga, np. samodzielnego myślenia.

Proszę mnie nie oskarżać o uwłaczanie ateistom, do zdecydowanej większości mam duży szacunek, gdyż zazwyczaj są to ludzie inteligentni i potrafiący odpowiednio uargumentować swoje zdanie. Mają takie same szanse na bycia szczęśliwym, znajdowanie sensu i celów w życiu jak ja, Ty, pani Goździkowa, ktokolwiek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co rozumiemy przez Raj?
Jeśli brać pod uwagę biblię to powinni być to miejsce gdzie imprezom nie ma końca. (wieczna uczta)

Wierzący mają jasny cel w swoim życiu, przynajmniej zgodnie z założeniami swojej wiary (nie żeby niewierzący nie mieli szansy na odnalezienie swoich celów). Jednak na odnalezienie sensu w swoim życiu doczesnym każdy ma szanse jednakowe. Dla Ciebie życie jest nic niewarte, bo kończy się śmiercią.
Uwielbiam jak wierzący mówią niewierzącym, że ich życie nie ma sensu i celu i że nie szanują oni życia.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...