Skocz do zawartości

Saga o wiedźminie, Andrzej Sapkowski


repta2

Polecane posty

No! W końcu! Już się bałem, że tylko ja byłem tak nagorliwy w interpretacji, a u Tur przywraca mi wiarę ;]

Ja też zakończenie odebrałem, że Geralt oraz Yennefer nie żyją.

W sumie to trzeba by samego autora zapytać, bo tak, to możemy się jedynie bawić w domysły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to trzeba by samego autora zapytać, bo tak, to możemy się jedynie bawić w domysły.

Exh przecież o to chodzi, byśmy sobie sami dopowiedzieli zakończenie. To dobra gimnastyka dla wyobraźni, niestety ci od gry ograniczyli niektórym pole do popisu wyobraźnią, bo zagra taki w grę, potem przeczyta książkę i do głowy mu nie przyjdą alternatywne możliwości zakończenia. Niestety, ruchome obrazki to śmierć wyobraźni...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to trzeba by samego autora zapytać, bo tak, to możemy się jedynie bawić w domysły.

A ja przytoczę jedną z odpowiedzi z FAQ na stronie Jacka Dukaja, a konkretniej tę na pytanie o prawidłową interpretację zakończenia "Innych pieśni": "Interpretacji prawidłowych jest kilka; taki był zamysł. Na torturach nikt ze mnie nie wyciągnie egzegezy ?oficjalnej?. Po to jest tekst, żeby go samodzielnie rozwiązywać ? autor to okoliczność przygodna, niekonieczna." Gdybym napisał jakąś książkę i ludziom chciałby się spekulować i wynajdywać uzasadnienia dla własnych interpretacji, to bym się cieszył.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No w sumie też nie jestem pewien, czy chciałbym koniecznie wiedzieć, że

Geralt nie żyje i koniec.

Zawsze jakaś tam nadzieja pozostaje ;]

Poza tym to jest fajne w tej książce - co się dzieje z poszczególnymi postaciami nie zostaje nam podane na tacy -

dojście do tego, że Sigimund Reuven i Dijkstra to ta sama osoba. Ba, nawet na polskiej wiki nie ma czegoś, czego ja się domyślam - Ori to był rodzony braciszek Zygmuncika ;P Bo pzy próbie zabójstwa Dijkstry mówi coś w stylu: "czy jestem stróżem brata mego?". Czy tylko ja to odebrałem dosłownie, a nie jako aluzję do Kaina i Abla, czy ktoś jeszcze?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Geralt i Yennefer umarli i odnaleźli nareszcie spokój w zaświatach. Dobrze, że jestem niedzielnym graczem i mam słabego kompa, bo wydaje mi się, że twórcy gry brutalnie zgwałcili niedopowiedziane zakończenie książki bo z tego co czytałem w grze kieruje się Geraltem. ocb? IMO Geralt nie żyje i nie ma żadnej gry. O. Poza tym Sapkowski postarał się, by zrównać Neverlandię z ziemią - epidemia, potem zlodowacenie...

Oczywiście, że

uparł się, aby ją zniszczyć. Ale przecież nie od razu

:D Jeszcze na długo po akcji z końca "Pani Jeziora" dzieje się historia ;) [czego dowodem jest choćby historia Nimue, która poznaje 'bajkę do poduszki' o Wiedźminie ;) Poza tym - ponoć pod wpływem nacisków ze strony fanów, A.Sapkowski przyznał, że Regis ma szansę się odrodzić, jednak po upływie tysięcy lat. Ciągle czekam! :D

A co do gry - właśnie to niedopowiedzenie* pozwoliło na rozwinięcie gry ;) Ale przyznam, że przez całość gry czekałam, aż pojawi się JAKIKOLWIEK udział Yennefer i/lub Ciri ._. ale to już pewnie na kolejne części ;)

*Chociaż mocno naciągnięte, bo śmierć Geralta, który miał zostać zabity przez kły, została przewidziana

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi tam najbardziej spodobały się oba tomy opowiadań i Pani Jeziora. Co do postaci to najbardziej spodobała mi się cała kompania idąca na pomoc Ciri, Wiedźmini z Kaer Mohren i Jaskier. Opisy w żadnym razie nie są nużące (Władcę Pierścieni zarzuciłem po 100 stronie z powodu nuudnych opisów), a dialogi są bardzo ciekawe. A zakończenie cóż... mi się osobiście nie spodobało. Jest wrażenie nie dokończonej historii jednak jak powiedzieli poprzednicy, dzięki temu czytelnik sam sobie musi dopowiedzieć resztę historii. Trochę denerwujące jak dla mnie było to że historia była opowiadana przez inne osoby (np. zabicie mantikory przez Geralta była opowiedziana przez jakiegoś pachołka).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Chociaż mocno naciągnięte, bo śmierć Geralta, który miał zostać zabity przez kły, została przewidziana

No, niby tak, ale przecie przepowiedniom nie zawsze trzeba wierzyć, prawda? Tym bardziej przepowiedniom jakiejś tam małej dziewczynki upojonej trunkiem bandy zboczonych zmutowanych facetów.

Cholera przy okazji pisania o tych facetach przypomniała mi się wiedźminka z serialu. Może one istniały, tylko odeszły jak entowe Żony?

A.Sapkowski przyznał, że Regis ma szansę się odrodzić, jednak po upływie tysięcy lat. Ciągle czekam!

:D

Ja też czekam. Bardzo lubiłem tego wampira - abstynenta spijającego samogon z mandragory. Choć najbardziej wstrząsnęła mną historia Essi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Chociaż mocno naciągnięte, bo śmierć Geralta, który miał zostać zabity przez kły, została przewidziana

No, niby tak, ale przecie przepowiedniom nie zawsze trzeba wierzyć, prawda? Tym bardziej przepowiedniom jakiejś tam małej dziewczynki upojonej trunkiem bandy zboczonych zmutowanych facetów.

Ale Ciri mówiła, że

ostro namieszała w przeznaczeniu, co ja interpretuje jako to, że sama spowodowała iż jej przepowiednia się nie spełniła.

W cytatach też wstawiamy spoilery tam, gdzie były. [Tur]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A.Sapkowski przyznał, że Regis ma szansę się odrodzić, jednak po upływie tysięcy lat. Ciągle czekam!

:D

Ja też czekam. Bardzo lubiłem tego wampira - abstynenta spijającego samogon z mandragory. Choć najbardziej wstrząsnęła mną historia Essi.

Ja też bardzo polubiłem Regisa, i to nie tylko przez to że był

wampirem

:). Po za tym dzielna drużyna zapoznała się z Regisem w dosyć ciekawych okolicznościach ;D. Co do Essi, prawda moim zdaniem trochę za 'brutalnie' ta historia się skończyła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli moi drodzy panowie Geralt

umarł, to gdzie jego ciało? Jakim cudem czuł swoją ranę w miejscu do którego trafił?

Kiedy drugi raz z rzędu przeczytałem sagę, wytłumaczyłem to sobie tak: Ciri przeniosła konającego Wiedźmina i czarodziejkę do jednego ze światów, w którym czas, materia i środowisko pozwoliło obojgu żyć. Kto wie, czy nie wiecznie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem obecnie przy Wieży Jaskółki. No cóż... jednak podzielam zdanie, że Opowiadania górują nad Sagą. Nie, żebym sagi nie lubił... Fabuła jest lepsza i w ogóle... Ale wnerwia mnie Geralt heros, zamiast Geralt wiedźmin. Dobrze pod tym względem jest do... 3 części. Potem Geralt zmienia się w herosa. A mnie to wnerwia. No dobrze, ratuje ludzi i w ogóle super. Ale to nie to. Brak mi walk z potworami, historii Geralta w kawałkach jak w Opowiadaniach. Teraz zamiast samego Geralta mamy skakanie po bohaterach(wrrr). Ogólnie się zmienia. Niekoniecznie na złe. I niekoniecznie staje się wielkim herosem(a jak tak to przez przypadek...), ale to częściowo przez niego wydarzenia na Thanned potoczyły tak jak się potoczyły...

Co do bohaterów - najlepszy w pierwszych trzech częściach jest Zoltan. Bezapelacyjnie. Zaraz potem Yarpen. Chociaz wolałem go w Opowiadaniach... Nooo i oczywiście Percival. Widać, że lubię krasnoludy i gnomy:) Sapek stworzył ich fantastycznych. Rzucaja mięsem na prawo i lewo, ale zawsze trafnie i zawsze zmuszają czytającego do śmiechu. Aaa bym zapomniał o Feldmarszałku Dudzie. Ptak, który umie określać rzeczywistość:)

A Regis - rzeczywiście, zacna postać:) Też bardzo go lubię. A jak niechcący dowiedziałem się, że

ginie z ręki Vilgefortza

, stwierdziłem że naprawdę mi go szkoda. I to jego zachowanie, a zwłaszcza tłumaczenia odnośnie

wampiryzmu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakie jest wasze zdanie na temat jego opowiadania "Droga, z której się nie wraca"?

Dlaczego nigdzie później, ani w opowiadaniach, ani w sadze nie zauważyłem wśród występujących ras rozumnych żadnych bobołaków?

Co sądzicie o Visennie?

[CIACH]

Fragment posta niezwiązany z tematem wyciąłem. Wstaw to sobie do sygnaturki. [Tur]

Dzięki za hint.

@Turambar

Nieprzypadkowa zbieżność imion?

Kto inny w opowiadaniu spajającym "Ostatnie Życzenie" kuruje i usypia Geralta, gdy ten zadaje jej niewygodne pytania?

Opowiadanie było pierwszym w starym zbiorku kilku opowiadań ASa z "Fantastyki", pt. "Wiedźmin". Nikt go już nie pamięta?

@Iskier

Doceniam kurtuazję.

Edytowano przez Mindstorm
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dla zaspokojenia ciekawości Mindstorm'a... Pozwólcie :)

Geralt w sadze ma ponad 50 lat (z moich wyliczeń ponad 80), więc daje nam to więcej niż półwiecze na wyginięcie/wytępienie wszystkich bobołaków i tym podobnych. Zważywszy też i to, że Visenna była czarodziejką tak naprawdę nie wiemy ile czasu mogło upłynąć od czasu tego opowiadania do narodzin Geralta. Mogło to być 100, mogło być i 200...

"Namnożyło się wszelkiego plugastwa. W Mahakamie, w górach, aż roi się od bobołaków." - Velerad w opowiadaniu "Wiedźmin".

"Powiada wiedźmin, że walczyć z onymi potworami można i ubić je też można. Tedy wojna, panie. Jak dawniej. Nie nowina nam, nie? Żyły w górach bobołaki, gdzie one teraz? Po lasach kołaczą się jeszcze dzikie elfy i dziwożony, ale i z tymi koniec będzie niebawem." - Zelest w opowiadaniu "Trochę poświęcenia".

Edytowano przez Iskier
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Turambar pięknie streścił dlaczego ja uważam Wiedźmina i pochodne za zawracanie głowy i mocne przecenienie :P Dialogi może i dobre, ale ileż można bawić się konwencją klasycznej fantasy/baśni i wtykania (_!_) co dwie strony? Opisy też są takie sobie, walka jeszcze ujdzie ale przyroda, otoczenie - zero dla wyobraźni. Przeczytałem dwa pierwsze tomy sagi i kilka opowiadań i naprawdę nie mam ochoty na więcej, zwłaszcza obserwując zbiorowy nieustanny zachwyt nad tymi książkami. Fajnie że jest taka pozycja w polskiej literaturze, ale szkoda że tak bardzo przereklamowana (nie z winy autora bynajmniej, tylko marketingowców).

@grzegor9 - gdzie, kiedy? Jeszcze się nie zdarzyło żeby na maturze był jakikolwiek rodzaj fantastyki (oprócz "Sklepów cynamonowych" Schultza :P)

Widzisz, Ramzesie, jedni lubią akcję okraszoną żartami, czasem sprośnymi u Sapkowskiego, drudzy lubią zasypiać nad opisem JEDNEGO wzgórza zawartego na czterech stronach u Tolkiena.

Edytowano przez squeeze2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Zgoda z Ramzesem. Sapek mistrzem kreowania landszaftów (znaczy się - opisywaniem przyrody) nie jest - co nie znaczy, że kompletna z niego noga w tym zakresie.

Natomiast intryga, charakterystyka bohaterów, dialogi (OMG!), operowanie językiem (OMG!!!) - mistrzostwo. I nikt mi nie wmówi, że to przereklamowany pisarz.

PS: po cichu uważam, że imć Sapkowski najwyżej postawił poprzeczkę w swych krótkich formach. Saga - i owszem - starał się uatrakcyjnić narrację jak tylko się da, poprzez np. zabawy z czasem czy obserwowaniem historii nie tylko z jednej pary oczu, całościowo jednak historia w paru momentach nieco rozłazi się w szwach i traci dynamikę. Poza tym odnoszę wrażenie, że kilku bohaterów z całej tej plejady, można było sobie odpuścić. Niemniej.. szacun!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Mnie męczyło typowe dla ASa zasypywanie czytelnika nowymi bohaterami i nazwami, cieżko się połapać czasem. Sagę przeczytałem kilkukrotnie i ponownie do niej wrócę, w tej chwili jestem świeżo po przeczytaniu trylogii Husyckiej.

Edytowano przez Sciass
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu bym się zgodził. Bohaterów jest cała masa, różne osobowoście przelewają się przez książkę taką ilością, że nie sposób zapamiętać wszystkich imion. Ale właściwie dostrzegłem to dopiero, kiedy wraz z kolegą dyskutowałem na temat najlepszej postaci w sadze. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że nawet pierwsza piątka nie wystarcza na wybranie najlepszych spośród tych wszystkich barwnych charakterów. Jaskier, król Koviru, Regis, Dijkstra.... Sapkowski potrafił wykreować zapadające w pamięć postacie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki co przeczytałem na razie dwa pierwsze tomy. Bardzo dobra lektura, powiedziałbym, realistyczna, nie to, co przesłodzony LoTR. Ale Sapkowski w JEDNYM miejscu przegiął-

Naciągany był ten sen Ciri, gdzie ginie Cordingher...Przesadzone. I poza tym- co z tego snu, jak ona nic nie pamiętała? Nie mógł opisać tego normalnie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem wszystkie siedem tomów i uważam że "Wiedźmin" mógłby spokojnie konkurować z "Władcom Pierścienia" gdyby Sapkowski urodził się tak jak Tolkien w angli , miał trochę szczęścia i funduszy.

Aha. Gdyby babcia miała wąsy, to byłaby dziadkiem. Abo gdyby Sapkowski potrafił grań na pianinie i urodził się w XVIII wieku, to byłby lepszy od Mozarta.

Gdyby nie Tolkien, nie byłoby Wiedźmina. Tyle w temacie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brylant

Nie rozumiem, co w tym śnie jest przesadzone ? Ciri jako źródło miała czasem wizje przyszłości lub teraźniejszości. Co więcej właśnie w pisaniu Sapkowskiego podobają mi się takie nietypowe przeskoki akcji lub dziwne przedstawienia dziejących się wydarzeń.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...