Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EGM

Gladiatorzy języka :D

Polecane posty

Język angielski, z którego mamy tak wiele zapożyczeń:

Dlaczego jest men i man?

Dlaczego jest women i woman?

Dlaczego jest sheep i sheep?

Dlaczego jest foot i feet?

Dlaczego jest person i people?

Dlaczego jest mouse i mice?

Dlaczego jest fish i fish?

Mogę ja, mogę ja? :tongue:

Nie będę rozwodził się nad każdy przypadkiem z osobna, ale spora część z wymienionych przez Ciebie nieregularności związana jest z germańską częścią korzeni języka angielskiego, w którym te formy także były/są nieregularne. W angielskim mamy man > men, a niemiecki Mann > Männer, czyli zamianę a -> ä (Eng: a -> e), która jest wynikiem procesu fonetycznego zwanego i-mutation. Podobnie mamy z mouse > mice: pre-staroangielskie *m?si (gwiazdka oznacza słowo rekonstruowane) przesunęło się do *m?si, które zgubiło końcówkę i zostało m?s, a potem wraz z regularnymi przesunięciami fonetycznymi (parę ich w angielskim było) przeszło w m?s, a na końcu w nowoczesne mice. Liczba pojedyncza podlegała natomiast innym zmianom i nie poszła tą drogą.

Można podać jeszcze przykłady knife - knives, leaf - leaves, wife - wives i wolf - wolves, w których dźwięczność w liczbie mnogiej jest pozostałością odmiany z Old English.

Korzenie części nieregularności można śledzić tylko do pewnego momentu, a później pozostają zakopane w przeszłości. Trzeba by było popytać naszych indoeuropejskich przodków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla tych, którzy podobno się z tym jeszcze nie spotkali:

Nie rozumiem, do czego zmierzasz. Czy chodzi o błąd językowy?

Swoją drogą, też uczę się gry na gitarze (klasycznej), choć korzystam z ćwiczeń takich kompozytorów, jak Carcassi, Aguado, Sor, Carulli... Te klimaty :wink:

GH nigdy nie próbowałem, i nie sądzę, aby mi się podobało (dlatego nie próbuję :happy: ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OMG, angliści, poloniści, germaniści na pewno też się znajdą... A podobno wszystkie gracze som takie gupie, jeśli wierzyć mediom :icon_biggrin:

Som som sommersault! Wybaczcie :happy:

Zapewne chodzi o to "bynajmniej". Zdarza się ;) W internecie aż się roi od wpisów bez interpunkcji, z błędami językowymi, ortograficznymi...

Roi, roiło się i roić się będzie. I szkoda marnować czas i nerwy na osobników, którzy bez błędu zdanie napisać nie potrafią, a przecinek to dla nich takie narzędzie. Jeśli kogokolwiek poprawiać, to osoby, które rzeczywiście mogą się poprawić. Nie każdy musi być alfą i romeą, a wiedzą warto się dzielić.

Choć i sposób, w jak się kogoś poprawia jest ważny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... Jeszcze jedna intrygująca mnie rzecz.

- Kocham Cię.

- Ja Ciebie też kocham.

Hipotetyczna sytuacja:

Stoją sobie osoby A, B i C.

Osoba B do osoby A: Kocham Cię!

Osoba C do osoby A: Ja Ciebie też kocham!

Czy zwrot Ja Ciebie też Kocham nie sugeruje, że prócz nas także ową osobę kocha ktoś inny. A może w obu wymienionych powyżej sytuacjach jest on poprawny?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... Jeszcze jedna intrygująca mnie rzecz.

- Kocham Cię.

- Ja Ciebie też kocham.

Hipotetyczna sytuacja:

Stoją sobie osoby A, B i C.

Osoba B do osoby A: Kocham Cię!

Osoba C do osoby A: Ja Ciebie też kocham!

Czy zwrot Ja Ciebie też Kocham nie sugeruje, że prócz nas także ową osobę kocha ktoś inny. A może w obu wymienionych powyżej sytuacjach jest on poprawny?

Ciekawa sytuacja :smile: Powinna być lepiej opisana - weź pod uwagę fakt, że większość przekazywanego przez nas komunikatu to język ciała, zaś to, co mówimy, w konwencjonalnej sytuacji komunikacyjnej stanowi zdecydowaną mniejszość wiadomości. W tym przypadku może być różny kontekst w zależności od tego, z jaką intonacją to zdanie (ja Ciebie też kocham) nadawca wypowie. To bardzo ważne - ot, tzw. akcent zdaniowy; wbrew pozorom nie zawsze człon syntaktyczny znajdujący się na końcu zdania jest tym najbardziej znaczącym...

Reasumując - to zależy, w jaki sposób zostanie wypowiedziany. Przedstawiona przez Ciebie forma zaimka wprowadza odrobinę zamieszania, to wszystko :wink:

Jako ciekawą wariację poruszonego przez Ciebie zagadnienia polecam lekturę Imiesłowu Białoszewskiego :smile:

EDIT:

follow: Niezupełnie. Intencja mówiącego a odebrana treść to nie to samo. Stopień zbieżności zależy od biegłości w posługiwaniu się kodem, jak również z nastawienia nadawcy i odbiorcy do siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może moje oświadczenie, zważając na temat, będzie trochę kontrowersyjne: Właśnie dlatego lubię określenie "fajny".

Niby takie puste znaczeniowo, ale właśnie to jedno słowo może w kontekście sytuacji i zależnie od intonacji- znaczyć bardzo wiele. Ale powtarzam- jako wypowiadane słowo, a nie w wypowiedziach pisemnych. I podlega tej samej zasadzie co wszystko na świecie- nie należy przedawkować. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może moje oświadczenie, zważając na temat, będzie trochę kontrowersyjne: Właśnie dlatego lubię określenie "fajny".

Tu mi się przypomina powtarzane często przez Ala Bundy'ego zdanie nt. niemal każdej przyjemności - czy piwa, czy meczu, etc. - to lepsze niż seks!

:laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy powinien pisać poprawnie, ponieważ nie każdemu podoba się patrzeć na odpowiada widok czyichś banalnych błędów ortograficznych! :cool:

Będąc dokładnym, to nie tylko o błędy ortograficzne chodzi, również o pozostałe, to po pierwsze. Po drugie, przyganiał kocioł garnkowi. :tongue: I po trzecie, obowiązek poprawnego używania języka spoczywa na każdym Polaku, nie dlatego, że komuś mogą się błędy nie podobać, lecz dlatego, że jest Polakiem i powinien dbać o swoje dziedzictwo kulturowo-historyczne (a takim dziedzictwem bez wątpienia jest język). Jest to skodyfikowane w ustawie o języku polskim. Q.E.D. :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby takie puste znaczeniowo, ale właśnie to jedno słowo może w kontekście sytuacji i zależnie od intonacji- znaczyć bardzo wiele. Ale powtarzam- jako wypowiadane słowo, a nie w wypowiedziach pisemnych.

Ja z kolei jestem uprzedzony. Częściowo przez licealną polonistkę, a częściowo przez znajomka, który namiętnie słowo to u mnie tępił :happy: Dla mnie używanie tego słowa oznacza nieumiejętność znalezienia odpowiedniego słowa - taki wypełniacz przydatny jedynie w sytuacjach zubożenia językowego.

Q.E.D.

Pisze tu taki o ochronie języka polskiego, a z łaciną wyskakuje :happy: Pisze się: Rzekłem :sleep:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polski język jest piękny :) Nie ma co.

Jest piękny, ale jeśli wykorzystujesz go jedynie do pisania takich śmieciowych postów, to lepiej zamilknij. Pokaż, że jest piękny, a nie ograniczasz się do półsłówek. [Tur]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trymus: może najwspanialszego, jednak... weź pod uwagę, że również prawo rzymskie było (i wciąż jest, przez niektórych) uważane za wzór do naśladowania. Przypomnę jednak o dwóch drobiazgach: jaki był status kobiety w tym prawie i kwestia niewolnictwa. Dziękuję.

Chcę przez to powiedzieć, że nie wszystko, co antyczne, jest/było wspaniałe - nie dajmy się zwariować:) Nie twierdzę przy tym, że łacina była "be" - po prostu nie należy traktować odniesień do antyku jako aksjomatów.

Nie napisałem też, że ja używam tego języka do dowiedzenia swej elokwencji - tu nie ma czego dowodzić :wink: Po prostu, zdarzyło mi się spotkać kilka osób, które tak łacinę - i nie tylko łacinę - traktowały... Przypomnę jeszcze średniowiecznych skrybów, którzy kaleczyli łacinę, wplatając w kazania (chociażby) długie fragmenty w tym języku - nawet go dobrze nie znając - tylko po to, by mądrzej brzmiało... Pamiętam, jak tłumaczyłem Kazania świętokrzyskie... mordęga.

Co do stworzenia nowego tematu poświęconego łacinie właśnie - jestem przekonany, że Ty ją dobrze znasz, jednak z kim byś rozmawiał? Obawiam się, że zbyt mało osób się tym językiem posługuje. Pamiętaj też o tym, że to język martwy (nie mylić z wymarłym!).

Swoją drogą, chętnie dowiedziałbym się więcej nt. języka pruskiego i (zwłaszcza) gockiego - mam na myśli choćby zarys leksyki i gramatyki, a przede wszystkim fonetykę. Podobnie wspomnianą wcześniej wymowę wczesnopolskich sonantów :happy:

Olśni mnie ktoś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie będzie zbyt wielu chętnych do olśniewania ;) Coraz bardziej zaczynamy wkraczać na temat historii. Jeśli już- najlepiej, gdyby to miało ścisły związek z aktualną formą języka polskiego i było wyjaśnione "łopatologicznie". Nie każdy wie, co to w ogóle sonanty, a dalsze brnięcie wyklucza przypadkowych użytkowników forum. ;)

Ja z kolei jestem uprzedzony. Częściowo przez licealną polonistkę, a częściowo przez znajomka, który namiętnie słowo to u mnie tępił :happy: Dla mnie używanie tego słowa oznacza nieumiejętność znalezienia odpowiedniego słowa - taki wypełniacz przydatny jedynie w sytuacjach zubożenia językowego.

A ja słowa bronię właśnie przez tą całą nagonkę ;) Nie spotkałam nikogo, kto by je bronił. "Fajny" nie jest odosobnione jeśli chodzi o własne, bezkontekstowe znaczenie. "Piękny" też może być uważany za puste słowo. No bo co niby ma znaczyć stwierdzenie "język polski to piękny język"? Czyli? Ładnie brzmi, ma ciekawe zasady? Oczywiście- nagminne stosowanie niektórych wyrazów, które jak "fajny" same w sobie nic nie znaczą, może świadczyć o ograniczeniu językowym nadawcy, ale nie bądźmy takimi ortodoksami. W niektórych kontekstach "fajny" i lepiej brzmi i wygląda ;)

Pisze tu taki o ochronie języka polskiego, a z łaciną wyskakuje :happy:

:blink::laugh:

Poza tym, przecież niemal zawsze popisanie się łaciną dowodzi jakiejś elokwencji, czyż nie? :wink: Chyba, że ktoś nie wie, co pisze:)

"Bynajmniej owszem, azali nie zawsze" ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie każdy wie, co to w ogóle sonanty, a dalsze brnięcie wyklucza przypadkowych użytkowników forum. ;)

Wbrew pewnej pani psycholog, uważam, że wiedza nie szkodzi, ponadto znalezienie znaczenia wyrazu "sonant" z pewnością w jakimś tam "maciupkim" stopniu zastymuluje intelektualnie:) Dodam, że daleki jestem od rzucania na każdym kroku profesjonalizmami, choć "hardkorom" polecam lekturę Ricoeura. :cool: Ewentualnie "Budowę dzieła literackiego" R. Ingardena. :laugh:

Dla mnie używanie tego słowa oznacza nieumiejętność znalezienia odpowiedniego słowa - taki wypełniacz przydatny jedynie w sytuacjach zubożenia językowego.

Myślę, że nie masz racji. W przypadku osób o bardzo małym zasobie słownictwa nic nie będzie "fajne" - zastąpią to wulgaryzmy, natomiast u osób z większym zasobem... "Fajny" to forma stylizacji. Jak mnie niedawno zauważalnie młodsza kuzynka uświadomiła, to słowo wróciło do łask, stało się modne.

Poza tym, wbrew przeczytanym tu opiniom, "fajny" ma znaczenie - to wyrażenie pozytywnego stosunku do podmiotu/przedmiotu, to słowo o silnym ładunku ekspresji. Qbuś: nie sądzisz, że to znacznie lepsze wyjście niż "zaj**ty"? Słowo to ma swój urok, jest takie... fajne. :happy:

I co, zarzucisz mi coś? :tongue:

(...) co niby ma znaczyć stwierdzenie "język polski to piękny język"? Czyli? Ładnie brzmi, ma ciekawe zasady?

Przypomina mi się język reklamy. Jak wszyscy wiedzą, od jakiegoś czasu nie można w reklamie powiedzieć nieprawdy o danym produkcie. Jest i na to sposób. Weźmy za przykład reklamę jakiegoś soku. Hasło - "niebiański smak". Czyli jaki? Słodki? Gorzki? Na dobrą sprawę całkowicie dowolny, ważne, że słowo wywołuje pozytywne skojarzenia. I to jest piękne w języku, dlatego może on stanowić broń u wprawnego użytkownika :happy:

A może zabawimy się w "patroszenie" reklam, wg podobnego wzorca? Będzie to bliższe pierwotnemu zamysłowi EGMa (bądź co bądź, autora tematu :wink: ), dostarczy rozrywki, i być może większa liczba forumowiczów włączy się do rozmowy :happy:

Mój przykład: w przypadku jakiejkolwiek pasty do zębów, hasło "satysfakcja gwarantowana albo zwrot kosztów leczenia" (popularne ostatnio). Całkiem sprytne. Owszem, zwrot kosztów, ale na jakich zasadach? Najpierw trzeba byłoby udowodnić, że szczotkowało się zęby rzeczoną pastą w częstotliwości i sposób przyjęty za wzorcowy, oraz szczotkowało się zęby wyłącznie tą pastą. Na moje oko niemal niewykonalne. Jak to się mówi: "gra niewarta świeczki"

Acha, i przed rozpoczęciem używania tej pasty trzeba byłoby mieć zaświadczenie o stanie zębów od jakiegoś stomatologa :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym, przecież niemal zawsze popisanie się łaciną dowodzi jakiejś elokwencji, czyż nie?

Słowa 'niemal' i 'jakiejś' bardzo na miejscu :happy: A poza tym, jak głosi zaczerpnięta z AR maksyma: Quidquid latine dictum sit, altum videtur. Ja z zajęć z łaciny pamiętam nieco sentencji i trochę słów, ale dowodzi to nie tyle mojej elokwencji, co tego, że miałem taki przedmiot na studiach...

Co do stworzenia nowego tematu poświęconego łacinie właśnie - jestem przekonany, że Ty ją dobrze znasz, jednak z kim byś rozmawiał? Obawiam się, że zbyt mało osób się tym językiem posługuje. Pamiętaj też o tym, że to język martwy (nie mylić z wymarłym!).

Trzeba by było na forum Finów jakichś sprowadzić. Dlaczego Finów? A dlatego, że w Finlandii (co pewnie wiecie) łacina cieszy się sporym powodzeniem. Mają tam radio z audycjami prowadzonymi w tym języku, a nawet Elvisa tłumaczyli. Mogę zaświadczyć własnoustnie, bo na zajęciach śpiewaliśmy Love Me Tender i nawet nie brzmiało tragicznie.

Ale tak w ogóle, to wydaje mi się, że nawet osoby, które dobrze znają łacinę w piśmie, miałyby spore kłopoty ze znośnie płynnym mówieniem.

"Piękny" też może być uważany za puste słowo. No bo co niby ma znaczyć stwierdzenie "język polski to piękny język"? Czyli? Ładnie brzmi, ma ciekawe zasady?

Beauty is in the eye of the beholder :happy: Porównywanie idei piękna do idei fajności jakość zupełnie mi nie pasuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tak w ogóle, to wydaje mi się, że nawet osoby, które dobrze znają łacinę w piśmie, miałyby spore kłopoty ze znośnie płynnym mówieniem.

Tak, choćby ze względu na iloczas. :smile: Jest on o tyle ważny, że wpływa na znaczenie... Chociaż, zdarzyło mi się poznać jedną osobę, która płynnie i wręcz wzorowo mówiła po łacinie. Fakt, że to prof. zw. E. Breza, członek Polskiej Komisji Języka Polskiego, jeden z najwybitniejszych językoznawców w Europie, znający jakieś 16 języków, jest mało istotny :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...