Skocz do zawartości
Cardinal

Wiedźmin/Witcher (seria)

Polecane posty

@tikej Wbrew pozorom Wiedźmin 2 jest trudny tylko na początku, gdy nie masz jeszcze opanowanych podstaw walki i wymaksowanego queena. Dalej kroisz już wrogów jak rozgrzany nóż świeże masełko.

No to tak jak w jedynce z tego co pamiętam. Tak czy inaczej nie zmienia to faktu, że nie jest to gra casualowa i przynajmniej dla mnie byłaby to chyba ostatnia gra jaka przyszłaby mi do głowy jeżeli miałbym polecać jakiś tytuł graczowi niedzielnemu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem też o poziomie easy, który jest wręcz idealny dla gracza "każualowego" chcącego po prostu poznać fabułę gry nie męcząc się zbytnio. Powiedzmy więc że gracz niedzielny od easy wzwyż może mieć z tym problemy, ale to nadal gra również dla niedzielniaków (jak większość dzisiaj).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie... po jakimś miesiącu gdzie wreszcie zebrałem się za długo odkładany format zainstalowałem Wiedźmina 2 i sam się zdziwiłem, że nie mam fazy na ciągłe granie a spokojne dawkowanie wrażeń ^_^ Właściwie jedyny zonk jaki złapałem był na początku - będąc pewnym, że moja bestia pociągnie grę na ultra detalach (a jeszcze tak mi program wykrył, tzn. były to ustawienia z automatu), ale tutaj nastąpiło niemiłe zaskoczenie czyli pokaz slajdów. Zmniejszenie ustawień na wysokie zaradziło problemowi i nawet podczas szturmu w prologu ścinek nie było z czego jestem rad ;] Aczkolwiek na początku aktu pierwszego gra mi chrupnęła i na chwilę skończyłem wgłębienia się w świat i fabułę stworzoną przez RED'ów. Cóż, właściwie ciężko wyszukać mi jakieś wady... owszem, nie mamy otwartego świata, ale akurat przy takim wyglądzie średnio mi to przeszkadza, naprawdę ;p Teksty jak zwykle stanowią klasę samą dla siebie (mowa inspiracyjna króla Foltesta do żołnierzy ;D), postacie wydają się ciekawe, system walki - choć z początku waliłem tylko na przemian LPM i PPM jak w h'n's - jest zacny i przy wyższym poziomie trudności (na razie chcę poznać fabułę więc gram na łatwym) zmusza gracza do kombinowania, bo inaczej długo nie pożyje. Eh, przy okazji tego miałem jednego faila - dopiero po zajrzeniu w opcje dowiedziałem się, że domyślnie przycisk E odpowiada za blok. Tak każdą walkę przetrwałem naparzając i robiąc skoki :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobra wiadomość dla wszystkich, którym nie odpowiadał system walki w drugiej części Wiedźmina ? otóż mająca się pojawić w ten czwartek aktualizacja 2.0 przyniesie sporo zmian i poprawek tego aspektu, o czym przeczytać np. tutaj (usunięto m.in. takie mankamenty, jak wyprowadzanie przez Geralta ataków w przeciwników, którzy stoją za wrogami znajdującymi się bliżej, oraz znacznie ulepszono responsywność przycisków). Aktualizacja wprowadza też rzecz jasna inne udoskonalenia, o których szczegółach można poczytać w ww. rozpisce.

Chociaż nie bardzo mam na to obecnie czas, chyba nie oprę się trzeciemu już podejściu do tego tytułu... :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh, przy okazji tego miałem jednego faila - dopiero po zajrzeniu w opcje dowiedziałem się, że domyślnie przycisk E odpowiada za blok. Tak każdą walkę przetrwałem naparzając i robiąc skoki :P

I prawidłowo, bo blok pożera trochę sił witalnych i 1 pasek wigoru :). Odskakując nie pozbawiasz się możliwości np. rzucenia znaku. Ogólnie rzecz biorąc system walki w W2 byłby świetny, gdyby nie liczne błędy, zawiechy, np. niemożność rzucenia petardą itd. A tak to jest tylko dobrze.

Cóż, chyba na powrót zainstaluję W2, bo tryb Arena może być ciekawy. No i muszę pochwalić się na fejsie :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I prawidłowo, bo blok pożera trochę sił witalnych i 1 pasek wigoru

Tylko dopóki nie wykupisz sobie odpowiedniej umiejętności. Na drugim poziomie nie dostajesz obrażeń w ogóle, a Wigoru tracisz chyba 1/4 paska.

@Murezor - to, co piszesz, jest piękne. Nie mogę się doczekać. I chyba zacznę już powoli kombinować nad ściągnięciem Wiedźmina od swojego brata, miał go już wystarczająco długo... : )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wielkie rozczarowanie. Nadal nie poprawiono alchemii. Nadal będziemy pod wpływem eliksirów walcząc z topielcem, ale nie ze

smokiem

, bo w czasie walki nie będziemy mogli wypić eliksirów, a od okazji do ich spożycia do samej walki mija tyle czasu, że dawno przestaną działać. Spodziewałem się czegoś na kształt edycji rozszerzonej do W1, a tu jakiś byle patch, który nie skłoni mnie do przejścia gry jeszcze raz. Bo dlaczego miałby? Że parę bugów mniej jest? Zacznijmy od tego, że ich nigdy nie powinno było być...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lord Nargogh:

Nie traktuj tego jako obrazy czy złośliwości, ale jak dla mnie to masz niezły tupet. Wskaż mi inne studio, które dopieszcza swoje gry za darmo w taki sposób, jak to robią RED-zi. Wolisz wspaniałe, zasłużone studio Bioware, traktujące swoich fanów (czy też fanatyków, bo żeby kupować takie śmieci trzeba być...zagorzałym fanem tegoż studia) jak dojne krowy, wciskając za niemałe pieniądze nowy komplet ubranek dla drużyny Sheparda, czy wtórne misje lub na bezczelnego wycięte z gry questy? No to pogratulować. Polacy zawsze muszą narzekać.

Wg Ciebie nie powinno być w W2 bugów? Cóż, w idealnej grze rzeczywiście nie powinny one występować. Ale w idealnym świecie nie powinno być głodu, nędzy, złodziejstwa etc. Krótko mówiąc: marzenie ściętej głowy. Poza tym perfekcjonizm jest zacny, gdy odnosi się do naszych własnych poczynań, cudzą pracę bardzo łatwo zrugać.

Ponadto Edycja Rozszerzona W1 ukazała się niecały rok po premierze podstawki, a w przypadku łatki 2.0 do W2 mówimy o przerwie niespełna 4 - miesięcznej. A może jeszcze frytki do tego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pankamilek - inne studia robią gry na tyle dobrze, że nie trzeba ich dopieszczać bo nie toną w bugach w dniu premiery... a Redzi dali ciała tak potężnie, że gra wymagała patchowania już w przeciągu tygodnia od jej wydania. To nie jakieś epicko dobre traktowanie graczy, tylko spóźnione naprawianie swoich błędów. Trzeba mieć niezły tupet żeby komuś dziękować za wybrakowany produkt, który łaskawie zdecydowano się naprawić. I nie oszukujmy się, tu się rozchodzi o fakt że grę wydali nasi rodacy. Gdyby powstała w niemieckim studiu, to za takie ilości bugów i niedopracowania by na nią leciały zewsząd gromy. Ja jestem całkowicie nieczuły na czynnik patriotyczny i stąd moje rozczarowanie tą grą, o której wszyscy bardzo szybko zaczynają zapominać, nawet patrząc na ten temat. Po wielkim boomie w dniu premiery ożywienie pojawia się tylko od czasu do czasu gdy pojawi się jakiś patch. Prawdziwe hity są gorące jeszcze wiele lat po premierze...

@UP - masz rację, totalnie chybiony argument. Wiedźmin zawsze powinien wiedzieć kiedy smok wparuje i non stop być pod wpływem eliksirów. Nie wspominając już o zejściu z czasem działania z wielu godzin do kilku minut...

A na koniec inne studio - Blizzard. Dopieszcza gry wydane ponad dekadę temu, które były niemal perfekcyjne pod względem braku zabugowania już od dnia premiery.

I jeszcze odnośnie wyciskania pieniędzy - to Ty masz niezły tupet przytaczając 'ubranka' z Mass Effecta. Tak się składa, że dopóki gracze się nie przekonali co do stopnia zabugowania tej gry i do zaistniałych opóźnień z premierą, dostęp do DLC nie był darmowy. Ba, ja zakupiłem EK a i tak nie posiadam większości gadżetów dołączanych do różnych wersji. Dlaczego? Bo kochani Redzi każdemu sklepowi dorzucali inne bajery do sprzedawanych w nim edycji. Chcąc mieć wszystko, trzeba było zakupić kilka egzemplarzy gry. To jest gigantyczny skok na kasę. Kupiłem kolekcjonerkę za niemałe pieniądze i nie dostałem zdaje się 8 różnych utworów z soundtracku (jedna edycja miała 3 unikatowe, inna 5), breloczka z wilkiem i wielu innych rzeczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pankamilek - inne studia robią gry na tyle dobrze, że nie trzeba ich dopieszczać bo nie toną w bugach w dniu premiery... a Redzi dali ciała tak potężnie, że gra wymagała patchowania już w przeciągu tygodnia od jej wydania. To nie jakieś epicko dobre traktowanie graczy, tylko spóźnione naprawianie swoich błędów. Trzeba mieć niezły tupet żeby komuś dziękować za wybrakowany produkt, który łaskawie zdecydowano się naprawić. I nie oszukujmy się, tu się rozchodzi o fakt że grę wydali nasi rodacy. Gdyby powstała w niemieckim studiu, to za takie ilości bugów i niedopracowania by na nią leciały zewsząd gromy.

Jak np. seria Gothic? Risen? Seria Neverwinter? Alpha Protocol? Deus Ex? Seria Dragon Age? Mam wymieniać dalej gry które miały wydawane "day one patch" albo wymagały setek megabajtów patchy? Które do dziś nie doczekały się patchy poprawiających podstawowe bugi, które czynią je niegrywalnymi w pewnych sytuacjach? Człowieku, odkąd gry zaczęły przekraczać 300 tysięcy linii kodu i iść w miliony linii kodu, odkąd gry nie robią samotni programiści albo zespoły po 5-10 osób a 100+ osobowe zespoły z osobnymi departamentami od poszczególnych elementów, nie ma i nie będzie gry w 100% bug free i bezbłędnie działających. Szczególnie na PC gdzie dochodzi nieskończona liczba konfiguracji sprzętowych i niekompetencja użytkowników, którzy nie potrafią ściągnąć patcha do swojej wersji gry i go poprawnie zainstalować. Tego się po prostu nie da uniknąć.

Wymień mi te "na tyle dobrze zrobione gry", które nie były patchowane po wydaniu. W ciągu ostatnich 5-10 lat nie ma ŻADNEJ takiej gry.

Mnie Wiedźmin 2 działał w dniu premiery bez problemów. No, ale ja mam dobrze złożony komputer, a nie najlepszą kartę graficzną podpiętą do procesora noname i zasilacza 250 W jak niektórzy płaczący że im Wiedźmin nie działa na full detalach. :happy:

A co do traktowania graczy pierwszy DA do dziś nie ma poprawionych bugów które zgłaszano w dzień premiery! Ma za to tonę płatnych DLC. Alpha Protocol porzucono po pierwszym patchu który nawet nie zaczął czynić gry grywalną. Wydawanie darmowych DLC i porządnych patchy uwzględniając porady graczy to jest niestety wyjątek wśród obecnych deweloperów. I za to CDPR ma wielki szacunek u graczy na całym świecie.

Ja jestem całkowicie nieczuły na czynnik patriotyczny i stąd moje rozczarowanie tą grą, o której wszyscy bardzo szybko zaczynają zapominać, nawet patrząc na ten temat. Po wielkim boomie w dniu premiery ożywienie pojawia się tylko od czasu do czasu gdy pojawi się jakiś patch. Prawdziwe hity są gorące jeszcze wiele lat po premierze...

Ożywienie każdym kolejnym patchem chyba jednak świadczy, że ludzie nie zapomnieli i nadal w nią grają. Sam sobie przeczysz. Na forum Wiedźmina w temacie o patchu byli goście co czekali wczoraj od północy na patch! A że temat tutaj nie ma 50+ stron dziennie? Kogo to obchodzi. Ile można gadać o graniu zamiast grać? Na palcach jednej ręki można policzyć "gorące" po paru latach tytuły i są to głównie multi w ostatnich latach. Już nie te czasy gdzie w Baldura się grało raz za razem. I gratulacje że znasz "wszystkich" i wiesz o czym zapominają a o czym nie.

@UP - masz rację, totalnie chybiony argument. Wiedźmin zawsze powinien wiedzieć kiedy smok wparuje i non stop być pod wpływem eliksirów. Nie wspominając już o zejściu z czasem działania z wielu godzin do kilku minut...

A na koniec inne studio - Blizzard. Dopieszcza gry wydane ponad dekadę temu, które były niemal perfekcyjne pod względem braku zabugowania już od dnia premiery.

Nie były, oj naprawdę nie były. Różowe okularki należy zdjąć. Blizard faktycznie jest jednym z niewielu studiów dopieszczających swoje gry na maksa. Ale to jest pod względem sukcesu ich gier najlepszy deweloper jaki obecnie istnieje. Nawet jednak oni nie ostrzegają się problemów, WoWowi padły serwery w dniu premiery i co?

I jeszcze odnośnie wyciskania pieniędzy - to Ty masz niezły tupet przytaczając 'ubranka' z Mass Effecta. Tak się składa, że dopóki gracze się nie przekonali co do stopnia zabugowania tej gry i do zaistniałych opóźnień z premierą, dostęp do DLC nie był darmowy. Ba, ja zakupiłem EK a i tak nie posiadam większości gadżetów dołączanych do różnych wersji. Dlaczego? Bo kochani Redzi każdemu sklepowi dorzucali inne bajery do sprzedawanych w nim edycji. Chcąc mieć wszystko, trzeba było zakupić kilka egzemplarzy gry. To jest gigantyczny skok na kasę. Kupiłem kolekcjonerkę za niemałe pieniądze i nie dostałem zdaje się 8 różnych utworów z soundtracku (jedna edycja miała 3 unikatowe, inna 5), breloczka z wilkiem i wielu innych rzeczy.

Buahahahaha już to widzę że ktoś kupował różne wersje gry żeby mieć wszystkie duperelki jakie były dodawane do różnych wersji. Co paliłeś kolego? Co mają wspólnego bonusy w różnych edycjach gry do DLC? Bioware też dodawało różne bonusy do różnych wydań, a to darmowe DLC a to soundtracki czy inne bajery. I dlaczego tupet? Ubranka do ME jako DLC były? Były! Kosztowały? Kosztowały! Tyle w temacie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pankamilek - inne studia robią gry na tyle dobrze, że nie trzeba ich dopieszczać bo nie toną w bugach w dniu premiery... a Redzi dali ciała tak potężnie, że gra wymagała patchowania już w przeciągu tygodnia od jej wydania.

Jest wiele gier, które zarówno W1 jak i W2 przewyższają pod względem błędów. Przykłady? Gothic. Piranha Bytes jest znana z bugów, a jakoś ich gry są lubiane i mają oddane grono fanów. Co Ty na to?

To nie jakieś epicko dobre traktowanie graczy, tylko spóźnione naprawianie swoich błędów. Trzeba mieć niezły tupet żeby komuś dziękować za wybrakowany produkt, który łaskawie zdecydowano się naprawić.

Do Dragon: Age Origins wyszedł bodajże 1 patch. Uważam, że jeszcze kilka mogłoby wyjść. Poza tym niezły tupet to mają te studia, które wydając grę z góry liczą na community i ich poprawki.

I nie oszukujmy się, tu się rozchodzi o fakt że grę wydali nasi rodacy. Gdyby powstała w niemieckim studiu, to za takie ilości bugów i niedopracowania by na nią leciały zewsząd gromy.

Co to ma do rzeczy, kto wydał tą grę? Dla mnie nie ma to żadnego znaczenia. Nie, ma jedno: cieszę się, że Polacy tworzą gry na światowym poziomie, co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia. I W2 nie jest chwalony tylko w naszym kraju, co możesz łatwo sprawdzić chociażby na metacritics. A jak już wyżej wspomniałem seria Gothic polska nie jest, a pomimo ogromu bugów ludzie ją kochają.

Ja jestem całkowicie nieczuły na czynnik patriotyczny i stąd moje rozczarowanie tą grą, o której wszyscy bardzo szybko zaczynają zapominać, nawet patrząc na ten temat. Po wielkim boomie w dniu premiery ożywienie pojawia się tylko od czasu do czasu gdy pojawi się jakiś patch. Prawdziwe hity są gorące jeszcze wiele lat po premierze...

Taki już jest porządek rzeczy. W dodatku W2 nie ma multi, jak np. CoD-y, nie można w tą grę grać np. 400 h i się nie znudzić. Ponadto c-RPGi pomimo w miarę silnej pozycji na rynku ustępują jednak takim FIFOM czy Battlefieldom. Nic w tym dziwnego nie ma. Taki Deus Ex: HR za kilka miesięcy również popadnie w zapomnienie. Te gry będziemy pamiętać jako punkty odniesienia dla kolejnych produkcji. Np. przy recenzji Skyrima ktoś napisze, że np. grafika jest gorsza niż w W2, ale fabuła to mistrzostwo. Wtedy każdy czytający przypomni sobie jak dobrą grą był W2.

@UP - masz rację, totalnie chybiony argument. Wiedźmin zawsze powinien wiedzieć kiedy smok wparuje i non stop być pod wpływem eliksirów. Nie wspominając już o zejściu z czasem działania z wielu godzin do kilku minut...

Gra była dla mnie banalnie prosta na poziomie Nagła Śmierć nawet bez eliksirów (niestety poległem wpadając w pułapkę), jak dla mnie to plus, że trzeba wyczuć moment w którym należy je wypić.

A na koniec inne studio - Blizzard. Dopieszcza gry wydane ponad dekadę temu, które były niemal perfekcyjne pod względem braku zabugowania już od dnia premiery.

Zgodzę się z Tobą, ale Blizzard to jedyny chlubny wyjątek. Poza tym, oni mają czas i możliwości finansowe, aby tak ługo grzebać przy swoich tytułach. No warto dodać, że ich gry w dniu premiery są przeważnie niedoskonałe graficznie.

I jeszcze odnośnie wyciskania pieniędzy - to Ty masz niezły tupet przytaczając 'ubranka' z Mass Effecta. Tak się składa, że dopóki gracze się nie przekonali co do stopnia zabugowania tej gry i do zaistniałych opóźnień z premierą, dostęp do DLC nie był darmowy.

Po pierwsze, RED-ania oddała te DLCki za friko. Po drugie, nawet gdyby tego nie zrobiła, czy bez tych gaci przeznaczenia rwałbyś sobie włosy z głowy? Jeżeli tak, to pozdrawiam :). Przecież to miałyby być małe bonusy zachęcające do złożenia pre-ordera w danym sklepie, większość graczy olewa te ciuszki, poza tym, w grze bez niczyjej pomocy można zdobyć lepsze przedmioty.

A prawdziwie rozszerzenia, jak wersja 2.0 masz za darmo. Nie musisz kupować żadnych Bio pointsów itd. Jeśli nie widzisz tu zdzierstwa Bioware'u a chciwość RED-ów, to mi brak słów i argumentów.

Ba, ja zakupiłem EK a i tak nie posiadam większości gadżetów dołączanych do różnych wersji. Dlaczego? Bo kochani Redzi każdemu sklepowi dorzucali inne bajery do sprzedawanych w nim edycji. Chcąc mieć wszystko, trzeba było zakupić kilka egzemplarzy gry. To jest gigantyczny skok na kasę. Kupiłem kolekcjonerkę za niemałe pieniądze i nie dostałem zdaje się 8 różnych utworów z soundtracku (jedna edycja miała 3 unikatowe, inna 5), breloczka z wilkiem i wielu innych rzeczy.

OK, mnogość wydań limitowanych była akurat denerwująca, ale to już chyba zasługa CDP, a nie studia, które grę stworzyło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest wiele gier, które zarówno W1 jak i W2 przewyższają pod względem błędów. Przykłady? Gothic. Piranha Bytes jest znana z bugów, a jakoś ich gry są lubiane i mają oddane grono fanów. Co Ty na to?

Zły przykład. Gothic 1 i Gothic 2 wcale nie były zabugowane, czego nie można powiedzieć o G3. Co zostało ostatecznie naprawione. Risena też nie musiałem w ogóle patchować. Neverwinter Nights w patchach raczej zmieniało balans niż naprawiało bugi.

Zgodzę się z Tobą, ale Blizzard to jedyny chlubny wyjątek.

Nieprawda, Blizzarda podałem z rozpędu jako jeden przykład. Jest jeszcze Sacred 2, który otrzymał bardzo obniżone oceny w czasopismach z powodu bugów, chociaż już w dniu premiery opublikowany był patch je naprawiający. A producent tak się poczuwał do winy, że parę miesięcy później wydał minirozszerzenie za darmo (!), i to nie takie w stylu wiedźmina 2.0 (mniej bugów i ciemne kolory!!!!111oneoneone) tylko zawierające nowe krainy i zadania do wykonania. A co zrobił CDP? Dał graczom parę ubranek dla postaci za darmo. ;]

Gra była dla mnie banalnie prosta na poziomie Nagła Śmierć nawet bez eliksirów (niestety poległem wpadając w pułapkę), jak dla mnie to plus, że trzeba wyczuć moment w którym należy je wypić.

Tu nie chodzi o trudność, tylko zaprzepaszczenie jednego z lepszych i bardziej innowacyjnych elementów z poprzedniej części gry. Ja w jedynce uwielbiałem wprost alchemię a jej konstrukcja była prawdziwie rewolucyjna. Naprawdę nie znam żadnej gry, która miała ją rozwiązany w równie dobry sposób. No i zawsze mogłeś widząc jakieś monstrum na horyzoncie sięgnąć do paska na klacie i napić się eliksiru wzmacniającego. A tutaj? Zamiast tego masz petardy i pułapki, bo Geraltowi blokuje się przełyk gdy nie klęczy i nie może nic wypić na stojąco. Niezbyt wiedźmińskie to jest.

Jeszcze na koniec: dla mnie W1 jest dużo lepszy od W2 (chociaż także nie rewelacyjny - po prostu dobra gra bez żadnego szału). Nie kryję się z rozczarowaniem, które spotkało mnie po premierze dwójki. Dla mnie w tej grze nie ma nic ciekawego oprócz cut-scenek i dialogów, które zresztą były jedynym powodem dla którego decydowałem się grać dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zły przykład. Gothic 1 i Gothic 2 wcale nie były zabugowane, czego nie można powiedzieć o G3. Co zostało ostatecznie naprawione. Risena też nie musiałem w ogóle patchować. Neverwinter Nights w patchach raczej zmieniało balans niż naprawiało bugi.

Hahaha, człowieku w dobie internetu i szerokiego dostępu do gier taką ciemnotę wciskać? Jeżeli Gothiki nie były zabugowane według Ciebie to ciężko by mi było wymienić grę która zabugowana była. Podobnie z resztą Risen w dniu premiery to był zabugowany syf, szczególnie na Xboxa to była kompletna porażka.

Nieprawda, Blizzarda podałem z rozpędu jako jeden przykład. Jest jeszcze Sacred 2, który otrzymał bardzo obniżone oceny w czasopismach z powodu bugów, chociaż już w dniu premiery opublikowany był patch je naprawiający. A producent tak się poczuwał do winy, że parę miesięcy później wydał minirozszerzenie za darmo (!), i to nie takie w stylu wiedźmina 2.0 (mniej bugów i ciemne kolory!!!!111oneoneone) tylko zawierające nowe krainy i zadania do wykonania. A co zrobił CDP? Dał graczom parę ubranek dla postaci za darmo. ;]

Kolejna ciemnota, radzę sprawdzić co dodaje patch 2.0 a potem możemy porozmawiać. Wymieniać nie będę jest internet.

Jeszcze na koniec: dla mnie W1 jest dużo lepszy od W2 (chociaż także nie rewelacyjny - po prostu dobra gra bez żadnego szału). Nie kryję się z rozczarowaniem, które spotkało mnie po premierze dwójki. Dla mnie w tej grze nie ma nic ciekawego oprócz cut-scenek i dialogów, które zresztą były jedynym powodem dla którego decydowałem się grać dalej.

Twoja opinia, ale nie próbuj ludziom wciskać ciemnoty. Polityka CDPR w kwestii wsparcia tytułu po wydaniu jest jedną z najlepszych jakie istnieją, 95% wydawców ma głęboko między pośladkami dalsze losy gry po dacie wydania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musze przyznac, ze tworcy bardzo ladnie wspieraja gre po wypuszczeniu jej na rynek. Co prawda naprawianie bledow to koniecznosc (pffu, Codemasters udowodnilo, ze to developerska 'laska', a nie koniecznosc), ale support nie opiera sie tylko i wylacznie na naprawianiu niektorych elementow gry. W porownaniu do wsparcia oferowanego przez innych developerow (w tym takich gigantow jak wspomniane BioWare) CDPR nie ma sie czego wstydzic, wrecz przeciwnie.

To co dla mnie sie nie spodobalo to bezczelne oklamywanie graczy przed wydaniem gry. Nowy Wiedzmin to hybryda gry akcji i RPG, a nie tradycyjne RPG. Szczegolnie na wczesnych etapach produkcji tworcy podkreslali, ze bedzie to tradycyjny RPG nie wplatujacy na sile elementow akcji. Pozniej nikt nie zmienil stanowiska w tej sprawie i CDPR nie poinformowalo graczy, ze calkowicie zmienilo koncepcje. Jest to po prostu oklamywanie ludzi, ktorzy oczekujac staroszkolnego RPG zainwestowali w gre pieniadze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kłamstw przed premierą było wiele. Mieliśmy mieć pełno zakończeń, a mamy bodajże dwa z skromniutkimi różnicami w kilku wariantach... kierując się logiką, że pomogłeś komuś/nie pomogłeś=2 zakończenia więcej, można powiedzieć że Gothic 3 miał ich z 500.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mowiac to zakonczenia mnie nie interesuja, bo w gre nie gralem i nie zagram. I to wlasnie z wymienionego wyzej powodu - tworcy mnie oklamali. Liczylem, ze w tym roku pokaze sie choc jeden tradycyjny RPG (ba, pierwszy wiedzmin byl dla mnie swietna gra i cieszylbym sie z samego rozwiniecia tamtego konceptu), ktorego bede mogl kupic w dniu premiery lub nawet zlozyc pre-order. Po tym jak jakis czas przed premiera zobaczylem filmiki pokazujace, jak ma wygladac walka w W2 dalem sobie spokoj. Rozczarowanie tym wieksze, ze w tym roku straszna posucha.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Wiedźmina 2 - ja nie oczekiwałem tradycyjnego RPG i takiego też nie dostałem... i w zasadzie to chwała za to. Nie mam czasu, żeby się męczyć przy tabelkach i dosłownie milionach linii dialogowych, skoro mam tytuł, który przechodzę w takie 35h, ale jest naładowany ciekawymi wydarzeniami, nie nudzi, ma naprawdę świetną oprawę, dobrze zrealizowane dialogi i dość kontrowersyjny system walki (niektórzy go kochają, niektórzy nienawidzą - ja jestem bliżej tych pierwszych). Problemem jest to, że gra jednak jest sporo mniejsza od "jedynki" - mniej postaci (co, że więcej cut-scenek), mniej potworów, mniej zwiedzania. Z drugiej strony od tego będziemy mieli Skyrim - ale ten, z tego, co widzę, dopadła "konsolizacja" i też nie jest taki och-ach-super.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o to, ze nie lubie hybryd akcji-RPG (choc nie lubie, bo do tej pory dobrej takiej gry nie widzialem). Tu chodzi o to, ze tworcy oklamali klientow. Gdyby powiedzieli, ze dostane hybryde akcji-RPG to pewnie bym gre kupil, ale mialbym inne nastawienie i oczekiwania. A tak liczylem na RPG, a dostalem cos co tylko w polowie taka gre przypomina.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie przetestowałem grę po zmianach wykonanych przez patch 2.0. I muszę przyznać - dobra robota. Gra zyskała na płynności, walka wydaje się spójniejsza, tryb Arena jest dość ciekawym "questem" porównującym poziom graczy na świecie (w zasadzie służy głównie temu), zaś samouczek nie ma jakiejś głębokiej historii, ale sensownie wyjaśnia, o co w ogóle chodzi (w tym o, tak poszukiwanych przez graczy, mutagenach).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znak dziejów obecnych - gdy gra jest krótka i nieskomplikowana, oznacza to najwyraźniej zaletę. (Gdzie jest ten meme 'I don't want to live on this world anymore?')

Zawsze pękam ze śmiechu, gdy czytam 'nie mam czasu' w odniesieniu do rozrywki multimedialnej. Jak nie masz czasu, nie włączaj komputera ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...