Skocz do zawartości

Exclusive

Forumowicze
  • Zawartość

    1367
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Komentarze blogu napisane przez Exclusive

  1. A ja widziałem tylko ten smoleński film i to mi wystarczyło, by poznać "klasę" gościa. Kpił z żałoby i śmierci prezydenta oraz 95 innych osób. Jechał bez pasów i ogólnie wygadywał głupoty ( w większości). [Oglądałem to niedługo po katastrofie, to możliwe, że emocje wzięły w górę, jednakże nadal bym się nie zgodził w kilku kwestiach].

    Cóż, jeśli jest lepszy filmik tego pana, to może obejrzę (np. na smogu) i zmienię o nim zdanie. W końcu każdemu trzeba dać szansę.

  2. W słowie "warto" masz dwa "t" (chyba, że to zamierzone, by podkreślić dramat/ekspresyjność itp. apelu).

    Jeśli chodzi o grę to w każdej części jest powielany ten sam schemat, zmienia się tylko grafika (no i w części piątej trochę mechanika gry). Moim zdaniem, zapatrzyli się na przysłowie "nie od razu Kraków zbudowano" ;). Gra zaczyna się od zbudowania miasta i powolnego rozrostu, przeplatanego eksploracją mapy przez drużynę dzielnych wojów. Dopiero po kontakcie z pierwszą cywilizacją (a to w zależności od mapy trwa krótko lub cholibka długo), gra zaczyna nabierać kształtów.

    Ja swoją przygodę zacząłem właśnie od Call to Power II z CDA. Pierwsza Civilization to była dla mnie mordęga i dno totalne. Tysiące tabelek z danymi i do tego po angielsku, którego, jako dość młody gość nie jarzyłem za bardzo. Nadeszła era CtP II i wtedy zauważyłem piękno tej gry. Wsiąkłem od razu. Potem przyszedł czas na Civilization III a następnie IV. Niestety, demo części V na dx9 wygląda u mnie koszmarnie, więc odebrano mi trochę zabawy z tytułem.

  3. Ja właśnie w Civce lubię oglądać, jak z małego kraju, przeistaczam się w kolosa wielkości Rosji, walczącego na polu dyplomatycznym z przeciwnikami.

    Jeśli chodzi o kolonie, to pewnie znany Wam jest fakt, że Rzeczpospolita też miała kilka kolonii i szansę na bycie kolonialnym imperium. :) I to nie tylko Madagaskar! http://fakty.interia.pl/newsroom/news/rzec...amorskie,912900.

  4. Dastardly skojarzyło mi się z bajką Dastardly & Mutley. Tam chyba była scenka przywiązywania kobiety do torów. Ciekawe.

    Z gier, w które grałem/gram, to pamiętam trzy achievementy, które (przynajmniej dla mnie) są trudne oraz dwa dość czasochłonne.

    GTA IV

    Rolled Over 30 G. Chodzi o to, żeby samochodem wybić się w powietrze i zrobić pięć razy beczkę w powietrzu. Cóż, trochę trudny aczik, bo jak na razie nie znalazłem dość szybkiego samochodu, żeby zaliczyć aczik

    W kategorii czasochłonnych (i pożeraczy pieniędzy) w tej grze "najgorszy" jest jeszcze aczik Liberty City (5) 20 G, w którym chodzi o to, żeby spotkać wszystkich możliwych przyjaciół i wyrobić z każdym 90% przyjaźni (oczywiście to trochę kosztuje).

    Endangered Species 50 G - na terenie Liberty City ukryto 200 gołębi i twoim zadaniem jest znalezienie oraz ustrzelenie wszystkich 200. Osobiście na trzy wyspy (trzeciej jeszcze nie zacząłem) ubiłem 142/200 [przed zadaniem otwierającym dostęp do kolejnej wyspy, ubijałem te, które mogłem, ale wg. listy zabrakło mi dwóch.]

    Batman Arkham Asylum

    Tu znam dwa trudne acziki do zdobycia.

    Freeflow Combo 40 10 G - wystarczy wykonać combo składające się z 40 ciosów. Trochę za trudne na klawiaturze.

    Freeflow Perfection 10 G - walcząc z przeciwnikami, wykonać trzeba wszystkie znane Batmanowi ruchy. Na klawiaturze średnio się to udaje.

  5. Uff...w końcu wpis nie o polityce :) We wszystkie wyżej wymienione gry grałem, jednakże tylko numery 10, 6, 4, 3 i 1 wciągnęły mnie na dłużej. Do dziś lubię wracać do Raptora, MDK i Outcasta.

    RamzesXIII przypomniał też LBA i Another World. Ech, pamiętam godziny spędzone przy tych produkcjach, szczególnie przy serii LBA (chyba najtrudniejszy poziom w części pierwszej to ten ze zdobyciem flagi pirackiej z muzeum. Palce bolą od trzymania klawiszy ;). Za to w części drugiej wkurzyć może etap w małej grocie, gdzie zdobywamy nową kulę ). Wielka szkoda, że nie wyszła część trzecia, ale jak powiedzieli Connery'emu "Nigdy nie mów nigdy".

  6. Deja vu i sny prorocze i mi się trafiają. Jak na razie wszystkie sny prorocze się sprawdziły, byłem w takiej szkole, jaką w snach widziałem, jestem na takich studiach, jakie widziałem w snach. Lubię swoje sny zapamiętywać, a potem dobrze się bawić, odkrywając, że się spełniają.

    Trafiają mi się też sny humorystyczne, no ale jak wiadomo, takie się nie sprawdzają :)

    Jeśli chodzi o deja vu, to owszem, czasem jest to problem połączeń nerwowych w mózgu, ale tak dużo mi się to trafiało, że jak sądzę, iż większość moich deja vu, to po prostu styczność z przeszłością-przyszłością. Całkiem fajne to jest :)

  7. Co robić? Ano szukać drugiego dna w tej sprawie. Sprawa krzyża jest przykrywką dla rządu (choć ciekawe po co, skoro on nic nie robi a tylko sonduje pomysły, bo boi się, że po wprowadzeniu te magiczne 52% poparcia zmienią się w 25% albo i gorzej).

  8. Również polecam. Bardzo ciekawy film (żeby nie przesadzić z nazwaniem go niesamowitym ;)) i o bardzo dobrej porze wyświetlania.

    Ja bym jeszcze polecił mimo późnej pory (i niestety nie dla uczniów :( ) film Jentł z Barbrą Streisand (zarówno w reżyserii jak i w obsadzie) o 1.30 na TVP 1 i Niespotykanie spokojny człowiek w reżyserii Stanisława Barei o 2.25 na TVP 2

  9. Geremka nie obsmarowuje, bo zmarły, a o zmarłych mówi się albo dobrze, albo wcale (wyjątek dla PO stanowi Lech Kaczyński, jak można zobaczyć po wypowiedziach ich błazna, Palikota). Z Mazowieckim i Wałęsą się kumplują to też nie wypada ośmieszać tychże osób. No i Tadek blisko na ostatnim zjeździe S. siedział (oraz jak można dobrze sobie przypomnieć, był w komitecie honorowym Komorowskiego.

    Jeśli chodzi o Krzywonos, to trochę tę historię się zakłamuje. Pewnie czytałeś, jak ona sama zatrzymała tramwaj i poszła do komitetu strajkującego. Otóż w 95 roku w wywiadzie, który opisywał to zdarzenie, było przedstawione to inaczej. Henryka jako jedyna wyjechała w trasę, ale po kilku przystankach wyłączyli trakcję więc wszystkie tramwaje w mieście stanęły. Dlatego zostawiła tramwaj i poszła do komitetu. Niby mały szczegół, a jakże inaczej to wygląda.

    http://niezalezna.pl/article/show/id/38808 a tu o nieco zapomnianych bohaterach tego strajku.

  10. To ja dodam od siebie, że w tym dniu, kiedy prezes zawiesił panią Jakubiak, miała miejsce jeszcze ciekawsza sytuacja (choć sprytnie ukryta najpierw przez polityków SLD, PSL i PO [chodzi o wystąpienie , w którym potępiają słowa Kaczyńskiego z "Naszego Dziennika] a potem przez samego Kaczyńskiego i tę informację o zawieszeniu posłanki).

    O czym mowa? A o tym, że wyciekł raport CIA, w którym jest mowa o tym, że w Polsce były bazy amerykańskie, w których torturowano więźniów no i rząd nasz o tym wiedział. Konkretnie chodzi o lata 2001-2003, a jeśli patrząc po politykach, to sprawa dotyka obecnego prezydenta RP, byłego premiera z ramienia SLD i byłego prezydenta z ramienia SLD oraz pana Buzka a więc sprawa jest nieciekawa. Oczywiście, CIA jak na razie nie mówi tak tej informacji, ale wyciek raportu plus zeznania więźnia (od tego się zaczęło) sugerują, że coś nasz rząd ukrywa i idzie w zaparte.

    http://www.rp.pl/artykul/21,532852-Agenci-...-wiezniow-.html

  11. No na początek, to może powiesz (o ile wiesz), co tam ona lubi pisać. Czy to proza czy też wiersz, a także na jakie tematy lubi pisać. Skoro nie chce tego upubliczniać i pisze do tzw. szuflady, to prawdopodobnie nieśmiałość, więc trzeba to przełamać.

    Co do lat, to sądzę, że po roku można ją jakoś przekonać i ustalić relacje przyjacielskie.

    Natomiast wyjścia z sytuacji widzę dwa (skoro pomijamy opcję odpuszczenia sobie). Możesz albo przemycić coś z jej twórczości na bloga (niby dobry pomysł, ale sądzę, że jednak pogorszyłoby to relacje) albo przeprosić za upokorzenia, których od Ciebie doznawała. Będziesz w tym widział klęskę, ale tak naprawdę, to może być sposób na wygraną.

    Wygranym jest ten, kto potrafi wziąć odpowiedzialność za swe słowa/czyny i przeprosić, jeśli trzeba. Tak przynajmniej uważam.

    Hm...podejście obserwatora i oczekującego też dobre.

  12. Trzeba mieć po prostu szczęście no i patrzeć na wszelkie komentarze dot. użytkownika.

    Kilka lat temu sporo ludzi nabrało się na aukcję nowych Nokii. Niby były taniej , niż w sklepach, fotki był, komentarze pozytywne, a okazało się, że kupujący za 25 złotych dostali 2 kg ziemniaków.

    Oszustów w necie jest sporo (a komentarze pozytywne można dorobić z pomocą kolegów i tak pewnie oszuści robią.)

×
×
  • Utwórz nowe...