Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cardinal

Książki ogólnie

Polecane posty

uje ... zmoierzylem sie z Ullisesem .. pierwsze stracie na tarczy ... pozniej juz bylo tylko lepiej ... a teraz sie wzialem za braci Strugackich ... coby zmienic troche klimaty i resztki szarej substancji w lepetynie przewietrzyc ...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hoho a dyskusja co do Wp i SIlmariliona była długa i bużliwa, to mogę zapewnić :) Bo nasz cartman się żucał ponieważ się za dużo filmów naoglądał od pana "martwicy mózgu" ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh, widzę, iż Pratchett panoszy się... I miło mi jest, gdyż ja również uwielbiam Dysk XD.

Mam jednak pytanie z innej, książkowej ofkoz, beczki. Otóż, czy ktoś z Was czytał i może polecić prozę pana Louis'a-Ferdinand'a Celine? Chodzi mi głównie o "Podróż do kresu nocy" i "Śmierć na kredyt". Poluję na te cudeńka na Jedynym-Właściwym-Serwisie-Aukcyjnym, ale opini o książkach tych nie znam, oprócz lakonicznych określeń typu "arcydzieło" :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie przeczytałem „Kod Leonarda Da Vinci”. Wiem, wiem późno, ale lepiej późno niż wcale. Książka mnie nie zachwyciła. Od takie sobie czytadło z dodatkowo wpleciona bardzo naiwna i naciąganą teorią spiskową. Ale jedna k uważam, że było warto to przeczytać. Na prawdę kilka momentów w tym zaskakujące zakończenie zasługuje na pochwałę. I w ogóle nie wiem, o co się tak ludzie oburzali w związku z książką i filmem. Zwykła zmyślona historyjka na średnim poziomie i z ciekawym zakończeniem Gdyby nie te afery to pewno nie wielu w ogóle by o niej usłyszało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja się pochwale - nie zaszkodzi :) Właśnie skończyłem czytac 'Miasteczko Salem' King'a. To 6 książka tego autora, jaką przeczytałem i muszę przyznać że chyba najlepsza :) Z początku padło mi na myśl głupie przypuszczenie, że skoro ta książka jest o wampirach to nie będzie dobra. Niewiem skąd u mnie taka niecheć do tych istot, po prostu chyba kojarzą mi się z kiczowatymi filmami klasy D :P W każdym razie ostatnie 100 stron przeczytałem wręcz nie oddychając ;) No i trzeba pamiętać że King gdy napisał tę książke miał zaledwie 28 lat!

Jedynie zakończenie nieco mnie rozczarowało. Było takie.....zbyt proste, oczywiste - tak jakby autor wcale go nie zaplanował....

No ale ogólnie rzecz biorąc książka mnie zachwyciła. tak więc dalej trzymam się powieści King'a i na dniach zabieram się za 'Ostatni bastion Barta Dawesa' :)

Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11-30 - średnio mi wychodzi i 35 na rok, kiedyś jeszcze więcej ale 98% książek które przeczytałem to "najzwyklejsze" fantasy z czego 70% to pozycje z serii Gwiezdne Wojny 8)

Czytam dla relaksu a nie dla poszukiwania wiedzy i swego wnętrza, nie dorabiam sobie ideologii do lektury i jest mi z tym dobrze 8) Fakt, to literatura stricte komercyjna ale taka tylko mi pasuje narazie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zaczęłem czytac książki dzięki CD-A. Jestem Czytelnikiem i w wielu miejscach dało sie natknąć na wzmianki o twórczości Stephena Kinga. zebrałem sie i pognałem do biblioteki.

Moją pierwszą ksiązką Kinga była Christine, i od razu sie zakochałem.

Do tej pory nie znalazlem w bibliotece żony :( jesli jest zainteresowana dziewczyna zapraszam do biblioteki miejskiej w Jastrowiu :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31-100 i jestem chyba rzadkim okazem wśród rówieśników

A Stephen King to geniusz. Ja sobie nawet skazanych na shawshank i zieloną milę napisaną w wordzie załatwiłem :wink: i czytałem ją.

Dla ludzi lubiacych kryminały mocno zachaczające o politykę, wywiady brytyjskie/rosyjskie/amerykańskie itp polecam książki fredericka forsytha (byle nie czwarty protokół, bo nudny, ale np Diabelską alternatywę polecam :))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 - 30...

Chociaż jeśli policzę wszystkie przeczytane... To chyba przed końcem roku dojdę do 50. :) Stephen King... Tak... horrory niektóre zaliczone, ale teraz jestem zafascynowany cyklem Mroczna Wieża jego autorstwa. (Podpis :P ). aktualnie przerabiam już 5 tom, czyli "Wilki z Calla". Polecam całą serię, ale uprzedzam - czytać tomy zgodnie z kolejnością!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 aktualnie przerabiam już 5 tom, czyli "Wilki z Calla". Polecam całą serię, ale uprzedzam - czytać tomy zgodnie z kolejnością!

Ja też to polecam - ten cykl jest miejscami mocno powalony, i za to go właśnie lubię. Ja już przeczytałem 6 tomów tego ustrojstwa i nie wyobrażam sobie co będzie, jak przeczytam 7 - ostatni tom. Dołączm się do okrzyku imć Callahana - czytanie zgodnie z kolejnością required :!:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 aktualnie przerabiam już 5 tom, czyli "Wilki z Calla". Polecam całą serię, ale uprzedzam - czytać tomy zgodnie z kolejnością!

Ja też to polecam - ten cykl jest miejscami mocno powalony, i za to go właśnie lubię. Ja już przeczytałem 6 tomów tego ustrojstwa i nie wyobrażam sobie co będzie, jak przeczytam 7 - ostatni tom. Dołączm się do okrzyku imć Callahana - czytanie zgodnie z kolejnością required :!:

Zaiste cykl świetny ale nie zgodzę się że należy czytać zgodnie z kolejnością. Owszem pełno jest wszędzie retrospekcji, ale można i nie po kolei czytać. Ja czytałem tak: najpierw tom II, potem IV, potem V, potem wróciłem do III, teraz sięgnąłem za I i na końcu wezmę się za VII. I powiem szczerze że mimo wszystko czyta się to świetnie, cały czas wiem o co chodzi, to co w następnych tomach jest podczas czytania aż tak bardzo nie zmusza do wspominania co bylo w poprzednich. Choć miejscami seria jest troszkę po Kingowsku przegadana - mimo wszystko - rządzi.;)

Pzdr...

k_T...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nio, nio! Właśnie w moje łapki wylądowała paczuszka z Klubu Książki, a w niej jeszcze ciepłe: "Carpe Jugulum" oczywiście Terry'ego Pratcheta.

Od razu co się rzuca w oczy - piękna okładka. Jak zwykle zresztą, ale ja po prostu uwielbiam styl Josha Kirby'ego. Dwa - charakterystyczny zapach, zawsze kojarzący mi się z Empikiem. ;)

Zaraz biegnę czytać. Jest już kto po lekturze, dobre to jest? (To Pratchett, to musi być dobre) XD

:geek:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz biegnę czytać. Jest już kto po lekturze, dobre to jest? (To Pratchett, to musi być dobre) XD

Mnie się książka podobała - przeczytałem "w jednym ciągu", nadal pamiętam, co się tam działo... jest git :) No i dodatkowy plus, że książka nie jest taka znowu cukierkowa, jak czasem się to Pratchettowi zdarza, no i parę ciekawych pomysłów dotyczących wampirów... Kolejny dowód na to, że każdy wyświechtany pomysł można uczynić ciekawym, przy odrobinie wyobraźni :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pratchett..... chciałbym przeczytać jego książki, ale w bibliotece ich nie ma. Aktualnie czytam 2 tom Władcy Pierścieni - udało mi się zdobyć tłumaczenie M. Skibiniewskiej ( nie muszę kontynuować czytania serii w tłumaczeniu pana Łozińskiego ! ). Tym samym jestem w trakcie 3 czytania trylogii Tolkiena ( razem z przyległościami).

I znów polecam jedną z książek z mojego księgozbioru (no, koło 50 tytułów :!:): P. Kerr "Ciemna Materia" - akcja dzieje się za czasów Newtona, a bohaterem jest ...... sam twórca teorii powszechnego ciążenia.:!:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31- 100

I raczej jestem bliżej stu. Jako jedyna znana mi osoba w moim wieku. Smutne.

... czy to AŻ tak trudno przeczytać książkę?

Moi kumple często się pytają (na szczęście nie wszyscy - kilku czyta) jak mogę czytać książki - przecież mam internet, w tv tyle filmów. A przecież czytanie poszerza horyzonty, poprawia ortografię, można się od niego nieźle uzależnić. Ja stawiam książki na pierwszym miejscu - pred kompem i tv.

Ludzie żyją coraz szybciej i niektórym szkoda czasu na czytanie, niektóży uważają, że czytanie jest nudne - z tym się zgodzę, ale tylko dla ludzi bez wyobraźni. Książka pozwala na elastyczniejsze wyobrażenie sobie świata książki, film narzuca nam koncepcję reżysera, pozbawia wolności interpretacji zdarzeń.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31- 100

I raczej jestem bliżej stu. Jako jedyna znana mi osoba w moim wieku. Smutne.

... czy to AŻ tak trudno przeczytać książkę?

Moi kumple często się pytają (na szczęście nie wszyscy - kilku czyta) jak mogę czytać książki - przecież mam internet, w tv tyle filmów. A przecież czytanie poszerza horyzonty, poprawia ortografię, można się od niego nieźle uzależnić. Ja stawiam książki na pierwszym miejscu - pred kompem i tv.

Ludzie żyją coraz szybciej i niektórym szkoda czasu na czytanie, niektóży uważają, że czytanie jest nudne - z tym się zgodzę, ale tylko dla ludzi bez wyobraźni. Książka pozwala na elastyczniejsze wyobrażenie sobie świata książki, film narzuca nam koncepcję reżysera, pozbawia wolności interpretacji zdarzeń.

Sam bym tego lepiej nie ujął.... =D> Dlatego też najlepiej jest zawsze wpierw przeczytać książkę, a dopiero później obejrzeć film.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego też najlepiej jest zawsze wpierw przeczytać książkę, a dopiero później obejrzeć film.

Ojjj, tak. Sam wpierw obejrzałem "Drużynę Pierścienia" a dopiero potem przeczytałem książkę, i przez długi czas nie mogłem sobie wyobrazić Aragorna inaczej niż z twarzą aktora. Na szczęście z "Silmarilionem" nie ma takich problemów :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie jestem w trakcie czytania "Amuletu z Samarkandy" Jonathana Strouda. Owa książka jest ponoć drugim po "Zaklinaczu Cieni" wielkim bestsellerem od czasu Harrego Pottera.

I nie trudno zauważyć, że jest opowieść skierowana głównie dla młodzieży. Są dwaj główni bohaterowie:

12-letni młody początkujący mag- Nathaniel, który przerósł swojego mistrza. Owy chłopak za sprawą zaklęć przywołuje do naszego świata dżinna Bartimaeusa, żeby ten wykradł tytułowy amulet pewnemu czarodziejowi. Tak też się dzieje, co powoduje dalszy ciąg wydarzeń opisanych w książce. Warto wspomnieć, że całość dzieje się we współczesnym Londynie (siedlisko młodych czarodziejów :P)

Drugim głównym bohaterem jest właśnie Bartimeus, wspomniany dżinn, któremu nie uśmiecha się za bardzo słuchać rozkazów jakiegoś wypierdka.

Książka została podzielona w ten sposób: raz akcja dzieje się z perspektywy Nathaniela, a drugi raz z kolei z perspektywy dżinna.

Jeśli chodzi o fabułę, jest to typowa historyjka, którą równie dobrze ja sam mógłbym wymyślić, ale cóż poradzić. Czyta się toto identycznie, jak HP. Wszystko (no prawie) podane mamy na tacy, nie trzeba się zagłębiać w treść książki, żeby odnaleźć ukryte bzdety (:P), ot zwykła opowieść, którą można skończyć w pół dnia, jeśli wcześniej nie zaśniemy z nudów. Oczywiście jest tam parę humorystycznych wstawek i odzywek, ale szybko się o nich zapomina i całość staje się dość monotonna. Zwłaszcza, że wszystko to już wcześniej było, tylko okraszone trochę inną formą. Początkowo drobne przestępstwo, przeistacza się w spisek międzynarodowy, decydujący o losach świata. Trochę przesadzam, ale chodzi mi o to, że autor nie ruszył mózgownicą, tylko przeciera stare wytarte szlaki i prawdę mówiąc, zarabia na tym fortunę.

Nie jest to książka ambitna, takiej się zresztą nie spodziewałem, jednak odrobinę się zawiodłem. Za dużo schematów i sprawdzonych sposobów na wzbudzenie ciekawości czytelnika, typu co to była za grupa dzieci, która zaatakowała dżinna, lub dla kogo pracował zamachowiec?Zbyt zwykła, zbyt tania, zbyt naiwna, zbyt płytka intryga nawet jak na książkę przeznaczoną dla młodzieży.

I że też takie flaki z olejem się sprzedają. Szczyt :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31-100

I jest to bliżej drugiej liczby, a nawet więcej gdyż w ciągu dnia jestem w stanie przeczytać do 3 ksiąźek.

Ostatnio natomiast przeczytałem: larry Bond "Wir", Dean Koontz "Klucz do pólnocy", Joe Weber "Pojedynek", Zbych Andrzej "Stawka większa niz życie" (to tak dla rozluźnienia) oraz Clive Cussler "Sahara". "Operacja HF" i "Złoto Inków".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm niechodzi hyba o to żeby jak najszybciej przeczytać jak największą, nawet dobrych książek ilość.

Ja wole czytać w swoim tępie, niekiedy lubie odłożyć książeczke na jakimś rozdziale na pare dni, aby apetyt wzrósł... pozatym Jeśli książkę czyta się dłużej lepiej "poznaje się" z bohaterami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, Feo miałem podobnie :) Czytałem 'Paragraf 22' chyba z miesiąc. Dlaczego? Ponieważ ta książka była tak dobra, że nie chciałem jej szybko skończyć :) Dziennie po parę karteczek i przerobione - a delektowałem się lekturą nieporównywalnie długo, jak nigdy ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm niechodzi hyba o to żeby jak najszybciej przeczytać jak największą, nawet dobrych książek ilość.

Ja wole czytać w swoim tępie, niekiedy lubie odłożyć książeczke na jakimś rozdziale na pare dni, aby apetyt wzrósł... pozatym Jeśli książkę czyta się dłużej lepiej "poznaje się" z bohaterami.

To chyba nie do końca prawda co nie? :wink:

Ja osobiście tez czasami odłożę książkę na parę dni i kończę po pewnym czasie. I wiem, że przynajmniej u mnie nie dzieję się to z premedytacją. Po prostu w pewnym momencie czuję, że idę za szybko, że trzeba uważać żeby się nie przejeść na raz i robi się takie „Pstryk” i książka po prostu ląduje na jakiś czas w koncie. Po pewnym czasie następne „Pstryk” i wracam do lektury. Zresztą podobnie mam z niektórymi grami. To wszystko przez ten mój brak umiaru. Jak się za coś wezmę to tak nachalnie że w pewnym momencie mam tego serdecznie dość i żeby tego nie znienawidzić po prostu instynktownie daje sobie luz na jakiś czas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...