Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Wizardius

Metro 2033, Metro 2034 i inne z tego uniwersum - Dmitry Glukhovsky

Polecane posty

Ahhh no i niestety już skończyłem czytać Metro 2034. Zaiste wspaniała lektura, ale ciężko jest mi powiedzieć czy bardziej podobało mi się 2033 czy 2034.

Jest kilka niejasności:

1. Kto tak na prawdę jest bohaterem książki? Homer?

2. W końcowej walce pewien żołnierz przebił się przez walczących rzucając się do telefonu, to był Artem, tak?

3. Ciekawi mnie los Saszy... Mam nadzieję, że przeżyła w jakiś cudowny sposób.

4. Końcowa scena i pociąg Homera. O co w tym dokładnie chodziło?

.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głównych bohaterów mamy w M2034 dwóch, w zależności, jak spojrzeć na fabułę.

Ogólnie akcja przedstawiana jest głównie z perspektywy Homera (i wtrąceniowo z perspektywy Saszy), jednak książka jest w rzeczywistości w 95% (a może nawet w 100%, kto wie) tym, co Homer spisał jako swoją epopeję. I tutaj jest druga perspektywa czytelnika: głównym bohaterem opowieści Homera jest przecież Hunter, a takie postaci jak właśnie Homer, czy Sasza odchodzą na dalszy plan.

Wydaje mi się, że żołnierz, którego opisujesz to faktycznie Artem, przynajmniej to była pierwsza myśl jaka przemknęła mi przez głowę.

Warto przypomnieć, że zginął on z ręki któregoś członka 'czarnego oddziału' (stawiam, że był to Hunter). Jeśli zaś wziąć pod lupę los Saszy... Wydaje mi się, że miał on znaczenie przenośne, nie mam jednak w sobie tle zapału, żeby go odgadnąć. Przypuszczam jednak, że nie ocalała z powodzi.

Wizja Homera wydaje mi się ostatecznym odcięciem od przeszłości, od świata sprzed Końca Świata. Stary skończył swą książkę i tak jak zostało napisane, porzucił wspomnienia. Była to również metafora ostatecznego spełnienia się, a być może i śmierci po wykonaniu swojego statniego zadania.

Jeśli chodzi o dwie książki autorstwa Glukhovsky'ego, zdecydowanie bardziej wybieram M2034. Nie było tu co prawda tyle akcji, a książka była dużo krótsza od poprzedniczki, jednak bohaterowie byli dużo bardziej wyraziści, a sama fabuła i wątek Huntera był niesamowicie emocjonujący. Dodam jeszcze, że w M2033 zawiodłem się na zakończeniu. Faktycznie zdziwił mnie fakt, że

Czarni byli w rzeczywistości 'tymi dobrymi', a więc wszystko stanęło właściwie do góry nogami, ale w istocie zakończenie było takie, jakie zostało zapodane czytelnikowi już na pierwszych stronicach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio miałem okazję czytać Metro 2034. Nie ma tu błędu - napisałem "czytać", bo nie przeczytałem. Nie wytrwałem, co u mnie rzadko się zdarza. Niestety, muszę z przykrością stwierdzić, że o ile 2033 było książką naprawdę udaną (acz z lekka przekombinowaną), to kontynuacja podchodzi pod "średniaka" i to na szynach. O ile z początku czytało mi się nawet dobrze, to im dalej w głąb książki, tym bardziej dały się we znaki nuda, nuda i jeszcze raz: nuda. Naprawdę, dawno nie czytałem tak zmarnowanego potencjału. Mniej więcej przy 1/3 książki zacząłem przerzucać kartki i skończyło się na tym, że pobieżnie dowiedziałem się "co, gdzie i z czym", bo nie mogłem po prostu książki odłożyć bez dowiedzenia się "o co kaman i jak to się kończy", ale cieszę się, że nie wyłożyłem na nią pieniędzy, tylko pożyczyłem. Raczej nie polecam, chyba, że tylko tym najwytrwalszym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Metro 2033. Dosłownie przed chwilą dotarłem do końca tej świetnej książki. Bardzo spodobało mi się zakończenie, które według mnie

można interpretować na dwa sposoby: pierwszy, z pozoru oczywisty - Czarni faktycznie chcieli nawiązać dialog z ludźmi; oraz drugi (który bardziej mi się podoba, choć nie wiem, czy autor miał coś takiego na myśli) - Czarni chcą zniszczyć ludzkość, a to, co ujrzał Artem na końcu to próba oszukania wybrańca, żeby ten zapobiegł bombardowaniu i rozpowiedział fałszywą rewelację, jakoby Czarni to tak naprawdę nasi sojusznicy. Osobiście trzymam się tej drugiej wersji, gdyż według mnie bardziej pasuje do klimatu książki.

Nie wiem natomiast, czy zabierać się za Metro 2034, gdyż spotkałem się ze skrajnymi opiniami. Z jednej strony chciałbym poznać dalsze losy Metra, z drugiej pierwsza część kończy się IMO doskonale, tworząc zamkniętą całość, której kontynuowanie nie jest potrzebne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Tylko, że M2034 nie jest kontynuacją 2033, lecz zupełnie nową, odrębną historią w której bohaterowie nie lecą na łeb, na szyję do celu - tak jak to miało miejsce u Artema (przynajmniej ja miałem takie uczucie - ale z drugiej strony to miał takie zadanie. Ehh, to moje pogmatwane myślenie) a akcja miejscami soczysta przeplata się filozoficznymi rozterkami moskiewskiego

artysty-pisarza jakim jest Homer

. Pojawia się ten "rambo" na

H

i nawiązuje, a właściwie nie chce nawiązywać więzi ze

spotkaną po drodze Saszą

.

Osobiście polecam M2034 i z nieukrywaną niecierpliwością czekam na powieść pt. Piter :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tam Metro 2033 podobało się raczej średnio. To znaczy czyta się szybko i bezboleśnie, akcja wartka, ale sama książka pozostawia wrażenie, jakby nie została przemyślana.

Weźmy choćby tę nieszczęsną końcówkę -

ja mam uwierzyć, że Czarni, którzy niby są tak inteligentni i mądrzy przez cały czas akcji książki lezą pod kule jak jakieś zombie? I tu naprawdę nie ma znaczenia, czy naprawdę chcieli się porozumieć, czy to był tylko wybieg - nawet szympanse by przez ten czas załapały, że tam nas nie chcą.

2034 też jakoś mnie nie zachwyciło. Można lepiej wydać pieniądze, niż kupić te książki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałem o kupnie Metro 2033 , po usłyszeniu wielu pozytywnych opinii nt. tej książki. Nie wiem tylko czy mi się spodoba - główną rolę odgrywa np. fabuła i perypetie bohaterów, czy jest tam też może trochę akcji, strzelanin , ewentualnie zmutowanych stworzeń etc. Świat jest podobny trochę do tego Falloutowego , czy jest bardziej realistyczny ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Metro 2033 czytało mi się naprawdę świetnie - nie tylko dzięki bardzo przystępnemu stylowi autora, ale przede wszystkim dzięki niesamowitemu klimatowi i wciągającym realiom - widać, że wszystko zostało przemyślane na tyle, by świat "po" naprawdę sprawiał wrażenie żyjącego na swój sposób, na nowych zasadach. Przy okazji twórca nie wahał się tą książką skomentować aktualnego stanu świata i zachowań ludzi, pokazując, że ludzkość nie nauczy się niczego

nawet, jeśli wyniszczy planetę i siebie

. Dodatkowo - zakończenie okazało się wisienką na torcie. W Metro 2034 brakowało mi tego niesamowitego klimatu i uszczegółowienia świata - jak gdyby autor uznał, że cały mechanizm nowego stylu życia ludzi został wyjaśniony już w części pierwszej. W zamian za to zastąpił go

wątkiem romansowym, który jakoś do mnie nie przemawiał. Zapewne miał być kontrastem dla całej reszty świata, ale niestety wyglądał na tak niedopasowany, że aż prawie wsadzony na siłę. W zamian za to polubiłam Homera z jego chęcią wpłynięcia na świat Metra.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie skończyłem czytać ostatni rozdział i takiego zakończnia się nie spodziewałem. To jest genialna i bardzo klimatyczna książka. Lepszej z gatunku SF chyba nigdy nie czytałem. Polecam wszystkim!

Teraz mam zamiar przeczytać Metro 2034, ale zastanawia mnie czy jest tak samo klimatyczna i zagadkowa jak Metro2033 czy to zupełnie co innego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz mam zamiar przeczytać Metro 2034, ale zastanawia mnie czy jest tak samo klimatyczna i zagadkowa jak Metro2033 czy to zupełnie co innego?

Coś innego. Nie mamy już opisu świata, zupełnie, jakby autor uznał, że cały potrzebny znajduje się w poprzedniej części. Jest więcej zabijania - czy wychodzi to książce na dobre, nie wiem. Sama fabuła także jest dużo gorsza. Choroby, słaby wątek miłosny,

Hunter...

To już nie to samo, co w M2033. Zakończenie także jest gorsze. Do postaci trudno się przywiązać. No i prawie nie ma Artema :/

Ukrywamy spoilery! - NZK

A jaki to spoiler, tylko imię bohatera ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obydwie części Metra są bardzo fajne, tylko, że zainteresowałem się tematem tej zagłady atomowej itd. i okazuje się, iż mało prawdopodobne jest to, by w tak krótkim czasie od momentu zagłady, na powierzchni doszło do takich gwałtownych mutacji. Jednak taka informacja nie przekłada się na zawartość książki która jest ŚWIETNA, moim zdaniem część pierwsza lepsza, mroczniejsza, bardziej dramatyczna i przejmująca sama w sobie w przeciwieństwie do METRO 2034 które chce grać na naszych emocjach dla mnie trochę zbyt na siłe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ponoć już niedługo (jesień 2011) ma wyjść Piter i będzie to książka nt. ludzi z Metra w Petersburgu, o reszcie nic nie wiem bynajmniej nic o wydaniach w Polsce. Na stronie www.metro2033.pl jest chyba nawet fragment najnowszej książki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiadomo coś o tych opowiadaniach w uniwersum Metra, jednak napisanych przez innego autora? Parę miesięcy temu coś takiego zapowiadali.

Piter wyjdzie na przełomie III/IV kwartału 2011 roku.

Fragment: http://metro2033.pl/piter/fragmenty/piter-...ment-pierwszy./

Trochę szkoda, że prawie nie ma Artema, ale może Dmitry Glukhovsky zdecyduje się jeszcze wydać kolejną część, która będzie bezpośrednim ciągiem dalszym jego przygód. Wiele zagadek z Metro2033 nie zostało jeszcze wyjaśnionych.

Dmitry Glukhovsky nie napisze już żadnej części. Niestety.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książka jest dla mnie świetna(czytałem M 2033), ale niestety pojawiło się trochę niejasności Spoiler

Pod koniec książki, gdy Artem czyta zapiski w kantorze jest fragment mówiący o tym, że bardzo szybko pojawiły się zapory chroniące przed bombami jak to zrobili? Raczej nie z pociągów bo były by zamałe.

Skoro czarni chcieli się z nami zaprzyjaźnić to czemu zabijali ludzi. Nie mogli tego jakoś inaczej zrobić ?

Jest więcej, ale nie chce mi się ich wymieniać i niektórych zwyczajnie niepamiętam. :oczko:

Ale ogólnie książka jest fajna i naprawdę straszna, już zabieram się do kolejnej części.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro czarni chcieli się z nami zaprzyjaźnić to czemu zabijali ludzi. Nie mogli tego jakoś inaczej zrobić ?

Z tego co wiem Czarni wywierali na ludziach takie reakcje wbrew swojej woli. Oni inaczej nie umieli. Chcieli nam przekazać swoją wiedzę, ale tylko Artem był w stanie to pojąć (choć dał ciała...

:D), a inni ludzie nie rozumieli tego i sami wszczęli wojnę. W dodatku wydaje mi się, że Czarni nie zabijali mieszkańców metra, a oni sami umierali ze strachu, czy zabijali się ze strachu. A więc Czarni nie zabijali ludzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dodatku wydaje mi się, że Czarni nie zabijali mieszkańców metra, a oni sami umierali ze strachu, czy zabijali się ze strachu. A więc Czarni nie zabijali ludzi.

Tak, to szalenie logiczne, samobójstwa ze strachu są nagminnie spotykane :)

Jak już pisałem cała kwestia związana z

Czarnymi jest dobrym przykładem tego, że autor nie do końca przemyślał jak chce fabułę rozwiązać - niby chcą pokoju, a zabijają? Niby inteligentni, a lezą jak bydło pod kule? Coś mi się to kupy nie trzyma.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, to szalenie logiczne, samobójstwa ze strachu są nagminnie spotykane :)

Oj tam. Oj tam... :P

Może i jest to nielogiczne, ale dopiero, gdy ten temat został tutaj poruszony zacząłem się nad tym zastanawiać. Czytając "Metro" nie przeszkadzało mi to w ogóle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi i owszem. Końcówka, w której Artem

widział wchodzących do metra Czarnych rozbroiła mnie na całego. Chcą pokoju, ale ciągle wchodzą do podziemi ze świadomością, że ogłupiają ludzi i że ci ludzie w odwecie rozwalają ich na kawałki. Zero logiki. Dość dziwna sprawa, ale wychodzi na to, że ten cały ich wątek jest najsłabszy. "Duchy" metra w postaci morderczych dźwięków wydobywających się z rur, sprawa z nawiedzoną stacją-wyrocznią i poszukiwaniem księgi, w której są wszystkie odpowiedzi, to wszystko jest bardzo w porządku, nie sprawia wrażenia ani dowalonego na siłę, ani durnego czy niepasującego.

Ogólnie rzecz biorąc, nie rozumiem zupełnie decyzji autora o zaprzestaniu dalszego pisania. Gra na podstawie książki jest rewelacyjna, niedługo wychodzi kolejna część. Odnoszę wrażenie, że jest to jedno z najciekawszych i cieszących się tak dużym uznaniem uniwersów ostatnich lat. "Metro 2034" to bubel, ale to ciągle nie powód, by przestać pisać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...