Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mateusz(stefan)

Piłka Nożna V

Polecane posty

Schalke-Borussia- 2:1

Mecz w pierwszej połowie był toczony pod dyktando Schalke, które zasłużenie prowadziło 2:0.

Borussia zaczęła dobrze grać w drugiej połowie,ale wystarczyło to tylko na bramkę honorową.

Dobra gra Kuby i Lewandowskiego który strzelił swojego 17 gola. Cieszy fakt że Polacy nie schodzą z poziomu jaki prezentują od początku sezonu.

Liczę także że Lewandowski będzie tak skuteczny w kadrze jak to robi w Borussi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem moja kochana Chelsea przegrywa w Bukareszcie. Niby Benitez mówi że walczymy w tej LE, a wystawia Benayouna, Bertranda i super koxa w postaci Torresa. Ciekawe jaka "11" wystąpi w niedzielę z United z Pucharze Ligi.

Chelsea to wspaniały klub, niestety aktualne decyzje Abramowicza wpływają destrukcyjnie na zespół. Gdy co pół roku (a nawet częściej) przychodzi nowy trener ze swoją wizją piłki, zawodnicy gubią się i biegają na boisku jak zagubione owce. Wiem, Ameryki nie odkryłem, ale chodzi o to, że Benitez chce się jakoś wpisać w historię klubu i coś zdobyć - prócz FA Cup zostało im tylko LE, bo resztę już przepieprzył.

Zawodnicy, o których wspominasz, to bardzo dobrzy piłkarze. Problem leży dużo głębiej i nie sądzę, by był rozwiązany w kilku najbliższych miesiącach, niestety. Wiele okaże się latem.

A co do Torresa - sprawa podobna jak z Balotellim w Milanie i Ligą Mistrzów. Demba Ba po prostu nie może grać w LE. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie osobiście, problem leży gdzie indziej. W dużym stopniu jest to co mówisz, co chwile zmiana trenera, a drugim dużym problemem jest szatnia. Mieliśmy AvB, miał dobrą wizję gry, ale kto go wyrzucił? Terry, Lampard i Drogba. O RdM nic nie mówię, bo jego zwolnienie było zaskoczeniem. Patrzcie co AvB zrobił z Tottenhamem, oglądając mecz LE Tottenham-Inter stwierdziłem, że jeszcze dwa-trzy sezony i Spurs mają mistrzostwo. Ich gra naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła i głośno pukałem się w głowę myśląc, że Chelsea mogła tak grać, Andre chciał odmłodzić Chelsea, ale Stara Gwardia się nie dała i go wyrzuciła. Co innego Mourinho, on postawił wtedy swoje warunki i to jego wszyscy słuchali, nie szatni. Tutaj jest potrzebny trener z jajami, a taki Benitez według mnie ich nie ma. OK, osiągnął co miał osiągnąć z Liverpoolem, ale wszyscy wiemy jak nienawidzą go kibice Niebieskich, a zarząd i tak go bierze, tylko z JEDNEGO powodu. Chęć odblokowania chodzących po boisku 50 milionów. Jego czasy wspaniałego jako wspaniałego napastnika skończyły się, a Roman i tak robi wszystko by go "przywrócić". Miejmy nadzieję, że w lecie On i Benitez opuszczą ten klub (z całym szacunkiem dla obu, bo jednak kiedyś oboje coś osiągali).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Koksiarz - wg mnie AVB zrobił rozpiernicz w Chelsea, jak nikt inny. Rozumiem, że chciał odmłodzić skład, zresztą takie było też polecenie zarządu, ale nie można robić tego w tak bezczelny sposób. Nie można sadzać na ławce piłkarzy tylko dlatego, że mają parę lat na karku, zwłaszcza, jeśli dalej grają zarąbiście.

Nie sądzę, by Di Matteo był jakimś genialnym trenerem i strategiem - jedyne, co zrobił, to przywrócił do składu starych wyjadaczy, no i miał pozytywny wpływ na zespół, co było widać po nastrojach zawodników. To wystarczyło, by wygrać Ligę Mistrzów. Nie powinien, rzecz jasna, opuszczać The Bridge. Nawet, jeśli Chelsea miałaby jakiś kryzys po przegranej z Juve, to nie graliby tak słabo, jak grają teraz.

Chęć odblokowania chodzących po boisku 50 milionów.

Wiesz, teoretycznie, mając taką linię pomocy (Hazard, Oscar, Mata, Moses), to nawet Rasiak powinien zostać królem strzelców Premier League. :P Potrzebny jest trener, który zamieniłby te zagubione owce w bramkostrzelną machinę. Benitez to trener nijaki. Może i osiągnął LM z Liverpoolem, ale niejako przyczynił się do upadku klubu. Inter z kolei nie potrafi do teraz pozbierać się po pół roku z Rafą. Na nasze nieszczęście w Chelsea spędzi dłużej niż pół roku...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcąc wprowadzić młodych do składu Lampard. Terry, Drogba musieli liczyć się z tym że będą siadać na ławie, oni tego nie potrafili pojąć. Patrz na takiego Sturridge'a, kiedy grał jak był AvB to był najlepszy strzelec drużyny. Mata, którego AvB sprowadził, do dziś robi niesamowite rzeczy. To są właśnie zawodnicy młodzi, Sturridge mógł zastąpić Drogbę, ale AvB bał się go sadzać na ławie, bo wiedział że będą na niego źli. Nie zapomnę nigdy jednego momentu, było to bodaj w meczu z Napoli, już bez Andre. Di Matteo stoi, a za nim Terry który wydziera się na drużynę... Ja rozumiem, że to jest Legenda naszego klubu, jak Lamps czy Didier, ale od takich rzeczy jest trener. Co do Torresa, tak, ma za sobą takich grajków, ale problemem jest to że on dostaje od nich podania, których po prostu nie potrafi wykorzystać. Jeżeli on sam nie zmieni swojej postawy, nie zrobi tego nikt. Dla mnie Torres się skończył jak przyszedł do Chelsea, teraz to jest jakiś inny bardzo słaby napastnik. Czasem wystarczy nogę dostawić, a on tego nie potrafi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Górnik- Lech 0:1

Miałem iść na mecz, ale zdrowie mi nie pozwoliło. Przynajmniej zaoszczędziłem 30 zł smile_prosty2.gif Przegraliśmy po kontrowersyjnym karnym. Uważam, że był niezasłużony, ale mogę być nieobiektywny. Szkoda sytuacji z końcówki. Zmarnowany karny, a była szansa na chociaż jeden punkt. Ogólnie mecz dość ciekawy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Manchester United - Chelsea 2:2

Aj, znowu mam niedosyt. Co prawda spotkanie dla gości zaczęło się fatalnie. Straszny błąd obrońców i Cecha spowodował głupią stratę pierwszego gola. A potem dośrodkowanie (strzał) Ronneya, błąd Cecha, który czekał, aż ktoś w polu karnym zmieni tor lotu piłki i 2:0. Na szczęście potem było już o wiele lepiej. Chelsea atakowała, choć brakowało skuteczności. Strzały Lamparda i Mosesa były fatalne, ale przynajmniej piłkarze walczyli i atakowali.

A druga połowa to już mecz jednej drużyny. Fenomenalnie zagrał Hazard, który wszedł z ławki i od razu strzelił pięknego gola.

Później strzelał Ramires i było 2:2. Chelsea nadal atakowała. Później świetnie interweniował pod koniec De Gea, po strzale Maty.

The Blues powinni ten mecz wygrać, ale może dobrze, że jest remis, bo szykuje się świetne widowisko na Stamford Bridge.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Man Utd 2:2 Chelsea

Po pierwszej połowie nie było w języku elfów, entów czy krasnoludów takich słów, by wyrazić moją złość na piłkarzy The Blues. Niepewne interwencje Cecha, nieporadność w konstruowaniu akcji i fatalna skuteczność strzałów na bramkę (apogeum był strzał Mosesa po genialnej asyście Maty w 43. minucie). Co ciekawe, Manchester również nie pokazał nic imponującego - dwie strzelone bramki w pierwszych 12. minutach były sumą szczęścia i błędu bramkarza.

Po przerwie zaskoczył mnie Benitez dwiema dobrymi zmianami, które sam typowałem po zakończeniu pierwszej połowy. Przeciętnego dziś Lamparda zmienił Mikel, a rażącego słabizną Mosesa - Eden Hazard. No i mecz nam się odmienił o 180 stopni. Dawno nie widziałem tak świetnie grającego zespołu z Londynu. Przejęli inicjatywę, wciąż konstruowali groźne akcje z ataku pozycyjnego (co nie jest do nich podobne) i - co najważniejsze - zdobyli dwie, piękne, zasłużone gole. United od 50. minuty był pod ścianą i tylko się bronił, nie pomogły tu zmiany Fergusona. Można wręcz mówić dziś o cudzie, że ten mecz zakończył się remisem, bo w ostatniej minucie meczu De Gea nogą wybronił strzał Maty.

Jeśli miałbym kogoś szczególnie wyróżnić, to bez wątpienia jest to Juan Mata. Genialny mecz tego zawodnika, dziś pokazał cały swój kunszt piłkarski.

A transmisja na Orange Sport na plus - komentarz przyzwoity, jedyne, co denerwowało, to wciąż wymawiane pierwsze i drugie imię Maty (Juan Emanuel Mata, Juan Emanuel Mata, i tak w kółko), podczas gdy resztę kwitował tylko nazwiskiem. Reszta ok. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Celta Vigo - Real Madryt 1:2

Cóż za szalony mecz w Galicji! Ledwie 3 bramki a paść mogło dwa, czy nawet trzy razy więcej, bo okazji było multum, ale w szczególności niesamowicie nieskuteczni byli piłkarze Królewskich. Varas zaczarował bramkę gospodarzy i bronił wszystko.

Na początku spotkania to Celta przycisnęła, ale im dłużej trwała pierwsza połowa tym więcej okazji miał Real. Jednak fatalną skutecznością "popisywali" się Blancos, a w szczególności Benzema, Callejon, czy Ronaldo.

W drugiej połowie wszedł Xabi za Khedirę i okazje dalej były i wreszcie w 61 minucie, centra Özila z rożnego, obrońcy Celty wybijają poza pole karne, uderza Callejon, piłka trafia pod nogi CR7 i ten pakuje piłkę do pustej bramki. Jednak radość nie trwała długo bo dwie minuty później wyrównał Iago Aspas, po strzale którego piłka odbiła się od Pepe i zmyliła Diego Lopeza. Potem był karny dla Realu i gol Ronaldo. Niestety faulu jak i wykonania nie widziałem. Po tej bramce gospodarze rzucili się do ataku, ale albo jakoś bronił Lopez, albo piłka została wybijana. Mieliśmy też kontry, ale sety nie wykorzystał Higuain, który fatalnie przestrzelił po podaniu Özila.

Podsumowując to mecz mógł się podobać. Od groma akcji podbramkowych, szybkich ataków, tylko szkoda, że tak mało bramek. Tym niemniej ważne są 3 punkty. Drużyna nie zagrała porywająco, ale można to wybaczyć, bo mają za sobą wyczerpujący tydzień. Jednak szczególną uwagę zwrócił Diego Lopez, który dzisiaj był strasznie niepewny w niektórych swoich interwencjach, zwłaszcza w drugiej połowie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Górnik-Lech 0:1

W pierwszej połowie mecz wyrównany, gra Górnika była lepsza niż tydzień temu. Lech był do pokonania grał ospale nie przypominał tej drużyny która grała do tej pory na wyjazdach. W drugiej połowie Lech dostał karny, obserwując z trybun moim zdaniem karny nie należał się, sędzia mógł ale nie musiał odgwizdywać niestety dla nas podyktował.

Trochę jestem zły na trenera który dopiero w 73minucie wpuścił na boisko Nakoulmę powinien to zrobić od początku drugiej połowy.

Pod koniec spotkania sędzia podyktował karnego dla Górnika którego moim zdaniem też nie powinno być.

Niestety nie rozgrzany Nakoulma przestrzelił. Ten mecz pokazał że Górnik jeszcze nie jest taką drużyną żeby walczyć o największe cele.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie przemawiało za Chelsea w spotkaniu na OT. Atut własnego boiska- United. Lepsza forma- United. 48 godzin więcej na przygotowanie się do meczu- United. Chęć zdobycia trofeum po tylu latach posuchy w Pucharze Anglii- United.

A mimo wszystko remis pozostawia mały niedosyt. Oba gole (a szczególnie pierwszy) to totalnie zawalona robota przez Cecha. Na kij on wychodził tak daleko po strzale Chicharito? Druga brama dla gospodarzy to też jakieś 50 % winy golkipera ze Stamford, choć brawa dla Rooneya że z idealną niezamierzoną precyzją pokonał Cechasmile_prosty2.gif W pierwszej części bolało strasznie, że przypominam sobie jedną udaną wrzutkę w pole karne. Aktywny Azpilicueta, ale jego centry były chybione straszliwie. To samo z lewej strony. Przez jeden fragment mega naporu teamu SAF już bramka wisiała na włosku, choć na szczęście Petr C. choć trochę odkupił swoje winy. Brawa też dla Luiza. Zagrał bardzo rzetelnie i pewnie w środku obrony. Druga część jaka była każdy widział- odrobinę więcej precyzji przy strzałach gości, słabsza forma De Gei i to team Beniteza byłby w półfinale. Niesamowity come back, szkoda jedynie że tak późno.

Dziwią mnie tylko zasady tych pucharów. W Niemczech było to samo. Czemu tylko jeden mecz i to na stadionie jednej z grających ekip? Decyduje miejsce w lidze czy coś innego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FC Barcelona - AC Milan 4:0 (2:0) [4:2]

Dzisiaj, skazywana na odpadnięcie w 1/8 finału LM, Blaugrana rozjechała Włochów. Od początku zagrali tak, jak grać powinni w poprzednich meczach LM i klasykach. Taktyka w sumie się nie zmieniła, ale jej wykonanie w Mediolanie i na Camp Nou to niebo a ziemia. Dzisiaj w ataku Katalończycy byli bezbłędni. Atakowali cały mecz i już na początku zdobyli ważną bramkę, która była istotną iskrą odpalającą lont w tej cykającej bombie. Milan był zagubiony, próbował odgryzać się, ale robił to nieudolnie. Gdyby tylko Niang wykorzystał setkę to mecz mógł potoczyć się całkowicie inaczej i to być może Rossoneri cieszyliby się z awansu. Stety czy nie, zaprzepaścił swojemu zespołowi złapanie kontaktu z przeciwnikiem. Na pewno pluć w brodę będzie sobie jeszcze przez długi czas. Barca dalej grała swoje, piłki chodziły szybko i precyzyjnie, co sprawiło, że wbiła 3 i 4 bramkę. Jeśli utrzyma formę w kolejnych meczach to nawet Real nie będzie jej straszny.

PS. Czy to Milan był tak słaby czy Barcelona taka dobra?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barcelona - Milan 4:0

Co tu dużo mówić o meczu. Barcelona już mi się dawno przejadła i mam nadzieję, że nie trafią na Borussię, bo już po prostu nie mogę ich oglądać. Choć to nie zmienia faktu, że zasłużyli niestety na zwycięstwo. Milan nie miał dziś pomysłu na grę. Moim zdaniem powinni zaatakować od pierwszych minut, bo ich ewentualny gol liczyłby się podwójnie, ale teraz to już tylko można gdybać :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkowita zmiana taktyki, nastawienia i otoczki sprawiły, że Barca dzisiaj wygrała. Chciałbym w tym miejscu podziękować Mou za podwójne lanie w klasykach. Gdyby nie ten oklep to pewnie znowu wyszlibysmy wspanialym "once de gala" i zremisowali...

Messi robił wszystkich jak chciał, Iniesta dawał drużynie bardzo bardzo dużo w absolitnie każdym aspekcie gry, a Xavi pokazał kto jest najlepszym rozgrywającym na świecie i tym samym powrocil do formu po kilku slabszych meczach.

Szkoda, że większość kibiców MU dostała bana bo chętnie poczytałbym o tym, że Barca zagrała mocno średnio, i że to Milan był taki słaby.

Aha, czy ktoś ciągle podziela opinie o wyższości Premier League nad resztą?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że większość kibiców MU dostała bana bo chętnie poczytałbym o tym, że Barca zagrała mocno średnio, i że to Milan był taki słaby.

Ja w ogóle nie oglądałem meczu Barcelony, bo niby jaki miałbym mieć w tym cel? Natomiast ciekawi mnie, po co mieszać kibiców United do komentarza o pojedynku włosko-hiszpańskim? Jeżeli nie jest to prowokacja to mnie popraw.

Aha, czy ktoś ciągle podziela opinie o wyższości Premier League nad resztą?

Raczej, nie inaczej. Wciąż wolę obejrzeć pojedynek beniaminków z Anglii niż setne El Clasico.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, czy ktoś ciągle podziela opinie o wyższości Premier League nad resztą?

W tej kwestii wiele się nie zmieniło. Mieliśmy tu głosowanie na najlepsze piłkarskie ligi i z ogromną większością głosów wygrała English Premier League. W Hiszpanii zrobiła się liga szkocka z dominacją dwóch wielkich klubów. Ponadto Anglicy znacznie lepiej serwują swój produkt. Publika na stadionach głośniejsza i bliższa murawy, a mecze bardziej pasjonujące.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Face - wszystko spoko, ale jak to się ma na przykład do ligi niemieckiej? W tym sezonie Bayern rzeczywiście nieco odjechał reszcie, ale z całą pewnością nie można tam dostrzec takiego duopolu jak w hiszpańskiej. A jeżeli przyjmiemy jako wyznacznik siły ligi sukcesy w pucharach - nagle okazuje się, że Bundesliga wcale nie jest taka gorsza od BPL.

Na poparcie Twojej tezy przemawia z całą pewnością fakt, że to jednak na wyspy chętniej wybierają się młode talenty, ale wydaje mi się, że tendencja ta z roku na rok staje się coraz mniej widoczna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że większość kibiców MU dostała bana bo chętnie poczytałbym o tym, że Barca zagrała mocno średnio, i że to Milan był taki słaby.

Robiłeś wyliczenia i badania sondażowe dotyczące sympatii do klubów piłkarskich, dzięki którym możesz stwierdzić, że większość fanów United dostała bana urlop za niepohamowanie języka tydzień temu? Większość to trzech czy dwóch, tak? (Pytam, bo pewny jestem tylko tego, że PLDan jest fanem Manchesteru, o reszcie nie mogę tego stwierdzić, bo nie jestem pewien ich sympatii). Tak, Barcelona zagrała przeciętnie, a Milan powinien wygrać... A tak serio, to nie oglądałem spotkania, bo nie miałem takiej okazji, a nawet gdybym miał, to ciągłe transmitowanie spotkań Barcelony czy Realu męczy mnie już, więc odpuściłbym sobie. Wolę poświęcić czas na odcinek M jak Miłość, Magazyn Ekspresu Reporterów i Eryka Lubosa u Wojewódzkiego. Nawet najsmaczniejszy tort serwowany w ilościach hurtowych, może stać się monotonny i powodujący wymioty.

Barcelona jeśli zwyciężyła aż 4:0 to najwidoczniej na to zasłużyła i to ona powinna awansować dalej, co niniejszym wczoraj się stało.

Aha, czy ktoś ciągle podziela opinie o wyższości Premier League nad resztą?

Barcelona, Real i aktualnie Atletico Madryt, a potem długo, długo nic - takim obrazem ligi nie udowodnisz nikomu, że Primera Division jest ciekawsza (bo co oznacza wyższość? Ilość gwiazd na boiskach, liczbę drużyn w ćwierćfinałach LM czy poziom atrakcyjności dla widza i zażartość w pojedynkach City z QPR czy Norwich z United? Dla mnie to ostatnie - wyższość, czyli coś co z chęcią oglądnę) od Premier League. Na Wyspach każdy może wygrać z każdym, teoretycznie na starcie sezonu każdy zespół może odegrać kluczową rolę w walce o tytuł mistrzowski. A w Hiszpanii liczy się tylko Real i Barcelona, a reszta niech się tłucze o jakieś śmieszne 3. miejsce.

Dzisiaj będę miał okazję obejrzeć spotkanie Bayern - Arsenal, gdzie niekwestionowanym faworytem będą Bawarczycy, dzięki sporej zaliczce z pierwszego spotkania, choć wczorajsze spotkanie Blaugrany z Rossoneri pokazało, że wszystkie straty można odrobić i dopóki piłka w grze... Choć racjonalnie patrząc, to Bayern jest w gazie i przejedzie dziś Kanonierów :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barcelona -Milan 4:0

Meczu nie oglądałem, bo byłem pewien awansu Milanu.Rano wstaje, oglądam telegazetę i nie wierzyłem w to co zobaczyłem Dla Barcelony należą się wielkie brawa. Pewnie wygrali i nie pozostawili żadnych złudzeń Milanowi. Teraz obok Bayernu są faworytami do wygrania LM. Jak zawsze niezawodny Messi :-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa, bo to o sile ligi decydują teraz tylko wyniki ekip grających w Lidze Mistrzów? Ponad 20 lat temu na pewno najlepsza była liga jugosławiańska, bo akurat Crvena Zvezda wygrała Puchar Europy (czyli obecną Champions League), a w końcówce lat 80. w trójce znajdowała się liga rumuńska, bo Steaua dwa razy doszła do finału wspomnianego turnieju, z czego jeden wygrała (polecam spojrzeć na tamte edycje, każdy mógł wylosować każdego, a w 1/4 grało... fińskie Kuusysi, czymkolwiek ta drużyna jest biggrin_prosty.gif). O sile ligi prędzej mógłby decydować typowy średniak, ekipa z 9. czy 10. miejsca w tabeli. W lidze angielskiej ciekawe są nawet pojedynki zespołów z dołu tabeli. Obawiam się, że w przypadku La Liga jest z tym o wiele gorzej.

Barcelona oczywiście zasłużyła na awans. Milan zagrał straszną taktyką - defensywną, tylko, że obrona to tam ostatnio szwankuje. Ktoś chyba zapomniał, że Constant to nie Maldini, a Zapata w "Rossonerrich" sprzed kilku lat nie zagrałby chyba w ogóle. Włosi nie mieli niestety argumentów na wygranie tego dwumeczu. Inter za czasów Mourinho pokazał, że nawet gra nastawiona na obronę może być zjadliwa. Choć to jednak mocniejsza drużyna była.

Bardzo ciekawe rozstrzygnięcie mieliśmy za to w drugim wczorajszym spotkaniu. Schalke nie zdołało pokonać Galatasaray, "nieoczekiwanie" to Turcy zgarnęli pełną pulę. Mnie to zupełnie nie dziwi - Fatih Terim ma lepszych piłkarzy do dyspozycji. Yilmaz, Sneijder, Drogba, Muslera, Melo, Inan - do mnie te nazwiska przemawiają bardziej, niż Howedes, Bastos albo Farfan. Jeden Draxler wiosny nie czyni. Ekipa ze Stambułu wcale nie musi zakończyć swej przygody w Lidze Mistrzów na ćwierćfinale (nie tylko w przypadku trafienia na Malagę czy Porto). Taki dorodny rodzynek w cieście wielkich ekip, które widujemy w tej fazie niemal zawsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co a argument: teoretycznie każdy może. No jasne, że każdy może, przecież każdy zaczyna sezon z dorobkiem 0 0 0 0 0:0. A w Hiszpanii to niby inaczej? Jakoś nie zauważyłem, żeby Barca i Real startowali z +50 punktami i bramkami w okolicach 60:10. Naprawdę polecam fanom PL przejrzeć chociaż jakie zespoły zdobywały mistrzostwo w tym wieku w ich super wyrównanej lidze. Teoria teorią, a w praktyce tylko wygrana City sprzed roku lekko przechyla szalę na korzyść PL.

PL (XXI wiek)

- Arsenal

- Chelsea

- City

- United

La Liga (XXI wiek)

- Barcelona

- Real

- Valencia

4 różnych mistrzów na przestrzeni 13 lat vs 3 różnych w tym samym okresie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Schalke chyba tak się wyeksploatowało w spotkaniu z Borussią Dortmund, że w walce z Galatasaray zabrakło im sił. Rozegrali w weekend całkiem dobre zawody, ale nie udało im się wykorzystać atutu własnego boiska. Tak jak się spodziewałem, Barcelona mogła odrobić straty i przy pomyślnym przebiegu meczu jej się to udało. Szybko strzelony gol natchnął wiarą piłkarzy. Milan kiedyś dostał 0:4 od Deportivo i wtedy też gol w pierwszych minutach Pandianiego pokazał, że jest jeszcze nadzieja. Milan wyglądał tak naprawdę jakby grał zupełnie bez pomysłu. Nie istnieli ani w ofensywie, ani w defensywie. Oczywiście była ta jedna sytuacja, ale nawet gdyby strzelili tą jedną bramkę, to przy takiej grze nie musieli awansować dalej.

Co a argument: teoretycznie każdy może. No jasne, że każdy może, przecież każdy zaczyna sezon z dorobkiem 0 0 0 0 0:0. A w Hiszpanii to niby inaczej? Jakoś nie zauważyłem, żeby Barca i Real startowali z +50 punktami i bramkami w okolicach 60:10.

Tylko, że w Anglii podział wpływów z praw telewizyjnych jest rozdzielany pomiędzy wszystkie kluby Premier League. W Hiszpanii wygląda to tak, że Barcelona i Real zjadają wszystko, a reszta głoduje. W Anglii jest ciekawiej, bo przed sezonem nie można być pewnym kto wygra, w Hiszpanii jest 50/50. Poza tym głównym argumentem przemawiającym za EPL jest atrakcyjność i poziom realizacji spotkań. Nie wiem czy w Hiszpanii mają gorszy sprzęt, ale po pierwsze bardziej "żywy" obraz jest w Anglii, kamery jakby bliżej boiska, to ma się wrażenie, jakby się tam samemu było.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jej, znowu porównywane są ekipy mistrzowskie. Ale to, ile zespołów zostawało najlepszymi w danych sezonach, nie jest żadnym wyznacznikiem. O, Ekstraklasa taka silna, bo miała w tym wieku aż pięciu różnych mistrzów! Co z tego, że zazwyczaj to jedna, dwie ekipy wybijają się nad poziom innych i często trwa to tylko jeden sezon (w tym wieku tylko Wisła dominowała na dłużej)? W Hiszpanii podział ten jest jasny od wielu lat. W 2000 roku mistrzem było Deportivo, wcześniej w latach 80. przez cztery lata na tronie zasiadały Athelic Bilbao i Real Sociedad.

Będę taki dobry i policzę procent mistrzostw zdobywanych przez cztery najlepsze ekipy w historii Premier League (Manchester United Liverpool, Arsenal, Everton, dodałem też sezony przed 1992/1993, kiedy to oficjalnie przyjęto taką nazwę) i La Liga (Real, Barcelona, Atletico, Valencia). Dla ligi w Anglii: 52 %. Dla Hiszpanii: 86%! O czym to świadczy? Na pewno nie o sile danej ligi, raczej o ekipach, które liczą się w walce o tytuł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Milan, skupiony na obronie wyniku, nie przetrwał. Wkręcił się w tryby w piątej minucie i został wypluty po czwartym golu."

Przestałem wierzyć po zmarnowanej setce Nianga. Cóż napisać? Upokorzenie. Blaugrana przejechała się po Milanie walcem. Zawodnicy z Włoch mentalnie zostali w Mediolanie. Od pierwszej do ostatniej minuty nie było złudzeń na korzystny rezultat. Pozostaje żal związany z brakiem Pazziniego. Co teraz? Ot... Liga.

2 lata. 6 spotkań z Barceloną. Chcę odpocząć w przyszłym sezonie od tej karuzeli.

O czym to świadczy? Na pewno nie o sile danej ligi, raczej o ekipach, które liczą się w walce o tytuł.

Święta racja. Jeśli 85% dochodów z całej ligi hiszpańskiej idzie do podziału między Barcelonę, a Real to dystans musi się zwiększać. I jeśli będąca w długach Valencia szuka na siłę sponsorów, a będący w takiej samej sytuacji Real dostaje pomoc od narodowego banku to wyrok nad pozostałymi ekipami jest oczywisty. Zresztą z Barceloną i Realem w Hiszpanii jest jak u nas z Legią. W całym kraju te kluby mają fanatyków, choć bliżej do Valencii, Getafe czy Bilbao. Fani to bilety, karnety, gadżety, koszulki. Kasa. I rosnący dystans.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...