Skocz do zawartości
niziołka

Studia

Polecane posty

Nie wiem czy temat jeszcze żyje ale...

Ukończyłem studia, nie stać mnie na wyjazd i magisterkę z filologii i przekładoznawstwa a firmę ze znajomym chcę postawić dopiero w przyszłym roku. Z nudów i by nabyć trochę więcej doświadczenia chcę iść na policealną i myślę nad kierunkiem "technik administracji". Brzmi trzeźwo? Znacie kogoś po takim czymś?

pls respond

Edytowano przez NoobGod
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie studenci informatyki (najlepiej polibudy lubelskiej, ale innych uczelni też mogą się wypowiadać). Na Politechnice lubelskiej jest ciągle otwarta rekrutacja na Informatykę. Myślę, że bym się dostał skoro i tak nie mają chętnych, ale problem jest taki czy mam jakiekolwiek szansę, aby utrzymać się na I roku tego kierunku z maturą podstawową z matmy (56 %) i "technologią informacyjną" (czyli podstawowa informatyka w liceum) ? Nie ukrywam, że matmy uczę się szybko i nawet lubię się uczyć, a Informatyka to moje hobby, oczywiście w odpowiednim stopniu. Ciekawa wydaje mi się specjalizacja "systemy mobilne i techniki multimedialne". Nie ukrywam, że trochę siedzę w Androidzie (który nota bene jest moim hobby) i lubię przerabiać trochę ROM-y (Apek nie piszę). Wiem, że trudno ocenić moje szanse, ale starałem się jak najbardziej obrazowo pokazać moje predyspozycje, bo mam problem i nie wiem czy iść na germanistykę (boję się czy będę rozumiał wykłady) albo Informatykę.

Wracając do Germanistyki (UMCS). Maturę z niemieckiego, z podstawy napisałem na 80 % i co nieco rozumiem, ale dam sobie radę na tym kierunku, jak cały czas będą do mnie "sprzechać" po niemiecku ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Germanistyka: miałem chyba 100% z rozszerzonej (nawet nie wiem, czy mi sprawdzali na studiach maturę w czasie zapisów...) i problemów nie miałem, poza literaturą (oj, ta potrafi dowalić). Może to też dzięki świetnym wykładowcom. Wszystko jest prowadzone w języku niemieckim poza angielskim i łaciną, historia literatury również u mnie była po polsku. Jeśli "co nieco" rozumiesz, to możesz jednak mieć dość poważne problemy, do języków po prostu trzeba mieć zamiłowanie...

Pamiętaj tylko, by nie iść na nauczyciela, tylko na translatora, a później ew. zrób sobie kurs pedagogiki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy mam jakiekolwiek szansę, aby utrzymać się na I roku tego kierunku
Wracając do Germanistyki (UMCS). Maturę z niemieckiego, z podstawy napisałem na 80 % i co nieco rozumiem, ale dam sobie radę na tym kierunku, jak cały czas będą do mnie "sprzechać" po niemiecku ?

Odpowiedź na oba pytania brzmi tak samo: tak, jeśli włożysz w to wystarczająco dużo pracy i czasu. Jednym rozumienie/przyswajanie nowych rzeczy przychodzi łatwiej od innych, ale nie osiągniesz niczego, jeśli nie uwierzysz w siebie i nie spróbujesz.

Wiem, że nie jest to odpowiedź, której oczekiwałeś, oraz, że nawet dużo ryzykujesz - rok w plecy, ale ten kto nie ryzykuje, nie wygrywa. Postaw sobie konkretny cel i dąż do niego, a prawdopodobieństwo, że Ci się uda będzie rosnąć, o ile nie będziesz odpuszczać.

Masz jeszcze miesiąc, nikt Ci nie broni zaczynać już teraz przygotowywać się do roku akademickiego, niezależnie, który kierunek wybierzesz. Jeśli chodzi o matematykę to na niektórych uczelniach są często prowadzone kursy "wyrównawcze" przed semestrem, które pomagają tym słabszym kandydatom na studentów, zorientuj się może czy coś takiego jest na tej Polibudzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sensie chodzi o porównanie studiowania kierunku "matematyka" na uniwersytecie i "matematyka" na politechnice, czy o porównanie przedmiotów matematycznych na kierunku "inżynieria czegośtam" lub podobnych na politechnice z analogicznymi przedmiotami na faktycznej matematyce na uniwersytecie?

Ehh, zapomniałem, że pytałem o to na forum;] Chodzi mi o ten drugi przypadek, porównanie przedmiotów matematycznych na kierunkach inżynierskich z tymi które są na matematyce. Choć jeżeli możesz też napisać coś o pierwszym przypadku(lub ktoś inny), to również chętnie się dowiem, jakie są różnice miedzy matematyką na uniwerku a polibudzie.

Edytowano przez hahahahahaha
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnice są ogromne, uczysz się praktycznie zupełnie innych rzeczy. Tylko podstawy typu pochodne, równania różniczkowe i całki pojawią się tu i tam, ale i tak w nich samych nacisk będzie kładziony na coś innego. Na zwykłej matematyce pewnie będziesz mieć do czynienia z matematyką dyskretną, czego ja na swojej polibudzie praktycznie nie dotknąłem.

Moja opinia: matma na uniwerku jest trudniejsza, ponieważ na polibudzie będzie w większości wystarczało nauczyć się schematu rozwiązywania. Jak to wygląda na uniwersytecie? Ja nie chcę mylić, lepiej poczekać na tamtejszego, by się wypowiedział.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matematyka dyskretna jest, ale najważniejsze jest inne podejście do matematyki. Piszę to z perspektywy studiowania informatyki (na uniwersytecie), ale pierwszy semestr mieliśmy niemal taki sam jak matematyka. Na politechnikach matematyka ma służyć bardziej jako narzędzie, istotne jest dochodzenie do wyniku. Na uniwersytetach matematyka jest dziedziną nauki, nie musi służyć czemuś konkretnemu (chodzi mi o to, że znaczna większość materiału z matematyki nie przyda się przy obliczeniu wytrzymałości mostu czy czegoś w tym rodzaju, więc nie jest to inżynierom potrzebne).

Przedmioty na uniwersytecie bywają dużo bardziej abstrakcyjne i oderwane od rzeczywistości niż studiując inżynierię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, jestem Damian i uczęszczam na pierwszy rok programistyki w Politechnice Rzeszowkiej na podkarpaciu... wcześniej chodziłem do technikum informatycznego równiej w rzeszowię. Mieszkam 40km od miejsca gdzie studiuję więc muszę tłuc się autem przez pół godzinki, lecz z dziewczyną(studiuję również na politechnice, ale humana)szukamy czegoś w okolicach "polibudy". Aktualnie nie pracuję, moja dziewczyna tak ale rozglądam się za jakaś pracą po tych godzinach spędzonych na uczelni ...

Dodam iż programuję najczęściej językiem c++, rzadziej javascript i c#.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku czeka mnie matura, więc i jednocześnie wybór kierunku studiów. Nie ukrywam, że zawsze ciągnęło mnie do szefowania i zarządzania ludźmi, więc zainteresowałem się zarządzaniem. Teraz pytanie do was: warto na to iść czy jest to strata czasu? Pytam, bo wychodzę z założenia, że jak mam studiować jakieś głupoty i kierunek bez przyszłości to lepiej w ogóle nie iść na studia, a znaleźć sobie jakąś robotę. Jeśli warto to jak wyglądają same studia? Nie ukrywam, że obawiam się matematyki, a z racji tego, że nigdy nie byłem orłem z tego przedmiotu, a przechodziłem w liceum z klasy do klasy ledwo, ledwo to trochę się tego obawiam.

Liczę na jakąś pomoc ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy własnej firmie raczej też w zupełności wystarczą zajęcia "dotykające" zarządzania realizowane na innych kierunkach ekonomicznych/biznesowych. A jeśli chodzi o matmę na kierunkach ekonomicznych, to nie jest nie do przejścia, ale też nie jest jakaś szczególnie łatwa (zwłaszcza kiedy ma się z nią problemy już w szkole). Jak ktoś porusza się sprawnie w zagadnieniach matematycznych, to na pewno przyjdzie mu łatwiej zaliczenie. Z drugiej strony, jeśli nie miałeś w szkole całek itd., to i tak będziesz się musiał tego nauczyć od zera, co jest do ogarnięcia przy dobrych chęciach i odrobinie wysiłku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam taką teorię, że studia to kompletna strata czasu. Znaczy... oczywiście fajnie kiedy ktoś studiuję fizykę kwantową czy medycynę, ale większość z tego co obecnie się wykłada... wykłada się źle. Sam gniję na zupełnie bezużytecznym dziennikarstwie, które kończę już tylko dla zasady; jednak wszyscy ludzie jakich znam, którzy w jakiś sposób mi imponują to samouki. Jeśli ktoś chce coś robić to robi to. A dowiaduje się o tym z książek. Wszystkie umiejętności jakie sam posiadam, nabyłem w toku własnych dociekań, a całość użytecznej wiedzy jaką nabyłem na studiach, mógłbym wyczytać może z trzech książek.

Co zajęłoby mi z jakiś tydzień. A nie cztery lata.

Kłopotem systemu edukacji jest jego masowość i "przepychalność". Nikogo nie interesuje student bo i studenta nie interesuje nic. Ludzie studiują, bo ktoś wmówił nam wszystkim, że tak trzeba. A my - jak lemingi - przemy wszyscy do tych przeczekiwalni, by po pięciu larach narzekać na brak pracy. Wiedza o świecie kryje się w pasji i w książkach, a nie na uczelniach, w których panuje powszechny i permanentny tumiwisizm.

Tak sobie o tym myślę wink_prosty.gif Wiem też, że jeśli kiedyś będę miał firmę, to ostatnie na co będę patrzył, to papiery. Pokaż mi panie co potrafisz, a tę makulaturę zabieraj mi z biurka ino zaraz! biggrin_prosty.gif

Edytowano przez Qlinkjsz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studiuję psychologię i nie polecam, kompletna strata czasu. Psychologia w zasadzie nie daje żadnych praktycznych umiejętności, to co robi psycholog może wykonywać praktycznie każdy. Jedyna zaleta ukończenia tych studiów to 'mgr' przed nazwiskiem. No i z pracą po tych studiach też nie jest za ciekawie, konkurencja na rynku pracy jest ogromna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektóre kierunki studiów są konieczne do pracy w danym zawodzie tak więc cóż, jak się idzie na stosunki międzynarodowe albo wymienione dziennikarstwo to nic dziwnego że traci się czas. Trzeba mieć jakiś pomysł na siebie, a jak się go nie ma to będziecie pracować żeby realizować czyjeś pomysły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja studiuję administrację, jestem aktualnie na IV roku, i cóż... Też uważam, że to trochę strata czasu. Kierunek taki o, wielkich perspektyw po nim nie ma, jak po wielu innych zresztą.

Poza tym, pół roku odpoczywam, teraz zbliża się sesja, więc sprężę tyłek, wykuję, a po miesiącu wszystko zapomnę, kolejne ferie i relaks do czerwca, potem znowu zakuwanie. I w 2 pierwsze tygodnie wakacji niewiele pamiętam.

A to co uczyłem się na I roku? na II? Pfff, nie żartujcie sobie. Mało pamiętam. Ale jak są takie przedmioty jak Historia administracji gdzie mam się uczyć jaki sołtys kiedyś pierdział w stołek, na litość boską, kogo to obchodzi i do czego mi się to przyda w życiu, w pracy... Chyba tylko jakbym miał wykładać właśnie ten przedmiot.

No i mógłbym wymienić dziesiątki tych zbędnych przedmiotów zapychaczy, które dają chyba tylko po to, by ludzie którzy się w tym specjalizują mieli coś do roboty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mógłbym wymienić dziesiątki tych zbędnych przedmiotów zapychaczy, które dają chyba tylko po to, by ludzie którzy się w tym specjalizują mieli coś do roboty.

To faktycznie jest problem.

Jeśli dobrze kojarzę to te studia powinny przygotować do stanowisk urzędniczych, a z materiału jaki widziałem u znajomych to jest dramat i nie dziwię się, że potem nawet młodzi urzędnicy walą gafę za gafą. Za mało na tych studiach jest prawa, logiki, prawoznawstwa i praktycznego rozwiązywania problemów prawnych... smile_prosty.gif

Edytowano przez Gordon Lameman
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja studiuję Lingwistykę stosowaną i jestem zadowolony. Dwie grupy po 20 osób, praktycznie indywidualna praca z nauczycielem akademickim i dużo konwersacji po angielsku i niemiecku. Zaliczenie na podstawie kolokwium i krótkich kartkówek jak w szkole. Nie mam typowej sesji tylko oceny mamy mieć wystawione w następnym tygodniu. Skutkiem takiego toku nauczania są ferie od 24.01 do 15.02. Aha, zajęć to zazwyczaj mam 3 godziny dziennie, tylko codziennie do drugiej w nocy nauka. Wiem, że nie wierzycie, ale takie są studia językowe. Wtorki mam wolne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że na zajęciach z fonetyki wybrałem sobie General American za akcent przewodni, bardzo przydałby mi się dobry słownik z transkrypcją amerykańską. Czy ktoś z Was jest w stanie jakiś polecić? Bo szukam już dosyć długo i nigdzie nie mogę znaleźć. [chodzi mi tutaj o słownik tradycyjny]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Longman's Dictionary of Contemporary English masz podane obie transkrypcje, bryt i amerykańską. Oddzielone są one znakiem $ i należy pamiętać, że brytyjska jest podana jako pierwsza (po lewej), a później amerykańska (po prawej).

Nie pamiętam jak jest w Macmilanie bo go miałem tylko przez jakiś czas i wolę Longmana.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...