Blah, spędziłem nad tym rysem trzy tygodnie. Z przerwami. Jestem zadowolon z efektu i świadom jego braków, endżojcie czy jak tam mówi młodzież Więcej stuffu znajdziecie na Deviancie, i szkice, i inne rzeczy też chyba. http://drangir.deviantart.com
Tego no, jakby kolejny obrazek z serii międzyplanetarnych zwierzomt, na tę chwilę jest to druga z dwóch prac na ten temat. PS Mietek jest spoko, oglądajcie go, jest spoko bardzo.
uwaga bardzo przeklina, przekleństwa leją się całą gromadą Mało spałem.
Smokowi nie zabronisz zbierać części wraków samolotów, zresztą, dlaczego miałbyś? Ołówek na A3. Przypomina że mam Tumblerka: http://drangir.tumblr.com Wszystkim byłoby przykro gdyby blogosfera FA przepadła w niepamięć, więc przynajmniej będziecie wiedzieli gdzie szukać :C
Zamierzałem narysować standardowego smoka wschodniego, ale stwierdziłem ze na moim poziomie skilla nie będzie to wyglądało wystarczająco ciekawie, toteż przedstawiam, jak to go ochrzcił Azurański - rozpaczającego kangura (?). Btw. założyłem Tumblr, który jest dużo fajniejszy od Blogspota, bardzo proszę o śledzie http://drangir.tumblr.com
Huh, zajęło mi to parę dni, ale w końcu skończyłem. Rysunek na formacie 100x70, ołówek. ^Jednooki Wywern Konflikt "Czy smoki z Gry o Tron/Skyrim/Hobbita Petera Jacksona to wciąż smoki, czy jednak wywerny?" uważam za równie durny, co bitwy konsolowe i inne niskie internetowe kłótnie polegające na racjonalizacji własnych opinii czy wyborów. Smok jako kreacja fantastyczna nie ma ścisłych reguł dotyczących ich anatomii, pochodzenia czy zachowań. Można preferować tę czy inną wizję, ale ograniczanie
Uroboros. Wyraża jedność duchową i fizyczną wszechrzeczy, wieczny cykl istnienia, wieczną destrukcję. Wieczny powrót. W psychologii Carla Gustava Junga metafora wczesnodziecięciego okresu rozwoju przed zróżnicowaniem świata na wewnętrzny i zewnętrzny, okresu, w której nie uformowała się jeszcze tożsamość seksualna. Zerżnięte z wiki. Nie ma to wiele wspólnego z poniższym smokiem jedzącym swój ogon. Pastel na formacie 100x70 (około, jakiś źle docięty mi się trafił, lel)