Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pzkw VIb

Wolne dyskusje

  

479 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Mój ulubiony gatunek gier to:

    • Toporem przez łeb, czyli RPG
      240
    • Z shotguna między oczy, czyli FPS
      109
    • Co ma piernik do wiatraka, czyli przygodowe
      11
    • Jestem demonem prędkości, czyli ścigałki
      14
    • Kocham Larę C., czyli akcja
      33
    • głosuję na Platformę, znaczy się platformówki
      3
    • go, go, go private, czyli RTS
      37
    • Stadiony świata, czyli gry sportowe
      11
    • Inne
      21


Polecane posty

Toady sporo zabawnych bajerów wsadził do gry (tzw. Hidden Fun Stuff).

Dobrze że podałeś tytuł artykułu i bez problemu znalazłem w DF Wiki. Poczytałem też o

Glowing pit

, poczucie humoru Toady'ego mi odpowiada :)

Noa znów pracuje nad Eloną

Słyszałem o tej grze, oczywiście ze względu na wybór, który przedstawiłeś :) (podobno można sobie farmę założyć, prawda to?) Spotkałem się z opinią, że Elona to taki "rogalik dla dzieci", ale nie mam pojęcia na ile ta opinia jest prawdziwa. Czy twoim zdaniem warto poświęcić trochę czasu na zapoznanie się?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Określenie "rogalik dla dzieci" jest bardzo, bardzo mylące i bierze się wyłącznie z oprawy graficznej. Elona pod względem bogatej interakcji może spokojnie konkurować z dowolnym 'hackiem czy 'bandem - zwiedzanie lochów związanych z głównym wątkiem jest tylko jedną z rzeczy, jakie można robić (a zresztą jest nie zawsze wskazane bo poziom trudności w głównym wątku rośnie szybko). Zwiedzanie i czyszczenie losowych podziemi, branie misji, wyposażanie domu, awans w gildiach i na arenie to tylko część rzeczy jakie tam się dzieją. Nietypowe bóstwa, artefakty z kilkunastoma linijkami atrybutów, żywe bronie, gene engineering (mutowanie towarzyszy), małżeństwo (i potomkowie, którymi też można grać), niewolnictwo, Eter (tutejszy Chaos), sporo umiejętności i featów, rankingi i powiązane z nimi pensje (NPCe też mogą oczyszczać lochy!)... Z rzadko omawianych rzeczy warto też IMO wspomnieć o rasie mutantów, na początku dość słabej, ale zyskującej co jakiś czas nową część ciała (przede wszyskim miejsce do ubrania nowego przedmiotu), oraz o pewnej - póki co niewielkiej - integracji z siecią: przez specjalny portal można zajrzeć do domu załadowanego na serwer przez innego gracza, a co jakiś czas dostajemy informacje o śmierci innego gracza.

Koło 10-15 poziomu gra może robić się dość trudna, ale z drugiej strony, wszystkie losowe podziemia mają określony "Danger Rating", co pozwala uniknąć przeszarżowania - a śmierć jest rozwiązana tak jak w Diablo (z tym że traci się nie ubrane przedmioty, a losowo wybrane).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Określenie "rogalik dla dzieci" jest bardzo, bardzo mylące i bierze się wyłącznie z oprawy graficznej.

W sumie miałem zamiar pograć trochę w niedzielę i odpowiedzieć, ale się nie udało z powodu braku czasu. Cechy szczególne, które opisałeś, bardzo ciekawie się prezentują, właśnie takie rozwiązania fascynują mnie w "rogalikach", choć z drugiej strony zazwyczaj brakuje mi czasu i cierpliwości, aby pograć dłużej w którykolwiek z nich :) Tak się zastanawiałem nad "rogalikami" wydanymi komercyjnie i Wiki podaje np. takie Azure Dreams - słyszałem o tej grze, ale na myśl mi nie przyszło, że to rogal. I czy można Daggerfalla uznać za roguelike?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy chodzi o rogaliki komercyjne to pierwsze co mi przychodzi na myśl to stareńkie Darkspyre :). A co do Daggerfalla... hm... Przy sporej dozie dobrej woli można by stwierdzić że gdyby Angband miał nieślubnie dziecko z Doomem to byłby to DF :). Chociaż jednak losowość jest spora to interakcja (bojowa) ze światem jest w moim odczuciu zbyt uproszczona abym mógł z czystym sumieniem zaliczyć grę do gatunku roguelike. A z drugiej strony, skoro prościutkie Mystery Dunegon się łapią to czemu i Daggerfall nie miałby...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mystery Dunegon

No właśnie, do tych gier określenie "roguelike dla dzieci" chyba już pasuje zdecydowanie bardziej :) Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć, że granie w nie daje przyjemności - serie z Chocobo czy Dragon Quest sprzedają się całkiem dobrze i doczekały się licznych sequeli, więc dziadostwem być nie mogą. Ale znowu gdy myślę "roguelike", to gry z żółtym kurczakiem czy grubym sprzedawcą nie przychodzą mi jako pierwsze na myśl. Myślę też sobie, że "rogale" skazane są na niszowość - no bo jakie bestsellery można zaliczyć do tego rodzaju gier?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi mi do głowy zeszłoroczny Hinterland (chociaż to bardziej Diablo + Majesty), ale czy dobrze się sprzedawał? Dunno. Z drugiej strony, dotacje fanów DF pozwalają Toady'emu nie szukać - póki co - nowej pracy, i to pomimo całego kryzysu ;)

Ale co do Mystery Dungeonów... Miałem styczność z Shirenem (zarówno oryginałem jak i remake'iem DSowym) oraz dwoma częściami Pokemon Mystery Dungeon. W zasadzie gdy były łudząco podobne do siebie (nawet co do irytujących niedoróbek), bardziej niż szósty M&M do siódmego, co każe mi sądzić że inne MD też tak mają. Dlatego też powód ich stałej wysokiej sprzedaży jest dla mnie - mystery. Pewnie, jeden z nich warto mieć np. na dłuższą drogę, ale żeby tak klika części?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwalił mnie na dechy wynik ankiety. Wiedziałem, że RPG'i wygrają ale nie 50% przewagą :|

RPG jest dobry ale jak masz wolne jutrzejszego dnia, bo przykuje na całą noc do monitora. FPS dla rozrywki, oczywiście czasami mam ochotę wrócić do FPS'owskich korzeni (Quake1, DukeNukem 3D) ale najczęściej CS ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hinterland

Poczytałem o tej grze (nie słyszałem o niej wcześniej), ale nie wygląda mi to na tytuł, która odniósł sukces komercyjny, delikatnie mówiąc :)

dotacje fanów DF pozwalają Toady'emu nie szukać - póki co - nowej pracy

Ale co to za życie :) DF jest grą na tyle wyjątkową, że wystarczą same opowieści, które się graczom przydarzyły, aby spróbować przekroczyć barierę grafiki i interfejsu i zacząć samemu grać (tak było w moim przypadku). Gdyby DF zostało ukończone (Toady przewiduje w ogóle coś takiego?) a potem kupione przez jakąś firmę, która zadbałaby np. o oprawę graficzną... Nie, to chyba by nie chwyciło, gra wchodzi w zbyt wiele szczegółów, aby przypadła do gustu szerokim rzeszom graczy.

były łudząco podobne do siebie

Mam na ten temat pewną teorię - Japończycy uwielbiają duże dozy tego samego :) Patrz: kilkusetodcinkowe serie anime, mangi mające tysiące rozdziałów, książkowe serie fantasy osiągające 130 tomów... Najpopularniejsze Dragon Quest wcale tak bardzo nie ewoluowało przez lata, system walki DQ8 jest wręcz uproszczony w stosunku do DQ7, a nadal sprzedaje się milionami. Nie próbuję usprawiedliwiać jakości Mystery Dungeonów - to tylko moje spekulacje na temat tego, dlaczego powstają.

RPG'i wygrają ale nie 50% przewagą

Komputerowe RPGi to gry dla graczy ze słabym refleksem, dla których zręcznościówki i FPSy są za trudne i wolą tracić czas i zyskiwać kilogramy podczas smętnego, pozbawionego większej strategii klikania i czytania tandetnych dialogów i oklepanych historyjek ;)

nigdy w prawdziwego RPGa nie grały

Zdefiniuj proszę co to jest "prawdziwy RPG".

***

Podczas pisania postów do tematu o Prince of Persia i BloodRayne natknąłem się na artykuł o ubiorach pań w grach. Temat nie jest nowy, temat nie jest ambitny, był poruszany wielokrotnie w pismach "branżowych" jak i "heretyckich", a żeby było weselej, często piszą go redaktorki zamiast redaktorów. Dodatkowo zalinkowany tekst pochodzi z portalu "Dziennika", który próbuje opisywać świat elektronicznej rozrywki, ale czasem zdarza mu się takie bzdury napisać (np. o OnLive ostatnio), że głowa mała. Sam dobór bohaterek też jest według mnie raczej przypadkowy (tekst mi wygląda na skopiowany mocno zainspirowany jakimś innym artykułem z prasy zagranicznej albo wypatrzony na blogu albo youtube). Zastanawianie się nad logiką ubiorów w grach chyba nie ma sensu - sama gra, jak i jej wygląd jest projektowana najczęściej po to, żeby dobrze się przy niej bawić i żeby wyglądało atrakcyjnie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczytałem o tej grze (nie słyszałem o niej wcześniej), ale nie wygląda mi to na tytuł, która odniósł sukces komercyjny, delikatnie mówiąc

Ja o Hinterland słyszałem od znajomych, którzy bardzo sobie go chwalili (jeden nawet twierdził że to najlepszy RPG zeszłego roku). Trochę grałem i mimo że mój sprzęt ledwo ciągnął to podobało mi się. Ot, wychodzisz w teren, siekasz wrogów, wracasz, budujesz, znów lecisz w teren. Battlezone 2: RPG. Diablo: Majesty edition...

a potem kupione przez jakąś firmę, która zadbałaby np. o oprawę graficzną...

Heh, grafika. Tak zaczął pierwszy Slaves to Armok (swoją drogą, grałem. Nie polecam). I długo nie pożył. Dlatego DF wygląda jak wygląda ;)

Mam na ten temat pewną teorię - Japończycy uwielbiają duże dozy tego samego

To by tłumaczyło dlaczego Japończycy robią takie gry. Ale dlaczego są tak popularne w np. Stanach? (to samo zresztą tyczy pokemonów, nawet jeśli bardziej się różnią między generacjami).

No a co do ubiorów - ubawiłem się kiedyś patrząc na zestawienie porównujące wygląd i strój Sophity w różnych częściach Soul Calibura. Może to też widziałeś, w każdym razie co część to mniej (ubioru) i więcej (objętości w górnej części tułowia). To taka sama zagrywka jak w Mass Effect: na długo zanim gra wyszła na forach huczało o "alien lesbian sex" ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej po prostu był grą indie, a ci z definicji nie mogą sobie pozwolić na jakieś wielkie plany wydawnicze. No i demo w tym wypadku w zasadzie musiałoby być identyczne z pełną grą. Chociaż może przydałby się jakiś 30-minutowy shareware...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, grafika. Tak zaczął pierwszy Slaves to Armok (swoją drogą, grałem. Nie polecam). I długo nie pożył. Dlatego DF wygląda jak wygląda ;)

Widziałem tylko na screenach, nie mam wielkiej chęci się z tym zapoznawać. Do wyglądu DF, jeśli się chce, można się przyzwyczaić w krócej niż godzinę, ale właśnie - trzeba najpierw chcieć. Wiem po sobie, że grafika może być przeszkodą w zapoznaniu się z tą genialną grą, rozumiem też jednak, że Toady ewentualną zmianą oprawy graficznej zostawi na koniec albo powierzy komuś innemu (pamiętam, że pisał coś o ułatwieniach dla podmiany tilesetów).

dlaczego są tak popularne w np. Stanach? (to samo zresztą tyczy pokemonów, nawet jeśli bardziej się różnią między generacjami)

Pokemony są dla mnie zrozumiałe - syndrom kolekcjonera, trzeba zebrać je wszystkie :) Nie byłem za to świadom faktu, że Mystery Dungeony są popularne w Stanach, uważałem, że tytuły, które zdołały się wydostać z Japonii, są raczej niszowe.

w różnych częściach Soul Calibura

Już w Soul Edge można było zdobyć strój dla Sophitii składający się z samej bielizny (jeśli dobrze pamiętam) i tak sterować kamerą podczas powtórek, żeby pantsu zobaczyć i twórcy chyba po prostu posłuchali grupy docelowej :) W intrze Soul Edge była też sekwencja poświęcona wyłącznie paniom występującym w grze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będą różańce do gier dorzucać? Albo krzyżyki?

W pierwszej chwili, przed przeczytaniem newsa pomyślałem (oczywiście błędnie), że jakiś dystrybutor wpadł na pomysł dodawania czegoś "oryginalnego" do pudełka z grą, ale to przeszło moje oczekiwania :D Pomysł u podstaw jest niby dobry, niestety w praktyce zupełnie nietrafiony, coś jak robienie głupich min do zdjęcia, tyle że ma to miejsce podczas pogrzebu i wydać w tle trumnę z nieboszczykiem.

A może ten wesoły news jakoś ruszy temat? Jakie spotykacie gadżety dołączane do gier (dodatkowe płytki, książeczki, latarki, koszulki, breloczki)? Jakie uważacie za najlepsze? Mówię tutaj o rzeczach dorzucanych przez dystrybutora, nie przez sklep sprzedający. Mi najbardziej podobają się płyty CD z muzyką z gry, takie były np. w Disgaea 2 czy Persona 4 na PS2, słucham ich całkiem często i taki dodatek jest dla mnie po prostu przydatny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeżeli dziecko wychowywane jest w ognisku domowym, które jest innej wiary ?

Dystrybutorzy/ producenci nie powinni dyskryminować reszty kultur/religii. Urozmaicenie do Koranu, Tory i w ogóle jakiś słownik biblijny oksfordu ;]

Swoją drogą już mam przed oczami (uszami) odzew kościoła w związku z tym. Watykan, może jeszcze wkroczy i w efekcie burza w szklance wody. Całkowicie jednak nie bezpodstawna.

a propos dodatków do gier. Płyta z muzyką raczej zagnieździła się dokładnie, prawie w każdym wydaniu znajduję. Chociaż od dobrych 3 lat nie przynosiłem żadnego egzemplarza gry do kasy. Z jakiegoś powodu nie czuję powodu dla, którego dalej mam lekceważyć problem jakim jest nałóg i tkwić przy szklanym ekranie. Zwłaszcza przy Countera. Do tego dochodzą skłonności do Warcrafta III FT.

Na zakończenie moim faworytem wśród dodatków jest koszulka!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeżeli dziecko wychowywane jest w ognisku domowym, które jest innej wiary ?

To po co takiemu dziecku prezent komunijny? <_<

Na zakończenie moim faworytem wśród dodatków jest koszulka!!

Jakoś nigdy nie przypadł mi do gustu ten gadżet. Koszulka zwykle jest rozmiarów słoniowych i niepoważnie jest ją ubierać, poza tym nadruk zazwyczaj dość szybko ulega spraniu, nawet jeśli pierzesz ręcznie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Rozmiarów słoniowych? To my chyba inne gry kupujemy, bo miałem "przyjemność" przymierzania dwóch koszulek dodawanych do gier, i obie były stanowczo za małe. Najlepszy pod tym względem był Planscape: Torment który to miał na pudełku naklejone jaki rozmiar koszulki jest w pudełku :smile:

A co do dodatków do gier to najbardziej odpowiada mi chyba płyta z muzyką. Zakładając oczywiście że muzyka z danej gry jest warta posłuchania. Muzyki z Unreal'a czy Diablo 2 do teraz słucham. Wiedźmina też lubiłem posłuchać nim poszedł na allegro :wink:. Ewentualnie podobają mi się wszelkie oryginalne dodatki. Oryginalne w sensie nie standardowe typu plakat czy artbook. Mam tu na myśli np. opowiadania Pilipiuka dodane do gry Resident Evil 4 czy wszelakie figurki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmiarów słoniowych? To my chyba inne gry kupujemy, bo miałem "przyjemność" przymierzania dwóch koszulek dodawanych do gier, i obie były stanowczo za małe. Najlepszy pod tym względem był Planscape: Torment który to miał na pudełku naklejone jaki rozmiar koszulki jest w pudełku :smile:
He, Tormenta kupiłem w dniu premiery i wybrałem rozmiar XL. Chyba był robiony pod Pigmejów, pasował akurat na mojego siedmioletniego wtedy syna.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie rozczarowan gratisami w grach - to mnie najbardziej zawiodła zlota edycja Diablo 2. Na pudełku JAK BYK napis: "płyta audio cd z soundtrackiem - gratis!". Oczywiscie plyty nie było. I oczywiście na zawartym pod folią reklamową spisie zawartosci pudełka tego gratisa tez nie uwzględniono, więc podstawy do reklamacji nie było :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmiarów słoniowych? To my chyba inne gry kupujemy, bo miałem "przyjemność" przymierzania dwóch koszulek dodawanych do gier, i obie były stanowczo za małe. Najlepszy pod tym względem był Planscape: Torment który to miał na pudełku naklejone jaki rozmiar koszulki jest w pudełku :smile:
He, Tormenta kupiłem w dniu premiery i wybrałem rozmiar XL. Chyba był robiony pod Pigmejów, pasował akurat na mojego siedmioletniego wtedy syna.

To chyba trafiłeś na trefny egzemplarz, ja swoją koszulkę XL (innego rozmiaru nie było) oddałem tacie, który do niskich nie należy :smile:.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nigdy nie przypadł mi do gustu ten gadżet. Koszulka zwykle jest rozmiarów słoniowych i niepoważnie jest ją ubierać, poza tym nadruk zazwyczaj dość szybko ulega spraniu, nawet jeśli pierzesz ręcznie.

A czy ja mówię o noszeniu. Ściana to jedno z najkorzystniejszych miejsc gdzie, może się schludnie prezentować.

Co nie poważnie ? względem kogo ? Samo bycie graczem jest dla ludzi (nie zrzeszonych) nie poważne. Chyba, że koszulka w trzy paski kogoś porywa, w takiej sytuacji koszulka jako bonus dołączona do pudełka jest niepoważna. Co do wytrzymałości samego napisu to, różnie bywa zależy od egzemplarza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wytrzymałości samego napisu to, różnie bywa zależy od egzemplarza.

Właśnie o ten nadruk/napis chodzi, bo z niego największa uciecha, wartość samej koszulki jest bardzo niska. Jeśli nadruk ma mi wytrzymać góra miesiąc, to już lepiej wsadzić odpowiedni papier do drukarki i zrobić sobie prasowankę, np. ze zdjęciem Scampsa, kota Toady'ego, aby wszyscy na ulicy poznali w nas prawdziwego hardkorowca :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...