Skocz do zawartości
Gość kabura

Baldur´s Gate (seria)

Polecane posty

Słuchajcie, moja wersja gry wydana została na 6 CD + 1 CD na dodatek. Teraz przeżywam koszmar z loadingiem poszczególnych obszarów. To totalny idiotyzm, nie raz podczas gry zmieniam nośniki po 40 razy :evil: I tak nieźle, bo mam dwa napędy – w jednym dodatek (bez niego nawet nie włączę gry) i w drugim określona płyta z danymi. Chciałem utworzyć sobie obrazy wirtualne ale nic mi one nie dają, program niby zgrał zabezpieczenia ale gra nie widzi moich obrazów, po drugie zmieniana podczas gry płyta musi być zawsze w napędzie F, nie innym więc tworzenie obrazów mija się z celem. Czy ktoś się męczył tak jak ja i może mi pomóc? Czy istnieje sposób obejścia tej męki bez zmiany literek napędów w zarządzaniu komputerem? Nie wspomnę o tym, jak pięknie zużywają się płytki CD Projektu…

Z tym to do pomocnej dłoni... - CRD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz słysze o wersji na 7 cd. U mnie z dodatkiem zajmuje 6cd a BG2 5cd. Mam dla Ciebie najlepsze rozwiązanie. Kup sobie Złotą Edycję Baldurs Gate, która jutro trafia do sklepów. wszystko zostało wpakowane na DVD, więc problemów ze zmienianiem płyt nie będzie. Jest też drugie rozwiązanie. Odinstaluj swoje BG i zainstaluj drugi raz, tylko przy wyborze instalacji wybierz niestandardowa i pozaznaczaj wszystkie elementy z wszystkich płyt. Od tej pory potrzebujesz płytki tylko przy włączaniu gry.

Płytki z CD Projekt szybko się zużywają? Prawda, ale jest przecież dożywotnia gwarancja. Bolączką jest to, że moje wydanie kolekcjonerskie już się zjechało i się nawet nie instaluje, a a gwarancji na to nie ma, bo wtedy jeszcze tej akcji nie było...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aj, oczywiście chodzi o 6 CD, dodatek trzymam oddzielnie, stąd pomyłka ;)

Co do instalacji to już zrobiłem tak na początku, chciałem aby jak najwięcej plików było na HDD ale nic z tego :( Czy może winę za to ponosi fakt, iż jak skończyła się instalacja to na pytanie "Czy chcę przekonwertować zapisy do formatu dodatku" odpowiedziałem nie? Ciekawe, czy dało by radę instalować grę z napędu wirtualnego :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aj, oczywiście chodzi o 6 CD, dodatek trzymam oddzielnie, stąd pomyłka Wink

Co do instalacji to już zrobiłem tak na początku, chciałem aby jak najwięcej plików było na HDD ale nic z tego Sad Czy może winę za to ponosi fakt, iż jak skończyła się instalacja to na pytanie "Czy chcę przekonwertować zapisy do formatu dodatku" odpowiedziałem nie? Ciekawe, czy dało by radę instalować grę z napędu wirtualnego Razz

Reczywiście, czasem przy zmianie płyt w BG zmienia się w boginię Kali*. Jednak mimo to, nigdy nie miałam problemów przy wczytywaniu gry po włożeniu płyty, więc polecam zrobić reinstalkę gry :/

I nie wiem, czemu narzekacie na jakość płyt - moje były często używane, i dalej pięknie działają :P

Ja za pierwszym razem taszczyłem tego mnóstwo i chomikowałem je na później, a pod koniec i tak nie zdołałem ich wszystkich wykorzystać więc za drugim podejściem zużywałem je od razu albo sprzedawałem.
O ile pamiętam, sama zawsze zostawiałam sobie najwyżej po jednej różdżce każdego rodzaju, resztę sprzedawałam - jakoś nigdy z nich nie korzystałam, bo swoim postaciom zwykle daję same zaklęcia ofenstywne i lecząc - więcej nie potrzebuję(no, może czasem rzucę jakiś psalmik albo błogosławieństwo :P
Pieski i misie nadawały się też nieźle do zrobienia żywej barykady w wąskich przejściach. Nawet jeśli same zbytnio nie nadgryzły przeciwnika, to spowolniły go na tyle, że drużyna miała czas się ustawić, a nawet posłać parę strzał i zaklęć. Dlatego przeważnie trzymałem w drużynie Jaheirę, bo jako druidka zawsze miała jakieś pieski na podorędziu. Różdżki, niestety, zbyt szybko się wyczerpują.
Nie wiem, jakoś nigdy nie lubiłam korzystać z mięsa armatniego - w jedynce zawsze na przód wywalałam Minsca i czasem innego 'kafara' na ściąganie ciosów, reszta ataków szła z dystansu, Jaheira częściej podczas walki zajmowała się lecznictwem :P W dwójce natomiast wykorzystywałam prawie same żywiołaki, Devy itd - do demonów jakoś się nie przekonałam :P

*-wiele rąk, a w każdej inna płyta do włożenia do napędu :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reczywiście, czasem przy zmianie płyt w BG zmienia się w boginię Kali
Przecież można przy instalowaniu dać opcję pełnej instalacji. Wtedy wystarczy trzymać tylko jedną płytę w napędzie, bo wszystkie obszary, filmiki itp. są na HDD i wczytują się dużo szybciej. Przy dzisiejszych pojemnościach twardzieli takie BG to niewiele. Nie to co dawniej.
Nie wiem, jakoś nigdy nie lubiłam korzystać z mięsa armatniego - w jedynce zawsze na przód wywalałam Minsca i czasem innego 'kafara' na ściąganie ciosów,
Tylko czasem „kafar” zapędził się zbyt daleko i zza węgła wyskakiwała niespodzianka w postaci np. dodatkowych pięciu potworów. Wtedy należało wycofać się na z góry upatrzone pozycje, a jako działania osłonowe postawić pieski. Poza tym zwierzaki przydatne są też przy walkach z kilkoma przeciwnikami, którzy rozstawieni są na większym obszarze. Zwykle, gdy „młotkowymi” uderza się w najgroźniejszego przeciwnika (np. maga), to inni potrafią zajść „snajperów” z boku. A dobrze przywołane pieski absorbują uwagę tych po bokach, więc łucznicy i magowie mogą robić swoje zamiast uciekać w podskokach, osiłki klinem wdzierają się i wykańczają „głównego złego”, a następnie dorzynają resztę.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że mięso armatnie, zapora ogniowa w postaci piesków często była tak szczelna, że kafar na z góry upatrzoną pozycję nie mógł się dostać. Dostawać mu się mogło jedynie po plecach i taki Minsc mógł bardzo szybko paść. Dlatego ja nigdy nie preferowałem w jedynce zbytnio przesadzać z przywołaniami. W dwójce to już inna sprawa. Kochałem po prostu te wszystkie demony służące mi jak zwykłe psy... Gorzej jeśli takiemu się coś przestawiło i odmawiał posłuszeństwa. No cóż, wtedy mój czarownik zamieniał się w zabójcę i uczył ich posłuszeństwa własnymi pazurami i mocnym zaciskiem szczęki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że mięso armatnie, zapora ogniowa w postaci piesków często była tak szczelna, że kafar na z góry upatrzoną pozycję nie mógł się dostać
To tylko kwestia wprawy. Parę prób i już człowiek wiedział gdzie rzucić czar.
Dlatego ja nigdy nie preferowałem w jedynce zbytnio przesadzać z przywołaniami. W dwójce to już inna sprawa
A ja odwrotnie. Przywołań używałem głównie w jedynce, gdy poziom postaci był dość niski. Na wyższych poziomach magowie mają już całkiem niezły repertuar czarów, a wojacy wypasione zbroje i bronie. No i złodziej lepiej kryje się w cieniu, więc może zrobić lepsze rozpoznanie. Poza tym, jak sam piszesz, przy „przekonwertowaniu” potwora przez wroga, może wyjść niezły pasztet, gdyż przywoływane potwory mają wyższy level. A w jedynce nawet jak przeciwnik odwrócił Ci pieska, to ubicie go nie sprawia większego problemu. W dwójce używałem właściwie tylko niewidzialnych zabójców, bo byli nieźli na łupieżców umysłu. A w innych przypadkach rozpoznanie złodziejem i odpowiednie czary obszarowe w zupełności wystarczą.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reczywiście, czasem przy zmianie płyt w BG zmienia się w boginię Kali*. Jednak mimo to, nigdy nie miałam problemów przy wczytywaniu gry po włożeniu płyty, więc polecam zrobić reinstalkę gry

I nie wiem, czemu narzekacie na jakość płyt - moje były często używane, i dalej pięknie działają

Moje też były używane często, ale niestety ostatnio coś się w nich po...kićkało i nie mogę nawet zainstalować gry. Te wydanie w Extra Klasyce przychodzi do mnie jak manna z nieba.

Tylko czasem „kafar” zapędził się zbyt daleko i zza węgła wyskakiwała niespodzianka w postaci np. dodatkowych pięciu potworów. Wtedy należało wycofać się na z góry upatrzone pozycje, a jako działania osłonowe postawić pieski. Poza tym zwierzaki przydatne są też przy walkach z kilkoma przeciwnikami, którzy rozstawieni są na większym obszarze. Zwykle, gdy „młotkowymi” uderza się w najgroźniejszego przeciwnika (np. maga), to inni potrafią zajść „snajperów” z boku. A dobrze przywołane pieski absorbują uwagę tych po bokach, więc łucznicy i magowie mogą robić swoje zamiast uciekać w podskokach, osiłki klinem wdzierają się i wykańczają „głównego złego”, a następnie dorzynają resztę.

W mojej drużynie było zwykle 3-4 takich wykidajłów, którzy sprawnie zajmowali się demontażem przeciwników. Mag stał z tyłu i strzelał z procy bądź łuku. Chociaż zwykle na początku pakował w grupkę przeciwników kulę ognia i przyśpieszał kamratów. Często było tak, że dzieliłem wojów tak, by każdy walczył z jednym przeciwnikiem i jeśli, któryś zaczął przegrywać to Jaheira lub Anomen szybko biegli z medykamentami. Zwykle to dawało dobre rezultaty, nie bawiłem się nawet w rozpoznanie złodziejem tylko szedłem całą ekipą naprzód, chociaż powoli, komnata po komnacie.

W dwójce natomiast wykorzystywałam prawie same żywiołaki, Devy itd - do demonów jakoś się nie przekonałam

Ja też wykorzystywałem raczej żywiołaki, podstawowym przywołańcem był Powietrzny Sługa, który był całkiem niezły jeśli chodzi o absorpję ciosów i sam nierzadko wyprowadzał krytyki. Jak już wspomniałem wcześniej robiłem magiczny miecz Mordekaina, który był nieoceniony przeciwko łupieżcom umysłu. Demony wykorzystywałem w późniejszym stadium gry. Wystarczyło zrobić ochrona przed złem promień 3 metry, wywołać demona w miejscu gdzie stali przeciwnicy i czekać kto pierwszy zginie. W końcowej walce przeciwko Irenicusowi, przyzwałem dwóch takich Galabrezu i pokonałem drania bardzo szybko, łatwo i przyjemnie :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście nie nawidzę używania czarów, czy da się wiec skończyć grę bez ich używania lub chociaż ograniczenia ich do minimum?

Będzie trudno, przynajmniej bez czarów wspomagających. W Podmroku czy w siedzibie Kultu Niewidzącego Oka może być niewesoło. Musiałbyś wydać dużo na napoje szybkości, odporności umysłowej itd., a lepiej użyć czaru. Poza tym czary dają wiele nowych możliwości strategicznych, choćby toksyczna chmura do pomieszczenia, poprawka kulą ognia, a po obu stronach drzwi ustawiasz wojaków, tworząc "warszawski kocioł" - kto będzie próbował wyjść, dostanie mocno po łbie. Chyba, że jest smokiem albo łakowilkiem.

Skoro masz wojownika z chomikiem, czyli Minsca, to radzę szybko biec do warowni gnolli

Ja, szczerze mówiąc, miałem tam nieco problemów. Po prostu wylazło tylu gnolli, że nawet kosiarka Minsc nie mógł sobie za bardzo poradzić. Trzeba było, jeśli dobrze pamiętam, odciągnąć Minscem gnolle, wypić jakąś miksturę niewidzialności czy szybkości i pobiec do uwięzionej, a potem ucie... eee, wycofać się na z góry upatrzone pozycje, bo gnolle wyłażą w nieskończoność.

Ja osobiście uwielbiałem te sprzeczki z BGII

Moja ulubiona jest wtedy, gdy Edwin z pomocą drużyny zyskał jakiś stary zwój, który miał mu dać Władzę Nad Światem. Niestety stało się wręcz przeciwnie - zaklęcie ze swoju zmieniło Edwina w... kobietę. Reszta drużyny ostro z niego polewała :D Przy okazji plus dla autorów i ekipy tłumaczącej, Edwinowi również głos zmienił się na żeński.

Samym magiem gra sie calkiem przyjemnie i baaaaaaaaardzo ciezko.

Pewien koleś przeszedł całe BG2 w ok. półtorej godziny, grając magiem właśnie, biorąc tylko na końcowe fragmenty jednego NPC - wojownikiem chyba nie byłoby coś takiego możliwe.

Ja też wykorzystywałem raczej żywiołaki, podstawowym przywołańcem był Powietrzny Sługa, który był całkiem niezły jeśli chodzi o absorpję ciosów i sam nierzadko wyprowadzał krytyki.

Dodatek do BG2 oferował (a może to było jeszcze w podstawowym BG2?) możliwość przywołania planetara i to już było wesołe. Prawie tak jak mieć Dantego w ekipie w SMT: Lucifer's Call.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatek do BG2 oferował (a może to było jeszcze w podstawowym BG2?) możliwość przywołania planetara i to już było wesołe. Prawie tak jak mieć Dantego w ekipie w SMT: Lucifer's Call.

IMO planeatar przydawał się tylko na początku dodatku.

Podczas walki z Baltazarem, zginął po jednej minucie.

:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Podmroku czy w siedzibie Kultu Niewidzącego Oka

A co tam jest trudnego? :)

Kult to już w ogóle bajka, łazi się tylko z Tarczą Baldurana, a exp sam leci.

Ja osobiście nie nawidzę używania czarów, czy da się wiec skończyć grę bez ich używania lub chociaż ograniczenia ich do minimum?

Jasne, że się da, czy to w pierwszej czy drugiej części. Trzeba tylko dobrze wykorzystywać przedmioty. A w jedynce to wprawny łucznik rozkłada maga w 3 sekundy. ;)

Pewien koleś przeszedł całe BG2 w ok. półtorej godziny, grając magiem właśnie

Czarownikiem, dokładniej rzecz biorąc.

Dodatek do BG2 oferował (a może to było jeszcze w podstawowym BG2?)

Dodatek, zdecydowanie. ;)

czy ktoś z was był w stanie przejść całego BG bez kodów?

Co to za pytanie?

da się pokonać saveroka tylko magiem<?>

Da.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, to z CD to wina instalacji, okazało się, że cześć plików nie dograła się z powodu błędów, ale po reinstalce wszystko ok.

Mam pytanie czy jak spotkamy postaci oferujące zadania i jednocześnie chcące się do nas przyłączyć (przykład - poluję na głowy smoków, ktoś tam wyznaczył nagrodę, to przyłączam się do was) to nie odchodzą po wykonaniu tego zadania prawda? I czy ja mogę sam wogóle bez zaczynania rozmowy z taką postacią wykonać to zadanie? Tak było z tymi Wywernami - głowę sam przyniosłem i dostałem takie samo wynagrodzenie jak z tym przyłączonym. Czy tak jest zawsze?

I druga kwestia - Jaheria zaczyna ostatnio coś narzekać podobnie jak Xian. Czemu? Reputację mam na poziomie 20, nigdy nie zrobiłem niczego wbrew drużynie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Podmroku czy w siedzibie Kultu Niewidzącego Oka

A co tam jest trudnego? :)

Kult to już w ogóle bajka, łazi się tylko z Tarczą Baldurana, a exp sam leci.

Przede wszystkim gdy grałem pierwszy raz, to był jeden z moich pierwszych questów - i było nie za wesoło. Jeśli dobrze kojarzę sytuację (już parę latek minęło, odkąd grałem w BG2 - kupno złotej edycji będzie dobrą okazją, żeby zagrać ponownie), to na jednej planszy był taki mostek, a po drugiej stronie siedział sobie Gaut, który pruł czarami jak z karabinu maszynowego. Nawet nie mogłem do niego dobiec, bo cała drużyna była albo martwa, albo z negatywnymi statusami. Dopiero po dłuższym czasie spędzonym na kombinowaniu na Minsca rzuciłem jakieś czary ochronne, przyśpieszenie, no i chłopina dobiegł i załatwił sprawę. Gdy grałem drugi raz i poszedłem tam jako ostatni quest w mieście przed dalszą podróżą, siedział tam sobie beholder, który sprawił mi prawie tyle samo problemów, co wspomniany gaut... Później było już łatwiej, bo beholdery były w dogodniejszych do walki miejscach, oprócz Podmroku, gdzie zaraz na początku atakowała mnie Prastara Kula, która lubiła tak ze dwie postacie wyrzucić poza wymiar/czas/grę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariusz Saint -> To co mówisz jest prawdą, sęk w tym, że Tarcza Baldurana odbija promienie obserwatorów/gautów, więc wystarczy ją założyć i stać w miejscu, a chodzące oczęta same się zabiją. ;)

o nie odchodzą po wykonaniu tego zadania prawda?

Nie. ;)

Jaheria zaczyna ostatnio coś narzekać podobnie jak Xian. Czemu?

Bo mają charkter neutralny, a reputacja równa 20 jest dla nich za wysoka. Ale spokojnie, skończy się na narzekaniach - z grupy nie odejdą. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariusz Saint -> To co mówisz jest prawdą, sęk w tym, że Tarcza Baldurana odbija promienie obserwatorów/gautów, więc wystarczy ją założyć i stać w miejscu, a chodzące oczęta same się zabiją. ;)

Dobrze wiedzieć, skorzystam z tego przy trzecim przechodzeniu gry. Tylko nie kojarzę tego przedmiotu i nie wiem, gdzie go zdobyć - zerknąłem na GameFaqs i coś tam piszą o bonusowym sklepie, a ja czegoś takiego nie pamiętam. Widzę też wzmiankę o Płaszczu Odbicia (czy jakoś tak) i ten przedmiot chyba pamiętam (brzydka, czerwona szmata), ale gdy rozkminiłem, po co on jest, nie był już mi potrzebny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko czasem „kafar” zapędził się zbyt daleko i zza węgła wyskakiwała niespodzianka w postaci np. dodatkowych pięciu potworów. Wtedy należało wycofać się na z góry upatrzone pozycje, a jako działania osłonowe postawić pieski. Poza tym zwierzaki przydatne są też przy walkach z kilkoma przeciwnikami, którzy rozstawieni są na większym obszarze. Zwykle, gdy „młotkowymi” uderza się w najgroźniejszego przeciwnika (np. maga), to inni potrafią zajść „snajperów” z boku.
Ależ ja nie wysyłałam go, aby wbiegał w grupę wrogów z okrzykiem 'Jeronimoooo'(chociaż Minsc jako taki nie miałby pewnie nic przeciwko), tylko z cienia wyciągałam nim(gdy miał jeszcze łuk) przeciwnika z cienia - i w czasie, gdy wróg biegł na mnie, póki się dało szpikowałam go strzałami, by w ostatniej chwili zmienić jemu i drugiej postaci z pierwszego rzędu broń na sieczną - a reszta dalej zmieniała go w jeżyka :D
Wystarczyło zrobić ochrona przed złem promień 3 metry, wywołać demona w miejscu gdzie stali przeciwnicy i czekać kto pierwszy zginie. W końcowej walce przeciwko Irenicusowi, przyzwałem dwóch takich Galabrezu i pokonałem drania bardzo szybko, łatwo i przyjemnie
Przy takich walkach zwykle- tuż przed rozpoczęciem wzywałam Devę, później - zanim wróg włączył sobie zaklęcia - atakowałam czym popadło i przygotowywałam zaklęcia, by na czas, gdy tylko sobie postawi obronę - potraktować go zdjęciem niewidzialności, wszystkimi fajnymi zaklęciami od ściągania osłon magicznych(zwłaszcza tym 9. poziomowym :> ) - a gdy tylko zdjęłam z niego dość czarów, by móc sama go dosięgnąć magią - rzucałam obniżenie obrony magicznej(piękne zaklęcie), a potem w ruch szły wszystkie implozje, magiczne pociski i wszystko inne :D
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariusz Saint -> To co mówisz jest prawdą, sęk w tym, że Tarcza Baldurana odbija promienie obserwatorów/gautów, więc wystarczy ją założyć i stać w miejscu, a chodzące oczęta same się zabiją. ;)

Dobrze wiedzieć, skorzystam z tego przy trzecim przechodzeniu gry. Tylko nie kojarzę tego przedmiotu i nie wiem, gdzie go zdobyć

Tarcza jest do kupienia na Targu Przygód u niejakiej Deidre. Problem polega na tym, że swego czasu był to specjalny dodatek, który był dostępny chyba dopiero w ToB. Sam mam pierwsze, pudełkowe wydania BGII i ToB i po zainstalowaniu ich ta postać jest. Nie wiem jak w innych edycjach gry. W każdym razie jeśli jest, to stoi w sklepie Ribalda. Z resztą ta postać ma wiele innych niezłych przedmiotów, tylko te ceny...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim gdy grałem pierwszy raz, to był jeden z moich pierwszych questów - i było nie za wesoło. Jeśli dobrze kojarzę sytuację (już parę latek minęło, odkąd grałem w BG2 - kupno złotej edycji będzie dobrą okazją, żeby zagrać ponownie), to na jednej planszy był taki mostek, a po drugiej stronie siedział sobie Gaut, który pruł czarami jak z karabinu maszynowego. Nawet nie mogłem do niego dobiec, bo cała drużyna była albo martwa, albo z negatywnymi statusami. Dopiero po dłuższym czasie spędzonym na kombinowaniu na Minsca rzuciłem jakieś czary ochronne, przyśpieszenie, no i chłopina dobiegł i załatwił sprawę. Gdy grałem drugi raz i poszedłem tam jako ostatni quest w mieście przed dalszą podróżą, siedział tam sobie beholder, który sprawił mi prawie tyle samo problemów, co wspomniany gaut... Później było już łatwiej, bo beholdery były w dogodniejszych do walki miejscach, oprócz Podmroku, gdzie zaraz na początku atakowała mnie Prastara Kula, która lubiła tak ze dwie postacie wyrzucić poza wymiar/czas/grę

He he Gauty? Beholdery? Nieoceniony Powietrzny Sługa popędził w cień, a ja czekałem. W okienku bitewnym podpisy: Gaut - Powietrzny Sługa niewrażliwość na moje ataki Powietrzny Sługa - zadaje Gaut 17 pkt obrażeń Gaut - śmierć :twisted:

Jeśli to nie wystarczało to Edwin wysyłał kilka ognistych kul w ciemność, a woje ruszali do szturmu na przyspieszeniu. Jeśli ktoś umierał to miałem dwóch kapłanów ze wskrzeszeniami: Jaheira i Anomen, więc zabierali się do roboty. Ten mostek z Gautami to chyba był w kanałach, tam gdzie trzeba było robić quest z kultem Niewidzącego Oka?

Przy takich walkach zwykle- tuż przed rozpoczęciem wzywałam Devę

Deva? A co to, bo nie kojarze?

atakowałam czym popadło i przygotowywałam zaklęcia, by na czas, gdy tylko sobie postawi obronę - potraktować go zdjęciem niewidzialności, wszystkimi fajnymi zaklęciami od ściągania osłon magicznych(zwłaszcza tym 9. poziomowym ) - a gdy tylko zdjęłam z niego dość czarów, by móc sama go dosięgnąć magią - rzucałam obniżenie obrony magicznej(piękne zaklęcie), a potem w ruch szły wszystkie implozje, magiczne pociski i wszystko inne

Ja się nieźle męczyłem z tym przebijaniem osłon, bo używałem chyba tylko czaru 5 poziomu Wyłom. Moi wojowie to były prawdziwe maszynki do zabijania, więc mogli dużo znieść. Miałem też trochę nachomikowanych(Boo się przydał :D ) zwojów na specjalne okazje: jak np. Zatrzymanie Czasu. Całkiem fajowe, bo można było cisnąć w Irenicusa Edwinem 3-4 czary bez żadnej odpowiedzi. Ja nawet nie musiałem zmieniać się w Zabójcę, żeby go załatwić. Zmieniłem się tylko raz i to automatycznie kiedy Bodhi chciała mnie załatwić w Kazamatach pod Czarowięzami. :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariusz Saint -> To co mówisz jest prawdą, sęk w tym, że Tarcza Baldurana odbija promienie obserwatorów/gautów, więc wystarczy ją założyć i stać w miejscu, a chodzące oczęta same się zabiją. ;)

Dobrze wiedzieć, skorzystam z tego przy trzecim przechodzeniu gry. Tylko nie kojarzę tego przedmiotu i nie wiem, gdzie go zdobyć

Tarcza jest do kupienia na Targu Przygód u niejakiej Deidre. Problem polega na tym, że swego czasu był to specjalny dodatek, który był dostępny chyba dopiero w ToB. Sam mam pierwsze, pudełkowe wydania BGII i ToB i po zainstalowaniu ich ta postać jest. Nie wiem jak w innych edycjach gry. W każdym razie jeśli jest, to stoi w sklepie Ribalda. Z resztą ta postać ma wiele innych niezłych przedmiotów, tylko te ceny...

Tarcza to konkret na sto, dwa XD Mam wydanie z extraklasyki i tam z kolei jest do kupienia razem z mieczem i kolczugą (?) na rynku tuż po wyjściu z prologu - oczywiście ceny są zabójcze ale po kilku godzinach gry można uzbierać wystarczającą ilość złota. No i fajnym ukłonem w stronę fanów są itemki głownych bohaterów z Planescape Torment - ich opis psuje tylko zabawę tym co nie grali ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tarcza jest do kupienia na Targu Przygód u niejakiej Deidre. Problem polega na tym, że swego czasu był to specjalny dodatek, który był dostępny chyba dopiero w ToB. Sam mam pierwsze, pudełkowe wydania BGII i ToB i po zainstalowaniu ich ta postać jest. Nie wiem jak w innych edycjach gry. W każdym razie jeśli jest, to stoi w sklepie Ribalda. Z resztą ta postać ma wiele innych niezłych przedmiotów, tylko te ceny...

Deidre była już dostępna w zwykłym BG2, jednak pod warunkiem, że kupiłeś Edycję Kolekcjonerską, która stała wtedy 160 zł, co nie było wcale mało, jak za 1 płytę z dodatkami. I moim zdaniem krzywdzące było to, że dodano ją w Tronie Bhaala zupełnie za darmo...

Mag stał z tyłu i strzelał z procy bądź łuku.

Od kiedy to magowie mogą strzelać z łuku?? W Icewind Dale 2 rozumiem, ale w BG już nie. Chyba, że wieloklasowiec...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od kiedy to magowie mogą strzelać z łuku?? W Icewind Dale 2 rozumiem, ale w BG już nie. Chyba, że wieloklasowiec...

Jak w drużynie miałem Nalie to ona była dwuklasowcem złodziejem/magiem i potrafiła używać krótkiego łuku. Imoen swoją drogą jest identyncznym dwuklasowcem i też potrafi.

EDIT: Napisałem z procy lub z łuku, bo jak miałem Edwina to on grzał z procy, a jak była Nalia to wtedy z łuku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tarcza jest do kupienia na Targu Przygód u niejakiej Deidre.

Deidre była już dostępna w zwykłym BG2, jednak pod warunkiem, że kupiłeś Edycję Kolekcjonerską, która stała wtedy 160 zł, co nie było wcale mało, jak za 1 płytę z dodatkami. I moim zdaniem krzywdzące było to, że dodano ją w Tronie Bhaala zupełnie za darmo...

Dzięki wszystkim za informacje, już mniej więcej mam pojęcie, o co biega. Po prostu ToB doinstalowałem po przejściu wątku głównego podstawki i musiałem tego sprzedawcę przegapić... Natomiast elementy z Tormenta w BG2 to chyba nie tylko przedmioty, ale pamiętam też w dzielnicy cmentarnej przebywał jakiś niewesoły pan, który chciał umrzeć, a w Wieży Strażnika na drugim poziomie były demony z Planescape.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deidre była już dostępna w zwykłym BG2, jednak pod warunkiem, że kupiłeś Edycję Kolekcjonerską, która stała wtedy 160 zł, co nie było wcale mało, jak za 1 płytę z dodatkami.

Bzdura.

Płyta ze sprzedawcami była dodawana do każdego premierowego wydania w Polsce. Kosztowała 159 zł, ale wtedy tyle się płaciło praktycznie za każdą nową grę...

Wersja Kolekcjonerska była później i zawierała BG+OzWM+BG II (bez ToB-a, bo jeszcze nie wyszedł).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...