Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cardinal

Książki ogólnie

Polecane posty

Wczoraj miałem wolną chwilę, taką w sam raz, aby przeczytać "Eryka" T. Prachetta - 9 część Świata Dysku. Powrót jednego z moich ulubionych bohaterów był dość ciekawy. Rincewind, bo o nim mowa odbył podróz z Erykiem, niczym w "Boskiej komedii" Dantego, choć i tak prawdziwa stała się maksyma z "Fausta" Goethego - "Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro." (taka dygresja a propos 666 posta na forum) :twisted: Również autor garściamu czerpie z kręgu kultury śródziemnomorskiej, a ścieślej mówiąc są nawiązania do dzial Homera (wiem, że są trzy teorie o twórcach "Iliady" i "Odesei", więc nie wdawajmy się w szczegóły). Ogólnie książka pozostawiła bardzo pozytywne wrażenie po sobie. Skondensowane do granic możliwości osobliwe poczucie humoru sprawia, że czyta się jednym tchem, a potem zabiera się człowiek za kolej ną część. Teraz czytam tom 10 - "Ruchome obrazki" - Święty Gaj rządzi obrazkami. ;]
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No... te 31 - 100 to dość spora rozpiętość statystyczna, ale co tam... Z książek na początku czytałem zagranicznych, Forgotten Realms, Dragonlance, etece. Po dłuższym czasie jednak to się znudziło, z ciekawości zacząłem przeglądać poslkich autorów, i jak się okazało straciłem czas, to znaczy straciłem czas czytająć te FeeRy i Smocze Patyki. Choć nie twierdzę że są złe, ale już lepiej je czytać w wersji oryginalnej niż tłumaczonej. Wracając do pisarzy polskich..., no cóż jakby to rzec odżyła chętka na czytanie, chciałbym tutaj wpisać paru autorów, ale niestety niechcę tego robić bo jeszcze pominę kogoś i mogę sobie tego nie darować... Ale polska fantastyka ma się coraz lepiej i jest co czytać, a najlepsze jest to że będzie ich wciąż więcej i więcej... Czasem naprawdę warto poświęcić nieco czasu i "zaryzykować" przeczytanie nawet początku książki w bibliotece, a nuż okaże się jakąś niedocenioną przez wszystkich prozą, a po przeczytaniu okazuje się po pewnycm czasie że bierzemy ją jeszcze raz... Do tej pory tylko czterech autorów "sprawiło" że przeczytałem jego książkę/książki więcej niż raz: Sapkowski, Grzędowicz, Piekara i Pilipiuk.

ps. Tolkien i Pratchett też oczywiście to "sprawili" :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co Prachetta polecilibyście na dobry początek?? Zawsze interesowało mnie o czym są jego książki, ale nigdy nie mogłem żadnej znaleźć.

Każda książka Świata Dysku jest dobra, więc masz duży wybór. Ja osobiście preferuje czytanie chronologiczne, ale nie jest ono wymagane. Więc zaxcznij od Koloru Magii. Przygody Rincewinda i Dwukwiata spodobają Ci się pewnie. Potem już sam będziesz miał pratchettowski głód. ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potem już sam będziesz miał pratchettowski głód. ;]

Głód dobrych książek występuje u mnie cały czas, gdy przeczytam dobrą książkę, to chcę ją przeczytać jeszcze raz, i jeszcze jeden, i tak dalej.

Muszę tylko uważać, żeby pomiędzy czytaniami był większy okres czasu.

Do Tolkiena, Sapkowskiego, czy Kinga mógłbym wracać w nieskończoność. Na szczęście umiem się powstrzymać i autorzy ci jeszcze mi nie spowszedniali.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, czy ksiazki czytane kilka razy pod rzad licza sie jako jedna, czy jako kilka ksiazek?? bo jesli jako kilka, to bedzie tego u mnie ponad 50 :P Na przyklad takiego Wladce Pierscieni czytalem po okolo 5 razy w roznych tlumaczeniach :D Tak samo Hobbita, tudziez inne ksiazki :D No co nie patrzcie sie tak, prezentacje z polskiego mialem z Tolkiena :P

A jego tworczosc chyba nigdy mi nie spowszednieje, bo za kazdym razem, gdy go czytam odkrywam nowe aspekty jego tworczosci. Poza tym ostatnio znalazlem calkiem fajna ksiegarnie jezykowa i postanowilem sobie zaczac czytac Mistrza w oryginale :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tych książek to wliczają się też lektury szkolne i książki, które zacząłem czytac, ale nie skonczylem czy nie?? bo jeśli nie to w przez rok przeczytam góra 4 książki. :) Czytam głownie wojenne, ale czasami zdarza się jakaś przygodowa. Polecam książki Ryan'a - facet już nie żyje, ale pisał tak, że każdy może zrozumiec to co napisał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja znów polecam tetralogię Tada Williamsa "Inny Świat". Czytam to już trzeci raz i jeszcze mi się nie znudziło. Jeszcze w żadnej książce nie spotkałem się z tak dużą liczbą światów, w jakich dzieje się akcja "Innego Świata". Autor inspirował się m.in. "Wojną Światów", mitologią (konkretniej Odyssem), krainą Oz, oraz wymyślił własne miejsca, jak komiksowy świat, czy coś a la Dziki Zachód. To jeszcze nie wszystko, a w każdym z tych miejsc bohaterzy przeżywają świetne przygody.

Fabuła jest dość skomplikowana, ale autor nie pogubił się w mnogości wątków i sprawnie, oraz zrozumiałym, przyjaznym językiem doprowadził całą historię do końca. I zrobił to sensownie, bez żadnych nieścisłości. Całość jest tak skonstruowana, że chce się czytać, czytać i czytać.

Bohaterów jest sporo i dzieki temu każdy polubi chociaż jednego. Moim ulubionym jest Thargor, waleczny wojownik, który w rzeczywistości jest nieuleczalnie chorym chłopakiem. Chodzi o to, że świat przedstawiony w tej książce jest nieco bardziej rozwinięty od naszego i zamiast typowego Internetu, króluje tam rzeczywistość wirtualna. Ale nie taka, jaką mamy dzisiaj. Zamiast modemów są specjane "wejścia" i każdy może "wejść" bezposrednio do środka Sieci. To tak, jakbyś wszedł do świata WoW-a, jako np. Priest i żył tam sobie z zabijania potworów i wykonywaniu questów :). A możliwość kreowania takich światów jest praktycznie nieskończona, stąd tak duża ich liczba w książce.

Krótko mówiąc, to trzeba przeczytać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam teraz, po raz 3 'Władcę Pierścieni'. Poprzedziłem go 'Silmarillionem' i 'Hobbitem', znaczy się będę miał przeczytaną całą(chyba) serię Tolkiena. Niestety w moje łapska wpadł "słynny' przekład Łozińskiego. Poradzę sobie. Pozastępuję w myślach trefne tłumaczenia właściwymi. Kiedyś będę musiał przeczytać Tolkiena w oryginale i będzie ok.

Pamiętam jak dziś moje pierwsze zetknięcie z tym autorem. Przeczytałem o nim. Ale do czytania jego książek zmobilizowała mnie dopiero 1 część filmu. Pozostałych 2 już nie widziałem. To świadczy o wyższości książki nad filmem. WP był pierwszą książką fantasy jaką przeczytałem. Potem przyszedł Sapkowski, Mroczna Wieża Kinga i inne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przerobilem "w poszukiwaniu staconego czasu" i wlasnie sie sie zabieram za ta ksiazke ... czas pokaze czy wyjde z tej potyczki na tarczy ;)

Życzę powodzenia - czytałem w oryginale :twisted:

Ja jestem dość świeżo po 'Kafka on the Shore' Harukiego Murakamiego. Bardzo dobra książka. Postmodernistyczna, realistycznie magiczna i pokręcona. Dwa niezależne wątki splatają się w misterną fabułę przesyconą niesamowitą atmosferą. Padające z nieba pijawki, las z żołnierzami z II Wojny Światowej i rozmowy z kotami... Postaci bardzo ciekawe i z pokomplikowanymi życiorysami. Miłośnicy Edypa też co nieco dla siebie tu znajdą. Polecam gorąco.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm... zwracam się z dość dziwnym zapytaniem... ponieważ niedawno zaczęłem czytać "Świat Dysku" i zaczęłem od pozycji "Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury"... Ktoś na forum mówił że jest jakaś chronologia, czy ktoś mógłby mi pomóc i poukładać całą serię w czasie :?: Z góry dziękuję :D
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11-30

Książki bardzo lubię, czytam szybko, ale ostatnio... ale ostatnio po prostu mi się nie chciało... :/ No cóż - w bibliotece dla dzieci do której należałem jeszcze do niedawna po prostu NIC nie było... ale ostatnio zapisałem się do biblioteki dla dorosłych... sporo tam Pratchetta jest :D Myślę, że teraz moja frakwencja się poprawi :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie kilka dni temu skończyłem czytać Kod Leonarda Da Vinci, i w całej rozciągłości muszę przyznać że jest to jeden z największych bestselerów ostatnich lat. Oczywiśice jak wiadomo wiele elementów książki do banialuki i wymysły, lecz mimo wszystko brawa się należą za pomysł i praktycznie perfekcyjne wykonanie. Bardzo realistycznie "podolejane" fakty historyczne dzięki którym naprawdę można to wszystko potraktować poważnie! Kod jest też warty uwagi, dlatego iż można dzięki niemu nieco inaczej spojrzeć na naszą religie, i kościół. Naprawdę polecam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie wiecie, jakie zabawne może być czytanie WP w przekładzie Łozińskiego. Oczywiście z początku dostałem szewskiej pasji, a książka powędrowała na półkę, jednak w bibliotece nie pojawił się inny przekład, wziąłem się więc za ten pod ręką. Przyzwyczaiłem się do niego, bo zastępowałem lipne tłumaczenia właściwymi w myślach. Bagosz..... Gorzaleń (zamiast Brandybuck) hahahahahaha LOL :lol2: ;D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sesja wrze, ale czytać też trzeba. I to nie tylko metodyke czy historię języka angielskiego. Dwa dni temu skończyłem czytać 'The Shadow of the Wind' Carlosa Ruiza Zafona. Przeczytałem ją bardzo szybko - w trzy dość pracowite dni. Urzekła mnie Barcelona, urzekł mnie klimat i urzekły mnie losy bohaterów. Wciągnęła mnie fabuła i jej tempo. Na dodatek jest to też książka o książkach. Niby napisana nieco dla młodzieży, ale część wątków zrozumiała w pełni będzie raczej dla dojrzalszych czytelników. Każdy jednak powinien w niej znaleźć coś dla siebie. Niech mnie też ktoś zabierze na cmentarzysko zagubionych książek :roll:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie złapałem świetną książkę. William Manchester - "Pożegnanie z ciemnością". Weteran wojny na Pacyfiku, powraca po 30 latach na miejsca, o których wielu chciało jak najszybciej zapomnieć. Świetnie napisana. Opis "wycieczki" weterana poprzeplatany jest wspomnieniami z pól walki i opisem przebiegu wojny na Dalekim Wschodzie praktycznie od początku do końca. Nie jakimś naukowym trudnym językiem, lecz przyjemnym i przystępnym. Polecam głównie tym, których interesuje II Wojna. Na pewno się nie zawiedziecie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brat zaczal zamawiac po kolei wszystkie Pratchetty, a jako ze sam zamierzalem je przeczytac, skorzystalem z okazji poczytania za darmo :). Aktualnie czytam "Rownoumagicznienie", ktore IMO jest najslabsze sposrod tych, ktore przeczytalem, czyli "Koloru magii" i "Blasku fantastycznego". Ani to smieszne, ani specjalnie ciekawe. Pratchett wybitnym pisarzem nie jest i raczej za dobrze to mu to pisanie nie wychodzi, ale jedno trzeba mu przyznac - ma swietne poczucie humoru. Kiedy tego brakuje w ksiazce, to ciezko w ogole przez nia przebrnac. Poprzednie czesci tez nie sa jakos swietnie i porywajaco napisane, ale postac Rincewinda i Bagaz przyciagaja do ksiazki i zachecaja do dalszego czytania. Jesli ich nie ma, to niestety, poziom drastycznie spada. Jakos przez nia przebrne, ale mam nadzieje, ze w "Mort" jest juz zarowno Rincewind, jak i Bagaz :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakos przez nia przebrne, ale mam nadzieje, ze w "Mort" jest juz zarowno Rincewind, jak i Bagaz :).

Niestety muszę powiedzieć, że w Morcie nie uświadczysz ani Rincewinda ani Bagażu. Za to postacia wokół której oscyluje cała powieść jest Śmierć (wspaniałą postać!) oraz tytułowy Mort (tu już trochę gorzej). Warto przeczytać "Morta", bo jest to nadal dobry Pratchett. Duzo dobrego humoru, ciekawe nawiazania do kultury czyli to co lubimy w jego twórczości. Mimo to ksiazki z Rincewindem i Bagażem są najlepsze i basta ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrrr :| Chciałem zaznaczyć 11-30, ale kliknąłem na 6-11. Zmuła :| W tym roku może nawet wiećej niż 30, bo Świty Dysku prwaie wszystkie jadę ;)

Mort - nie jestem w stanie sprecyzować, dlaczego ta książka wydaje mi się najgorszą częścia serii. Ma jkiś inny klimat, któy nie ejst tak przyciągajacy, jak w reszcie Świata Dysku

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh.. Rincewind Rincewindem, ale inni bohaterowie serii też wymiatają... chocby Strażnicy: kapitan Marchewa, sierżant Colon (dobrze zapamiętałem) czy kapral Nooby Noobs, czy też inna krasnoludka Cudo Tyłeczek...

na koncie mam już w sumie 6 książek z serii Świata Dysku, aczkolwiek nie czytam w kolejności chronologicznej... za to zupełnie przed chwilą na półeczce z książkami ojca wyszukałem ostatnio taką małą perełkę - dwa tomy opowiadań autorstwa Artura Conan Doyle'a traktujące o mistrzu dedukcji i najnznamienitszym detektywie wszech czasów - czyli samynm Sherlocku Holmesie...

oprócz tego planują sobie odświerzyć "Zielona Milę" Kinga i "Solaris" Lema, gdyż są to książki zupełnie wyjątkowe...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...