Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EGM

Gladiatorzy języka :D

Polecane posty

Po prostu nie potrafię zrozumieć, jak można nie zapamiętać, że "w ogóle" nie piszemy "wogule", nigdy tego nie pojmę.

Oni to zwykle pamiętają. Po prostu jest to chyba zaburzenie neurologiczne. Wiesz, jak się dane słowo pisze a i tak popełniasz błąd. Musi być zaburzona jakoś komunikacja między mózgiem, a ręką, albo po prostu mózg jakoś sam się oszukuje. Dlatego potrzebują więcej czasu na sprawdzianach etc. - za drugim czy trzecim razem napiszą poprawnie, muszą się tylko namyśleć.

Pzkw powinien to lepiej wyjaśnić, bo jego syn ma toto. Poza tym na forum naprawdę są osoby z dysortografią, po których byś się tego nie spodziewał. Taka jest chyba różnica między prawdziwymi dys- a zwykłymi leniami. Ci pierwsi chyba najczęściej nie szukają wymówek, bo uważają tę przypadłość za wstydliwą. Z drugiej strony to też może być problem, bo nie ma się czego wstydzić. Choroba jak każda inna, tylko mocno upierdliwa.

O:

@Dazzz

Istnieje też głupota, a ta jest jak miłosierdzie boskie - nieskończona.

Zgadzam się, że tych dysfunkcji używa się w większości przypadków jako pretekstu, ale one naprawdę istnieją. Mam syna z dysleksją, dysgrafią i dysortografią. I to w takim stopniu, że zalecenia psychologa na egzamin brzmiały "nauczyciel powinien czytać uczniowi pytania". Takie dysfunkcje da się trochę zniwelować, ale nie w publicznej szkole. Tam wszyscy to olewają. Dlatego wysłałem go do prywatnego gimnazjum, gdzie się nim zajęto. I od razu było widać poprawę. Chodził na specjalne zajęcia (nie mylić z korepetycjami) i nawet w pewnym momencie dało się odczytać to, co napisał. Czyta dużo, podejrzewam, iż więcej niż statystyczny nastolatek. Właśnie skończył gimnazjum ze średnią powyżej czterech i napisał egzaminy sporo powyżej średniej krajowej. Jakby nie te dysfunkcje, to byłby jeszcze lepszy. Nie mów mi więc, że to tylko jego lenistwo, bo widzę ile pracy włożył. Młodszy syn nie przykłada się nawet w połowie tyle co starszy, a oceny ma co najmniej o stopień lepsze.

http://forum.cdaction.pl/index.php?s=&...t&p=1399376

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twierdzisz, że "cierpisz" na dysortografię - świetnie! W końcu ktoś, kogo można przepytać :P Wytłumacz mi, bo nie rozumiem - jak można popełniać takie błędy (pogrubione), znając zasady pisowni? Jak to jest, że wiesz, że przymiotniki piszemy z małej litery, a pomimo to piszesz "Polskim"?

Tu jest odpowiedz o dziwo sam ja podales:

Dysortografia - specyficzne zaburzenie w nauce pisania, objawiające się popełnianiem błędów ortograficznych pomimo znajomości zasad pisowni i odpowiedniej motywacji do poprawnego pisania.

Mówisz, że jesteś w trakcie leczenia, więc lekarz/terapeuta musiał jakoś Ci tłumaczyć co jest nie tak i jak to schorzenie... działa.

Moje leczenie dziala w ten sposob, ze analizuje wytkniete mi bledy lub sprawdzam pisownie i dochodze do tego czemu tak jest. Nie ma lekarzy\terapeutow dla dysortografikow. Zreszta moze sa, ale nie slyszalem

Aha, jeszcze jedno - nie masz dostępu do polskich znaków, tak? Tylko to Cię usprawiedliwi :P

A czemu niby nie mam? Mam tylko nie uzywam

Po prostu nie potrafię zrozumieć, jak można nie zapamiętać, że "w ogóle" nie piszemy "wogule", nigdy tego nie pojmę. To przecież wymaga tylko zapamiętania.

Dla Ciebei i wielu bez dysortografii tak wtedy to wymaga tylko zapamietania. Ja nie mialem z tym duzego problemu, ale sa ludzi z ciezszymi przypadkami dysortografii.

Równie dobrze, mógłbym zażądać wystawienia papierka o dyskalkulii, ponieważ czasem myli mi się ile to jest 2+2...

Sa ludzie ktorzy maja z tym problem i oni maja wlasnie dyskalkulje ktora praktzycznie uniemozliwia im nauke.

Być może moje podejście wynika z tego, że lubię czytać... Na tym zresztą powinny polegać wszelkie "terapie" - na czytaniu. Młodzież jest coraz bardziej ułomna, bo coraz mniej czyta. Zauważyłem, że nawet przyznanie się do nieznajomości jakiegoś klasyka jest powodem do dumy... Zauważyłem też, że człowiek oczytany po prostu popełnia mniej błędów. Nie ma problemów ze stylistyką, z gramatyką - ponieważ napatrzy się na poprawną pisownię, a później sam ją stosuje.

Ja czytam. Mam kolezanke ktora smieje sie na mysl o tym, ze sama moglaby przeczytac ksiazke. Nie byla w stanie przeczytac lektur do kupionej prezentacji maturalnej. Mimo wszystko potrafi mi doskonale wytykac bledy ortograficzne, interpunkcyjne oraz jezykowe podczas mojej wypowiedzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam byłem kiedyś dyslektykiem, ale dużo czytałem, a teraz czytam jeszcze więcej, więc staram się walczyć. Dużo osób w mojej klasie ma problem z czytaniem i pisaniem, i cieszę się z tego, że wcześnie zacząłem czytać, bo to na prawdę pomaga!
Gratulacje :) To jest właśnie postawa godna podziwu ^^

Bo to jest moda współczesnych czasów. Zauważ też że wcześniej o alergiach też bardzo się nie słyszało. To obecnie nagle dzieci są na wszystko uczulone.
Jasne - fajnie narzekać na to, ile się odkrywa np. chorób dziecięcych i 'za czasów naszych rodziców tego nie było', ale już o tym, o ile mniejsza jest śmiertelność dzieci, nikt nie chce rozmawiać. I oczywiście zdanie 'obecnie nagle dzieci są na wszystko uczulone' nieco mija się z tym, co obserwuję u otaczających mnie dzieci.

Obecnie mamy same kaleki, i to pod każdym względem.
A jakim kalectwem ty dysponujesz?

Szkoły też robią z ludzi kaleki umysłowe.
W jaki sposób?

A to, ze moze bylo ich mniej rzeczywiscie moglo byc spowodowane tym, ze wiecej czytano. W koncu w latach 70 jaka byla rozrywka? Telewizja, internet, gry komp? Byly praktycznie tylko ksiazki nie liczac dziennika w TV.
A wszystko przepojone 'słuszną ideologią'. Cóż, w tym roku przerabiam na studiach historycznych XX wiek, to zobaczę, jak tam było z tym czytaniem ;)

Po prostu nie potrafię zrozumieć, jak można nie zapamiętać, że "w ogóle" nie piszemy "wogule", nigdy tego nie pojmę. To przecież wymaga tylko zapamiętania.
Chociaż nie mam problemów z poprawnym pisaniem, to odpowiem. Jak nie można zapamiętać poprawnej pisowni? Bardzo prosto. Często zdarza się, że zapisujemy słowo tak, jak je wymawiamy i np. w chwilach zmęczenia granica nam się zaburza i pisze się czasem np. 'tog myślenia' zamiast 'tok myślenia' (a autokorekta tego nie poprawia!). Rzadko się też zdarza, aby ktoś mówiąc zaznaczał przerwę między 'w' i 'ogóle' mówiąc na głos. Dodatkowo, pisanie niepoprawne jest to tym łatwiejsze, im częściej zdarza nam się czytać niepoprawne ortograficznie wypowiedzi, bo utrwala nam się taka pisownia (a już zwłaszcza, jak wcześniej pisałam - w zmęczeniu i w stresie).

Moje leczenie dziala w ten sposob, ze analizuje wytkniete mi bledy lub sprawdzam pisownie i dochodze do tego czemu tak jest. Nie ma lekarzy\terapeutow dla dysortografikow. Zreszta moze sa, ale nie slyszalem
Można w poradni czasem poprosić o jakieś dodatkowe ćwiczenia (pamiętam zresztą, jak mój brat robił jakieś specjalne układanki, ćwiczenia ręczne i tak dalej - ma dysleksję, dysgrafię i nadpobudliwość). Dodatkowo, są specjalne książki dotyczące tych problemów, np. pani Z. Saduś jest autorką polecanych dysortografikom (i nie tylko!) ćwiczeń.

Chciałabym natomiast zapytać, czy mógłbyś właśnie w ramach analizy wytkniętych błędów sprawdzać podczas pisania posta autokorektę? Bo nie dość, że zobaczysz większość źle napisanych słów, to jeszcze od razu będziesz mógł zobaczyć poprawną pisownię :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakim kalectwem ty dysponujesz?

A może ty chcesz się nam do czegoś przyznać? No słucham...

Zgadzam się z tym że śmiertelność jest mniejsza. Jednak coraz częściej dorośli robią z dzieci kaleki na siłę. Oczywiście niektóre dzieciaki bardzo dobrze to wykorzystują. Nie wiem z jakimi dziećmi ty masz styczność jednak ja mogę ci powiedzieć z czym się spotkałem. Chociaż wątpię żeby cię to obchodziło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może ty chcesz się nam do czegoś przyznać? No słucham...
Niby do czego miałabym się przyznawać? Że się z tobą nie zgadzam? Bo przecież to nie ja twierdzę, że wszyscy są kalekami. Domyślam się więc, że taki wniosek wysnuwasz obserwując najbliższe otoczenie.

Jednak coraz częściej dorośli robią z dzieci kaleki na siłę.
Obcinają im ręce/nogi? I w jaki sposób dzieciaki świetnie wykorzystują to, że są kalekami?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi tu o dosłowne znaczenie tego słowa... No ale skoro ty to tak dosłownie bierzesz to twoja sprawa.

Trochę zastanawiam się po co te wycieczki osobiste... lepiej się czujesz?

Chodzi mi o to że coraz częściej spotykam się z tym że rodzice ograniczają dzieciom normalny rozwój. Dziecko nie może się normalnie bawić bo nie daj boże coś sobie zrobi. Rozumiem troskę ale jej nadmiar nie jest już zdrowy. Ja chodziłem z kolegami, nie raz się pokaleczyłem ale jakoś dalej żyję. W ten sposób człowiek się uczył i potem wyciągał z tego wnioski...

Ej zaraz... po co ja to piszę skoro to nie wiąże się już z tematem... Nie namawiaj mnie do offtopu bo o tym trzeba by było dyskutować gdzie indziej :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jupi temat gdzie można się wyżyć na ludziach z dysfunkcjami ok rozumiem czepiać się leni którym nie chce się sprawdzić na bieżąco ortografii którą niemal każda przeglądarka poprawia ale z interpunkcja sobie czasami darujcie ok jak ktoś wcale nie używa przecinków kropek wykrzykników to upomnieć go bo wtedy treść jest całkowicie nie zrozumiała ale mój prywatny apel jak ktoś postawi parę razy (.,?!) dajcie mu spokój bo znaczy że się stara

Tak specjalnie nie użyłem kropek, przecinków. Tak jestem dys... i cały czas nad tym pracuje, ale niestety interpunkcja nigdy nie była moją mocną stroną. Czasami darujcie sobie lub zwracajcie komuś uwagę z większym taktem, bo tacy ciśnięci ludzie zamykają się w sobie, a mogą wprowadzić coś nowego do wypowiedzi, mimo że nie postawią "," lub umieszczą go w złym miejscu.

Jeżeli ktoś planuje wyśmiać moją interpunkcje w drugiej części, to niech wie, że nic sobie z tego nie zrobię, ale jeżeli poprawi moje ew. błędy podziękuję mu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, ja na szczęście nie jestem dyslektykiem. Mimo to staram się robić jak najmniej błędów ortograficznych, składniowych i gramatycznych. Robienie błędów w swoim języku to wstyd i hańba - no chyba że jest się dys.. eee... człowiekiem, który ma problemy z poprawną pisownią.

Mam koleżankę w klasie, która ma dysleksję. Czyta masę książek i nawet dobrze pisze. Oczywiście to nigdy nie będzie poziom zdrowego człowieka*, ale i tak dobrze daje sobie radę.

* - zdrowy w znaczeniu - nie ma dysleksji. Bez skojarzeń, proszę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi tu o dosłowne znaczenie tego słowa... No ale skoro ty to tak dosłownie bierzesz to twoja sprawa.

Trochę zastanawiam się po co te wycieczki osobiste... lepiej się czujesz?

Ależ to nie ja robię wycieczki osobiste. To ty chcesz, bym przyznawała się do czegoś, co sam zarzucasz wszystkim jednostkom, sam odmawiając odpowiedzi. Tym bardziej, iż 'przyznaje się' zwykle do czegoś niewłaściwego, np. złego zachowania lub czynu, co w moim mniemaniu nie kwalifikuje się do osób kalekich.

Uważam natomiast, że powinno się być ostrożnym w twierdzeniach zawierających "wszyscy" i "każdy". Bardzo często wypowiedzi, które je zawierają, stają się przez to niepoważne.

Ej zaraz... po co ja to piszę skoro to nie wiąże się już z tematem... Nie namawiaj mnie do offtopu bo o tym trzeba by było dyskutować gdzie indzie
Pozwolę sobie zauważyć, że ja nie mam zwykle problemu z nieznajomością regulaminów. Wydaje mi się natomiast, że nie wykracza to poza temat, jeśli proszę cię o wyjaśnienie (jak dla mnie) niezrozumiałej wypowiedzi. Coś na zasadzie "w dzisiejszym odcinku 'Gladiatorów języka: dlaczego przesadne uogólnienia poprzez utrudnianie komunikacji nie są dobrą formą przedstawiania swoich opinii'.

Tak, specjalnie nie użyłem kropek, przecinków. Tak, jestem dys... i cały czas nad tym pracuję, ale niestety interpunkcja nigdy nie była moją mocną stroną. Czasami darujcie sobie lub zwracajcie komuś uwagę z większym taktem, bo tacy ciśnięci ludzie zamykają się w sobie, a mogą wprowadzić coś nowego do wypowiedzi, mimo że nie postawią "," lub umieszczą go w złym miejscu.

Jeżeli ktoś planuje wyśmiać moją interpunkcję w drugiej części, to niech wie, że nic sobie z tego nie zrobię, ale jeżeli poprawi moje ew. błędy podziękuję mu.

Zwykle przy proszeniu kogoś o zwracanie większej uwagi na formę pisania staram się to robić uprzejmie. Choćby dlatego, że o ile ich wypowiedź jest czytelna (i zgodna z regulaminem :icon_twisted: ), to zostaje już ich sprawą, jak chcą być widziani na forum. Czasami wiem też, że niektórzy piszą choćby zmęczeni lub szybko - i wtedy także o ile da się zrozumieć ich wypowiedź, a do tego popełnione błędy nie zdarzają im się zbyt często, staram się nie zwracać uwagi.

Natomiast poprawienie twoich błędów jest tylko i wyłącznie spełnieniem prośby, a nie złośliwością. Każdemu zdarza się zrobić błąd, jednak mam szacunek dla wszystkich tych, którzy chcą je nie tylko naprawiać, ale i im zapobiegać na przyszłość :)

Mam koleżankę w klasie, która ma dysleksję. Czyta masę książek i nawet dobrze pisze. Oczywiście to nigdy nie będzie poziom zdrowego człowieka*, ale i tak dobrze daje sobie radę.
Oczywiście, że będzie. Może nawet wyższy. Bo musimy jednak pamiętać, że poza nielicznym odsetkiem osób z dys-, wiele innych jest po prostu leniwych, które potrzebowałyby znacznie mniej wysiłku, by osiągnąć tyle co ona, a jednak większość z nich pozostanie na miernym poziomie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Tu akurat masz rację bo faktycznie bardzo niefortunnie użyłem słów "wszyscy" i "każdy". Tak więc wybacz mi te przesadne słowa i nie linczuj mnie więcej.

Pozwolę sobie zauważyć, że ja nie mam zwykle problemu z nieznajomością regulaminów.

Czyli jednak są przypadki :D

Faktycznie z tym uogólnianiem to się zapędziłem że hej... Tak więc nie chcę brnąć więcej w to bo się nie wyplączę. Pozwolisz?

Ja się czasem naprawdę zastanawiam jak odróżnić osobę z prawdziwą dysortografią (czy czymś podobnym) od tej, której naprawdę się nie chce uczyć poprawnej pisowni. Niby są te badania ale jednak.

Jednak najbardziej nie mogę pojąc tego podejścia co niektórzy mają, a może raczej braku ambicji w tej dziedzinie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednak są przypadki biggrin_prosty.gif
Oczywiście. Nie wyrecytuję np. regulaminu Sprzętu w każdym momencie dnia i nocy, bo tam nie piszę. Ale jak będę chciała napisać, to sprawdzę ;] (i tym proponuję zakończyć regulaminów).

Ja się czasem naprawdę zastanawiam jak odróżnić osobę z prawdziwą dysortografią (czy czymś podobnym) od tej, której naprawdę się nie chce uczyć poprawnej pisowni. Niby są te badania ale jednak.
Choćby po tym, że dysortograficy zwykle świetnie znają zasady pisowni, ale nie przychodzi im naturalnie ich użycie. Coś jakby umieć podać wzór matematyczny, ale praktycznie za każdym razem mylić się podstawiając do niego liczby. Natomiast lenie raczej nie znają zasad pisowni, ale i też się na tym tak nie skupiają, bo dużo łatwiej im się wyuczyć właściwej pisowni nie przykładając do tego starań.

Jednak najbardziej nie mogę pojąc tego podejścia co niektórzy mają, a może raczej braku ambicji w tej dziedzinie...
Również nie umiem tego zrozumieć, chociaż sama nigdy nie poświęcałam długich tygodni na naukę ortografii. Wystarczyło mi przeczytanie kilkuset książek i nauka na kilka konkursów z języka polskiego ;)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wspominając już o tym, że jeśli jesteś w trakcie 'kuracji' to sprawdzanie, w których słowach się pomyliłeś jest jednym z przydatnych ćwiczeń.

&

Moje leczenie dziala w ten sposob, ze analizuje wytkniete mi bledy lub sprawdzam pisownie i dochodze do tego czemu tak jest. Nie ma lekarzy\terapeutow dla dysortografikow. Zreszta moze sa, ale nie slyszalem

Chciałabym natomiast zapytać, czy mógłbyś właśnie w ramach analizy wytkniętych błędów sprawdzać podczas pisania posta autokorektę? Bo nie dość, że zobaczysz większość źle napisanych słów, to jeszcze od razu będziesz mógł zobaczyć poprawną pisownię :)

Alez ja staram sie uzywac autokorekty. Powiedzialas mi to juz 2 razy w tym watku, wiec moje pytanie: czy moje posty sa az w tak "zlym stanie ortograficznym"? Czy widzisz w nich jakies znamiona nie uzycia autokorekty? Pytam na powaznie i nie ironizuje no bo sprawdzilem moj ostatni cytowany przez Ciebie fragment i nic nie znalazlem.

edit

Uważam natomiast, że powinno się być ostrożnym w twierdzeniach zawierających "wszyscy" i "każdy". Bardzo często wypowiedzi, które je zawierają, stają się przez to niepoważne.

Przyklad z naszego pieknego kraju: "Wszyscy politycy to zlodzieje!". Niestety kto tak twierdzi nie potrafi podac 3 przykladow z ostatnich 5 lat, aby swa teze potwierdzic.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również nie umiem tego zrozumieć, chociaż sama nigdy nie poświęcałam długich tygodni na naukę ortografii. Wystarczyło mi przeczytanie kilkuset książek i nauka na kilka konkursów z języka polskiego ;)

Ja ci się przyznam, że też uczyłem się bardziej z książek niż z czegoś innego. Jednak mimo wszystko będę wdzięczny do końca życia mojej nauczycielce z gimnazjum, co mnie polskiego uczyła. Jak by w szkołach uczyli tacy nauczyciele jak Ona to mielibyśmy samych geniuszy w kraju. Nigdy jej tego nie zapomnę. Był to jedyny nauczyciel, który naprawdę dbał o uczniów. Ona nie traktowała słabych uczniów gorzej czy coś. Zawsze się starała pomagać i przez to faktycznie nawet ci słabi potrafili wykrzesać z siebie znacznie więcej.

Naprawdę wszystkim bym życzył takiego nauczyciela bo prócz j. polskiego nauczyła nas dobrze żyć. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczyło mi przeczytanie kilkuset książek i nauka na kilka konkursów z języka polskiego

Odnośnie książek: tu również zdarzają się błędy. Najczęściej spotykam się z alternatywną pisownią przymiotnika "nieznany". W aż za dużej ilości książek wyraz ten pisany jest w taki sposób: "nie znany". Na przykład - "Nie znana osoba weszła z hukiem do baru". Nie mam pojęcia z czego to wynika, bo żeby nie zauważyć tak rażącego błędu trzeba się naprawdę postarać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ci się przyznam, że też uczyłem się bardziej z książek niż z czegoś innego. Jednak mimo wszystko będę wdzięczny do końca życia mojej nauczycielce z gimnazjum, co mnie polskiego uczyła.
I słusznie, bo książki świetnie potrafią nauczyć 'praktyki' pisania. Natomiast do teorii świetny nauczyciel potrafi być nieoceniony. Również w gimnazjum miałam świetną nauczycielkę, która przynajmniej 1-2 lekcje tygodniowo przeznaczała na uczenie nas gramatyki i to na naprawdę wysokim poziomie. Co później było przydatne w liceum, gdzie na słowa takie jak sufiks i interfiks klasa robiła wielkie oczy, a prefiks to dla nich był tylko fragment numeru telefonicznego. No ale dla nich 'stoicyzm' był trudnym słowem, których należy się chwalić.

Odnośnie książek: tu również zdarzają się błędy.
Niestety tak, i to czasem dość poważne. Mam tego pecha, że zwykle od razu zauważam takie błędy i strasznie mnie wybijają z rytmu czytania.

"Nie znana osoba weszła z hukiem do baru". Nie mam pojęcia z czego to wynika, bo żeby nie zauważyć tak rażącego błędu trzeba się naprawdę postarać.
Pewnie dlatego, że 'nie-' często sprawia problem. Choćby jak w różnicy między 'niepalący' i 'nie palący'. Obydwa poprawne, a różne znaczenia.

====

Alez ja staram sie uzywac autokorekty. Powiedzialas mi to juz 2 razy w tym watku, wiec moje pytanie: czy moje posty sa az w tak "zlym stanie ortograficznym"?
Nie byłam pewna, czy przeczytałeś za pierwszym razem ;) I nieważne, czy robiłbyś bardzo widoczne błędy, czy nie, to i tak fajny sposób na ćwiczenie. Ale skoro już zapytałeś:

ktorych z nie zdarzylem sprawdzic

A sami wiecie, ze tlumaczenei sie dysortografia nie jest postrzegane przez wielu za powazne.

Nie byl wstydliwy po prosru go tak naprawde nie znano.

chdzi tu o kare cielesna

Dla Ciebei i wielu bez dysortografii

Sa ludzie ktorzy maja z tym problem i oni maja wlasnie dyskalkulje ktora praktzycznie uniemozliwia im nauke.

Tych wszystkich błędów i literówek można by było uniknąć, gdybyś stosował autokorektę. Dodatkowo, używanie polskich liter by pomagało, bo znacznie ułatwia to wyszukiwanie źle zapisanych słów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Matrix - To, że nie używasz w ogóle polskich znaków, to też jest wynik Twojego schorzenia, czy tylko niedbalstwo? :P

@nizołka - Ja rozumiem o co chodziło koledze z twierdzeniem, że niektórzy rodzice próbują robić z dzieci "kaleki"... Moja matka jest nauczycielką w podstawówce. Nie raz już słyszałem historie, jak rodzice potrafią użalać się nad swoimi biedactwami, którym okropna pani zadaje pracę domową :P Chyba dwa lata temu miała w klasie ucznia, którego rodzice na uwagi dotyczące jego pisowni zareagowali "A to my pójdziemy do poradni i Łukaszek będzie miał zaświadczenie o tej dysortografii". Nie wiem, za moich czasów rodzice nie chuchali na dzieci ("Ojej, bo synek się denerwuje jak chciałam z nim ćwiczyć czytanie..."; "Oj, bo córeczka mówi, że się męczy na W-fie, to napisałam zwolnienie" i miliony innych przykładów), a to przecież parę lat temu było :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile dobrze się orientuję, większość redaktorów używa polskich znaków, a nawet jeśli nie ? cóż, to ich forum. Poza tym ? wychodzenie z założenie, iż jeśli coś nie jest objęte osobnym paragrafem w regulaminie, to jest to ogólnie akceptowane i dobrze widziane jest trochę mało sensowne. Korzystanie ze znaków diakrytycznych znacznie poprawia czytelność wypowiedzi, i jeśli ktoś ma taką możliwość, to powinien ich używać. To taki niepisany savoir vivre większości for internetowych, w tym FA.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam dysortografię ale staram się nie popełniać błędów. Kiedyś robiłem ich bardzo dużo jednak z czasem było ich coraz mniej. Teraz popełniam ich mało co zresztą widać po moich postach. Dysortografię da zwalczyć. Współczuję ludziom, którzy mają dyslekcje. Im musi być ciężko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile dobrze się orientuję, większość redaktorów używa polskich znaków, a nawet jeśli nie ? cóż, to ich forum. Poza tym ? wychodzenie z założenie, iż jeśli coś nie jest objęte osobnym paragrafem w regulaminie, to jest to ogólnie akceptowane i dobrze widziane jest trochę mało sensowne. Korzystanie ze znaków diakrytycznych znacznie poprawia czytelność wypowiedzi, i jeśli ktoś ma taką możliwość, to powinien ich używać. To taki niepisany savoir vivre większości for internetowych, w tym FA.

Nie uzywam polskich znakow bo:

1. Nauczylem sie pisac bez nich i stosuje je tylko tam gdzie mam taki przymus. Po prostu z nimi pisze mi sie dluzej

2. Nie uwazam, ze to niedbalstwo. Niedbalstwem moze byc IMO zenujacy poziom ortografii lub brak interpunkcji.

3. Mi to wszystko jedno, czy ktos pisze z polskimi znakami, czy tez nie i tak jest to dla mnie czytelne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niekorzystanie z polfontów jest całkowicie akceptowane na FA (i na innych forach też). Ludzie piszą z różnych miejsc i na różnym sprzęcie. Jak ktoś np. pisze z komórki, to dość trudno mu używać znaków diakrytycznych. Proszę więc skończyć dyskusję na ten temat, gdyż nie ma nic wspólnego z tytułem topiku.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mam jeszcze jedno pytanie związane ze słowem "na razie", którego formę "narazie" autokorekta Firefoxa podkreśla mi jako błąd ;) Mianowicie chodzi mi o znaczenie czy formę "na razie" stosujemy zarówno wtedy kiedy kogoś żegnamy czy też mówimy o czymś, że zostawiamy to na potem? Czy stosuje się ją w obu wypadkach? Jak to jest?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mam jeszcze jedno pytanie związane ze słowem "na razie", którego formę "narazie" autokorekta Firefoxa podkreśla mi jako błąd wink_prosty.gif Mianowicie chodzi mi o znaczenie czy formę "na razie" stosujemy zarówno wtedy kiedy kogoś żegnamy czy też mówimy o czymś, że zostawiamy to na potem? Czy stosuje się ją w obu wypadkach? Jak to jest?
Może ci się trochę mylić to z 'na( )raz'. Bo 'naraz' i na raz' są obydwa poprawne (jeden mówiący o dwóch czynnościach w trakcie wykonywania, drugi to np. 'na raz, na dwa... atakujemy!' :D A do tego wszystkiego w slangu przyjęło się żegnać innych 'nara, narka' (czego już słownik nie poprawia ;P ), chociaż powinno być 'na ra', 'na rka' skoro jest od 'na razie' ;)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...